Friday, January 28, 2011

Chorek Prezia

Wdziecznego rozmowce znalazla sobie pani Moniczka. Wygadany, elokwentny, inteligencja wrodzona bije w oczy ! Duzo wie i chetnie rozwija kazdy temat. Trzyma kontakt wzrokowy z interlokutorem i wtraca wlasne poglady. I chodzi prosciutko, w czerwonym sweterku !
http://www.tvn24.pl/-1,1690890,0,1,goryl--a-chodzi-jak-czlowiek,wiadomosc.html
Ozdoba polskiego parlamentu i europejskich salonow. W Brukseli wszystkie eurodeputowane cisna sie tlumem, zeby go poskrobac za uszkiem. Nie karmic Rysia !
http://www.radiozet.pl/Programy/Gosc-Radia-ZET/Ryszard-Czarnecki
Szeroki usmiech przypomina Madame Kempe. Tez walecznie przelamuje wrodzony szczekoscisk. A artykulacja i erudycja - prosto z metropolii, moze nawet z Brukseli. I chetnie cytuje Madame Kempe, swoj wzor niedoscigniony. Zeby nie bylo watpliwosci, podkresla, ze wlasnie mowi do "Pani redaktor", co drugie slowo. Inaczej ktos by pomyslal, ze rozmawia z gorylem.... Podobnie, jak Madame Kempa, taktownie pozwala mowic pani Moniczce:
http://www.radiozet.pl/Programy/Gosc-Radia-ZET/Beata-Kempa5
Gdybysmy pamietali o panu posle Blaszczaku, mielibysmy zgrany  chorek Proprezio.
Wyzyny intelektualne tego tercetu oniesmielaja i dalej komentowac nie bede. Ponadto zastraszony jestem obietnica Prezia, ze winny sprawdzic to "odpowiednie sluzby specjalne".
P.S. A tytulik mi sie skocil.

Rudera...

A piecyk ? Piecyk grzal i zaklocal elektronike. A yob tvoyu mat' ! - jezyk Krasnokutskiego. A przewody w magnetofonie "sie skrecily" i zapisu ostatniej fazy nie bylo. Odkrecili, wyczyscili i zapis byl. Po blatu...albo za pol litra. Bo Polacy tak prosili.....

Wyposazyli stutonowy liner w najdrozsze amerykanskie avionics i elektronike, i wyslali nim Prezydenta z polowa Rzadu - na to pastwisko.
Sprowadzali nieprecyzyjnie, sto metrow w prawo, sto w lewo, siedemdziesiat wyzej, piecdziesiat nizej - jak im ich archaiczny radar pozwolil. Raz nad sciezka, raz pod sciezka. Wreszcie sam general Krasnokutski zdenerwowal sie i zapytal: Gdzie on, kurwa, jest ? W rowie, obok drogi, towarzyszu generale, odpowiedzieli zdyscyplinowani kontrolerzy.

Zdziwienia na obliczu generala nie bylo, bo o godzine wczesniej Il-76, tez naprowadzany, o malo im lbow w tem baraczku nie urwal, jako ze przeszedl na 46 metrach, az Krasnokutskii zawyl: Yob tvoyu mat' !!!
Kiedy JAK-40 w tej mgle wyladowal, Krasnokutski nie mogl ukryc zachwytu: Molodets !

I tak sobie na to lotnisko latali straszac krowy i okoliczne babulenki. Oberwane soldaty lataly po polu i rozstawialy APM na przyjazd VIP, jedni mowili, ze lotnisko zamkniete, inni ze otwarte. Polecial tam Putin, polecieli i Tusk, i Medvedev, az padlo na Prezydenta. I tu sie pogodna opowiastka konczy. Dla 96 polskich rodzin tez.

Potem sie odbyl pogrzeb wspanialy, nowy prezydent i premier nowy, wielkie komisje pozakladali kto i co spieprzyl i tu, i w Rosji, i zgodnie razem sie podpisali, ze zgody nie ma. Co bedzie dalej ? Kto wiecej zgrzeszyl oni czy my ? Poki komisja radzi z Millerem, juz Macierewicz z Kurduplem slawnym po rozstrzygniecie sie pcha do USA. Amerykanie ich maja w dupie. Bog dal ich w kupie - niech sie zra w kupie, nam nic do tego, wasze to bole. Komisja MAK podsumowala i zakonczyla, polska - Millera tez wkrotce skonczy. Arbitra nie ma. I byc nie moze. Sprawa zostanie na wieki wiekow, zeby sie zawsze zrec mieli o co. Ruski i Polak, Polak i Ruski, jak w mlecznem barze sklejone kluski.

Luty blisko i pierwsze skowronki juz sie szykuja. Jeszcze snieg lezy, jeszcze mroz mrozi, jeszcze sarenka walczy z kazdym zdzblem spod sniegu a przyjdzie dzien, ze wyjdziesz w pole, w tej slonecznej ciszy i lekkim pomruku samolotu co gdzies tam wysoko tnie blekit biala smuga, jeszcze czekasz kiedy sloneczko ci sople z dachu podgrzeje do teczowych kropli prosto za kolnierz, az tu skad nie wiadomo uslyszysz skowronka. Oslepionymi oczami bedziesz bladzil po blekicie i wypatrywal tej mini kropki na niebie. A on tam sobie juz wisi i dzwoni. A tajacy snieg niesie krysztalowy klangor co brzmi i zacicha, przybliza sie i odlatuje, gra lekko jak struna lezacych na stole skrzypiec. Rozluznisz szalik, sciagniesz rekawice, czapke wezmiesz w reke i bedziesz tak stal z zadartym dziobem sluchajac i nie widzac. Ale swiat dookola pojasnieje, odetchnie swiezym powietrzem, wiaterek owieje ci zgnusnialy pysk zamamrotany zima i bedziesz wiedzial - wiosna idzie ! W domu obejrzysz slady pierwszej opalenizny i zauwazysz: wiosna, kurwa, idzie ! To przedwiosnie. Luty. Jeszcze marzec i juz - wiosna !

O, Wszechmogacy na wysokim niebie, daj choc krzyne tej wiosny i nadziei w sercu wszystkim skurwysynom na swiecie i w naszej wsi ! I da ci ! Panstwo dziennikarstwo, posly i inne osly beda sobie kudly drzec, bic piane i fabulowac a ty zadzwonisz do niej, umowicie sie i pojdziecie do Lazienek, posluchac gesi i kaczek. Albo - za miasto, posluchac skwronkow. I wszystkie afery, katastrofy i nieszczescia beda wam wisiec kalafiorem. Na agrafce.

Bo czlowiek sie regeneruje. Przeciwnie do degeneratow. Ci niech sie zra na blogach. A ty zgarniesz swoje Ziute i ruszycie przez Bialorus do braci Moskali, wycmokac sie po pysku trzy razy, trzema palcami sie przezegnac i zaspiewac, shto Boh trojcu liubit ! I ani ty, ani on, ani nawet glupia Ziuta, nie bedziecie pamietac o katastrofach, animozjach ani panstwu dziennikarstwie, co maca. Bedzie wiosna, Pascha, bazie i borowki, szynisko jak pierwsza krzyzowa u tesciowej, a polecicie gladko i prosto do domu samolocikiem. I nikt sie nie bedzie szczypal, ze kontrolerzy, ze sciezka i ze smolenskie bole. Bo narod latal i bedzie latac. To po co ten caly rejwach....?

Tuesday, January 25, 2011

Cynamonowa Ziuta

Ziuta....z cynamonowym oparem we wlosach. Ziuta...z cynamonem w lapce, przyprawiajaca makowiec. Ziuta.....cynamon, cynamon, cynamon.... W kacikach ust, na czubku noska, Ziuta na zime, na szaruge, na kaca, na wredne tesciowe, na radosc i ukojenie. Coz swiat bez Ziuty ? Ziuta ci rosolku zwarzy i kotlecik odsmazy, z Ziuta ci do twarzy !

-A zesz ty lachu niedomyty, zakalo fastrygowana, szmondaku i lachudro, gdzie te lapy, gdzie ?!
Slodkie marzenie Schumana pachnace cynamonem, zrodelko marzen poobiednich stalo rozkudlane nade mna i darlo morde jak potepieniec. Wytworny makijaz sciekal jej po slodkiej buzi zza ktorej wygladala rozwscieczona megiera w porwanej bluzce i uswinionych dzinsach.
-To ja, kurdebalans, trzy dni te fotele wlasnem jezorem szorowalam, zeby bylo czysto, a ty co ?
Faktycznie, nozkowie, po skwerku z chlopakamy, ublocone i podjezdzajace psiem gownem (jak to na skwerku) walali sie po wytwornej tapicerce a jedna, co kamasz byl sie zapodzial, kiwala radosnie wielkiem paluchem z rozdartej skarpetki.

Skacowany leb pospiesznie robil remanent. Chlopaki, skwerek, browarek, Tuski, Millery, inne cholery, baba Boczka nasz ze schodow zepchla, ciec obsobaczyl, a Burek mie nogawkie obszczal. Faktycznie, nie wygladalo to najlepiej we wlasnem domu. A co mialem robic ? Przyszlem i w kime na fotel, po bozemu. I teraz Ziuta. Pokornie podstawilem leb pod sciere i wlasne jeki pod serce. Najsamprzod zrobila se aereobic walac sciero, poczem przystapila do cwiczen oralnych. Patrzylem skad zacznie. Jak od wczorajszej windy i trele-morele z ta twarzowa bronetko z trzeciego pietra, to zapowiada sie na pol godziny z "po mordzie" wlacznie. Alisci Slonce Moje, Radosc Mojego Zycia siegla do wczasow w Ladku Zdroju w 1998 roku i nie zapowiadalo sie na mniej niz trzy godziny i o suchem pysku do konca tygodnia. Po raz 196 musialem sie tlumaczyc z sanatorium w Swieradowie Zdroju, gdzie owa kuchara z Ladka okazala sie byc kierowniczka zakwaterowania. I jesli pamiec mie nie zmyli i zeznam dokladnie, jak na poprzednim przesluchaniu, "suchy pysk" moze sie zakonczyc nawet w piatek. Siedzialem w tem fotelu, zaslanialem rekamy i kalkulowalem. Nakoniec kobita zachrypla, wyrzla sie lokciem w kredens i odpuscila.

-A ty pamietasz, ze Wieskow na kolacje zaprosilim ?
-Pamietam kochanie, jak ze by ? Pamietam !
-A mineralne kto kupi ? Wypylaj ! - A przedtem sie wyczysc z psiego gowna, zmien skarpetki, tu masz dwie dychi i - won !
Lecialem po te wode, jak do raju. Obeszlem bloki naobkolo, zeby dwoch dych na szwank nia narazic, w razie Lolka bym spotkal, i wlazlem do sklepu za ta mineralna. Cisza i spokoj, kolorowe opakowania i zagadki cenowe wprawli mie w rownowagie po domowem praniu.

Kiedy przyszlem, Ziuta byla uprana, wymyta, obmalowana a z kuchni ciąglo cynamonem.
-Swieze ciasto upieklam, buleczki cynamonowe, tu masz jedne na talerzyku...

Wieski przyszli, posiedzieli, zezarli co mogli i wybyli. Malzonkie szanowne podziwialem, jak sie na jutro do roboty szykuje. Lachi se wywiesila na rano i wyciągla swoje szpargaly z regalu.
-To ty sobie spij a ja sie przygotuje.
-Jakie przygotuje, Cynamonku ty moj najdrozszy, przecie ty jech bez zadnego pzygotowania po katach rozstawisz !
 -Musze jech z pamieci, bez kartki, zalatwic !
-A ktoren w szczegolnosci ci zagraza ? Bo jak jeden z tech alkoholowech, to chlopakow zbiere, poczekamy za parkingiem i taki mu lomot spuscim, ze sie do ciebie przez nastepne kadencje nie odezwie !
-Ten koziol slociutki mnie wkurwia ! - zeznala Ziuta - bierze te swoje sfatygowane rure, do Ameryki jezdzi, wraca i takie pierdoly sadzi, ze pala mala !
-A ten drugi, pijaczenko zalobny, co wlasne sukie szczac prowadza na panstwowy trawnik, ci nie miesza ?
-Ten poki co, moze byc. Emerytury liczy.
-Ale Koziol niezle sie z Klichem poszarpali, widzialas ?
-Koziol sie do wszystkiech i wszystkiego przypierdziela, jak mu Prezio napisal. Policyjna menda, kazden jeden wie, ale ja go pierdziu ! Te dwie cholery, co wlasne partie zalozyli, lysego konusa se dobrali i Peryskopa dla rownowagi, poki co ostro ida....

Filowalem na te swoje Ziute poki mie piersze chrapy nie napadli, i patrzalki mie lzamy nie zaszli.  Musialem uwazac, zeby sie nie zbączyc, tak sie nadąlem ! Z dumy, ze wlasna kobita za poslankie robi ! Wyciąglem sie wygodnie na fikusnych piernatach, co jech Ziuta na lato cynamonowem patykiem przelozyla i w tech aromatach w kime poszlem.

Friday, January 21, 2011

Rudera i "Yob tvoyu mat' !"

Rudera...
A piecyk ? Piecyk grzal i zaklocal elektronike. A yob tvoyu mat' ! - jezyk Krasnokutskiego. A przewody w magnetofonie "sie skrecily" i zapisu ostatniej fazy nie bylo. Odkrecili, wyczyscili i zapis byl. Po blatu...albo za pol litra. Bo Polacy tak prosili.....

Wyposazyli stutonowy liner w najdrozsze amerykanskie avionics i elektronike, i wyslali nim Prezydenta z polowa Rzadu - na to pastwisko.

Sprowadzali nieprecyzyjnie, sto metrow w prawo, sto w lewo, siedemdziesiat wyzej, piecdziesiat nizej -  jak im ich archaiczny radar pozwolil. Raz nad sciezka, raz pod sciezka. Wreszcie sam general Krasnokutski zdenerwowal sie i zapytal: Gdzie on, kurwa, jest ? W rowie, obok drogi, towarzyszu generale, odpowiedzieli zdyscyplinowani kontrolerzy.

Zdziwienia na obliczu generala nie bylo, bo o godzine wczesniej Il-76, tez naprowadzany, o malo im lbow w tem baraczku nie urwal, jako ze przeszedl na 46 metrach, az Krasnokutskii zawyl: Yob tvoyu mat' !!!
Kiedy JAK-40 w tej mgle wyladowal, Krasnokutski nie mogl ukryc zachwytu: Molodets !

I tak sobie na to lotnisko latali straszac krowy i okoliczne babulenki. Oberwane soldaty lataly po polu i rozstawialy APM na przyjazd VIP,  jedni mowili, ze lotnisko zamkniete, inni ze otwarte. Polecial tam Putin, polecieli i Tusk, i Medvedev, az padlo na Prezydenta. I tu sie pogodna opowiastka konczy. Dla 96 polskich rodzin tez.

Potem sie odbyl pogrzeb wspanialy, nowy prezydent i premier nowy, wielkie komisje pozakladali kto i co spieprzyl i tu, i w Rosji,  i zgodnie razem sie podpisali, ze zgody nie ma. Co bedzie dalej ? Kto wiecej zgrzeszyl oni czy my ? Poki komisja radzi z Millerem, juz Macierewicz z Kurduplem slawnym po rozstrzygniecie sie pcha do USA. Amerykanie ich maja w dupie. Bog dal ich w kupie - niech sie zra w kupie, nam nic do tego, wasze to bole. Komisja MAK podsumowala i zakonczyla, polska - Millera tez wkrotce skonczy. Arbitra nie ma. I byc nie moze. Sprawa zostanie na wieki wiekow, zeby sie zawsze zrec mieli o co. Ruski i Polak, Polak i Ruski, jak w mlecznem barze sklejone kluski.

Luty blisko i pierwsze skowronki juz sie szykuja. Jeszcze snieg lezy, jeszcze mroz mrozi, jeszcze sarenka walczy z kazdym zdzblem spod sniegu a przyjdzie dzien, ze wyjdziesz w pole, w tej slonecznej ciszy i lekkim pomruku samolotu co gdzies tam wysoko tnie blekit biala smuga, jeszcze czekasz kiedy sloneczko ci sople z dachu podgrzeje do teczowych kropli prosto za kolnierz, az tu skad nie wiadomo uslyszysz skowronka. Oslepionymi oczami bedziesz bladzil po blekicie i wypatrywal tej mini kropki na niebie. A on tam sobie juz wisi i dzwoni. A tajacy snieg niesie krysztalowy klangor co brzmi i zacicha, przybliza sie i odlatuje, gra lekko jak struna lezacych na stole skrzypiec. Rozluznisz szalik, sciagniesz rekawice, czapke wezmiesz w reke i bedziesz tak stal z zadartym dziobem sluchajac i nie widzac. Ale swiat dookola pojasnieje, odetchnie swiezym powietrzem, wiaterek owieje ci zgnusnialy pysk zamamrotany zima i bedziesz wiedzial - wiosna idzie ! W domu obejrzysz slady pierwszej opalenizny i zauwazysz: wiosna, kurwa, idzie ! To przedwiosnie. Luty. Jeszcze marzec i juz - wiosna !

O, Wszechmogacy na wysokim niebie, daj choc krzyne tej wiosny i nadziei w sercu wszystkim skurwysynom na swiecie i w naszej wsi ! I da ci ! Panstwo dziennikarstwo, posly i inne osly beda sobie kudly drzec, bic piane i fabulowac a ty zadzwonisz do niej, umowicie sie i pojdziecie do Lazienek, posluchac gesi i kaczek. Albo - za miasto, posluchac skwronkow. I wszystkie afery, katastrofy i nieszczescia beda wam wisiec kalafiorem. Na agrafce.

Bo czlowiek sie regeneruje. Przeciwnie do degeneratow. Ci niech sie zra na blogach. A ty zgarniesz swoje Ziute i ruszycie przez Bialorus do braci Moskali, wycmokac sie po pysku trzy razy, trzema palcami sie przezegnac i zaspiewac, shto Boh trojcu liubit ! I ani ty, ani on, ani nawet glupia Ziuta, nie bedziecie pamietac o katastrofach, animozjach ani panstwu dziennikarstwie, co maca. Bedzie wiosna, Pascha, bazie i borowki, szynisko jak pierwsza krzyzowa u tesciowej, a polecicie gladko i prosto do domu samolocikiem. I nikt sie nie bedzie szczypal, ze kontrolerzy, ze sciezka i ze smolenskie bole. Bo narod latal i bedzie latac. To po co ten caly rejwach....?

Sunday, January 16, 2011

Nowe majtki i stare meble

-I na jakie cholere one sie tak kloca ?!
-Takie majo urode.
-Ruskie od samego poczatku nie sa winne.. Nasze same sie pchali na ten pyknik.
-Ile jem tam rozwalili, w tem Katyniu ?
-Jakies cztery tysiace.
-I te cztery tysiace tez sie tam wepchli bez zaproszenia.

Dziadzio podsumowywal cale drakie z Katastrofo, z Komisjo i z Raportem. Siedzieli wygodnie przy browarku i precelach, i kazden jeden sie madrzyl, jak by mu za to placili. Tylko Stypulkoska i Kryśka Bączek po chlopach sie patrzyli i do dyszkursu sie prawie nie wtracali. A chlopaki sie okladali po oczach, czem popadlo. Ten go Klichem a tamten mie  Macierewiczem, ja go w salcesony pani Eli a on mie w czerwone szpilki Moniczki, ja go Kowalem a on mie tem Poncyliuszem miedzy oczy ! Draka sie w chalupie zrobila, ze sasiady na klatkie wylecieli i prosili, zeby te transmisje z Sejmu przyciszyc.  

-Dobra. Ruskie jem tech trupow wykopali, poukladali w rzadki, maciejke zasiali i - ogladajta ile chceta ! To te, ze samolotamy bedo latac.
- Gdzie, na pastwisko ?
-My i na drzwiach od stodoly mozem, jak Ojczyzna wzywa !

-Dlugo sie nie nalatali. Tu nie policzyli, tam nie podszkolili, w koncu jem sie jeden zegar zacial i wszystkie wypierdzielili sie do  rowu.  Znaczy sie - w maliny. Te cierpliwe Ruskie pojechaly, pozamiataly, zgarnely co sie zostalo, oddali jem i jeszcze protokol zapisaly. To tera nasze dro morde, ze ten protokol nie taki.

-A jaki ma byc ?
-A taki, ze to wasza wina !
-Nasza ? A kto wam tu kazal leciec ?
-Jak by nie bylo, wina ma byc po polowie!
-Po polowie, to my mozem z wamy pol lytra przyprawic  w "zabiegalowkie" pod Smolenskiem, ale tu nasz teren, nasze porzadki, trza sie bylo nie pchac !

To Komoroszczaka wypchli, zeby sie z Ruskiemy dogadal. Na telefon sie dogadali, ze gazetowe wydrzymordy niech sie napierdzielajo, jak leci, a one oba z Miedzwiedziewem na pierwsze rocznice sie spotkajo, moze pomniczek jaki strzela, sie zobaczy. I o tem raporcie niech se pisza i tu, i tam, ale prawdziwej draki z tego nie robic, i szlus. I spokoj w rodzinie.

To jem Dziadzio Lolek wzial sie tlumaczyc, ale baby sie ruszyli. Wiesiek z Boczkiem zaczeli za niemy obstawac i zeby Kryśka Bączek nie zaczela bialemy majtkamy machac, na ciezkiem mordobiciu by sie skonczylo.
-A co ty Kryska, nowy majtkownik w torbie taszczysz ?
-Do wasz szlam i na wszelki wypadek z polki sciaglam.
-Wypadek jaki wzmiankujesz ?
-Z to ferajno to nigdy nie wiadomo......Swoje wiem, wczoraj mie nie zrobili...
-To ty mie, Kryska, w kilogramowe maliny wpuszczasz !
-Ze dlaczego ?
-Bo jak bielizne sciaglas, to myslalem, ze cos sie da obskoczyc przy tem swiecie...
-Spadaj Boku, ty weszydupo nieustajaca ! Ostrojebiec sie znalazl... Juz nie mam kogo tylko ciebie zaszczycic !

Kryskie z Boczkiem zostawili na boku i do tej Komisji sie wrocili.
-Widzielista te ruskie madame, kolczykowane scierwo ?
-Widzielim. O ruskiej wiezy zapomniala !
-Przecie tam siedzieli te jech niedorobione kontrolery co naszem drogie przez radio pokazywali !
-Zamkla sie cholera i ani mru mru o tech kontrolerach a wszystkie mowia, ze to te kolchozowe nawigatory naszech w kartofle wpuscili. Tak jem pokazywali !
-Millera jakiegoscis majo, ktoren tu polskie analize szykuje i za pare dni majom tem kacapom pod nos podetknac !

-Tera to se mogo podtykac i wytykac a sto grobow wyszykowali.
-Faktycznie, nie do posmiechujkow czlowiekowi, jak se o tem pomysli.
-Ruskie glupie, nasze popierdzielone na rozumie, wzieli sie na spole swieto wyszykowac.
-Tera jeden na drugiego zwala.
-Dziadka by tam ustawili, od razu by jech wzial do galopu ! Komu w ryj, komu kopa, posluszenstwo by bylo i zadne samoloty by nie spadali !
-To jedne i drugie strojo temu Obamie. A on nie taki wyrywny, zeby jem pomagac. Niech sie lejo ! 
-Podobniez szykuje sie do nasz przyjechac na wiosne.
-Sie przekonacie ! Wtedy to malo, ze amerykanski samolot przyleci. Tech kontrolerow po wiezach, z ruskiego chowu, powymieniajo na chlopakow z Texasu, na fachurow, co swoje robote znaja i do zadny poruty nie dopuszczo.

Odpukac w niemalowane, chlopaki sie dogadali i nowych mebli nie przyjdzie sie nabywac.

Saturday, January 8, 2011

Kogut dobrze pieje !

A te dwa kaplony Grabarczyk i Tusk - na rosol ! Senator Kogut zna Kolej od podszewki i suchej nitki nie zostawia na Decydentach. Bardzo ciekawie wylozyl kolejowy burdel w TOKFM, w rozmowie z red.Zakowskim. Jak sie poslucha Koguta to czego spodziewac sie po tuskowym kurniku ? Pan Stanislaw mowi, ze 30 razy pisal o Kolejach i nikt go nie slucha. Podobnie jak nikt nie sluchal w Sejmie, co mowili o Grabarczyku. Dyszczyplina partyjna - i wszystkie polecieli z kwiatamy do tego Kaplona. Zeby mu pogratulowac, ze nie wylecial na zbite morde razem z kolesiami. Niewiarygodne ! Czlowiek ma w oczach przemarznietych, zmaltretowanych ludzi na dworcach, impotentow w kasach i Kolejach a obok - dwie paniusie z rozamy do Kaplona ! I on nie wstydzil sie przyjac ! Srebrna plerezka na miejsce i - dalej pieprzyc te holote na peronach !
Chyba Tusk i jego "pilkarze" nie rozumia, ze ta katastrofa kolejowa to poczatek katastrofy Platformy.

Friday, January 7, 2011

A Malosolny zaciera lapki !

Teraz sie im dostanie ! Smolensk - male piwo. Sierotki na dworcach marzna na smierc, raczki i nozki jem sie lamia w oknach, a Grabarczyk dostaje w Sejmie roze ! Prezio Malosolny i jego fagas Plaszczak nie mogli sie nawet spodziewac takiego prezentu. Spodziewali sie, ze Kolej sie rypnie zima, ale nie spodziewali sie, nawet w najskrytszych marzeniach, ze Premier wezmie ten strzal "na klate". Amunicje Koguta z TOK FM  rozloza sobie starannie i zaczna jezdzic po Platformie. Oni, Pisiaki, oczywiscie za ludem pracujacym a Platforma za burzujami w samochodach, na "wacie".... Ta biedna Schetyna tak sie zasromoci, ze przestanie za pilka latac po pustym Palacu. W sukurs Preziowi odnowia sie dewotki i wydrzymordy sprzed Palacu. Statystyki i statystyczki im szybko wylicza ile to zlamanych nog bylo na peronach, ile poronien, zakaznego zamarzniecia gluta w nosie i innych nieszczesc wbrew prawom czlowieka i co najwazniejsze -Demokracji. Najgorsze lachy beda sobie teraz bezkarnie morde wycierac i polska Demokracja, i Unia, i prawami czlowieka, i parytetem (bo bab wypychali z wagonu i same lezli), i alkoholizmem. Bo przecie, jak by Tusk z Grabarczykiem trzezwe byli, to by oba nie przedefilowali na Wiejskiej z golo dupo. PISowi znowu stoi, a Placformie lezy - bez dwoch zdan !

Thursday, January 6, 2011

Za te Wąchi ?!

Zniszczylim co sie ze Swiat zostalo i ciezkie jakies takie ruszylim z karaluchamy, Dziadkiem Lolkiem, Bokiem, Wieskiem i Haniom na te Jaselka co jech apiac na Krakoskiem robili.
-Ja tez z wamy, ja tez !
-Odwal sie Stypulkoska, znowu poruta bedzie...
-A Siemiontkowskie, tego trolejbusa, to bierzecie !
-To niech cie Bolek wlasnem pojazdem dostawi. Juz raz nam narobilas czadu, jak mordobicie o tego krzyza bylo, spadaj !

Upchali sie i w dwa auta ruszyli po Kosciuszkoskiem do Karowej i pod Brystol. Parking byl drogo ale byl. Podeszlim pod Kolumne a Wiesiu nic tylko liczyl.
-I co ty liczysz, tronkowych ?
-Jak na ten raz, nie. Licze ile wychodkow rozstawila pani Hania, zeby jej apiac bram nie obszczali.
Czy to te remanenta poswiateczne, czy tlum kolorowy czy kulendy wprawili nas napowrot w swiateczny nastroj ?

-Wicus, ty sie do tego garbatego zwierzecia nie podsuwaj, bo ci w oczko plunie !
-Zuzia, nie przekarmiaj tego osla ! Juz dwie Rzeczpospolite wrabal, brewiarz Nyczowi wpierdzielil, a tera kalosze tej staruszki zuje !
-A na cholere oni tech garbusow i uszatych przywlekli ?
-Wierlblandy i Osioly z egzotycznech krajow pochodzo i z temy Krolamy sie zabrali ! Nie widzisz ?
-Krole, faktycznie, za malpy sie poprzebierali i turystow udaja. A jeden taki wiecej farbowany....
-Z Sejmu uciekl !

A Plac Zamkowy smial sie do nas wypasionymi polikami karaluchow, czerwonem Barbakanem na Podwalu, swiatelkami na drzewach i choinka co jeszcze przed Zamkiem stala. Wszystkie tam sciagli. I dziadki wesole, niewiarygodnie trzezwe, i kobitki w niebieskich albo czerwonech skafandrach, i dzentelmeny z szalikamy obowiazkowo zawiazanemy "na stryczek", i zolte kanary z policji. Plac smial sie i gral koledy razem z goralamy. A diablow poki co wepchli pod scene: jak sie nie uspokojo, to sie uduszo. I bedzie git. Podobniez Borowinszczak za Belzebuba robil i dzieciakom straszne bajki opowiadal. Przewazajaco, ze Zwiazku Zdradzieckiego.
Slonce dalo nura za Starowkie i wszystkie swiatla swiecili sie jak dupa Stypulkoskiej na srodku Maryniaka. Kiedy sie z Siemiatkoska  jedna na drugie wypieli.

Jakies cwaniaki polecieli do Palacu, do Komoroszczaka, zeby zgodzil sie za Krola Heroda, ale ich wygnal. - Rudy lepszy ! - wrzasnal i poslal jech do Tuska. Tusk byl zajety, bo ze Schetyna po pustem Palacu w pile grali. Skonczylo sie, ze Macierewicza ugadali na Belzebuba. Morde se podfarbowal, rogi przyprawil i polecial na Plac Zamkowy, zeby na uroczystosc zdazyc. Ludzie nie wierzyli, ze przebrany ! - On sam ! - wrzeszczeli. Oczka falszywe, glosik lukrowany, nos dlugi a ogonem kretactwa wlasne przykrywa.

Pod koniec juz bylo, kiedy z Centralnego przywlokl sie jakis zmarnowany elegant w szarem paletku i srebrno plerezo. -Tusk mie kazal piechto dymac - sie skarzyl, a Gronkiewiczowa wypierdzielila mie z tramwaju !
Za te draki
Za te zbytki
Dymaj piechta
Bos jest brzydki !
Bedzie tera na Centralnym kiblowac, poki pociag do Fabrycznej nie przyjdzie. A plereze i tak mu golebie obsraja. Bedzie jak nowy.

My zesmy poszli do Placu Pilsudskiego a Stypulkoska nic, tylko sie kolo tech diablow krecila, co uciechy i swawole kolo stajenki rozglaszaly. Za Swiete Panienkie chciala sie przebrac, ale Swiety Jozef jednem kopem nawrocil ja na ziemski padol. Pokazywala jem na lokciu co ja rajcuje a one jej, tyz na lokciu, gdzie ma sie podziac. Potem krolow poleciala obszczypywac, ale Melchior dal jej marychi powachac (zamiast miry posiadal), Kacper zrobil jej kadzidlo ale wlasne, a Baltazar tylko galy wywalil i usmiech piekielny, i z miejsca babe wymiotlo. Na zloto czasu jej zbraklo.
Karaluchi sie obsrywali ze szczescia ! Wicek diabla udawal, Tolus swietego Jozefa odstawial a Boles takiego aniolka jem pierdyknal, ze Swiete Panienkie zatkalo, a dwoch gorali zlecialo na zbite morde ze sceny. Jak juz zesmy pod domem byli, zasmarkance darli morde do Bolesia: - Aniolka ! Aniolka ! Aniolka, ty w pierze dmuchany !

A Warszawa jeszcze do pozna lazila po mrozie, koledowala, szumiala samochodami i gwarem, i miala w dupie kryzys. Tak latwo to my sie nie lamiem. A poza tym  - niech Rudy z tem Wachalem co wymysla, za co jem placa ? Za te wąchi ?

Saturday, January 1, 2011

Komentarze na blogu En passant

Wszystkie komentarze sa w oryginalnej formie.
Data komentarza to link do strony na blogu En passant w gazecie Polityka.

2011, Styczen


Kleofas
1 stycznia o godz. 21:47
Antonius 10.16
Najwieksza sile przebicia ma – Baran !
Pozostaje nam tylko rozstrzygnac czy idzie o barana gorskiego, czy tez barana nizinnego ? Jak sadzisz ? I dlaczego ?

Kleofas
1 stycznia o godz. 21:57
Kadett 18.07
A uzywaja cukru do slodzenia herbaty ?
A komputera do pisania ?
A blogu do mendzenia ?
Widzisz ile tych dopelniaczy? A tu najbardziej przekonywajacy:
http://kleofas.blogspot.com/2011/01/zycie-kurrdebalans-draft-polish.html
Cie pozdrawiam i zycze. Kleofas.

Kleofas
2 stycznia o godz. 10:26
Kadett
Dalej mysle o tym Twoim bierniku i nie biernik mnie martwi ale to, ze Kadett tak utrzymuje. Jestem zbyt leniwy, zeby ryc regulki w tej sprawie. Nigdy nie slyszalem, zeby ktos mowil: Uzywam te panienke … Raczej: jej uzywa, z nia tez. Licze sie z Twoim zdaniem bardzo, ale mimo tego bede dalej uzywal JEJ z nie JA.
Mozliwe, ze wyczytales w jakims podreczniku, mozliwe ze tak pisza. Mozliwe, ze z tego punktu widzenia robie blad przez cale zycie.
Na druga reke (!), jesli tak jak ja mowia miliony, to czy nie stalo sie to „usus” ? Przyznam, ze nigdy zaden uzytkownik mnie nie poprawial i zawsze znalem to w wersji jak wyzej.
Napisz, jesli mozesz, jaki podrecznik, nowy, uzywa Panienke zamiast Panienki. Czy, Twoim zdaniem, mam runac we wszystkie teksty w „kleofas.blogspot.com” i poprawiac ? O, zesz ty….Bo tam uzywaja non stop i to dosc aktywnie !
Tak czy inaczej, Nowy Rok zaczynam od ciekawej wymiany, zamiast od elaboratow o ilosci rolek na glowe, w przeliczeniu na ilosc kilometrow i popycie wsrod emerytow, i wedlug najlepszych podrecznikow rolko-ekonomicznych. I za to Ci dziekuje.
Z serdecznosciami i szacunkiem, Kleofas.

Kleofas
2 stycznia o godz. 20:58
Wiesiek 18.28
Piszesz: „Wykonawców jakiejś koncepcji, psychopatyczny przywódca czy religijny fanatyk zawsze znajdzie. W momencie gdy WIARA zastępuje WIEDZĘ, wszystko jest możliwe…..”
Nie tyle fanatyk ile fanatyczne spoleczenstwo, bezwolny tlum (Rosja, Niemcy) generowaly problem. Moze to i dobrze, ze Polacy ciagle i o wszystko sie kloca ? Zaden wariat nie ma szans.
Miedzy Wiara i Wiedza nie ma stosunku wykluczania. Instynkt przetrwania chyba decyduje. Moze nadeszly czasy spokoju ? Na jak dlugo ? Poki inny wariat albo „papierowy tygrys” nie zmobilizuje mas.
Bylbym sklonny przychylac sie do fatalizmu. Jak bedzie, tak bedzie. A Twoje apele do rzadzacych i mlodziezy sa piekne. W miedzyczasie „life is a cabaret” i tym warto zyc.
http://kleofas.blogspot.com/2011/01/zycie-kurrdebalans-draft-polish.html
Pozdrawiam.Kleofas.

Kleofas
3 stycznia o godz. 15:26
Merit 20.12
Szanowna Pani Merit !
Laskawie wyrazona przez Pania opinia o okularach, reczniku i cukrze jest rownie sensacyjna, jak ciekawa. Kto by pomyslal, ze pryncypia deklinacji, ktorych mnie uczyli w warszawskim gimnazjum, przetrwaja tyle lat ! Miotam sie od sensacji do sensacji poniewaz, zanim dostalem Pani laskawa ekspertyze, nie moglem uwierzyc, ze tylu nauczycieli, profesorow, pisarzy i publicystow, jak i Panie z korekty szanowanych wydawnictw, zeby nie wspomniec o ukochanej Mamusi i Tatusiu, tolerowali moje nieuctwo przez szereg lat i nigdy nie poprawili mojego „uzywam cukru”, „ich uzywaja”, „uzywam komputera”, „uzywam blogu do mendzenia” ! Malo – sami tak mowili ! Zaiste, byla to dla mnie sensacja.
Wszelako – skoro Pani tak uprzejma, moze dowiem sie czy mam mowic „komputera” czy „komputra” ? Ponadto, nie dostapilem zaszczytu poznac Pani opinie o podjetym przeze mnie wyrazie „blog (do mendzenia)”. Bylbym tu niepomiernie wdzieczny za swiatla porade.
Za Pani laskawym przyzwoleniem, bede niebawem zwracal sie z prosba o pomoc w deklinowaniu takich slow jak: papier toaletowy, zatwardzenie, biegunka, nudnosci i zlew. Byloby to nader cenne i tusze, ze Pani bedzie rownie zyczliwa.
Z glebokim szacunkiem, Kleofas.

Kleofas
3 stycznia o godz. 15:43
Antonius
Czy mam zaniechac pytania: czym sie rozni baran gorski od barana nizinnego, bo odpowiedzi na moj mail z 21.47 wygladam bez skutku ?
Tym samym porzucilibysmy analize sily przebicia, atoli gwoli uciechy warto byloby nie zaniechac. Klaniam sie pieknie, Kleofas.

Kleofas
3 stycznia o godz. 15:56
ET 15.04
„Zaimek dzierzawczy” nie ja tu przynioslem, ja tylko rozwinalem Twoja ocene.
W rzeczy samej. Piszesz: „Chodzi jezyk i mowe, ktora sie poslugujemy.” – i poslugujcie sie, na zdrowie ! I ku uciesze bliznich.

Kleofas
4 stycznia o godz. 16:28
Torlin napisal:
„Jak szosa się nie nadaje na szybką jazdę, to normalny człowiek tak nie jedzie.”
JKJK tez napisal: „Postanowiłem zatankować, aby on sobie pojechał dalej. Okazało się, że on także tankuje. Przy kasie pytam się, czy wie, że dobre samochody mają wspomaganie hamowania i nawet nie zdąży zareagować, gdy ja przycisnę gwałtownie hamulec.”
Obaj pisza odkrywczo. Kto by przypuszczal ? Jedno, to jezdzic tak, zeby nie placic, drugie – zeby sie nie zabic. I dlaczego wszyscy mowia o maksymalnej szybkosci ?
I co oni wlasciwie dyskutuja ? Jak jesc chlebek ? Balbym sie jechac w kraju, gdzie nie wiedza. Jest wrazenie, ze zeszli z drzew do samochodu. Wszystko to jest dla nich nowe i dlatego pisza. Czy zdaja sobie sprawe, ze rozumki sa na poziomie orangutana ?
Maniery dochodza. Bez powodu, przypadkowy facio zaczyna mnie uczyc o hamowaniu. Nie wyobrazam sobie. Wariat albo maniak, albo tzw „lewus”. Odsunal bym sie pospiesznie i rozejrzal za policja.
Ta niewiedza jest podstawa roznic. I w jezdzeniu, i w manierach. Daj Bog przeczytaja i sie obraza. Bedzie to jedyny pozytek z walkowania tematu.

Kleofas
4 stycznia o godz. 19:08
Jacobsky
Ciekawe sa te twoje pieszczoty z hamulcem. Mam jeszcze kilka patentow. Migam kilka razy, lepiej lewym, zderzak mam wolny. Rzucam raz w lewo, raz w prawo, na pustej szosie, przesladowca boi sie, ze pijak i odpuszcza. Zjezdzam na pierwszej stacji, potem go doganiam, wyprzedzam i pokazuje wszystkie piec – zeby i dla mamusi starczylo. Zwalniam i tak go trzymam, poki nie wyprzedzi. Mozna jeszcze otwierac drzwi, zapalac hazzard, kierunki zmiennie, mozna wyrzucic tesciowa. Na pewno bedzie ja podnosil. Mozna otworzyc bagaznik, ale trzeba uwazac – przycisk maski jest blisko. A mozna, jak pan JKJK, stanac, zatrzymac go i spokojnie wytlumaczyc dlaczego jazda na ogonie gubi. Mozna tu dostac w leb, ale mozna tez odstawic agresora. Jesli jest sprawny pasazer, mozna sciagnac rifle z sufitu i kazac wystawic przez okno do tylu. Nie pamietam juz wszystkich sposobow, bo po latach okoliczni, kiedy widza, ze wyjezdzam na szose, odczekuja, albo od razu jada okrezna droga. Przy mijaniu czolowym, odrazu zjezdzaja do rowu i czekaja az przejade. Przed laty wozilem panienke, ktora jak ty stosowala pieszczoty z hamulcem, ale mialo to odwrotny efekt, bo przesladowca zawsze chcial jechac obok, zeby lepiej widziec.
Bede wdzieczny jesli podrzucisz wiecej sposobow na tych, co „wachaja pod ogonem”. Na szosie.

Kleofas
5 stycznia o godz. 2:53
Ancymon, przepraszam – Cynamon29. 19.59
Na JKJK jeszcze sie muchi nie golili, kiedy ja juz toczylem boje z Jacobsky. A teraz on mi radzi, zebym „zostawil w spokoju normalnych kierowcow”. Normalnych ? Co dyskutuja szkolny program nauki jazdy ? Co pisza, ze 170/godz to normalna szybkosc ? Normalni, co podnosza jak jezdzic samochodem ? A jak sobie wycierac pupcie nie przedyskutuja ? Co opisuja przejazdzki z miasta do miasta, bo to cos szczegolnego ?
JKJK chce ulotek dla Niemcow. Musialem zrobic Warszawa-Gdynia z kolesiem z Tennessee, w obie strony. Po sniegu. W nocy. To bylo wiecej niz cwierc wieku temu, ale moj Delikwent do dzis czeka na uroczysty moment w Thanksgiving i wtedy opowiada swoje wrazenia z tej podrozy. Do konca zycia sobie zapamietal. Sam jest niezla rozrabiaka, zna wszystkie joints od Knoxville do Jackson, ale to co przezyl w nocy miedzy Warszawa a Gdynia zostawia jego wyczyny i przygody w marnym cieniu. W glebokiej koleinie widzimy swiatla na przeciwko.
-Zjedz w snieg ! Na bok !
-Spokoj. Bawimy sie w zmokla kure !
-???
-Ktory ustapi i zjedzie, ten jest zmokla kura !
Koleina za ciezarowka prowadzila nas wiele mil i wreszcie ten Star stanal. My tez. Czekamy. Pol godziny, godzine, snieg sypie. Noc. Wreszcie wylaze, a ten stoi na parkingu.
-O, jest jakis joint ! Napijemy sie kawki !
-Dwie kawy prosze.
-Nie ma.
-Dwie harbatki ?
-Tyz nie ma !
-To co jest ?
-Orenzada i paczki. Tylko tygodniowe.
Nad ranem, juz na Helskim, tlumaczylem mu, ze nie wolno wierzyc kierunkowskazom bo czasem maja podlaczone odwrotnie. Juz mu bylo wszystko jedno. Padl.
Z satysfakcja patrzylem na tego wielkiego chlopa, co rozpedzal drwali pod Tennessee i rwal wszystko co sie ruszalo, jak skomlal potulnie i litosci prosil po grudniowym daniu: Gdynia-Warszawa.
Tak, ze JKJK, drukuj sobie na zdrowie, moze Niemcow nastraszysz.
A paluszek mi sie przydaje. Na cwaniaczkow z Tennessee.

Kleofas
5 stycznia o godz. 10:41
Pan Cezary sie wstydzi….. Moglby. Gdyby mu gatki spadly na srodku Marszalkowskiej. Pan Cezary przeprasza….za co ? Ze sie nie nadaje ? Poprawia srebrna plereze i wraca do rolowania rodakow. Ludzi stlamsil na dworcach, firmy zostawil bez dostaw, spieprzyl milionom Swieta. I przeprasza ? To nie on jest bezczelny. Narod jest bezczelny w swojej glupocie.
Mendza o nim bez konca i rezultatu. Dlaczego nie ma „generala” – kolejarza, ktory powie: ja to zrobie ! Zamiast bidolenia da Sejmowi propozycje jak on zorganizuje resort i poprosi o wladze. W armii, dowodca idzie pod sad za taki burdel. W innych krajach stu zdolnych i agresywnych biegnie do premiera: ja to zrobie ! Premier tu jest rybia lipa i kryje kolesia z partii. To obaj – won ! Gdzie ten Sejm ? Gdzie ich wladza ? Gdzie prezydent ? Nie ma mocnych na pana Czarusia ? Mdli mnie jak widze tego picusia-glancusia w szarym garniturku, co ma czas na pogaduchy z pania Olejnik, udzielanie wywiadow, klajstrowanie winy i branie wysokich poborow za swoja glupote, i nierobstwo.
O trzeciej rano wstalem, zeby zobaczyc jak go wypieprza i g…. Jutro tez nie. Nie naciesze oczu smiercia kretyna w Polsce.

Kleofas
5 stycznia o godz. 10:52
Cynamon
Dla mnie jestes Nadczlowiek. Ja sie boje kiedy nie widze, kiedy zmienilem okulary, kiedy jest deszcz. Ja sie zawsze boje. Bede, daj Boze, tak sie bac nastepne kilkadziesiat lat. Zrob cos dla mnie – prosze ! Nie jezdzij tak szybko, O.K. ?

Kleofas
5 stycznia o godz. 18:43
Sloneczka wy moje,
Przestancie partolic ! „Predkosc” jest tylko obrotowa. „Szybkosc” jest liniowa. Zycze Wam wylacznie szybkosci. Nigdy – predkosci.

Kleofas
7 stycznia o godz. 15:46
Antonius 13.09
Wywiodles obszernie o szybkosci, ale pomijasz strach. Trzeba sie chyba bac zaskakujacej sytuacji zawsze. Przy kazdej szybkosci, w kazdych warunkach. Wypadkow mam zero, mil chyba prawie/ok 1.2 mln. Nie ma nic do rzeczy ile wyciagnie auto albo ile ja wytrzymam psychicznie. Rutynowe korekty musza byc: poczatek okularow, akomodacja, wiek, stan psychiczny, zmiana auta i dwadziescia tysiecy innych, jesli ma sie wyobraznie. Przygnebiajace sa opisy jazdy z duza szybkoscia, ci ludzie prosza sie o smierc. W Polsce samochod jest nadal czyms wyjatkowym. Stad chyba te „popisy”. Dla mnie jest to zlo konieczne. Musze jechac, to robie to najnizszym kosztem. A najlepsze nie jest najszybsze auto, ale to ktore sie nie psuje. Swego czasu mialem metode – zanim kupilem, zwiedzalem stacje obslugi. Jesli mieli duzo napraw, koniec sprawy. Nie zachwycam sie Niemcami i ich non limit jazda. Podobnie Wlochami – 150/godz noca i tylna lapa na dashboard. Auto jest narzedziem, ale nigdy celem samym w sobie.
Jesli chcesz poplesc o samochodzikach i Trzech Krolach przyjdz na
http://kleofas.blogspot.com/2011/01/za-te-wachi.html
Pozdrawiam. Kleofas.

Kleofas
7 stycznia o godz. 16:22
Cynamon29 1-5 11.49
1-7 00.29
Widziales, jak niektore osobniki czuja zart, parodie itp.? I jak traktuja wlasne tesciowe, kiedy wyrzucenie jej z auta biora powaznie….Widziales tez pewnie moj dzisiejszy wpis o jezdzeniu.
Bylbym zaszczycony, gdybys zechcial skorzystac z no limits, publikacja natychmiast !
http://kleofas.blogspot.com/2011/01/za-te-wachi.html
Choc jeden bezpieczny! – Poza tym, moja mała żonka boi się szybkiej jazdy, a ja jej upodobania hołubię, podobnie jak i ją samą.- Brawo !
Klaniam sie. Malzonce rowniez. Kleofas.

Kleofas
8 stycznia o godz. 13:37
Cynamon29
Tatus mi zawsze pokazywal na paluszkach: kciuk – co zarabiasz, wskazujacy – co wydajesz.
Haruj, haruj, a jak zajrzysz – bardzo sie uciesze !
Sie klaniam Szanownemu Panu. Kleofas.

Kleofas
8 stycznia o godz. 13:38
Cynamon29
Wskazujacy-co zarabiasz. Kciuk-co wydajesz.
Przepraszam !

Kleofas
8 stycznia o godz. 14:32
Namawiam do posluchania na TOK FM jak sen.Stanislaw Kogut „rozstrzelal” rzad Tuska za Koleje. Bardzo ciekawa rozmowa. A dyskusja tu:
http://kleofas.blogspot.com/2011/01/za-te-wachi.html

Kleofas
8 stycznia o godz. 15:17
Kogut – Grabarczyk tu:
http://kleofas.blogspot.com/2011/01/kogut-dobrze-pieje.html

Kleofas
8 stycznia o godz. 20:15
Kogut dobrze pieje !
A te dwa kaplony Grabarczyk i Tusk – na rosol ! Senator Kogut zna Kolej od podszewki i suchej nitki nie zostawia na Decydentach. Bardzo ciekawie wylozyl kolejowy burdel w TOKFM, w rozmowie z red.Zakowskim. Jak sie poslucha Koguta to czego spodziewac sie po tuskowym kurniku ? Pan Stanislaw mowi, ze 30 razy pisal o Kolejach i nikt go nie slucha. Podobnie jak nikt nie sluchal w Sejmie, co mowili o Grabarczyku. Dyszczyplina partyjna – i wszystkie polecieli z kwiatamy do tego Kaplona. Zeby mu pogratulowac, ze nie wylecial na zbite morde razem z kolesiami. Niewiarygodne ! Czlowiek ma w oczach przemarznietych, zmaltretowanych ludzi na dworcach, impotentow w kasach i Kolejach a obok – dwie paniusie z rozamy do Kaplona ! I on nie wstydzil sie przyjac ! Srebrna plerezka na miejsce i – dalej pieprzyc te holote na peronach !
Chyba Tusk i jego „pilkarze” nie rozumia, ze ta katastrofa kolejowa to poczatek katastrofy Platformy.

Kleofas
8 stycznia o godz. 22:54
A Malosolny zaciera lapki !
Teraz sie im dostanie ! Smolensk – male piwo. Sierotki na dworcach marzna na smierc, raczki i nozki jem sie lamia w oknach, a Grabarczyk dostaje w Sejmie roze ! Prezio Malosolny i jego fagas Plaszczak nie mogli sie nawet spodziewac takiego prezentu. Spodziewali sie, ze Kolej sie rypnie zima, ale nie spodziewali sie, nawet w najskrytszych marzeniach, ze Premier wezmie ten strzal „na klate”. Amunicje Koguta z TOK FM rozloza sobie starannie i zaczna jezdzic po Platformie. Oni, Pisiaki, oczywiscie za ludem pracujacym a Platforma za burzujami w samochodach, na „wacie”…. Ta biedna Schetyna tak sie zasromoci, ze przestanie za pilka latac po pustym Palacu. W sukurs Preziowi odnowia sie dewotki i wydrzymordy sprzed Palacu. Statystyki i statystyczki im szybko wylicza ile to zlamanych nog bylo na peronach, ile poronien, zakaznego zamarzniecia gluta w nosie i innych nieszczesc wbrew prawom czlowieka i co najwazniejsze -Demokracji. Najgorsze lachy beda sobie teraz bezkarnie morde wycierac i polska Demokracja, i Unia, i prawami czlowieka, i parytetem (bo bab wypychali z wagonu i same lezli), i alkoholizmem. Bo przecie, jak by Tusk z Grabarczykiem trzezwe byli, to by oba nie przedefilowali na Wiejskiej z golo dupo. PISowi znowu stoi, a Placformie lezy – bez dwoch zdan !

Kleofas
9 stycznia o godz. 10:36
Orteq 7.09
Dziekuje. Kwiaty i prezenty przyjmuje w niedziele od 8.00 AM do 21.00 PM. Adres: kleofas.blogspot.com
Z powazaniem.Kleofas.

Kleofas
10 stycznia o godz. 3:33
Jacobsky zezowaty, cynamon29, ajw, Anca-Nella, Kartka, Orteq i inni.
Nieladnie jest pisac „grafomanstwo” o wpisach. Kadett dzieli sie swoimi spostrzezeniami o charytatywnosci i robi to calkiem skladnie. Przyjal taka a nie inna linie, zeby Was ozywic, zeby nie bylo nudno. Podobnie, robi sobie „jaja” ze mnie uczac gramatyki. Wole jego kontrowersyjne czasem wypady od „zumy do gucia” w pseudo naukowych elaboratach o ekonomii.
Anca-Nella i Kartka, dwa wredziuchy, pominely/zignorowaly moj wpis http://kleofas.blogspot.com/2011/01/kogut-dobrze-pieje.html i grzeja sobie wzajemnie pupcie odkryciem sen.Koguta na Blogu. Oj, nieladnie !
Jakos nie dostaje sie od Was min.Grabarczykowi za totalny melanz na Kolei. Jesli wierzyc zdjeciom i relacjom to ludzie w Polsce przezywali makabre. Media tez to wyciszyly. Nawet Prezio nie naskoczyl.
Orteq pisze „Malosolny” a nawet nie wie kto to jest i skad ten „Malosolny” sie tu wzial. Pogadam z madrala, jak przyniesie kwiaty…Sili sie biedaczek na warszawska gware, podrabia i konczy zalosnie. Tak jak porzadny polski wyszedl z polskiej klasyki, trzeba bylo czytac, i jezyka warszawskiej przedwojennej inteligencji, tak gwara wyszla z jezyka warszawskiego plebsu, rozwinela sie wzbogacana jidish, niemieckim i rosyjskim i – w przedwojennym dwudziestoleciu – uksztaltowala sie w postaci niezapomnianych felietonow Wiecha. Po wojnie jest nieco podsycana tekstami i wykonaniami Mlynarskiego, Grzesiuka, Stepowskiego czy Wielanka. Film „Rezerwat”. Niestety, gwara zamiera. A barwnosc, roznorodnosc, plastyka narracji i dynamika dialogu oddawaly niepowtarzalne klimaty Warszawy. Pastiszuje Wiecha, bo tamta Warszawa pojdzie w zapomnienie, jesli nie podtrzymamy choc jezyka a przez jezyk – obrazkow. Takie sobie muzeum, na prywatny uzytek.
Czy ktos, kto tu pisze, urodzil i wychowal sie w Warszawie ? Tej gwary niesposob sie nauczyc, nawet imitowac, jesli sie nie widzi tych typkow. Z pozoru cwaniakow, zlodziei, pijaczkow i rozrabiakow a glebiej – bardzo wrazliwych, ekstrawertykow, sentymentalnych i dobrych ludzi. Kto nie powachal konskiego gowna na Solcu czy Brzeskiej niech mi tu nie probuje mowic „jestem z Warszawy”. Nie jestes bracie i zebys z portek wyskoczyl nie bedziesz. Tamta Warszawe sie ma. Nie nabywa.
A przyjezdni nabyli wiele. Wyksztalcenie. Znajomosc swiata i spraw. Popisuja sie niby dobrym polskim, ale co chwili wylazi przyslowiowa sloma. Bardzo bylbym wdzieczny, gdyby zglosil sie ktos – rdzenny warszawiak. Nie podroba. Warszawiak z poczuciem wzglednosci tego swiata i spraw, z „kurewskim” fasonem i sentymentem do miasta.
A ze Kadett ma wszystkie zadatki na ten styl, co wylazlo w dalekiej przeszlosci, ze jest filozofem na codzien, nie w oblokach, i potrafi, i chce sie tym podzielic, od niego zaczely sie moje dywagacje.
Do widzenia sie z Panstwem. Kleofas.

Kleofas
10 stycznia o godz. 13:54
Torlin
Milo, ze sie odezwales. Masz swieta racje, byly rozne i zlaly sie w jedno. Raczej ubolewam niz krytykuje i to – odnosnie poprawnej polszczyzny. Gustowny dales cytacik. Z gwary zlodziejskiej. I przepisany. Mysle, ze ani Ty, ani nikt w Twoim otoczeniu tak nie mowil. Czy naprawde rozumiesz o co mi idzie ?

Kleofas
10 stycznia o godz. 14:02
Jacobsky
Twoje swiete prawo nie znosic, nie lubic i miec za zle. Taka Twoja uroda. I ja to szanuje. Ale ja mam akurat odwrotnie i tyle. Fajnie, ze sie odniosles, nie spodziewalbym sie.

Kleofas
10 stycznia o godz. 14:10
Mag
Widzisz, dla Ciebie jest to „gwara miejska”, jak w sredniowiecznym Krakowie. Powstanie, Tyrmand – dwa punkty, ktore znasz a jest duzo, duzo wiecej. I tak dobrze, ze chcesz o tym mowic.

Kleofas
10 stycznia o godz. 14:25
Kadett
Wydaje mi sie, ze lepiej kiedy masy maja pozyteczny zryw na pomagac, budowac niz na „a ja cie zalatwie….”. To samo jest tu i wszedzie, gdzie cywilizacja wlazi. Nigdzie i nikt nie bierze bezkrytycznie, co sie dzieje z, jak piszesz, „publicznym groszem”. Widze, ze ludzie dobrze sie bawia, maja swoje igrzyska i co w tym zlego? Wazne, ze nikt tych pieniedzy nie malwersuje, nie trwoni. Niech sie bawia ! W Polsce od dawna byly „bale na kadlubkow” itp. Tradycji nie zmienisz.

Kleofas
10 stycznia o godz. 15:13
Zezowaty
Kadett przeniosl sie na kleofas.blogspot.com bo, jak pisze, ma tam wolnosc slowa. I nie ma moderatorow, szybko sie wymieniasz.
Pozdrawiam.Kleofas.

Kleofas
10 stycznia o godz. 22:39
Cynamon29 19.06
A przeszkadzaj, na zdrowie ! Masz poczucie humoru i dobre oko – bardzo w cenie. Za Kadetta nie bede bo o sam potrafi. I bedziecie mogli sie wyzyc, bo cenzury nima. Kiedy przyleziesz, to sie bedziemy klocic, jak cztery cholery !

Kleofas
10 stycznia o godz. 23:29
ANCA-NELA
Pozdrowienia dla Mamy i Taty czekaja. I prezencik….

Kleofas
11 stycznia o godz. 5:28
Torlin 22.07
Czy piszesz o X liceum Kopernika (na Skarpie)? Skarpa byla na Powislu przy Dynasach /Oboznej a tam jedyna szkola to Kopernik, na przedluzeniu Swietokrzyskiej. Dobrze, czy zapomnialem i pieprze bez ladu i skladu ? Poza tym zapomnialem gdzie byla Cicha. Zajecza, Topiel, Radna, Drewniana, Leszczynska, pamietam bardzo dobrze, ale gdzie byla ta Cicha ? Ja sie uczylem na Drewnianej, u Czackiego, XVII LO bodajze.
Z poprawek Twoich Rodzicow widze, ze tu nareszcie mam chlopaka z Warszawy, bez podrobek. Mnie tez poprawiali i sami mowili bardzo ladnie, ale drugi standard byl na ulicach, ktore nazywasz. A to mnie zawsze bardziej ciagnelo niz domowy porzadek.
Nie wiem czy wiesz, ze „siksa” to z jidish – szykse, pogardliwie na gojke. A „vdrebezgi” – rusycyzm. Ale w gwarze sa mocno usadowione.
Lubisz teraz, po latach, te gware ? Za nia jest styl, wymowa, barwa glosu, sposob bycia i caly swiat, ktory bezpowrotnie odszedl w zapomnienie. Bardzo sie ciesze Twoim wpisem, ale tu nie miejsce na szczegoly, bo ludzie maja wazniejsze sprawy na glowie niz knajackie wspominki…
Pozdrawiam bardzo serdecznie. Kleofas.

Kleofas
11 stycznia o godz. 12:06
Orteq 10.27
Piekna proza. I analiza tyz. Tak to napisalismy, prawda ?
„…W odroznieniu od po-tej-to. Bo to i po brytyjsku i po amerykansku tak samo sie wymawia….” (Orteq 10.27)



Patrz Pan, a te cholery, Armstrog i Fitzgerald, spiewaja inaczej ! Obsmaruj ich Pan u Passenta. Nalezy sie.

Ale pozostaje nam jeszcze ten „Malosolny”. Skad Pan to wzial ? Pytalem i czekam. Wlasne ? Kradzione? Ku uciesze bliznich warto wyjasnic.
Szaconeczek. Kleofas.

Kleofas
11 stycznia o godz. 13:00
Torlin 10.57
Kochany jestes, ze mi przypominasz ! A czy przed Dobra, w lewo, nie bylo Furmanskiej, ktora ciagnela sie az do Karowej ?
Tak jest ! Na Smolnej ! Bodajze ostatni budynek po lewej rece. Zelaznymi schodami schodzilo sie do Czerwonego Krzyza. Moja szkole, oryginalnie 34-a, laczono. Przyprawiono imie Czackiego, ktory przedtem byl, razem z „Wladkiem” przy Jagiellonskiej i zrobiono XVII L.O. Do L.O. wejscie bylo od Dobrej a do 34-ej – od Drewnianej. Fuks byl naprzeciwko i zapachi szli, ze daj Boze zdrowie…
U nas dyrektorem byl prof. D. i nie wiem czemu zaczal wtedy przyjmowac nygusow wypedzonych z innych szkol, a prominentnych synkow. Byli od nas starsi, bo zimowali permanentnie, ale uczyli nas palic, pociagac likier przez wezyk spod stolika, w Artystycznej na Karasia (za Polskim) pokazywali swinskie zdjecia itd. Krolowal Piotrek A. syn dyrektora szpitala w Tworkach, Jurek K. – przystojniak, Zbyszek Z. syn wlasciciela stacji samochodowej na Woli, wywalony z Sowinskiego, Krzys Swietochowski, syn znanego speakera z Radia, wszyscy po 20-21 lat. Golili sie regularnie i podrywali tzw kociaki. Szkola zycia dla nas, gowniarzy. „Klasowo” to mieszal sie Solec i Czerniakow z przedwojennymi spoldzielniami na Dynasach i Jaracza (przedtem Czerwonego Krzyza). Pozniej Jaracza byla od Szpitala do Wybrzeza (bo Teatr) a Czerwonego Krzyza od Szpitala do Skarpy.
Torlinie, zaluje ale nas stad popedza. Kogo to obchodzi ? Przylaz, ojciec. na moje podworko i nic nas nie powstrzyma !
Grabula ! Kleofas.

Kleofas
11 stycznia o godz. 14:16
Torlin 11.05
Pasuje i ma luz ! Zamojszczak, Komoroszczak, Borowinszczak (kleofas.blogspot.com) – tak sie mowilo w Warszawie. Jesli to masz – rozwijaj, pielegnuj. Wpisz sie u mnie. My to „ostatni co tak poloneza wodza”. Potem zostana sie same fastryganty i lebiegi, ktore rodzonej gwary nie znaja

Kleofas
11 stycznia o godz. 18:37
aqa 15.35
Jakze mi milo poznac Szanowna !
Trzymie, jak Laskawa Pani kazalas, trzymie ! Ze sie wtrace: u nasz pinionchi sie mawialo. Pinionchi i szlus! Na konto tej Sikory sie nie wypowiadalem, bo my bylismy ludzie porzadne, nawet Zlota Reneta i Napoleon, i ze zlodziejamy sie nie zadawalim:
http://kleofas.blogspot.com/2009/12/warszawa-w-rozach.html
Co sie tyczy Zorzyka, pieszczocha mego, to mielim oba okolicznosc i sie ponazywalim, tak dla draki…Jak Go Szanowna spotka, niech nie omieszka zaprosiny ode mnie przekazac: pol litra w kieszen i wal braciula na moje podworko !
Wdziecznosc niepomierne zalaczam za dobre slowo i milego sercu nika – Aqa to woda, a wodeczki sie napic w milem towarzystwie – sam mniod !
Raczki caluje. Kleofas.

Kleofas
11 stycznia o godz. 19:26
Torlin 15.57
Dzieki. Juz wiem, pamietam. Przy wylocie na Bednarska byla tam TPD 2. A pamietasz zrodelko na rogu Lipowej i Dobrej ? Tuz przy fabtyce zasrancow na Karowej. Nie lubie mapy. Jak mi Ty powiesz, to natychmiast kojarze. Odwiedz moj blog, naprawde warto. Serdecznie pozdrawiam. Kleofas.

Kleofas
11 stycznia o godz. 19:52
Orteq 17.08
Prosze uprzejmie zajrzec do:

http://kleofas.blogspot.com/2011/02/prezio-malosolny.html

To jest geneza Malosolnego.
Dziekuje.Kleofas.

Kleofas
11 stycznia o godz. 21:06
Aqa 15.35
Juz o tym pisalem – „warsiawski”, „Warsiawa” to mazurzenie z okolic, powiedzmy, Grojca. Jak „psiasek” i inne. Miasto zawsze mowilo czyste, miezmiekczone „cz”. Dla przykladu – Stepowski w tekscie Mlynarskiego:



Przepraszam za wtret, pozdrawiam, Kleofas.

Kleofas
13 stycznia o godz. 14:18
WULKAN 1.59
Odpowiedzialem na swoim blogu.
Pozdrawiam. Kleofas.

Kleofas
13 stycznia o godz. 14:57
I prawdopodobnie, mimo oczywistego nieprzestrzegania procedur, wyladowaliby. Gdyby pamietali o wawozie. Wczesniej pisalismy o tym wawozie. Gleboki na 60, dlugi na 600 metrow. Przy spodziewanym kontakcie z betonem w ciagu kilkunastu sekund i wzglednie malej szybkosci, to byl tragiczny blad. Kapitan obnizyl sie do 20 metrow, bo myslal, ze jest juz nad plyta. A byl w wawozie 20 metrow nizej plyty.
Chyba swiadomie ryzykowal. O wawozie nie wiedzial. Poderwanie tej „krowy” w sekunde nie jest mozliwe. Skoro byl juz w locie koszacym, waga przeladowanej maszyny, inercja i „wachniecie” w ciagu 6-7 sekund po pchnieciu manetek, przesadzily sprawe. Wysokosciomierz ich zgubil. I niewiedza nawigatora. Nie mogl nie wiedziec, nie naniesc na mape tego wawozu. Nie mogl nie sprawdzic kalibracji.
Reszta, razem z kolczykami i ignorancja lotnicza pani Anodiny, jest drugoplanowa.

Kleofas
13 stycznia o godz. 23:01
Pani Magrud 19.10
Odp. na kleofas.blogspot.com.

Kleofas
14 stycznia o godz. 14:28
Georges53 9.57
Odp. na kleofas.blogspot.com

Kleofas
16 stycznia o godz. 21:11
WULKAN
Faktycznie siedze. Zamkli mie za te kobite Anodine. Wszystko jest o.k.
Cie pozdrawiam. Kleofas.

Kleofas
17 stycznia o godz. 9:13
Wiesiek59 19.26
„Klich częściowo obronił sie w moich oczach, choć powinien odejść……”
Dobrze piszesz, ale zle myslisz. Wywalic, zwolnic, wypedzic….te swiatle rady i decyzje plyna tu rzeka. Kazdy kto w tym interesie dawno pracuje wie, ze jesli ktos wylatuje to jest wymiana, na lepsze. Nie czepialbym sie, gdybys napisal, ze sierzant Mrowka jest genialny i powinien zastapic Klicha. I dlatego, plus nawalanki, Klicha zwolnic. Albo – ze pani Klempa, super mozg, bylaby lepszym premierem niz Tusk. I dlatego Tuskowi wypada podziekowac. Ale po prostu – zwolnic, zeby ukarac ? Zeby odsunac od decyzji ? I co potem ?Wolalbym aby swiatle pomysly najpierw poprawialy a potem wypieprzaly.Wymienic, nie zwolnic. To chyba mialoby sens.

Kleofas
18 stycznia o godz. 23:08
Niech no tam ktory skoczy po kwiatki i przyniesie mi, bo juz 10 kwietnia robilem za Pytie. Obie Wysokie Komisje potwierdzily to dzisiaj:
Kleofas pisze:
2010-04-10 o godz. 20:23
„PROCEDURE ! Szanuj wiecej niz matke i ojca. Bohaterstwo sie skonczylo. Ze 100 metrow, potem z 60, przy widocznosci prawie zero i szybkosci ponad 250 km/godz, zaden normalny nie siada. I nie snuje sie nad drzewami robiac przechyly. Zal zalogi i ofiar. A pasy w Minsku i Moskwie czekaly.”
A 19 czerwca wylozylem przyczyny. Ten bidny Kraczkowski niepotrzebnie sie tyle nalatal, nazbieral….
I co sie dzis nowego okazalo ? Guzik. Geografia i charekterek pozostaja….
Kleofas pisze:
2010-06-19 o godz. 18:41
Andrzej Falicz 6-19 13.27
„Zakladam, ze (z Panskich relacji) napatrzyl sie Pan na przyslowiowy “russkii bardak” do woli. U nich tez napatrzyl sie Pan na pokoleniowy alkoholizm i degeneracje spoleczna. Obaj wiemy, ze nad Wisla bylo to samo. Plus – “kozactwo”, awanturnictwo, obchodzenie wszystkich norm za wszelka cene, cwaniactwo, nieodpowiedzialnosc itd itd. Wylazi to zwlaszcza w zawodach, gdzie szczegolnie wymagana jest systematycznosc, cierpliwosc, scisle przyleganie do ustanowionych norm i precedur. W obu narodach rosna dzieci, pokolenie za pokoleniem, genetycznie i obyczajowo obciazone tymi cechami. Oczywiscie, zmiana ustrojowa skrocila dystans do zachodniego porzadku i stylu pracy, ale pozostalosci sa. Dlatego, juz na poczatku kwietnia, analizujac przyczyny Katastrofy napisalem, ze “Prawdopodobnie zlaczylo sie polsko-rosyjskie balaganiarstwo, bracia Slowianie solidarnie “popieprzyli nabozenstwo” i wyladowali w burakach.”
Kiedy wojskowe fabryki w Rosji daly, powiedzmy, piec wybrakowanych detali, ich inzynierowie oburzali sie: co znaczy brak ? My ci dajemy setki tysiecy, miliony dobrych, a ty wybrzydzasz z powodu pieciu sztuk ?! Odrzucasz partie 200,000 tysiecy przez te glupie 5 sztuk ?! Dopoki sie nie nauczyli, nie zrozumieli.
Tu tez, samolot latal, piloci latali, wszystko bylo cacy, dopoki ktos nie schrzanil i dopieru sie zaczelo…. Moim skromnym zdaniem bylo to “zespolowe”, polsko – rosyjskie balaganiarstwo. Teraz, po obu stronach wylaza niedorobki, odchylenia itp. Nie maja jeszcze we krwi twardego nawyku do procedur, jak ostatnio n.p. Tony Hayward z BP. Zmaltretowaly go te kongresmany jak bura suke, dowody pchali przed oczy, a on ze stoickim spokojem i wredna angielska flegma odmawial odpowiedzi wprost, “dopoki nie zakoncza sie wewnetrzne dochodzenia.” Gdyby taki stoicki spokoj, opanowanie i organiczne zespolenie z procedura mieli i naprowadzajacy, i ladujacy, nie byloby Katastrofy.
Nie ich wina. Juz pisalem, ze “byli dziecmi narodow bez poszanowania dla procedur”. Jak ich wychowali i nauczyli, tak pracowali. A obarczanie wina Premiera czy Rzadu to demagogia, szanowny Panie Falicz. Jeden rzad nie jest w stanie zmienic genetyki i zwyczajow. Przepraszam za przydlugi wywod.”
Dzis mozemy sobie wzniesc toast: Da zdrastvuet polsko-russkii bardak !

Kleofas
18 stycznia o godz. 23:16
Poprawie, bo mi jakas ortografizda caly wywod obali: Da zdravstvuet.

Kleofas
19 stycznia o godz. 14:57
Waldemar 10.35
Drogi Waldemarze,
Nie znalazlem. Wiedzialem. Od kwietnia, ale nie bylo do kogo pisac, bo takie n.p. „Absolwenty” wysmiewaly i nazywaly mnie „hydraulikiem”, kiedy tlumaczylem opoznienie ciagu o 6-7 sekund. Teraz juz prasa mu te 6-7 sekund przetlomaczyla.
Narazily mi sie jeszcze dwie „…dy” Magrud i Anodina. Obie tego samego chowu.
Magrud, pomiot Lizaka, stwierdzila, ze „….ryk silników, słyszalny w najlepiej nawet wyciszonej pasazerskiej kabinie, a cóż dopiero w kokpicie”. W kokpicie Boeinga 767 i TU 154 slychac tylko szum powietrza na kadlubie. Imaginacja paniusie poniosla.
Ta zesz ….da osmielila sie napisac, „…że wojskowi piloci zabili prezydenta i 90 innych osób.” Takie oskarzenie moglo tylko wyjsc z ust pomiotla, kuchty dopuszczonej do blogu przez koneksje.
Ja uslyszalem od niej „Niech pan nie plecie glupstw”, kiedy tlomaczylem zawodnosc radiolokatora przy ladowaniu. „Samolot to nie poduszkowiec…” wywodzila dalej. Wlasnie przy radiolokatorze, nad tym wawozem, TU154 lecial jak poduszkowiec. Prasa tlomaczy szczegoly.
Owa Magrud pewno poczytala i narazie zamknela dziob.
Lizakowe maniery – niewiedza, „w zaparte” i „na odlew” komunistycznego chowu wylazly. Ten sam rodowod polityczny wyszedl z postawy MAK i jego prezesowej, Anodinej. Raport Millera to tlomaczy. Druga ….da, wyfiokowana „po posledniej moskowskoi mode” partyjna „Maruska” skonczyla studia i dzieki koneksjom z Primakowem wylazla na szefowa MAK. Co jej Morozow policzyl przeczytala, ale zignorowala bardzo istotne uwagi i propozycje plka Klicha. Trzykrotnie za to podkreslila rzekome 0.6% alkoholu u gen.Blasika (0.6% to jedno piwo). Albo to odszczeka, albo ja wywala, albo zgnilizna bedzie sie za Putinem ciagnac przez lata. Za Passpartou, zycze jej wyprawy na Makalu…..
Dedykuje Ci wpis Passpartou: „…ratownik dał upust stresowi i wygarnął mi całą swoją bezsilność wobec “alpinistów”, którzy nie dosyć, że nie rozumieli ani słowa, to jeszcze zlekceważyli znaki, tablice i jednoznaczne bariery ostrzegawcze. Machnęli ręką na wszystko, bo oni nie takie góry…” jako dodatek do moich wczorajszych ocen. Dzis, czekam na Sejm i Tuska i zobacze czy beda radzic jak utrzec Ruskim nosa, czy beda sie „prac krzeslami” jak wczoraj przy raporcie Millera.

Kleofas
19 stycznia o godz. 23:11
Marit 21.20
Dowcip stary, ale skoro przywodzisz…Oryginal jest nieco inny. To bylo przyjecie w Placu Buckhingham i Krolowej sie zdarzylo. Cztery razy ambasador jakiegos kraju zrywal sie i przepraszal. Kiedy wreszcie zapadla cisza, i w woni tuberoz poplynely dworskie rewerencje, zerwal sie dyplomata z piersia pelna orderow i glosno zadeklarowal: Sledujuszczij raz beriot na sebja posolstwo Sovietskvo Sojuza !
Francuskie, piszesz ? Przeciez Petersburg byl „Paryzem Polnocy”….!

Kleofas
20 stycznia o godz. 0:23
Jasny Gwint 16.35
Dywersyfikacja jezyka pozwala przysposobic go do drastycznie bezczelnych, ordynarnych, podlych i brutalnych stwierdzen. Zeby sie przeciwstawic. W ogniu polemik zmieniamy jezyk, wszelako moj szacunek, i sympatia dla Ciebie nigdy nie znizaly mojego jezyka do Twoich opinii na moj temat. Zdania wypisane przez Magrud i postawa Anodiny upowaznialy do wlasciwego potraktowania obu osob. Zwaz wypowiedzi Magrud i moja replike, jest proporcja ?

Kleofas
20 stycznia o godz. 20:36
Katastrofa potyliczna. Nie polityczna. W wyobrazeniu D.P. Bzdurne jest, ze
„…. katastrofa polityczna, której skutki będą poważniejsze niż taki czy inny wynik wyborów, mianowicie istny amok, zaślepienie, erupcja złości, brak kultury, także prawnej, porozumienia i wspólnego języka. Źle się dzieje w państwie polskim, emocje biorą górę nad rozumem. Do wyborów jeszcze daleko, a publiczność już wybiera emocje zamiast rozumu.”
Publicznosc to nie dziennikarze. Publicznosc musi isc na zakupy, prac, sprzatac, zyc normalnym zyciem, a co media jej napieprza, puszcza mimo uszu. Lament red.Passenta to lament nad wlasnym srodowiskiem. Dzis w Sejmie poslowie mowili o waznych sprawach, jak drogi, szkolnictwo czy koleje. Wczoraj byla hucpa, dzis wracamy do normalnego zycia. Dopoki panstwu redaktorstwu nie „wychludnie”(Boy), bedzie sobie zyc obok sciezki do ladowania. Spoleczenstwo po sciezce, panstwo redaktorstwo – po krzakach.
Wszyscy juz wiedza, ze Ruscy i Polacy zasrali sprawe, bylo nieszczescie, kropka. I powielanie przyczyn stanie sie nieciekawe. Jesli znowu bedzie straszliwa powodz, glod i strajki, jakis zamaszek ? , erupcja wulkanu w Islandii czy inna mass-korupcja, Polacy beda sie rzadzic zdrowym rozsadkiem. Wrozenie z fusow pozostanie red. Passentowi na Blogu. A podburzanie ludzi, marsze z pochodniami, wrzaski „Tu jest Polska” i slawetny Krzyzyk pojda w zapomnienie. Prezio zostanie bez roboty.
Im to spoleczenstwo lepiej je, bardziej dojrzewa, wiecej swiata widzi, tym plonne nadzieje, ze „emocje wezma gore nad rozumem” szybciej zdechna. I podniecanie ludzi Grosem, anty- i pro- czy rusofobia, tez pojda do lamusa. Nie bedzie ani lepiej, ani gorzej.
Codzienne sprawy beda przynosic od czasu do czasu roznych Magrudow, Lizakow i innych nawiedzonych, ale posluch beda miec li tylko na blogach. Albo na scianie w klopie.
Podobnie, beda zawsze przyglupy w stylu Absolwenta, co zamiast ad rem ryje ad personam. Pocieszna paniusia Magrud tez nie umie sie przyznac, ze nie wie co to kokpit, nie widzi niestosownosci imputujac Zalodze, ze „zabila prezydenta”, ale lubi o autorze, zamiast o tresci i udaje, ze nie rozumie dlaczego wkurzony facet mowi o niej ….da. W rzeczy samej – jest.
I beda zawsze malkontenci, cynicy, wydrwigrosze jak ja, co beda szydzic z uogolnien i naigrawac sie z „narodu” krecac mlynka nad jeziorem. Bedzie po staremu. A, obok, podziwiam red. Passenta, ze po tylu latach potrafi jeszcze interesowac sie czynnie, na Blogu, tym zwietrzalym lamusem.

Kleofas
20 stycznia o godz. 21:45
Skonczylem z red.Passentem, odlozylem pioro i przelecialem jeszcze raz po tytulach. Jest ! Ale numer ! Jest rodzynek – „Prezes PIS bedzie interweniowal w USA” !!!
http://www.tvn24.pl/-1,1690138,0,1,raport-mak-bezczelnym-klamstwem-w-stylu-kgb,wiadomosc.html
Nie do wiary. Ten czlowiek zwariowal. Dalbym mu ekipe prasowa do reportazu „Wariat najezdza Bialy Dom”. A kto go tu zauwazy ? Kto zechce sluchac ? Czy to powazne dla G.W. pisac ?
Z drugiej strony, ten „karaluch” moze naopowiadac lepiej niz Wiki. Moze odzaluja pare groszy dla woznego w Administracji, zeby wzial go na lunch i spisal te „rewelacje”. Na co mu przyszlo sierocie, po targowickich przedpokojach antyszambruje. Tak nienawidzi i Polakow, i Rosjan, bo mu nie daja rzadzic. Moze, zamiast tych wycieczek, kampanii, Partii i plucia, taniej by sie obeszlo wynajac mu obejscie w kurorcie Tworki, dac paru bezrobotnych pacjentow, taczki, szpadelek i niech sobie rzadzi ? Poranna prasa – gratis. Zarcie dla Kota – gratis tez.

Kleofas
20 stycznia o godz. 22:40
Kartka z Podrozy
16.05 i 19.30
Dwa sliczne kawaleczki. Male i gustowne. Czysciutkie, zgrabniutkie, pusciles na wybieg i az milo popatrzec. Z hiszpanskiego klasztoru wyciagnales ? I oczka bystre, a w kacikach usmieszek – oby Ci !
Wuj Kleofas.

Kleofas
21 stycznia o godz. 21:59
Cynamon29 10.45
Chwila refleksji przed ulokowaniem Prezia. Refleksje robia dobrze.
http://kleofas.blogspot.com/2011/01/rudera-piecyk-i-yob-tvoyu-mat.html
Pozdrawiam.Kleofas.

Kleofas
22 stycznia o godz. 18:10
Orteq 3.01
Dziekuje za zainteresowanie. Szczegolowa instrukcja, b.prosta, jest na blogu w sekcji Do Komentatorow. Pozdrawiam. Kleofas.

Kleofas
23 stycznia o godz. 19:20
Indoor_prawdziwy, Orca i Cynamon29
Jako sie rzeklo: zabierajcie swoje samolociki i won ! Na kleofas.blogspot.com

Kleofas
25 stycznia o godz. 14:38
Cynamon29
Jako sie rzeklo….
http://kleofas.blogspot.com/2011/01/cynamonowa-ziuta.html
Pozdrowienia

Kleofas
26 stycznia o godz. 11:57
Wczoraj Obama dal State of the Union Address. Przedwczoraj Rosja miala wybuch w Domodedowo. Obama mowil o jednosci, postepie i edukacji. Medvedev – jak zapewnic jednosc i bezpieczenstwo.
Polska ma system amerykanski a porzadki Kaukazu. Ktora droga pojdzie ?
http://c-span.org/Events/State-of-the-Union-Address/10737419121-6/
Te mowe moglby z powodzeniem wyglosic polski prezydent, z malymi korektami.
Amerykanie osiagneli panstwowosc rznac Indian. Czy Rosjanie maja pojsc ta droga na Kaukazie ? A czy „rznac watahy” Sikorskiego bylo az tak naganne ? Warto sie zastanowic.

Kleofas
27 stycznia o godz. 7:25
Pan red.Passent
Chcialbym tu podziekowac za ogromny takt i tolerancje. Widzialem to zawsze, ale nie pisalem. Zaznaczyl Pan gagatka ale nie wywalil na „zbity pysk”. Tak Pan sobie zamyslil swoj blog – bez skrajnosci, ale porzadek musi byc. Gratuluje.
Z wielka sympatia, Kleofas.

Kleofas
28 stycznia o godz. 20:09
Szanowny Andibozie !
Cunamon sobie strzelil w stope ? Ja sobie strzelilem przegapiajac tytulik;
http://kleofas.blogspot.com/2011/01/chorek-prezia.html
Bardzo pieknie Cie pozdrawiam. Kleofas.

Kleofas
29 stycznia o godz. 10:35
Cynamon29 0.56
Po prawej masz dokladna instrukcje po polsku. Rob, co pisza. Uwazaj z heroglifami. Pozdrowienia. Kleofas.

Kleofas
30 stycznia o godz. 22:21
Telegraphic Observer
Wiesz, ze sprawach polskiej gospodarki jestem glab. Pogubilem sie w atakach, metaforach, odniesieniach do sporu Balcerowicz – Rostkowski. Nic nie wiem. Czy bylbys tak dobry i napisal mi w kilku prostych zdaniach:
1.Zdanie Balcerowicza
2.Zdanie Rostkowskiego
3.Istota sporu
Jesli bedzie zbyt pozno, mozesz dac na kleofas.blogspot.com

Kleofas
31 stycznia o godz. 5:49
Kadett
Powrozysz z fusow ? Tlumy musza miec spektakl. Mubarack’s Sulejman nie przejdzie. Mohamed ElBaradei zacznie, obwieszczajac wybycie Mubaraka do Londynu. Przez kilka miesiecy bedzie czarowal masy i ustapi. Z nowym rzadem zacznie mowic o reformach. A potem to sie pociagnie latami. Protesty na ulicach tez. Bedzie non stop afera w Egipcie. Wzrosnie przestepczosc. Fajerwerkow nie ma co sie spodziewac. Pokrzycza i wroca do swoich sklepikow. Moze bedzie kilku zabitych i cztery tysiace ciezko przestraszonych. Arabska awantura i tyle. Zagadka jest dalsza pomoc, jeden miliard dolarow rocznie, dla wojska. Mozliwe, ze to wstrzymaja, albo opoznia, zaleznie od sytuacji. Ciekawi rozwoj spraw z Palestynczykami. To jest dla nas problem. Chyba, ze ElBaradei oswiadczy, ze kontynuuje linie Mubaraka. Ale AlKaida nie zostawi tego bez wlasnego udzialu. Nie wolno dopuscic do skrajnego islamizmu w Egipcie, to byloby nieszczescie. Wypisz sie. Pozdrawiam.

Kleofas
31 stycznia o godz. 15:10
im dalej w czasie, tym więcej kombatantów z AK…..

Kleofas
31 stycznia o godz. 21:35
Wulkan 19.28
Tych Czterech Spiacych, jako ze Praga pierwsza ruszyla sie do zycia, pamietam z kazdej wyprawy na Rozyca. Smielismy sie, jak ze wszystkiego co bylo ruskie, ale z drugiej strony szanowalismy, bo kazdy wiedzial co byli Niemcy i kto im popedzil kota. To byl wtedy jedyny nowy pomnik w Warszawie. Pomnik prostego zolnierza, a tych prostych Rosjan, co lali Szwabow i budowali Pekin, kazdy lubil. Mieszkali sobie na Jelonkach, handlowali czym mogli i jakos sie zylo. Zimne, wykalkulowane oceny DP sa obce dla mojego pokolenia. Widac, ze nie urodzil sie w Warszawie. Kiedy tylko ma okazje musi „przysrac” Powstaniu i po co ? Niezwykle go cenie za wszystko co pisze, ale ta ansa, ten buchalterski poglad na Powstanie, niezbyt mi odpowiada. Nie moze zrozumiec, ze narod kocha po prostu swoja historie, swoje czasem mity i, ze wypada je co najmniej szanowac ?
A Czterej Spiacy niech sobie stoja. Dluga droge przeszli, niech sobie odpoczna. Pozdrawiam.
Pozdrawiam

Kleofas
31 stycznia o godz. 22:03
Pan MODERATOR
Komentarz z godziny 15.10 nie jest moj. Moj jest czerwony. Prosze o uwage. Dziekuje.

I to jest blues.....

Życie kurrdebalans !  Połamańce i do dupy.  Tylko wziąć organki i grać jak te chłopaki z Mississipi...
- Tak jak one grajo, nie zagrasz, choćbyś się skocił !
- Ja nie zagram ?!
- Ty, ty, paluchi nie te !
- Boleś, przynieś mie te swoje gitare !
Wiesiu podpasował sobie instrument, trzewikiem takt wyrobił i zaczął zasuwać Stęposzczaka.  Potem Grzesiuka.
- Te, w gitare szarpany, co ty grasz ?
- Ja ci stroję blusa z Powiśla, złamasie kutany !
- Każdy wuj na swój strój...
- Ci nie leży?  To daj ucho, sieroto sfatygowana...
- To nie blus !  Walczyk, ty w strune bity !
- Właśnie, kołku podwórzowy, może być walczyk, może poleczka, może być i Prezio Sztukamięs, fastrygancie niedorobiony !
- Ważne, że życiowe ! - wzmiankowała Siemiontkowska - I jeden i drugi ma frasunek, szmalu nima, to se zaśpiewa...
- A jak to ? - zapytał Wiesiu - Macie walca.  A on nima szmalu, ani bawełny żeby opylić, chate mu zabrali...
- Powiadasz?
- Jak mie tu widzisz, chomącie !


- A sercowe jakieś takie, są ?
- Ma sie rozumieć !


- Faktycznie, widać że kobitę dopadło...
- Czyli blus i szlus !
- W rzeczy samej.

- A wróciłeś kiedy nad ranem bez szmalu ?
- Zdarzyło sie.  Ale kuraka dwudniowego za tylne łape przyniesłem !
- A zaliczkie z fabryki ?
- To sie akurat nie zdarzyło...
- To posłuchaj, co jeden usłyszał, jak tak do chawiry przylazł:

-Gub sie Dzek, jak nimasz forsy !- mu spiewajo.
-Takie cholery zawziete !

- Blondynka, nie powiem, ale inne takie czarne...
- Węgla akurat do Elektrowni przywieżli, idź sie wytarzaj, tyż bedziesz czarny !
- Co znaczy biały czy czarny, kiedy żywot marny ! - pierdyknął z kąta Dziadzio, któren do muzykalnej rozmowy sie nie wtrącał i po obiedzie kimał - Miałem takie jedne, księżniczkie.  Morda czarna a serce zlote, ręce i nogi czarne a ...
- Zamknij dziób, Dziadek !  Nie widzisz, że tu nieletnie siedzą ?
- Dobra, dobra, uważam.  Chciałem tylko nadmienić, że jej mamusia i tatuś na festiwal młodzieży do Warszawy przyjechali, za Hankie ją ochrzcili, wszystkie chłopaki za nią latali i sie w końcu zostałem jak ten...


Dziadziu uronił i poszedł dalej w kimę.

-A z tem jech country to w ogóle ani w szczególe różnicy  nima.  Weź na ten przykład takiego Merla co kiblował a przedtem zakochał sie w Muskogee.  Taki wypizdówek w tem...
- Wiesiek !  Mówiłam - dzieci !
- ... w Oklahoma, mówie ! Niewiarygodnie porządne ludzie tam mieszkają.  Nie piją, nie palo, i strzygo sie jak wikary przed sumą ! I on o tem Muskogee nawija...
- To jak szwagier Stypułkoskiej o Kobyłce !
- Mniej więcej ... To posłuchajcie:


jak on śpiewa:  I’m proud to be an Oki from Muskogee to jak by wzmiankowany szwagroszczak wył: A ja -z Kobylki ! I co sie, kurwa,  nie podoba ?

- Ja już kapuje - zauważył Boczek - tylko dlaczego co poniektóre mendzo, że Polska to kondominium ?
- Bo jem, jak Preziowi, co by nie było - wszystko do dupy !
- To niech sie za Czukcze przebiera i wypyla nad Cieśnine Beringa ! - nie wytrzymał Dziadzio, któren sie właśnie dopiero co znowu rozbudził.
- Mu nie pasuje.  Kot zmarznie.
Siedzi i myśli póki co.  Na razie maszynkie do mięsa na zwłoki święty pamięci braciuli proponuje.  Komoroszczak odetchnie w tech Łazienkach.  Prezydentowa tyż.Kołysanki sie skończyli.  Tera tem gościom z Bristolu bedo doliczać raz w miesiącu za część rozrywkowe.
- Podchorąży zawsze zdąży...
- Te, Boczek, nie bądź taki cwany ! Stypułkoskiej pilnuj, bo cie wyroluje !
-I bedziesz mial blusa ! - dorzucil Wiesio.
-Stypulkoska chce do willi !
-Jakie do willi, jakie do willi....?! - Skoczyla Stypulkoska.
-O, tu masz: Chodz do Willi, chodz do Willi ! - Posluchaj, wywloko:



Bok sie krecil, cos mu nie pasowalo.
-Powiedz mie Siemiontkoska jedne rzecz - nadmienil - nie wzielabys ty naszech karaluchow na lody ? Ja stawiam !
-A piwko ?
-Tyz stawiam !
-Zasrance ! Zbierac sie ! Ciocia bierze wasz na wyjscie !

-Dobra. Poszli.To tera powiedz mie Wiesiu jedne rzecz. Jak ty nam nawijasz co one spiewaja, to wyrazasz sie jak proboszcz, albo inna menda, a u nasz, to co one mowio, nie da sie powiedziec bez ciezkiego slowa. Jak to jest ?
-Tak juz jest. Po to trza sie jezykow uczyc !
-Bo jak ty, na ten przyklad, nawijasz o tem Dzeku, to one, te kobity, gorzej by go popedzili...
-Mianowicie jak ?
-A, spierdalaj Dzek, jak nimasz szmalu !

-To jeszcze jedno wam, chlopaki, powiem. Kazden jeden ma swoje podworko. U nasz walczyk, albo poleczka a u niech blues, albo country, na ten przyklad. Dlugo by mowic. Ale jedne i drugie czujo to samo.
-Boles, ucz sie jezykow ! - Dziadzio znow ozyl - ucz sie, bo ci blus przepadnie !
-Ja to bym chcial, zeby mie jakis czarny powiedzial, jak on to czuje - odpowiedzial Boles. Graj, Wiesiu !
-Sie robi, panie Boles !


-Nic by ci nie powiedzial. Bysta strzelili po lufie i... bo blus !
Blues, to kiedy rowniacha ma zasrane zycie. I to jest blus !