"Nie karmic Rysia !" napisalem 28 stycznia roku Panskiego biezacego, w swoim kawalku jak nizej:
http://kleofas.blogspot.com/2011/01/chorek-prezia.htmlWdzieczny jestem niepomiernie Panu Passentowi, ze mie dzis wsparcia udzielil. Na Salonach nie bywam, wykwintny jezyk felietonisty Polityki pozostanie wzorem niedoscignionem ale - jak mie Bog dal, tak sie wyrazam. Ze sie nie wyraze. Bo i w tytuliku literkie musialbym poprawic, i inne takie...
"Jam nie z soli ani z roli ale z tego co mnie boli" rzekl byl niejaki Hetman Czarniecki. Tyz - tylko literkie poprawic i bylby przodek naszego bohatera. A jest i rozrywka towarzyska, ktora by naszemu bohaterowi spodobala sie ponad wszelkie watpliwosc. "Salonowiec" sie nazywa i - w wyzszech sferach, gdzie Pan Rysio bywa, a zwlaszcza na Wiejskiej, cieszy sie jak wiemy wielkiem wzieciem u publiki. Patrz Ryszu, kto Ci przylozyl, bo nie temu oddasz co sie nalezalo i poruta bedzie, jak cholera !
Witaj Kleofasie,
ReplyDeleteNo, ten Twój ostatni wpis u Passenta, to naprawdę COŚ!!!
Czytałem Cię na głos swojej ślubnej i nie dawałem rady, bo łzy mi ciekły, że tekstu nie widziałem i pęcherz ze śmiechu się wypełniał. Mało się nie posikaliśmy.
Masz u mnie browar.
Pozdrawiam, Nemer
Nemer
ReplyDeleteNawet nie wiesz jak to milo kiedy ktos sie obsika ! A jeszcze dwie osoby....sam mniod. Paskudnie Cie pomylilem z Delikwentem i za to jeszcze raz przepraszam. Twojej "Slubnej" raczki caluje. Kleofas.
Kleofasie,
ReplyDeleteprosze sie nie przejmować pomyłką. Połądzić ludzka rzecz, w błędzie tkwić, to już gorzej.
Pozdrawiam