Monday, December 27, 2010

Dziadek i Panienki jedli raka....

I apiac sie zbiora. W chalupie, w wytwornem lokalu, w klubie u burdelmamy, wszedzie. A zyczenia - wielopietrowe. Bez tancow sie nie obejdzie. Bez monopolu tyz nie. Wygola sie, wyprasuja, majtki obowiazkowo tyz nowe, lakierki wyjada z szafy, krawaty od rodziny wyciagna, lemuzyny pozamawiaja i - Na Bal ! I na jakie cholere jem to wszystko ?!

Potrzebujo poudawac przez noc, ze sa lepsze niz jech Pan Bog stworzyl. Same zgrywusy. Koslawe malzonki beda chwalic, same sie nadmo i bedo fundowac kazdemu jednemu co sie podwinie, malzonkie jedno reko przyciskac w tangu a drugo reko Stypulkoskie za dupe lapac - brac i wybrac, sam mniod towarzyski.

Odbalujo, odspiewaja, wychleja swoje i kiedy na morde bedo leciec, w pielesze wroco. A na drugi dzien ozory w ruch i:
-Ten skurwiel Bernardynczyk mojego zdrowia nie wypil !
-Kawior byl nieswiezy !
-A ty zes sie do ty rudej tak przypial, ze wstyd mie bylo przed wszystkiemy !
-Mamuska, przebierz sie bo na polamanych szpilkach spac poszlas....
-Marynarkie masz cale obrzygane - zawinelam ci, do pralni....
-I na ile nam sie  to wszystko obeszlo ? To ty i gotowka, i karta placiles ? A na cholere odpaliles temu w limo, kiedy ja uprzednio karta uregulowalam ?

Wszystkie do wszystkiech bedo mieli pretensje. Do siebie tyz. Ze zamiast na aniolkow, na kurwy i lachudrow wyszli. I co oni o nasz pomyslo ? Niektore, co glupsze, poprawiny ogloszo i na wieczor zaproszo do siebie, zeby porute noworoczne odkrecic.

...rozmyslal Dziadek Lolek i golenie konczyl. Wyprawil swoje ferajne na noworoczny bal i na dwie malolaty czekal, co to bez mamy i taty, w wielkiem miescie, schronienia potrzebowali. Obkupil jech wczoraj a w Nowy Rok na opowiesci wigilijne zaprosil. Podszedl do lustra ( kucnac musial, bo lustro za nisko bylo), srebrne fale poprawil, zlotego Shafhauzena w kredensie schowal i zasiadl w fotelu, oczekujacy caly. Malolaty sie zjawili na czas. I dopieru sie zaczeli cmoki i usciski !
-Lolek, kurka wodna, w tem ancugu to jak Hugh Hefner wygladasz !
-Nie bij piany, Zuzka, Hefner to by nasz w wytwornem szlafroku przyjmowal !
-Jak sie nie podoba, mogie sie przebrac ! - Dziadzio sie nie obzielenial- - ale poki co, lambade mie tu krecic, a ja zobacze na co mam smak...

http://www.youtube.com/watch?v=i8mz9uOvFQA

Malolaty wzeli sie do ty lambady, podzerajac i zapijajac ze stolu, ktoren Dziadzio Lolek fachowo przygotowal, podkrecili muzykie na calego i hulali po parkiecie jak dwie Stypulkoskie.
-Lolek ! Rocka nastaw !
-Tera hip-hopa !
-Bluesa !
Gral jem Dziadzio na bolkowej katarynie az padli.
-No, gowniary, do stolu !

A na stole - raki kurewskie, kazden pol metra, sie czerwienili, w kielichach sie odbijali, zadawali szyku z tem stolowem srebrem i bialemy serwetkamy.
-Lolek zdym mie te skorupe !
-Lolek, daj mie to gorace maslo !
-Lolek, nalej mie jeszcze !
Podzarli cuskolwieczek i Dziadzio sie ich zapytuje:
-A mazura umiecie ?
-??????
-Mazura, kurnaolek, taki taniec przedhistoryczny ?
-??????
-Pomozta mie z tem stolem....

Stol odsuneli, Dziadek Lolek odpowiedzialnie sie uklonil i pyta:
-To ktora ze mna w pierwsze pare ?
"Jeszcze jeden mazur dzisiaj..." polecialo z bolkowej kataryny. Gowniary szli jak owce pod Dziadkowe rekie, kusztykali, poprawiali, deptali mu przedwojenny odcisk , przepraszali, ale w koncu zlapali dryg  i - jak ruszyli ! Cala kamienica sie zatrzesla od ty muzyki. 
-Ale ty, Lolek, dajesz czadu !
-"Czy pozwoli panna Zuzia. mlody Dziadziu pyta...." podspiewywali.
-Z przytupem, wy owieczki niechrzczone, z przytupem !
-Tera, ja na kolano, a ty dookola, dookola !
Grali, rozrabiali, ze ta zolza Siemiatkoska morde bala sie na schody wystawic. Pies dozorcego w kat sie schowal i wyl z cicha. Kanarki i papugi po klatkach sie nastroszyli, zamarzniete szyby sie trzesli a bialy snieg obsuwal sie z parapetow.

Wyszlim z Hanio z lima, idziem do klatki i slyszem jakies kurewskie muzykie. Ni to rock, ni to nasze fokstroty, ni to tango szemrane, co jest do cholery ?! Zmeczone po calej nocy bylim, moze nocne mare zlapalim, bo muzykie slychac z naszej chawiry ! O trzeciej rano ?  
Patrzem, az tu jakis typ kobite pod pachie taszczy i tyz do naszech apartamentow sie przymierza !
-Pan tu nie mieszkasz ! Won, bo policje zawolam ! Hania, lec po dozorcego !
-A zesz ty lachudro niemyta, ty nam dostepu do rodziny wzbraniasz ?!
Krotka mowa, cztery slowa, ja go w dziob, on mie kopa w czule miejsce, obie kobity sie dra jak potepience, az tu drzwi sie roztwieraja i co my widziem ? Dwie malotaty rozkudlane a za niemy - Dziadek Lolek !
-Jezus Maryja Jozefie Swiety !
-Mezu, ty widzisz te Sodome i Gomore ?
-To Dziadziu sobie kurwow nazapraszal jak my na bal noworoczny pojechalim ? I dyskotekie na cale Powisle odstawia ? Trzym mie Hania, bo tesc tesciem, ale jak ja go zaprawie...
Nie zdazylem, bo ten obcy, co w dziob zarobil, na mie sie rzucil z wrzaskiem:
-Tego nie daruje ! Moje coreczki najukochansze od kurwow wyzywac ?!
-Coreczki ? Na lajdactwie ? Z naszem Dziadkiem ?
Szarpanina sie zaczela niepomierna. Nie zlicze ile kto w ryj dostal, ile kopow kto zainkasowal. Policja przyjechala.  

-Pan tu mieszka ?
-A jakze ! A to moja slubna ! Z noworocznego balu wracamy az tu widziem...
-A pan co tu robi ?
-Jak to co ? Po coreczki przyszlim co ich na przechowanie, na Sylwestrowe noc, dalim panu Karolowi Hasselhuhnowi, ktoren wlasnie w drzwiach, niepomiernie zgorszony, wszystkiemu sie przyglada....
-To dlaczego sie bijecie ?
-Ja to wyjasnie - nie wytrzymal Dziadzio. Zeszedl kulejac na polpietro i referuje sierzantowi, ze faktycznie, obie malolaty pod jego opieka sie zostali, nakarmil jech, kompotem sliwkowym i cola napoil, i mazura jech uczyl tanczyc. A ze rodziny sie nie znali, nieporozumienie towarzyskie sie przydarzylo, ale juz sie wszystko wyjasnilo i my uprzejmie wszystkiech tu obecnech, posterunkowech tyz, na sniadanie prosiem.

Panstwo Obieraki mocno sie tlumaczyli, mie i Hanie przepraszali, za opiekie dziekowali i zapraszali na piata, tu na Zajeczej, po sasiedzku, zeby  w  rodzinnej  atmosferze     nieporozumienie  odbyte zakonczyc.
A jak sie nie uda, to w przyszlem roku ! Zbierzem sie do kupy, nima strachu !

Saturday, December 25, 2010

Zdymiesz mie te lakierki ?

-Buty tera zawiazac to jest sztuka...
-Zadrzyj te gire to ci pomogie....
-Gdzie ty mie moje torebkie niesiesz ? Musze sie na miss polonie zrobic ! Wszystkie tam bedo, nie wypada.
Zbierali sie, obzarte i leniwe.
-Boles, pomoz mie ten bardak ze stolu zebrac...
-O, zesz...O, Matko, O, Jozefie Swiety ! Boles, zyjesz ?
Boles sie byl wygrzmocil z talerzamy na dopieru co czyszczony dywan, na kiecke Stypulkoskiej salatki dal odpowiedzialnie i zalegl pod stolem.

-No, juz, ferajna, zbierac sie, idziem !
-Stypulkoska, ty cholero, Bolesia do kapieli nie rozbieraj, sam sie oporzadzi !
-Klucze zabierz !
-Drobne mie dalas, na tace ?
Dziadzio stal, trzymal winde i filowal czy ktorys nie zachlany. Zeby poruty z moczymordo na Pasterce nie bylo. Wygrzebalim sie przed dom i - za Dziadkiem, do swiety Teresy. Podeszlim blizej i juz bylo slychac jak Jasiu organizda "Bog sie Rodzi" odstawia. Widac trzezwy byl bo nie falszowal.

Byl mroz i nie mroz. Zamarzniete galezie swiecili sie jak choinka. A ze sie lod topil, wiosennemy brylantamy ociekali. W kaluzach odbijali sie okna z choinkami, a zza uchylonych okien chrapy szli potezne i zapachi mile. Widac, towarzycho dalo po monopolu, nogowie jem sie splatali i w pijanem widzie nie chcieli proboszczowi przed oczy lezc. 

Proboszcz, tylko po mszalnem, jeszcze pion trzymal i Kleryka lachudre mial blisko na wypadek poslizgu po jakiems wigilijnem daniu. A lachuderka Kleryk kieszen se odciagnal, zeby pare groszy, cichcem z tacy podprowadzic. Koscielny z kropidlem go zabezpieczal na wypadek - zlodziejskie nasienie w leb huknac przy malwersacji. 

Kosciol grzmial choralnem spiewem, zerandole sie swiecili jak Bokowi oczy do Stypulkoskiej, silna grupa - w komzach jak snieg, odprasowane, pachnace - czekali kolo zakrystii z taca i byl czas, zeby sie po parafianach rozejrzec. W pierwszej lawce krolowal Borowinszczak, sekretarz byly, tera spiewak choralny i komunizda nawrocona. Obok, gniotl go waga i wzrostem Maniek, ten od kapciow z Rozyca. Wszystkie czekali kiedy Maniek, przychlany i przyspany wyrwie sie ze swojem "Szumnio jodly na Gorszczycie....."przy Podniesieniu. Ale glownie moje chrzescijanskie uwagie przyciagla ta Szopka co ja ministranty, razem z Figusem Stypulkoskiej z ASP, jak co roku, wyszykowaly. Trzy Krole staly jak swice tylko Melchior raz mial morde otwarte, drugi raz zamkniete. 
-Popatrz sie Hania - szeplem do malzonki - ten Melchior mie bardziej na karpia wyglada niz na krolewskie osobe....
-Melchior, to frajer - wytchla mie Hania w ucho - osiol u zloba tylno lapo za uchem sie podrapal....

Faktycznie, w tem zmroku co sie przez koscielne zerandole przebijal, przy tech swicach, czerwieni i kolorach ornatow, w dymie kadzidel a glownie od spiewu i nastroju rzemsko-katolickiego malo co bylo widac. Zapatrzylim sie na te Szopkie, oltarz co zlotem, kadzidlem i mira ociekal, na te mury koscielne co staly jak Memento Mori nad naszemi glowami, zasluchalim sie w koledy z choru, i szepty przy konfesjonale. Od czasu do czasu dzwonek brzeknal, proboszcz zaspiewal, kleryk odpowiedzial, Jasiu na chorze wydarl morde "Lulaj ze Jezuniu", dewotki mu odspiewali swoje i myslelim ile to juz czasu w tem kosciele nam sie zeszlo.....I slub bralim, i karaluchow chrzcilim i ojcow chowalim. Kupa czasu.

Wyszlim na Tamkie dziarskiem krokiem, bo kazden jeden swoje odespal i przetrawil. Nie bez znaczenia, bo jutro - Pierwszy Dzien ! Szynki, pasztety, bigosy i kielbasy, "wy do nasz a my do wasz", na jedno nozkie, na drugie nozkie, zeby tylko tech nozkow starczylo. Ale Hania narobila jech ze cztery polmiski - starczy jeszcze zbraknie ! Zwlaszcza, jesli z chrzanem i podlane odpowiedzialnie....

Dowleklim sie na chawire, padlim i sie zaczelo:
-Hania, zdymiesz mie te lakierki ?
-Mozem u wasz przenocowac, bo na Pragie daleko ?
-Ale ciezko bylo. Nie daj Bog tak codzien....
Pasterka krzepi. Stol swiateczny - jeszcze lepiej !

Wednesday, December 22, 2010

Komu na co sypie ?

Padal lapciuchowaty snieg, wolno jak peczkami waty. Lenil sie jak wszyscy. Tu popadal, tam przestal, a mgliste niebo mialo mine "niepalacego od urodzenia" - ja nic nie wiem. Ciszej bylo przez ten snieg. Wszystko otulal i zagrzebywal w pierzyne. Samochody mamrotaly, ptaki skulone czekaly na lepszy widok, nawet pies sasiadow walnal kupe po cichu i poszorowal do domu. Kazden jeden mial juz w glowie wigilijny stol i choinke.

Przy tej swiatecznej ciszy zaczelo sie walkowanie zwlok. Buzia w ciup, oczka w stol, raczki w maldrzyk - cisza nad ta trumna. Jedyna Olejnik zaprosila sobie Kowala i rozbierali trupa. Kowal jak Plaszczak - buzia w kurzy kuper, glosik slociutki, oczka spuscil i ciurkal plotami jak rezerwuar w wucecie.

-Ta Oblejnik, odciajna baba ! - zauwazyl Boczek.
-Co, ma sie Kowala, tego gniota, bac ?
-Jak Sikorski u niej siedzi, to oczkami miga, wygibasy na krzesle odprawia, minki robi usmieszkowate - widac ze go lubi....
-Kowala tyz lubi. Gniesc.
-Bo Kowal jak to kowal - leb jak kowadlo.
-Ze lysy ?
-Ze twardy !
-Sie popatrzcie: najpierw sie slodzo, ze zmarly, ze rodziny, ze chcieliby ale nie powiedzo.... Suno w tem zalobnem kontredansie a w miedzyczasie juz sie do kosci dobrali ! Juz trupa z przyodziewku obdarli, blizne obgadali i tera snuja skad sie na niem wzial generalski mundur. Kto go przebral, kto przepakowal w inne trumne, kto zalutowal, kto sie na niego zamachnal. I skad te Ruskie tyle trumien od razu wzieli ?
-Gnioty nie czytaly, ze Rzad sto pudel za ciezki szmal z Wloch sprowadzil ?

Zamyslilim sie ciezko, kto na tem Wawelu lezy. Prezio dziesiec miesiecy glowkowal....Moze kot ? Bo sie byl zapodzial....
-Rozmiarowo by oblecial....
-Kwestia czy jeszcze swiezy, zeby go przebrac w razie czego....
-A mozecie wy sie popaprance zamknac ? - huknela Hania - pasztet z zajaca mie sie zwraca !
Faktycznie, trupi zapaszek ciagnal z  telewizora. Ruszylim sie zlapac swiezego luftu i cos na zab z kredensu zgarnac.
-Jeden to jedne gatki, jedna marynara, jedna koszula...
-Co ty Wiesiu liczysz ?
-Garderobe kalkuluje, jak by sie przyszlo wszystkiech przebierac. Bo sie jem generaly z cywilamy pomylili...
-Po pijaku Ruskie jem ten sztryptyz zrobili i tera sie nie mogo doliczyc....                                                                           

-I kto bedzie za to wszystko bulil ?
-A spychajo jedne na drugiech ! Ktoren lepszy ! Ruskie naskrobali swoje to nasze dwa razy tyle ! Potem Ruskie znowu napiszo a nasze apiac jech mordo w kubel !
-I o co sie mianowicie rozchodzi ?
-O wszystko ! Ze nasze piloty byli do dupy, ze jech lotnisko to pastwisko, ze burdel byl wszedzie. Plus ta zadyma...
-To juz tam nie bedo latac ?
-Bedo. Przez Bialorus !

-No, to dopieru bedzie ! Lukaszenka podobniez wygral i straszliwe manto spuscil konkurencji. Po szpitalach jech porozwozili....
-Wody nalal na ich glowny plac i - na lyzwach mie tu jezdzic, a nie opozycje robic - przykazal.
-To apiac Sikorszczak pojedzie te opozycje podkrecac, a baby go tam lubio - wizy jem zalatwil do garow w Polsce.

I byloby sie nam przyjemnie siedzialo, zeby nie ta Hania.
-O, Jezusie Nazarenski, co sie tu dzieje ? Kieliszki i ta gorzala - won ! Do maku krecenia, do karpi, po zakupy - malo macie ? - Juz ! Wynocha !
-Hania, a ten mak to mam w lewo czy w prawo krecic ? - upewnial sie Wiesiek.
-A tego karpia to w leb czy miedzy oczy ? - utocznial Boczek.
-Bigos mie kazalas na balkon wystawic. To mam tam z niem siedziec ? Az mie dupa zamarznie ? - narzekala Stypulkoska.
-Telewizor zanknac ! Mak w prawo ! Karpia w leb ! Stypulkoska - po zakupy ! Boles - morda w pudla i zabawki na choinkie mnie wybierac ! - Hania sie z namy nie obcyndalala, starszy sierzant w rodzinie !
Wzielim sie wszystkie, jak przykazala, bo z to cholero zartow nima. Jak sie w zeszlem roku Dziadek upapral, to go na dwie godziny na balkonie zamkla i tam dochodzil.

Stol zesmy rozlozyli, siana pod obrus dali, kobity wzeli sie szklo rozstawiac. Hania wziela mie do pomocy choinkie ubierac. Dziadzio Lolek calkiem dobrowolnie na balkonie dyzurowal i na te Betlejemskie gwiazde czekal. Od czasu do czasu trza go bylo ze sniegu oprzatnac, bo balim sie, ze nam na pingwina zamarznie.
Katastrofy, Bialorusie, Malosolne i telewizje nam ze lba wywietrzeli, bo do Wigilii trza bylo siadac. A glodne bylim jak cholera -  te zolzy baby nie dali nam nic od rana - czekaj na Wigilie ! I po lapach, jak ktory cichcem chcial podzakasic. 

-Swieta tradycja ma w tem domu byc ! Czekac ! - zarzadzil Dziadek Lolek. Wreszcie otwarli sie drzwi balkonowe i Dziadzio obwiescil:
-Do stolu ferajna ! Betlejemska wyszla !

Po porzadku, Dziadzio wzial oplatek ze stolu, podszedl do Hani i jej zyczenia skladal. Potem ja podeszlem. Potem jeden za drugiem wszystke se zyczyli.
-Ja ci zycze. A ty mie mozesz dwie stowy pozyczyc ? - zagail Boczek. 
-A zesz ty lachu postny, do Wigilii czekales, zeby mie o szmal napadac ?
-No juz dobrze, dobrze, zejdz ze mie, do stolu siadamy - cafnal sie Bok.
-No, kochane wy moje - zaczela Hania, jak juz siedzielim - macie tu: sledzik, karpik w galarecie, salatka, karpik smazony, lososia udalo sie mie dostac, kluski z makiem - czem chata bogata !

Mlaskanie, siorby, beki i inne konsumpcyjne odglosy sie rozniesli i  -byla Wigilia ! Potem barszczyk sie pojawil i pierogi. A do barszczyku kolduny z majerankiem. Wodecznosci nie bylo tylko siki. Winko znaczysie, biale albo czerwone. Nie miescilim sie wszystkie za jednem stolem, to Dziadziu mnie, Boczka, Wieska i Bolesia za malem stolikiem posadzil. Po oplatku z Hanio, podszedl do nasz, kazdemu dal kawalek oplatka, po lbie poskrobal, ucha nastawil, zeby mu powiedziec, poklepal po plechach i do glownego stolu zawrocil.
-Gospodarz, jak sie szanuje - powiedzial - zawsze do bydlatek, do obory idzie posluchac, bo w Noc Wigilijne to one mowio....
-To dlatego Bok mie o te dwie stowy..... ! Wyjelem, dalem - masz Boku. To prezent na Wigilie - Bok sie oblizal i dalej pierogi grzmocil, a jedno reko talerz z barszczykiem trzymal, zeby mu kto nie podwedzil. 
Stypulkoska to siano spod obrusa ciagla, bo tradycja mowi, ze ta co najkrotsze zzblo wyciagnie, pierwsza za maz pojdzie.
-Nie mam fartu ! Apiac ciagne, ciagne i tasiemce jak Poncyliusz mie ido - narzekala.
-Znaczysia Bog ci dal dlugie siano na dlugo radoche w tem zyciu - podsumowal Dziadzio.

A snieg, lapciuch, dalej padal leniwie i powoli na te Warszawe w Wigilii zanurzone. Wszystkie odstawione, uoczyste, choinki w oknach, pijaczki ucichli - same koledy sie rozlegali.

Dobry Bog patrzyl, patrzyl i  - zaszedl do ludzi. Do tech potrzebujacech. Idzie, patrzy - Macierewicz siedzi, placze, pazury obgryza...Przysiadl Bog obok, pocieszyl sierote, dal kaganiec w prezencie a na odchodnem go pocieszyl: bedzie lepiej, inne tez mowio prawde !  Do Prezia zaszedl  - siedzi i placze. Tyz go pocieszyl, wzial banke, trzy litry oleju mu do lba wlal i pocieszyl: nie placz Malosolny, ogorkowy zakwas, jak kac - przejdzie. Komoroszczak sledzia we lzach topil, kiedy Dobry Bog do niego zajrzal. 
-O, Polsko ty moja nieszczesna, o dolo moja prezydencka, zeby cie szlag trafil ! Co robic ?!
Dobry Bog postal, popatrzyl, posluchal, usiadl obok, wzial go za rekie i - tyz sie rozplakal.

A snieg padal.. Na dworce, na lotniska, na ulice, na cale te polskie biede. Co to nie bieda a glupota. Wrodzona i tepa, i beznadziejna. Czy kiedys ten snieg przestanie padac ?                                                                              

Monday, December 13, 2010

Jam Peruwianka Jest !

Cholera wstapila w te Stypulkoskie ! Wracalim z chlopakamy z Poziomki, patrzem - kobita sunie ! Ale jaka ! Cud ultramaryna ! Wszystkie kolory Wesolego Miasteczka pod Poniatoszczakiem plus siedem kolorow teczy ! Podeszlim i Wiesiu, jak to Wiesiu, zagaja:
-Szanowna pozwoli, ze sie przedstawie....
-Non ablo ! Odpowiada osoba.
Widziem, ze Wiesiu w miedzynarodowy konflikt popada i Boczek probuje z drugi strony:
-Guten Morgen !
-A paszol won ty lachu, nogawkie masz obszczane a do damy po swiatowemu nawijasz ?!
-Do nozkow sie sciele, przepraszam solennie, wiecej nie bedziem, ale uroda Ksiezniczki wode z mozgu nam robi i koles nieprzytomnie zaczal nawijac... - lasil sie Bok, jak bura suka.
-O co sie rozchodzi ? - pyta dama.
-O te niewyslowione urode Ksiezniczki, co nam mowe odjela i w raczkie, z szaconkiem, natychmiastowo poleca ucalowac !
-Raczkie mogie do ucalowania podac . Margarita Kobita Carmen de Ultramaryna jestem !

A my juz widziem, ze to nie zadna Margarita, tylko nasza Stypulkoska za malpe sie przebrala i szyku zadaje. Morda przemalowana, leb przefarbowany, ale cycki i lydy jej stercza jak zwykle i ten kurewski usmieszek, co niejednemu znaczna ilosc szmalu wyciagnal. Glosik tyz, spod budki ze slodzonem piwem.
Obrzucila nas pogardliwem spojrzeniem i zaczela dalej sie walcowac w strone Solca.
-Pasujem czy bierzem te wywlokie ?
-Spasowal bym -  nawija Bok - ale daj mie popatrzec jak ona to dupo szarpie... jak diesel startowany na zimno.... i jak idzie..
-Kreci faktycznie niepomiernie. I popatrz sie Wiesiu, po tylu latach uzycia i calkowicie sie jej nie splaszcza ! Napompowane ma czy co ?
Podlecielim i z obu stron i z przymilnem usmieszkiem zaczelim po swojemu nawijac.
-Mozem panienkie odprowadzic ?
-Zadna panienka ! Jam Peruwianka jest ! O le ! - wrzasla i zakrecila kiecko po chodniku, ze myszy z drenow wylecieli.
http://www.youtube.com/watch?v=iyxCs2NqZYs
Nie da sie ukryc - wygladala zamorsko. Chiba wszystkie lachi z komisow wymietla i z bazaru dolozyla. Wzielim nasze Peruwiankie pod raczki i powiedlim do chalupy. Przed chawira, na klatce czekal na nia jakis twarzowy brunet i obcojecznie sie z nia przywital. Drzwi sie za niemy zatrzasli i nie bylo co podsluchac.

Na drugi dzien, pod smietnikiem, wyjasnila mie, ze ten mocno ciemny bronecik to prawdziwy Peruwianczyk, co do Warszawy przyjechal, zeby naszech studenciakow po hiszpansku uczyc. W mig sie skapowal, ze na tem belfrowaniu gowno zarobi, opchnal komputer, nabyl glosnik z gitara i oba z Stypulkowska zaczeli na Wesolem jako  Perpol Duo. Szmal tlukli, bo wycieczki ze wsi przyjezdzali, a ona miala zakazane morde otwierac. Mogla tylko mowic: O'le, Non ablo, Lakukaracza i denero denero. A zarwal cholere na dancingu w Rozowej. Dala mu, a on mysli, ze to wszystko. Kase odkladaja i maja juz termin u Sw.Teresy.

Skonczyla swoje opowiesc pod smietnikiem. Sie okazalo, ze o suchem pysku od rana chodzi, to wpadla do mie na pol litra co mialem zadekowane za kredensem i tera cos mie sie widzi, ze kroi sie szwagroszczak, Peruwianczyk....

Wzmiankowany, kawkie poranne wyzlopal, co mu Stypulkoska do lozka podala, drugie kawkie przyszykowal, zeby mu sie Lima nie popierdzielila z limem, ktore wczoraj zarobil na Wesolem i wyszedl na poranne sloneczko, pod smietnik. Jego mui linda muchachita Stypulkoska tez wyszla, i zaczeli:
http://www.youtube.com/watch?v=jTPE4z38gYo
Takie to bylo piekne, ze wszystkie, z Boczkiem i Zlota Reneta co sie byl podturlal na sniadanko, rzewnemy lzamy sie poplakalim i polecielim do ZOO tego kondora szukac.

 Ledwo doszlim do przystanku patrzem i co nasze niewinne oczy widzom ? Cesia Lolkowa jak raz na probe do swojego Krokodyla zapyla.
-Wstapcie chlopaki na kawkie !
-Kawkie to juz pilim z tem ot kondonow !
-Wyrazaj sie, niemoto szturgnieta, od Kondorow ! - poprawil Wieska Boczek - wlasnie leciem tej ptaszyny w ZOO poszukac, bo nam Perpol Duo lzy tem ptaszkiem wycislo !
-Pierpol co ?
-Per - Pol, nie pierpol. Sam sie pierpol, sieroto nedomyta ! Taki duet co se Stypulkoska z jednem Peruwianczykiem zalozyli. On wykonuje a ona chustki do lez ocierania publice rozdaje...
-Mowicie ?
-Mowiem bo widzielim wlasnemy oczamy !

Weszlim z Cesio, za kawkie podziekowalim ale pol litra zaprzyjazniony ober pod stolik nam postawil.
-To jak sie wzmiankowany ptaszek wabi, ze do ZOO za niem lecicie ?
-Kondor !
-To posluchajta. Tylko cofnijta te fotele, zebym miala czem oddychac !
http://www.youtube.com/watch?v=4NOGnMm6JGU
Cisza sie zrobila w tem Krokodylu i wszystkie na Cesie sie patrzyli. Tylko jeden kelner bulgotal, bo zasluchany cale wode ze zmywaka wypil. A my z Boczkiem i Zlota Reneta w straszliwe depresje psychiczne wpadlim bo dusza nam sie w srodku rozdarla - ktora lepsza ? Stypulkoska z tem Bronetem czy Cesia solo ?

Udalim sie napowrot do domu, zeby godziwej zagrychi po Krokodylu sprobowac i naraz - patrzem a tu fertyczna kobitka z jakiems przerosnietem Murzynem na nasz wylazi. I sie pytaja, gdzie rekomendujem amerykanskiej turyzdzie zamieszkac ? Lokal musi byc spory bo i Murzyn spory. Ta co go przywiezla z lotniska, rodaczka sie okazala i nic tylko pyta, gdzie bazar z owocamy. 
-Do nasz prosiem !
-Nie szkodzi, ze gruby, kozetkie przesuniem i jak raz sie zmiesci !

Hania galy wywalila, bo chlopaki do ZOO pojechali a wracajo z jakas Profesorko i Murzynem ! Szczegoly sie wyjasnili przy zimnech nozkach i bigosie. Murzyn tak sie rozsmakowal, ze od tej pory - w bigosie sie bede kapal ! - oswiadczyl i nawet zobowiazanie podpisal. Od rana do wieczora - nic tylko bigos ! A jakzesmy go bimberkiem potraktowali, rozczulil sie i swoje owocowe slabosc wyjawil:
http://www.youtube.com/watch?v=8mix3gmzPa0
A ta Profesorka co go przywiezla, na ucho mie szepla, ze to Obama  szwagra przysyla, zeby sie od Komoroszczaka jagody zbierac  i polowac nauczyl.  

Wieczor mielim szampanski ! Szwagroszczak podgrywal na pianinie, na ktore wylazla Stypulkoska i za Karmelitankie Bose sie przebierala. Cesia z tem pekinczykiem, tfu - Peruwianczykiem, maglowali swojego Kondora, Profesorka po dwie krople bimbru w kazde oko dostala i upaprala sie jak prosie a sasiady na schodach takiemy lzamy wzruszenia klatkie zalewali, ze tera ma byc nastepna powodz - na Radnej !

Sunday, December 12, 2010

Za Karmelitankie Bose !

Boles filowal w te telewizje i chichral sie jak potluczony.
-O zesz ty.....o zesz, nie mogie.....znowu on.....myslalem, ze sie zgubil....a on znowu jest !
-Kto jest ?
-Malosolny ! Na Krakoskiem !
-I jaki zwawy !

Rano, Prezio, jak sie w lustro popatrzyl, to nie wiedzial, co dla niego lepsze: Jakas Stypulkoska czy porozrabiac ? Postanowil miec wiecej radosci w zyciu i zaczal:
-Kluzik won !
-Jakubiak won !
-Poncyliusz - na podwodne lodkie ! Za peryskopa !
Tera lata z kotem po domu, rzuca meblamy i ryczy:



-Komoroszczak z Obama ? Ja tez po angielsku: Enjoy Yourself !

Fotel wylecial za okno, za niem doniczki, kot skubany zaczepil sie o firane. wisial i darl morde a Preziu ryczal: - Enjoy Myself !
-Odbila mu wajcha przyzwoicie ! - wyrazil sie menel pod kioskiem.
Preziu byl juz na chodniku, ze zwinieta gazeta w recach:
-Masz pan ognia ?
Przypalil, dal odpalic innem i pognal po Mickiewicza. Podjechali dwa radiowozy.
-Jak co podpali, to go zwiazem....
Preziu gnal w strone Gdanskiego i wrzeszczal: -Na Krakowskie ! Pod Palac ! Na miesiaczkie ! Tu jest Polska !
Za niem lecieli baby, jak to za Malosolnem...
-Na miesiaczkie ? Czyje miesiaczkie ?
-Nie moje, odwiaz sie pani !
- On chiba nadaje "Na miesiecznice" ale niewazne czyje, jak Preziu leci to i my ! Bedzie rozroba !

Boles tyz polecial. Stypulkoska wlazla na fotel i filowala na Karrrrmelitankow Bosech. Wiesiek z Boczkiem kargulowali ile rozancow za ile zdrowasiek, za 47 zlotych.
-Chlopaki, znudzili mnie sie te Karrrmelitanki, przelaczajta na Krakoskie ! - zarzadzila Stypulkoska.
Preziu z babamy juz przylecieli pod Palac. Pochodnie dawaly cien starym murom, migotaly z nadzieja, ze zgroza, grzaly antyruskie ciepelko. Jak w domu....

-Zobacz Bronek, czy tam sie co pali ?
Komoroszczak wylazl spod kordly, odsunol firankie, pofilowal na Borowikow, co sie grzaly przy prezesowych ogniach i zagail:
-Spj stara, nic sie nie pali. Prezes ma swoje miesiaczkie....
-I znowu nam frajerwerki robi ?
-Ano robi. Takie jego prawo... pieska jego niebieska....
-Lepiej by se choinkie zapalil....
-Przecie nie moze ! Nie siegnie !
-Fakt. Jak trzy lata temu probowal, to ze stolka na zbity pysk sie wygruzil, w leb sie huknal i mu do dzis zostalo...

- Boj sie Boga, Stypulkoska, co ty robisz ?!
-Za Karrmelitankie Bose chce sie zostac !
-Bluzkie zostaw, ty wywloko, bo jak ci przywale !
-Przecie Karrmelitanki som bose. To obuwie sciagam !
-Przez glowe, ty cholero ?
-A co nie wolno ? Mowione bylo skad zaczynac ?
Zakotlowalo sie w przedpokoju a potem widzielim, jak Stypulkoska do taryfy sie laduje. Hania poszla w kime a ja wlaczylem to pudlo apiac na Krakoskie.

Komoroszczaki juz spali, Borowiki grzali sie przy pochodniach a Preziu co roslejszych politykow na plechach ujezdzal. Dzokejskie czapkie se ubral, pietamy PISiaka poganial i darl morde przez tube:
-Tu jest Polska ! Tu jest Warszawa ! Tu jest Karowa, Tu jest Bristol ! Chcemy Prawdy !
-Prawde mowi, nie ma co - zauwazyl starszy jegomosc - tu jest Polska i Warszawa, i Karowa, i Bristol - prawde mowi !
-Dlatego Komroszczak chrapie, ze az firany faluja !

Naraz ujrzalem cos, ze wlosy mie deba staneli na lysinie ! Stypulkoska, ta zolza, ten kocmoluch niedoprany, sciagla bluzkie, dosiadla na bosaka PISowca,  jak Preziu i zaczela go pietamy popedzac ! I darla morde:
-Tu so Karrmelitanki Bose ! Za 47 zlotych dwie zdrowaski ! Trzy za rozaniec !
-Za rozaniec ! Za rozaniec ! Za rozaniec ! - podparli ja dewotki.
Borowiki zglupieli. Gola baba na polityku, z rozancem ?! Obok Prezia ?
-Tu jest Krolewska ! Tam Kosciol Wizytek, Tu jest Prawda !
Borowiki polecieli po instrukcje a Preziu zgarnal Stypulkoskie za wieczne ondulacje i wrzeszczal:
-Wladze mie zabiera ! Na Wawel !
Baby wtorowali:
-Sniegu nie sprzatajo ! Zwiru nie walcuja ! Gronkiewicz do walcowania !
Preziu: -Chcemy Prawdy ! Chcemy Prawdy !  Chcemy Prawdy !-
A Stypulkoska szarpla stanikiem az sie guziki posypali i wrzasla:
-Tu jest Prawda ! Tu jest Prawda ! Tu jest Prawda !
Wyrwala Preziowi megafon i oglosila:
- Za stowe - bez majtek ! Enjoy Yourself !

Oba Komoroskie popadli w scysje malzenskie, bo Prezydentowa chciala, zeby Stypulkoskie zaraz zamkli a Prezydent nastawal, ze moze nieco pozniej....jak kto stowe znajdzie.... Michaloszczak zadzwonil do Obamy z prosba o rade, i uslyszal, zeby Stypulkoskiej nie zamykac poki on, Obama, do Warszawy nie przybedzie. Miedzwiedziew powiedzial, ze zara przylatuje....

I tak, przez te cholere Stypulkoskie, w miedzynarodowe afere sie wpierdzielilem. I za co ? Ze jako jedyny obiektywny swiadek dla Komisji Sledczej, udzialu nie bralem, a widzialem wszystko. Przez Bolesia tyz ! Ze telewizor od rana wlaczyl !
O, zeby te Stypulkoskie i Prezia Karrrmelitanki Bose wlasnem rozancem......

Wednesday, December 8, 2010

Stypulkoska z labadziem...

-Ten snieg to jak Stypulkoska - lezy twardy, puchu dostanie, mozesz zasuwac ile chcesz, potem roztaje, i znowuz to samo - rozmyslal glosno Dziadzio Lolek.
-Dziadzio na jaki temat ? - zapytal Bolek.
-Damsko-mesko-polityczny - i zjezdzaj mie tu, nie mendz !

Poszlim dokola Lazienkoskiego stawu, ktoren zamarzl, jednakowoz posrodku plywal labadz z zamarznieto dupo. Snieg sie szklil pod slonce, momentami walil po oczach reflektorem, przygasal w cieniu, lezal na Lazienkach jak ciepla biala poducha. Zaspy tyz jak poduchi, miedzy drzewamy, wiater dmuchnal i iskierki sniegu lecieli do gory. Podzarlim i trza bylo zbic sadlo. Dziadzio walil przodem, ciag dawal rodzinie, a kobity petali sie z tylu, jak te larwy odmrozone. Szaliki zatykali oddech to faktycznie szlim i sluchalim, co tam Dziadzio w przodzie nawija. 

-Faktycznie, Kuzniar - frajer, ale Komoroszczak gluchi od dubeltowki to go nie bardzo slyszy - dolecialo od Dziadzia.
-Komoroszczak znalazl sie w tej Ameryce jak trza !
-Blada jakas taka byla ta Obama przy niem....
-Co chcesz, o podatki republikancow naparza...Zmeczyl sie chlopak...
-Widac bylo, ze jednom reka Komoroszczaka sciska a drugom wygarnia ze lba, co by tu jeszcze powiedziec, bo te dziennikarze, kamery, jest okazja...
-Zal mie dupe sciska, jak pomysle, ze oba z Komoroszczakiem slupkow domowech nie odrobili....
-Faktycznie, jak by wiedzieli, ze tech co klamio w zywe oczy, w podaniach o wizy nie moze byc wiecej niz dziesiec procent, mieliby z glowy !

-Bo ten narodek szemrany kompinuje i lze w zywe oczy ! Zapodaje taki, ze jedzie do ciotki w Cleveland, a komputer mundurowemu na granicy pokazuje, ze ciotka wykorkowala piec lat temu !
-Ze nasze cwaniaki pierdziela koszaly - opaly rzecz wiadoma, ale ze Ten Kuzniar, flimon pospolity, szydzic z jech prezydenta sie wygrazal, to jest cham, zlew, gniot i do szaletu sprzatania sie nadaje, nie na duplomatyczne salony ! 

-Komoroszczak nie szydzil w rzeczy samej, ale podpuchi tej Obamie urzadzal !
-Jak niby co ?
-A, no ze na ten przyklad, Obama wybzdzil sie z wielkiem prezentem - bombkie na choinkie, co jak Bialy Dom wyglada, podarowal. A Komoroszczak mu na to, ze takiech bombkow to se moze kupic ile chce na Milwaukee, albo na innem Green Poincie !

-Chlopaki, kobity nam przepadli ! - wrzasnal Wiesiek.
-Obrocilim sie i faktycznie, kobitow nima !
-Dopieru co zem jech ze sniegu otrzepywal....
-Ale nima !
Patrzem, a te zolzy leb zza debu wystawiajo i - kuku ! Kuku !    
-Chowajo sie, cholery, zeby uwagie zwrocic.
-Lepiej, ze sie chowajo, jak by tu  mieli dziobem klapac...
-Fakt. Idziem dalej, chlopaki.
Pare krokow przeszlim, patrzem sie a baby na lod wyszli i tego labadzia lapio !
-No, zesz wy, niedojdy sponiewierane, won mie na brzeg ! - krzyknal Wiesiek i polecial jech lapac. Wyszli wszystkie i apiac za drzewo sie schowali. Lece, patrze, a te obie, z Wieskiem, piersiowkie wyciagli i z gwinta sie zaprawiajo ! 
-Dziadziuuuuu !- rozdarlem morde - Wiesiek nam bab barlozy !
Dziadek Lolek nie mogl tej flaszki Stypulkoskiej z lapy wyciagnac, to nogie jej podstawil i baba wygruzila sie na orla. A flaszkie wypuscila. Dziadzio dopil i zarzadzil powrot na chawire. 

Grzalim rownem krokiem, bez snieg, bez te zaspy, bez ten Most z Krolem Janem i slyszym, ze jakis zgret cienkiem glosem pomocy wzywa. Od razu obejrzelim sie za Stypulkosko, a ta wzmiankowanego zgreta, co wnuczka na sankach ciongnol, w obie rece wziela, do drzewa przyparla i buzi-buzi mu robi ! Wapniak sie wyrywa a ta - dalej swoje !
-Moj ty prezydenciula kochany, moj ty bohaterze amerykanski, chodz to cie popieszcze ! 
Zamarlim z przerazenia. Babie na rozum padlo ! Rzucilim sie juz rozdzianego tu i owdzie staruszka, z lap jej wydrzec i czujem - schlana w cztery dupy !
Jakie numera schlana Stypulkoska moze wykrecic wszystkie wiedzo, ale do druku sie nie nadaje. Wiesiu, przytomny chlopak, wrzucil jej za dekolt bryle lodu i to babe zwolnilo. 
-Bronis ! Komoroszczak ! Prezydenciula moja ! - darla jeszcze morde, jak juz jom na lawce uziemilim. Rozplakala sie rzewnem glosem i przyznala - Wszystko przez te wachi ! Takie same ! To on ! Dopieru, jak wyczulam, ze dubeltowki nie ma.....
-Lec sie rozejrzyj - poslalem Bolka - czy mundurowe gdzie nie ida i migiem mie taryfe zlap !

Dojechalim na Radne w przyzwoitem porzadku, baby poszli trzezwiec. Dziadek, sierota niedopita, po kredensie bobrowal, a my z Wiesiem i Bolkiem zrobilim se kawki i zaczelim mecz ogladac. 

Jedno mie nabuzowalo - ze nasz prezydenciula, co by rozne cholery o niem nie mowili, nie palcem robiony. Obame rozliczyl kulturalnie, zartowal, usmiechal sie, nozkie na nozkie zalozyl i byl pewny swego. I tlumaczkie mial calkiem do rzeczy....Moze nie jak Stypulkoska, ale zawsze....

Tuesday, December 7, 2010

Na posmiechujki do Obamy !

-Kurcze blade, malo mie nie rozjechal...
-Uwazaj, znowu jado !
Probowalim z Boczkiem przejsc przez Zwirki i Wigury do parku na Pola Mokotowskie, kiedy sie to zaczelo.
-Panie wladza, co sie dzieje ?
-A czy ja wiem ? Kazali mie stac to stoje.
-Patrz sie pan, same rzadowe, z chorongiewkamy, na sygnale, raz w te, raz w te...
-Pomylili sie. Mieli na Okecie jechac a tera zawracajo!
Dreptalim w tem sniegu kolo Wawelskiej i nie moglim sie wygrzebac. Komoroszczak do Ameryki zapyla, Miedzwiedziew do Brukseli, ludzie gdzies przepadli, same merce ganiajo...
-Kiedys to bylo ! Wszystkie na piechte, w tlumie, Zlota Reneta i Napoleon z pelnemy kieszeniamy zegarkow sie wracali...
-Czekaj, taryfa wolna ...
Wskoczylim i - na Powisle. Jak bylo cicho to bylo a tera - sie zakotlowalo ! Miedzynarodowe miasto sie zrobilo, kurnaolek ! Jechac pan nie mozesz, parkowac sie pan nie mozesz, melanz na cztery fajery !

Wygrzebalim sie kolo Tamki i - Pod Poziomkie !
-Kochaniutka, daj nam, jak zawsze i....
-Moze rybkie szanowne Panowie spozyja albo jakies japonskie suszi ?
-Te japonskie, czy jakie tam usi - siusi mozesz se panienka dla szwagra odlozyc, leguralny schaboszczak i zrazy poprosiem !
Fertyczna panienka poleciala do kuchni za temy zrazamy a my wzielim sie do podsumowania.
-Boczek, uwazaj, a moze stare sie wrocilo ?
-Ze co ?
-Ze te japonskie uszy. Na Rozycu po wojnie to mozna bylo sie posilic ! A najlepsze to bylo swinskie ucho z chrzanem !
-Szanowna pozwoli - a te uszy to z chrzanem ?
-Suszi. Wyraznie mowie.
-Dziekuje. Nieporozumienie towarzyskie....
Zrazy przyjechali, schaboszczak sie chlapnal na talerz, podzarlim, popilim, owszem, nie powiem i za politykie sie wzielim.

-Uwazasz Wiesiu, Komoroszczak tera do Ameryki polecial, dlatego sie tak mieszalo.
-Polecial ? A na czem ? Przecie samolotow juz wiecy nima ?
-Na Boingu 767, z normalno publiko sie zabral. Do Chicago sie dogrzebie a tam mu kukuruznika do Waszyngtonu wynajeli - pouczyl nasz Boles.
-To on, prezydencka jego byla tam i z powrotem, na kukuruzniku przed Obame wjedzie ?
-Nie pekaj, Obama swoj chlopak, nie takie numery juz widzial !

-To nie pekam, ale takie jedne mondrale ze soba wziol, Kuzniar niejaki... No, i ten farrrrbowany rrrabin szydzic z Obamy zamierza!
Posmiechujki se urzadza, ze Komoroszczak za duzo pytan mial w ankiecie na wize. To on, ten Kuzniar-boy, takie jaja z Obamy se bedzie urzadzal, ze Amerykance odpuszczo z wizamy dla naszech.
-To apiac pajacowac jado ? Siedem miesiecy we wzglednem spokoju sie minelo, to jem sie znowu zachciewa ?
-Tam, cala Ameryka ze smiechu sie nie moze pozbierac z  ty Fatygi i Maciarewicza i apiac polski cyrk ?
-Pytania wizowe jem sie nie podobujo !
-Ze jakie na ten przyklad ?
-Czy handlowal narkotykamy. czy trudnil sie prostytucjo, czy ma syfa, albo nierowno pod sufitem....
-A cholera go wie ...
-Ale to Komoroszczak mial odpowiedziec !
-No, to odpowiedzial, bo by nie pojechal.

Ale ten Kuzniar - boy uwaza, ze obraza prezydenta za takie pytania....
I on tera bedzie Obame wyszydzal, i Obama te zapytania pozmienia..
-....I wszystkiech kurwow zasyfionych, jebnietych na umysle, z koksem w kieszeni bedo wpuszczac, bo z Polski ?
-Nie wiem. To sie idz go spytaj !
-I jak ten Kuzniar - boy posmiechujki z Obamy se porobi, to tech wszystkiech bedo wpuszczac ? Powyszydza i zalatwione ? Albo, ze Obama zagna wszystkiech do roboty i pytania bedo zmieniac ?

-O zesz ty, w drobny desen robiona, lachudro ! Won mie z Bialego Domu! - raczej sie wypowie - i tego z wasamy zabierz tyz ! - zeby mie tu wasza noga nie postala ! 
Bedzie dobrze, jak jem na benzyne do tego kukuruznika da, zeby sie do Warszawy dopanteletali....
-Za Bronislawa Podskakiewicza sie zostanie. Razem z Preziem Malosolnem, na wlosciach. A Polskie se przechszczo na Malpi Gaj Village, i wykreslo z listy gosci na zawsze.

Monday, December 6, 2010

Jak jech Dima nie wydyma...

-O, Chrystusie przedwojenny, jakie to glupie !
Dziadek oglada telewizje, czyta gazety to bez kija nie podchodz ! W ucho mozna gladko zarobic, jak sie przeszkadza.
-O, zesz ty w cztery dupy !
Dziadzio czytal i bluzgal a nam sie zostawalo sluchac remanentow.
-Ja go pierdziu ! Pokrecony skurwiel....
Sie pokazalo, ze ten pokrecony to Gizynski niejaki, posel, ktoren przybycie Medzwiedziewa za psie gowno traktuje.
-Jak go Dima nie wydyma !
-Jaka Dima, Dziadziu ?
-Oj, na nerki mie wlazisz z to swojo glupoto.... Dima to od Dmitrii, Miedzwiedziew tak ma na imie. Mozeta tyz mowic "Miszka kosoplapyj", Ruskie tak mowio na miedzwiedzia.

-A pamietacie, jak ten zardzewialec, Zlota Reneta, na trasie W-Z, do niedzwiedziow wlecial ?
-Ale bylo !
-Melicja przyjechala, pogotowie, i pod wybiegiem tylko te gole dupy widza....
-Pamietam ! Chlopaki paski sciagli, powiazali i Rudzielca taszczyli na gore....A bez paskow gacie jem spadli i w Przemienieniu Panskiem cztery kobity urodzili przed czasem, bo tak sie z tech golodupcow smieli ! Byli czasy....

W rzeczy samej, Warszawe juz ubrali na swieta, wyglancowali i czekali na goscia.
-Maly ale Kozak ! Gieroj !
-Z czego wnioskujesz ?
-Ze nie dryfi  przyjechac ! Ze ten francowaty Macierewicz z kontroleramy na Okeciu sie nie zemsci ! Albo raszple Fatygie na niego napusci. Z walkiem w recach moglaby cale te ruskie delegacje po krzakach rozpedzic !

-Podobniez jego polowica juz przyleciala !
-To ta co jom z Komoroszczaka stara przed Palacem rano widzialem ?
-Ta sama. Borowiki se popalali to podeszlem i pytam co ta kobita na podworzu robi ? To oni mie zapodaja, ze Prezydentowa wkurwila sie, ze brudno i przed Medzwiedziewowa bedzie poruta. Kazala se przyniesc odkurzacz, zlapala go i dawaj zapierdzielac po klatce i obejsciu ! Jak te Svetlane jej z lotniska przywiezli, obie baby zlapali sie za porzadki. Samochody stawali, bo ta ruska blondyna przy kosci urode posiada i kazden jeden chcial pofilowac jak jej ten odkurzacz mleczarnie zarzuca. Obie pelnowymiarowe i obie na odkurzaczach po obejsciu zapierdzielajo !
-Kiedys to na mietlach latali !
-Dobrze mowisz, Boku,  MIchaloszczak juz polecial do Prezydenta sie pytac czy lemuzyny odstawic, bo Panie na  odkurzaczach poleco Warszawe zwiedzac !

-Ta blondyna na jakies psie gowno sie natkla, Komoroska poleciala jej pomagac i obie wygrzebali spod krzaka jakies male sobakie. Sobaka rznela kupy i warczala jak odkurzacz. Na koniec Borowiki sie z niom rozebrali - okazalo sie, ze to Prezio przed palac sie zakradl i cale uroczystosc powitania zamierzal obsrac. Zapakowali go w bagaznik i odwiezli na Zaliborz. Poki co - spokoj. 

-O ile sztabskapitan Macierewicz z Fatygo nie wykompinujo czegos na lotnisku, jak Miedzwiedziew przyleci. 
-Na ten przyklad co ?
-Ja wiem.....moze poleco rozpowiadac, ze znowu sie jakis TU154 w Rosji rozpierdzielil, bo zamierzali go Miedzwiedziewowi podstawic....
-Nie. Ten Ruski przylatuje na Il-96, podobniez calen ze zlota odsztyfirowany !
-To bedzie obstawa !
-Napoleon ze Zloto Reneta na mur juz kompinujo,jak sie na lotnisko dostac i chociaz jedne zlote kolo podpierdzielic.
-Nie boj bidy. Prezydenta to oni pilnujo !
-W Hayacie bedzie spal, za rusko ambasado, a z kazdego okna w ambasadzie dwa kalachi bedo na ten hotel wystawac ! Mucha nie przeleci !
-Dlatego ta Swetlanka uparla sie z niem jechac.
-Ze niby dlaczego ?
-Chlopa dopilnowac, zeby sie do Sejmu nie wybral, tej Joaski Muchi nie przyfilowal i sie z niom nie pitygrylil w jakiems w kacie.

-Nie taki on donski Kozak, metr dwadziescia w kapeluszu....
-Swojo soszo na koniec satysfakcje mamy. Skonczyli sie u nasz te kurduple i tera jech prezydent na palce staje, zeby go Komoroszczak z gory uslyszal !   
-Jak to wszystko kolem sie toczy. Tera u nasz Komoroszczak, i Sikorski, i Tusk - chlopy jak trza, a Ruskie takie dwa ogryzki majo. Korniszony skwaszone.   
-Wyglada mie na to, ze nasze goro !
-Goro, goro, ale jeszcze majo gadac o handlu, o tej elektrowni atomowej co z nio lataja od Litwy do Zarnowca, o Katyniu i o Smolensku.... Zobaczem jak sie to skonczy...
-Co ma sie zle skonczyc ? Wszystko juz napisane, dogadane, tylko podpisy i na obiad w Palacu ! Bedzie rychtyg !
-Bedzie, bedzie - mruknal Dziadek - Jak ich Dima nie wydyma !


Saturday, December 4, 2010

U nasz, na Barborkie...

Padly mie wszystkie. Tak morde zachlali, ze padli. Chlopaki poszli cicho po wyrach, po podlodze, jak ktoren sie ulozyl, ale te baby ! Skaranie boskie ! Najsamprzod zaczeli nam mebele przeciagac, piernaty i insze poduszki polecieli z szafy za meblami, na koniec leguralne wojne stoczyli z Felkiem Marcinkiewiczem, ktoren z wanny nie chcial wyjsc. Bo one, cholery, kapac sie zamiarowaly ! Zabradziazyli Boczkom te chalupe, ze nie daj Boze. Barborki, kurna olek, sie jem zachcialo.

Zaczelo sie jak zawsze - wy do nasz, nie - to wy do nasz, ale u nasz takie nalewkie trzymamy....ale do nasz nie trzeba taryfy brac ! I tak sie zolzy zapraszali po naszem glodnem i spragnionem trupie. A my z chlopakamy stalim, uszy nam marzli i czekalim, ktore na zawiadowce wybioro i w ktorem kierunku przyjdzie nam sie udac. Cztery Baski byli, cztery chawiry stali otworem dla gosci. I kazda jedna - do siebie zapraszala.

-A zeby jem Swiety Michal fiutem oczy powypychal ! Dlugo jeszcze ?!
-Decydujta sie kobity, bo jak nie, to my u Stypulkoskiej bedziem na wasz czekac !
To jech zmobilizowalo. -Lepiej, gdzie popadnie, anizeli moj chlop u tej Stypulkoskiej nogie postawi !- Wyszlo na Boczkow i zgodnie, w cztery pary, udalim sie zakupow dokonac. Zostalim sie we czterech na srodku tego super-duper a kobity sie po stoiskach rozlecieli. Wytworne trunki nabylim i czekalim na swoje slubne.

Wieskowi, jakas wyperfumowana o nogie sie potkla, to podskoczyl, pomogl niewiescie rownowagie odzyskac i w tem momencie sympatyczne buzie zafilowal.
-O zesz ty....zaczal - takie cudo mie w ramiona wpadlo ! I zaczal oczamy przewracac, jak nie przymierzajac Stypulkoska pod sciano w magazynie. Uratowana od niechybnego upadku osoba tyz Wieskowi komplimenta zaczela prawic i stali, i nie mogli sie rozejsc. Zyziek Pietruszka, glodny, bo kobity nasz od rana o suchem pysku trzymali, nawet przyklakl przy tech kumplimentach i lafiryndzie kawalek kabanosa ze siatki odgryzl.
-O, pan glodny, prosze sie czestowac, prosze bardzo !
-Ja tu i ogoreczka widze, mogie dla kolegi?
-Na zdrowie ! Mam i dla kolegi ! Zuzanna Watroboska jestem, a tak - Zuzia !
Za Wieskiem i Zyziem jeszcze ja z Boczkiem sie podsunelim do tej siatki i wygrzebalim po kawalku szyneczki, buleczkie i landrynki. Zuzia chrupala  landrynki a my buchnelim ja w mankiet i przedstawilim sie jak Pan Bog przykazal. Nie bylo czem popic, to szturglem Wieska do stoiska, dwie pol litry dozakupil i przenieslim sie do bramy. Kobity nie wracali, to mielim czas kunwersacje towarzyskie rozwijac. Brama zaszczana byla niemozebnie i gesto pociagalim z flaszki, zeby ten aromacik zagluszyc. Kobity o nasz widac zapomnieli, to wypytywalim Zuzke o kolezanki. Jedna podobniez byla ruda, druga - brunetka ognista, trzecia - blondyna falowana i wszystkie zamieszkiwali dwie ulice dalej. 
-Wyjrzyj Zyziek na ulice, jak polowice jeszcze nie ida, to skoczem kolezanki pani Zuzanny odwiedzic - zarzadzilem.

Zyziek wlecial z powrotem do bramy, jak tylko leb wysunal. Cztery rozjuszone megiery wlecieli za niem i lomot sie zaczal.... Ze strach wspomniec. 
-To my was po calej Marszalkowskiej szukamy a wy kurwow po bramach obskakujecie ?!
-Juz my wam zrobiem Barborkie, cholery zachlane, moczymordy pospolite, weszydupy zakazane !
-Ostrojebiec sie znalazl ! - gromila swojego pani Pietruszka - takie larwe zes se wygrzebal ?!
Pani Zuzannie faktycznie przyszlo sie oberwac i wiala do Wilczej ogarniajac garderobe i grzebiac po kieszeniach za kluczykamy od pojazdu.  

Malzonki zlustrowali nas fachowem okiem. Kazali krawatki poprawic, guziczki pozapinac, szminkie ty larwy Zuzki powycierac, postawe lojalne przyjac, pod mankiet i - do chalupy. Po drodze kazdego mordo do budy z kwiatkamy wepchli i tem razem pilnowali, kiedy wyjdziem. Nabylim kazden wionchie warzywa, zeby do wazonu sie nadawalo, wzielim gablote i w pielesze domowe Boka przybylim. Po drodze, na drugiem pietrze, kobity Felka Marcinkiewicza z malzonka, tez Barbara, dozaprosili i cala ferajna  sie wwalcowala do Bokow. Poki co, Felek za trupa z Kiercelaka robil, bo malzonki nasz czterech, po kolei na niem, jednem trzezwem, wieszali. Baska Marcinkiewicz lzy jem wycierala i pomagala nasz sobaczyc. 

-Zdrowie mojej zony kochanej !
-Za mojego koteczka pije !
-W twoje raczki perswaduje, sloneczko ty moje !
-Za twoje urode niepowtarzalne, malzonko !
-Niech nam zyjo nasze Basie ! 
Poplyneli toasty i barburkowe zyczenia. Wiesiek sie za Bolesiem kopnal, ktoren migiem przylecial, muzykie nastawil i tance sie zaczeli, ze u Siemiatkoskiej, pietro nizej,  papugie z zerandola zmiotlo a kanarek sie zesral. Sasiady policje wezwaly ale policjanty, nie palcem robione, wiedzo co to jest Barbary na Powislu i interwencje se odpuscili.

Siedzialem na sedesie i patrzylem jak baby Felka Marcinkiewicza z wanny nie mogo wyjac.
-Jasna sprawa, ja tu spie ! - powtarzal Felus i  przytulal leb do kranu.
-Felus, przyjacielu, wyjdz z tej wanny, bo my musiem po tem swiecie kapiele przyjac ! - prosili sie baby.
-Jasna sprawa ja tu spie !
-Felus, miej Boga w sercu, pusc mie do wanny....
-Jasna sprawa ja tu spie !
-Chodzta kobity do mie, u mie sie wykapiemy, dwa pietra nizej nie Ameryka, wszystkie sie obrobiem - zaprosila ich Marcinkiewiczowa. Zebrali sie i poszli. Napuscilem Felusiowi zimnej wody jak w sam raz, zeby sie nie utopil i poszlem kimac na wycieraczkie.

O placzu i wrzaskach  Felka, podlodze, calem przebieranstwie i sprzataniu dowiedzialem sie w niedziele przy sniadaniu. Sniadanie, jak to po Barborce, odbylo sie o drugiej po poludniu. Kobity, sponiewierane, poszli spac u Marcinkiewiczow i poniekad prawidlowo, bo my, po pijaku, rozne rzeczy ze snu mozem mowic i apiac po mordzie by bylo.

Wyszlem na Bednarskie, przelazlem na drugie strone Rynku, zeby sie mie troche tego jesiennego sloneczka dostalo, patrzylem jak auta i tramwaje suno zwolna po Trasie, siedzialem i mysli mie leniwe napadli. Choc  jesien pozna juz byla, tam,wysoko blekit stal nienaruszalny, biale peczki waty sie pod niem snuli a wiatru ani ani. Cicho bylo jak w domu. Nawet auta i tramwaje po domowemu mruczeli. I policjant jakis taki domowy, rodzinny, stal i sie przygladal - budzic go czy nie budzic ? Przymklem oczy i do swiety Anny co ze skarpy mie strzegla, zdrowaski odklepalem. Mundurowy poszedl. Znaczy sie, ze mie wysluchala. Jest sprawiedliwosc na tem swiecie. W szczegolnosci - po Barborce.         

Wednesday, December 1, 2010

Komentarze na blogu En passant

Wszystkie komentarze sa w oryginalnej formie.
Data komentarza to link do strony na blogu En passant w gazecie Polityka.

2010, Grudzien


Kleofas
1 grudnia o godz. 4:26
Wsrod milionow wejsc tylko jeden – Assange okazal sie byc przyglupem. To znaczy, ze armia i dyplomaci wiedza co robia i nie daja na internet waznych informacji. Delikwent pojdzie na wiele lat siedziec, zaostrza dostep i bedzie O.K. W sumie, wystawia to dobra cenzurke wojskowymi i dyplomatom.

Kleofas
1 grudnia o godz. 17:56
Orteq 12.51
Nie wykluczam, ze Tewje bylby dobrym rzecznikiem prasowym. Tewje nie liczyl karaluchow w mleku. Tewje sprzedawal. PJ Crowley tez pieknie sprzedaje hucpe z Wiki-siki. Polecam, tym co rozumia, jego codzienny brefieng, wczoraj:
http://c-span.org/Watch/Media/2010/11/30/HP/A/41346/State+Department+Press+Briefing.aspx
Kto sie leni, moze zaczac od polowy zapisu. Departament Stanu pieknie bagatelizuje te niby sensacje. Lze jak pies tez pieknie, bo demonstracyjnie odcina dyplomatow od wywiadu. Warto widziec jego kompetentnosc, relaks i poczucie humoru.
Mowi, ze Mrs Clinton bawi w Kazachstanie. Min. Sikorski tez. Sprytny Mleczarz by to skojarzyl z Medvedevem w Polsce, na dwa dni, juz 6-go grudnia. Oby Medvedev pociagnal mocnego kumysu, jak winka na szczycie 20-i, i oby z Sikorskim. Pan Minister moglby wtedy wesprzec Mrs Clinton, a pozniej prez. Obame, w odprawie jaka szykuje sie prez.Komorowskiemu 8-go grudnia „na dywaniku” w Bialym Domu.
Od poczatku zwracalem uwage na role Polski w manipulowanie Rosja. Kto bral powaznie te tarcze ?! Tewje tyz w to nie wierzyl. Tarcza byla leverage w przygotowaniu START, zmuszeniu Rosji do milosci, jak teraz, im dostala wiekszy wrzask w Polsce, tym lepiej sie sprawdzil ten leverage.
Zabawy miedzynarodowe trwaja, Wiki-Siki to uswietniaja, a elaboraty swiatlych Blogowiczow daja tymze Blogowiczom poczucie waznosci i prestizu.
„On the other hand” – czy jest cos lepszego niz filozofia Tewje w swietle ksiezyca, zamiast rycia sensacji jak Wiki-Siki ?
A cotygodniowe briefingi w Polsce, jak P.J.Crowley, sa nierealne, przyznaje. Rozumki nie te.

Kleofas
2 grudnia o godz. 12:17
Orteq 4.38
Wybacz, to nie miejsce na te sprawy. Musialbym Cie zabrac 5 tysiecy lat wstecz. Tewje, scenariusz, skapitulowal wobec lokalnej filozofii czarne – biale. Stad odwieczne polskie wydzieranie wlosow ze lba, bo – grzech ! Gdy Plaszczaki zyly, jak Blaszczak z PiS, mialy ten dylemat kiedy doszly do tego, ze granice rosly a terytorium malalo. Wtedy wylazlo on the other hand. Z grubsza, dla celow poznawczych. Dwelling – polska specjalnosc. Bez tego dwelling nawet Wikisiki tak nie raza. Bardzo skracam, ale chyba trywializujesz. Twoj Smolensk i Wielki Brat sa tu za krotkie.
„Netanyahu coming out with a very interesting statement that leaders should speak in public like they do in private whenever they can. He believes that the result of this publication, which makes the sentiments of many privately held beliefs public, are promising a pretty good [indecipherable] will lead to some kind of increase in the peace process in the Middle East and particularly in relation to Iran. I just noticed today Iran has agreed to nuclear talks. Maybe that’s coincidence or maybe it’s coming out of this process, but it’s certainly not being canceled by this process.”
Widzisz, wielki pragmatyk, a rozumie wariactwo anarchisty. Nie miejsce tu, napisalem, ale dopuszczam, ze rozumiesz.
A pozdrowic jest zawsze milo, co czynie. Kleofas.

Kleofas
2 grudnia o godz. 12:23
Orteq
Wybacz, misprint: winno bylo byc: ….granice malaly a terytorium roslo”.
Przepraszam.Kleofas.

Kleofas
2 grudnia o godz. 20:05
MW 16.52
Brawo ! Nareszcie chwycilo. Mr Plaszczak. Od dawna marzylem zeby go tak przechrzcic, ale nazwisk nie ruszam. Gratuluje.

Kleofas
3 grudnia o godz. 14:18
Orteq 12-02 22.46
„Jego maly to chyba kogo innego interesuje. Tak stanelo w mojej odpowiedzi Kleofasowi, powyzej. Nie zajrzysz do rozporka, nic nie wiesz. Zajrzysz – i momentalne objawienie.
Te Moski i Julki zaczely sobie wlosy farbowac na masowa skale ostatnio.”
Kleofas napisal przyjaznie i skierowal na zmiane w mysleniu Tewje. Nie spodziewal sie takiego grubianstwa i prymitywu. Przykro, ze filozofie komentuje sie „rozporkiem”. Jesli mozna, warto moj oryginalny tekst dobrze przemyslec. Zmiana w mysleniu Tewje – kiedy, dlaczego, jak – to key point. Nie ja tego Tewje tu przynioslem i nie ja zderzylem go z opinia Netenyahu o Wiki.
Sztampowe opinie nie sa ciekawe, choc glosne i proste. Bylbym ciekaw opinii tych, ktorzy mysla i ktorzy taktownie wykladaja swoje racje. Kleofas.

Kleofas
3 grudnia o godz. 3:43
Orteq 4.38
Wybacz, to nie miejsce na te sprawy. Musialbym Cie zabrac 5 tysiecy lat wstecz. Tewje, scenariusz, skapitulowal wobec lokalnej filozofii czarne – biale. Stad odwieczne polskie wydzieranie wlosow ze lba, bo – grzech ! Gdy Plaszczaki zyly, jak Blaszczak z PiS, mialy ten dylemat kiedy doszly do tego, ze granice malaly a terytorium roslo. Wtedy wylazlo on the other hand. Z grubsza, dla celow poznawczych. Dwelling – polska specjalnosc. Bez tego dwelling nawet Wikisiki tak nie raza. Bardzo skracam, ale chyba trywializujesz. Twoj Smolensk i Wielki Brat sa tu za krotkie.
“Netanyahu coming out with a very interesting statement that leaders should speak in public like they do in private whenever they can. He believes that the result of this publication, which makes the sentiments of many privately held beliefs public, are promising a pretty good [indecipherable] will lead to some kind of increase in the peace process in the Middle East and particularly in relation to Iran. I just noticed today Iran has agreed to nuclear talks. Maybe that’s coincidence or maybe it’s coming out of this process, but it’s certainly not being canceled by this process.”
Widzisz, wielki pragmatyk, a rozumie wariactwo anarchisty. Nie miejsce tu, napisalem, ale dopuszczam, ze rozumiesz.
A pozdrowic jest zawsze milo, co czynie. Kleofas.

Kleofas
3 grudnia o godz. 5:16
Namieszal i mowi:
http://www.cnn.com/video/#/video/world/2010/12/02/natpkg.wikileaks.role.assange.cnn?hpt=C2
Warto zobaczyc.

Kleofas
3 grudnia o godz. 6:05
Panie Readaktorze Passent,
Jak to jest, ze dzieje tyle ciekawych rzeczy a Pan wypisuje sie o lichym „maglu” pani profesor z poslem ?
Jak to jest, ze bezskutecznie dobijalem sie opinie o Rzeczniku – bez odpowiedzi ?
Jak to jest, ze wpisy wchodza co 3-4 godziny ? Martwica ?
Wiele blogow pracuje znacznie sprawniej.
Prosze popatrzec jak Obama pracuje. Na zachete, zacytuje jego wtret o Lincolnie. Czlowiek dobijal sie do Bialego Domu i wreszcie go wpuscili. Powiedzial do Prezydenta: ja Pana wybralem ! Ja to zrobilem, ze jest Pan prezydentem ! Lincoln spojrzal i rzekl: Idz w spokoju, masz odpuszczone….
Ten ton i styl pracy z ludzmi zasluguje na refleksje:
http://c-span.org/Watch/Media/2010/12/02/HP/A/41433/Pres+Obama+Meets+with+Newly+Elected+Governors.aspx
Wstep Bidena mozna sobie darowac.
Z naleznym szacunkiem.Kleofas.

Kleofas
3 grudnia o godz. 15:44
MW 12.32
„Zastanawiam się, jak osądzić reakcję Assange’a na pytanie reporterki…”
Nie wiem. Zmienila gwaltownie i moze nietaktownie temat. Zareagowal dosc spontanicznie. Moze nie chcial mieszac tych spraw. Konferencja byla o Wiki a ta pani zajechala go wbrew oczekiwanemu protokolowi, konwencji. Jest wrazliwy, to pewne, i widzialem geniuszy z podobnymi reakcjami. Osadzac jego reakcji chyba nie warto. Taki po prostu jest. Kazdy jest jakis. Moze zmeczony tym co sie na niego wali. Ludzkie osobowosci maja wiele przeciwstawnych, skrajnych cech. Nie probowalbym go przystawiac do jakiegos szablonu. Niech sie to rozwinie, wiecej sie zdarzy, wiecej bedzie przeslanek do prob oceny. Pozdrowienia.

Kleofas
3 grudnia o godz. 21:44
Orteq 12-03 17.42
Kompromis dzialal i dziala tysiace lat. Survival. Rzadko, ale bywaja sytuacje, ze nie mozna powiedziec „on the other hand”. O to glownie idzie. Wiki to pretekst. Wlasnie zmiana w Tewje, nie idiota z Wiki, jest fascynujaca, swoisty phenomenon. Przyklad Netenyahu potwierdza. Wycieczki pod adresem Israel (dosc prymitywne) odkladam, nie warte komentarza.

Kleofas
4 grudnia o godz. 11:00
Orteq
Tylko matol przeklada slowo w slowo. „Idz w spokoju, masz odpuszczone” osadza sie w polskiej stylistyce Kosciola. I podkresla dystans miedzy Prezydentem a petentem. Tylko tlumacz techniczny jest doslowny. W przekladzie literackim operuje sie tekstem adaptowanym do realiow jezyka odbioru.

Kleofas
4 grudnia o godz. 11:27
Orteq
A, jeszcze mi sie przypomniala dobra stara sentencja, po rosyjsku: Perevodchik w proze rab. Prevodchik w stihah – sopernik.
Czyli – TU154 byl celowo wprowadzony w blad sfalszowanymi danymi z wiezy i spadl. Albo – jedni zachlali morde i nie wiedzieli co mowia, drudzy -pomylili odczyty baryczne a atmosferycznymi i tak powstal pod Smolenskiem slynny Slowianski Burdel na pamiec o tem historycznem zdarzeniu, do ktorego rodziny maja wstep ze 20 procentowa znizka a Pan PK calkowicie bezplatnie.

Kleofas
4 grudnia o godz. 11:42
Orteq
Naked conductor was running down the street after a cable car.
Czyli:
Goly konduktor lecial po ulicy za tramwajem.
Tyz ladne !

Kleofas
5 grudnia o godz. 13:10
Wszystkim „Gorolom” i „Hanysom” – najlepsze spoznione Zyczenia „Barborkowe” !

Kleofas
5 grudnia o godz. 13:11
http://kleofas.blogspot.com/2010/12/u-nasz-na-barburkie.html

Kleofas
7 grudnia o godz. 3:24
Co mysli Pani Kluzik ? Wiem co mowi, ale nie wiem co mysli, bo czasem mozna mowic bez myslenia. Wiem, ze Dziadek mysli o dobrych interesach: „Po pierwsze. Najpogodniejszy kramarz na moim zieleniaku ustawił się życiowo dzięki eksportowi jabłek do Rosji. Z okazji wizyty Miedwiediewa usyszałem, że Polska może zrobić duży interes z Rosją.”
Moze, pod warunkiem:
http://kleofas.blogspot.com/2010/12/jak-jech-dima-nie-wydyma.html#comments
Ladnie to sie uklada, pani Kluzik, Dziadek i Dziadek Lolek.
Oby blogowe Dziadki byly tak optymistyczne….Wszyscy, nawet zachod Europy, widza dobre rzeczy w wizycie Medvedeva, wszyscy – tylko Dziadki blogowe zgrzytaja. Taka juz jest czlowiecza natura, ze chce dobra, ze cieszy sie z kazdej szansy, ze bedzie lepiej.
Na tem Blogu jest inaczej. Tu panuje „im gorzej, tym lepiej”. A eksperty kanadyjskie grzeja smole.
Kiedy przed wielu laty szukalem takich, nie moglem znalezc. Zrobilismy „Ugly party”, i nie moglem znalezc ugly party girls. Dzis sprawa bylaby prosta – z Blogu. Ze girls ? W tem wieku nie robi roznicy. Osobowosc !
Ze wszechmiar, to nie aluzja do tytulowej postaci. Wrecz przeciwnie !

Kleofas
7 grudnia o godz. 4:06
7 grudnia 1941 o 7.55 byl atak na Pearl Harbour. Jeszcze zyjemy.

Kleofas
7 grudnia o godz. 23:58
Ale matol ! Ale Polock ! A pisze sie: prof.Roman Kuzniar….
„Podczas wizyty w Stanach będziemy szydzić z amerykańskiego reżimu wizowego, może to będzie bardziej efektywne niż wcześniejsze, lekko upokarzające starania – mówi w Kontrwywiadzie RMF FM doradca prezydenta, prof. Roman Kuźniar.”
Jeszcze nie wyladowali w US a juz oglasza, ze beda szydzic ! Bo Komorowski musial odpowiedziec na kilka pytan w ankiecie wizowej. Jak kazdy. Jak ustala amerykanskie prawo.
Zamiast cicho i sprawnie wypelnic rubryczki i poslac sekretarke po wize, pan Komorowski wydziwia, ze mu kaza odpowiadac na pytania.
Jeszcze kilka lat temu wiezienia w US byly zapchane Ruskimi i Polakami, ktorzy wysmiewali, ignorowali prawo, kradli oszukiwali, czuli sie bezkarni. Juz siedza. Wszyscy. Bez wyjatku. Prawo jest jedno dla wszystkich. Bo System dziala. I ankiete wizowa musi wypelnic kazdy kto chce tu byc. Kazdy znaczy kazdy.
Nie do wiary, ze Komorowskiego nie nauczyl Sikorski, a obaj nie wyperwadowali temu Kuzniarowi, zeby sie nie wyglupial. Nie do wiary !

Kleofas
9 grudnia o godz. 2:53
TJ 12-8 15.21
Ani Obamie, ani Komorowskiemu nie zaszkodziloby troche luzu. A Warszawa komentuje wizyte tak:
http://kleofas.blogspot.com/2010/12/stypulkoska-z-labadziem.html
Drogi TJ, pierwszy raz widzialem polskiego prezydenta, jak chcialbym go zawsze widziec. Do Twojego komentarza dodalem „warszawska ulice” Z podziekowaniem za rozmowe. Kleofas.

Kleofas
9 grudnia o godz. 3:44
Niestety, nie ma zapisu z Warszawy. Nizej – zapis konferencji z Washington.

Kleofas
9 grudnia o godz. 9:33
http://c-span.org/Watch/Media/2010/12/08/HP/A/41680/Pres+Obama+Meeting+with+Pres+Komorowski

Kleofas
9 grudnia o godz. 10:18
Bykos 0.28
„Miedwiediew otwarty, dystyngowany….” Moze otwarty, ale dystyngowany ? Paletko, krotkie, zapiete na wszystkie guziki, sterczy mu pod brzuchem (vide przed Belwederem) i rozlazi sie jakby….Obu z Putinem nauczyli: lapy plasko na stole, stopy plasko na podlodze. Stary sposob na pewnosc siebie. Ale ich nie nauczyli co robic z nogami. I jeden, i drugi, siedza w fotelu, bez stolu, a stopki werznete w podloge i wierca sie na wszystkie strony na pietach. Albo rozwalaja te nogi jak na plazy, albo wykrecaja na wszystkie strony – kino ! W dodatku, Medvedev, zademonstrowal w Warszawie zdarta zelowke prawego buta. Niby drobiazg, ale po tym tez oceniaja. Takie to dystyngowane chlopaki….

Kleofas
9 grudnia o godz. 13:10
micjur 12.03
Bezczelnosc, chamstwo, impertynecja, namolnosc – proponuje uzyc w temacie kolejnym razem. Niech sie przejrza w lustrze !

Kleofas
9 grudnia o godz. 13:28
sugadaddy i micjur
Przypuszczam, ze biedny Komorowski swiadomie sie sprostytuowal dla mas. A masses are asses. Tylko niejaki Kuzniar Roman nie rozumie. Podobnie, przetrzymal spokojnie labedzi spiew babciow na Krakowskiem. Byc prezydentem, to cierpiec wlasnych imbecyli. Przetrzyma jeszcze i Kaczynskiego, i Blaszczaka, i Kowala, i nawet pania Guzik. Paskudna robota.

Kleofas
9 grudnia o godz. 18:22
Orca 16.03
Dziekuje. Masz na uwadze material na garniturek Komoroszczaka ? Bielska, czesankowa, a co !

Kleofas
10 grudnia o godz. 10:26
Lewy Polak 12-10 8.25
Czy warto o tzw „Polskim Charakterze” ?
Urzednik grzecznie pyta, ale w oczach Polaka – „przeprowadza sledztwo” (?). Urzednik byl rudy, jak wielu w Polsce, ale trzeba go podsumowac „Rudy amerykanski osilek” – i po co to ? Urzednik pyta: „What do you want to do in the United States ? Wkurzylem sie, bo mial on rowniez w reku moj bilet do Paryza, wiec mu odpowiedzialem opryskliwie: I’m not interested in the United States, I’m going to Europe!”. Dlaczego „opryskliwie” ? Za proste pytanie ? Boze, jak ten charakter wylazi !
Dalej ida zwierzenia: „Ten sie zawahal, juz mial podjac odpowienie kroki aby mnie przykladnie ukarac za moja arogancje, ale uratowaly mnie chyba moje siwe wlosy, bo tylko mruknal: OK,ok i puscil mnie.” Sam wybiera arogancje w nadziei, ze go ukarza, zeby potem wyc.
Nic mu nikt nie zrobil, ale pociesza sie: ” Ale gdybym byl mlodszy, albo mial sniada cere, albo co jeszce tam, to nie uszloby mi to na sucho.”
I mamy obrazek: Lewy Polak to zwykly awanturnik. Niezbyt odpowiedzialny.
Dziekujemy za wizytowke. Przynajmniej wiemy kto zacz. Zycze milych i madrych dialogow z tym panem.

Kleofas
10 grudnia o godz. 17:36
Stasieku 14.12
Dziekuje i gratuluje znajomosci tematu:
http://kleofas.blogspot.com/2010/01/glut.htm
Z nieukrywana sympatia, Kleofas.

Kleofas
10 grudnia o godz. 17:50
Cynamon29 13.22
Moze to poprawi nastroj:
http://kleofas.blogspot.com/2010/02/lustereczko.html
Serdecznie pozdrawiam.Kleofas.

Kleofas
10 grudnia o godz. 18:05
Kania 15.57
Slusznie. A z tem „rolowaniem” to bylo tak:
http://kleofas.blogspot.com/2009/12/warszawa-w-rozach.html
Kto kogo okaze sie jak Medvedev podsumuje swoja wycieczke.
Z sympatia, Kleofas

Kleofas
10 grudnia o godz. 18:51
Stasieku,
Przepraszam, jeszcze raz Link:
http://kleofas.blogspot.com/2010/01/glut.html
Literki na koncu zabraklo.

Kleofas
11 grudnia o godz. 15:57
Adamjer 12.41
Ze wszechmiar slusznie, ale – public relations w kraju i …wolno mu ! Przeciez musial miec pole do popisu z Obama ! Przedtem byla godzine, to sobie powtorzyli scenariusz. A skretarze nagrali jeszcze wczesniej. Obama bardziej dba o wlasna prase niz o obcych, tu bylo to samo.
Krepujace sa opinie typu „powinien”. Czyzbysmy pretendowali do wiedzy lepszej niz prezydent na takich spotkaniach ? Wazny jest outcome i tyle.
„Swada odpowiadająca myśliwym przy bigosie niekoniecznie odpowiada bardzo niegłupiemu “wujowi Samowi”.” „Wuj Sam” jest chyba na tyle madry i obyty, ze mu nie przeszkadza. W tej robocie pamieta sie, ze „rozni sa podrozni”, a jechac trzeba.
Pozdrawiam. Kleofas.

Kleofas
11 grudnia o godz. 16:46
Ryba 12.33
Za guwernantkie mam robic ? Prosze uprzejmie. Przedewszystkim nie ma tekstu, do ktorego sie odwolujesz (?)
Pisalem o „wygibasach” pod stolem Putina i Medvedeva bo obaj daja koncert ! Tak samo chodza: rozkolysanym marynarskim krokiem, nawyk z armii. Kontrola miesni twarzy i konczyn tutaj, jest juz wyuczona w dziecinstwie, perfekcyjna na Dalekim Wschodzie.
Na Obame az przyjemnie patrzec, wszystko pod kontrola.
Prez. Komorowski byl bardzo autentyczny. Bardzo na miejscu, ale rozluzniony. A jego tlumaczka – perfect !
Przy okazji – nie ma co sie wybrzydzac na dygresje mysliwskie Prezydenta. Ze Obama nie poluje ? Niech sie nauczy ! Co innego oczywiste chamstwo i brak oglady (Prezydentowa smarkajaca nos w Watykanie, Prezydent siadajacy przed Papiezem itp) a co innego rodowod, tradycja, hobby. Jezeli Obama przyjedzie do Polski, bedzie mial sposobnosc byc n.p. w Puszczy Bialowieszczanskiej razem z Prezydentem i wzbogacic swoja harwardzka wiedze o zubry i prawdziwki – dotychczas dla niego: terra incognita !
W sumie mam wrazenie, ze wizyta byla bardzo dobra. Daleko lepsza niz to, co mozna bylo obejrzec przy PRL.

Kleofas
11 grudnia o godz. 18:07
Szanowni Panowie !
Chocby przez szacunek dla Hanukah – zejdzcie z tego narodu – dobrze ?

Kleofas
12 grudnia o godz. 13:54
Juz 14 kwietnia roku panskiego 2010 zgred kleofas pisal:
PROCEDURA, PRCEDURA, PROCEDURA, PROCEDURA….
i powtarzal. Teraz Ameryke odkrywacie ?

Kleofas
13 grudnia o godz. 9:53
Pan Emkaka 02.47
Czy Pana zdaniem harce z pohodniami prezesa Kaczynskiego przed Palacem mozna odniesc do pierwszego zdania z „Rozmowy w Katedrze” ? Cytuje:
“Rozmowa w katedrze” jako specyficzna peruwiańska epopea narodowa. Z naszym Mickiewiczem i “Panem Tadeuszem” łączy ją nawet podobnie zaskakujące pierwsze zdanie. U Llosy brzmi ono: “Peru się skurwiło”.
Czy zgodzilby sie Pan, ze premier Tusk winien otworzyc Sejm tym zdaniem z klasyka peruwianskiego ?
Wtedy, w historii Polski znalazlaby sie utalentowana Miss Stypulkowska i jej benefis na Krakowskim Przedmiesciu:
http://kleofas.blogspot.com/2010/12/karrrrmelitki-bose.html
Czy zatem aktywnosc Miss Stypulkowskiej mozna rozumiec jako realizacje tej tezy ? Sklonny bylbym zatem, jesli Pan pozwoli, zmienic tytul na „Jam Peruwianka jest !” Jesli oczywiscie Peru, ze swym bliskim politycznym profilem i historia, znajdzie uznanie w naszym kraju.
Idac za Pana analogiami do literatury polskiej rozwazam, kiedy o aktywnosci Prezesa pod Palacem bedziemy mogli powiedziec „Ostatni Zajazd na Krakowskiem” ?
Z naleznym szacunkiem, Kleofas.

Kleofas
13 grudnia o godz. 9:57
Poprawka: z pochodniami. Dziekuje

Kleofas
13 grudnia o godz. 23:07
Pan Slawomirski 19.30
Serce Peru ? Serce PRL-u ? A prosze uprzejmie !
http://kleofas.blogspot.com/2010/12/jam-peruwianka-jest.html
To na pamiatke zalog lowiacych u brzegow Peru i zostajacych tam na tydzien lub dwa dluzej, bo zbyt gorace, rozrzedzone powietrze nie pozwalalo IL-62 na start. Serca PRL-u dyszaly w Peru. W stanie wojennym tez. Przepraszam, nie policzylem ilu bylo Zydow, wytrzyma Pan ?
Bardzo pieknie pozdrawiam ! Kleofas.

Kleofas
14 grudnia o godz. 11:01
Lewy Polak 7.29
Kiedy Pana zjechalem za glupie popisy o urzedniku imigracyjnym mialem racje a dzis, po przeczytaniu wpisu do Wieska59, przyznaje Panu racje.
Po co ta hucpa wokol stanu wojennego ? Juz mnie w Warszawie nie bylo, ale przyjezdzali ludzie z Polski. Zaden nie pochwalal strajkow i awantur Solidarnosci. Zgineli lub byli internowani ci, ktorzy swiadomie, z wlasnej woli podstawiali leb. Jedyny problem to byl brak zaopatrzenia. Czy mozna bylo inaczej ? Pewnie tak skoro sasiednie demoludy rewolucji nie robily, policji nie prowokowaly, poczekaly.
Ta czereda „bylych dzialaczy opozycji” teraz, jest smieszna. Komorowski mowiac o tych, ktorzy „zwiali albo moczyli nogi w miednicy i czekali” jest smieszny, bo ich potepia zamiast gloryfikowac. I szeregowe czlonki Solidarnosci, i szeregowe bezpieczniaki byly zgraja bezsilnych glupoli w rekach koniunkturalistow, przyszlych politykow. Idzie wielki wrzask o godzine policyjna, o jeden BTR pod Politechnika, o aresztowania – tych co sami tego chcieli. Dokladnie mi relacjonowano warunki internowania. Przyzwoite pomieszczenia w osrodkach wypoczynkowych, przyzwoite zarcie, ktorego nie mialy rodziny pozostawione samym sobie, atrakcyjne propozycje jak n.p. Kiszczaka do Michnika, zeby sobie wyjechal na wakacje. Bohater Michnik odmowil. Pracowal na swoj kapital w nowym porzadku. Smiesznie to sie odbywalo i wlasciwie – bezbolesnie.
A maltretowanie teraz starego Generala po nocach – to zwykle polskie grubianstwo. „Chlop zywemu nie przepusci !”. Prostackie chlopstwo rzadzi teraz w kraju i zadlawi, kogo tylko moze. Ale – wart Pac Palaca a Palac Paca. Narod balwanow wydal balwanskie elity. I tak sie rzadza.
Wesolych Swiat Panu zycze. Kleofas.

Kleofas
14 grudnia o godz. 11:27
A mozecie, biedroneczki skubane, usmiechnac sie do zycia i zaspiewac z Kasia Sobczyk tak ?
Nie umiecie ? Bo Blog nie wymysla Nic ! Tylko Komus ! Czy nic pogodnego, aspirujacego, relaksujacego tam sie nie dzieje ? Dzieje sie. Tylko – Blog cuchnie.

Kleofas
14 grudnia o godz. 18:57
Slawomirski
Zeby bylo smieszniej ! Trudno zgadnac…

Kleofas
15 grudnia o godz. 11:14
Czy ktos moglby laskawie napisac o jednym internowaniu ?
O jednej ucieczce z internowania ? O probie ucieczki ?
O uzyciu broni przeciw internowanym?
O ucieczce z konwoju ?
A skoro laskawca tyle powie, to moze da przyklad dziennego menu internowanych ?
Prosze, jesli mozna, o osobiste wspomnienia. Niestety, Wuj z Workuty itp tu sie nie miesci..

Kleofas
16 grudnia o godz. 15:07
Lex
„Panie starszy” to by do mnie mowili, jak bym kapusniak roznosil. Starsza menszczyzna – bardzo ladne. Zwlaszcza kiedy menszczyzna jest glupia. „Starszy mezczyzno” brzmi jak z tekst Przybory. „Starsza kobieto” – w ogole bym nie uzywal, bo mozna dostac po mordzie. „Babc” w dopelniaczu zgrzyta. Ja mowie „babciow”.
A w ogole – temat dobry dla Blogu ! I fascynujacy.

Kleofas
16 grudnia o godz. 22:00
Kartka z Podrozy 10.55
Tak sie napraszasz o opinie, ze dam:
„Może kontekst sprawy warto by było przypomniec a nie tylko charknąć na podłogę i wyjść.”
Jeden cytacik, jedno slowo, daja obrazek. Plebejski slownik, brak poczucia estetyki, gruboskornosc. Moglbym tu wywiesc na temat pochodzenia, wychowania, wrazliwosci, ale nie po to sie wtracam .
Zdaj sobie sprawe Kartko, ze czytac trzeba klasyke, z pieknym jezykiem, wyrabiac w sobie estetyke, wrazliwosc, a dopiero potem….Jesli Bozia dala.

Kleofas
17 grudnia o godz. 12:48
Kartka z Podrozy 11.02
Jakiej wymiany ? Data, godzina, autor ? Nie idzie o to kto, jak sprowokowal itd. Idzie o Twoj jezyk. Wylacznie.
Pozdrawiam.

Kleofas
17 grudnia o godz. 13:53
Siedze daleko ale pouzywam sobie do woli. Jak Wam nie wstyd, polscy blogowicze, ze v-ce Marszalek Sejmu byl „schlany jak wieprz” ? Przedtem, posel Palys walal sie „zapaprany” przed Sejmem a wy nic ?!
Widzialem i jednego, i drugiego w video Gazety. Pijany w pracy ? U nas delikwent wylatuje natychmiast. A u was ? Od dawna atakuje za alkoholizm w Polsce. Ani red.Passent, ani Wy, ani mru mru. Widocznie tak musi byc. Pijany Sejm Wami rzadzi ? Jak mozna brac Was powaznie ?
I Wy, narod alkoholikow, chcecie wizy do Ameryki ?! Wyleczcie sie z nalogu i z ciagotek do amerykanskiej wizy.
Ciekawe czy ktos z Polakow sie obrazi….

Kleofas
17 grudnia o godz. 19:53
Kartka z Podrozy 13.32
Z calym szacunkiem, ale to nie „jedno zdanie”. Tu jest wiecej:
Gdzies tam, daleko, starszy pan zamyslil sie nad Twoim tekstem, siedzi i rozwaza czy rzeczywiscie „tu go ponioslo” i naraz, znienacka, glosno i brutalnie – trzask ! Drzwi przed nosem ! Wynocha ! Ja wychodze !
Czy zwykle: moze juz wyczerpalismy temat ? Albo: proponuje zakonczyc ? Albo: Przepraszam, ale to mnie zmeczylo, moze zamkniemy ?
Nie byloby taktownie ? Grzecznie ? Na poziomie, do ktorego pretendujesz ?
Twoje arbitralne i bezwzgledne: „Kończę tę dyskusję, bo szkoda czasu na to.” jak zatem nazwac ?
Tym razem ja osmiele sie zaproponowac, zebysmy na tym zamkneli wymiane, bo obaj chyba wiemy o co idzie.
Przy okazji: zwroc laskawie uwage jak dyferencjacja stylu dziala, czasem smiesznie, parodialnie, w tym tekscie:
http://kleofas.blogspot.com/2010/12/do-widnia-na-kobitki.html
Dziekuje za uwage, Kleofas.

Kleofas
17 grudnia o godz. 21:01
Wiesku59
Spodziewalem sie wiecej po Tobie, a Ty podbijasz bebenka. Albo – mnie tez smutno i nic nie poradze. Ale odrobine – czy DP nie moglby sie kilka razy przejechac po temacie ? Po chorobie narodowej ? Czy ona mniej szkodzi niz Kosciol ?
Upominam sie o ten wysokoprocentowy narod jak o Rzecznika. Moze tez – bez reakcji.
Jesli zdejmujesz czapke przed kosciolem, przejedz sie choc raz w tygodniu po pijanstwie. Dla tych samych zacnych przyczyn.
Pozdrowienia. Kleofas.

Kleofas
18 grudnia o godz. 4:35
Jeszcze 26 pazdziernika pisalem o wypadku TU154:
„Wylazi, co pisalem zaraz po 10 kwietnia – niestety, nasze chlopaki mialy pecha, a jak sie dwa slowianskie narody (zwlaszcza te) wezma do rozsuplywania problemu, jeszcze gorzej namaca. Nasi od czterech miesiecy nie komentuja, bo “jak sie do tego zwierzecia” zabrac ?! Lotnisko jest do dupy, przestrzeganie procedur bylo do dupy, wszystko. Klich ceni swoje imie i odslania ruski bardak. Zachowuja sie jak pijane dzieci. Zapisu rozmow nie daja, danych z oblotu nie daja, bo ktos poprostu wyrzucil. Albo zapomnial. Albo popieprzyl po pijaku – teraz im wstyd i nie daja. Typowo po rusku, a ja ich znam, klamia “w zaparte”. Problem latwiej rozwiazac z gangsterem niz z glupim muzhikom. A Polacy, adekwatnie, po swojemu – obrazy, fochy itp. Wart jeden drugiego. Ladnie sie szykuja na te wizyte Medvedeva w grudniu. Jeden drugiemu w oczy nie popatrzy tylko zachleja morde, zeby zapomniec. Razem, do kupy – pijane dzieci we mgle.A teraz dostajemy opinie polskiego rzadu o ich Raporcie i wylazi, co pisalem zaraz po 10 kwietnia:
http://www.tvn24.pl/-1,1686514,0,1,domyslam-sie-ilu-jest-zainteresowanych-by-prawda-nie-wyszla-na-jaw,wiadomosc.html
Jest to pomieszanie gangstera s glupym muzhykom. Nie da sie ukryc.
Przypuszczam, ze Pan Georges nie jest gangsterem…..

Kleofas
18 grudnia o godz. 4:47
Wpis z 4.35
Korekta. Od slow „A teraz dostajemy..” winien byl byc odrebny, kolejny paragraf.
Przepraszam

Kleofas
18 grudnia o godz. 9:34
Wiesiek59
Bingo ! Mamy geniusza. Czekalem kto sie wyrwie pierwszy o bidecie – a ja wiem ! Madrze to zagrales. Gratuluje. Kleofas.

Kleofas
18 grudnia o godz. 10:58
Czasem felieton nie jest rasistowki – jest bardzo „zaszczankowy”. I po co z tym sie wyrywac ?! Poczekac, beda sprawy wazne i powaze, wtedy moze bedzie okazja pisac o posle Godsonie. Jednak Polska jest zacofana. To jest brak obycia u dziennikarzy. Byle co, byle jak i – juz jest wielka hucpa ! A jak by Dziecioloska latala po wsi z piorkiem kogucim w dupie, tez by dziennikarz napisal ? Taka sama sensacja.
A skoro juz tak pioro swedzi, to mozna napisac o roznicy kultur, o przedsiebiorczosci Godsona, o charyzmie – tysiac aspektow Czlowieka. Ale czesto wybieramy najgorsza tandete. Jak na tabloid przystalo.

Kleofas
20 grudnia o godz. 15:58
Jeszcze 26 pazdziernika pisalem o wypadku TU154:
„Wylazi, co pisalem zaraz po 10 kwietnia: Niestety, nasze chlopaki mialy pecha, a jak sie dwa slowianskie narody (zwlaszcza te) wezma do rozsuplywania problemu, jeszcze gorzej namaca. Nasi od czterech miesiecy nie komentuja, bo “jak sie do tego zwierzecia” zabrac ?! Lotnisko jest do dupy, przestrzeganie procedur bylo do dupy, wszystko. Klich ceni swoje imie i odslania ruski bardak. Zachowuja sie jak pijane dzieci. Zapisu rozmow nie daja, danych z oblotu nie daja, bo ktos poprostu wyrzucil. Albo zapomnial. Albo popieprzyl po pijaku – teraz im wstyd i nie daja. Typowo po rusku, a ja ich znam, klamia “w zaparte”. Problem latwiej rozwiazac z gangsterem niz z „glupym muzhykom”. A Polacy, adekwatnie, po swojemu – obrazy, fochy itp. Wart jeden drugiego. Jeden drugiemu w oczy nie popatrzy tylko zachleja morde, zeby zapomniec. Razem, do kupy – pijane dzieci we mgle.”
A teraz dostajemy opinie polskiego rzadu o ich Raporcie i wylazi, co pisalem zaraz po 10 kwietnia. Jest to pomieszanie gangstera „s glupym muzhykom”.
Wszystkie Klichy, Macierewicze, Kraczkowskie, Mariusze, Romany Strokosze, ET-y, Vlady, a nawet Anastazje i swiatle Ortaliony moga tu sobie truc do woli – nic nie wniosa. Tajemnice slowianskich rozumkow sa nie do odgadniecia.
Bogu dziekowac za ten Smolensk. Gdyby nie ten „goracy kartofel” PiS i PO nie mieliby o co. Nie daj Boze wymysliliby cos z Rura, albo inna Gruzja i sprowadziliby nieszczescie. A tak, jest temacik do rozroby na wiele lat i oby byl.
Wojny nie spowoduje, rozrobe z Rosja podtrzyma w interesie U.S. a zazarte polskie dzioby beda sobie klapac bezkarnie. Sikorski pojedzie sie sprawozdawac do Clinton:
- Szczypiecie ?
-Tak jest, szczypiem !
-I tak szczypac. Wiecej nie wolno.
Naprawde jest bez znaczenia, jak to sie bedzie toczyc. Szczypanie ma trwac ! I nigdy sie nie skonczyc, bo Rosjanie nigdy sie nie przyznaja do bledow a Polacy nigdy nie odpuszcza.
I stad, red. Passent madrze podnosi temat, w kontekscie PiS – PO. Tym sposobem Smolensk w Polsce ma wartosc.

Kleofas
20 grudnia o godz. 16:09
Aqa 15.18
Idac za Twoim mysleniem – blog tak ma. Nie warto go brac powaznie.

Kleofas
21 grudnia o godz. 5:31
Red. Daniel Passent
Jesli mozna – nie zdejmowalbym wpisu tego „Mariusza”. I zobaczylibysmy w pelnej krasie co jest „Mariusz”. Mniej wiecej cos takiego.
Szkodliwosc spoleczna jest zero. Chce, zeby go wszyscy znali – bardzo dobrze ! Ma Pan przeciez reakcje Blogu.
Z prawdziwa sympatia, Kleofas.

Kleofas
21 grudnia o godz. 5:38
Redaktor Passent
Tu mamy „Mariuszka” z odpowiedzim tlem
politycznym.
Milego dnia zycze ! Kleofas.

Kleofas
21 grudnia o godz. 10:26
Gdzies czytalem, ze po krachu, kontroler lotow wypadl z wiezy krzyczac: Shto ya nadelal ! Teper menya ubyut !
Czy moze ktos pamieta te te publikacje ?

Kleofas
22 grudnia o godz. 10:47
DO WSZYSTKICH !
Redaktor Passent dal nam mozliwosc swobodnej rozmowy pod przykryciem nickow. Sam sie odkryl. Czy nie potraficie tego cenic ?
Dosc personalnych wycieczek.

Kleofas
22 grudnia o godz. 14:39
Bacha 8.15
Pierwsza byla CzeKa, Czerezwyczajka, Czerezwyczainyj Kamitet. Wylacznie ds kryminalnych.

Kleofas
22 grudnia o godz. 19:12
Otago 13.01
A ja wierze, ze jak Dziadek Lolek czekal na balkonie, doczekasz sie tej gwiazdki od bliznich i swiata.
http://kleofas.blogspot.com/2010/12/komu-na-co-sypie.html
Przeciez Ty im odplacisz tym samym. Zycze Ci bardzo milych, pogodnych Swiat.

Kleofas
22 grudnia o godz. 21:35

Swieta to rzecz swieta i nie godzi sie pisac o kobiecie, ktora sama przyznala, ze „….no to kim właściwie jestem? Kurwą, oczywiście.”. (cyt.Passent).
A autorem chucie targaja, nawet przy Wigilii. To co nam prezentuje, to nawet gorzej niz Stypulkowska ! http://kleofas.blogspot.com/2010/12/komu-na-co-sypie.html
Srodze sie na Panu zawiodlem, Panie Redaktorze ! Zamiast „Bog sie rodzi” inwokuje nam Pan sprosne opisy i brewerie niekoniecznie z najwyzszej polki. Przeczytalem i uszy mi plona jak Mojzeszowy Krzak. Jesli dostane rozgrzeszenie, to wiecej Panskich felietonow nawet nie powacham !

Kleofas
23 grudnia o godz. 12:40
Kalina Jedrusik, Dolly Parton i Christmass !


Co mialy wspolnego ? Hej koleda,koleda…

Kleofas
24 grudnia o godz. 6:46
Czy Warszawa jeszcze pamieta zderzenie Kaliny Jedrusik z Niemenem, przed SPATiF- em ?
„-O, kurwa, ale Jezus !
-O, Jezu, ale kurwa !”
Warszawka mowila o Niej, gorszyla sie i zachwycala.

Kleofas
25 grudnia o godz. 12:04
Nie pamietam czy kolejna zlota mysl wydala bohaterka dzisiejszego felietonu, ale krazylo po Warszawie pytanie:
-Ile czasu trwa, przecietnie, stosunek ?
Godzine, pol, kwadrans – padaja odpowiedzi.
-Gowno prawda. 5 do 6 sekund, a reszta to zwykle chamskie p……nie !
Jak na blogu, chcialoby sie dodac.

Kleofas
25 grudnia o godz. 12:57
Nie Kutz, nie Wajda ale Tusk z Medvedevem dali puente do filmu Draka pod Palacem. Tusk grzmotnal, Medvedev odparowal, gawiedz ma ucieche. Nasz Premier dal Ruskim popalic ! Transparenty o Polsce i Smolensku znikly, modly zebraly mniejszy tlum. Prezio nie wyszedl ze swymi bolami, bo ma satysfakcje.
Genialnie, Panie Premierze ! Rusofobom zabrali „bole nerek”, rusofilom zrobili dobrze. A ze premierowi odpowiedzial prezydent, nieadekwatnosc poziomu wymiany wyklucza konflikt. Ot, pogadali, jak to w rodzinie bywa.
Za najlepsza szopke w kraju uznano Krakowska ! Bydlatka z reki jadly

Kleofas
28 grudnia o godz. 2:14
Orteq 19.45
Zamiast spekulacji polecam dzisiejsza rozmowe z plk Klichem w Kropce nad „i”. Wielu tu „wieszalo na nim psy” a dzis Pulkownik daje spokojne i bardzo wywazone pojecie o kastrofie i raporcie MAK. Dojrzalosc czesto idzie w parze z madroscia. Jak u Dziadka Lolka -
http://kleofas.blogspot.com/2010/12/dziadek-i-panienki-jedli-raka.html
Moze wreszcie skonczy sie ekwilibrystyka p.Kraczkowskiego. Oby!

Kleofas
28 grudnia o godz. 17:06
140km/godz, 120 – niebezpieczna szybkosc ? To chyba zarty. Sam jezdze szybciej od wielu lat i nie mialem wypadku. Owszem, na parkingu moze sie zdarzyc ale na szosie ? Nareszcie znikna karawany z traktorami, snopowiazalkami i barobusem. Warszawa – Lodz zalatwi sie w godzine i po sprawie. Polskie szosy od dawna sa zdolne przepuszczac taki ruch. Juz w 1973 jezdzilem z Olsztyna kretymi drogami i zawsze trzymalem 120. Oponenci tego usprawnienia nie rozumieja, ze zawalidrogi znikna samo przez sie. Pijaczkow na rowerach wytlucze sie w kilka dni. Traktorzysci zniecheca sie szybko i pojada polnymi drogami. Babcie-srapcie i emeryci ze strachu nie wyjada. Czego sie bac ? Ruch spadnie o ok.50 procent a na pustej szosie mozna ile sie chce. Skromnym zdaniem dziwie sie, ze te inowacje wprowadzaja dopiero teraz. Polska, de facto, od dawna jezdzi szybciej, tylko rzad tego nie rozumial. A ile sie zaoszczedzi na glupich mandatach ? Przy 140/godz. drzewko, to koniec awanturnika. Jaki znowu mandat ? Rodzinie ? Gigantyczna korupcja trzyma niska szybkosc na drogach po to, zeby byly wieksze wplywy z mandatow. To jest spisek i nareszcie sie za to biora. Bardzo dobrze.

Kleofas
28 grudnia o godz. 23:09
Antonius 20.02
Nie kradnij ! Bo – po lapach !

Kleofas
28 grudnia o godz. 23:22
Antonius 20.02
Szanowny ekspercie, a bylbys laskaw wyjasnic co ma najwieksza „sile przebicia” ?

Kleofas
29 grudnia o godz. 14:36
Antonius 11.42
28 grudnia o 20.02 napisal Pan:
„Z wyrazami obcymi jest sprawa podobna jak z przekleństwami – dodają uroku i wzmacniają siłę przebicia wypowiedzi”.
Mimo prosby, nie ma odpowiedzi na moje pytanie: co ma najwieksza sile przebicia ?
Ponownie pytam: co ma najwieksza „sile przebicia” ?
Brak odpowiedzi komplikuje dalsze rozwazania z teorii przekladu. Warto trzymac sie tematu.

Kleofas
29 grudnia o godz. 14:46
Antonius pisze:
„Kleofas zarzuca mi kradzież, o której nic nie wiem”/
Kto uzywa cudzego tekstu nie podajac zrodla, ten dokonuje zawlaszczenia lub prosciej – plagiatu.
Jest to czyn naganny.
Dialogu Jedrusik z Niemenem Antonius nie znal, nie slyszal, przepisal natomiast co tu wyczytal i nie podal zrodla.
Nalezy sie po lapach.

Kleofas
29 grudnia o godz. 15:00
Antonius 12-29 11.42
Pisze: „rosyjskie opuściłbym zupełnie, bo nie trawię cyrylicy.”
Niewybaczalna krzywda dzieje sie dziedzinie, gdzie przeklenstwa rozkwitaja jak ogrod roz w raju. Wielka to ujma dla teorii tlumaczenia Pana Antoniusa ! Poza wloskim, wlasnie rosyjski wydaje sie byc jezykiem,ktory wzbogacil niepomiernie kulture i jezyki swiata przez bogactwo przeklenstw i wulgaryzmow, zeby nie wspomniec iscie bizantyjskich ozdobnikow i wznioslych metafor.
Szczerze doradzalbym poglebienie studiow rosyjskiego, albowiem „nie wiecie co tracicie”
!

Kleofas
30 grudnia o godz. 13:39
antonius 22.03
Rozumiem i podzielam niechec do jalowych sporow. Prosze wybaczyc zastawianie pulapki z zartem w puencie.
Stwierdzenia ex catedra o przekladach sprowokowaly. Zeby to robic trzeba samemu pisac. Dzungla. A – zeby pisac, trzeba sie rozbierac. Nie kazdy ma ochote latac na golasa przed tlumem.
Niektorych Bog skaral, bo o powaznych sprawach potrafia tylko zartem. Ujmujaca jest Pana otwartosc. Zycze zadowolenia z przekladow i duzo radosci, tylko to jest wazne. Ze szczera sympatia i szacunkiem, Kleofas.

Kleofas
30 grudnia o godz. 14:08
Wiesiek59
„Literatura shtrafnyh batalionov” to grupa pisarzy i poetow, ktorzy tworzyli, kiedy przyszla „odwilz”, w latach piecdziesiatych-szescdziesiatych, n.p. Okudzawa, Batalow i inni. Rowniez kilka filmow jak n.p. „Sudba cheloveka”, „Sedmoe nebo” itp. Wszyscy oni przeszli lagry i „shtrafnye bataliony”. Szli tam uciekinerzy z niemieckiej niewoli, lub politycznie niepewni. To bylo spanie w „palatkach” zima pod Irkuckiem, albo „lesozagotovka” na Syberii. Przedtem wrazliwosc i prawda byly nie w cenie.
„Czemu rosyjskie filmy sa tak nam bliskie” ? Chyba nie „nam” a raczej „mnie”. Sentymentalizm buduje ale i gubi. Pozdrawiam.

Kleofas
30 grudnia o godz. 14:39
Pisze Pan:
„Żadnych zahamowań. Żadnej dyskrecji. Żadnej prywatności.” – a w ktorym tabloid, w ktorym kraju, spodziewalby Pan sie to znalezc ? Amerykanie maja swoj Star magazine, Anglicy Daily Mirror, a Polacy swoje poczytne gazetki. Na poprawe samopoczucia najlepsze by byly „Przygody Koziolka Matolka”. Spadek cisnienia i dobry humor gwarantowane.
„Wirtualna Polska” nie wydaje sie byc ostoja przymiotow, o ktore Pan sie dopomina. Slyszalem, ze WP to raczej „Virtuti Prostituti”. A ankietka owszem, gustowna. Ciekawe czy jej haslo poniosa na „Dziesieciomiesiecznicy” ? I dewotki z nozami. I (tym razem) kucharz hotelowy z tasaczkiem. I Prezio z lupa. Bardzo ciekawe.

Kleofas
30 grudnia o godz. 15:34
Bobola 12-29 16.41
Nareszcie jest ktos na poziomie, kto usuwa w cien Kraczkowskiego. Pani Bobola wprowadzila do rozwazan maszynke do miesa:
„Sporo, wiec zapewne pasy przeciely ciala ale uszkodzenia nie mogly byc takie, zeby zwloki wygladaly jak przepuszczone przez maszynke do miesa.”
Podala Pani powazne zrodlo: pismo „Bibula” z tlumaczeniem z blogu „Eye of the Beholder”, z rosyjskiego, dokonanym przez Nasz Dziennik, choc autor nieznany.
Wypadaloby zatem rozwinac sprawe „maszynki do miesa” do marki tejze maszynki, grubosci ciecia, przepustowosci itd.
Moglaby sie tym zainteresowac komisja p. Macierewicza z p.Fotyga na czele. Wzglednie, kucharz z hotelu, organizator wiecow Prezia pod Palacem. On z pewnoscia takie maszynki zna.
Pani Boboli wypada podziekowac za odkrywcza publikacje i jasnosc mysli.

Kleofas
30 grudnia o godz. 18:04
Bobola 12-29 16.41
Nareszcie jest ktos na poziomie, kto usuwa w cien Kraczkowskiego. Pani Bobola wprowadzila do rozwazan maszynke do miesa:
“Sporo, wiec zapewne pasy przeciely ciala ale uszkodzenia nie mogly byc takie, zeby zwloki wygladaly jak przepuszczone przez maszynke do miesa.”
Podala Pani powazne zrodlo: pismo “Bibula” z tlumaczeniem z blogu “Eye of the Beholder”, z rosyjskiego, dokonanym przez Nasz Dziennik, choc autor nieznany.
Wypadaloby zatem rozwinac sprawe “maszynki do miesa” do marki tejze maszynki, grubosci ciecia, przepustowosci itd.
Moglaby sie tym zainteresowac komisja p. Macierewicza z p.Fotyga na czele. Wzglednie, kucharz z hotelu, organizator wiecow Prezia pod Palacem. On z pewnoscia takie maszynki zna.
Pani Boboli wypada podziekowac za odkrywcza publikacje i jasnosc mysli.

Kleofas
30 grudnia o godz. 18:07
Pisze Pan:
“Żadnych zahamowań. Żadnej dyskrecji. Żadnej prywatności.” – a w ktorym tabloid, w ktorym kraju, spodziewalby Pan sie to znalezc ? Amerykanie maja swoj Star magazine, Anglicy Daily Mirror, a Polacy swoje poczytne gazetki. Na poprawe samopoczucia najlepsze by byly “Przygody Koziolka Matolka”. Spadek cisnienia i dobry humor gwarantowane.
“Wirtualna Polska” nie wydaje sie byc ostoja przymiotow, o ktore Pan sie dopomina. Slyszalem, ze WP to raczej “Virtuti Prostituti”. A ankietka owszem, gustowna. Ciekawe czy jej haslo poniosa na “Dziesieciomiesiecznicy” ? I dewotki z nozami. I (tym razem) kucharz hotelowy z tasaczkiem. I Prezio z lupa. Bardzo ciekawe.

Kleofas
30 grudnia o godz. 18:09
Wiesiek59
“Literatura shtrafnyh batalionov” to grupa pisarzy i poetow, ktorzy tworzyli, kiedy przyszla “odwilz”, w latach piecdziesiatych-szescdziesiatych, n.p. Okudzawa, Batalow i inni. Rowniez kilka filmow jak n.p. “Sudba cheloveka”, “Sedmoe nebo” itp. Wszyscy oni przeszli lagry i “shtrafnye bataliony”. Szli tam uciekinerzy z niemieckiej niewoli, lub politycznie niepewni. To bylo spanie w “palatkach” zima pod Irkuckiem, albo “lesozagotovka” na Syberii. Przedtem wrazliwosc i prawda byly nie w cenie.
“Czemu rosyjskie filmy sa tak nam bliskie” ? Chyba nie “nam” a raczej “mnie”. Sentymentalizm buduje ale i gubi. Pozdrawiam.

Kleofas
30 grudnia o godz. 18:11
antonius 22.03
Rozumiem i podzielam niechec do jalowych sporow. Prosze wybaczyc zastawianie pulapki z zartem w puencie.
Stwierdzenia ex catedra o przekladach sprowokowaly. Zeby to robic trzeba samemu pisac. Dzungla. A – zeby pisac, trzeba sie rozbierac. Nie kazdy ma ochote latac na golasa przed tlumem.
Niektorych Bog skaral, bo o powaznych sprawach potrafia tylko zartem. Ujmujaca jest Pana otwartosc. Zycze zadowolenia z przekladow i duzo radosci, tylko to jest wazne. Ze szczera sympatia i szacunkiem, Kleofas.

Kleofas
31 grudnia o godz. 11:33
Dla porzadku : Smuta w Rosji nie mialo nic wspolnego z polskim „smutny”. Smuta wtedy to bylo: zamieszanie, balagan, rwetes, „besholowije.”
Koniec Smuty !Czego wlasnie Krajowi i wszystkim tu obecnym bardzo zycze.

Kleofas
31 grudnia o godz. 15:51
ET 12.31
„Nasi rodacy je ciagle uzywaja,..”
Nasi rodacy ciagle ICH uzywaja. Klopot z zaimkiem dzierzawczym ?

Kleofas
31 grudnia o godz. 15:57
ET
„Summa problemmow jest taka samma, lecz ich poziomm rozny”.
Bogactwo wiedzy !

Kleofas
31 grudnia o godz. 19:01
Pani Bobola pisze:
„Czytajcie uwaznie i starajcie sie zrozumiec co jest napisane. Oczywiscie w miare swoich mozliwosci.”
A moze:
Pisz uwaznie i staraj sie zrozumiec co bedzie odczytane ? Oczywiscie, w miare swoich mozliwosci….
Jak zatem bedzie ?