Wednesday, July 1, 2009

Komentarze na blogu En passant

Wszystkie komentarze sa w oryginalnej formie.
Data komentrza to link do strony na blogu En passant w gazecie Polityka.

2009, Lipiec


G. OKON
1 lipca o godz. 17:09
Ogorkow nima, bo wlasnie leci minarecik. Nie mozna powiedziec, gustowny, nieduzy, przez druty tramajowe i na tle obszarganych kamieniczek wyglada jak urwana rura odkurzacza albo zbolaly phallus. Leca rowniez argumenty za i przeciw – wszystko o muzulmanach, chrzescijanach, Koranie, „bzykaniu” (Pani Rejkowska) ale nic o terra incognita. Bo skadze ? Pani Rajkowska deklaruje, ze sie delektuje tym, jak ja traktowali Palestynczycy, choc bijaja malzonki w imie koranowego prawa i jakie to spoleczno – polityczne racje tak zaplodnily jej mozg i dusze, ze strzeli minarecik. Szanowni Dyskutanci podobnie. Walnela juz palme w Warszawie i Torlin pisze, ze ludzie te palemke lubia. Ludzie po prostu lubia. Bez politycznych i innych uzasadnien. A terra incognita ? O tym nie popiszemy ? O wrazeniach estetycznych, o proporcjach, o symetrii czy asymetrii, o dynamice i tysiacu innych rzeczy, o ktorych nie mam zielonego pojecia, ale sa tacy co wiedza i umia. Gdzie sa ich impresje ? Poki co uzasadnia sie minarecik tania symbolika. A gdzie tak zwana sztuka ? Minarety sa strzeliste, na otwartej przestrzeni, lekkie w konstrukcji, jasne i takie tam inne zalety, ktore zna architekt, albo koneser sztuki, ale nie tlumek. Gdzie sa glosy, opinie tych znawcow ? Czy nie tylko to jest wazne ? Parchate miasteczko Lebanon a zlozylo pieniazki z okolicznych farm, zaprosilo architektow i ci strzelili im taki minaret (a gustowny bialy meczecik obok), za palce lizac. Zawsze zatrzymuje sie, zeby tym oczy nacieszyc. Poprostu – piekny. Czy takie kryteria tu nie istnieja ? Ale – nie moje malpy, nie moj cyrk i nie moj komin – meczecik w miescie Poznaniu, przez Pania Rejkowska. Niech se leci. Minarecik.
G. OKON
2 lipca o godz. 18:13
Pan Lizak zapowiada:
„Ja wyjeżdżam na Sybir, z własnej i nieprzymuszonej woli celem zweryfikowania “szosse entuzjastow”
Nie moze byc ! Na zawsze ?
G. OKON
2 lipca o godz. 19:52
Pan Lizak bedzie Nareszcie w domu….



G. OKON
3 lipca o godz. 12:03
WG 10.28
Nareszcie komentarz na temat.

G. OKON
3 lipca o godz. 12:25
Pan Lizak 7-2-18.15
Szanuje Panska przyjemnosc. Rozumiem tez. Nie rozumiem i nie zaakceptuje ciaglych inwektyw, i chamstwa wobec mojego kraju. Wystarczy poprawic maniery i jezyk, i odejsc od agresji.

G. OKON
3 lipca o godz. 13:49
PAK 8.56
A ma sie tak, jak narzad na plocie do posagu Davida.

G. OKON
3 lipca o godz. 14:07
KADETT
Napisalem Ci dykteryjke, napisalem do vdm, ale na moje nieszczescie byly tam dwa, lub trzy krotkie zdania po rosyjsku. Nawet nieprzyzwoitosci nie bylo. Niezbyt roztropny Cenzor zdjal. Rownolegle, ida dlugie teksty w niemieckim. Czyzby vdm mial racje, ze u Was jest rusofobia ?

G. OKON
3 lipca o godz. 14:39
VDM
Odpisalem Panu po rosyjsku (Cenzor zdjal), zeby zademonstrowac, ze znam i lubie ten kraj, ale komunistycznej agresji pod sztandarami „uravnilovki” nie znosze. Podobnie, lubie Pana Lizaka, kiedy sie zachowuje.

G. OKON
3 lipca o godz. 14:53
KADETT
Uraczyles mnie tyloma dykteryjkami, ze pozwol sie zrewanzowac:
Tow. pulkowniku, dajcie paszport do Ameryki…
- Won !
Tow. pulkowniku, tam wujek ogluchl, musze sie nim opiekowac….
- Won !
Tow. pulkowniku, wujek rowniez oslepl…
– Won !
Tow. pulkowniku, wujek jak ojciec….
- Jak ojciec ? Oslepl ? Ogluchl ? To niech tu, do Moskwy, przyjezdza i bedziecie sie nim tu, w Moskwie, opiekowac !
Tow. pulkowniku, jak wy niczego nie rozumiecie….Ja mowilem, ze oslepl. Mowilem, ze ogluchl. Mowilem, ze jak ojciec. Ale – ja nigdy nie mowilem, ze mu odbilo !

G. OKON
3 lipca o godz. 15:27
Czy na Blogu jest jakis architekt, ktory by choc zaopiniowal tytulowy problem Minaretu, Komina, Plotu i Davida ?

G. OKON
3 lipca o godz. 16:10
KADETT
Skoro taki „sliczny dzien”, daj mi choc powachac Twoj kawalek miasta ! Minarecik nam sie skocil, a Twoje (majstersztyk !) baraszkowanie z sasiadami jakos mie nie lezy. Docen, cholera, ze wstalem bardzo wczesnie, zeby sie wypisac….Sniadanka jeszcze nie spozylem..Czy lipy juz kwitna ? A pylek zapyla ? Zawsze mialem katar w czerwcu, zasmarkane wspomnienia

G. OKON
3 lipca o godz. 16:20
JACOBSKY
Gdzie byles jak Cie nie bylo ? Pusciles liturgicznego baka rano i zgasles – odezwij sie ! Najlepiej – o Kominie ! Uszanuj gospodarski tytul, chocby.

G. OKON
3 lipca o godz. 17:28
KADETT
Zeby utrzymac sie w nastroju: Air New Zealand zapuscily zalogi na golasa. Jako argument – transparency. „Nie mamy nic do ukrycia” glosza. Panie nosza tylko pantofelki i ponczoszki. Niestety, Air New Zealand przez Sybir nie lata… To by bylo ! Posmatri kakaia zbrodnia – rock’nd roll w zerowych spodniach ! U nas sprzedaja fajerwerki tez panienki mocno rozneglizowane, ale w mini, mini bikini. Trzeba sie mocno przyjrzec, zeby ten kostiumik zobaczyc… Blog ma sie rozebrac z nikow, ciekawe kto zachowa przestiz z gola pupa. Piekne czasy ida….

G. OKON
3 lipca o godz. 22:50
KADETT
Odpisuje, zebys wiedzial, ze czytalem. Kilka razy. I nie umiem odpisac. Dziekuje.

G. OKON
4 lipca o godz. 6:15
Kadett
Dla Ciebie i dla wszystkich : Happy Independence Day !



A teraz – Barbaque and Rock’nd Roll !!!

G. OKON
4 lipca o godz. 20:12
Moze Pan Wojtek snuc o Hiszpanii, moge i ja o tym co sie dzieje. Wdzieczny jestem za zyczenia. Dzien ladny, bo jeszcze cichy. Wieczorem sie zacznie. Jest zakaz strzelania, ale pirotechnike mozna kupowac bez problemu. Zycie odwraca: kupowac nie mozna, bo wszystko wykupione a strzelanina na cztery fajery zacznie sie wieczorem. Poki co, wszyscy siedza, zra pija i gledza. Jedynie, trzezwe pacholeta rzucaja frisbee w talerze. Policja ma pilnowac i tepic strzelanine, ale jakos nikt nie donosi. Sheriff przyjezdza, pyta gdzie odpalaja i slucha myslac, kiedy skonczy sluzbe i pojedzie do domu postrzelac. Sklepy juz wyprzedaly zapasy prosiecych zeberek (baby back ribs) i piwa. Kupuje sie slabs czyli szerokie pasy zeberek, bez grama tluszczu, ktore ida na barba. Piecdziesiat roznych sosow mozna kupic, ale honor ojca rodziny kaze miec wlasny sos, ktorego recipe jest wielkim sekretem. Rytual zawsze na otwartym powietrzu a glowa domu musi byc jeszcze trzezwa, zeby nie skocic zebrow. Podsluchuje pasozyty na decku (zezra, nie podziekuja, zabiora jeszcze do domu), jestesmy akurat przy tym jak David poznal Kricket, kiedy jeszcze latal, i licytacji o czym ma byc: o ladowaniu na lotniskowcu czy o lataniu za babami, co nieustannie wpycha Kricket. W drugim rogu, przy barierce, idzie spor czy lekarze to zlodzieje i matoly co eksponuje sasiad – konowal, czy good guys, bo zatrzymali conocne sikanie u Jerry. O polityce nikt nie zaczyna, bo nikt nic nie wie. Zwlaszcza o miedzynarodowej. I nikomu sie nie chce. Reforme ubezpieczen, Iraq, Afganistan, wizyte w Moskwie skwitowalismy zgodnie, ze all this is a shit, nothing to talk about. Wypisze sie jeszcze do konwulsyjnych zmagan na Blogu i pojde klasc na ruszt nastepne slabs. Pewno nie dorownuja wikwintnym wojtkowym tapas, ale tacy juz jestesmy – dobre co mamy, a mamy to co dobre i w tym nasza Independence.

G. OKON
4 lipca o godz. 22:03
Kadett
Moze pamietasz, wrozylem z fusow os BRIC kontra Iran i Taliban. Nie bardzo mi wierzyles a ja juz musze wyciagac lape po zetony. Os Rosja – U.S. jest juz w kieszeni. Nasze dostawy przez Rosje powietrzem, a dalej – ladowe, do Afganistanu sa juz faktem. Podpisuja w srode. W przeciwienstwie do naszych, rosyjskie media az kipia entuzjazmem do szczytu z Obama. Medvedev oswiadcza sie przez telefon. Trzy dni to kupa czasu na taka wizyte. Tak, jak do poniedzialkowego, uzgodnienia do nastepnego szczytu potrwaja kilka miesiecy. O podwalinach zadecyduja wlasnie w te trzy dni. Chyba Obama zaplaci polska tarcza i dostanie, albo trwale i powolne drazenie perskich mozgow i kontrole procesow rozpadu, i produkcje plutonium pod scisla kontrola Moskwy, albo bardziej radykalne i efektowne – podejscie do stolu przez Iran. Rosja ma na nich leverage, tylko ile trzeba bedzie zaplacic ? I czy mamy czym ? O tym bedzie 6 – 8 lipca w Moskwie. Moze szantaz ? Polska tarcza pojdzie za Afganistan, a za Iran ? Armia iracka wzmocni sie, zza starych animozji i naftowych korzysci z ochota ruszy na Persow, a Israel nie wytrzyma nerwowo i przyladuje im z powietrza jak Pan Bog przykazal. Wtedy pomoc Moskwy bedzie neprichem. Medvedev z Putinym chyba sie nie zagapia. To chyba beda sobie dzentelmeni rozwazac teraz. Kiedy ostateczny plan bedzie gotow, wskocza do pociagu Chinczycy i moze Hindusi, i – wszyscy zdrowi. Wymyslilbys cos takiego po zeberkach i piwku ?
A polskie brednie o Tarczy odlozymy do Muppet Show.
A Korea ? A gdzie wlasciwie jest ta Korea ?!

G. OKON
4 lipca o godz. 23:04
ANCA
Zeby Ci zawtorowac, przynosze obrazki z Targow Poznanskich, nie z Poznania. Zaprosila mnie CHZ. Polecialem na luzie, ale w gotowosci bojowej. Jak i inne targi – pijanstwo, podrywanie, wyrzucanie pieniedzy. Ale – w kazdym porzadnym kraju musi byc choc jeden burdel. Raz w roku. Przypominam – to bylo za PRL. Jakis bialy, niby wysprzatany hotel w centrum, z ubogim jadlospisem i obsluga. W bagazniku wynajetego wehikulu mialem Butelki, Kalendarze, Prezenty. Dokumentow handlowych nie mialem, bo i niby po co ? Jesli istotne to i tak mi przeczytaja, a barachla nie zabieram. Przez trzy dni ani razu, powtarzam – ani razu nie zdolalem miec uwagi kontrahenta. Albo byli pijani, albo mieli kaca, albo urzedniki szukaly ich po „kwaterach”, albo krecili wygibasy przed jakas zramolala ciotka, ktora „jeszcze sie nadawala”. „Mister, mister…” zioneli alkoholem i prosili o wode, i proszki od bolu glowy. Prezenty z bagaznika przydaly sie w drodze do Warszawy. Do Poznania jechalem ostroznie, bo kraj nieco obcy i balem sie policji. Po targowych doswiadczeniach – hulaj dusza, piekla nie ma ! Rznalem 160km/godz, zatrzymywali – mile bla, bla, koniaczek z bagaznika, albo i dwa, i dalej ! Jak sie na koniaczek krzywil, to „zielone” bral, merdajac ogonem. Walnalem w ten rent a car Okecia i zawylem z nadzieja: first avaiable to Paris, London, dokadkolwiek ! Jednego jednak mi zal: byla nie za duza, nie za mala, z umiarkowanym tluszczykiem, pieknie pachniala, a smakowala jeszcze lepiej – Golonka. Poznanska Golonka. Tyle milych wrazen wywiozlem.
Jesli Ty tam pracowalas i musialas mieszkac „na kwaterze”- nalezy Ci sie medal za odwage. Targi w Poznaniu – w tym roku tez pewno sie odbyly. Z przyjemnoscia poczytam od kogos, kto mnie ochrzani, ze teraz jest bardzo dobrze i bardzo ladnie, i bardzo porzadnie, i zebym sobie geby nie wycieral tzw. Ojczyzna. Skruszony i w nadziei – czekam.

G. OKON
5 lipca o godz. 14:48
KADETT
Naprawde, nie zyjemy „ponad stan”. Widzisz naglowki i eksponowane bogactwo a przecietna rodzina bardzo oszczedza. Z pewnoscia bardziej liczymy kazdy cent niz widzialem to w Polsce. Jemy lepiej i wiecej, bo zywnosc jest najtansza na swiecie. Oszczedzamy – siedmoletni karaluch ma juz konto oszczednosciowe. Zarabia u rodzicow trawa, myciem, smieciami. Zanim wyda .50 dlugo debatuje. Za to – ciezko zaharowane pieniadze wydajemy glosno i z przytupem, i to tworzy pozory. Mimo kryzysu, ciagle sa ogloszenia „help needed”. Natomiast w Moskwie takich ogloszen nie ma. Tam naprawde nie ma pracy. U nas, tzw bezrobotni stoja w „posredniaku”, bo sa leniwi, albo maja za co poczekac na lepsza prace. Albo – trzynastoosobowa rodzine utrzymuja z zasilkow i jedza melony. Albo lapia rybki. Tysiace rodzin stracilo domy, miliony sa bez ubezpieczen. Wiele osob przesiedla sie na tysiace mil za praca, tak zreszta bylo zawsze. Nie slyszalem jednak biadolenia i oskarzania rzadu – kazdy radzi sobie, jak moze. Ze Kongres (wkrotce i Prezydent bedzie) to banda nierobow i baranow mowilo sie zawsze, nic nowego. A jednak glosowac wszyscy ida. Dlaczego ?
Zyjemy „kosztem innych” a ktory kraj nie zyje, jesli moze ? Okrutna prawda dla katolickiej duszy – nie ma litosci. Albo my ich, albo oni nas. „Nam negde otstupat’ ” mowili Rosjanie w 1942 roku. Taka jest prawda i teraz. Z poblazliwoscia patrze na lewicowo – idealistyczne zapedy niektorych i nawet nie komentuje. W porcie Czerniakowskim glupek wpadal z kry do wody, a koledzy mowili: i top sie, jakzes glupi ! Rosjanie, mimo tego co piszesz, sa juz at the end of the rope. A my dalej finansujemy miliardowe programy ochrony zwierzat, parkow, space programs, dwie wojny, ochrone najbiedniejszych itd itd. Zanim tlusty schudnie, chudego szlag trafi, mawiala mama.
„Sterowanie reczne” to rosyjska specjalnosc. Obama to robi czasem, dla autoreklamy. My mamy system, sprawdzony i demokratyczny, i jaki by sie baran nie dorwal do wladzy, wczesniej czy pozniej system go wyeliminuje. Putin, obarczony skaza totalitaryzmu chcialby i tu, i tu. Rzadzi totalitarnie, jak przedtem, ale w tv urzadza przedstawienia o niby-demokracji. A narod juz tego nie kupuje. A u nas – nie oglaja bzdetow obamowych w TV, ale swiecie wierza w demokracje.
W Moskwie nikt nikogo o nic nie bedzie oskarzal. Strata czasu. Jak sobie pomoc ? Im ekonomicznie, nam politycznie. I militarnie. I to bedzie rozwiniecie koncepcji stworzonej dawno, ktorej realizacja zakonczyla sie na transportach do Afganistanu. Teraz, musi byc decyzja i plan, jak zarobic na Iranie. I jednym, i drugim. Dopracowanie ceny. Dwustronny plan podpisza bez szczytu, zeby nie draznic opinii, a realizowac beda z zaskoczenia. Beda znaczace spotkania z Israel i Republika Chin. O.K. – fusy do zlewu i na temat:
„Poczatek nowego ladu swiatowego” zaczal sie, kiedy Gorbaczow dal ciala w Rejkiavik. Uscislil sie, kiedy bylo widac, ze „nowoczesny komunizm” Putina jest guzik wart. Ten wielki „globalizm” to nic innego niz trzech policjantow nad swiatem. I zramolala Europa bez awantur. Koniec terroryzmu zwienczy dzielo.
Nie wiem ile masz lat, ale pieprzymy ( na pewno – ja ) jak dwa emeryty na laweczce w parku. Marzylbym, zeby dwa rekiny – T.O. i Jakobsky pogadaly w ten sposob, bez antykoncepcyjnych pigulek absolwentow niczego. Czyli – histerii filozofii. Boze, jak ja pedzilem takich pokretasow ! A polizac mnie moga, dlaczego nie, jeszcze sie nadstawie…

G. OKON
5 lipca o godz. 16:05
KADETT
Wlasnie podali, ze w sobote Ahmadinejad powiedzial, ze chce rozmawiac z Obama przy otwartych drzwiach. Pojedzie do U.N. zeby sie spotkac. Nasi milcza, ale pewien jestem, ze nie uronia szansy. Widzisz ? Nawet szybciej niz przewidzialem. Ulegl szantazowi potencjalnych uzgodnien o Iranie w Moskwie i chce wyprzedzic. Czyli przewiduje co Obama zaoferuje i ze Rosjanie sie zgodza. Ratuje swoj przestiz w kraju. Czyli – szczyt w Moskwie zrobil milowy krok ! Dalej juz pojdzie. Zostaly „szczyciki” z Chinczykami i Korea. Ale gdzie, do cholery, jest ta Korea ?
Robie nowa herbate na fusy.

G. OKON
5 lipca o godz. 16:24
KADETT
Przepraszam, ale teraz wlasnie Rosjanie z entuzjazmem cytuja Obame: „Russia and U.S. should join forces to achive global democracy.” Widzisz ? Globalnie sie zabieraja do rzeczy, znaczy ze szmalu starczylo. „Globalnie” znaczy: pala pod nos kazdemu, kto podskoczy.
Fusy sie zagotuja – ide.

G. OKON
5 lipca o godz. 16:57
KADETT
Przed chwila: Medvedev dal interview wloskiej prasie, w ktorym potwierdzil, ze prowadzi codzienne telefoniczne uzgodnienia z Obama. To przed szczytem „osemki” w Vicenza, tuz obok amerykanskiej bazy. A nasi wlasnie zapowiedzieli szybka i znaczaca rozbudowe tej bazy. Z Vicenza do Iranu, dla Airforce, troche ponad godzina lotu. Obama zaplacil juz ruskim oddajac im inicjatywe w uzdrawianiu swiatowego kryzysu. Medvedev dumnie oswiadczyl, ze kryzys to amerykanski wynalazek ale oni (tzn ruskie) przeciwdzialaja. Oznajmil, ze chca regionalnych walut dla terapii i w przyszlosci globalnej (sic !) waluty dla swiata. Nadal sie i perrorowal Wlochom o potedze matushki Rossii, podkreslajac ze „jego amerykanska kolega Obama z pewnoscia pomoze” (cyt.) . Jeszcze by ! Pomozemy, tylko tancz jak zagraja.

G. OKON
6 lipca o godz. 21:23
vdm
Regularnie to ja sie z mieszkancami Miami nie spotykam, bo juz tam nie mieszkam. Ze nie znali statystyk to wstyd. To typowe, ze tu nikt nie studiuje danych tylko szuka lepszej roboty. Glupi narod. Gdyby podal Pan szczegoly to lepiej bym im sie przyjrzal: czy byli to Meksykanie ? Moze Kubanczycy ? Moze Rosjanie ? Duza jest palestra miamska – moze to ci? W South Miami jest sporo Zydow, latwo odnotowac, bo chodza w jarmulkach i czarnych plaszczach (ze to durnie latwo zauwazyc – w taki upal czarne plaszcze ?!), moze ktos z Haiti ? (takie tysiace, ze nie wiadomo ile), prosze o dane demograficzne to lepiej okreslimy. Wybral Pan doskonale miejsce, bo tam jest wszystko, od Chinczykow, przez Brazylijczykow do snow birds z Kanady. Spektrum. Ale chwala Bogu, ze nareszcie sie od Pana dowiedzieli, ze „sytuacja jest tragiczna”. Bloomberg TV nie ogladam, C-SPAN i owszem. Trudno mi sie polapac w tych 150 kanalach. Glownie gadam z ludzmi i co mi powiedza, to wiem. Nie dorastam do blogowego intelektu. Wspaniale, ze Pan podkresla, ze nie mieszka tutaj ! To pozwala widziec z perspektywy i czasu (od 2006 ?) i trafnie oceniac. Zawsze, kiedy bede chcial wiedziec co w Ameryce, zwroce sie o pomoc. Okazuje sie, ze polski czytelnik Blogu wie lepiej, analizuje nas i przewiduje tez. Pozostaje z glebokim szacunkiem.

G. OKON
6 lipca o godz. 22:11
Pan Absolwent
Prosze wybaczyc, ze przeciagam Pana z poprzedniego wpisu, ale tak sie dumnie poczulem jako niedorostek, ze nie moglem sobie odmowic. Czym by tu sie Panu jeszcze pochwalic, zeby zasluzyc na odmladniajace komplementy ? Czasem erekcji niestety nie moge sie pochwalic (a jeszcze – w Gazecie Wyborczej ?!), iloscia wypitej wodki – tez nie (niestety, juz nie maturzysta) a piractwem drogowym – z przyjemnoscia ! Uscislijmy – piractwo zaczyna sie od 160km/godz czy od 250 ? Pan pisze o Ferrari i 250km/godz. Tu nie moge jezdzic 250, bo drogi nie takie, jak w Polsce. Wyboje, brak poboczy, krowy, kozy i zaby przelaza, czasto pijaczek sie poniewiera na rowerku a i policja nie ma poczucia humoru, jak tam. Na caly stan jest tylko jeden highway prywatnie zbudowany, na ktorym nie ma ograniczen – jedz ile chcesz. Za marna butelczyne czy szmal w lape wyjma, zamkna, dadza pod sad i koniec zabawy. Natomiast w rodzonym kraju, kilkadziesiat lat temu, mozna bylo sobie pohulac…Jak opisalem. Tego jednego mi zal. Tu, czasem mozna otworzyc drzwi przed emerytem, wziac na celownik babcie w papilotach (potrzebny Mercedes), rozpedzic stado gesi – regularnie tluczemy racoons. Lelen zdarza sie tylko kiedy ich za duzo, musza wylapywac i wywozic. Zadnej przyjemnosci nie ma. Bydlaki same podchodza do samochodu, ptaki sie nie boja, psy nie gryza – rozbestwiona ta zwierzyna. Przez to i czlowiek sie starzeje. Zeby zasluzyc na „niedorostka” musialbym znow tam pojechac i zobaczyc jak wychodzi 160 na wielkopolskich drogach. Jak widze w internecie – calkiem niezle. Coraz wiecej Ferrari a coraz mniej highways – kurcza sie czy co ? Pijaczkow tez nie ubywa. Czy tylko rowerow starczy ? A wodeczke mozna nabyc i na stacji benzynowej….Rozmarzylem sie. Wszystko przez Pana, Panie Absolwencie. Dziekuje za komplement i pozdrawiam.

G. OKON
7 lipca o godz. 18:53
ANKA
Praporshchik sapogom (jet boot) razduval samovar ! Wielki swiat az huczy i tylko Ty to widzisz z polskiego grajdolka. Poza uwiklanstwem KADETT, Telegraphic Observer i samego D.P. w mialkie polskie przepychanki. Wrzucasz mi rowerki chinskie, lody wroclawskie i odlegle, ale smakowite MTP. Masz swiezosc spojrzenia i dlatego do Ciebie pisze. KADETT ani Telegraphic Observer – lenie – nie obejrza nawet historycznego wystapienia Obamy w Moskwie. A ten praporshchik dmuchal cholewa buta w rure samowara z wrzatkiem, do herbatki na tarasie w Moskwie. Na sniadanko, Putin i Obama przybyli pod krawatem, ale obiadek jedli juz bez. Pelny luz. Obama hypnotyzuje, jak w Kairze. Wystapil w Nowej Szkole Ekonomii w Moskwie. Mowil jak sekretarz ONZ. Nie ma w UN takich leaderow. Ponagleni wizyta Ahmadinejada w NowymYorku Rosjanie podjeli go na tarasie (tym z herbatka) pieszczac czarnym kawiorkiem, bieluga, konfiturami z zurawiny i – pielmieniami z przepiorek. Putina wsadzil okrakiem na plot jeszcze kilka dni temu a teraz – pelna milosc. Nawet Gorbaczeva przywlekli na 15 minut. Robi dokladnie to, co przewidzialem w swoich wrozbach do KADETT- a. To bylo historyczne przemowienie. Nowy porzadek swiata, z U.S. i Rosja trzymajacymi lad. Ograniczenie jadrowki lacznie z Iranem i Korea. Nowa wizja wspolpracy swiata. Slowa i body language rosyjskiego tandemu wskazuja, ze zra to, jak malpa kit. Co podpisali (redukcja arsenalow o 30%) to juz przeszlosc. Rakiety w Polsce przehandlowal za pomoc w Iranie. Powolali nowa komisje do wspolpracy i za 6 miesiecy pani Clinton pojedzie do Moskwy z propozycjami planu. Ale sie ruszylo ! Chyba lepsze niz Rywin w kiciu, szlagier samochodowy Europy – Fiat 126 czy bardak w TVP i – ktora pani nie swiadczy uslug w agencji towarzyskiej… Przemowil do studentow Nowej Szkoly Ekonomicznej w Moskwie, ale byli i dziennikarze, i promineci polityczni, i profesura, i caly swiat. Przemowienie znaczace, jak w Kairze. Tam zahypnotyzowal muzulmanow a tu – prawoslawnych. I – daj mu Boze ! Jesli spotkasz KADETT, TELEGRAPHIC OBSERVER i JACOBSKY poradz im obejrzec. Moze te trzy glowy i piora docenia nasza Obamke.
Tobie – uklony za uwage i poznanska egzotyke.

G. OKON
7 lipca o godz. 20:13
Telegraphic Observer
Zamiast New York Times lepiej jest posluchac jego slow w Moskwie. Uzgodnili 45000 lotow transytowych. Beda trzymac Gruzinow na wodzy (pojda instrukcje dla Kaczynskiego). Dziennikarz z NYT pieprzy jak potluczony; jak mieli oglaszac kastracje Polski z rakietek, kiedy to wlasnie uzgodnili ?! Jako cene – nie deal. A ponadto, musza sprawdzic czy dostana Persow na talerzu. Obama mowil bez telepromptera: hren evo znaet, czego on tam skahzet… Po kilku dniach puszcza transmisje. Zawsze sa ostrozni. Posluchaj.

G. OKON
7 lipca o godz. 20:22
Telegraphic Observer
Masz bardzo dobre omowienie wizyty na 1TV.RU. Sobie popatrz.

G. OKON
7 lipca o godz. 20:51
KADETT
Zwroc uwage, jak KGBowska sloma z butow wylazla Putinowi:
Obama o Lawrowie: macie czlowieka z doskonalym angielskim..
Na to Putin: A u nas takih mnogo !
Polak chwalil sie pszczolami, ruski na to: a u nas taaaakie ! (pol metra) Polak: to jak ona do ula wlazi ? Piszczit da lezet !
Jak go wycwiczyli, do dzis spiewa.

G. OKON
7 lipca o godz. 23:47
KADETT
Rosjanie mysla, ze dostaja prymat. Te oficjalki i politura to jezyk, ktory trzeba czytac. Dobrze jest widziec wszystko, calosc i powiazania. Obama mocno podtrzymal image. Zamieszal demokracje. To naprawde bardzo kompleksowy proces i trzeba go sledzic.

G. OKON
8 lipca o godz. 0:01
ANCA
To jest „handel zamienny”. Wy nam poparcie w Iranie, my polska tarcze na smietnik. Od poczatku pisalem, ze ta tarcza to element rozegrania czegos waznego. Jak inni pisza, Amerykanie nie maja sie z czego wycofywac, oddadza to jak dawno zaplanowana zachete. Nikt nie zwraca uwagi na to, ze prezydent Iranu wyrazil chec rozmawiania z Obama, przedtem nie chcial. Przyjezdza do NY. Trzeba widziec wszystkie figury na szachownicy. A pierwsi grali w nie Persowie ? Bizantyjski styl w architekturze to wizytowka Rosji. Ciesze sie, ze obejrzalas.

G. OKON
8 lipca o godz. 2:30
KADETT
Goraco, jak diabli, ryby sie spocily i poszly w krzaki. Piekny wieczor i pomyslalem o Twoich kolorowych drzewach i chaszczach, kilometr od Wisly. Pomyslalem o „politurce” ktora wspomniales i przyszly refleksje. Widzisz, ta „politurka” to byly moje pierwsze schody w obcowaniu z Ameryka. Zwaz, ze zawsze, powtarzam – zawsze, nasz prezydent siedzi czy stoi jak odlew, kiedy interlokutor zdradza napiecie ruchami dloni, galopem pod stolem, siedzi rozkraczony, lub przeklada noga na noge, niekontrolowana mimika. Tak jest w kazdej rozmowie z obcym prezydentem czy premierem. Drastycznie to widac u Medvedeva i Putina. Brak przygotowania i oglady. Tysiace razy negocjowalem uwaznie obserwujac przeciwnika i zawsze mialem wskazowki za darmo. Putin – wiadomo, McCain patrzyl mu gleboko w oczy i widzial KGB. Prostactwo – zaproponowal Obamie widok za oknem i pierwszy wstal. Burek. Obama, profesor prawa, trenuje do kazdych rozmow, zwlaszcza za granica. Oglada siebie na video, cwiczy dialog, uczy sie idei i zdan na pamiec a kosztuje go to wiele pracy. Samokontroli ucza od dziecka. Medvedev jest inny. Nie wychowal sie w KGB. Nie ma martwego spojrzenia weza i potrzebuje jeszcze troche czasu, zeby sie wypolerowac. Duza roznica wzrostu. Chcial nie chcial – na kazdego dziala. Putin i Medvedev ida spiesznym rozkolysanym krokiem i wymachuja rekami – po soldacku. Stawiaja zbyt duze kroki, zeby wyrownac z Obama. Blad ! A niech by on zwolnil, poczekal, skrocil krok. Do perfekcji opanowali to Stalin i Tito, obaj nikczemnego wzrostu. Ale tych dyplomatow nie uczyli w IMD. Wszystkiego, tylko nie tego. MID i partia nauczyli ich, ze negocjacje to wojna. Pamietam, przylecialem do Leningradu, zawiedli do pieknej zyrandolowej sali i mlody (po placowce w Japonii) wilk powiedzial: no, to tu bedziemy walczyc, a ? Natychmiast zwrocilem sie do ich szefa resortu z obiekcja, ze „ja z tym panem nie chce rozmawiac. „Ja przyjechalem do was pomoc (a nie mieli kopiejki) a ten mi tu zapowiada wojne.” Zabrali go natychmiast. Z czasem przyuczylem ich do otwartosci, szczerosci, wspolpracy. Wilcze obyczaje poszly „k chertovoi materi”. Wielokrotnie, Rosjanie nastawieni podejrzliwie i agresywnie, przejmowali ton przyjaznej wspolpracy. Putin jeszcze sie na ten kurs nie zabral ale Medvedev „rokuje”. Wyrobi sie. Twoja „politurka” to ciezka praca. Bez niej nie ma sukcesow ni na Kremlu, ni w Waszyngtonie, ni na randce. Obama jest z nimi szczery. Do granic wyznaczanych przez ich i nasz rzad. Ale – on prowadzi posiedzenia tego rzadu. I czeka go runda z Iranem.
Obama wyrosl w kraju, gdzie kazdy z natury mowi prawde i tego oczekuje. Tak na codzien, w powszechnych stosunkach. Rosjanie wychodza z systemu zaklamania i dlawienia czlowieka. Dlatego obamowe banaly o demokracji skierowane do mlodziezy sa takie wazne. Jutro podzwonie od Wschodu do Zachodu i bede wiedzial, co tam wiedza, czego sluchali i co mysla.
Dziekuje Ci za zyczliwosc.

G. OKON
8 lipca o godz. 15:28
KADETT 11.14
Czy „ciezka szlifierska praca” jest zabroniona glowom( i innym detalom) politykow w Europie, na przyklad ?

G. OKON
8 lipca o godz. 15:38
KADETT 11.22
How about that: do tej pary tepych, upartych, uposledzonych, pelnych swiadomosci wlasnego upaprania kurdupli ? Soidet ?

G. OKON
8 lipca o godz. 16:35
KADETT
Chwalisz nowych i wspominasz starych. Boris Nikolaevich przyjechal do Miami na spotkanie z businessem. Wybulilem chyba 450, zeby zobaczyc go przy obiadku. Czekalismy dwie godziny i Boriechka sie nie pojawial. Poszedlem po korytarzach tego hotelu i wlasnemi oczamy widzialem, jak kompletnie zalany wyrywal sie obstawie i rwal sie do jakichs hotelowych kurwiszonow. Naprzygladalem sie za te 450 i pojechalem do domu. Spotkanie odwolano. Inna tam wizyta, tez tam, to mr. Zhirinowski, ktory wywolal awanture z miejscowymi Rosjanami, poniewaz bardzo obrazal Zydow. Wytkneli mu, ze sam ma ojca Zyda i jest „ubliudok” – wyrodek, on im na to, ze Amerykanie sa glupi, bo ich ” Evrei skoro sozhrut”. To byly barwne czasy, kiedy przyjezdzal od nich kto chcial i robil co chcial. Zal mi serce sciska, ze juz sie skonczylo.

G. OKON
8 lipca o godz. 16:49
KADETT
O, tak ! Pan Lepperek to byl moj pieszczoszek w internet. Pamietam jego kapiele w basenie hotelowym i rozpruwanie workow. Jedynym podobnym idiota u nas byl Spiro Agnew, chyba vice – president u Nixona. Pamietam tez nagranie z wizyty pani Berger u chyba pana Lyzwinskiego, w hotelu. Tez byly barwne historyjki. I Szklo Kontaktowe kwitlo. Teraz zostala mi tylko Sarah Palin i Letterman. Suponuje, ze przystojna, acz glupia jak but Sarah, zrezygnowala, bo przymierza sie byc anchor w tv show. Kto by ja nie wzial, bedzie mial na poczatku wielka ogladalnosc.
U was sie wygladzilo nadspodziewanie. Nie ma nad czym rechotac.

G. OKON
8 lipca o godz. 17:22
KADETT
Po warszawskiemu mowi sie kurdupel, konus, jamnik, knyc, wypizdek, reszta niecenzuralna. Obamowa tak sie nie zachwycaj. Wlasnie widzialem jak przylecieli do Vinzenza na G – 8. Znowu filmowali ja od dolu. Moze i jest czarujaca, ale malzonek wyglada przy niej jak zaglodzony studencina. Potezna osoba. Rowna mu wzostem, rozlozysta (nawet bardzo) i raczej kanciasta w ruchach. To nie jest Diana. Obejrzalem tez Browna w tych przydlugich (modnych) porach i Berlusconi. „La bella figura !” jego logo w ostatnich dniach. Niejaka Patrycja dala wywiad, ze ona z nim ? Byc moze.. Pokazuja jednak jego wille i maja podobno brzydkie fotografie. Nareszcie sie przejasni po tych zalosnych pieniach na kazdym kanale

G. OKON
8 lipca o godz. 17:44
KADETT 11.14
Przecie Ci pisalem, ze nigdy nie bylem w waszym konsulacie. Zwlaszcza na polskie wybory. Zdeprawowanie juz ma ponad 30. Przyznawaj sie natychmiast, i bez wyglupow: kiedy i jak dlugo tu byles ?

G. OKON
8 lipca o godz. 18:31
KADETT
Przylecieli do Rzymu, potem helikopterem 40 minut do Aquilla, gdzie trzesienie ziemi jeszcze trwa, 2 – 3 stopnie. Nastroj picknicowy, glownie walkuja klimat, ocieplenie i skandale Berlusconi. Sniadanko dali im podle: pasta i pizza. Medvedev zazyczyl sobie dodatkowa runde helikopterem, zeby lepiej obejrzec. Z pewnoscia bedzie dogadywal Iran z Obama. Jeszcze w Moskwie, prywatna rozmowa planowana na pol godziny wyciagnela sie na ponad dwie, wlasnie o Iranie. Pokoj, wspolpraca, milosc miedzynarodowa a w Nizhnem Tagile, w Rosji, przedstawiciele 40 panstw ogladaja ich pokazy wojennej techniki z ponad 300 eksponatami artylerii, rakiet, samolotow, rewelacyjnego czolgu T-90 i fighter SU – 90. Zawsze zarabiali na tym to ciagna dalej. Wszystko maja. Po jednej sztuce. Kiedy przyjda przedplaty, bedzie za co produkowac. Bardzo dobrze. Jeszcze im damy na wieksza produkcje – pomoga w Iranie. Co jezdzi nas nie worry, aby tylko nie latalo. Wesole latko i takie raczej relaksowe. Nie moge sie doczekac przyjazdu Ahmadinejada. Narozrabia w N.Y. czy da sie ruskim uglaskac ? Obama stara sie jak moze. Jak nie moze – tez sie stara.

G. OKON
8 lipca o godz. 21:17
KADETT
Skad Ty sie taki koneser sztuki zrobiles ? Susan Boyle na winobraniu ? A miala spiewac.
Usmieszek, rzeklbym, kobylasty. Ituitu. Niech Cie dalej ganiaja. Jak Cie zlapie to zobaczysz, co Ci zrobi. Nie boisz sie o tewupe ?

G. OKON
9 lipca o godz. 2:03
KADETT 22.34
Wychodzi, ze nie Sztuka, ale sztuki sie licza. Poki co, dwa tygrysy wygarniaja co lepsze glizdy. Taki ich swiat, przeogromny. Gdzie lezy Jackowo ? Green Point to chyba N.Y. ? Ale co ma jedno do drugiego ? Wszystko widza i wiedza z za glizdy. Im glizda chudsza, tym wiekszy swiat. A Mlawa ? A Bialobrzegi ? Mam dobrze, jak Obama, siedze za beczkowozem i nic nie widze. Tylko KBAC. Szastasz tymi nickami, a ja sie boje. Jak sie taki przypnie – nie odpijawisz. I Mlawe ci wypomna, i Bialobrzegi, i nawet moje Kociorytki. I narzuca taki wykwintny styl, taki finezyjny polski, tak wartka narracje, ze sie nie pozbierasz w problemach. Wagi panstwowej. A propos – a ile to panstwo wazy ? – Kobieta wazy tyle na ile wyglada – zaczyna sie glupi dowcip, a panstwo ? Z FIAT126 czy bez ? Jak panstwo mialo FIAT 126 to bylo dumne. Widze tu dyskusje o polskiej motoryzacji i tym pociesznym 126. Przeciez gorszego gowna nie bylo ! Czterocylindrowy (czy dwu- ?) gadzet do reperacji. Kieszen na narzady byla wieksza chyba niz ten wynalazek. I co tam wchodzilo – grafoman z glizda ? Bo normalna kobita by nie weszla. Fabrica di Automobili di Torino – kto o tym slyszal ?! Poprosila mnie Elka, zebym ja zawiozl na dzialke ICH Fiatem 125. Byl upal, to trzeba bylo otwierac maske, wykrecac swieczki i walic w kazda elektrode mlotkiem bo sie odginaly. Iskry nie bylo. Ja nie wiem nawet, czy i gdzie sa swiczki (?) a kiedy poprosili o jump, nie moglem znalezc baterii. Przebiegle Niemce pod siedzenie schowaly. Maske nie wiedzialem jak otworzyc. Po czterech latach uzywania. I do tej pory nie wiem. A czytam tu awanture o swietnej przeszlosci Fiata 126. Przeciez to paranoja. Lepiej podyskutowac o Susan Boyle, o swiecie zza schabow, czy o tym ktorej pani – i dlaczego – uslugi nie sa dostepne w agencji towarzyskiej. Czy to bylo o agencji w Srodmiesciu czy na Mokotowie ? Moze dojazd jest trudny. Moze ceny nie wyzywia ? A od jak dawna sa niedostepne ? Od zawsze ? O, to Bog pokaral. Trzeba zalozyc interes z Susan Boyle – „The Ugly Bush and Heavenly Blog Singing”. Moze znajdzie sie emerytowany sponsor w Texas ?

G. OKON
9 lipca o godz. 16:35
A gdzie sie podziala nasza kanadyjska kolezka Telegraphic Observer ? Wakacje mu sie skonczyly, to co jest ? Daj glos, chocby dla sprawdzenia sluchu !

G. OKON
9 lipca o godz. 16:41
JACOBSKY
„Prawicowy poeta” – jak moze byc prawicowy kompozytor, rzezbiarz, prawicowa primabalerina ? Podobnie „brylantowe pioro” ? A zwroc uwage na konstrukcje i sens zdanek, przecie to tandeta, jakiej swiat nie widzial. I Ty milczysz ?

G. OKON
9 lipca o godz. 16:58
KADETT
A wiesz, smark jeszcze bylem 6X9, kiedy zadzwonilem do Broniewskiego i zapytalem dlaczego tak goraco pisze o ruskich skoro go w 1938 zamkneli na rok ?
Wyobraz sobie, ze odebral telefon, przeprosil, ze ma gosci i zaprosil na niedziele o 11 rano. Mieszkal gdzies na Zoliborzu. Zabralem trzech kolezkow, zostawilem na ulicy, a sam poszedlem. Spedzilem z nim moze pol godziny. Byl bardzo cieply i serdeczny. Zona dala jakies ciasto. Tlumaczyl mi, ze poezja to swiat wyobrazni, ze nie mozna jej drastycznie zestawiac z tzw zyciem. Popytal o szkole, o jezyk polski, o wiersze . Potem chodzilem nadety, jak jak indor, ze go osobiscie znam. Druga znamienitosc, ktora dopadlem to byl Feliks Stamm, ale to nie teraz. Widzisz, Barbara Walters ze mnie nie wyrosla, ale checi mialem. Bozia nie dala.

G. OKON
9 lipca o godz. 17:15
ANCA
Okonie bywaja „buzia w ciup” (small mouth bass) albo „big mouth bass” – n.p. lollipop.
Obudzilas mnie, to zabralem sie do dmuchania w te wegle, moze cos sie zajarzy. Czyzby Jasny Gwint Cie zganil, ze milczysz ? To bardzo mily pan, z krakowskich plantow i pamietam jego wspominki, jak Go mama prowadzala za reke do kina. Pamietasz, jak wrozylem rozwoj sytuacji, a Ty laskawie obejrzalas mowe Obamy ? No i idzie po mojemu. A ten wredny Kadett nawet mi nie pogratulowal. Mam wrogow, oj mam…

G. OKON
9 lipca o godz. 17:19
ANCA
Na rozpogodzenie – o Lollipopie:
Tez sie dzis wypisal o Obamie w Moskwie.

G. OKON
9 lipca o godz. 17:25
ANCA
Choc nie daje uslug w agencji towarzyskiej, daje Ci portrecik i probke glosu :
Smiej sie z tego !

G. OKON
9 lipca o godz. 21:15
ABSOLWENT 17.40
Dziekuje za szczera prawde o mnie. Nie sadzilem, ze jest az tak zle. Dziekuje za to, gdzie jest Jackowo. Dopiero teraz zrozumialem, ze mowi sie po angielsku, nie – po angielskiemu. Nigdy by mi to do glowy nie przyszlo ! Po Pana wpisie sprawdzilem na mapie: rzeczywiscie, jest Chicago w USA, a w Chicago jest Jackowo ! Chicago to podobno od „pole cebuli” w dialekcie indianskim (Pani Ziuta z baru „Zimne Piwo” mi powiedziala), a Jackowo ? Moze od sw. Jacka ? Raczej sw. Jack’a ? Prosze o korekte jesli sie myle. Ale Pan wie o Ameryce , kto by sie domyslil ! I wie Pan o Samuelu Waltonie, szkoda ze sie odprawil na lono Abrahama, bo bylby Pana dumny. Nie bardzo rozumiem, co to jest formula 1, wiem, ze koncentrowana odzywka dla niemowlat ma formule 1, druga itd, ale kierowca ? Co ma jedno do drugiego ? Dziekuje za sugestie, ale to zbytek laski…..Szczerze mowiac, skad ja mam tak wszystko wiedziec, jak Pan, kiedy zycie mi uplywa na Milwaukee (dobrze napisalem ?), pod latarnia, z piwkiem, czasem w Kosciele, lub w klubie PIS. Skladam na traktor co sobie kupie, kiedy wroce do Polski, juz mam w sienniku 85 dolarow. Zeby tylko znowu gospodarz nie wywalil nam tych sienikow, ze brudne. Co ja mialem ostatnio….Ktorys z dwunastu wspollokatorow podwedzil mi szmal z siennika ! Cala piwnice przeszukalem i nie znalazlem. Znowu musze harowac kilka lat, zeby odrobic….Sakramenckie zycie uciekiniera. Ale nie smiem Pana zanudzac, koncze i klaniam sie z wdziecznoscia.

G. OKON
9 lipca o godz. 21:27
JACOBSKY
Ale sie zadales….

G. OKON
9 lipca o godz. 22:06
Telegraphic Observer
Ciesze sie, ze wrociles ! Czy za Twoich czasow byl juz tunel pod torami ? A byles tam, kiedy Bujak sie chowal ? Mysmy chodzili pod Dabek, na Dynasach. Kopanina, krew z nosa i Baska, co pozyczala dyche. Piec dych trzeba bylo jej dac, zeby pokazala cycki. Pod dabkiem byl placyk na „noge” i na pojedynki. Ziemia nasiakala krwia bratnia…
Pisze jak glupi, bo asfalciarze zamkneli zasmarkana uliczke na caly dzien i smrodza. Do siodmej maja skonczyc. Zupelnie jak w PRL. Maja wladze totalitarna. Jak cie zalejemy asfaltem to nie wyleziesz. A przy wywodzie o totalitaryzmie nie przyszlo Ci do glowy, ze w PRL byl po prostu burdel ? Kolonialny burdel oparty na malwersacjach i „lizakowaniu w pupcie” sekretarzy i towarzyszy zdradzieckich ? Systemu nie bylo, bo nic nie dzialalo. Od klopa do tow. Jelopa. Bezpieka przesladowala, bo musiala zarobic, ale za „w lape” wyjawiali ci sekrety, ktorych sam bys nie doszedl. Ta palma w srodku miasta to dobry symbol. Zawsze „palma odbija”.

G. OKON
9 lipca o godz. 22:23
Telegraphic Observer
Wlasnie pokazali w CNN – 17.000 robotnikow i smrod. Wspolczuje. Nie do pisania Ci. Rozumiem. Bardzo wspolczuje.

G. OKON
10 lipca o godz. 17:53
Pan Redaktor Passent
Rakowski byl szczery i uczciwy. Mial ogromny talent zapladniania mlodych umyslow. Mial tez talent balansowania ze swoja Polityka na dopuszczalnej granicy cenzury. „Polityka” byla ozywcza i ciekawa w czasach tepego zamordyzmu. Znany byl powszechnie, lubiany, szanowany. Pamietny znak na monilicie PRL. Za to – w hallu, na ulicy przed wejsciem do budynku Tygodnika, winno byc jego popiersie. Pomnika IPN nie pusci, ale popiersie, gdzie pracowal, bedzie. Bardzo go lubilem.

G. OKON
10 lipca o godz. 18:51
KADETT
Uwazaj na swoj polski, bo Cie zgania, jak nie zrozumia. Nie wiem jaka staruszka i dlaczego sie ironizowala (to od „iron” ?), i nie wiem czy Ci puszcza „kustykac”. Od „kus”, „kuska ” ? Ja byl napisal „kusztykac”, ale to by mialo nieco inne znaczenie…z tym moim pingliszem nie jestem pewien… Podobnie, siedze i mysle: planty czy palanty ? Ktora to deklinacja ? Jak „kant” ? A z tym Fernandelem…myslisz, ze oni sa spokrewnieni ? No, to bedzie wesolo !

G. OKON
10 lipca o godz. 19:00
ANCA
Kobito, opamietaj sie, co Ty piszesz ?! Ja mialbym dystyngowanej, delikatnej Damie wysylac popisy na desce ? Ponadto, kompletnie nie rozumiem do jakiego ustepniaka Cie naklaniam ? Ciesze sie, ze piszesz i zbierasz komplementy.

G. OKON
10 lipca o godz. 22:43
Telegrahic Observer do VDM
Dokladnie tak.

G. OKON
11 lipca o godz. 3:44
KADETT
Skoro zgadalo sie o paniach: od kilku dni mam podwyzszone cisnienie, bo dostalem waly za „anchor” tu, na Blogu, z Sarah Palin w TV, a dalej nie wiem jak ten „anchor” powiedziec po polsku. Kotwica ? Moze Kotwiczka ? Kotwa ? Kotew programu ? Moze „wiodaca”, „prowadzaca”, ale to niezupelnie to samo. Pomoz, na Boga, bo mnie zniszcza ! Czy w TVP panie przyjmuja i trzymaja taka pozycje ? Jak sie wtedy na nie mowi ? Epitetow sobie zaoszczedz.
A skoro o Pani Palin: zrezygnowala z gubernatorowania Alaska i nie chce powiedziec, jakie ma plany. Spiewaja jej za Sinatra ” I” ll do it my way…”. Wymyslilem Ci wdzieczny tamacik na weekend to nie zlorzecz, ze nie pisze wypracowania.

G. OKON
11 lipca o godz. 10:09
KADETT
Bardzo dawno wyjechalem a o Rakowskim wiem, co widzialem na trzech spotkaniach z tzw mlodzieza (de facto zgraja obwiesiow, ze mna na czele). Ludzi bylo malo, mowil z kazdym, mnie sie bardzo podobal. Potem, nie wiem co robil, bo zaczalem czytac polskie gazety w internet dopiero w chyba w 2006. Niezrecznie mi osadzac, bo odszedl. Twoja opinie szanuje – zostawmy to lezec.

G. OKON
11 lipca o godz. 10:32
KADETT
A co maja trzymac ? Lizaka ?

G. OKON
11 lipca o godz. 10:38
KADETT
Kociaki w krzyzowce ? Pamietam. Nawet w przekroju.

G. OKON
11 lipca o godz. 10:52
ANCA
To dopiero teraz piszesz o desce kuchennej. Skad mialem wiedziec o jaka deske Ci chodzi ?! I jeszcze – „popisy” ! Malo to zwyrodnialych bab czycha na niewinne rybkie ?

G. OKON
11 lipca o godz. 11:01
ANCA
Jak Babcie kocham, powaznie: zeby to leca od dziasel, paradontoza. Czyscic gleboko, pod dziaslami, raz na 6 miesiecy u dentysty. Slodycze nie szkodza. Zaczac od totalnego zabiegu: lewa gora, prawy dol, prawa gora, lewy dol. A potem co 6 miesiecy. Szczota: Super Sonic. Wiecej masazu dziasel (dla ukrwienia) niz skrobania klow.

G. OKON
11 lipca o godz. 12:33
KADETT
Ronald Reagan mial pamietne spotkanie w Rzymie z Janem Pawlem II i uzgodnili, ze my damy pieniadze a Papiez propagande i instrukcje przez ksiezy, i transfery do Polski. To bylo finalne pociagniecie konczace kolonizacje Polski i otwierajace drzwi dla innych demoludow. Wszystko zdalo egzamin. Sekwencje wydarzen potwierdzil tak Prezydent jak i Papiez. Guzik by bez tego bylo. Z Solidarnoscia na czele. A Polska wtedy brala pieniadze od kazdego kto dal bo nie bylo co jesc. O glizdach nie bedzie, bo mnie szlag trafi.

G. OKON
11 lipca o godz. 12:43
KADETT
Doris Day to ona nie jest, ale pomarzyc moze.



Boze, jak ja to wszystko pieerdziiu….

G. OKON
12 lipca o godz. 0:27
KADETT
Dopiero wstalem. Z nieba rzuca zabami. Ucieszylem sie, z Twojej DI-DI. Od dziecka sluchalem jej na kazdym kroku. Jaki terror komunistyczny ? W kinach Kirk Douglas ganial Indian, Doris Day flirtowala z Hudsonem, kraj byl zalany kultura Zachodu. W niedziele – kosciolkowy garniturek i na msze, bylo normalnie. Ale – pojecia czlowiek nie mial co to jest „normalnie”. W sumie – bylo jak bylo i nie rozumiem tej pasji, tego zacietrzewienia na Blogu. Kraj przeszedl lata kolonializmu pod etykieta komunizmu, zawsze warczal, zawsze stawal okoniem, az wreszcie wylazl z niewoli i od dwudziestu lat probuje dopasowac ukladanke do obrazka. Kto chcial, byl glupi, nie umial, zostal i teraz – jesli lubi polityke – wyciaga z niej jak nawiecej korzysci dla siebie. Dokladnie to samo dzieje sie wszedzie. Awantury na Politechnice i Uniwersytecie pamietam. Tlum gowniarzy, ktorzy nie wiedzieli o co im chodzi, dopoki nie znalazl sie jakis Michnik czy inna jakala i nie wrzucil im do lba idei. Sternicy tej farsy wypuszczali na siebie gluptasow z Solidarnosci z jednej strony i nie mniej glupich roboli z rurkami w gazetach – z drugiej. Zapasione wieprze z Kremla i „podlizki” z Polski rozgrywali te tlumy. Poddawal sie i bil, kto byl glupi. Ludzie sensowni zakladali kramik z pietruszka pod Poniatoszczakiem, produkowali plastykowe okularki albo – wiali gdzie pieprz rosnie. Przyszedl do mnie sparcialy inzynierek z biura projektow: Okonku, daj na Solidarnosc ! A cholera go wie, moze agent bezpieki – i co ty z tym zrobisz ? Odnosze do kosciola swietego Marcina. I dalej co ? To idzie na fundusz Solidarnosci ! A Solidarnosc ? To jest dzialalnosc opozycyjna itd, itd – stek dziecinnych pomyslow. Ludzie maja puste lodowki, glodne dzieci, wszedzie bardak kosmiczny a on mi tu – dzialanosc opozycyjna….Wybylem. Natychmiast i bezpowrotnie. Mam jedno zycie, a tu te popaprance – swiat do gory nogami ?! Juz po drugiej stronie zobaczylem, ze gdyby nie Stany dorzynajace Rosje powoli ale systematycznie, guzik by ta cala Solidarnosc zwojowala. Muppet Show. Wyjscie kosztowalo mnie $700.00, paszporcik, elegancko w kopercie, oddalem i wiecej mnie w tym zasmarkanym konsulacie nie zobaczyli. Jeszcze pamietam tych panow konsulow w wyswiechtanych garniturkach z K-Martu, wyfiokowane panie urzedniczki handlujace czym i z kim popadlo i wiedzialem, ze kazdy z nich zwialby natychmiast, gdyby wiedzial jak z kawalka metalu zbudowac sobie lepsze zycie. Trzeba sie bylo uczyc zamiast wiecowac. Teraz tez powiedzialbym ludziom tam: pracujcie i nie rozrabiajcie, bo skonczycie pod kolejnym zaborem. I – zdala od Polakow. Tak sie ulokowalem, ze kiszone ogoreczki, zsiadle mleczko, kabanosy, oscypki i grzybki marynowane zostaly tylko w marzeniach. Moglbym sobie zamowic poczta z New York albo Chicago, ale nie moge przezwyciezyc strachu przed moja karta kredytowa w smierdzacym kantorku, ktory sie lada chwila zamknie, ktos cos spieprzy, ktos zapomni, ktos nie wysle, ktos zdefrauduje – alergia do polskiego balaganu zostala. Z drugiej strony – atencja przeogromna dla madrych, przyjaznych i uczciwych ludzi. Stad do Ciebie pisze. I jezyk – bardzo mi smakuje. I polskie poczucie humoru. Wczoraj usmialem sie do zdechniecia ogladajac Laskowika i Smolenia. Mam wielki szacunek dla tych, ktorzy tam przetrwali, przeglodowali i jeszcze potrafia sie smiac.
Odzielnym wpisem dam ci D.D. kiedy zaczynala. Hollywood nie mial takiej innej gwiazdy. Jak spiewala, tanczyla, mowila w dramacie, komedii i – nigdy zadnych drugs, alkoholu, sex – afer, bez skazy. Tak wsiaklem, ze jej wysylam na Ochrone Piesow drobne datki i dostaje fotografie. Bardzo fajnie. I – jedyna biala, ktora perfekcyjnie spiewa swing i blues. Doris Kappelbaum urodzila sie w Cinci, w niemieckiej rodzinie, lekcje odrabiala u tatusia w barze, gdzie biali nie przychodzili i kiedy miala 16 lat zaczela tury z orkiestra Less Brown. W Polsce mialem takie uznanie dla Hanny Banaszak. Byla doskonala.
A te pieprzone zaby z nieba dalej leca i nima przebiezki. Odpisz szybko, zeby bylo czym oddychac. Dopoki ta Pollyanna nas nie zasmroduje.

G. OKON
12 lipca o godz. 0:29
KADETT



G. OKON
12 lipca o godz. 0:52
ANCA
Wspomnialas Lollipopa. Wyobraz sobie, ze w siedemdziesiatych pokolenie hippi mowilo na narkotyki „lolipop”. To bylo bardzo popularne.



 A to sie podobalo ?


G. OKON
12 lipca o godz. 21:13
KADETT
Ray Charles a sprawa polska. Johny Cash wydobyl:



Smutna piosenka – to dlaczego chce Ci sie smiac ? Z zony i dzieci w grypie ? Dalej – oryginal, ale trudniej to wyciagnac.

G. OKON
12 lipca o godz. 21:36
KADETT
Dlatego Polacy tak lubia Amerykanow. Co by nie bylo – „szafa gra” ! Dalej idac – tak lubia te cholerna Ameryke ! Ile by Lollipop i Pollyanna nie nawyrywali sobie kudlow z rozpaczy i nie grali Princess with sick demands, narodek ma swoje kabaretowe nozki i staje na nich szybciutko. I zdarza sie, ze bardzo dobrze staje. Chyba, ze tepy glab nie rozumi i porykuje jak wawelski smok z jamy. Tutaj masz jeszcze raz tekst „Pollyanna” i sobie odnies:



G. OKON
12 lipca o godz. 22:00
KADETT
Brudny wyrostek z Georgia przebil sie i jak by go nie doswiadczylo – wylazil z optymizmem:


 Dalej, dam Ci ostatni, ktory zamknie moje wywody: Ray Charles z sprawa polska.

G. OKON
12 lipca o godz. 22:09
KADETT
Mimo, ze Princess zada – widzi middle finger:


 To byloby na tyle.

G. OKON
14 lipca o godz. 19:04
ANCA
Blogowe Dziadki wyciagaja Ci znowu kto komu pala w 1968, kto sie spalil, a Ty milczysz bo wtedy jeszcze do przedszkola chodzilas… Na szczescie Panu Redaktorowi przyszlo pojechac do Budapesztu, a Budapeszt znasz, to moze sie wypiszesz. Czy pozniej mialas zaszczyt uczyc sie pod rektorem prof. Witoldem Swida ? Kadett i Jacobsky przerzucaja sie paragrafami z jego KK, z pewnoscia zglebiali karne z jego podrecznika, na drugim roku. Na lody, na Kasprowicza, dalej latasz ? Pozdrawiam.
G. OKON
14 lipca o godz. 20:06
KADETT
Pojecia nie mam co popedzilo D.P. do Budapesztu ? W lipcu ? W ten upal ? Mury i kamienice stoja, fakt, ale co tam ciekawego przy innych krajach ? Kiedys musialem po drodze z Widnia do Aten. Opedzlowalem w jeden dzien, bo jezyk taki bardziej abstrakcyjny, jedzenie na jedno kopyto, a miske z goraca woda mialem w hotelu – na cholere potrzebny mi ten nocnik Balaton ? W tak zwanym wielkim swiecie tez nic ciekawego. Medvedev spil sie jak prosiak w Aquilla na G-8, na zdjeciach widac, ze nozki mu sie platali niemozebnie, a Berlusconi obiema recami popychal go we wlasciwym kierunku. Nasz, oczywiscie, sterczal ponad rabatka europejskich konusow i z szerokim usmiechem ogladal Medviedeva rozdziawionego, jak muzhik na tolkuchke, w opadajacych porach. Wesoly to jest obrazek. Znamienne, ze nasze media nie przejechaly sie po prezydencie – pijaczku i zachowaly niewidziana powsciagliwosc. Nawet Lettermany, Fergusony i inne przesmiewce go nie tknely. Tu – cisza. Wytlumaczyles sie, biedaku, z tego szmalu, bez ktorego nie byloby panny S. (tak to sie teraz mowi ?), nie byloby teraz komu rzadzic – „O, nierzadne krolewstwo i zginienia bliskie, w ktorym ani prawa rzadza, ani sprawiedliwosc, ale wszystko zlotem kupic trzeba”, olales moje przyspiewki, ze Pollyanna sterczy „ten foot tall, ’cause everybody loves a lover” i nie wiesz kto kogo, gdzie i kiedy lize do utraty tchu. No, to musimy wracac do „Polak – Wegier dwa bratanki” i walkowac do oporu. Bo tak sobie zyczy plantator tematu.

G. OKON
15 lipca o godz. 1:22
KADETT
Literackie imie panienki, autorstwa pani Porter, ktora wygrzebala sie z tarapatow, zrobila sie slawna i wszyscy ja uwielbiali. Teraz stoi wysoko i patrzy na nas z gory, i jest z siebie bardzo zadowolona. Bo jest primadonna.
Charles nie ma ani grosza, brat nie pozyczy bo zona i dzieci z grypa, a sam tez bez grosza. Komornik zabral co bylo i trzeba brac torbe na plecy i szukac lepszego zycia. Jak pusta kieszen, to i panienki gonia go na zbity leb. I on, i Cash daja to z usmiechem, bo – grunt to nie pekac ! A mogliby siasc po slowiansku i zawyc zgodnym glosem, jakie to nieszczescie ! I mogliby sie zrec, dlaczego Dziadek wyrznal lyzka w kaszke, bo Babcia go zdradzila 85 lat temu wstecz. Nie zra sie i nie biadola wszelako. A z nimi – wszyscy sie smieja – zupelnie jak na Blogu. Tyle tych zwojow.

G. OKON
15 lipca o godz. 2:19
ANCA
Jak mialas czworke, to zrozumiesz, a ja znowu dostane tu opieprz, bo kalecze jezyk polski: I Petr stane glagolaty azhe kur vzglasi ! Rabynia, rabyneja, rabyne. Widzisz jakie cuda sie w MGU dzialy: mumia egipska wyznawala tajemnice sarkofagow (jak dostala pala od KGB) a inzyniera skrotem uczyli scs. Bo mial dostac…
Kombatanctwo studenckie ?! Moze alkoholowe, moze seksualne, moze bradziagow, moze glodomorow, ale „studenckie” ? Takiego jeszcze nie bylo. Obejrzalem te filmiki z 1968, co tu ktos przyslal – tlumek jak na majowce. Jedni z siatka, inni z teczka, ktos z rowerkiem, spacerowym kroczkiem, policja z kanapkami, usmiechnieta. Raz tylko wyskoczyli w strachu ze Sw. Krzyza, jak by ich kot pogonil. Moze koscielny – kropidlem….To byly te historyczne starcia z Milicja, ZOMO, ORMO, czolgami, tarczami i palami dlugimi na kilometr ? Kto tam w koncu komu przylal: melicja studentom czy studenty melicji ? Bylem wtedy o 10 minut spacerkiem do miejsca tego show, ale nie chcialo mi sie ogladac. Teraz zaluje, bo moze by do Kombatantow przyjeli ?
A gdzie jest Kasprowicza i Zielona Budka ?

G. OKON
15 lipca o godz. 3:07
KADETT
Tak, tak, czasy niepewne, kryzys, bida az piszczy a nowa linia lotnicza sie otwiera: For pets only ! Za marne 400 z groszami mozesz wyslac n.p. papugie do San Francisko. Albo zezowatego kota, z Miami do Seattle. Kabina pasazerska, dwa – trzy posilki, muzyczka i tv wliczone.
W byle knajpie, albo zrobisz rezerwacje, albo bedziesz czekal. Mamy drugiegoTricky Dicky – Nixona juz nima, to wymyslili, ze Cheyney lgal jak pies przez osiem lat o torturach przez CIA. Dogadali sie po cichu i topili biednych muzulmanow. Poty podtapiali, az sie przyznal. Albo wyspiewal, kto nastepna bombke podlozy. Skandal jaki ! Ze sie sporo wydalo, ze paru sheikow poszlo na szafot, albo do mamra – niewazne. Specjalny prokurator bada kto w tym maczal palce. Powolutku dojda kto im i w Polsce pomagal – dopieru sie zacznie !
Senat zainagurowal maltretowanie Portorikanki z Brooklynu, Pani Sotomayor, bo Obama dal jej kandydature do Sadu Najwyzszego. Doskonala kolysanka, jak nie mozesz usnac. Senatory daja upust megalomanii, talentom retorycznym, wszystko w pieknym jezyku, a rewerencje….jak na brytyjskim dworze. Bylaby to dobra szkola dla polskich politykow: dzgaja sie pod zebro, leja przez leb i inne takie, ale – kultura jezyka i obyczajow – w Polsce nie znana. Warto posluchac na C-Span.
Jeszcze mi zostaly samobojstwa u Madziarow, ale na wieczor – nie smakuje.

G. OKON
15 lipca o godz. 7:57
KADETT
Napusciles mnie na to „Szkielko” i samobojcow, to obudzilem sie w nocy ze straszna zgaga. Zajrzalem i… znowu ! Ten sam red. Markowski z pomagierem. Szybko wylaczylem i zgaga znikla. Powiedz mi szczerze: czy ja mam nie po kolei, czy ten Markowski ma cos takiego, ze czlowieka odrzuca ? Dla mnie, jest to tak drastyczny obraz glupoty i niepozbieranstwa, ze nie moge zrozumiec dlaczego ulokowali go przed kamera. Nie moge sie zmusic, zeby go ogladac chocby przez 20 sekund. Totalny idiota. Roznych tu mamy, ale takiego obrzydzenia nie odczuwalem do nikogo w TV. Nawet do Clintona, kiedy krzywoprzysiegal. Popatrz, prosze, i napisz mi dlaczego on jest taki niestrawny. Kolesia nie wspominam, bo nawet nazwiska nie pamietam. Markowski jest jak dwulatek na nocniku, ktory chce poprosic o podtarcie, ale jeszcze nie umie. Pomoz, bo mnie szlag trafi ! I ty mnie pytasz o samobojcow nad Dunajem ? Lepiej pomysl o mordercy nad Mississipi.

G. OKON
15 lipca o godz. 19:17
LEX i JACOBSKY
Pan X siada przy stoliku, widzi, ze ktos zostawil pod talerzem 10 zl napiwku. Zjada, placi, odsuwa talerz, mowi kelnerowi -dziekuje- i wychodzi. Co on zrobil ?
Daj klasyfikacje.

G. OKON
15 lipca o godz. 23:23
KADETT
Masz racje. Korupcja byla sposobem na zycie. Nie bardzo Polska sama sie utrzymywala. Utrzymywala Rosje. Mieso, wedliny, drob i nabial byly masowo wywozone do Rosji. Bez zadnych dokumentow handlowych. Produkcja masla byla ponad miare, a masla zawsze brakowalo, „rzucano” nowozelandzkie, niemieckie, holenderskie – wszystko mocno przeterminowane, po wielu latach przechowywania w chlodniach. I solone. Chyba w 1975 przerwano dostawy morzem do Iranu i transport 25 tysiecy ton wyslano koleja, przez ZSRR. Nigdy nie doszedl. Z Rosji przyszedl telegram, ze agregaty chlodnicze sie zepsuly (wszystkie ?!) i maslo sie roztopilo. Juz na Bialorusi. Inspektorzy polscy nie znalezli ani jednego kartonu w wagonach po tym masle. Nie znalezli ani jednej plamy na podlogach. Maselko po prostu wyparowalo. Z relacji ludzi w Minsku i okolicach wiadomo bylo, ze kostki polskiego masla w kartonach markowanych „po arabsku” byly w sklepach przez ok. miesiac. Pietowski, dyrektor Animexu, byl wezwany do KC, gdzie zobowiazano go do tajemnicy panstwowej. Takich przykladow sa setki. Statki dla ZSRR byly wyposazane w maszyny, agregaty, automatyke, elektronike i inne urzadzenia importowane przez Polske za dolary, z Francji, Niemiec, Anglii. To wyposazenie przekraczalo znacznie koszt skorupy – kadluba. Rabowali co i gdzie mogli. To byla kolonia. Niech mi nikt nie pieprzy o komunizmie, socjalizmie i bledach ekonomicznych. Cud, ze ten bezlitosnie eksploatowany kraj, ze zdegenerowanym spoleczenstwem, tyle przetrwal.

G. OKON
16 lipca o godz. 1:10
KADETT
Literowka: transport 5000 ton.

G. OKON
16 lipca o godz. 1:31
KADETT
Znowu masz racje, ze byla korupcja i malwersacje bezpieki: dyr.dept.II, kontrwywiad, plk.Matejewski poszedl siedziec za ogromne ilosci zlota i obcych walut znalezione w jego domu. Razem z nim – liczni pomocnicy. Znana afera sadowa z lat osiemdziesiatych. Przeprowadzali liczne rewizje w domach, glownie u podejrzanych o handel waluta. Bylo regula, ze panowie oficerowie chowali do kieszeni czesc znalezionego lupu. Naczelnik wydzialu paszportow w Warszawie zastrzelil sie, kiedy mu udowodnili, ze dawal paszporty za wysokie lapowki. Byl to nagminny proceder i wszyscy o tym wiedzieli. Podobnie, zyl z lapowek ZKRG. Prasa o tym pisala, ale zalezy kto i kiedy nauczyl sie czytac.

G. OKON
16 lipca o godz. 9:03
VDM
Zapewniam Pana, ze dane statystyczne sa mi niepotrzebne, bo widzialem to na wlasne oczy. Przykro, ze w taki sposob Pan reaguje. Jesli to mozliwe, sugeruje rozmowy z ludzmi, ktorzy mieli do czynienia z grabieza w tamtych latach.

G. OKON
16 lipca o godz. 9:33
KADETT
Bylo tak, jak napisalem. Drobni wytworcy/prywatni robili wszelkie barachlo dla Rosji, a ci brali bez namyslu. Wlasnie takie duperele, jak kremy, mydelka, konfekcje, ozdobki itp. Maslo to byl „towar strategiczny”, jak mawiano bo szlo do zaprzyjaznionych (przez KC) krajow arabskich, od Maroka do Iranu, a na rynek krajowy nie starczalo. Zakupy interwencyjne w NRD, Belgii, Nowej Zelandii, Australii dawaly maslo przeterminowane, z oskydacja, po niskich cenach, bo nikt juz tego nie chcial. Maslo to przelezalo w tunelach chlodniczych kilka lat zanim trafilo do Polski. A Rosja dostawala za darmo, kiedy chciala. Instytut jakosci na Chocimskiej odrzucal partie za partia i to kierowano na rynek krajowy. Byl ciagly stress miedzy producentami i handlem, bo nagle, niespodziewane, wysylki do Rosji lamaly wszystkie plany. Mieso i wedliny byly dostepne na czarnym rynku, ale robotnik czy nauczyciel nie mogl sobie na to pozwolic. Zapomniales juz o kartkach ? O przydzialach tyle a tyle na rodzine ? Mam ten czarny obraz dobrze w pamieci i nie mam zadnej potrzeby, zeby tu lgac.

G. OKON
16 lipca o godz. 10:59
JACOBSKY 0.54
Nie wykrecaj kota ogonem, wyraznie napisalem „zjadl”. Boisz sie zaryzykowac kwalifikacje ? Lex tez zamilkl, a to jest swietna dykteryjka o prof. Swidzie.

G. OKON
16 lipca o godz. 16:16
JACOBSKY
Jak Cie lubie i szanuje, to jestes glizda. Czyli – adwokat. Dajesz klasyfikacje czy nie ?! Lex pieknie sie wypisal a Ty co, zaniemowiles ?

G. OKON
16 lipca o godz. 16:21
LEX
Az mnie korci, zeby zamknac przewod, ale dlaczego mec. Jacobsky ma miec za darmo ? Badz laskaw, poczekaj az on wypoci swoje racje.

G. OKON
16 lipca o godz. 17:37
KADETT
Kochany, a co my mozemy wiedziec o dlugach w czasach Gomulki ? Podobnie nic, jak o dokumentach obrotu z ZSRR. Prawdziwe dane sa dostepne w Trade Commision, tutaj. Slyszales napewno o tzw. pulapce kredytowej. W polowie siedemdziesiatych, bylo tu lepsze rozeznanie w polskiej sytuacji, niz w PRL. Pozniej, kiedy George Busz, senior, jako v-ce president, kierowal polityka polska u pres. Reagana, zaczal manifestowac sympatie Rzadu dla polskiego narodu i dawac kredyty. Gierek rozdal mit nowoczesnosci i szerokich horyzontow, bo mial to obiecane. Banki amerykanskie zaczely otwierac linie, gwarantowane przez Federal Reserves, i zaposrednictwem MHZ aktywizowac je w Banku Handlowym. W kraju laknacym postepu i doinwestowania, przedsiebiorstwa rzucily sie brac te kredyty. PHZ/CHZ kontraktowala i realizowala z dowolna firma ramach tych kredytow. Bank Handlowy dzielil. Powstal wyscig do pieniedzy. Pojawily sie telewizory Sony, Hi-FI, ruszyly kolorowe kineskopy w Piasecznie, Bumar wypuscil nowe maszyny, Zeran – Fiaty 125, Coca-Cola, Pepsi, Marlboro, Pewex szalal, itd. itd. Rynek konsumpcyjny znacznie sie poprawil – wszystko na kredyt. Firmy w US z radoscia dostarczaly w ramach kredytu, bo platnosc mialy gwarantowana przez nasz Rzad, nie przez Polakow. Ozywila sie komunikacja z Zachodem, wyjazdy, spolki, „domki”, licencje, projekty, wyjazdy do rodzin i turystyczne – Polacy snili swoj sen o potedze. Rosjanie z poczatku wisieli u Polskiej klamki, zeby im tez pomoc, a potem sami brali potezne kredyty na zboze i inwestycje w nafcie. U.S. wzmagalo ten apetyt wstrzymujac technologie embargiem, ale robiac nadzieje na zniesienie Vanick-Jackson amendment Wszyscy wszystkich kochali. Rownolegle linia Reagan – Papiez usilnie wzmagala apetyt na swobody polityczne. Propaganda, finansowanie opozycji, prawa humanitarne dla Zydow, inicjatywy Kosciola i szereg innych. Podpasiony i rozbrykany kraj zalamal sie, kiedy niespodziewanie U.S. poprosilo o splaty kredytow. Opustoszaly polki sklepowe. Wtedy ruszyla juz sformowana polska opozycja. Rozpoczela sie walka wewnetrzna. Demonstracje, strajki, ks. Popieluszko, Polska az wrzala z glodu i gniewu, ze odstawiaja ja od koryta. Gniew skierowany przeciw rzadowi a sterowany i finansowany z Washington. Polish baby do dywersyjnej roboty – panna S., jak Ty to mowisz. Pan Walesa, tlumaczony przez red. Kalabinskiego, z polskiego na polski, swietowal w Kongresie. Bylo juz widac, ze rosyjski kolonializm zaczyna sie kruszyc. Z braku pieniedzy nie mogli utrzymac armii. Ich piloci cwiczyli na drewnianych makietach, bo nie bylo na nafte. Wyszli z Kuby. Przedtem musieli odpuscic Peru. Gorbaczow, bez pieniedzy, polknal SDS – mistyfikacje Reagana i podpisal rozbrojenia, w Rejkiawik. Solidarnosc miala dac „miekkie ladowanie” i tego Papiez nauczyl Walese, z dobrym skutkiem.
Tak, w drastycznym skrocie, wygladala sprawa kredytow. I pulapka, zastawiona gospodarczo a zrealizowana geopolitycznie.

G. OKON
16 lipca o godz. 18:06
LEX i JACOBSKY
Najmilsi, ukochani moi, jak mawial proboszcz w mojej parafii, odpowiedz prof. Swidy byla: SWINSTWO !
Za kazdym razem smetnial, ze juz drugi raz tego nie powie, to juz nie bedzie dowcip.
I mial racje. Dziureczki we wniosku a takze wywodzie Twoim i Lexa do tego prowadza.
Dziekuje Wam za wspolna zabawe.

G. OKON
16 lipca o godz. 18:32
JACOBSKY
Jak Ty napisales – „Jackowo” ? U mnie w domu sie nie przeklina. Nawet w internecie.

G. OKON
16 lipca o godz. 18:45
KADETT
Z polskim rzeczywiscie u mnie slabo i nie rozumiem – o ktorym wpisie piszesz, zebym odpisal ? Przyklady swietnej polszczyzny masz czytajac, ze „Dzisiej Apollo wyladowalo na Ksiezycu”. Prawie tak pieknie, jak: „jedna planta, drugiej plancie odmienila…..” dalej – niecenzuralnie. A to Apollo kosztowalo tylko 11 milionow…To byli czasy !

G. OKON
16 lipca o godz. 19:26
KADETT 9.31
Ale mi odswiezyles ten malpi gaj ! To Pilsudski powiedzial architektowi „Buduj, buduj ten dom…zaplace…Ale – bez kantow !” Wycialbym jedna czerwona pod Chopinem i tam mu zaniosl. Na sentymenty mnie wzielo… A tam byla: Komenda Garnizonu ! Z niej wychodzily chlopaki i po marszu na mrozie szli stac przez dwie godziny. I stali bez ruchu, jak stupajka przykazal. Najpierw bylo ich dwoch. Potem dodali trzeciego, ktory chodzil. Bo chlopaki z budynku na Moliera 8 (mieszkania dla artystow Teatru Wielkiego) przychodzily sie polasic…A te dwa biedaki musialy stac bez ruchu. Wreszcie – ten trzeci mogl ich odpedzac, bo chodzil.

G. OKON
16 lipca o godz. 23:09
JACOBSKY
Tak milo, ze pociagnales te sprawe. We wniosku sa straszliwe dziury. Moze odsunal talerz po to, zeby kelner zabral swoj napiwek ? Moja historyjka nie nadaje sie do analizy. Nie jest subtantiated (nie wiem jak po polsku) wystarczajaco do analizy i wnioskow. Za duzo spekulacji i domyslow. To byl po prostu zart Profesora. Chcialem Was rozbawic. Jeszcze raz dziekuje, ze w dobroci serca daliscie sie naciagnac. Pozdrawiam.

G. OKON
16 lipca o godz. 23:13
Jacobsky,
Przepraszam: substantiated.

G. Okon
16 lipca o godz. 23:56
Wiesiek59
Kazde slowo – prawda. Przypomne tylko, ze radziecka doktryna zakladala, ze przy konflikcie oni dojda do Atlantyku w ciagu tygodnia. Pentagon podzielal te opinie. Po to trzymali tam czolgi do konca. A ich wysoki urzednik powiedzial mi kiedys: golubchik, russkii voroval, voruiet i budet vorovat. W przyzwoitym kolchozie, od kolumny z urodzajem, odlaczalo 10 – 20 ciezarowek a po godzinie przylaczaly sie i jechaly dalej, bez ziarna. Niezbadana, jak wyroki boskie, jest russkaia dusha…

G. Okon
17 lipca o godz. 15:51
LEX
Co piszesz jest domniemaniem – nie istotne. „Odsunal talerz” nic nie znaczy. Zamiar byl zupelnie nieznany. Akcja rodzi sie w umysle spekulujacym, wylacznie.
Przypadek sugestywny, ale bez dowodow.

G. Okon
18 lipca o godz. 3:11
KADETT
Weekend, Summer, Leisure Time !

G. Okon
18 lipca o godz. 21:25
JACOBSKY dal tekst swietnie rozwijajacy moje nieudane proby zarysu sytuacji przy Gierku. Czytalem i wypelnialem luki w pamieci. Z tym, ze ja dalej widze to macro z podrzedna rola Polski. To, co Gierek „nie rozumial”, „nie wiedzial”, „nie przewidzial” (czytaj kolonialny wasal – dyktator) bylo analizowane przez ekspertow MIT, Harvardu, Stanfordu i doradcow Reagana, i wlasciwie oceniane. Prognoza i dzialanie byly bezbledne. Technologia, szeroko opisana przez Jacobsky przyszla wlasnie stad. Japonia, Francja i GB mialy wszystko oblozone embargiem i na wszystko musialy dostawac zgode U.S. Oczywiscie byly samodzielne „knoty”, jak Berliett, ale polozyly sie szybko. Zeby rozluznic: kazdy autobus Berliett dwa razy dziennie jechal do zajezdni na regulacje wala napedowego. Departament Stanu non stop rozpatrywal wnioski z Japonii, Francji, GB na ucJACOBSKY dal tekst swietnie rozwijajacy moje nieudane proby zarysu sytuacji przy Gierku. Czytalem i wypelnialem luki w pamieci. Z tym, ze ja dalej widze to macro z podrzedna rola Polski. To, co Gierek „nie rozumial”, „nie wiedzial”, „nie przewidzial” (czytaj kolonialny wasal – dyktator) bylo analizowane przez ekspertow MIT, Harvardu, Stanfordu i doradcow Reagana, i wlasciwie oceniane. Prognoza i dzialanie byly bezbledne. Technologia, szeroko opisana przez Jacobsky przyszla wlasnie stad. Japonia, Francja i GB mialy wszystko oblozone embargiem i na wszystko musialy dostawac zgode U.S. Oczywiscie byly samodzielne „knoty”, jak Berliett, ale polozyly sie szybko. Zeby rozluznic: kazdy autobus Berliett dwa razy dziennie jechal do zajezdni na regulacje wala napedowego. hylenie embarga do Polski na wybrane systemy czy urzadzenia. Jak napisalem, sterowal tym rzad, zgodnie z idea likwidacji komunizmu i w nastepstwie – realizowanym planem Reagan – Papiez. Tak ladnie napisal Jacobsky: „Socjalizm byl dobry, tylko ludzie do niego nie dorosli. I dobrze sie stalo, ze sobie poszedl”. Oby – jego zwolennicy, o ktorych pisze Kadett – tez. Socjalizm zaplantowany przez kolonialiste, w imie interesow imperium.
Ogromne uznanie mam dla Jacobsky’ego za material i jego wykorzystanie.

G. Okon
18 lipca o godz. 21:28
Przepraszam, znowu mi sie popieprzylo kopiowanie.

G. Okon
19 lipca o godz. 20:56



Nagrania Evy Olmerovei nie bylo, to wysylam Jackson. Tak mnie wpusciles w czeski klimacik.

G. Okon
19 lipca o godz. 21:59
KADETT
Czeszki dziela sie na: skonczone pieknosci, paskudne jak Noc Swietego Bartlomieja i osmy smutek, i – Eve Olmerowa. Kiedy nagrala gospels i spirituals, „In the upper room” nie bylo zapisane. To Ci zaspiewala Jackson.
Eva, ale – Gruberova, zaprosila na slub z Vanoushkiem w 1968. Zaprzyjaznilismy sie o polnocy, w wodzie, w Achtopol, tuz przy tureckiej granicy. Pojechac nie moglem, bo Twoj prelegent z ZOO jeszcze glosil swoje, a i Vanoushek zajety byl – malowaniem znakow drogowych. Ze ruskie przez cala noc jezdzili po okolicy i nie mogli trafic. A Gruberova miala zalety nie gorsze od glosu Makhalii Jackson. Gdyby nie te ruskie, do konca zycia zarlbym knedliki. Az by mi wyszli, jak tu paru. Ta gospel trzymala mnie godzinami w Baptist Church – uczylem sie chanting and clapping u zrodel. Jedynego bialego, pastor zawsze wital, prawie jak Szostkiewicz: …drzwi naszego Kosciola sa otwarte nawet dla komunistow. Mialem sie przemalowac ?! Pod grozba, ze dostanie w leb wysluchal, ze komunisci nie sa zawsze biali, a niektorzy biali tez lubia spirituals. Nie w leb, ale $20 dostawal na kosciol i mial nawet dla mnie miejsce w lawkach. Placze Ci watki, bo podazam za „tryndem” blogu. Gdybym jeszcze umial bledy stylistyczne i gramatyczne robic, plywalbym z radoscia w blogowych „urynalach, „fekaliach”, „plantach” i biernikowo-dopelniaczowym dylemacie interlokutorow. Ale – Twoich. Ja sie nie zadaje. Ja patrze jak mi roze rosna. Knockout – odpowiedz na wszystkie nawozy, ogacania, pryskania, przycinania – sa niezniszczalne. Nic nie potrzebuja, a rosna jak teksty tutaj. Swoja prowizje dostane, ale – sadzcie Knockout ! Beda Wam kwitly, zwlaszcza Kadetowi, jak roze. Czeskie roze. Jak sie nie trafi na Noc Swietego Bartlomieja i Osmy Smutek. Smutas tez moze byc…a mial wybyc ? Na zawsze ?

G. Okon
21 lipca o godz. 0:54
Przeczytalem wywiad z p.Kownackim, przeczytalem felieton i porownalem z tym, co rozumiem, z Rosja i USA. To mi sie tylko wydaje, bo do Polski daleko. Jedno jest pewne: ani tu, ani tam szef gabinetu prezydenta nie moze nawet pomyslec o takim wywiadzie. W Rosji, wiadomo – ruki po szwam, a tu – to samo, tylko ze grzeczniej. Polska jest specyficznym krajem – anything goes. Z pewnoscia p. Kownacki mowil, co uzgodnil z Prezydentem. A mogli tak uzgodnic, zeby odbrazowic wizerunek, spopularyzowac postac, zeby uatrakcyjnic wywiad, w koncu. Przemycil komplementy tez na tym polu. Wolania poslow „na wakacje !”, jak i tytul felietonu sa zbyt naiwne. Felieton ma swoje prawa, ale posly – wydaje mi sie – nie sa najbystrzejsze. Ku uwadze naszych Komentatorow.

G. Okon
21 lipca o godz. 1:09
ANCA
Schowalas sie jak mysz pod miotla a KADETT czeka na odpowiedz: dlaczego Popiol i Diament w wersji czarno-bialej by nie przeszedl ? Mu odpowiedz, bo sie zamartwi. Jak widzisz, pranie z wybielaczem juz sie skonczylo i mozesz sobie popisac o Panu Prezydencie i jego szefie kancelarii. Sie odezwij !

G. Okon
21 lipca o godz. 1:32
JACOBSKY 15.54
Dlaczego idziesz sladem etykietek ? Jakas schorowana mania przyklejania nalepek: emigrant, uciekinier, delegatura IPN itd itp. Przeciez to ten sam czlowiek, ktory mieszka w innym kraju, bo tak mu lepiej. Po co ‘kazhdomu shtamp na lob” ? Nalepki pomagaja szufladkowac ludzi wedlug schematow. Pomagaja glupim i leniwym. Wstydz sie.

G. Okon
22 lipca o godz. 13:57
Piszecie tu, ze polska dyplomacja wyslala w ubieglym tygodniu petycje do Baracka Obamy i „tresc jest przerazajaca”. Czy moglbym sie dowiedziec, gdzie na internecie jest ta petycja ?

G. Okon
22 lipca o godz. 14:49
Ku uwadze KADETTa i CDN.
Widze tu nierzadko stado „obcych agentow”, „agentow wplywu”, „agentow CIA” i temu podobnych zwierzat. Obok widze IPN i straszliwych, wyrafinowanych, okrutnych, wszystko mogacych agentow bezpieki. W dziesiatkach tysiecy chyba. Nie rozumiem, dlaczego bezpieka zlapala tylko jednego agenta (znany szermierz) przez 40 lat ? Chyba – albo agentow nie bylo, albo bezpieka byla do dupy ? No, ale teraz znacznie sie poprawilo. Agenci na kazdym kroku…Wszyscy ich znaja i wymieniaja z imienia i nazwiska. Jest dobrze.

G. Okon
22 lipca o godz. 15:18
Pan Nemer
Przedsiebiorstwo jest warte tyle, za ile mozna je kupic – swieta prawda. Sprzedaje sie potencjal, a to zalezy od warunkow i zdolnosci sprzedajacego.

G. Okon
22 lipca o godz. 15:48
Pan Nemer,
Bardzo dziekuje za tekst petycji. Niektore nazwiska pod nia powstrzymuja mnie od krytycznych uwag. Moim skromnym zdaniem petycja nie ma zadnego znaczenia. Jesli tekst nie byl uprzednio skoordynowany z Departamentem Stanu. I – jesli polskie MSZ nie aprobowalo tekstu. Jezyk jest skandaliczny. Styl – zalosny. Przedsiewziecie raczej naiwne. Obawiam sie, ze nikt tego nie przedstawi Prezydentowi. Jednyna mozliwa korzysc to lobbying na rzecz wzglednego przyjazdu do Polski Prezydenta. Ale – widzac takie inicjatywy, w oderwaniu od przyncypialnej polityki panstwa, moga poczekac az ten kraj przemowi jednym glosem. Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam.

G. Okon
22 lipca o godz. 16:04
KADETT 11.52
Widze, jak sie starasz….

G. Okon
22 lipca o godz. 16:13
KADETT
Zaluje, ze nie mozemy usiasc wsrod roz. Opowiedzial bym Ci historie nie do uwierzenia. Autentyk. Kretynstwo bylo niewiarygodne

G. Okon
22 lipca o godz. 19:42
KADETT
O A.CZ. nie slyszalem, dowiedzialem sie z Twojego wpisu.
Nogi nie postawili. Leonov chyba wyszedl (za dobre sprawowanie) ale nogama tylko pomachal w powietrzu, prozni. I tak machaja do dzis. Kto u kovo spizdil walenki – have no idea.
Wyladowali na Ksiezycu: Houston, Russians are here and they’re painting Moon in red. – Do nothing. Houston, the’ve already painted almost whole Moon ! – You got some white paint ? Take it and write Coca – Cola. Over. Tyle, co wiem o ich ladowaniu.
Dalaby Ci Lila roze…..Predzej by Ci serce peklo. Lila mieszkala na Chmielnej i wiecej nie powiem.
ANCA wspomniala pana Krute. Pan Kruta mial piekna, odpasiona na lodach corcie, a.k.a. Gucia. Trwaly gorace spory: Czy stary Kruta lepiej kreci lody, czy Gucia pupcia. ANCA, wylaz z tych krzakow, bo KADETT sie zawali na zawal…

G. Okon
22 lipca o godz. 22:11
KADETT
Co ja mam nie do wiary – nie Twoj interes. Ty masz tow.Lollipop, to sie zadawaj.



 A bez ogrodkow nie moge – vse my czelowieki. Pozno, chyba juz nam urzna na dzisiaj. Dobranoc.

G. Okon
22 lipca o godz. 23:25
NEMER
Przejrzalem podana polemike. Rowniez, powtornie, przeczytalem petycje. Nie mialem racji – jezyk nie jest „skandaliczny”, jak napisalem. Jest dobry, natomiast styl jest typowy dla tlumaczenia, ale to w porzadku; ich listy pisane w obcym jezyku tez sa chropowate. Natomiast w meritum sprawy nie bede sie madrzyl. Za malo znam uwarunkowania i biezaca sytuacje. Radoslaw to bardzo stare imie i zwykle zdrobnienie, jak Radek istnieje od dawna. Chocby w polskiej klasyce. Nie doszukiwalbym sie innych znaczen. Pozdrawiam.

G. Okon
23 lipca o godz. 18:01
Ale burdel ! Wlasnie ogladam i czytam. Pani Prezydent Warszawy w, slowach red. Pasenta, „wyrywala plyty chodnikowe, rzucala kamieniami” itd. Nie do wiary ! Jeszcze brakowalo katabasa z kropidlem i ministrantow w kamizelkach ochronnych. Glupie kibole i handlarze nie pomyslaly, zeby w srodku tego targowiska zrobic sobie mala, gustowna kapliczke. To by dopiero bylo ! Szkoda, ze tego nie ma na filmach. Dawno nie mialem tyle radosci od rana. W centrum swojej stolicy Polacy dali pokaz charakteru narodowego. Wizytowka. Milionowe miasto w srodku Europy, a nie potrafi spokojnie zalatwic gownianej, bazarowej sprawy. Zamknalbym kordonem policji caly teren na tydzien i tzw kupce same by sie wyniosly. Albo bym sie powiesil, gdybym byl Pania Gronkiewicz – Waltz. Na calym swiecie miasta radza sobie a w Polsce – nie ! Najpierw trzeba mordobicia, zeby potem wesele sie udalo. Niech mi zarzucaja antypolskosc, ale sami, sami wystawiaja sobie swiadectwo. Genetyczna wada – glupota, kompletny brak organizacji i dyscypliny. Na calym swiecie bazary w centrum miasta przyciagaja ludzi, sa atrakcja turystyczna – ladna, czysta zabudowa, gra muzyka, sa bary, klopy, parkingi i wszystko gra. Tu – nie. Tu musi byc rozroba. Sam Prezydent jest wlaczony ! Kto ma ich brac powaznie ? Wstyd. I wraca kompleks, skad sie pochodzi. A wszystko – pod Palacem Kultury i Nauki zbudowanym przez Jozefa Stalina. Na najwiekszym placu Europy. Wiedzial, gdzie sie budowac. Ta smierdzaca ruska pieczec wisiec bedzie nad miastem przez dziesieciolecia. Sami o sobie mowia: „Gde russkie, tam i tarakany”. Wszystko sie zgadza. I po co oni pisza listy do Obamy ? – Kupcie najpierw odkurzacz, posprzatajcie u siebie w domu, moze potem sie wami zajmiemy -. Albo i nie. Tak sie robi wielki dylemat: Kibole a Sprawa polska.

G. Okon
24 lipca o godz. 1:48
Kupieckie Domy Towarowe.
czyli KaDET !
————–
Nareszcie sie wydalo….
Duzy masz procent ? A za logo bierzesz ? Taaki interes….Po co Ty sie znizasz do tego blogu ? Moze kawalek Ameryki bys dokupil ? Teraz jest wyjatkowa okazja, mozesz kupic tanio. Od 80-ciu lat nie bylo takiej ceny. Postawilbys swoje kramy n.p. na Alasce i mialbys najlepsza przekupe w kraju za menadzera ! Albo taka Kalafonja – razem z muskulatura ! Nevada nie kusi – same kasyna i kaktusy – kaktusie rebiata zabavic ? Z ruskimi do spolki kup ! Jest interes do zrobienia.

G. Okon
24 lipca o godz. 2:08
Zacytuje Passenta, że „im dłużej ten potworek by stał, tym trudniej byłoby go ruszyć, a każde rozwiązanie urbanistyczne na Placu Defilad wymagałoby jego likwidacji.” Mowa o tzw Palacu. Komunistycznej pieczeci na historii miasta. Czy koszt rozwalenia tego paskudztwa jest zbyt wysoki dla 40-to milionowego kraju ? Potworek stoi, wbrew opiniom licznych warszawiakow. Kto promuje ten kolonialny symbol ?

G. Okon
24 lipca o godz. 17:30
KADETT
Chciales mi sie dobrac do pompki. Prawie ci sie udalo. Klasyka to Wiech, Grzesiuk, Stepowski i pruszkowski Mlynarski. Fonetyka, fraza, intonacja, szybka puenta i – mentalnosc „z przedzialkiem”. Z slowotworstwem trzeba bardzo ostroznie, albo klasycy j.w. albo bardzo dobrze osadzone w realiach. Sobie posluchaj.
 A wogole – bardzo dobrze…

G. Okon
24 lipca o godz. 18:00
KADETT
Stepowski do Grzesiuka to jak gospels do spirutualas:



 A zaczal Wiech, w reportazach z sadu grodzkiego. Bardzo waski i niedoceniany wklad do kultury obyczajowej Warszawy. Przemycam, bo pasuje do sprawy bazarowej.

G. Okon
24 lipca o godz. 18:05
KADETT
Spirituals. Pisalem bez kopii.

G. Okon
24 lipca o godz. 18:18
Wywalili ten KDT i – bardzo dobrze. Z tego, co widze to byly szmatlawe rozyckie i rembertowskie ciuchy. Swieze owoce, warzywa i kwiaty w centrum miasta od wczesnego rana bardzo pasuja. Taki rynek, stosownie oprawiony, mialby ogromne powodzenie w centrum i Pani Prezydent moglaby o tym pomyslec. Nie mozna miasta zabetonowac. Czy sa w Warszawie takie bazary ? W centrum ?

G. Okon
26 lipca o godz. 17:11
Telegraphic Observer
Zapowiadales wyjazd na wakacje, na rybki. Wrociles i zapomniales. Zapomniales tez o swoim kaznodziei z ogrodka. Zamiast – wsiadles do blogowej karuzeli nonsensu. Twoje „czesc komuszki” to eufemizm. Czesc, Wariatkowo ! raczej. Czolowy maniak o osmej rano zaczyna chory monolog, Obwies, cham i balwan nieco pozniej wyklada urbanistyke Warszawy – wnies, prosze odrobine zdrowych wrazen z wakacji !

G. Okon
26 lipca o godz. 17:40
Znamienne, ze wszyscy mowia o wszystkim, a nikt nie patrzy na sprawe bazaru pytajac: gdzie tu jest interes ? Jesli iles tam tysiecy ludzi codziennie ma apetyt i wydaje krocie na KDT, a 600 kramiarzy chce placic podatki Pani Hani, to gdzie sa dane o oplacalnosci tego interesu ? Kto przy zdrowych zmyslach odsuwa 600 dostawcow od tysiecy klientow nie liczac ile straci ? Gdzie sa cyfry ? Rozumiem ambicje estetyczne miasta, ale nikt jeszcze nie pogardzil zyskiem. Ile na tym stracil Kramiarz, ile Podatki, ile choler polecialo od porzuconych klientow ? Czy ktos probowal modyfikacji zamiast rugowania ? Rugowanie wyzwolilo Kadettow i jemu podobnych, podzegajacych bandytow – Janosikow do buntu, gwaltu i bezecenstw w centrum stolicy. Miejsce trzeba nasycic ludzmi, ktorzy tam przyjda skorzystac. Inaczej – nie przyjda. I kto na tym zarobi ? Moze tylko Wrozka – Cyganka na stopniach PKiN piszaca teksty Lollipopowi.

G. Okon
26 lipca o godz. 17:53
KADETT



Jeszcze nikt nic lepszego na lato nie wymyslil ! Chyba, ze Pani Hania, w stringach, pod Palacem.

G. Okon
26 lipca o godz. 18:47
KADETT



Jeszcze jedna recepta na lato !

G. Okon
28 lipca o godz. 20:11
KADETT
Nudza mnie te dywagacje tam i z powrotem. U mnie 95 w cieniu, a u Ciebie 71. Idz, pospaceruj sobie….Albo lepiej – pobiegaj. Obama dalej wierzy, ze zreformuje system ubezpieczen, Pani Palin wyniosla sie z gubernatorstwa na Alasce, Ruskie i nasi scigaja sie kto pozniej schudnie, moje wrozenie z fusow sie sprawdza. Nic, tylko szmoncesy z Kadettem snuc pod wierzba. Albo podgrywac sobie karaibskie calypso i pic wode. Coca-Cola w Polsce kwitnie, a tu ze szkol wycofuja automaty z tym nektarem. Wycofuja tez fast food ze szkol. Zanim farmerowi brzuch spadnie, ruskim krawacik przylepi sie do kregoslupa. Poki co, wczoraj, kiedy bez koszulki zrzucalem funty, uslyszalem „What a nice body !” Rozdziawilem sie ze zdumienia, a mloda sportsmenka w dresie powtorzyla „Yes, you’ve got such a nice body !” Zostawila mnie z otwartym dziobem i pobiegla. Polecialem do klopa wsrod drzew i przez dobre kilka minut lustrowalem przed lustrem swoja posture. Nie moze byc ! Nawet nie powiedzialem dziekuje. Zamurowalo. Dalej, pomaszerowalem na wydechu, ale mdlilo. Ze temu Passentowi chcialo sie w taki upal latac po budapesztenskim bruku i wyszukiwac dla swoich blogowiczow „rarytasy” ze smietnika demoludow….Lepsze by mial porownanie, gdyby napisal: biuro „W”, a teraz IPN ! To samo gmaszysko przy Towarowej. Wtedy, radzieckie wagony zapraszaly na „bezpieczna” wycieczke do Moskwy, a teraz „Lustro z lustrem i znow do lustra”(J.T.). Tylko pan Lizak sie ostal na srodku Krasnoi Ploszczadi, zapatrzony w czerwone brylanty na Spasskoi Bashne. A mial wyjechac….

G. Okon
28 lipca o godz. 21:10
Pani Stachursko i Panie Wiesieku,
Powtarzacie, co wpisalem poprzednio. Docip przywiozl do Warszawy Ignazio Graul, w 1972, kiedy negocjowal kontrakt w MHZ.

http://passent.blog.polityka.pl/?p=589#comment-118997

Pozdrawiam

G. Okon
29 lipca o godz. 15:27
KADETT
Czy myslisz, ze to ma sens ?:
Pan red. Stasiak wzial sie do oceniania i szufladkowania internetu. Glowna konkluzja to, ze internet w Polsce zmienil sie w „medium frustratow ociekajace jadem, zazdroscia i wulgaryzmami”. I dalej: „fora internetowe kipia zloscia, nienawiscia i ksenowfobia”. Tytul calosci: „Chamowo”. Dalej ida, porownania z USA, Francja i Niemcami, i wszyscy oni sa daleko bardziej kulturalni i opanowani niz Polacy, twierdzi Autor. Jakis czas temu zrobilem probe zasiegniecia opinii naszych Blogowiczow o Polakach i ich odpowiedzi byly calkowicie zbiezne jego konkluzja. Czyli – jakie spoleczenstwo, taki internet. Ameryki Pan redaktor nie odkryl.
Dalej, uklada Pan blogowcow w szesc kategorii. Rowniutko i akuratnie – posprzatane mieszkanie z balkonem. Byly systemy polityczne, ktore tez katalogowaly ludzi – na dobre to nie wyszlo. Naiwnosc ?
„Zestaw narodowych cech i kompleksow, ktore wyrozniaja Polakow na tle innych nacjii” wskazywaloby, ze red. Stasiak sam ma „polski kompleks”. Mysle, ze blogi w Rosji, Bialorusi, na Wegrzech, Pernambuco i wielu innych maja te same cechy i nie ma potrzeby machania flaga z „polskim chamstwem”, jako wyroznikiem Polakow w ONZ. Porownano Polske z czterema europejskimi krajami o najstarszej kulturze i demokracji i wynik jest zaiste sensacyjny !
„Bezrobotni i zyciowi nieudacznicy” to wg red. Stasiaka, grupa wnoszaca brud do internetu. Skoro tak, to wydaje mi sie, ze znakomita wiekszosc naszego blogu to smietnik. A emeryci ? A chorzy ? A leniwce, co juz nie pracuja ? A studenci ? Naukowcy ? A panie lub panienki w ciazy ktore nie pracuja ?Wszystkich do bezrobotnych i nieudacznikow ? Macha ta szufla pan Stasiak i nie patrzy kogo moze w leb wyrznac.
I to przedkladam ku uwadze Szanownego Grona.
Nie wypisalem sie pod artykulem red. Stasiaka, bo tu sie razniej czuje. Ponadto, mamy z nim stare porachunki, kiedy to nie odroznial I-Poda od I-Phone i wrozyl im kleske na rynku. Spod sklepu na MDM.
KADECIE, laskawco, daj mi cos strawic.

G. Okon
29 lipca o godz. 16:40
Telegraphic Observer
Wdales sie w polemike o zarzadzaniu, prywatnosci, lub nie, i w imie czego ? Zadna z osob na blogu nigdy (mniemam) nie zarzadzala zadnym przedsiebiorstwem – to co sensownego moga Ci napisac ? Wala komunalami, doktrynami z PRL a nie widzieli (lub nie chca widziec) roznicy. Nie napatrzyli sie na „panstwowe” w Polsce ? Wybacz, ale cala ta dyskusja to jak rozmowa ze slepym o kolorach. Albo – cwiczenia dla studentow zarzadzania. Jesli tak, to niech sie dzieci bawia. Ich ideologowie mowili: czem by ditia nie teshilos’ lish by nie plakalo. A ze dzieciaczki swintusza z Dama, to juz ich grzech.

G. Okon
29 lipca o godz. 17:09
KADETT
Sniadam pozno. Lanczyk odpuszczam. Pisz, bo znowu ten dzial pana kierownika zamkna. Pan kierownik dzialu internetowego „Polityki” redaktor Piotr Stasiak zamyka swoj kramik ok. szostej wieczorem.

G. Okon
29 lipca o godz. 17:44
KADETT
Nie wiem kto zacz Gostek z Chamowa i co mial z Wedlem, ale kiedy kajakowalismy na Jeziorku Skaryszewskim, tata opowiedzial mi historyjke o Pilsudskim: Gosc, prezydent wysiadl na Glownym, zobaczyl wszedzie napisy i stosownie przywital Marszalka: Ewedel Ewedel ! A Dziadek na to: Dungsram, Osram, Phillips, Argenta ! Bardzo byl z siebie zadowolony.

G. Okon
29 lipca o godz. 22:56
Telegraphic Observer
Dosc sie nasluchalem barwnej retoryki kilku mlodych absolwentow Stanfordu, Princeton i Harvard, zeby ich potem widziec, jak probowali uruchomic wlasne firmy. Kazdy dostal od ojca znaczne sumy i kazdy zbankrutowal. Dwoch ojce wziely za leb i wrzucily do warehouse, accounting, sales, marketing i planning. Jeden wyszedl na swoje, drugi sie zepsil, bo byl len. Ten co pociagnal interes, uczyl sie praktycznie przez szesc lat zanim podpisal pierwsze czeki. Wszyscy zgodnie przyznaja po latach, ze to czego nauczyli sie w szkole starczylo na pierwszy rok, zeby opanowac terminologie. Wprowadzalem chlopczyka 33 latka, ktoremu tatus kupil firme, do interesu. Nie umial buzi otworzyc w zadnej sprawie. A gadac umial jak rzadko kto. Teoretycznie. Dlatego z niejakim powatpiewaniem odnosze sie do Waszych polemik. Patrze, jak zdecydowanie rozstrzygacie prywatyzacje lub nacjonalizacje kombinatow przemyslowych bez zadnej wiedzy, jak tam rzeczywiscie jest. Kazdy, powtarzam, kazdy CEO ma ogromna wiedze zanim dotrze do takich decyzji. A i to, kazdy mowi ostroznie, liczac sie z wlasna omylnoscia. Zdarza sie, bardzo rzadko, matolek trzymany przy zlobie przez tatusia, (a za drzwiami przez management) ktory nic nie robi tylko bierze swoj czek. Teoretyczni bywaja doradcy, konsultanci, ale ci nie maja dostepu do decyzji. Ani przed, ani potem. Z potoku ich elaboratow wybiera sie zazwyczaj to, co pomoze oglupic kunkurenta, wykrecic sie w sadzie, uatrakcyjnic oferte, ale nigdy, nigdy nie polega sie na ich opinii. Sa to zreszta ludzie swiatli, ostrozni i taktowni, i wiedza, gdzie ich granice. Nic nie gwarantuja – jak dobry adwokat – nic nie radza, a wypowiadaja sie z tysiacem zastrzezen. Streszczaja sie w miare krotko, bo wiadomo, ze im ktos dluzej ciagnie swoj wywod, tym mniej jest go pewien. Pisza jasno, logicznie, foolproof. Wnioski sa niezwykle czytelne i konkretne. To o zawodowcach. Amatorom zostaja gazety i blogi. I bary, jesli ich na to stac…
Wylozylem Ci mniej wiecej, co mialem na mysli wchodzac ze swa szewska filozofia w Wasze rozwazania. Pisze do Ciebie, bo jestes bardzo elastyczny, blyskotliwy, masz wiedze i przykro mi jak Cie kroja na kawalki. Good Luck !

G. Okon
30 lipca o godz. 0:24
VDM
Coca-Cole juz wycofano w szkolach, z vending machines, w wielu stanach. Podobno ma kwas szczawiowy, ktory rozpuszcza zwiazki wapnia w organizmie. Nie zalecano jej stanowczo dzieciom juz w latach siedemdziesiatych i kobietom w ciazy. Wycofuje sie bardzo energicznie potato chips. Fast food jest na cenzurowanym. Kiedy juz tu polewano zardzewiale sruby tym napojem, w Polsce trwala euforia „To jest to !”. Razem z nia wprowadzono wtedy Marlboro i kilka innych „smacznych” gadzetow. Ameryka szukala nowych rynkow, probowala pozbyc sie smietnika i na wschodzie Europy znalezli chetnych.

G. Okon
30 lipca o godz. 17:22
Telegraphic Observer
Pamietasz, jak mnie dawno temu okresliles ? Ze siedze sobie, krece mlynka i perdziuuuu te wszystkie gimnastyki ? Szkoda, ze nie wiem skad Ty przychodzisz. A mlynka moglem krecic, bo co by mi baletmistrze od kredytow nie tlumaczyli, zawsze widzialem ten licznik smierci, ktory mi zostanie a on zwieje z suta prowizja w kieszeni. Wiesz kto to jest konserwatysta ? To konserwa, ktora przetrwa, kiedy nas juz nie bedzie. ENRON texaski w 2001 powinien byl byc odczytany jako dzwonek alarmowy, a zignorowano. I z tym, kapitalizm czy socjalizm, nie ma nic do czynienia; zwykla glupota lub cynizm, chciwosc. Jak piszesz, tysiace firm i cala gospodarka rosnie na kredytach, ale – „znaj proporcjum mocium panie !”. Funny Mae i Fredy Mack to przestepstwo Wall Street, podobnie jak Madoff i setka innych, ale to znow – swiadoma dzialalnosc kryminalna, human factor, which has nothing to do with the system. Nasi interlokutorzy wiedza to rownie dobrze jak my, ale lubia sie paprac w absurdzie i musisz sie zamoczyc. If there is a smelly poop on a street, walk around. Otherwise it will stick to your shoe and say: O.K., so we walk together !
Mam naiwna nadzieje, ze moj poprzedni wywod dal cos do myslenia politycznym kamikaze. A Ciebie serdecznie pozdrawiam. Napisz, jak popadles w pasci i jak rybki brali na wakacjach ?

G. Okon
30 lipca o godz. 17:43
Panie Sebastianie,
Pozwoli Pan, ze wniose malenka popraweczke do Panskiego wpisu: President Clinton lgal jak pies i wszyscy to wiedzieli. Rumsfeld, Bush i Cheyney chrzanili w bambus i tez wszyscy to wiedzieli. Czesto ludzie milcza, bo „gdy sie milczy, milczy, milczy to apetyt rosnie wilczy” na jakas Obame, ktora juz wyglada znacznie lepiej. Wybory zalatwiaja sprawe, bo System dziala. Pozdrawiam.

G. Okon
30 lipca o godz. 17:56
Panie Sebastianie,
Jeszcze moment, prosze, ale jak nazywa sie w oryginale ta „tradycyjna rosyjska metodologia”, ktora Pan przywoluje ?

G. Okon
31 lipca o godz. 0:56
ANCA 20.48
Ganisz, ze przeoczylem projekty Zbigniewa Mackow. Nie przeoczylem. Jak sie te geometryczne bryly maja do zieleni i wody Wroclawia ? Takie stoja wszedzie. Gdzie jest specyfika miasta, charakter ? Teraz robia tak, ze nie zauwazasz, gdzie sie konczy park a zaczyna miejsce handlu. Jak pamietam Wroclaw, z festiwali teatrow studenckich, miasto ginelo w drzewach, rododendronach, klombach, bylo cieple, miekkie i bardzo naturalne. Fosa, wszedzie fosa i mosty, ladne to bylo. A teraz widze krzysztaly kwarcu, zimne i drapiace. Zeby delikatnie powiedziec – do dupy. Jeszcze brakuje apartamentowca jak lewatywa. Przedobrza chyba ten pan Mackow. Albo sie spoznil. Miekka, przyjazna architektura jest na czasie, jesli ja baran cos o tym wiem. A jesli nie wiem, to wybacz. Pozdrawiam i przepraszam za spozniona reakcje.

G. Okon
31 lipca o godz. 6:31
KADETT
Kochanienki, ani sie nie nudze, ani trudze, ani ludze, ja to wszystko pierdziu…..jak napisalem do T.O. Szkolne wypociny tez mnie nie frapuja; sam przystalem na blog w tygodniku, ktory jak nie „Chamowo” to „I don’t want to make love. I want to fuck” reklamuje sie na pierwszej stronie. Tym nie mniej cenie Tygodnik i zycze mu lepszego smaku. Niestety, wczoraj nie zechciales „rozstrzasac obornika” i to chyba rozumiem. Profesor Kolakowski glosil, co wiekszosc wiedziala. Bariera byla dla ludzi „terra incognita” po tamtej stronie. Nieznajomosc (bo skad ze ?) systemu, w ktorym na wszystko trzeba zapracowac, w zestawieniu z wszechstronnym opiekunczym mitem socjalizmu, obezwladniala. Wiele rozmow mialem z mlodymi Rosjanami a oni, kiedy pojeli kapitalistyczne gwarancje, rwali na Zachod jak mlode konie. Podobne reakcje widzialem u Chinczykow. Wtedy jeszcze nie bylo internetu, prasa byla wybiorczo dozowana, a kontakty osobiste utrudnione. Spolecznosc zydowska byla w lepszej sytuacji, przez rozleglosc i nasycenie kontaktami rodzinnymi. Co zostalo, mysle, to ci co umieli przetrwac i doczekac, albo zgorzknialce wypisujace teraz peany o komunizmie. A co biedakom pozostalo ? Matka Boska i skrzypce.. Przepraszam – blogi. Przeto warto chyba wspolczuc i tlomaczyc, poki ma sie ochote. A Profesor „przerazal” sie widocznie latwo, jak dziecko. Ale nie sadze. Moze uzyl slowa dla lepszej ekspresjii w rozmowie, dla asocjacji ze sluchaczami ? Dla lepszego zrozumienia ? A Ty, opowiadajac o kanibalach, nie uzylbys tego slowa ? I wiesz, ze zamiast przerazac sie, lepiej jest zrozumiec – dlaczego ? Ponadto, przypuszczam, ze jego rozmowcy bali sie mowic. Infiltracja byla tam tak gleboka i finezyjna, ze kazdy, zawsze bal sie „nie bac”. Widzialem jak wyprowadzano trumne z samolotu i czyniono honory, i pomyslalem ze moze nareszcie w Polsce jest raw model. To dobrze. Przez dwadziescia lat chyba nie bylo. To bardzo dobrze. Tylko – oby go nie strzepili, jak portki na Walesie.
Struktura, w bolach co prawda, ale sie umacnia. A czescia tych boli porodowych sa wpisy, ktore tak Cie zniesmaczaja.
Wypisuje sie, ignorant, siedzac daleko i bez pojecia o tym, jak to jest tam, na miejscu. Jesli tak, to przywal mi „two by four between the eyes” i z pokora to przyjme.

G. Okon
31 lipca o godz. 23:49