Sunday, October 1, 2006

Komentarze na blogu En passant

Wszystkie komentarze sa w oryginalnej formie.
Data komentarza to link do strony na blogu En passant w gazecie Polityka.

2006, pazdziernik


G.Okon
1 października o godz. 3:22
alicja. 9-30. 17.40.
Oj, niedobrze, okazuje sie, ze stare bakterie jeszcze Ci siedza pod skora. Parafrazujac: wchodzilas do sklepu – po lewej rece beczka z czarnym kawiorem i Szarikiem, po prawej – z czerwonym i czolgiem. I komu to przeszkadzalo ? Antybiotyk: I komu sie to nie oplacalo ? W miedzyczasie, podksztalcilem sie: to jest telewizja publiczna. Jak park, dom… itd. To by po czesci wyjasnialo. Niech sie bawia. Sami. Czy tam nie ma TV komercjalnej na internet ? A wlasciwie, co tam jest ? Pomieszanie z poplataniem? Dobry przyjaciel Instynkt mowil mi przez lata: nie jedz do tego Wariatkowa, bo szurniety gorszy jest od przestepcy. Swieta racja. Nie pojechalem i nie pojade. Nigdy nie wiadomo, czego sie spodziewac. Zdarzalo mi sie leciec do Rosji, przed soba widzialem mile powitanie i sensowna robote, a pod soba – widzialem Odre, Wisle, Jeziora. Dziwne – nie ciagnelo mnie jakos do odwiedzin. Teraz wiem: przyjaciel Instynkt mowil: okoniu, nie daj sie zwariowac, nie dotykaj. Zauwazylem we wpisach, ze mieszkasz od dosc dawna w Toronto, czy masz podobne refleksje ? Jest taki kawalek po rosyjsku: ne grusti za tem shto otmechtalos, ne volnuj tovo shto ne sbylos, slishkom rannuiu utratu i ustalost ispytat mne v zhizni privelos. Paradoks. O nich, od nich. Pozdrawiam. Okon.

G.Okon
1 października o godz. 3:45
alicja.
okon, do poprawki ! Winno byc: Kingston, nie -Toronto. Przepraszam.

G.Okon
1 października o godz. 7:42
WALDEMAR. 9-30. 20.23.
Uwaznie czytam wszystko, ucze sie i zbieram bledy, zeby poszczuc Bi_ko. Bedzie ogonem merdal z radosci.
Zapowiedzieli, ze Macierewicz obnazy media w lozku WSI. I ty sledzisz takie swinstwa ? Jeszcze sie martwisz, ze beda tylko ujecia ogolne, bez zblizen ? I cos ty tam naprognozowal u pani P. ? Ze to jest „Zabawa w Polske” ? Mam nadzieje, ze po wyglupach z Niemcami, pana M. z ministrami i wezwaniu „na dywanik” do U.S. calej ekipy lacznie z szefem pana M., dobrze pomysla co zrobic z tym raportem i gafy nie bedzie. Sikorski nie pozwoli, a jak nie posluchaja – doniesie i znowu dostana po uszach. Mogliby sie bawic „w Polske”, gdyby to byla ich Polska, ale nie jest. Pisalem o tym w maju. Zaliczke wzieli, bo Putin juz odpuscil w Mozejkach, nie dla pani Ani. Robi sie im przestrzen i w Bialorusi, ktora nagle grozi komplikacjami z Rosja przez nafte. Teraz beda sluchac w kazdej sprawie, przestana blaznowac i wygraja rure Turkmenia/Kazachstan-Ukraina. Podpisza kontrakt na baze na Pomorzu i bedzie spokoj. Demontaz trwa, a maly kraik-Polska moze niezle skorzystac „if they don’t fuck it up”(przepraszam). Lawrow juz potwierdzil swoja wizyte, a putinowa potwierdzi w Warszawie. Beda bardzo mili(zalatwia sprawe Mierzei), ale nie z powodu „sily przebicia” (najwieksza ma baran)Panow K.K. , ale dlatego, ze nagle, ni stad ni zowad, i pro-moskiewski Janukowycz dostal za glupie anty -natowskie solo i litewsko-polsko-ukrainska milosc we Lwowie kwitnie, i Gruzja sie stawia (bez zadnego zabezpieczenia ?) ,i wyciszyl sie polski problem z Niemcami. Rosjan sprowadzi sie tam, gdzie ich miejsce i powoli odium zagrozenia z Rosji zniknie. Pokorne ciele dwie matki ssie. Proces trwa. Panow K.K. nie ma co zwalczac, bo zostali juz przeszkoleni, troche sie nauczyli, troche oberwali, a Sikorski patrzy im na rece. Spodziewales sie wczorajszych przeprosin pana K. ? Widzisz, jak spowaznial. Z raportem tez pojedzie rozwaznie. Sadzil, w swojej naiwnosci, ze im glosniej bedzie zwalczal spaliny po komunizmie, tym bardziej sojusznik go doceni. Prostaczek. On ma sie wpasowac w ukladanke i siedziec cicho. Mowic, kiedy poprosza. Zobaczysz teraz znacznie lagodniejszy i racjonalny kurs PIS i rzadu w Polsce. Po prostu – nie ma alternatywy, a ten kraj jest potrzebny, trzeba zachowac co jest. Nie bedzie sensacji z raportem Macierewicza. Moze paru dziennikarzy wywala, bedzie mala hucpa i to wszystko.
No, jak tam, jedziesz do Indiana i Illinois ? Jak sie pospieszysz to zdazysz na indian summer. Lepiej mysl o takich planach. Pan Macierewicz to nie jest marzenie do poduszki. Serdecznie pozdrawiam. O.

G.Okon
14 października o godz. 14:03
ANCA
Czy mozesz wytlumaczyc co to jest abonament RTV ? Jak to jest mozliwe ?
Czy to odpowiednik cable TV ?
Pytanie glupie, ale naprawde nie mam pojecia co to jest.

G.Okon
14 października o godz. 18:09
ANCA.
Nie spodziewalem sie tak szybkiej i obszernej odpowiedzi. Dziekuje.
Boje sie wyglupic, ale to jest paranoja. Nie mialem pojecia. Najpierw cisnelo sie pytanie: po co abonament, kiedy moga sie utrzymac za raklame, od sponsorow, ale kiedy przeczytalem, ze oplaty maja zapewnic niezaleznosc media od reklamodawcow, zawirowalo mi we lbie. To jedno Twoje wyjasnienie zrujnowalo cala moja nadzieje, ze moze to juz jest normalny kraj, a ma tylko poczatkowe trudnosci. Nie ma co sie rozwodzic, bo po „zajadach” i „kancie stolka” widze, ze myslisz tak samo. Dlaczego „sprawa jest nie do zalatwienia” ? Przeciez jest b.duzo krytyki i swobody w wytykaniu bledow. Kolejne pytanie: skoro jest kablowka to dlaczego programy o ktorych sie mowi (n.p. na tym blogu) i ktore ida na internet, to publiczne ? Czy prywatne stacje nie moga byc lepsze, konkurencyjne ? I o nich by sie mowilo ? Dlaczego D.P. i J.P. nie pojda do takiej stacji ? Konsorcjum stacji ? Czy TV i Radio publiczne sa finansowane z podatkow ? To bylby skandal ! Obywatele placiliby za promocje rzadu ! U nas jest public television i public radio, z ambicjami na dobre (wartosciowe) programy, ale oni zebrza o datki non stop i maja prywatnych sponsorow.
Czy bylabys na tyle laskawa i cierpliwa, zeby objasnic jak to jest ?
Jeszcze raz dziekuje. Okon.

G.Okon
14 października o godz. 18:16
ANCA.
Jeszcze mi malo: listonosze, inspektorzy „po koledzie” ? Bez wyroku sadu, nakazu rewizji ? Przeciez to lamanie podstawowych praw. Jak sie to ma do waszych zobowiazan wobec UE ?
G.O.

G.Okon
14 października o godz. 22:17
ANCA
TORLIN
Powoli zaczynam rozumiec. Nie ma dostatecznej liczby odbiorcow/datkow/donacji na wartosciowe programy, to trzeba placic abonament. Ma sens. Czy nie mozna finansowac z podatkow od komercjalnych stacji ? Czy komercjalne stacje, kablowe, oferuja internet ? Ten kolchozowy abonament mozna by polaczyc z rachunkiem za energie, czy nie ? Paranoja jest szukanie rozwiazan przez „dwoch szeryfow na jednego mieszkanca”. Znowu do Torlin: „mala ogladalnosc” tego wszystkiego, co ja tu widze na internet ? Z innej beczki: Passent i Paradowska to nie jest okrucienstwo, gwalt, pornografia, narkotyki itp: czy mozna gdzies znalezc uzasadnienie relegowania ? Moze DP podpowie. Czy taka decyzje mozna skarzyc ?
Kochani, zostawcie sobie odpowiedzi na czas, kiedy naprawde nic lepszego nie bedziecie mieli do roboty. Bardzo dziekuje za pomoc. Okon.

G.Okon
15 października o godz. 23:39
TORLIN. 17.05.
Masz 100% racji.
Glupota i nierzad byly. Mozna bylo krytykowac i wysmiewac wszystko, po za ideologia i tzw wymiana gospodarcza z zesrr (grabiez wszystkiego transportami) i rdupege (wiodl slepy kulawego). I ciagly brak wszystkiego. Teraz, histe(o)ryczne blazny pisza „komunizm”, „komunisci”. Zadnego komunizmu w Polsce nie bylo. Wiem, bo nie raz widzialem komunizm z bliska. Tam gdzie byl komunizm, „te wszystkie wielkie dzialacze” nie przezylyby jednego dnia, zanim by jeszcze zaczely. Nikt by do nich listow do ciupy nie pisal, nikt by nie wysylal na wakacje. Nikt by nie negocjowal. Kolyma, albo kula w leb, po cichu i skutecznie. Kolonialista wiedzial, ze realnego zagrozenia dla jego imperialistycznych „zamaszek” w Polsce nigdy nie bedzie. Bedzie burdel, jak teraz, i wczesniej czy pozniej przyjda „jesc z reki”, znowu – jak teraz. Niesmaczne sa te wrzaski o strasznych przesladowaniach solidarnosci i innych podziemnych organizacji w komunistycznej Polsce i ta cala chucpa. Kolonializm i tak by sie skonczyl, kiedy sie skonczyl, bez tych wszystkich polsko-slowianskich podrygow. A pisane slowo rzeczywiscie kwitlo, jak zwykle w Polsce pod represjami. I spora rzesza literatow, dziennikarzy, reporterow, krytykow, kabareciarzy, filmowcow, aktorow, malarzy, rzezbiarzy, baletowiczow zyla calkiem niezle, w porownaniu z reszta spoleczenstwa. Niezle tez radzili sobie wyzsi i nizsi urzednicy partyjni, bankowi i w srodkach przekazu, oraz ich uprzywilejowane kolesie, rodzinki i pociotki, wysylane na zagraniczne studia, stypendia, wojaze, majacy osrodki zdrowia i wypoczynku po calym kraju itd,itd. Wydaje sie, ze duza liczba tych „pociotkow” przezyla i teraz kreci korbe kataryny o „strasznym komunizmie”. Jak zwykle w Polsce: rozroba za miast pracy. Albo bijatyka; tez, wiecej tzw draki, niz trupow. Moze kiedys dorosna do miana panstwa.
A ten Wasz Pyzol wcale nie jest taki glupi i wredny…

G.Okon
16 października o godz. 17:16
Raczej bym podziekowal tym, co polecili Polityke Barrosie, niz zachwycal sie jedna godzina, ktorej dosc na zdjecie paletka, podanie raczki, wypicie kawki, dwa zdania o pogodzie i serdeczne pozegnanie. Zwykla kurtuazja i publicity. Natomiast mam przeczucie, ze nazwisko Daniela Passenta z jego hiszpanskim „background”, literackim dorobkiem i rozpoznawalnoscia w swiecie bylo magnesem, o czym DP w swej skromnosci nie pisze. Barrosie zalezalo na tym wywiadzie nie mniej niz Polityce, a na Barrosie bardzo zalezalo rzadowi; szkoda, ze D.P. nie podpowiedzial sekretarzom Barrosy, ze najlepiej byloby przeprowadzic wywiad w publicznym radio, z wydrukiem w Polityce. Prezesura radia mialaby niezly orzeszek. Niestety, D.P. nie jest wredny (bo za mlodu byl socjalista). W wywiadzie wyciagnie zapewne Barrose na szereg konkretnych i dobrych wypowiedzi o Polsce, a zwlaszcza o waznosci jej roli w Europie. Po prostu – zeby pomoc/ulatwic konfrontacje prezydenta z Putinem w Lahti, w tym – w sprawie slawetnej Rury. I taki wlasnie jest Passent. Nie szczedzi zasrancow na swoim blogu, ale na zewnatrz wie, ze oni to znacznie mniej niz kraj. A ze sobie pomarzy o profesorach-prezydentach, choc wie, ze z brutalnoscia i chamstwem wyborow i sprawowania tzw wladzy im nie po drodze, to dobrze. On tez ma swoje marzenia. Trzeba mu zyczyc, zeby przez te pare dni podleczyl swoja alergie na bezmyslnosc.

WALDEMAR.
Teraz juz wiesz, dlaczego miesiac temu pisalem o 20-ym pazdziernika ?

G.Okon
17 października o godz. 0:49
WALDEMAR.
A skojarzyles sobie ten, ni przypial ni przylatal, jednodniowy wypad premiera do Rzymu ? Przeciez, jesli rocznica wyboru, mogl pojechac kilka dni pozniej ? A co Barroso nagle
przypililo do Warszawy, na trzy dni przed szczytem UE ? Wczesniej nie mogl ? A kiedy zapadla decyzja, ze Putin bedzie sie przygladal szczytowi UE ? Tydzien temu ? To czysta spekulacja, ale czuje ze linia Wojtyla – Ratzinger, na rzecz tego nieszczesnego kraju, mogla zadzialac. A wywiad Polityki z Barroso, o Polsce, ukaze sie, i bedzie natychmiast tlumaczony w calej Europie, w przeddzien rozpoczecia rozmow w Lahti. Lawrow i MSZ zalozyli oficjalne spotkanie w 2007, ale wczesniejszy kontakt osobisty, „chemistry”, sa tu na wage zlota. Moze prezydent, pouczony(jak juz mowilismy) uprzednio w Washington, przepytany, na wszelki wypadek, przez Sikorskiego i po naukach udzielonych premierowi przez Ratzingera, zdola nawiazac lepszy kontakt z prezydentem Rosjii ? A zauwazyles, ze nagle wogole nie ma w Polsce aktywnosci/prasy n.t. Bialorusi i Ukrainy ? Putin, swoim wyjazdem akwizycyjnym do Niemiec, zwlaszcza Bawarii, i agresywnym lobbingiem, zamiast wzmocnic to lobby, uswiadomil i Niemcom, i reszcie Europy, ze ekspansja rosyjskiej energii (zwlaszcza przy praktycznie nieograniczonych pokladach gazu na morzu Barentsa) zwiaze Europe i uzalezni na wiele lat naprzod. Mozna sie uzaleznic od malego kraju, z ktorym zawsze jest leverage, ale uzaleznienie od Rosji moze za duzo kosztowac. Te wrozby z fusow to zamiast pokera, bezplatnie.
Zwroc jeszcze laskawie uwage, ze na blogu nikt o tych sprawach nie mowi, a wszyscy znowu uwiklali sie w personalne spekulacje o skadinad szanownych profesorach i wewnetrznych rozgrywkach w kraju. Jakze polskie ! Pozdrawiam cie serdecznie. G.O.

G.Okon
17 października o godz. 2:21
A moze by tak zlapac jakis balans na tej linie ?
Sie zrownowazyc ? Jak sie blog nie zmieni to D.P. przejdzie w Kaczora, za ktorym kwaczac maszeruja gesiego (jak do PIS za Madame Swiniopas) blogaczki i kwacza ciagle to samo. U Starszych Panow bylo „Na ryby !”, a na naszym blogu od miesiecy: „Na kaczki ! Na kaczki !” Ile mozna zjesc tych kaczek ?!
Tymczasem swiat i prezydent sie zmieniaja.
Przeciez zlagodnial, jezdzi i lata dokad trzeba, i kiedy trzeba, biegunki nie miewa, slucha kogo trzeba, spokojnie wyklada swoje racje w wywiadach, analizuje – rozwiodl sie, ale znow oleperzyl -, a jego argumenty tak w sprawie Szafy, jak w sprawie WSI nabieraja koloru i konturow, jak negatyw w wywolywaczu. Moze i on nie jest az taki negatyw ? Na formacie tez sie trzeba poznac. „W malym ciele wielki duch” mawialy mamuski Napoleon, Dziugashvili i Titova, i synalki „daly popalic” milionom. Jest zazarty, jak foksterier, ale w business zawsze preferowalem takich do bezproduktywnych filozofow, co – choc madrzy i ukladni -pozyczali pieniadze wlasnie od „foksterierow”. Pensjonarskie ciagotki do swiatlych, eleganckich acz nieco spierniczalych juz profesorow, maja sie nijak do brudu, chamstwa, obludy i cynizmu politykow, ktorzy albo tacy sa, albo ida na zielona trawke, a przyklady mozna mnozyc. Polityka to zalegalizowana prostytucja i cnotliwy intelektualista moze miec wziecie, ale -nie zarabia. Moze by dac chlopcom podrosnac, dojrzec do stanowiska i sytuacji, dotrzec sie , jak ich wczesniej inni nie dotra. Widac, ze prezydent chce dobrze, ale jeszcze nie umi. Wyrobi sie. Bo jest glodny, uparty, agresywny i nie przebiera w srodkach. Uczciwy ? A mieliscie kiedykolwiek uczciwego prezydenta ? A inni mieli ?

G.Okon
19 października o godz. 23:53
WALDEMAR.
W prywatnej rozmowie moga sobie pozwolic na mocniejsze slowa i nie dopatrywalbym sie tu sensacji. U nas, tak Bush jak Cheney, pozwolili sobie niegdys na znacznie gorsze odzywki (f..off) i, po za paroma zartami tu i tam, powszechnego zgorszenia nie bylo. Wole to, niz niekontrolowane wtracenia n.p. z rosyjskiego… To takze jest przyczynkiem do blogowych marzen o idealnym prezydencie, z intelektualistami w rolach glownych. Urzad prezydencki i posady w rzadzie nie sa dla wysublimowanej inteligencji. To twarda, brudna robota, bardziej dla managera niz filozofa. I nie dziwie sie konfiguracji stolkowej p.p.K.K. w Polsce.
Zofia wywiodla bardzo ladnie i precyzyjnie geneze spotkan. Z tym, ze Barrosa mial zaproszenie od dawna, a przyjechal teraz, wycieczka do Rzymu nie byla planowana, a prezydent zastapil premiera w ostatniej chwili, bo protokol nie znosi uchybien. Podobnie, zapewne, planowal polski rzad. I jej analityczne wyjasnienia, i moje skrotowe kreski, zbiegaja sie w tym samym punkcie: czy prezydent zyska na Putinie w Lahti. Zobaczymy. W konfrontacji z kultura anglosaska fajerwerki dyplomatyczne sie nie zdarzaja, ale z Rosjanami – tak. Nie wiem, czy pamietasz, jak pod prezydentura Cartera Brzezinski i Schultz, na przyjeciu rzadowym w Moskwie, podeszli a kielichami do Shevardnadze i zaspiewali zaskoczonemu Gruzinowi nasza „Georgia,Georgia on my mind”. Tygodnie przed wyjazdem cwiczyli to spiewanie, a w rezultacie soviecki minister spraw zagranicznych wzruszyl sie do lez, a pozniejsze rozmowy byly otwarte i kunstruktywne, jak nigdy przedtem. Pomysl byl dosc wredny, bo po za rosyjska wylewnoscia kontaktowal z gruzinskim ego sovieckiego ministra.
Po jaka cholere K. jedzie do Gruzji, wlasnie teraz, nie rozumiem. Chyba, ze ma misje od wuja Sama.
Finlandia to zupelnie inna sprawa niz Washington. Do Busha stawil sie na bacznosc, a tu lawiruje: troche na litosc, troche na leverage (Bialorus, Ukraina, Gruzja, baza rakiet). Co moze przekreslic mozliwosc osobistego zblizenia, to skrajnie przeciwstawne rodowody obydwu. Tam, wychowanek i apologeta KGB, tu – inkwizytor bezpieki. Bedzie ciekawe zobaczyc.
Gorzej, ze nie moge odbierac TVN24 w internet, w tym Szkla Kontaktowego. Konsultant pracuje, czas plynie, pieniadze tez, moze w przyszlym tygodniu zadziala.
Pozdrawiam.g.o.

G.Okon
21 października o godz. 16:03
Sprzed tygodnia: czy wie ktos dlaczego red.Passent i red.Paradowska maja „zakaz wystepowania w P.R.”? Dlaczego ? Dlaczego ?
Czy panstwo P.P. wiedza o tym tylko z Onet ?
Jakis list, jakies zarzadzenie, jakies motywy, przyczyny,jakas wypowiedz ?
Pan Passent wytoczyl w pierwszej odslonie armate na scene i – nic. Kiedy wystrzeli ? On sam i szanowni dziennikarze bloga: Dlaczego ? Chyba sto wpisow i nikt nie zapytal: Dlaczego ? A moze to nie armata, lecz bzdet ? I po co te wpisy ?
Jesli blogowicze nie odpowiedza, to moze – Autor ?

G.Okon
22 października o godz. 0:00
Poprawka do: Moj Nobel. Ponad 200 (dwiescie) wpisow bylo. I dalej nie wiadomo dlaczego Radio odsunelo sie od Pana Daniela.
Przeciez musieli cos powiedziec, albo napisac !
DLACZEGO ?
Ten blog ma chyba ze dwudziestu doszlych i nie doszlych dziennikarzy i nie pytaja: Dlaczego ?

G.Okon
22 października o godz. 8:36
WALDEMAR. „Wyrzecznik” prezydencki oswiadczyl, ze mozna sie bylo wystarac o kilkuminutowa rozmowe, ale to nie mialo sensu, bo przeciez w kilka minut nic by sie nie zalatwilo. Dziekuje mu serdecznie, bo teraz moje zasmarkane proroctwa tyle sa warte co i jego, a on prasy (i szefa) najlepszej nie ma. Wrociles o polnocy, a ja ci odpisuje 20 po polnocy. I moge sie wychylic. Jesli ma sie cel, to nie ma sytuacji „bez sensu, bez szans”. Bog mi swiadkiem, ile to razy mialem sytuacje z mniej niz 0.5 procenta szansy i nigdy, nigdy nie rezygnowalem. Gdyby u mnie jakas madrala powiedziala, ze nie warto bylo probowac, bo nie bylo szansy, madrala poszlaby na bruk. Wsadzilbys do kokpitu facia, ktory nie wierzy, ze wyladuje ? Chocby mu sie juz majtki zajmowaly od silnika, musi wierzyc, ze wyrobi. Ten Kaczynski przeciez zeby zjadl na uzeraniu sie i z wladzami, i kolezkami, wydaje sie, ze mial w zyciu „pod wiatr,w obie strony” non stop i przeciez negocjowal bez przerwy, a dobral sobie ekipe „bez nabialu”. I sam – nie lepszy. Wstyd mi tu plesc o chemii miedzy ludzmi, bo ten Blog wie wiecej i lepiej ode mnie, ze czasem jedna minuta, jedno zdanie, jedna reakcja (body language)moze dac do myslenia drugiej stronie; u Putina: „raspolozhit cheloveka”, u nas: „to gain his disposition”. A ten „wyrzecznik” stwierdzil, ze nie bylo szansy nawet probowac. Prezydent przeczytal dwa razy, z kartki, swoje uwagi i pojechal z powrotem do domu. Do takiej sytuacji, z szansa na nawet kilkuminutowy kontakt, Amerykanin przygotowywalby sie przez tydzien, z pomoca expertow, studiujac drugiego na wszystkie strony. I wycisnalby ja ze wszystkiego, jak cytryne. Byli przeciez w fazie nie „co” , a „jak”, a nawet: „jak zaczac”. No, a teraz, pojda od poczatku, po regularnym koleczku, a z drugiej strony bedzie czekal wytrawny gracz, co pewno nie bardzo nawet pamieta jak ten „poliachishka Kaczinskii” wyglada. Czy resort pani F. nie wie, ze Rosjanie, mimo wszystko, sa emocjonalni (juz pisalem) ? A kto cmoknal bobasa pod Kremlem w goly brzuszek ? Kto wyskoczyl z glupim komplementem dla izraelskiego prezydenta ? Kto brylowal z retoryka o Krasnoi Armii w Bawarii (mocno nieprzytomnie bylo sobie tak tam zartowac) ? U nas, prezydent cwiczy „serdeczne, emocjonalne i spontaniczne reakcje” przed lustrem i praktykuje z video, bo z natury nie jest az taki wylewny, ale tam ? Bardzo bym chcial zobaczyc video z tego obiadu i przywitan. Polski prezydent mogl sobie wszystkich odpuscic, ale nie Putina.
Mowilem, ze sie wychyle. Dobranoc. G.O.

G.Okon
22 października o godz. 19:55
Quake. 18.02.
Nici z nadziei. Bedzie plul.

G.Okon
22 października o godz. 20:15
Jesien. 17.42.
O.K. generalnie wiemy, ze wiemy. Ale PR musialo cos napisac, lub powiedziec, o czym wie D.P., a my nie. Masz moze chocby cytat z tego Oneta, zeby powtorzyc ? Nic o tym do tej pory. A moze Paradowska i Passent zazadali wyzszych honorarium ? Zdemolowali redakcje ? Polamali meble i kwiatki ? Moze dawali komentarz „po kilku glebszych” ? Moze uplynniali narkotyki na parkingu ? Moze werbowali dziennikarzy do NKWD ? Jesli nie warunki wspolpracy, albo criminal record, to co moglo byc legalnym powodem ? A jesli odmowiono im pracy nielegalnie, to dlaczego Passent i Paradowska nie urzadza wielkiej hucpy w sadzie ? To by dopiero bylo ! Przy drzwiach otwartych ! Z TV na zywo !
Pan Passent, skoro napisal ten „Moj Nobel”, winien powiedziec wiecej, niz „Onet”, albo chocby zacytowac.

G.Okon
22 października o godz. 21:45
Pan Daniel Passent
(i ci, co laskawie to przeczytaja):
Dziekuje , rozumiem. Po prostu, nie proponuja, a kontraktu nie bylo. Prosze zaakceptowac wyrazy szacunku dla Panskiej decyzji i postawy. Ze szczera sympatia, G.Okon.

Do: jesien, Waldemara i innych:
W tym gorzkim morzu krytyki z bezsilnosci, nareszcie jest „the real thing”. My, jako sluchacze Radia, jestesmy strona. Cierpi nasz interes. Czy jest mozliwosc publikacji, tam, otwartego listu Sluchaczy do Radia, z pytaniem: my ich tak lubimy, dlaczego ich nie ma ? Placimy za nasze abonamenty. Wyjasniajcie.
Czy moze jakas gazeta (GW ?) chcialaby zadac takie pytanie ?
Zaproponujcie cos konkretnego, bez opinii,
jak najlepiej ? Rece mnie swierzbia, zeby zadzwonic do GW i zapytac, czy wzieliby sprawe. Poczekam jednak na Wasze komentarze. To rzadka okazja. Nie godzi sie zmarnowac.
Serdecznie pozdrawiam.Okon.

G.Okon
23 października o godz. 1:21
TesTeq. 16.22.
Na Wszystkich Swietych. Z poglosem.

G.Okon
23 października o godz. 18:13
ANCA. 23.22.
Poczekajmy chwile. Przewertowalem Onet, GW i inne. Wyglada na to, ze jakis urzednik cos tam zarzadzil, cos tam zmniejszyli, poprawili, dotyczylo „Polityki”, a nie imiennie dziennikarzy, jeden odszczekal w GW. Czyli bylo quasi dementi, ktorego nie zauwazyl D.P. W swietle dzisiejszego wpisu D.P., choc pazdziernik, a zapachnialo wiosna. Pisalem wczesniej do WALDEMAR, ze wkrotce rzad zlagodzi kurs i na to wyglada. Stare prawo sinusoidy, up and down. Paradowska sie nie zachwycam, a uwielbiam styl Passenta. Madrosci i analitycznego traktowania spraw mozna jej pozazdroscic, natomiast styl pisania tzw warsztat, wydaje sie nie spelniac wymogow felietonu – gledzi. Nie nauczyli jej, ze cokolwiek piszesz – musi byc dramat. Inaczej – ciezko sie czyta. A przeciez czytamy dla zabawy, nikt tego nie studiuje. „Do lask” to
ma szanse wrocic szanowna prezydentura, nie Passent i Paradowska, jak sie przestanie wyglupiac i draznic ludzi. Nie pytaj, nie zawracaj tym glowy Passentowi,
„zostawmy to lezec”. Nie widzisz, jak sie usmiechal piszac dzisiejszy kawalek ? Ulzylo mu. Nam tez.

G.Okon
24 października o godz. 15:35
otago
Gdybysmy mieszkali po sasiedzku, kazdego dnia, rano, w obiad i przed wieczorem, czapka do ziemi bym ci sie klanial za:
JAK NIE FALA, TO BOBOLEM !
Piekne. Gratuluje.

G.Okon
25 października o godz. 20:40
OTAGO.
Mowi. W poznych siedemdziesiatych, w Toronto i Mississauga, kilkakrotnie mialem interes do zrobienia… Widzialem nawet Polakow szukajacych „zeby zarobic”, nic szczegolnego.
Drukuj wiecej takich zbitek, skoro Bozia dala talent. Cos mi sie pokrecilo z tym waszym mamutem. Jak to jest ? To, ze mamut ma sztywnego romusia dowodzi, ze… i tu sie zgubilem. Jak pamietasz, to dopisz. Pozdrowienia. Okon.

G.Okon
25 października o godz. 22:52
TORLIN.
Stojac przed parlamentem, wegierski premier wyznal: „mysmy po prostu klamali” (o dobrej sytuacji gospodarczj). Potem dodal:” mysmy to sp….li”. Doslownie. Protesty zaczely sie od zadan dymisji tego premiera. Gdyby on sam i reszta mieli rozum w glowie , ustapilby, ale on znowu oswiadczyl, ze nie ustapi i wtedy sie zaczelo. Gniew na klamce i strach przed „zaciskaniem pasa” zamiast sukcesu, spowodowaly te demonstracje. Reszte znasz.
Masz racje w.s. Jaruzelskiego. Przede wszystkim, nie ciagnal zadnych korzysci materialnych, nigdy. Ze byl wierzacym komunista – nie zbrodnia. Widzialem gleboko wierzacego kumuniste w ZSRR, ktory trzymal potret Lenina na telewizorze, a obok dwie swieczki, w 1938 poszedl siedziec na dwa lata, po wojnie byl pierwszym sekretarzem w swoim miescie, przez jakis czas studiowal zaocznie w drugiej klasie podstawowki, ale nigdy nie byl obiektem nienawisci, lub pogardy sasiadow i otoczenia. Przeciwnie, ciagle wszystkim pomagal, a na emeryture poszedl z kopiejkami w kieszeni. Ludzie szczerze go lubili, az do smierci, a pogrzeb zgromadzil chyba ponad tysiac osob, nie przywiezionych autobusem przez komitet, ale szczerze po nim placzacych. To byl uczciwy, choc zagubiony czlowiek. Jaruzelski uchronil Polakow przed dywizjami czolgow, ktore juz podeszly do granicy bialoruskiej, przez wprowadzenie stanu wojennego. Nie bylo w Polsce wegierskiego pazdziernika, bo Jaruzelski okazal sie byc madrzejszym niz ci, ktorzy poslali na pewna smierc w Powstaniu 200 tysiecy mlodziezy i cywilow w Warszawie.
A w pazdzierniku 1956 o trzeciej po poludniu, stalem z kolezkami z klasy pod „Pacalacem” i sluchalem „Gomuly”. Ujal wszystkich tym, ze pojechal do Moskwy, mimo smiertelnych wyjazdow tamze Bieruta i Gottwalda, nieco wczesniej, ale wrocil caly, i zdrow. Na dworcu Glownym witaly go tlumy. To byl wielki wyczyn w tamtych latach. Tam byl komunizm.

OTAGO
Jak komus wykuto charakter w radzieckiej bezpiece, to nic do konca zycia go nie zmieni. Putin byl wybitnym, szybko awansowanym oficerem KGB. Pamietaj, ze CzeKa, NKWD, MvD, KGB i teraz znow MVD, jako narzedzia radzieckiego systemu, zawsze mialy u podstaw mit i uwielbienie dla „wielikoi Rossii”, rosyjski patriotyzm, zeby nie powiedziec – szowinizm, ktore wywodza sie z histori, od Iwana Groznego, Przez Piotra I i Ekaterne II, powojenne imperialistyczne „zamashki” Stalina, Chrushczova i Brezhniewa, ktore znow wrocily do Putina w carsko-prawoslawnej oprawie : „Car, Bog i Rossija”. Jak to oni mawiaja: „Bog Trojcu Liubit”, a g-n Putin tez. Co mialby do powiedzenia o wegierskim pazdzierniku ? Oficjalnie – belkot o bledach przeszlosci, ale nigdy wiecej itd. A naprawde? Skalkulowalby logistyke struktur bezpieki na Wegrzech i orzeklby, ze Pazdziernika mozna by bylo uniknac przez wyeliminowanie zawczasu „wegierskich kontrrewolucjonistow” i ich powiazan z wywiadem NATO. Wskazalby na bledy popelnione przez wegierska bezpieke, ktora przez lata nie umiala uwiezic, lub rozstrzelac podejrzanych osob. Broni i bedzie bronil interesow Rosjii, bez zadnych demokratycznych ciagotek, lub slabosci. A o prawach czlowieka dlugo mu mozna mowic… Grzecznie wyslucha, pozartuje, a potem zrobi to, czego w jego koncepcji wymaga interes przyszlego imperium. To jest rosyjska mania, obsesja, zwichniecie od Brzescia do Wladywostoku i nikt, i nic tego nie zmieni. A najgorsze to, ze przechodzien na ulicy w Moskwie powiedzialby Ci to samo. Ten narod „wyznaje Wodza” i szowinizm. Jak Politkowska, mysli moze ulamek jednego procenta, a i to nie jestem pewien. Narod, ktory uwielbia byc rzadzony i trzymany „za twarz”, aby bylo co zjesc i wypic, dom, samochod itp. Polityczna wolnosc sie nie liczy, dopoki jednostka jest usatysfakcjonowana. Od czlowieka z ulicy, do profesora uniwersytetu, wszyscy zgadzaja sie, ze Rosja nie mozna rzadzic bez zamordyzmu, dyktatury. My jestesmy naiwni liczac na demokracje w Rosji. Tam musi byc, jak jest. Oni to maja wszczepione genetycznie od pokolen. Z Putinem wlacznie.

G.Okon
26 października o godz. 15:07
ANCA
Od usciskow, od usciskow niestety…