Tuesday, May 18, 2021

Wspomnienie 18 maja 2021

Lex i Kadett czesto dyskutowali z Kleofasem na blogu Esta Regular.  Kiedy Lex zamiescil na blogu Esta Regular piosenke "Just a closer walk with Thee", Kleofas napisal aby mu nie przeszkadzac, bo slucha jak Mahalia Jackson wykonuje slynny klasyk. 


1 listopada 2013 Kadet napisal wspomnienie rozmow z Kleofasem i zapalil swieczke.

"1 listopada o godz. 19:40


Wspomnienie G. Okonia vel Kleofasa

Był tu z nami i między nami klika lat. Te ostatnie dla niego, jak się okazało, lata życia mógł spędzić na odpoczynku po trudach pracowitego życia pełnego sukcesów w całkiem inny sposób. Mógł wylegiwać się np. w cieniu parasola na plażach Hawajów lub Bali, ale wybrał spoglądanie z oddali na Polskę tyleż życzliwym jej, co i zatroskanym o jej losy wzrokiem poprzez Internet.

Tu się też poznaliśmy. Ta znajomość internetowa przerodziła się z niewiadomych dla mnie powodów w zażyłość i coś więcej. Składały się na nią wieczory i noce zarwane, spędzone na długich pogaduchach z Kleofasem. Lgnął do ludzi i umiał ich sobie zjednywać bez względu na kolor ich skóry. Miał do ludzi stosunek przyjazny, otwarty, ale i ostrożnie krytyczny, zabarwiony zawsze jowialnym, ciepłym humorem i soczystym dowcipem. Wymagał od innych nie więcej niż od samego siebie. Zawsze witała mnie jego roześmiana twarz, znamionująca radość z kolejnego spotkania i szacunek do rozmówcy.

Należał do chlubnych wyjątków. Z powodu fizycznego oddalenia od Polski, jak i wyborów życiowych strzegł się przed pouczaniem rodaków, powściągał swe opinie w sprawach politycznych, uznając, że ma do tego dość ograniczone prawo. Sam nakładał na siebie to ograniczenie.

W sprawach polskich wypowiadał się w sposób ogólny, za którym kryła się trudna do ukrycia inspiracja i przekonanie, że Polska nie jest mu obojętna. Jak każdy z nas miał swoje sympatie, ale nie wścibiał nosa w polski garnek, nie agitował, nie ujawniał nachalnie swoich faworytów politycznych.

Z niezmiennym zadziwieniem obserwował ludzi, którzy żyjąc z dala od miejsca urodzenia, angażowali swoje emocje po jednej ze stron zaostrzającego się konfliktu. Był przeciwny konfliktowaniu rodaków, napawało go to niepokojem i złością, w których uwidoczniał się lęk przed powtórką z historii.

Całym sercem pragnął Polski stabilnej i nierozdzieranej przez rodaków na strzępy, zaradnej, zasobnej, uporządkowanej instytucjonalnie. Nie mógł Kleofas pojąć tego trwania w bałaganie organizacyjnym i chaosie, nie mógł np. zrozumieć dlaczego nie ma w Polsce rzecznika, umiejącego referować posunięcia rządu.

Często jego wypowiedzi w sprawach polskich rozumiano opacznie – jako wywyższanie się, jako prowokacje, a był to tylko wyraz swoistego rozdarcia duszy pomiędzy przykładną lojalnością obywatelską Stanom Zjednoczonym i naturalnym sentymentem do miejsca swych przodków, swojej młodości, skąd życie wyrwało go na dobre z korzeniami.

Pod koniec bujnego życia, gdy mógł spokojnie już usiąść na laurach spełnionego biznesmena, te korzenie odezwały się w nim i do pewnego stopnia zawładnęły jego namiętnością do wspominania miejsc, w których się wychował i którymi nasiąkł. To dało mu asumpt do założenia autorskiego bloga.

Tam już mógł był sobą, tam czuł się nieskrepowany. To było miejsce jego niezliczonych powrotów do ukochanej Warszawy. Bohaterom swoich felietonów nadawał cechy ludzi zapoznanych w starych zaułkach i podwórzach nadwiślańskich Powiśla i Pragi, wkładał im w usta całe frazy, które utrwaliły się w jego niebywałej językowej pamięci kształtowanej przez podróże. Napodróżował się Kleofas sporo i chętnie dzielił się ze mną swoim doświadczeniem biznesmena i podróżnika. Tam, na swoim blogu odtwarzał z pietyzmem scenki, które jak żywe zachował przed oczami.

Kleofasie, zapalam Ci tu [']. Niech oświetla pamięć po Tobie. Tę prawdziwą zapalę gdzie indziej."