Saturday, August 1, 2009

Komentarze na blogu En passant

Wszystkie komentarze sa w oryginalnej formie.
Data komentarza to link do strony na blogu En passant w gazecie Polityka.

2009, Sierpien


G. Okon
1 sierpnia o godz. 17:50


G. Okon
3 sierpnia o godz. 7:40
KADETT
2,350 poleglych w Pearl Harbour, 7 grudnia opuszczone sa w calym kraju flagi na domach i na budynkach publicznych. 52,000 poleglych w Wietnamie i 4,000,000 na Arlington National Cemetery – ponad 15,000 osob dziennie oddaje czesc czynowi zolnierskiemu. Zolnierzom, oficerom i dowodcom. Kazdy skrawek ziemi, gdzie stanal amerykanski zolnierz, otoczony jest szacunkiem i pietyzmem. Wczoraj, na ulicach i cmentarzach Warszawy tysiace ludzi oddawalo honor Powstancom. W calym miescie stanal ruch a syreny wyly przez minute. Kwiaty skladano w wielu mniejszych miastach. W New York, Chicago, Los Angeles, Boston, Detroit i wielu innych pisano o Powstaniu. A Ty miales wylacznie przeciwnikow na malenkim blogu red. Passenta. Wygrales swoja bitwe. Pozdrawiam.

G. Okon
3 sierpnia o godz. 8:00
KADETT
Korekta: Arlington Cemetery: 2000 grobow.

G. Okon
3 sierpnia o godz. 17:55
KADETT
http://www.tvn24.pl/2252751,12691,0,0,1,wideo.html
Tiu, tiu, tiu….a chasy u kita spizdili…..

G. Okon
4 sierpnia o godz. 19:11
KADETT
I Ty, i VDM mieszkacie w Polsce, i obaj przypomnieliscie mi dzis o tym co zlego pamietam, ale nie wiem jak jest teraz. Pamietam kraj alkoholu. I wszystkich konsekwencji. Pijanych na ulicy, tzw barlogow w restauracjach, bijatyki rodzinne, i wodke „na zgode” po kazdej awanturze. Nawet teraz szeroko pisze sie o winku uswietniajacym spotkania premiera z prezydentem. W mojej naiwnej filozofii, alkoholicy nie produkuja normalnych dzieci, nie mysla zbornie, nie pracuja efektywnie, sa uposledzeni. Picie podnosilo range towarzyska, zawodowa, „image” osobnika. Bylo tez swiadectwem jego lojalnosci wobec kompanow. Jak to jest teraz ? Tak, z wlasnych, prywatnych obserwacji ?
Drugi moj dylemat to „hlujnosc” w spoleczenstwie. Niechlujnosc byla powszechna. Brud i smieci na kazdym kroku. Przy drodze nie mozna bylo wyjsc z samochodu. WC nie bylo. Czytalem, ze teraz toalety sa dostepne tylko za oplata. Czy to mozliwe ? Wszedzie walaly sie sterty odpadkow, opakowan, ktore po prostu wyrzucano za okno. Myslalem o tym w Chinach – tam, na prowincji, kazdy maly prywatny domek otoczony jest zwalami smieci i odpadkow a w srodku – czysciutki, wylizany. Czy to ta sama mentalnosc ? Rosja byla nie lepsza. Pamietam, ze swieza koszula rano, juz o 4-5 po poludniu byla szara i prawie czarny kolnierzyk. Buty byly brudne juz po przejsciu 10 -15 minut ulica. Czy Polska teraz, przy UE i calym postepie cywilizacyjnym, jest bardziej czysta ?
Zaryzykowalbym myslenie, ze sprawnosc umyslowa spoleczenstwa w znacznym stopniu zalezy od jego trzezwosci i od czystosci srodowiska.


G. Okon
5 sierpnia o godz. 0:17
Kadett
VDM dla mnie jest tym co i jak tu pisze. Emigrant czy ministrant – jednakowo.
Wlasnie przeczytalem, ze 96% polskich uczniow pije. Kto, a raczej co, z tego wyrosnie ? Pewno wiesz, ale powtorze. Tu granica wieku jest 18 albo 21 lat. W zasmarkanym Dairy Farm, w podmiejskiej okolicy, nie chcieli mi (mi ?!) sprzedac piwa, bo nie mialem ID. Poslalem zone. Tez odmowili, bo byla za mna w samochodzie. Pojechalem po ID a sprzedawczyni, mlodziutka osoba wyjasnila mi pozniej, ze gdyby ja zlapano na nielegalnej sprzedazy, stracilaby prace natychmiast i zaplacila wysoka grzywne. Gdyby ten sam sklep mial jeszcze jeden taki przypadek, wlasciciel sieci stracilby licencje. Alkohol w pracy jest nie do pomyslenia. Ruscy przywiezli, otworzyli i zaproponowali toast. Odmowilem. Bylem pewien, ze ktos by natychmiast zadzwonil na policje. Kiedys przyszla kolezanka z donosem, ze salesman cuchnie alkoholem. Sprawdzilem, cuchnal, wywalilem natychmiast. Przez tyle lat nie widzialem jednego pijaka, ani na stadionie, ani na ulicy. Wszyscy szanuja to prawo i donosicielstwo kwitnie. Podobnie jest z papierosami 18 – 21, ID. Picie piwa w miejscu publicznym jest karalne. Nie wolno – ani na plazy, ani na lodce, ani w parku, ani w lesie. W wogole picie jest zle widziane. Przed obiadem kazdy bierze jakis scotch i basta. Jeden ! Policja nie poluje, jak pod Kuznia Wilanowska. Wiedza, ze kazdy wypil ten jeden scotch, ale poki jedzie dobrze – nie ingeruja. Bo wiedza, ze jest spoleczna dyscyplina – Jeden ! Dorosli pala, ale tylko ok. 25 %, bo boja sie raka. Mlodziez natomiast przykurza zdrowo. I nie jestem pewien czy to jest tyton.
Czystosc natomiast jest prawie kliniczna. W parku czesto widzisz czlowieka, ktory idzie 100 – 200 yardow do najblizszego kosza z byle papierkiem. Picnic area czesto gosci 50 – 100 osob, chcac nie chcac troche nasmieca, co pol godziny podjezdza ranger i szpikulcem zbiera papierki. Przed zamknieciem sprzata wszystkie smietniki. Klopy musza byc otwarte dla wszystkich. Mozesz wejsc uszargany do eleganckiej restauracji i musza cie wpuscic do WC. Nie widzialem nigdzie zadnych oplat. Na drogach rest area jest co 20 – 50 mil. Z biezaca woda, swieza rolka i zapasowa, z otwieranym pulpitem dla przewijania bobasow, lustrem, czysta jak cholera. Nawet w tymczasowych budkach wisi kartka z nazwiskiem sprzatajacego i codziennie wpisanymi godzinami obslugi. Przeciez to samo moze byc w Polsce, dlaczego nie ? Charakter narodowy czy ruska epidemia ? Czy slaba organizacja ?
A ochrona zwierzat ? Tu, za rzucenie kamieniem w zwierze mozna pojsc do pudla. A jesli to bold eagle (symbol narodowy) to nie „mozna” – idzie sie natychmiat. Lasow „panstwowych” czyli bezpanskich nie ma. Sa farmy, rezerwaty przyrody, nature sanctuary itp – wszystko uregulowane, z wlascicielem i przepisami. Z oznakowanym wjazdem, parkingiem i regulaminem na tablicy.
Wypisalem ci oczywista oczywistosc, bo siedzisz w krzakach, na wakacjach i po co Ci stresy, lepiej policz jarzabki i kukulki. I mrowki. Jak je wyciagniesz….

G. Okon
5 sierpnia o godz. 0:44
Panie Redaktorze,
Niepolskie blogi sa bardzo rozne, od rynsztoku do akademii nauk. Przewazaja jednak blogi z wymiana ciekawych doswiadczen, obserwacji, przemyslen. Sa wyspecjalizowane, programisci o swoim, stolarze o swoim, panie od garow – tez o swoim. Agresji i chamstwa w polskim wydaniu nie zauwazylem. Nie widzialem tez klotni typu „strzyzono-golono”. Sa dyskusje, i to zazarte, ale argumentami. Wyciaganie wad czy przymiotow osobistych jest niespotykane. Przed bodajze miesiacem zrobilem na Panskim blogu niby – ankietke o wadach narodowych. Co tam dostalem, pokrywa sie z trescia wpisow na Blogu.

G. Okon
5 sierpnia o godz. 1:10
Pani Teresa Stachurska
Nie wiem czy to Pani robi sobie kpiny ze Zbigniewa Girzynskiego, czy on sam „podpuszcza” czytelnika. „Do widzenia” po niemiecku nie umie napisac ?! Nieprawdopodobne.

G. Okon
5 sierpnia o godz. 12:40
KADETT
Dzien dobry ! Co lepsze rano: kawa, Winston czy Kadett ? Cala trojka mi wspolgra. Ciebie ostatniego wyliczam, bo bez kawy i Winstona Kadetta albo nie zrozumiem, albo zanudze. Ciesze sie, ze wyrwales sie z bredni, ktorym stawiles czola. Przez tyle lat nic nie moglem czytac (i nie chcialem), ale nie stracilem. Ty czytales i tu potwierdzasz, ze wiedzialem dobrze. Od dziecka nauczyli. Nie miejsce, zeby Cie przerazac moja wiedza na ten temat. Takie konfrontacje nie sa za darmo a ja sie chronie. Dlatego nie jade. Rewerencje zagramaniczne odstaw – nie nazywaj mnie tylko polonem, polonusem, fragrantem, emigrantem i.t.p. „Co i raz wszystkie lubiem sie posmiac” i na to zuzywam jezyk. A ze mi sie czasem trafi mila pogawedka to Bogu dzieki – nawet ryba ma glos. Jak na Wigilie.
W miastach jest czysto, bo jest komu sprzatac. W lesie nie ma sprzataczki ani dozorcy. Kraj dojrzeje, to zabiera czas. Dojda do takich niuansow, ze psow do lasu nie beda brac, ludzie tez nie beda tam paskudzic, bo to wystrasza zwierzaki. „Zostaw miejsce takim jakim je zastales” nie mozna chyba jeszcze pisac, bo dopiero by bylo ! Lawinowo by poszlo.
Odpisalem panu D.P., ale dlaczego on nie moze sam zobaczyc w internecie jak pisza inni ?
Tyle narazie, moze nie bedzie dlugiego moderowania.
G. Okon
5 sierpnia o godz. 13:39
Pan Pielnia
Gdyby zechcial Pan laskawie ludzi mieszkajacych za granica a mowiacych tym samym jezykiem co Pan nie nazywac „polonusami” byloby mi bardzo milo. Czesto ci ludzie zmienili kraj i to bardzo dawno, i nie nobilituje ich nazwa „polonus”. W moim skromnym rozumieniu „polonus” to obywatel innego kraju, pochodzenia polskiego, ktory utrzymuje aktywny kontakt z Polska i dziala na rzecz Polski. Okreslenie jest chyba nieco zaborcze, familiaryzujace, wyznaczajace wspolna platforme mysli i czynow. Cuchnie stereotypem, ze wszystkimi ujemnymi cechami. Rowniez „zakute lby” nie przynosi splendoru ani Panu, ani piszacym na Blogu. Moze raczej : ludzie o utrwalonych pogladach, nie zmieniajacych sie na zawolanie, lub dla koniunktury. Pozdrawiam.

G. Okon
5 sierpnia o godz. 13:51
Pharlap
Jakze sluszna uwaga. „Zwierzeca powaga” jest przygniatajaca. I ten polski sznyt dety, glupi i nieodpowiedzialny. Cisna sie na usta powiedzonka smaczne acz niecenzuralne i nie bede. Pozdrawiam.

G. Okon
5 sierpnia o godz. 22:11
VDM
Donosicielstwo to stara angielska zasada regulujaca w sposob lagodny (i zapobiegajaca) potencjalne traumy spoleczne i inne. Ciagle wojny, konspiracja, spiski wyrobily obiegowo negatywne cechy tej zasady. Trudny balans z n.p. lojalnoscia mozna uzyskac wychowujac pokolenia w silnym szkielecie moralnym( jak religia) etycznym czy spolecznym. Czy jest cos zlego w instalowaniu kamer na korytarzach szkol i apelowaniu do uczniow o donoszenie i narkotykach w szkole ?
Agresja tez ma rozne twarze. Czy brak agresji predystynuje do miana dobrego zolnierza ? Dobrego pilota ? Dobrego nauczyciela ? „Troki w kalesonach” spieszy jezyk z barwnym epitetem. „Dupa nie oficer…” – jezyk sie stara. Agresja jest potrzebna, ale w miare. I znowu – w miare. Te miary zatarly sie, lub zaginely, w Polsce razem z pojeciem „porzadny dom”, „porzadna rodzina”, „tradycja”, „honor” – i calym zbiorem innych cech wykorzenianych przez komunizm. Idealizm tez jest dobry – w miare. Czyli – siegamy do etyki. Indywidualnej i spolecznej. I byloby chyba lepiej, gdyby D.P. stad wyszedl. Badzcie po prostu przyzwoici, powiedzialbym, zyczliwi, powsciagliwi. Przecie wszyscy wiemy o co tu idzie ! Odrobina dobrej woli zalatwi sprawe. A przy sposobnosci: prawdziwy majster blogowy, wirtuoz, szczyt blogowego intelektu – potrafi bez agresji, bez grubianstwa. Potrafi ! W bialych rekawiczkach. Trzeba umiec. Za wysoka cena ?
A odnoszenie ochrony lasow do bombardowan lepianek to jak sensacja: a w zeszlem roku muchi byli na Litwie ! Chiba ze czterdziesci tysiacow ! Bardzo ladnie. Jak to sie nazywa ? Demagogia ?

G. Okon
6 sierpnia o godz. 15:58
KADETT
Mimo wszystko blogi, jako wizerunek ludzkiej duszy, dalekie sa od perfekcji Spowiedzi. Siedzi sobie proboszcz wygodnie, miekko, z pelnym brzuchem, niewidoczny dla delikwenta, ktory na kolanach, czesto znerwicowany, glodny, zalamany wylazi ze skory, zeby powiedziec o sobie wszystko co najgorsze. Z wlasnej nieprzymuszonej woli. Jak sie ma ten rzekomy cud techniki komputerowej BLOG do proboszcza ? Zero. Nic nowego ani lepszego nie wynalezlismy. Proboszcz wie wszystko. A my na blogu, mimo anonimowosci – bardzo malo. A kultura obrzadku jest zadziwiajaca. Nie ma agresjii, chamstwa, szczucia. Brzydki jezyk ? Inwektywy ? Wykluczone. A powszechny dostep do informacji ? Proboszcz obeznany z parafia moze polecic delikwentowi, zeby podzielil sie wiedza z sasiadem, albo – proboszcz sam dyskretnie rozprowadzi wiesc, ze n.p. najlepsze samochody to Fiat 126p. Albo koledze z sasiedniej parafii da dyskretnie poufny adresik – swietnie i niedrogo. Albo szepnie zakonnicy i ta z kolezankami rozpusci wiesc blyskawicznie, od magla do sejmu. Proboszcz dziala jak najlepszy moderator w sieci – jeden gest i delikwent znika. Proboszcz sie nie leni, nie wlacza konfesjonalu kiedy mu sie zachce, nie zbija bakow w barze , nie trzyma kolejki na kolanach w nieskonczonosc i w placzu: kiedy ten konfesjonal znowu otworza ? Proboszcz zapelnia luki klerykiem, wikarym a jak koscielny zdolny, to tez wyspowiada. I interes gra ! Przerw nie ma. Chyba sprzedam komputra i zapisze sie do najblizszej parafii.
Ciebie tez namawiam. Gwarantuje, ze Lizak na nabozenstwo nie przyjdzie.

G. Okon
6 sierpnia o godz. 20:30
No, i w ten sposob dowiedzialem sie, ze nie bylo nad czym rechotac. Dawno, dawno temu, kiedy UNITRA zainicjowala HI – FI na rynku i drzwi do dyrekcji na Nowogrodzkiej nie zamykaly sie od petentow, ten tlumek petentow zatrzymywal sie przed gmachem na Operetki naprzeciwko i radosnie rechotal. Chichraly sie i urzedniczki bankowe (bank tez tam byl), i taksowkarze a „przyprawieni” dzentelmeni spod „Dzika” urzadzali cale wycieczki, malo tego – sprowadzali rodziny, zeby mialy troche „uciechy” w ponurych czasach komunizmu. Otoz, na budynku Operetki wisialy ogromne portrety artystow. Pod portretem ulubienca publicznosci, znanego tenora, ktory rozslawil „Kaczuszke wsrod makow”, jakis obwies (teraz juz wiem, ze przestepca) przyczepil drutem stary, zardzewialy pedal od roweru. Ciec zmagal sie z drutem a publika wyla z radosci. Pedal wisial dumnie przez caly dzien i wieczorem go zdjeli. Zachodzilem w glowe co ma wspolnego pedal z kaczuszka ? I co smieszy tych ludzi ? Pijaczki spod „Dzika” zaczely mi metnie tlomaczyc, ale tak metnie, ze kojarzylem pedal z kaczuszka. Poniewaz juz czytalem Sartre’a, moje bledne wyobrazenie przeszlo na tenora i kaczuszke i nurtowalo mnie dlugo, poki nie przeczytalem o „krewkiej pani” w felietonie D.P., z ktorego poznalem znamiona przestepstwa. Chwala Bogu, ze Polska nie byla jeszcze w U.E., bo i obwies co powiesil, i wesolutki tlumek skonczyliby w mamrze. Widocznie pan Kochanowski chcial zapobiec incydentom w innych rejonach miasta. Tutaj, zamkneliby mnie zanim jeszcze zdazylbym pomyslec. I slusznie. Prawo nalezy szanowac.

G. Okon
6 sierpnia o godz. 23:18
WALDEMAR
Po starej znajomosci, powiedz mi co Ci mogli zrobic (od-do) za 160km/godz i ile byl limit ? Czy w dalszym ciagu siedza po krzakach z radarem i placza sie po drodze z lizakiem w garsci ? Czy naleznosc za mandat pobieraja sami, czy tylko daja karteczke kiedy i gdzie masz widziec sedziego ? Jaka jest kara za kieliszek wodki ?
Jak zatrzymuja i jaka jest procedura ? Czy dalej poluja przy restauracyjnych parkingach ? Przepraszam, ze moje pytania nie dotycza jazdy rowerem ale tylko samochodem. Pozdrowienia.

G. Okon
6 sierpnia o godz. 23:31
Levar
Dlaczego wpis red. Passenta uwaza Pan za chamstwo w sieci ? Co tam jest takiego chamskiego ?

G. Okon
7 sierpnia o godz. 0:30
Roman 56pl
Doskonale pisze Pan „Zgadzam sie z teza, ze nie wolno innych osob obrazac przypisujac im w formie epitetow osadzenia bycia kims kogo tzw szeroko pojmowana tolerancja nie akceptuje. Gdzie wiec jest granica tolerancji ?”. Co to jest „szeroko pojmowana tolerancja ?” Panie Redaktorze ? Czy jesli nazwe jakas pania „kuchara” to jest O.K ? A „warzyzupa” ? A „garkotluk” ? Co tolerujemy szeroko a czego nie ? Jaki kodeks to wyznacza ? Czy jesli by owa „krewka obywatelka” wrzasnela na sasiada „Ach, ty lancuchu rowerowy !” to bylaby obraza czy nie ? Albo „Ach, ty ruro od ramy !” to pan Rzecznik jak by zakwalifikowal ? Rzecznik to pestka, ale Unia Europejska, nie poslugujaca sie polskim, jak by rozstrzygnela ? I jak Rzecznik interpretowalby ewentualny osad przez Unie ? Na podstawie czego ? A jak by sie odniesli do czulego wyznania „Caluje Cie w sam pysk !” ? Albo „Pocaluj mnie w dupe !” – obelga czy kokieteria ? Jesli powie Pan, ze to zalezy od wniosku powoda, to przeciez powod nigdy nie udowodni co mial na mysli skarzac: obraze czy pieszczoty ? Zwlaszcza, jesli pozwany wprost promieniuje szlachetnym uczuciem !
Pamietam, dziecieciem bedac widzialem straszliwa klotnie wlascicielki posesji z kucharka po sasiedzku, kiedy obie damy tak sie nalzyly, ze juz nie mialy slow, podbiegly do plotu z obu stron, odwrocily tylem jedna do drugiej, zadarly spodnice i trwaly w tej wzajemnej obeldze ku uciesze domownikow. Pozniej, jedna podala druga do sadu. Dyskusja, jak tu teraz, trwala na ulicy, w sklepie, w domu – ktora winna ? Moj wredny tata zapytal: a ile mialy lat ? 65 i 18 odpowiedzialem. To ta winna, ktora miala 65, orzekl wredny tatus. Przemadry sedzia skazal obie za obraze moralnosci. Tatus byl niepocieszony…
Chyba, na sliski temacik wjechal ten polityczny blog. Ale – ogorki jak karnawal, bawmy sie dalej !

G. Okon
7 sierpnia o godz. 16:07
KADETT
Wspolczuje. Ja nic nie musze a w Twoim lesie, na dole, wszyscy musza sie napieprzac o wszystko. Nawet strzelac sie nie chce. I skad w tym lesie ges ? I sie szarogesi ? Gajowy przyholubil. Przelotem kiedys sie zatrzymala na chwile i poleciala dalej, ale tu ciagle znajduje powody, zeby sie wtracac, zeby mieszac. I jad zapuszczac. Im w lesie gorzej, im wiekszy burdel, tym ma wiecej frajdy. I zaslug przed swoim totemem. Borowki zgnili, grzybki robaczywe, las nierzadem stoi a ges lapy zaciera. Huknalbym z obu luf w ten gesi leb ale mogloby sie oberwac gajowemu, ktory juz jest bezsilny. I farbowane pierze mocno wyleniale, choc stroszy jak moze, i gatunek nie wiadomo jaki (taki wiecej mocno mieszany) i jaj nie znosi, i gasiora nie szuka, a pasje seksualna ma tylko jedna – namacic. Namacic ile sie da. Gesi dziob sie nie zamyka, drze od rana do wieczora. Ambone podgryza, narybek niszczy, napisy porzadkowe zrywa, z karmikow wyzera, a wszystko co lesne to wrog. Patrze przez lornete i nie widze – ges czy gasior ? A moze dwa w jednym ? A cholera go wie. Nie moj las, nie moje gesi, nie moj interes. Chociaz, gdyby byl interes to zrobienia…to kto wie…

G. Okon
8 sierpnia o godz. 0:22
KADETT
Mlodszej sie klaniaj. Czapka do ziemi. I tak napiszesz, bo Cie krew zaleje, jak jeszcze na to popatrzysz. Od tego sie chronie. Zeby nie Ty, cholero, juz bym nie pamietal. Nigdzie takiego rozbuchania nie widzialem. Takiej bezczelnosci, takiego tupetu. Nie farbowane lisy, a przydupasy (po groszu kazdy) nie maja poprostu oleju we lbie i czesto leca na blysk. Dobra wirowka Mitchell pomogla mi dzis wyciagnac kilka przydupasow, ale ges wylazla i obrobila trawe. Jak nie uszczypnie, to choc nasra… Do czego sie nie zabierzesz to ci wstawi guano i wrzaskliwy klangor. Klapie dziobem ex catedra a przydupasy wtoroja falszywym falsetem. Te nedzna drobnica mierzi mnie jeszcze bardziej niz glupie fanatyczne ptaszysko. I po co sie wypruwasz ? Dla Mlodszej i dla Starszej laduj baterie, a to pastwisko zostaw kretom. Kretyn i tak tylko krecie rycie rozumie. Przydupas (czyli glizda ) wystawil z trawy dwa konce , jeden: ty, daj dupy ! Drugi: nie dam. Pierwszy: cos ty, wlasnej dupy nie chcesz dac ? I niech sie tak wzajemnie adoruja w mysl blogowego tematu i filozoficzno – etycznych rozwazan na dzisiaj.
P.S.
Jakie „jaja”, jakie „znosi” ?! Przecie pisalem, ze nie wiem – ges czy gasior. Herrrrmafrodyta cholerna ! Jak to „uzurpuje sobie prawo” ? Prawo to ma. A w leb tez ma… dostac.

G. Okon
8 sierpnia o godz. 1:37
WALDEMAR/KADETT
Dziekuje Wam bardzo. Czy ubezpieczenie samochodu musi byc ? Tu, pierwsze o co mundurowy pyta to „Registration and insurance please”. Nie ma punktow. Nie pamietam tabeli, ale na odwrocie mandatu jest. Trzeba zadzwonic do magistratu i zapytac, podadza od razu ile. Za 5 ponad limit – warning (na pismie), za wiecej – placic. Potem, warnings i tickets maja wplyw na koszt ubezpieczenia na przyszly rok. Chyba jest bardziej surowo i egzekwuja blyskawicznie. Mozna nie placic i probowac wyzebrac u sedziego. Jesli konto niewielkie to z reguly konczy sie na filmie, pouczankach i – do domu. Sa wszedzie. Wszedzie. Czekaja w samochodzie, wsiadaja ci na ogon, „dyskoteka” i zanim staniesz, maja juz twoj zyciorys i wszystkie popelnione zbrodnie. Wreszcie podchodzi do okna, zawsze od tylu, z odpieta kabura, lapy masz trzymac na kierownicy, bierze dokumenty, potem dlugo czekasz bo pisanie to skomplikowana praca, ale wazna bardzo, potem wrecza mandat, mowi za co i pyta czy rozumiesz, czasem utnie sie mila pogawedke 10 – 15 minut, przewaznie o D.M. , usmiechy do trzonowych, wzajemne podziekowania, zyczenia i – odjazd. Tak pilnuja, ze nawet ja ostatni raz placilem chyba 10 lat temu. I tyle by bylo do rozdzialu „Drogowka”.

G. Okon
8 sierpnia o godz. 14:28
KADETT
A ja mam ! Bo na Florydzie slonce moze zrobic rozne swinstwa na skorze, zwlaszcza kiedy piorka sie przerzedza. To sie nauczylem. A propos: dlaczego D.P. zadal nam ten temat dyskryminacji ? A lysych nie dyskryminuja ? A malych i grubych ? A chudych i wysokich ? A leworecznych ? A rudych ? A wszystkie narodowosci po kolei ? Dlaczego tylko kolarzom sie dostalo ?! Wlozenie tego tematu to juz byla dyskryminacja. W kazdym kraju jest mnostwo zlosliwych epitetow na wszelkie objawy innosci. A skad wiemy, ze to sa „innosci” ? Liczyl ktos chudych czy grubych ? Moze ich jest wiekszosc a reszta jest „innoscia” ? Co za pomysl ! Najjaskrawszy przejaw dyskryminacji, czy jak kto woli antysemityzmu to pani Jozia, ktora mowi : A ja juz w podstawowce mialam serdeczna przyjaciolke Zydowke ! Taka byla kochana ! Dla mnie pani Jozia to antysemitka 6X9. A kto cie pytal, ty zolzo ? Czy mozna sie ubezpieczyc od epitetow ? W polaczeniu z ubezpieczeniem od powodzi. I od klamstwa. I od alkoholizmu. Jak by sie zebralo wszystkich co sie zaleli, albo zalewaja, albo ich zalalo i tych co sie chca ubezpieczyc, to by sie zebrala spora rzesza placacych premium i nie byloby klopotow z wysokoscia skladki i wysokoscia odszkodowania. UOZ – ubezpieczenie od zalania. Ma szanse ? Jest interes ?

G. Okon
8 sierpnia o godz. 21:26
KADETT
Czy znasz sie na melioracji ? Wyglada na to, ze tak. Dlaczego w Malopolsce nie mozna wykopac rowow i kanalow ? Potezna afera o ubezpieczeniach od powodzi, a nie prosciej rowy ryc ? W Holandii umieli, w okolicach Bremen umieli, na Florydzie umieli, Lessex wyryl Kanal ponad 100 lat temu a w Polsce nie umia wykopac paru rowow i kanalow ?! Umia sie za to klocic o ubezpieczenia, bez konca. Pan Premier umial powiedziec, ze „ktos glupi zrobil zbiornik retencyjny, gdzie zalewa”, a gdzie ktos madry, co postawi ludzi i koparki do rowow i kanalow ? Rak do pracy nie ma ? A caly zasmarkany Sejm bym postawil do lopaty. Gdyby przez rok nie wyli, nie buczeli, nie zarli sie a ryli rowy, byloby z pozytkiem dla kraju i dla Sejmu. Czy inzynieria wodna w Malopolsce jest tak zlozona, ze nie mozna, czy koszt za duzy i czy ktos chcial to zrobic ? Ze zarosna trawa przez lato i suche roki ? Tutaj po kazdym rowie co dwa tygodnie przejezdza maszyna i rznie na golo.Maszyn nie potrafia zrobic ? A moze lopat brakuje ? Moge im sprowadzic, za psia cene, z Korei Poludniowej tyle lopat, ze kazdy bedzie mial lopate w lewej raczce, w prawej i jeszcze jedna sobie w pupcie wsadzi. Po wojnie powstawaly liczne spolki melioracyjne, bo chlopy wlasnem przemyslem przed powodzia sie bronily. I dzialalo. Co sie teraz dzieje ? Oswiec mnie bom glupi




G. Okon
8 sierpnia o godz. 22:54
KADETT
You mean Matthau, Lemmon and Dean Martin ?

http://www.imdb.com/video/screenplay/vi3333292313/

G. Okon
8 sierpnia o godz. 23:05
KADETT
Byli czasy….z Dean Martin…

G. Okon
8 sierpnia o godz. 23:08
KADETT

G. Okon
9 sierpnia o godz. 0:35
KADETT
And here is your tune with my favorite Trebunskaya


G. Okon
9 sierpnia o godz. 21:34
KADETT
Kubel z lodem a nie baseball czy panama hat, jak jest 91 w cieniu. DOMA to dla aktywizdy nieprzytomnej, lub politykow. Przez ostatnie 30 lat nic sie nie zmienilo. Rodzina jest bardzo mocna od zawsze. 99 procentowej masy, lub wiecej, praktycznie nie interesuja gejowskie boje o sluzbe w armii, slub, spadek, dzieci itp. Tradycyjna rodzina trwa zakorzeniona w protestanckiej tradycji kraju i jest dobrze. Wybryki, jak plywanie w basenie z uczniami na golasa, czy sprowdzanie do szkoly prelegenta na rzecz gejow traktowane sa zgodnie s z prawem i bez awantur. Tyle innosci jest wokol, ze przechodzi sie nad kazda do porzadku dziennego. Kazdy samiec ma ciagotki na lewo czy na prawo, ale zona w Ameryce to potega. Bastion nie do zdobycia. Chroni ja i prawo, i obyczaj, i pieniadz. Zazwyczaj oboje pracuja i musza kooperowac, zeby nie rozpieprzyc tego co nagromadzili. Rozwody jednak mnoza sie jak kroliki. W szkolnej klasie ok. 25-30% uczniow ma rozwiedzionych rodzicow. Nie ma jeszcze danych, ale przypuszczam, ze teraz, w kryzysie, liczba rozwodow znacznie sie zmniejszy. Beda pilnowac co maja, nawet jesli nie maja ladniutkiej sasiadki. Walka o byt determinuje wstrzemiezliwosc od hunky panky. Jesli mnie pytasz, to ja mam swoje bardzo stare powiedzenie: „Zona nie menazeria, zona siedzi w domu”. Generalnie, Ameryka jest znacznie bardziej przyzwoita niz byla Polska. Teraz, nie mam pojecia , ale wtedy, pamietam te flirty biurowe, te wyscigi po pracy za pania Zuzia, te kawki, te randki, te draki rodzinne, wrzaski, bicie, awantury i stoicka obojetnosc tzw organow scigania – sprawy osobiste. Tu, za taka „sprawe osobista” idzie sie do pudla. Ale – Polska, w porownaniu z Rosja, to byl Wersal i arystokracja. Tam, w gmachu Vneshniej Torgovli czy Obiedinenija, pieprzyli sie, w godzinach pracy ! za kazda szafa, na schodach, na strychu. Gdzie popadlo. A nie daj Boze, ze wyslali „w komandirowku”. Woda lala sie potokami a „damy i oficery guliali”. A po powrocie – zawsze draka na cztery fajery. Glownie, ze malo przywiozl i „denezhki progulial”. Bardak i bezobrazije. Skoro zeszlo na wojaze: Chinczycy robili to jak Rosjanie, ale awantur nie bylo. Tylko maz musial byc w domu o piatej i zrobic obiad, inaczej – dostawal po mordzie. Takiego prania i szczypania, i szturchania mezow, jak w Chinach, nie widzialem nigdzie. Moze malo widzialem. A rozwody kwitly, i tu, i tam. Ale powtarzam – w Ameryce dom, rodzine, dzieci szanuje sie duzo bardziej niz w Polsce. Przede wszystkim – nie ma takiego pijanstwa. Takiego rozluznienia obyczajow.

G. Okon
10 sierpnia o godz. 3:32
KADETT
I co z ta melioracja, zabierze ktos glos ? We wlasnym kraju mieszkacie, wlasne chalupy i zbiory wam zalewa i nikt sie nie odezwie ? O 21.26 8-go sierpnia wszedl moj wpis i nic ? Tak latwo, gwoli uciechy z klotni,dajecie sie zwekslowac na boczny tor ?
Podobnie, pan Lizak jatrzy wyciagajac polsko-ulrainskie konflikty sprzed ponad pol wieku. Tysiace Ukraincow przyjezdzaja teraz do Polski, stosunki miedzyrzadowe sa dobre, to po co jatrzy ? Ukraincy od poczecia (chyba XVI wiek), od ucieczek panszczyznianych chlopow na Zaporoze, przyswoili rosyjska fonetyke i polska semantyke, literatury nie mieli do chyba 1920, wlasny jezyk pisany stworzyl dopiero Szewczenko w koncu XIX wieku, byli pod batem tatarskim, tureckim, polskim i rosyjskim przez stulecia i marzeniem pokolen byla Samostijna Ukraina. Dostali niepodleglosc dopiero teraz, od razu w sojuszu z Polska, ktora promuje ich czlonkowstwo w NATO. Rosja wyciaga po nich lape a Polacy popieraja niezaleznosc. To teraz jest czas, zeby miedzy Polska i Ukraina wszczynac wasnie ? Myslal, kto pisal ?
Inni mieszaja miedzy Polska a Rosja, kiedy wizyta Putina jest o krok. I nastroje spoleczne sa dokladnie relacjonowane w ich media. Nie wystarczy, ze to wlasnie Tusk, opanowany i spokojny, przyjmie Putina ? Obaj mowia po niemiecku, na pewno bedzie dobrze, ale maciciele musza, jak nie namaca, nie beda spac. Polska musi zrozumiec swoja trudna role. Tito rozumial – wyzwolila ich Czerwona Armia, ale siedem amerykanskich krazownikow stalo w jugoslowianskich portach przez dluzszy czas. Caly kraj byl w sferze kunsumpcyjnej blyskawicznie zamerykanizowany, ale rzadzili komunisci i bron kupowali w ZSRR. Lawirowal, bo rozumial sytuacje. Dopiero po jego smierci, slowianska przyslowiowa glupota sprowadzila ich na manowce. Rozpadli sie, zniszczyli kraj, rany nie do zaleczenia, a Polskie blogowe madrale podazaja ich sladem. Oby im nie wyszlo. Oby wszystkie zapedy na sklocenie, podzielenie kraju wziely w leb. Wyglada na to, ze Kaczynski i Tusk przyjeli wspolny front i modlcie sie za ich zdrowie, a nie probujcie szukac nowych problemow.
Bardzo to skrocilem, ale kto lubi kilometrowe elaboraty ? Z pewnoscia nie Kadett, ktory i tak jest cierpliwy.

G. Okon
10 sierpnia o godz. 21:28
Nie podoba mi sie tytul felietonu. Dziwie sie, ze red. Passent wlasnie to wybral. Mam do niego ogromne zaufanie, szanuje jego wybory, ale – dlaczego wlasnie to ?
Mnie sie nienajlepej kojarzy. Nie sugeruje. Ciekaw jestem waszych odczuc.

G. Okon
10 sierpnia o godz. 22:00
KADETT
Swist glist i ges tym razem – na miotle. I meble przestawia. Ja tu rzadze – ges. Sabat sobie urzadza i lata wokol biednego D.P. zeby, tym razem jemu, zamacic w glowie. Wymiesc, wyrzucic, odselekcjonowac, wyprostowac – rzadzi. Tak jej sie wydaje… Biedne popapranstwo, znikad pomocy, znikad poparcia, to sobie szuka sojusznika. Co za tupet ! Przyslowiowy, rzeklbym. No, to mamy sabat na Lysej Gorze.

G. Okon
10 sierpnia o godz. 22:14
ANCA
„Ja, tasiemcowe nudziarstwa po prostu omijam, i juz.” Gratuluje motto. Trzymaj sie tej zasady, nawet kiedy ci sie wydaje, ze ktos nie kocha twojego Wroclawia. Kocha, kocha tylko architekt byl do bani. Ci sie klaniam posampas.

G. Okon
10 sierpnia o godz. 23:08
Pan Andrzej Falicz
Liczby bez mianownika sa diabla warte. Czy bylby Pan laskaw podac te same dane na teraz ? Bede bardzo wdzieczny. Pozdrawiam.

G. Okon
11 sierpnia o godz. 10:57


G. Okon
11 sierpnia o godz. 23:10
Roman56PL
„Mlocenie siana bez opamietania” – znowu dal Pan doskonala maksyme. I znowu sie zgadzam. Chyba swiat jest teraz bardziej nieuregulowany i rozproszony przez wyrazny zanik problemow wiodacych. Blog tez. Musimy sobie radzic z selekcja,
cieszyc swoboda i nieograniczonym wyborem. Wartosc to jak „mlocenie siana” – samo siano. Ani plew, ani ziarna. Za to akcja ozywia sparcialy mozg i usprawnia jeszcze sprawny. A „bez opamietania” wskazywaloby, ze sily mamy niespozyte, gdzies ta energia musi sie wyladowac. Sa rozne blogi – specjalistyczne, uaktualniace, „zabawowe”, trzeba (jesli ochota) sie pomeczyc i znalezc to w czym plywamy jak ryba w wodzie. Przeciwny bylbym regulacjom, regulaminom, selekcji i innym ograniczeniom. Lud sie bawi ! I niech sie bawi. Aby – przyzwoicie. Ale to juz iny temat. Pieknie pozdrawiam.

G. Okon
11 sierpnia o godz. 23:25
Anna M.
„Osoba” jest szczegolna, sfrustrowana i niesposob „osobe” o czyms przekonac. Pamietam opis o lamaniu kosci, ktory Pani przywoluje i szereg innych. Bardzo to bylo ordynarne i napastliwe. Idee fix, ktora sobie wybrala, szkodzi tym kogo rzekomo broni. Musimy zniesc, jak kura kwadratowe jajo. Mozemy sie jeszcze posmiac. Bardzo ladnie to Pani wylozyla. Pozdrawiam.

G. Okon
11 sierpnia o godz. 23:31
Telegraphic Observer
Skoro „nadal sie Polakom kojarzy” to po co wtykac im to pod nos ? Takie rzeczy tylko czas leczy. Spodziewalbym sie wiecej wyczucia, taktu od tak sprawnego autora. Pozdrowienia.

G. Okon
11 sierpnia o godz. 23:52
Kadett
Apage satanas ! Ja z tym przewijaniem nie mam nic wspolnego. Nie wrobisz mnie. Sam sie przyznaj. Nawet korespondencja ze mna zostala zerwana. Widze u Ciebie typowy polski tupet. I z tym chcesz nowy rzad zakladac ? To juz ktory z kolei ? A moze i dobrze….ile placa ?

G. Okon
12 sierpnia o godz. 0:13
KADETT
O Prezydencie – Elekcie zapomniales:



G. Okon
12 sierpnia o godz. 17:49
KADETT
Zdegustowany jestem od rana. Ty, nie rozumiesz Ezopa, Dosad przyprawia o mdlosci, Teresa Stachurska – o, swieta naiwnosci !, jeden Maus pojal o co mi szlo. Inni zajeli sie Trzecia Wojna. Podsumowal to madrze i krotko Obserwator – „a belkot dalej trwa”. Czyli przekupka spod Sukiennic ma co chce : burdel na cztery fajery ! Powtarzam: jaka intencja autora siedzi za tym tytulem ?

G. Okon
12 sierpnia o godz. 20:00
Telegraphic Observer
Co slyszysz od mnie, to glos sprzed 30 lat, kiedy nie bylem ani w Polsce, ani w Niemczech. Moze wszystko sie zmienilo. Miarodajna bylaby Twoja opinia o tym jak teraz sie mysli. Dla mojego pokolenia ta fraza i „und morgen die ganze Welt” to jak czerwona plachta na byka. Przy tym Steinbach, organizacje i bojowki w Niemczech, kompensacje, roznica potencjalu gospodarczego i militarnego, znowu przyjazn i wspolpraca z Rosja, obserwacje ich zachowan n.p. w U.S., nie daja mi spokoju. A poniewaz pisze na polskim blogu, to wszystko wylazi. Niesposob, by D.P. tego nie czul. Bardzo bym chcial nie miec racji. Pozdrawiam.

G. Okon
12 sierpnia o godz. 21:44
Jasny gwint
Pisze, że „jednym z podstawowych ograniczeń, jakie kształtują model funkcjonowania współczesnych mediów jest ich uwikłanie w grę rynkową”. Media powstaly, powstaja i funkcjonuja w oparciu o rynek. Albo sponsora. Wydaje sie to byc calkiem normalne. Dalej: „Wtedy zrozumienie istoty degeneracji mediów i ogłupiania społeczeństwa zapędzając go tłumnie do parafii /lub na pielgrzymki/ i do supermarketu.” – tez naturalne i zrozumiale zjawisko. Ogromne zroznicowanie daje mozliwosc wyboru. Oglupianie spoleczenstwa, owszem. Degeneracja mediow – nie. Bo kiedy byly one nie „zdegenerowane” ? Podmiotem jest czlowiek i jego osad. Im wie lepiej, wiecej, tym trafniej wybiera. Tak wypadalaby sie nauczyc o mediach, jak poznajemy komputery. I jak sie nimi poslugiwac. Fact of life.

G. Okon
14 sierpnia o godz. 1:10
„Barbara Walters nie jest tak inteligentna i wyksztalcona jak Krzysztof Teodor Toeplitz, ale….” Ale – Barbara Walters to instytucja, to ogromne przedsiebiorstwo, znane od Madagaskaru do Kamczatki, to nazwisko rozpoznawane wszedzie i przez wszystkich, autorytet z marka na calym swiecie. A pan Krzysztof Teodor Toeplitz…tez rozpoznawany. W Polsce. Czy to, ze Autorowi te dwie ksiazki wpadly akurat do reki, upowaznia do takich porownan ? Czy ma nas pocieszyc, ze „nie jest tak inteligentna i wyksztalcona ?” Dwie asystentki i fryzjer dodane do jej postaci to wszystko ? Aha, i jeszcze „sluzba w domu”. Gdyby Autor jeszcze dziesiec razy zwiekszyl liste pierwszych tego swiata wypytywanych przez Barbare Walters, daleko by jeszcze bylo do porownania z nia KTT. BW to galaktyka a KTT – pyl gwiezdny, niewidzialny bez polskiego teleskopu. Tak to widac z innego kontynentu. Ale, czytasz baranie Polityke to ciesz sie, ze Krzysztofa Teodora Toeplitza porownuja z Barbara Walters. To sie ciesze

G. Okon
14 sierpnia o godz. 2:21
ANCA
Sprawiedliwie wywodzisz: „Nie mozna skazywac wszystkich na takie a nie inne zachowania”. Dzieckiem w kolebce jak mu dymilo z dzioba ? Taki sie urodzil ? Nie ! Urodzil sie szysciutki i niepokalany a a dopiero przemysl tytoniowy go skazal i upapral zyciorys nikotyna. Czyli – panstwo zawraca nas do natury. Nie mielibysmy tej rozmowy, gdyby tyton nie byl najsilniejsza uzywka. Marihuana, kokaina, LSD to male baczki przy moich Winstonach. Latwo sie odzwyczaic – 100 razy sie odzwyczailem. Na pare godzin. Ale – za kazdym razem, kiedy mnie wzieto za twarz i zapuszczono w samolot na 20 godzin, nie palilem i nic mi sie zlego nie dzialo. W szpitalu obserwowany bylem przez 3 dni – tyz mi serce nie peklo. Wyrywalem sobie reszte piorek ze lba, jakie to chamstwo, ze i w pracy, i na ulicy, i w samolocie, i w klopie nawet nie wolno ( wolno bylo tylko w Aeroflocie, za dwie dychy w lape). Przezylem, minelo, nie pale kiedy nie chce i jest O.K. Czyli – przymus jest uzasadniony. Sugerowalbym powiedziec wspolbiesiadnikom: chcesz popalic ? To wyjdz ! Jak kocha to wyjdzie.
Pozdrowienia.

G. Okon
14 sierpnia o godz. 3:37
Telegraphic Observer
Jacobsky
Panom „Kanadyjczykom” pieknie dziekuje za korepetycje !
G. Okon
14 sierpnia o godz. 19:27
KADETT
Napisalem ale zniklo. Nieopatrznie uzylem wulgaryzmu „nocnik”. Powazna sprawa – nocnik. Nigdy przedtem tego nie bylo. I co tu porownywac Barbare Walters z KTT ? Ona jest tu, a tu wiemy, ze dopoki nie lamiemy prawa, nic sie nie stanie. Nawet policjant stosuje „common sence”, a sady – na kazdym kroku. Zderzylem sie z glupota i wlasnie chamstwem na tym blogu, ktory podobal mi sie przez madre prowadzenie. Przez rozumienie, ze jakosc nie znosi prostackich ograniczen.
Regulamin stanowi, ze moga byc usuniete tresci niezgodne z tematem. Co za absurd ! Chcialbym, zeby red. Passent to przeczytal, bo moze „personel” przejal sie swoja rola i zaczyna rzadzic, w mysl gesich wymogow. Zobaczymy, czy to puszcza. Pozdrawiam.

KADETT
Przeszlo, czyli nie jest zle, jak myslalem.
Media sa ostrozne, President tez, ale od tygodnia coraz bardziej widac, ze recesja sie konczy. Na powrot ida reklamy samochodow, mebli, calego sektora konsumpcyjnego. Bezrobocie w maju i w czerwcu nie wzroslo na ile zakladano. Strzalki na gieldzie drgnely i sa zielone. Kraj wolniutko wraca do normy. President ugania sie po town hall meetings namawiajac do reformy ubezpieczen. Glosy sa tak pomieszane, ze nie sposob kalkulowac kto kogo i gdzie. Jesli on to osiagnie, a wszystko wskazuje, ze tak – bedzie national hero. Ale – wracajac do media, bo trzeba trzymac temat. Sa jeszcze dwa nazwiska obok Barbary Walters: Larry King i Charlie Rose. Kinga wszyscy znaja, ale Rose ma bardziej wyszukana „klientele”. W ostatnich miesiacach przepytal kilku CEO z Forda, General Motors w ponad godzinnych wywiadach. Widzialem rowniez jego rozmowy z intelektualistami i pisarzami, jak brytyjska pisarka Frances Osborn, rozmawia ze sportowcami, politykami – ma bardzo szeroka wiedze. Porownywac z KTT albo pania Olejnik nie bede, bo mnie zatupia. W polskiej tv podoba mi sie Tomasz Lis, ale malo go jest w internecie. Jedno jest pewne, anchor czy interviewer w TV, musi miec mila powierzchownosc, sposob bycia i wiedziec o czym mowi. Nie moze to byc „trolejbusowa dama” z manierami kopnietej nastolatki, nie moze byc mamlacy cwok, robiacy bledy jezykowe, selekcja jest bardzo silna, trwa latami i tylko najlepsi z najlepszych maja szanse. Czy mozesz ogladac nasza telewizje ? Byloby nam latwiej rozmawiac. D.P. pisze o „koncu epoki wiadomosci telewizyjnych”, w Polsce czy tutaj ? U nas interes kwitnie i z pewnoscia to nie o nas idzie. A w Polsce – pojecia nie mam, bo nie widze. „Teraz panuje moda na gniewnych redaktorow – prokuratorow, ktorzy staraj sie przycmic swoich gosci”, gdzie – na farmie Barbary Walters czy w Polsce ? Jesli w Polsce, to bardzo mozliwe a tu na pewno – nie. Tu poprostu ” gniewni redaktorzy – prokuratorzy” to foton przy predkosci zero. Poza trenerami footballu (i to – w czasie meczu) nie widzialem „gniewnych” twarzy w TV. Nie ta mentalnosc.
Tytoniowo mam sie znacznie lepiej. Zapuscilem smoka z bialego plastyku, z 10 mg wkladka. Pamietam, lecialem z tym smokiem w dziobie, przed soba mialem trzy urodziwe stewardessy, minela juz 11 godzina lotu, pogaduchom i smichom – chichom nie bylo konca, pelny relaks. Naraz, dwie panienki zrobily baranie oczy i wrzasnely – nie ! Co ty robisz ?! Bezwiednie zapalilem Winstona i dmuchalem im dymem w odmalowane oblicza. Przerazony, zmialem w garsci peta i przepraszalem po stokroc, deklarujac sie jako matol, gapa, stolowa noga i co tam jeszcze bylo pod reka. Wykopaly mnie do WC, zebym zmyl hanbe i zapaszek z lap a pilot oglosil, ze lot jest non-smoking i ma nadzieje, ze wszyscy pamietaja. Obeszlo sie bez placenia (chyba 2500). I tak, bezwiednie, mozna popasc w klopoty, ktore jednak bylyby niczym w porownaniu z „nie trzymaniem sie tematu” jak stanowi nasz regulamin. Przeto, wynosze sie, zyczac Ci wesolutkiego weekendu.
KADETT
Przeszlo, czyli nie jest zle, jak myslalem.
Media sa ostrozne, President tez, ale od tygodnia coraz bardziej widac, ze recesja sie konczy. Na powrot ida reklamy samochodow, mebli, calego sektora konsumpcyjnego. Bezrobocie w maju i w czerwcu nie wzroslo na ile zakladano. Strzalki na gieldzie drgnely i sa zielone. Kraj wolniutko wraca do normy. President ugania sie po town hall meetings namawiajac do reformy ubezpieczen. Glosy sa tak pomieszane, ze nie sposob kalkulowac kto kogo i gdzie. Jesli on to osiagnie, a wszystko wskazuje, ze tak – bedzie national hero. Ale – wracajac do media, bo trzeba trzymac temat. Sa jeszcze dwa nazwiska obok Barbary Walters: Larry King i Charlie Rose. Kinga wszyscy znaja, ale Rose ma bardziej wyszukana „klientele”. W ostatnich miesiacach przepytal kilku CEO z Forda, General Motors w ponad godzinnych wywiadach. Widzialem rowniez jego rozmowy z intelektualistami i pisarzami, jak brytyjska pisarka Frances Osborn, rozmawia ze sportowcami, politykami – ma bardzo szeroka wiedze. Porownywac z KTT albo pania Olejnik nie bede, bo mnie zatupia. W polskiej tv podoba mi sie Tomasz Lis, ale malo go jest w internecie. Jedno jest pewne, anchor czy interviewer w TV, musi miec mila powierzchownosc, sposob bycia i wiedziec o czym mowi. Nie moze to byc „trolejbusowa dama” z manierami kopnietej nastolatki, nie moze byc mamlacy cwok, robiacy bledy jezykowe, selekcja jest bardzo silna, trwa latami i tylko najlepsi z najlepszych maja szanse. Czy mozesz ogladac nasza telewizje ? Byloby nam latwiej rozmawiac. D.P. pisze o „koncu epoki wiadomosci telewizyjnych”, w Polsce czy tutaj ? U nas interes kwitnie i z pewnoscia to nie o nas idzie. A w Polsce – pojecia nie mam, bo nie widze. „Teraz panuje moda na gniewnych redaktorow – prokuratorow, ktorzy staraj sie przycmic swoich gosci”, gdzie – na farmie Barbary Walters czy w Polsce ? Jesli w Polsce, to bardzo mozliwe a tu na pewno – nie. Tu poprostu ” gniewni redaktorzy – prokuratorzy” to foton przy predkosci zero. Poza trenerami footballu (i to – w czasie meczu) nie widzialem „gniewnych” twarzy w TV. Nie ta mentalnosc.
Tytoniowo mam sie znacznie lepiej. Zapuscilem smoka z bialego plastyku, z 10 mg wkladka. Pamietam, lecialem z tym smokiem w dziobie, przed soba mialem trzy urodziwe stewardessy, minela juz 11 godzina lotu, pogaduchom i smichom – chichom nie bylo konca, pelny relaks. Naraz, dwie panienki zrobily baranie oczy i wrzasnely – nie ! Co ty robisz ?! Bezwiednie zapalilem Winstona i dmuchalem im dymem w odmalowane oblicza. Przerazony, zmialem w garsci peta i przepraszalem po stokroc, deklarujac sie jako matol, gapa, stolowa noga i co tam jeszcze bylo pod reka. Wykopaly mnie do WC, zebym zmyl hanbe i zapaszek z lap a pilot oglosil, ze lot jest non-smoking i ma nadzieje, ze wszyscy pamietaja. Obeszlo sie bez placenia (chyba 2500). I tak, bezwiednie, mozna popasc w klopoty, ktore jednak bylyby niczym w porownaniu z „nie trzymaniem sie tematu” jak stanowi nasz regulamin. Przeto, wynosze sie, zyczac Ci wesolutkiego weekendu.

G. Okon
15 sierpnia o godz. 6:52
KADETT
It’s good to remember where we’re coming from:
I wish this tune would stay with you ….


G. Okon
15 sierpnia o godz. 21:07
KADETT
Paul McCarthney and Madonna, dodaj jeszcze Cioccioline i puszczalski wloski parliament. Burdel na kolkach i swiat pieje z zachwytu. Jak ze tu zachowac przyzwoitosc na swiatowym blogu red. Passenta ? Jeden McCarthney – przyzwoity dziadzio. Juz sie za pare groszy wynajmuje do Dave Letterman show w Ed Sullivan theatre w N.Y. i spiewa z arkad teatru. Lettermanowi nie chcialo mu sie odpowiadac i bakal pod nosem to co sie baka. A pamietam, kiedy na jego koncert, w chyba 1989 na stadionie Dolphins w Miami, innych bilecikow nie bylo tylko packages – z odwiezieniem i przywiezieniem po koncercie pieknym limo. Kilkaset greens kosztowalo posiedzenie w tlumie i posluchanie. Zanim nastala wloska zdzira number 2 z Detroit, miala poprzedniczke w polowie 80-ch – Cioccioline. Bylo wesolo. Panienka na zmiane krecila filmy porno (n.p. z konikiem) i glosowala we wloskim parlamencie. Ale – oni zmieniali chyba po 50-ciu premierow w ciagu jednego roku, maja tradycje. Sensacja byla nie wieksza niz lajdaczyna Berlusconi petajacy sie z nabuzowanym Medvedevem po lunchu w La Quila. Podobno w Polsce panienki wtedy masowo rzucily sie na wyjazdy do Italii bo: jak taka Wegierka moze, to ja nie ?! O Madonnie nie chce pisac, moglaby zasadzic i puscic z torbami ten blog… Ponadto, zachwytow i jej rekordow z panami, paniami, i cokolwiek jeszcze sie po domu peta, ludzie maja wyzej dziurek w nosie. To wybrala sie do Polski. Jak przed laty, Coca – Cola i Marlboro. Wysypisko smieci. A jesli Cie temat interesuje, to mozesz sobie wyprowadzic pokrewienstwo panny Ciccone i panny Cicciolina – obie spoleczniczki. Obie przyszly na swiat w piecdziesiatych, latach slodkiej starej konserwy i, prawem sinusoidy, po 20-25, pociagnely w lewo. Moze juz wtedy planowaly bekarta Lollipopa ? Nie wiem.
G. Okon
15 sierpnia o godz. 21:39
KADETT
Hymnu wysluchalem. Piekny. Dziekuje, ze przypomniales. Mozesz mi w skrocie podrzucic, jak Sosnkowski rozpedzil te holote pod Radzyminem ? Wiem, ze byl jakis fortel, mowiono „Cud nad Wisla”, ale nie pamietam jaki. Pozdrawiam.

G. Okon
16 sierpnia o godz. 16:31
KADETT
A wiesz jak „Georgia” odegrala role w trudnych wtedy rozmowach z USSR ? Przyjmowal Brzezinskiego i Schulza Shevardnadze, minister spraw zagranicznych. Obaj Amerykanie dobrze przecwiczyli w domu tekst i melodie, i przy drinkach, ku powszechnemu zaskoczeniu, odspiewali „Georgia” Gruzinowi. Oczy mu sie spocily i cichutko zaczal im wtorowac. Dalej, rozmowy poszly z serdecznym podtekstem i kto wie czy nie byl to poczatek flirtu z NATO.

G. Okon
16 sierpnia o godz. 23:19
KADETT
Jest duszno i goraco to tylko Blog ochladza swiezym powiewem zlotych mysli. Ale Kadett milczy. Jacobsky tez. Wrocilem do chlodu i splywa ze mnie pot razem z tym co czytam. Nawet ptaszki zamilkli w tem goracu. Ptak nie ptak, ale ges – wylazla z wody i drapie sie krzywa lapa. 2.5 mm by ja scielo, bez watpienia, ale ona jest pod ochrona, odstawilem karabin. Lazi koslawo po trawie i zezuje na mnie – szczypac czy nie szczypac ? Podsrac – najlepiej. To potrafi. Tupet jej zjechal na zezowate oko i jakos nie wie, jak sie do tego zabrac. Skonczy sie jak zwykle: albo cudzymi rekami, albo choc trawe obrobi. Dzieki Bogu, nie ma tym razem wajchy i nie zamierza torow przestawiac na swoje – gesie. Zanim wieczor przyjdzie, obsluza ja zapewne dwa dyzurne przyglupy po swojemu – ni przypial, ni przylatal i zadowolona pojdzie spac. Poczekam do ranka, ktory Cie, mozliwe, ozywi.

G. Okon
17 sierpnia o godz. 21:15
KADETT
Ta, jak piszesz, „zgraja szalbierzy” zarabia i steruje kazdym kto ma szanse. Tak to juz jest. Malo tego, kazdym (prawie) kto placi za bilet. Przeciez to nie, dla mnie, niezwykly talent ciagnie business a nierzadko wlasnie ta Twoja „zgraja szalbierzy”. Prawdziwy phenomenon zdarza sie niezwykle rzadko (mowie jednak, o czym nie mam zielonego pojecia). Rock i show business teraz, to terra incognita. Albo sprawa pokolenia, albo – bozia nie dala pojemnosci, zeby pracowac i latac na koncerty. Widzi mi sie, ze znakomita wiekszosc slaw koncertowych pop to jeden genialny przeblysk a pozniej „szalbierze” kreca koniunkture. Co przyciagnelo 1.5 miliona ludzi na Copacabana czy 80 tysiecy na Bemowo ? Glos, uroda, doznania artystyczne ? Tam-tamy „szalbierzy”. Gdzies tam moze siedzi ziarenko prawdziwej sztuki, jedno malenkie ziarenko, zagluszone totalnie i nierozpoznawalne juz przez decybele i reflektory. Mit. W przeszlosci, doprowadzony za leb na stadion Dolphins, ledwo przetrwalem i zapytalem: co ci sie podoba ? A pytalem wiele osob. Dostalem tony o wszystkim tylko nie o utworze. Zero. Podobnie jest z ksiazkami. Co to jest ? Dlaczego wam sie podoba ? Wszystko – o skandalach autora, zyciorysie z datami i ogolniki. Nic o tzw dziele. Owczy ped i snobizm. I przez to nie pamietam teraz, kto i gdzie napisal o Jaggerze „troglodyta”. Zartobliwa dedukcja podpowiada: Kaluzynski, bo Toeplitz tak by nie wlazil, ale juz J.Z. Slojewski nie widzialby wielkiej roznicy miedzy skarpetka wyzymana w maszynie do pisania a osobowoscia Jaggera. A co teraz robi „Hamilton” ? Wspominam go bardzo cieplo, bo kompletnie nie dbal o siebie, a leb mial przeladowany skojarzeniami i konkluzjami, ktore kladl czasem na papier. Jak wielu geniuszy, marnial w oczach. Napisz jesli wiesz.
Nie podlczam tu teorii i filozoficznych konkluzji. Pisze Ci co wiem, znam z autopsji.
Zrobiles wielka robote dajac mi materialy o 1920. Co wiedzialem przedtem, to zero. Pamietasz, napisalem ze wyjazd tam, zbyt wiele by kosztowal ? Nie dam sie wsiaknac. To jest zarazliwe. Napisz krotko, prosze, skad wziela sie armia 120 tysiecy pod zaborami ? W dwa lata ? Zorganizowana, z kadra oficerska i generalicja, uzbrojona, umundurowana, z logistyka i zapleczem ? Niewiarygodne. Przynajmniej dla mnie, cwoczka od metali. Wiem o legionach, ale nigdy nie widzialem calosci.
Za dlugo Cie trzymam przy moim prymitywnym gledzeniu i Rodzina ma Ci pewno za zle. Wracaj do nich, szurnij nozka ode mnie i czekam, kiedy znowu dostaniesz przepustke.

G. Okon
18 sierpnia o godz. 8:42
KADETT
Anegdoty nie pamietam, przypomnij. W 1973 palil. Czy trwanie armii pod zaborami bylo podtrzymywane konspiracyjnie ?
Dzien dobry. 

G. Okon
18 sierpnia o godz. 22:06
KADETT
Dziekuje. Zmarl wielki dziennikarz Robert Novak. Konserwatywne opinie przezentowal w CNN od 1980. Napisz czy mozesz ogladac nasze programy, jak C-Span, CNN. Masz je tez na internecie. Szkoda, ze nie przypomniales anekdoty o J.Z.Slojewskim. Teraz juz pamietam kogo pytalem, ale nic mi nie powiedzial. Pana Dobosza pamietam, jak przyszedl do mojej szkoly incognito (dopiero zaczynal jako dziennikarz) obsmarowal nas okrutnie a potem dostal sromotne lanie w bramie na Nowym Swiecie. Twoj wywiad pewno dal Ci relacje, bo wtedy dosc szczegolowo i rozrywkowo im o tym pisalem. Czytam, jak sie zorganizowala armia w 1918-1920 i widze sprawe s.p. kpt. Ambrozinskiego, czytam wywiad z gen. Koziejem, ogladam wystapienie gen.Skrzypczyka. Nie powinienem sie wtracac ani komentowac, bo u nas tez byl burdel niewaski z Hammerami, przed rezygnacja Rumsfelda. Przykro mi, ze wtedy juz armia liczyla prawie tyle co teraz i sprawnie dzialala a teraz awantury z wojska ida do media, bo oficer sam sobie kupuje niezbedne zaopatrzenie. To kompromituje kraj. Niedawno przeciez Premier zdjal „lekka reka” 700 milionow z budzetu wojska i kazal min.Klichowi przedstawic skorygowany budzet nastepnego dnia rano. Widzialem to i nie chcialo mi sie wierzyc. Nie widzialem jednak u nas sytuacji, gdzie by zolnierz pietnowal kolege zolnierza, przed mikrofonem, albo w gazecie. Pisza, ze ma byc formacja armii amerykanskiej na polskiej ziemi. Bardzo dobrze, moze sie czegos naucza. To naprawde ogromna roznica, inny swiat. Tu, czlowiek, nawet konczacy kontrakt w armii, czuje sie dalej jak na sluzbie. Godnosc i nawyk do fair play zostaje mu na cale zycie. To sa inni ludzie na codzien.
Rosjanie z duma oglosili, ze maja prymat swiatowy w alkoholizmie pijac statystycznie 16 litrow na twarz (lacznie z emerytkami i niemowletami) rocznie. To prawie dwukrotnie wiecej niz inne kraje. Medvedev zapowiedzial walke z alkoholizmem, a dal przyklad na wlasnej osobie, na G – 8.
Media i uzywki ruszylem, zostawiam Ci pole do popisu. Pozdrawiam.

G. Okon
19 sierpnia o godz. 0:37
KADETT
Ale sie przewiozlem ! AneGdoty pisalem. Popiol na leb…

G. Okon
19 sierpnia o godz. 21:53
Bobola
Przede wszystkim trzymajmy sie tematu. Pisalem o porzadku i dyscyplinie w wojsku. Podtrzymuje, ze na podstawie relacji prasowych o wystapieniu gen. Skrzypczyka, ten porzadek i dyscyplina sa nieco zachwiane. Armie amerykanska widze z bliska i znowu podtrzymuje, ze porzadek i dyscyplina sa bardzo dobre. Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem, ze „wiekszosc zawodowych wojskowych to niebezpieczni psychopaci”. Zabicie detonacja kilkuset osob w Oklahoma i snajper to irracjonalne akcje dwoch bylych zolnierzy, ktore nie odnosza sie do dyscypliny w armii i nie wnosza nic do tematu. To pospolite przestepstwa. Przyczyny sa oddzielnym tematem, dla psychologow rozpatrujacych te sprawy. Dziekuje za podzielenie sie opinia.

G. Okon
19 sierpnia o godz. 23:19
KADETT
Sam mam klopoty z odebraniem na internecie polskiej TV. Chcialem znalezc, gdzie mozemy mowic o tym samym materiale. „Short fuse” tu nie pomaga.
„Deer Hunter” z 1978 widzialem, jak wiele innych obrazow o wojnie w Vietnamie. Zwroc uwage, ze na koniec Mike Cimino zamyka spiewaniem God Bless America. Przez cala makabre wojny to ich trzyma. Tematem jednak jest porzadek i dyscyplina w armii. Nie mozna o tym wnioskowac na podstawie filmow. Nie mozna porownywac 1.5 miliona z 170 tysiecy w Polsce. Zolnierz amerykanski walczy praktycznie zawsze. To nie jest 2000 tu i dwustu tam. „Active duty” narzuca wyzsze standarty wyszkolenia. Kreuje tez, oczywiscie, wiele problemow i wypaczen. Film to malo. Widzialem jak „witano” w portach weteranow z Vietnam. Polykamy „gorzkie piguly” za kazdym razem , kiedy cos jest nie tak. Nie do pomyslenia jest jednak, zeby oficer US Army, oparty o plotek, swobodnie dyskutowal z dziennikarzem bledy dowodcow. Nie do pomyslenia jest, zeby robil to general przed publicznym mikrofonem. O tym napisalem. Zebysmy mogli dyskutowac, musialbys to widziec z bliska. Taki blog nie jest wlasciwym miejscem do rozwazan. To sa zbyt powazne sprawy i zbyt bola. Ale – wypisales sie szczerze i to cenie.

G. Okon
19 sierpnia o godz. 23:47
Siepa 10.46
Dwoje roznych ludzi i dwa rozne standarty. General jest zolnierzem i tu sie zgadzamy. Natomiast wdowa ma prawo mowic wszystkim o swoim nieszczesciu i o tym co sie z tym wiaze. Zamiast epitetow sugerowalbym wiecej szacunku dla zolnierza, ktory polegl.

G. Okon
19 sierpnia o godz. 23:57
VDM
Myli Pan apples and oranges. Albo – nie uznaje struktury panstwa i wyplywajacych z tego zobowiazan. Mozna i tak, mozna i tak – wedlug zyczenia.

G. Okon
21 sierpnia o godz. 0:40
KADETT i BOBOLA
Nie moge komentowac o polskim prawie, bo go nie znam. My mamy Uniform Code Of Military Justice, to zalatwia sprawe a dla mnie – wyczerpuje temat.

G. Okon
21 sierpnia o godz. 1:02
Bauhaus i Corbusier – mieszkajcie w tym co wam zbuduje, albo – zamowcie moje projekty. Chyba to wystawowe „odgrzewane kotlety”, ktorym do twarzy z historia i tylko. Moga miec zastosowanie tylko dla wielkich kwartalow miast, albo hoteli. Nie istnieja grupy kilkuset osob o jednolitych gustach. Kazdy kupuje dom taki, jaki mu sie podoba. Albo zamawia taki, jaki chce miec. Wybor i sugestie sa nieograniczone. To chyba nie te czasy, kiedy mozna bylo oglupiac ludzi do zelbetem w kratke. Temat dobry na kanikule, kiedy mlodziez ma czas na wystawy. Ot, zeby sobie pogadac.

G. Okon
21 sierpnia o godz. 15:01
Jasny Gwint
Tu, Praktyczna ilustracja Panskiej olsniewajacej teorii



 
Milej zabawy zycze !

G. Okon
21 sierpnia o godz. 15:48
Pan Wiesiek
„CIA zainwestowala w Solidarnosc – to fakt. Wiekszosc tych pieniedzy „wyparowala” – to drugi fakt.” A trzeci, Panie Wiesiu, to ci co wozili i robili tzw dystrybucje…

G. Okon
21 sierpnia o godz. 17:22

KADETT
Myslisz, ze goscie i rodzina mogliby sprobowac ?



Widzisz, a ja tak musze….

G. Okon
21 sierpnia o godz. 17:34
KADETT 15.54
A odczep Ty sie od tych gesich lapek, malkontencie ! Pan Wiesio wie, co pisze.

G. Okon
21 sierpnia o godz. 18:36
KADETT
Twoje zapowiedziane goralskie tance wrocily mi Mlynarskiego:



Przedtem zapisal „Zorzyk gitarzysta basowy”, pamietam jak mu Bardini krzeselko ustawial do nagrania. Nygus byl taki…

G. Okon
21 sierpnia o godz. 23:57
Bobola 20.23
Bardzo odkrywcze. I oryginalne. Przylepie na sciane i pojde szukac prawdy.

G. Okon
22 sierpnia o godz. 3:24
KADETT 19.04
Wzruszylem sie do lez Twoimi zyczeniami milego weekendu i do rownych lez – osiagnieciami polskiego sportu. Bez watpienia w skokach jest najlepiej. Nawet general wszystkich zaskoczyl, jak podskoczyl. Z tyczka i bez, i w dal i w bok, i na nartach, i na sklep – gdzie by nie bylo – nasz potrafi. Zaskoki tez kwitna. Zaskoczenie w stoczni, zaskoczenie na tarczy, zaskoczenie przy awansach – kogo jeszcze nie zaskoczyli ? Czyli skakanie, podskakiwanie, zaskakiwanie, zaskakujace osiagniecia i skoczne tance to domena. Jeszcze raz dziekuje i – obysmy dlugo skoczni byli !

G. Okon
22 sierpnia o godz. 22:35
KADETT
Sam sie podlozyles. No tak…officer, potem manager (choc atrakcyjna ?) to znaczy downhill run. Officer skrobie czeki a manager? General support to zdecydowanie downhill. Od rolek do pinesek – podparcie dla production. I jeszcze te fajki ! A kto mnie straszy, ze jak nie odstawie to sie przejade ?! Wlasnie rzucilem. Smoka, co zulem od rana. I wzialem sie za the real thing.Trzeba rozwazyc opcje: albo przebiezka, albo rybki, albo halsowanie po zatokach i straszenie polci rozneglizowanych na pokladach, albo philosophy z Billem. Jedno juz rozgryzlismy – Obama straszy, ze do konca roku reforma ubezpieczen bedzie gotowa. Jest pewne – bedzie drozej. Trzeba zalatwic maximum profilaktyki i badan do grudnia. Cholera ich wie, co znowu wykreca, ale na pewno bedzie drozej. Twoj krakowiaczek splynal z wirem, nikt sie nie czepia, nie ma o czym. Ladnie sie popisales: w Arkansas mowia „perevodchik w proze rab, v stihah – sopernik.” Mike znowu przyjechal i goli trawe, co cztery dni ?! Kreci kase poki mu season nie minie. Jeszcze kilka dni i blog rzuci sie na gdanskie kontredanse. Co z tego dla Polski wynika ? Co zalatwia ? Kto z kim i przeciwko komu ? A „piekna Julcia” z Andzia, Volodzka i moze naszym „filarem” nie bardzo beda wiedziec, gdzie sa i co tam robia, ale beda zalatwiac swoje. Byloby dobrze, gdyby przyslali Jozka. Joe, twardy irlandczyk o niewyparzonym pysku, erudyta i dowcipnis z pewnoscia kupilby publike serwujac pare komplementow z demobilu i uswietniajac zgromadzenie. Podobno Vladimir Vladimirovich szykuje obszerna mowe. Ma szanse ruszyc zaleznosci: wypieprzyc rakiety z Pomorza, poprzec lape na iranskim atomie i uglaskac „polskich panov”. Rzuci, jak kosc psu, pewno Katyn (bo co to kosztuje ?). Bardzo chce, zeby i Biden, i Merkel widzieli, ze kooperuje. Czego by miedzy soba nie uruchomili bedzie to „wielki sukces polskiej dyplomacji”… Najwiekszy beda mieli siedzac cicho i serwujac drinki. Wiecej nikt nie wymaga, a niedobrze przedobrzyc. Pewno taki skrypt dostal Tusk z Washigton i bedzie sie trzymal. Za tydzien Blog sie rozhasa. Jak officer z menagerowa.

G. Okon
23 sierpnia o godz. 3:40
KADETT
O sporcie bylo, OK.
Zaniedbana jest dyscyplina wyskokowa. Osiagi sa wysokie, ale brak jej na olimpiadzie i mistrzostwach Europy. Narybek jest, wystarczy posluchac wywiadow z poslami i administracja, ale brak trenerow i metod treningowych. Idzie na zywiol, niestety. Az zal patrzec jak sie marnuja medale, medale najwyzszej jakosci i poziomu hierarchii, zwlaszcza w wyskokach nieobliczalnych. Europa i Swiat nawet sie nie umywaja do tego poziomu. W pokrewnej dziedzinie wyskokowej sasiedzi maja elementarny system treningu juz od przedszkola. I wyniki do pozazdroszczenia – 16 litrow rocznie, a w ich systemie – „bochka na rylo”. Trenuja juz niemowlaki, przedszkolaki, a w wieku emerytalnym – niedoscigla elita zbiera medale. Tu, wspolpraca miedzynarodowa kwitnie. Zwlaszcza w specjalizacji Samogon. Szczegolny wklad technologiczny i normatywny wnosza osiagniecia wsi ukrainskiej i bialoruskiej. Dziedzina winna byc rozbudowana. Skoro mamy skok wzwyz, skok w dal, trojskok, skok w bok to az sie prosi wprowadzenie takich tytulow jak podskakiewicz generalski, konus – ochlapus, paliskok itp. I atrakcyjne dyscypliny, chocby: lanie zony, lanie na klatce, lanie w bramie, wezykiem na rowerku, z tytulami: moczymorda, oliwa, gabka – wedlug zaslug.
No, widzisz, niby nie bylo tematu na weekend, a tu, z przyjazdem rodziny i gosci, temat sam sie nawinal. Reformujmy Olimpiade !

G. Okon
23 sierpnia o godz. 22:49
KADETT
„Im szybciej to zrozumiemy, tym łatwiej będzie nam traktować mogiły katyńskie i powstańcze jako przestrogę przed powtórką nędzy i tragedii państwowego naszego bytu w kompletnej izolacji.” Swinia jestes. Ja juz nie chce. Po co mnie wrabiasz ? Masz jeszcze sily na darcie piorek ze lba ? Moge pozartowac, ale – powaznie ? Chcesz w leb ? Tak mi s.p. Krzys mowil, zanim nie odszedl. Jedyny spaw z tamtym swiatem. Nad kortowskim jeziorkiem budzil sie rano i warczal: „Okon, kawe mi tu i Sporciaka, bo mi leb peknie !” Po pol godziny, jak zaczynalem swoje bole, przerywal: „A chcesz w leb ?” Dokladnie, jak Twoje „A popedzic cie ?” Zatkalo, kiedy przeczytalem. Ale on byl budowniczy pelna geba, elektrownie stawial i strasznie przejmowal sie tym co robi. W zasmarkanej bulgarskiej wsi zerwal sie z piachu i polecial na poczte dzwonic do Warszawy. „Bo ja sie k….boje, ze oni to przeslo zle polozyli”. Wrocil pozno w nocy zadowolony, ze jednak polozyli dobrze. Rodowod mielismy jeden, szkole jedna, powiedzonka tez. Nie chcial ani wyjechac, ani przyjechac. „A ja p……., przeczekam”, mawial. A teraz sie napatoczyl Kadett i znowu musztruje. Ja chce krecic mlynka i tyle. Myslisz, ze to sie nadaje na blog ? Przypuszczam, ze watpie… Moga mi naswistac, albo namamrotac, bo stoje sobie jak marmont, albo swistak, trawa z dzioba mi wystaje i skrobie sie po pelnym brzuchu. Dobrze mi tak. Sam chcialem.
Nie napisales, jak Wam sie udali goralskie tance. Wychowany jestem, to pozdrawiam, Ciebie tyz.

G. Okon
23 sierpnia o godz. 23:05
Pani Teresa Stachurska 18.52
Pani Tereso,
Jednego slowa bym nie zmienil. Zaskoczony jestem Pani wpisem, dlugo czekalem az ktos to zrobi. Nie musi Pani podpierac sie cytatami i linkami. A tyczy wszystko nie tylko media, ale i calosci. Z wielkim szacunkiem pozostaje, Okon.

G. Okon
23 sierpnia o godz. 23:25
NANA
Zachowanie tych wartosci dziala w kapitalizmie. Zalezy od zdolnosci i madrosci narodu.

G. Okon
25 sierpnia o godz. 15:55
I tak sie wyda, ale poki co White House nie puszcza farby – czy, kto, kiedy pojedzie do Gdanska, nie wiadomo. Mieli noca zadecydowac. Zawsze tak robia. Predzej sie dowiem z polskich gazet. Optymalne wyjscie to poslac kogos nie znaczacego wiele. Biden lub Clinton odsuneliby grawitacje od clou programu: Tusk – Putin. Idealnie byloby gdyby, uswietnial n.p. ambasador a wiceprezydent lub sec. of state planowali na pozniej, majac pierwszowrzesniowe rezultaty w garsci. Za duzo tuzow i za malo czasu. Bardzo jestem ciekaw przemowienia Putina, ciekawe gdzie bedzie mozna przeczytac, lub zobaczyc ?

G. Okon
25 sierpnia o godz. 19:15
KADETT
Dziecinada – czekac na mowe Putina czy Merkel. Mapa sie nigdy nie zmieni a tych dwoje sie pod ziemie nie zapadnie. Wlasnie obejrzalem ten ruski film. Czytalem tez polskiego premiera, ze nie nalezy reagowac. Ile juz razy w przeszlosci byla ta konkluzja ? Lepiej byc mlynarzem.

G. Okon
26 sierpnia o godz. 4:08
red. Daniel Passent
Rozczulil mnie Pan cytujac Benie Krzyka. Dziekuje. Od czasow kiedy bylem w Odessie, „smaczny zart”, smacznie gadac” weszly do mojego slownika na codzien. Tam tez mowia „Nu, pogavarili smaczno, spasibo tebe.” On byl Benia, nie Beni. Po polsku – czasem Kszyk, czasem Krzyk. Na tym blogu pisalem o jedynym prawdziwym komuniscie, ktorego znalem, byl to Deduszka Andrei, wlasnie w Odessie. Urodzony w Wozniesiensku, gdzie urodzil sie Mishka Japonczyk, pierwowzor u Babla dla postaci Beni Kszyka. Byl w oddziale Ursulowa, ktory uwiezil i zabil Mishku Japonchika. Numer legitymacji komsomolskiej mial „2″ po wielu zerach. Dam Panu „smaczna przypowiastke” z ulicy, o Beni – Japonczyku. Siedzi sobie senny Benia i zuje „rybku s iziumom”. Co chwila przybiegaja „evo vory” i alarmuja: Benia, CZEKA po ciebie idzie ! Benia nie odpowiada, a za dziesiatym razem mowi: „A ja uzhe tri dnia ob etom znaju…” Wlasnie zwarty, pelen tresci jezyk z natychmiastowa puenta, o ktorym Pan wspomina, to smak Odessy. Dwaj milicjanci w srodku strasznego korka, klaksonow i „bluzgow”, na Derebasovke, „s cigaretkoi nebrezhno v gubach”, spokojnie gawedza o meczu, a ponaglany przez kierowcow jeden mowi: „golubchik, liuboe delo samym soboi reshitsa…” Szacunek dla miejsca i Panskiego czasu kasuja mi dalsze „odesskiie shtuchki i pribautki”, przeto dziekuje za uwage i serdecznie pozdrawiam.

G. Okon
26 sierpnia o godz. 5:42
KADETT
Tych kilku zolnierzy nie tepi talibow. Sa, zeby mozna bylo dopisac kraj na liscie aliantow. Nie sadz Ameryki tak pochopnie. Pamietasz, jak Polska dlugo prosila, blagala zeby ja przyjeli do NATO ? To czyni zobowiazania. Przeciez tylko NATO daje Wam nadzieje na unikniecie samotnosci. Nie maz sie. Dawno pisalem: tylko silna gospodarczo i uzbrojona po zeby, z amerykanskim zolnierzem na wlasnej ziemi, Polska ma szanse.
Wlasnie ! Pani sec. Albright bedzie jak ambasador. Zaszczyci, pogada (zna czeski to i z polskim latwiej) przez sec. Rice wie duzo o regionie – bardzo by dobrze bylo. A za Putinem na pewno nie przepada. Moze jest jakas nadzieja, ze to co za Stalina bylo obluda, „russkije nie hotiat wojny”, bedzie prawda, kiedy odejdzie etatowy sowiecki oficer wywiadu. Narod przylgnie do Medvedeva, ktory nie jest komunista, jest bardziej zeuropeizowany niz Putin i pojmie, daj Boze, ze wspolistnienie bez przykrecania sruby jest realne. Tam zawsze ida za wodzem – „Boh, car i Rossija”. „Nie wiem tylko czy Rosja sie ostanie bo cos sie kurczy z roku na rok” – pieknie wywiodles ! Pomozemy, pomozemy ! I nie smiej sie z wlasnego Prezydenta, jezdzi, potyka sie, ale robi co nalezy ! I nie wypominaj Ukraincom UPA, Melnyka i Bandery, niech maja. I niech sie ciesza. Wazne, zeby ich Putin nie mial. Nie moge sie doczekac, kiedy ta zaglodzona Lukaszenka przejdzie na nasz wikt. Ile mozna na smole i grzybkach ?
Panie sierzancie, ja musze donosic ! Pan wezmie donosik, co ? I Ty chcesz tu jezyk strzepic ?
Przemellem tematy, jakie mi zadales. Twoj Mlynarz.

G. Okon
26 sierpnia o godz. 9:00
KADETT
To posluchaj sobie optymisto. Wasze radio.

http://www.tok.fm/TOKFM/10,94829,6961232,Waszczykowski__Stracilismy_olbrzymia_szanse.html

G. Okon
26 sierpnia o godz. 22:40
Putin ani nie bedzie „plul”, ani nic nie „palnie”. Nie da zadnych powodow do zarzucania mu emocji, lub niepoprawnosci. Serdecznie, po rosyjsku, powie o tragedii Polakow i podkresli ogrom strat i cierpien Rosjan. Akcent bedzie na pokojowy rozwoj i rozumna wspolprace. Podkresli waznosc udzialu 17 krajow w tym, jak powie, zgromadzeniu przeciw wojnie. Dwa lub trzy zdania poswieci pokojowym intencjom Rosjii i wyrazi niepokoj koncepcja rakiet u swoich granic. Bedzie mowil przyjaznej polityce Rosji wobec sasiadow. Powstrzyma sie od uwag na temat gotowosci Rosji do odparcia agresjii. Pewno rozwinie nieco obraz doskonalenia gospodarczego i osiagniec swego kraju. Bedzie dazyl do pozostawienia swego obrazu i obrazu Rosji jako silnego zdecydowanie pokojowo nastawionego panstwa. Podobnie porozmawia z Tuskiem o Katyniu i innych polskich bolach, wyrecajac sie od deklaracji i zobowiazan. Bedzie musial improwizowac swoje slowa do delegacji amerykanskiej, bo nie wie kto przyjedzie. On musi to zgromadzenie „odbyc bez „plamy”. Co powie na ucho Merkelowej czy Tymoshenko, to ich slodka tajemnica. Goraczkowe zgadywanki teraz i spekulacje po tym spedzie, zostawmy dziennikarzom. Bylby naiwny, gdyby probowal wiazacego kontaktu z premierem, ktorego kraj jest, powiedzmy, raczej nieodpowiedzialny i po ktorym nie wiadomo czego sie spodziewac. Prowokacje i zaczepki pozostawi z kamienna twarza rasowego kagebesczika.
W sumie, przypuszczam, ze nic sie nie wydarzy i mozna spokojnie przejsc do nastepnego tematu, jak opalanie posla Palikota na golasa, czy biust panny Muchy. A gil po Katarze wisi do pasa i nie wyrzuci sie go razem z jakims ministrem. Pan Waszczykowski przyniosl w TOK FM inny ciekawy temacik o spartoleniu rakiet z USA, moze to dostarczy awanturki kto, ktora partia i dlaczego. Jesli dojdzie do tlumaczen Sikorskiego to z przyjemnoscia poslucham, bo mowi smacznie i wie co mowi. Czyli – wygladajmy wizyty niepalacego i nie plujacego rosyjskiego premiera. Bez emocji.

G. Okon
27 sierpnia o godz. 19:23
KADETT
Tak, jak sie spodziewalismy, przysylamy milego pana, ktory odznaczyl Polakow za wielka kampanie militarna w centrum swiatowego konfliktu, na Haiti, kiedys tam w historii, przy Clintonie, bylego sec. William Perry. Rzad ma nadzieje, ze sec. Perry nie bedzie konkurencja dla Putina i taktownie usuwa sie w cien. Brytyjczycy do tej pory nie moga znalezc chetnego. Ubarwia sytuacje namiociki stoczniowcow przed domem Tuska. Czyli Administracja mowi: bawcie sie sami, „nie nasze malpy nie nasz cyrk.” Wbrew Twoim zyczeniom, Palikot z golym tylkiem, z sec. Perry przegral i zajmiemy sie czyms innym. Kochany Jacobsky z iscie anielska cierpliwoscia stara sie wyprostowac poskrecany krakowski gwint a mnie zostal mlynek…Sa gwinty jednokierunkowe, sa uniwersalne (mozesz zakrecic w lewo lub w prawo), zobaczymy jak mu ta przerobka pojdzie. Az sie zaroilo od krotkich, spuentowanych wpisow. Tylko geniusze mieszcza tyle tresci w dwoch slowach. I jak smacznie ! Zycze Ci milej zabawy i schodze do lodki. Pozdrawiam, Twoj mlynarz.
P.S. Jestem pewien, ze gdyby Tusk byl cwany, wzialby Putina pod reke, pol litra w kieszen i poszliby obaj do tych namiocikow. Sprawa bylaby na pewno rozwiazana i – z jaka chwala dla obu premierow !

G. Okon
27 sierpnia o godz. 23:04
Panie Andrzeju Faliczu,
Pisalem, ale do swiatlej glowy nie dotarlo, to powtorze. Jest powiedzenie „dwa grzybki w barszcz” – Putin i amerykanski prezydent razem, na jednym spedzie ? Jednodniowym ? Nietaktownie atakujemy taktownych Amerykanow, ze taktownie usuneli sie z pola i dali miejsce primabalerinom tego show: Tuskowi, Merkel, Putinowi. Slon my moze jestesmy, ale nie wlazimy do sklepu z porcelana. Wystarczylby jeden Biden albo Clinton, zeby caly tlum zakrecil sie wokol nich i nie byloby nalezytej uwagi dla tych, co maja blyszczec. Ponarzekac, poubolewac czy nawet poprzepraszac. Niech sie sami dotra, wygladza miedzy soba, to wtedy zobaczymy co z tym robic. Warto lepiej zrozumiec takt, powsciagliwosc i pragmatyke tego kraju zamiast oczekiwac pokazowki.

G. Okon
27 sierpnia o godz. 23:47
KADETT
Pan Passent ma talent do tytulow. Tym razem, ze przyjezdza pare osob na jeden dzien i jednemu plevat’ zepreshcheno, wyzwolil „gromozdkije” komentarze o Rossji i Twoje rozwazania o baranie. Baran jest wazny, bo ma wielka sile przebicia… Kiedys, na Mazurach, ukradlismy barana na lodke (na szaszlyk, mniemalismy) i co nam to bydle nie narobilo ryku na wszystkie okoliczne jeziora ! Chlopy z klonicami nas ganialy po brzegach a bydlak wyl, jak potepieniec. Wybeczal wolnosc natychmiast. I wyciagnij wnioski. A gdzie mu i jaka srube wkrecic, i z jakim gwintem, zostawiam technologom -Tobie i Jacobsky’emu. Pocieszne rozwazania o ruskiej literaturze i kto pod zaborami mial z kim i jakie stosunki, zostawiam naszym ekspertom. Ze paskudza polskie przypadki i russkuiu rech – tez im zostawiam. Chem by ditia ne teshilos’, lish by ne plakalo – niech sie popisuja.

G. Okon
28 sierpnia o godz. 0:04
Telegraphic observer 20.08
A nie wolisz go dlatego, ze romantyczny realista, latwo sie czyta i nie masz zgagi, jak po lekturze tego chorego na rozum antysemity i antypolaka, choc z talentem Kafki czy Joyce ? Simplicity is the best. Czytaj Babla. Albo Zoshchenko.

G. Okon
28 sierpnia o godz. 0:18
VDM
„Ci bogacze zostali stworzeni…” nie zostali, sami sie stworzyli. Kiedy lapa policji uschla z nedzy. Kazdy z ogromnych majatkow teraz, w Rosji, zaczal sie od kradziezy. Gangi strzelajace sie po ulicach, porwania, napady, calkowita bezkarnosc przyszlych milionerow tworzyla bogactwo. Kupic czy ukrasc mozna bylo wszystko, od czolgu i samolotu po transport paliwa, czy szlachetnych metali. W tamtych latach wieczorem na ulice sie nie wychodzilo. Wlasnie w gospodarce byla ich ostatnia rewolucja.

G. Okon
28 sierpnia o godz. 23:39
KADETT
Przeczytalem dzis, ze Putin wstrzymal publikacje wrednego filmu. Bardzo dobrze. Co prawda McCain mial racje mowiac, co widzi w jego oczach, ale wolalbym, zeby sie mylil. Gwarancje U.S. sa Wam potrzebne, ale Obama teraz jest Wam nie potrzebny. Samo dziecko, samo…Podobal mi sie Tusk, kiedy odpowiedzial reporterowi „Niech sie pan domysli ! ” Nie Obama, nie Putin, ale wlasnie Tusk (moze i Prezydent) winien grac pierwsze skrzypce. Ma okazje pokazac siebie i kraj z najlepszej strony. To bedzie jego dzien. Mlynka krece, ale bardzo jestem ciekaw, jak wypadnie. Wysockiego zacytowales w dobrym miejscu. Nie jest to, co prawda czas pokolenia „shtrafnych batalionov”, ale Polska hartuje sie teraz, jak oni wtedy. Irytuje mnie petactwo „namiotowiczow”. Wlasnie, kiedy Premier ma taka probe na glowie. Tak mu pomagaja. Przyjemnie widziec, ze Blog zgodnie przyjal tytul i felieton z rezerwa. Moze D.P. chcial sprowokowac te reakcje. Ktos cytowal Cartera i slusznie wybija, ze Amerykanie nie lubia mieczakow. Tarcza nie ma co sie przejmowac, od dwoch lat pisze, ze to tylko „leverage”. Rozegrali i – do lamusa. Uzbrojenie Polski jednak i obecnosc zolnierzy amerykanskich wydaje sie byc konieczne, dopoki imperializm rosyjski nie wygasnie. Poszli na reke Ukrainie, Medvediev przyjaznie przyjal Lukaszenke, teraz kolej na zmiekczenie kursu wobec Polski. Gdyby jeszcze pomogli w Iranie…Teraz mysle o logistyce zgromadzenia na Wybrzezu. Zjadliwy stereotyp podpowiada balagan z pokojami w Grandzie, z transportem, ze Premier pojedzie rano do Gdyni a Prezydent do Sopotu, bo sie nie dogadali, ze cos musi zapackac typowo „po polsku”. Bardzo bym chcial, zeby tak nie bylo. Zycze Tobie i wszystkim znaczacej, konstruktywnej rocznicy.

G. Okon
29 sierpnia o godz. 0:01
Panie Andrzeju Faliczu,
Moze lepiej byloby zrozumiec, niz czepiac sie w niewybredny sposob. Gdyby Pan oglosil sie n.p. obywatelem australijskim, bralbym to z pelnym szacunkiem. Ludzkie wybory i ich nastepstwa sa czasem nie zrozumiale dla postronnych. Tym nie mniej, Panska uwaga sklania do staranniejszego doboru frazy. Dziekuje i pozdrawiam.

G. Okon
29 sierpnia o godz. 2:21
KADETT
A tak wyrastal Wysocki:



G. Okon
29 sierpnia o godz. 2:42
KADETT
A jak wyrwac z Putina te „Dorogi” ?
A na pierwszym planie najbogatszy w Moskwie, mayor Luzhkov….





G. Okon
29 sierpnia o godz. 21:49
Administracja ma w zwyczaj podawac nazwiska przedstawicieli w ostatniej chwili. Gen. James L. Jones, National Security Adviser, chyba zaspokoi niedosyt ranga. Ogromny marine (6.4) bedzie godnie reprezentowal i „z gory” nadzorowal przepychanki na Westerplatte. I bylby bardzo wlasciwy dla omowienia kontyngentu amerykanskiego w Polsce. Fizycznie musimy tam byc. Wtedy jest real. Mimo wrozenia z fusow, wobec ostatnich prowokacji, nie bardzo sobie wyobrazam z jaka twarza Putin tam wystapi. Pamietam go, jak stal w Bolshom, obok Lukaszenki (tez ok. 6.4), wyglad byl nieco groteskowy. Jones i Perry to bardzo silny team, nie ma co narzekac. Oby tylko Tusk sie sprawdzil. Jak znam Rosjan, jedyna odpowiedzia na obecna chwile, byloby 2X4 between the eyes czyli „palkoi po bashke srazu, shodu.” Mam nadzieje, ze tak Prezydent, jak i Premier nie powinni sie z nimi piescic. Tak narozrabiali w swoich media, wlasnie na te rocznice, ze Europa musi to zobaczyc. Czesto, gwaltowne przesilenie, kiedy trzeba, sprowadza ich na ziemie. Wiem z doswiadczenia. Trzymam za Was, tak – za Was, kciuki. Inzynieria genetyczna uczy. Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze satysfakcji.

G. Okon
29 sierpnia o godz. 21:56
Pan Andrzej Falicz
Jak mi Pan powie co to jest Polonia, to ja moze wtedy, ewentualnie sie odniose. Pozdrawiam.

G. Okon
29 sierpnia o godz. 22:01
KADETT
Moj z 21.49 byl do Ciebie. Przepraszam.

G. Okon
30 sierpnia o godz. 0:07
KADETT
Teraz wypada sie zastanowic jaka delegacje wyslac do Pearl Harbour 7-go grudnia. Raczej, jak i czym ja poslac ? 28 przesiadek ? Kolejki juz sie pewno ustawiaja. I tam juz nie bedzie slowianskich porykiwan i darcia piorek.

G. Okon
30 sierpnia o godz. 1:06
BIBA
Jesli BIBA to pan, to gratuluje, ze smakiem zjadlem. A jesli to pani – Pani BIBO, kocham Pania ! Niestety, wszedzie lubia Hollywood. Dzieki Bogu, tutaj celebracje przechodza raczej luzniutko. A tez mamy bez liku tego popapranstwa. Z tym, ze robia fachowcy i raczej nie „spieprza”, za to placa. Nawet Memorial Day czy Veterans Day niosa pogodna muzyke i dbaja o to, zeby rozerwac, na kawalki, jak to glupi Amerykanie…. Kryzys przejezdzamy z muzyka i pogodnie, choc w wielu domach bida, a wiele domow przepadlo. Ale – ten kretynski amerykanski image, think positive, tomorrow is another day, trzyma ludzi i juz widzimy swiatelko w tunelu. Szybciej sie pozbieramy niz wielu sadzi. Podoba mi sie, jak Pani/Pan pisze i wygladam kontynuacji. Pozdrowienia. Okon (wg Pana Falicza – ni pies, ni wydra…).

G. Okon
30 sierpnia o godz. 3:26
Daleko jestem, nie wiem, moze ktos mnie oswieci.
Przeczytalem, ze w Polsce czekano na transfer bankowy z Kataru. Czekano ! Tego typu operacja zajmuje wiele miesiecy, jesli nie lat. Naleznosc przekazywana jest stopniowo, oddzielnymi transferami, wg ustalonego planu i z gory wiadomo, co moze byc za miesiac czy pol roku. Przy takiej operacji, eksperci sprzedajacego sa stale w biurach platnika, w biurach banku platnika i – z godziny na godzine – informuja co sie dzieje. Po obu stronach pracuja stale zespoly robocze i zadnych niespodzianek nie moze byc. Monitorowane sa na biezaco konta platnika i jego wyplacalnosc. To samo dzieje sie przed podpisaniem kontraktu glownego i pomocniczych. Nikt nie moze byc niczym zaskoczony. Obowiazuje full disclosure. Nasuwa sie przypuszczenie, ze platnosc byla zagrozona daleko wczesniej, ale to skrywano. To przestepstwo a nie skandal, ktory zdarzyl sie niespodziewanie – swiadoma, zorganizowana malwersacja. Czy w Polsce sie o tym nie mowi ?

G. Okon
30 sierpnia o godz. 21:30
KADETT
Nie odmawiam Ci madrosci i serca, ale wiklasz sie gowniane problemy kto komu noge, kto w jakiej partii itp, wlasnie dzisiaj, kiedy wszyscy, nawet poskrecane blogowce, winni stac razem, zgodnie, przeciw tej lisiej mordzie, co jatrzy, ale jedzie do Was swiecic i pouczac o porzadku swiata. To symptomatyczne, ten blog jest jak cala Polska – sklocony i nie swiadom niebezpieczenstwa.
Przejrzalem cala prase. Nie ma u Was silnej, jednorodnej, pro panstwowej propagandy. Wszyscy sie zra. „Prezydent zabiega o spotkanie z Premierem przed wizyta Putina. Moze zlapie go na telefon” pisza. Skandal ! Zeby te dwa mupetts nie mialy teraz wspolnego frontu ?! Wlasnie teraz ? Brak Wam Pilsudskiego, ktory by huknal piescia w stol, wyzwal od gownarzy i zapedzil do wspolnej roboty. Po patriotyzm siegniecie (przepraszam, ze tak pisze), zeby znowu sie wyzwalac, ale kiedy trzeba zapobiec nieszczesciu, bedziecie sie zrec jak szczury w klatce. Wodniki, Marki i inne wywodza afrykanskie i wojenne teorie a nie widza, ze sie im tylek tli ? Opamietajcie sie, kochani. Oby Tusk i Kaczynski wysciskali Perry i Jonesa, a potraktowali Putina, jak psie gowno. Niech sie udlawi wlasnymi klamstwami i zobaczy, ze Polska ma go w dupie. Jones w mundurze bedzie tam stal, wielki i spokojny. Niech on zobaczy do czego prowadzi swinstwo uprawiane przez ruskich od wielu lat. Tarczy nie musicie miec, ale solidny garnizon amerykanski powinnismy Wam zainstalowac. O to trzeba sie starac. Inaczej traktuje sie kraj z american boots on the ground. Moze wtedy i Ukraina, i Bialorus straca proruski apetyt. Ogladalem Putina w mowie (po angielsku !) o olimpiadzie w Sochi, w 2014. Powtarza sie olimpiada z 1936 w Berlinie. Cala Moskwa az kipi od stalinowskich sentymentow i memorabiliow. Nie rozumiem, jak te nasze barany w Washington D.C. tego nie widza. A niech Sikorski, Rotfeld, Kowal, Waszczykowski, albo inni zdolni, postawia namiociki przed White House i pikietuja dopoki ich nie wysluchaja. Polska musi byc razem. Nie sklocona. Jutro bedzie za pozno. A moze juz jest.
Moje bole niedzielne traktuj z wyrozumialoscia. Szlag mnie trafil, kiedy zobaczylem co sie dzieje. I – przestancie sie rozrabiac na tym Blogu. Focus, focus ! Bo bedzie marnie.

G. Okon
31 sierpnia o godz. 2:11
KADETT
Co mial ? Chrzciny ? Wnuczka ? Kpisz czy o droge pytasz ? Kropidlo wacha zamiast kraju pilnowac ? A w cholere te chrzciny, jak mu wnuk ruska azbuke bedzie musial wkuwac. Boze, ile ja razy odsuwalem rodzine na drugi plan bo sprawa byla. Nie panstwowa, malenka, prywatne zasranstwo, ale obowiazek byl. A on nie ma ? Stocznie mu parcieja, Putin posmiechujki z jego wlasnego kraju, w jego wlasnym Gdansku urzadza a on – chrzciny ?! Ta prasa powina teraz grzmiec, razic jak grom, alarmowac Swiat i tych naszych obrzepalcow w White House, w Congress, ze Putin szpile im wsadza a tu – cisza. Pamietam, jak polecial Czernobyl a ich kretynek (teraz w MID) Czurkin mowil na press conference, ze nie powiadamiali nikogo, bo byl weekend a w weekend przeciez Amerykanie nie pracuja…Gwizdy dostal i znikl na kilka lat. A teraz Pan Tusk ma chrzciny…Zalosne. Zal mam straszny do Rzadu, ze nie wyslali John McCain i Joe Biden. Obaj nieutemperowani ale z ikra, jak Pan Bog przykazal. McCain i Biden rozszarpali by tego szczura na strzepy. Zanim by pysk otworzyl. Zadziwia mnie ta bezwolna glupota w kraju. Taniec chocholow. Nie ma partii, jak Hanibal ante portas. Nie ma ambicji, intryg, humorow, macie jeden kraj, wspolny – czy to tak trudno zrozumiec ? I znowu na Ciebie, przepraszam. Dawno sie tak nie wnerwilem. Trzeba wracac do mlynka. Krec sie krec wrzeciono…
Dadecie Kochany, trzymaj sie w tym bajzlu, albo spieprzaj, gdzie pieprz rosnie.

G. Okon
31 sierpnia o godz. 20:46
kwant
Nie wydaje mie sie, zeby strona amerykanska cokolwiek testowala. To jedzie jak walec drogowy. Nie dodano chyba Jonesa i Kaptur po polskich placzach. Przypuszczam, ze gen. Jones byl zaplanowany w rezerwie a pani Kaptur, z racji stazu w Congress i pochodzenia, tez. „Nowe rozdanie” w tym temacie Administracja moze robic w przypadku nowej sytuacji z Rosja, a nie kiedy polska prasa cos napisze. „Lagodniejszy ton” u Putina pojawil sie kiedy, wobec wyskoku swojej prasy i polskiej reakcji, przestraszyl sie ze moze sie osmieszyc. On moglby sie skorygowac przez Amerykanow, gdyby przyjezdzal sen. McKee aby mu popatrzec w oczy (organicznie nie znosi Putina), bo wielokrotnie powtarzal, ze tam widzi KGB. Albo, jak pisalem, v-ce pres. Joe Biden, ktory juz przepraszal za swoj niewyparzony jezyk. Tu, Putin zwyczajnie balby sie skandalu. Szczerze mowiac, od reakcji strony polskiej prawie nic nie zalezy. Sa wieksze sprawy na glowie.

G. Okon
31 sierpnia o godz. 21:49
KADETT
Przeczytalem ten list w tlumaczeniu i w oryginale, i z komentarzami. Nic nowego. Ten czlowiek jest zaprogramowany, jak powinna byc zaprogramowana kagebizda. Nie ma sie z czego cieszyc. Mowilem, ze rzuci ochlap: Mierzeja, Katyn (ale nie wszystko), i jakas kultura z panem Zanussi. Rownie dobrze moglby „odobrit’” festiwal w Zielonej Gorze. Zobaczymy co wysmaza Tusk z Kaczynskim, choc nie ma to wiekszego znaczenia. Ribentrop – Molotow oddal, ale umocnil os Berlin – Moskwa. Bedziecie chyba musieli ciagnac po staremu z tym, ze garnizon w Polsce to koniecznosc. Kosztowalby Administracje mniej przez rok niz pieciotysieczny lotniskowiec na Oceanie Indyjskim przez jeden dzien. Jak zechca to wyskrobia, trzeba sie starac. Narazie probuja Twojego „szczura” roznymi sposobami. Jak piszesz:
Masc na szczury, masc na szczury !
Bierzem szczura w lewe rekie,
Smarujem go masciom od lba do ogona i juz !
A jak nie pomoze, to go mloteczkiem przez leb !
Mozna itak, mozna itak. Bierzem szczura….
Wyslalem Ci Glenna Millera z Japonia 1945 i to rzucilo kilku na Jacobsky’ego z zadaniami, aby pisal jak katecheta. Polecalbym im korespondencje z Dalaj Lama. On jest wrazliwy.
Moj Philips mial pionowa skale z nazwami miast, bez joystick. A nowatorstwo Glenn Miller zawieralo sie w „Glenn Miller Tune”, innym brzmieniu niz pozostale bands. Wprowadzil 4 saksofony, 4 puzony, 4 trabki, bass, piano, drums i kontrabas – klasyczna szesnastka. Swing eksponowal przez natezenie brzmienia i synkopowany arangement dla piano. Tworzyl to tylko przez cztery lata a zniewala ludzi do dzis. Nie wiem czy wiesz, ze tu swing i Glenn sa niezwykle popularne wsrod mlodych. Kazdy, doslownie – kazdy, rozpoznaje to brzmienie w sekunde. No, Tobie czas w kimono a mnie na lodkie. Dobranoc.