Sunday, February 20, 2011

"Bonnie and Clyde"

Zastanawia lekkosc z jaka poslowie, senatorzy, ministrowie, nawet premier krytykuja publicznie jeden drugiego, w sumie - kraj. Donald Rumsfeld wydal ostatnio "Known and unknown" (nbr 1 bestseller wg New York Times) a zapytany o Wikileaks powiedzial, ze media moga co chca i o kazdym, ale administracja kraju - nie. Jest roznica. Przewaznie administracja jest do d....ale media - nigdy. Nawet jesli reprezentuje je red. Ziemkiewicz.

Prasa ma uzywanie z para jak Bonnie and Clyde. Obojgu zapachnialy pieniazki i wzeli sie do roboty. Pan mecenas, mlody i jeszcze glupi, poszedl w ciemno broniac pamieci tescia, nie najmadrzejsze "przekaziory" daja mu kamere i mikrofon gdzie chce, kiedy chce i jak chce, bo im kreci naklady. Paniusia naraz zapomniala o zalobie i rozwaza kariere w Sejmie. Dolaczy pewno, z pierwszego miejsca na liscie, do intelektualnej pary Kempa - Rokita i podniesie parytet. A potem wszyscy zastanawiaja sie skad biora sie rozne takie Leppery...

Od gadania o zalobie, szacunku dla rodzin, wspolczuciu w wielkiem cierpieniu itd itp juz nerki bola. Strasznie te rodziny cierpia, ale bardzo starannie zabiegaja o odszkodowania, darmowe wycieczki i wlasna reklame.

Osierocone dziateczki wziely sie do rozrabiania razem ze stryjem weteranem, ktoremu zawsze malo. Przez tube pod Palacem nie wystarczalo, wzial sie za internet i bloguje. Ciekawe, czy bedzie odpowiadal na zarzuty. I czy sam umie pisac na keyboard ? Samochodem nie umie, rozliczac konta nie umie to pewnie przyjmie sekretarke. Jedna reka bedzie mu pisac a druga kotu dogadzac. Niech sie popisza. Poczekamy. Ziemia sie pali pod stopami, bo Smolensk wkrotce wygasnie a co pozniej ? Kto dostarczy sensacji ? Pochodow z pochodniami juz raczej nie bedzie, po beatyfikacji Jana Pawla II przyjdzie moment refleksji, Miller zamknie ze swoja komisja Katastrofe po polskiej stronie i zostawi temat, ktory beda podrywac od czasu do czasu niedobitki z PiS. 

Tymczasem, rosnie sprawa Bliskiego Wschodu, bo zamieszki siegnely juz  Libii, czyli duzej nafty. Kadafii znikl z pola widzenia, media pokazuja jego syna. W europejskim ubranku, z dobrym angielskim, Saif al-Islam kroluje w media amerykanskich. Zastrzelili juz ponad 200 demonstrantow  w Benghazi, ostre starcia trwaja. Jak jest nafta - jest wojna o wladze. Oczywiscie, wzywamy do pokoju i pokazowo umywany raczki, ale "jest interes do zrobienia" i tego nikt sobie nie odpusci. Tam by sobie Prezio pohulal... Niestety, za krotkie nozki...

Wrocimy do naszych Bonnie and Clyde i bedziemy sledzic kariery polityczne pana mecenasa i biednej sierotki.









14 comments:

  1. Kleofasie, o tym mafijnym wręcz nepotyżmie
    napisałem u Red.Passenta:
    http://passent.blog.polityka.pl/?p=802#comments
    Jak to się mówiło niegdyś: to się w pale nie
    mieści, że w centrum Europy, w XXI wieku
    obowiązują takie reguły feudalne jak ongiś w
    średniowieczu!!!
    Pasuje to idealnie do marszów z pochodniami,
    bałwochwalczych spędów na Krakowskim Przedmieściu. Tylko czekać kiedy pojawią się stosy inkwizycji pisuarów i sądy kapturowe.
    Jest takie powiedzonko: wszędzie dobrze, ale
    najlepiej w domu.
    I tu się nie zgadzam - dopóki będzie to dom
    wariatów, to ja pozostanę przy pierwszej części powiedzonka - wszędzie dobrze, i dodam:
    byle nie w domu wariatów.

    Pozdrowionka.

    ReplyDelete
  2. Cynamon29

    A moze zwykle urzadzanie sie rodzin ? Tak przeciez sytuowali sie w w systemie Kennedy, Rockefeller, Ford i cala masa innych. Rzecz w tym,ze jesli zdarza sie to w systemie demokratycznym, zawsze znajdzie sie jakis Cynamon29 czy Kleofas i d...obrobia. Chyba wszystkie spoleczenstwa maja te wade. Ciekawe ci mysla inni ?

    ReplyDelete
  3. Cynamonie 29,
    jeśli pozwolisz, to Ci coś podpowiem.
    Otóż wskazując, jak np. w swoim ostatnim wpisie, link do swojej wypowiedzi na blogach "Polityki", zmusiłeś mnie do żmudnego przeszukiwania komentarzy i poszukiwanie "Cynamona" a jest metoda by z podejścia trafić w konkretny komentarz a nie w cały wpis z wszystkimi komentarzami. Jeśli wiesz, to nic nie mówiłem a jeśli nie, to podpowiem na żądanie.
    Pozdrawiam, Nemer

    ReplyDelete
  4. Nemer

    Nacisnac Ctrl F. Pojawi sie ramka. Wpisac slowo i wybrac 'previous" albo "next". Moze pomoze....

    ReplyDelete
  5. Kleofasie,
    te metodę znam i z pewnością zna Cynamon, Chodzi mi o inną formę linku, np. podał ten http://passent.blog.polityka.pl/?p=802#comments
    a mógł podać ten, bezpośrednio ze swoim wpisem :
    http://passent.blog.polityka.pl/?p=802#comment-194487
    O to mi chodziło.

    Pozdrawiam, Nemer

    ReplyDelete
  6. Nemer
    Dzieki. Oczywiscie. Do ktorej bedziesz blogowal i jakiego czasu ? Pogadalibysmy ?

    ReplyDelete
  7. Kleofasie,
    A tak jeszcze z jedną i pół godziny zanim pójdę spać.
    Wołaj, co potrzeba?

    A propos tego nepotyzmu, o którym mówisz Cynamonowi, to może niezupełnie trafnie ale dodać można to, że Hilaria Clintonowa, też chciała przejąc stery po mężu. Wprawdzie ten swoją "spusciznę" pozostawił innej lasce, z którą wprawdzie nie miał żadnych tam sexual rilejszynszipów tym niemniej ...
    Pozdrawiam, Nemer

    ReplyDelete
  8. Nemer,
    Wkurza mnie DP z tymi bzdurami, ktore wypisuje o wyjazdach. A inni nie lepiej.Masz zdanie ?

    ReplyDelete
  9. Kle4ofas,
    Passent to trochę taki bajarz, wiesz kto go wychowywał i tak naprawdę, to jego "komuna" nie dotknęła wcale, wyjazdowo, to raczej jego flamę, matkę Agaty gdy jeszcze bujała się z Hłaską ale ja nie mam do niego pretensji. On też swoje przeszedł.
    Dla mnie, to on był klasa publicystą w tamtych czasach. Pamiętam jeszcze Hamiltona czy Urbana ("Kibic" w Kulturze)Sam z "Polityką" miałem krótka przygodę publicystyczną już "pookrągłostołową" i mam do tej gazety sentyment.

    A co do paszportów, to jasne ze mam zdanie ale wolę go nie wyrażać bo odnoszę tę kwestię do wszystkich demoludów i sytuacji ogólnej. Mam takie zdanie, ze zostaliśmy w Jałcie sprzedani przez Zachód i ponosiliśmy tego konsekwencje, paszportowe też, więc ta piana toczona przez jakichś Sławomirskich mnie śmieszy po prostu.
    Kiedyś, za "komuny" też chciałem popatrzeć na świat z bliska ale nawet na turniej sportowy (brydżowy) paszportu nie dostałem.
    Pewno, że mnie to wkurzało. Pojechałem sobie później, kilka razy ale odmiennie od Ciebie czy Cynamona nigdzie poza Polska gniazda nie wiłem. Poprzywoziłem sobie za każdym razem worek z kapuchą, zbudowałem jakąś tam lepiankę, opuściłem miejską termitierę, chciałem coś tam coś tam więcej ale zdrowie się na mnie wypięło trochę i trzeba było grabarzy poprzeganiać, ot i tyle.
    Nie czuję się jakiś dotknięty, pokrzywdzony czy rozżalony.
    Pozdrawiam, Nemer

    ReplyDelete
  10. Nemer
    Zadziwiajace jak zbiezne mamy doswiadczenia,wiedze i poglady. Nawet nie mam co dopisac. Tak bylo.
    Dobrze by nam sie brydzowalo ! Bardzo serdecznie pozdrawiam.

    ReplyDelete
  11. Kleofas,
    czasami miło usłyszeć, ze ktoś podziela pogląd. Z tego brydżyka to juz chyba teraz jest za późno, bo już kilkanaście lat kart w ręku nie miałem, właśnie od czasu jak trochę zacząłem się bujać za granicą. Dziś, to już chyba głąb jestem. Ale sprowokowałeś mnie to, może namówię ślubną i na jakiegoś mixta pójdziemy w końcu, żeby sobie przypomnieć. Teraz, to już tylko raz w tygodniu zięć na kulki mnie wyciąga i albo poola albo snookerka sobie popukam.
    Kleoś, dzis to juz chyba zaraz w kimę walnę. Posłucham jeszcze może trochę radyjka z Tampa,
    Pozdrawiam, Nemer

    ReplyDelete
  12. Nemer, Kleofas - obaj macie świętą rację z tym
    ględzeniem o paszportach, wyjazdach, forach lub
    prześladowaniach. Jak ja bym swoje przygody paszportowe u D.P. opisał to byłby istny
    kryminał. Tylko po co! Było minęło, ale są tacy
    którzy tym żyją do dziś.
    Sensacja, Slawomirski się rozbeczał jak mała
    dziewusia, że mu TPPR małą pensję dał po studiach! A wszystkiemu winny Passent.
    Idiota.
    No to go trochę podprostowałem!
    A propos:
    młoda żonka do nowo poślubionego, nazajutrz, po nocy poślubnej:
    - Achhh! I pensję też masz małą...

    Pozdrowionka.

    ReplyDelete
  13. Cynamon29

    TPPR na Foksal to dobre bliny z kawiorkiem dawal, herbatke w podstakannikach, miekkie fotele, dyskretne swiatelko i przylepna obsluge. A jak tam potem otworzyli Klub Pracownika HZ, to dancingi bez holoty i pijaczkow, branzystki co sie po centralach branzowaly, hulanki i swawole do rana. I tanio bylo ! I zjesc, i wypic, i pop posluchac. A za rogiem Spoldzielnia Nauczycielska kursy jezykow dawala. Zeby zl 150 dodatku dostac. A kursantki przychodzily do Klubu po lekcjach, zeby te jezyki cwiczyc i wyrabiac. Wyrabialo sie, nie powiem...to i owo. I co ciekawego, panu S. nikt nie slyszal. Poplakal sie, mowisz ? Ze mu TPPR mala pensyjke dal ? To co, on tam za babcie klozetowe siedzial ?
    Idz spac, bo te Twoje dowcipasy w pesymizm wpedzaja....
    Dobranoc.

    ReplyDelete
  14. Cynamon29

    Zostawiles znak zapytania: "Jak ja bym swoje przygody paszportowe u D.P. opisał to byłby istny
    kryminał." Opisz, na Boga ! Tu zadnego DP i zadnego kryminalu nie bedzie !
    Zycze lekkiego piorka.

    ReplyDelete