Sunday, December 2, 2007

Komentarze na blogu En passant

Wszystkie komentarze sa w oryginalnej formie.
Data komentarza to link do strony na blogu En passant w gazecie Polityka.

2007, Grudzien

G.OKON
2 grudnia o godz. 6:31
Jerzy ma racje. Trzeba z umiarem i nie uogolniac. Bez rasizmu. Taktownie. I tak – mozna w nieskonczonosc. To po co wynalezli bat ? Grupa durniow marnuje dzien po dniu Panu Stasiowi i Pani Kasi, 40-u milionom ludzi, ktorzy musza sie wstydzic za wlasny blazenski rzad. Wysmiac, elegancko i celnie, jak czyni Passent, nie zadziala przez gruba skore. Im ostrzej i bezpardonowo rzad dostanie w zad (grzeczny tu jestem, Panie Jerzy) tym predzej, albo sie wyprostuje, albo go szlag trafi, a nowy wyciagnie wnioski. Filozoficzne pienia na blogach to utopia. Pierwsze strony gazet winny bic w tych durni tak, zeby kazdy z nich codziennie rano widzial, ze go nie chca.
To byl eksperyment. Czekalem na reakcje blogu. Za szarganie polskich swietosci dostalem kilka mdlych uwag, na tak lub nie, i profesorskie pouczenia od Pana Jerzego. Za takie bezecenstwa o wlasnym narodzie, w innych krajach przepuscili by mnie przez grinder, albo, zdetonowani, eksplodowali by przeciw glupocie swoich rzadzacych. Tu – skonczy sie na mdlym gadaniu.

G.OKON
2 grudnia o godz. 6:57
Waldemar,
Za pozdrowienia pieknie dziekuje. Z Lake Genewa jest dwa kroki do Chicago – warto zobaczyc Michigan Avenue i Lake Shore przed swietami – feeria swiatel. Pewne, ze Cora kwitnie a tata sie chlubi. Dobrze, ze przytoczyles relacje z pobytu Sikorskiego w Annapolis, w Polsce nie zauwazyli. Nie zauwazyli tez, ze wyjechal. Ze wrocil. Zauwazyli, ze spoznil sie z faksem o 3 (trzy !) minuty. Serdecznie pozdrawiam.

G.OKON
3 grudnia o godz. 22:12
Spokojny,
Jesli pozwolisz, bardzo Ci rekomenduje miejsca, ktorych nie pokazuje TV. Przejedz sobie przez Alabame, Louisiane i doline Mississipi. Ale wez country roads, nie autostrady. W Lousiana zobaczysz inny kraj. Creole jezyk, obyczaje i kuchnia cajun, muzyka i folk tance gorace i specyficzne, blues jak nigdzie indziej a bieda az piszczy. Do tego piekne kolonialne domy, plantacje i historia bardzo ciekawa. Po Nowym Orleanie zwyklem sie petac od rana do wieczora jedzac cajun i sluchajac jazz i blues. Naprawde Ci polecam.

G.OKON
3 grudnia o godz. 22:40
Teraz, wyjazd tu z Polski to przesiadka z Fiata na Lamborgini. Zeby skonczyc z dobrym wynikiem trzeba znac niezle jezyk, miec solidne wyksztalcenie w bardzo konkretnym zawodzie i pamietac, ze ciezka praca konczy sie dopiero na emeryturze. Nie zawadzi miec nawyk oszczedzania, drive („ciag do przodu”), umiec zyc w tradycji rodziny i kosciola. Nikt rozsadny na emeryture (social security) nie liczy. Praca „u kogos” w wieku 30 – 40 to swiadectwo nieprzystosowania. Wlasny business i wlasny dom to miara sukcesu. Prymitywnie doradzam, ale dyskusja na takie tory zeszla.

G.OKON
3 grudnia o godz. 14:08
Ewo,
Wybacz natrectwo, ale nie moge sobie wyobrazic jakie moglyby to byc „poglady niezgodne z tymi, ktore staly sie obowiazujace
za sprawa PiS” ? Jesli laska, objasnij mnie w tej materii. Przecie nie ma u Was ani komunizmu, ani faszyzmu i kto smie narzucac, albo dyskryminowac za poglady ?
I – jakie poglady ?

G.OKON
3 grudnia o godz. 22:43
Jacobsky,
„A rzad – do dupy”. Przepraszam.

G.OKON
6 grudnia o godz. 10:12
No, i po krzyku. Sikorski dostal od Wuja instrukcje, Tusk popuscil, Iran popuscil, Kreml sie odwzajemnia. Nima embarga na miecho, nie bedzie tarczy (pojdzie na dluga zwloke), lada chwila dogadaja sie ws gazorury, Rosjan zapisza do WTO – co jeszcze jest do zalatwienia ? Iraq. A tam tez sie uspokaja. Petreas ma 160 tysiecy i robi postepy, a Polacy sie pakuja. Biedny Pan Passent – kogo bedzie skubal ? Prawdziwa operetka dopiero sie szykuje. U innych monotonia i stalosc dzialan: mowi Rice, albo mowi Lawrow, albo decyduje Merkel, a w Polsce kochanej ilu jest juz decydentow do spraw zagranicznych ? Pan Prezydent – jeden, Pan Premier – dwa, Pan Sikorski – trzy, Pani Fotyga – cztery, Pan Kaminski (wkreca sie jak moze) – piec. A jeszcze jest pan Kowal (nie do zdarcia) – szesc. Za Panem Sikorskim (zeby go prowadzic) stoi jeszcze Pan Profesor Bartoszewski – siedem. Siedmiu decydentow zamiast jednego Ministra SZ, jak u prymitywnych Rosjan czy Amerykanow. Krajow nie wystarczy do obsluzenia…Dalej Zagranica jest atrakcyjna, dalej lubia jezdzic, chocby towarowym. A jak siedmiu decydentow i siedmiu podroznikow to decyzji bedzie na tuziny a koordynacji, a przepychanek… Bedzie rewia na caly swiat. Czy ktos wierzy, ze siedmiu Polakow potrafi sie dogadac w jednej sprawie ? W zyciu !, jak mawia panna Fruzia. To bedzie dopiero burdel ! Panie Redaktorze, ostrz Pan pioro…

G.OKON
7 grudnia o godz. 1:18
Ile minelo od wczoraj ? Jeden dzien, kiedy pisalem, ze swiat sie uspokaja, ale polskie kolejne posmiewisko nadchodzi. I dzis juz mamy: Pan Prezydent, mimo porozumienia z Panem Premierem i zalagodzenia sprawy, znowu „przysral” Sikorskiemu. Jeden dzien (!) po tym jak sie rzekomo dogadali. Za „oryginalne” decyzje natychmiast po nominacji. Publicznie, przed kamerami i do prasy w Kijowie. Nie mogl sie powstrzymac. Wymanewrowali go do Kijowa, zeby go zajac mistrzostwami w pilke nozna, zeby swoje odjezdzil i odgadal, zeby mu ego zaspokoic, zeby miec spokoj. Wydawaloby sie, co on moze narozrabiac w Kijowie ? Dumki falszowac ? Nagadac sie dowoli, bo Ukraincy niezle rozumieja po polsku ? Wydawal sie tam byc bezpieczny. Ale – nie ! Pan Prezydent wspial sie, nadal sie i znalazl jakis pretekst, zeby znowu podwazyc autorytet wlasnego ministra spraw zagranicznych. W obcym kraju, gdzie ten ze minister reprezentuje Polske. I wczesniej czy pozniej bedzie; i bedzie ludziom patrzyl w oczy, w nadziei na zaufanie i wspolprace. A Pan Prezydent byl wczesniej i juz nabruzdzil ! I jest bardzo happy. Dodal Pan Prezydent, ze idzie o oryginalne i nieprzemyslane szybkie decyzje personalne nowego Ministra SZ. Nie wiem czy Juszczenko mial zaszczyt widziec Pania Fotyge. Z pewnoscia widzial ja w TV podczas wizyty Lawrowa w Polsce i w „karpiku” z Panem Prezydentem. Pania, ktora nigdy nie „posiadala wiedzy” i byla nadzwyczaj malomowna. A ostatnio dala wywiad atakujac Sikorskiego jako Ministra, a argumentujac jak piszpanna i w stylu regularnej biurrrwy… Ze ja Tusk wy…., dobrze – wymienil, dla Juszczenki jest z pewnoscia zrozumiale. Ale jest pewno rowniez zrozumiale, ze Polacy choc „dobre chlopcy”,
w resorcie SZ maja melanz. A takich mozna rozgrywac na taryfie ulgowej.Niepozbierance.
Czekam na jeszcze. Number one i number two jada razem do Brukseli. Ide o zaklad, ze Pan Prezydent wespnie sie na paluszki i tym razem, i Premiera oszpeci: „Niech ma. Nie bedzie przystojniejszy ode mnie !” Wcale bym nie chcial, zeby ta siodemka decydentow w sprawach zagranicznych tak sie osmieszala, ale nie ma wyjscia – Pan Prezydent daje przyklad. I zacheca. I prowokuje. Kiedys to peknie.

G.Okon
17 grudnia o godz. 21:05
Jesli lecisz Waldemarze nad Atlantykiem do Polski to powoli przestawiaj sie na Polska glupia bezwzglednosc, msciwosc, chamskie „chlop zywemu nie przepusci”. A wracasz z kraju, w ktorym z duma sie mowi „jestesmy bardzo sklonni do wybaczania”, „nie jestesmy msciwi”, „wybaczamy, jak Kosciol uczy”. Jaruzelski ma prawie 90 lat i doprawdy, ile satysfakcji musza miec ci prokuratorzy meczac starego czlowieka ! Ile mu jeszcze zostalo ? To go dobic ! Po polsku ! Poza tym zaden z tych madrali nie wie de facto jakie plany mieli Rosjanie w 1981 i do czego sie szykowali. Logika – wojska i rakiety w NRD – wskazuje, ze nie pozwoliliby na chaos w Polsce, a zwlaszcza na atak na Polnocna Grupe Wojsk w Legnicy, na przerywanie linii lacznosci i przesylowych itd, to by ich zabolalo w skali makro. A mieliby przeciw sobie mase wariatow wsparta chuliganami, rabusiami, kryminalem ze wszystkich wiezien i prawdopodobnie bohaterskie matki Polki z dziecmi w wozkach na Marszalkowskiej. Starsi z nas wiedza, ze pulki kazachskie czy syberyjskie litosci nie znaja. Polscy prokuratorzy szykuja zalosne widowisko, jak zalosna byla oslawiona Lustracja. Ne same motywy, ten sam brak dowodow, ta sama skutecznosc i tak samo to bylo potrzebne. Kto przy zdrowych zmyslach firmuje ten proces ? Jak zwkle – glupio i okrutnie, bo po polsku.

G.Okon
18 grudnia o godz. 19:06
Tancowaly dwa becwaly
Jeden – Duzy, drugi -Maly.
Jak ten Duzy zaczal krazyc
To ten Maly nie mogl zdazyc…

Straszna byla szczekanina, ze Sikorski poszedl na wagary. Dogadali sie. Potem za lby znow sie wzieli – kto pojedzie do Brukseli ?
Pogodzili sie. Teraz znowu maly wrzeszczy: ja nie wyjde ! A Kaminski: wczoraj Pan Prezydent tez tak wrzeszczal przez drzwi, a potem Pan wyszedl… – Bo nie widzialem zapasowej rolki za sedesem. Ale z Iraku nie wyjde ! Lec Kaminski pod brame i oglaszaj zurnalistom ! W tym czasie Duzy roni lzy w watpliwy biust Pani Olejnik: – jesli Pan Prezydent tak powie, to bedzie to bardzo nieladnie i nieslusznie. Dzisiaj oboz Duzego opublikowal swe stanowisko w prasie, Pani Olejnik przesluchala Pana Szmajdzinskiego (publicznie), a Maly ostrzy pazury. Nie daj Boze zeby sie spotkali ! Juz to widze, przy plocie rezydencji. Duzy z gory: ty konusie ! – Konusie ? Konusie ?! I galopem na Zoliborz: Jarek, odbezpieczaj pistolecik ! – Nie da sie Lechu. Kot obsikal…
A obsikal by ich kot obu. Tyle warci.

G.Okon
21 grudnia o godz. 22:42
Pan Harry_potem,
Dziekuje. Czytac Panski wpis bylo znacznie przyjemniej, niz kartke swiateczna od znajomych. Wesolych Swiat !

G.Okon
28 grudnia o godz. 8:30
Harry_potem,
Felietonik wyszedl szanownemu Panu jak zwykle zgrabny, sensowny i – oby tak dalej. Obok mitu, o ktorym Pan pisze, widzi sie tez postawe nieco inna. Polacy bardzo lubia (jak by to grzecznie powiedziec ?) „przysrac” Ameryce. Co by sie nie powiedzialo dobrego o tym kraju, padnie uwaga, ze tysiac rzeczy jest do bani. Nie moga sie wprost powstrzymac od krytyki. Tak jak by glosnym i dlugim wyrzekaniem chcieli przykryc wlasny kompleks. „Rok tam bylam i wcale mi sie nie podoba”, „co ci ludzie widza w tej Ameryce ? ” i tu dluga litania od Indian, niewolnictwa przez Vietnamy , Iraki i cala reszte z panna Lewinska na czele. Dyskusja i wzywanie do opamietania nic nie daje.Ten glupi kompleks tak ich gryzie, ze czlowiek odstepuje od rozmowy. Z czego nie zdaja sobie sprawy to to, ze nie poszczegolne sytuacje – obrazki z tego kraju wyznaczaja jego nature, ale system. System parlamentarny, sadownictwo i administracja powiazane misternie klejnotem cywilizacji – amerykanska konstytucja. Drugie – oryginalny i ciagle funkcjonujacy model protestanckiego godzenia religii z praca i prawem wartosci. I trzecie – agresywnosc w walce o wlasny los i los kraju. Czego nie rozumieja, bo nigdy nie mieli, ze wlasnie system – generalnie – broni interesow osobistych kazdego Amerykanina. Nie wiem jak zbalansowac Panski polski mit o tym kraju z moimi obserwacjami o zawisci i napastliwosci wobec U.S. w Polsce. Jedno jest pewne, ze pana idealista i moj zgryzliwiec przestana bredzic o Ameryce, kiedy tu wystarczajaco dlugo pobeda.