Komentarz z blogu En Passant
Drzewo
potrzebuje czasu, żeby wyrosnąć i konstruktywne, zróżnicowane społeczeństwo
potrzebuje czasu, żeby się uformować. Cywilizacja w Europie zaczęła się od zachodu,
dzięki warunkom geograficznym, i tak to idzie.
Kiedy kraje
Europy wschodniej miały jakie takie osiągnięcia, jako państwo? Pod rządami
silnej ręki tzw. wodza. W Rosji: Iwan Groźny, Piotr I, Ekaterynka, batiuszka
Stalin, przez Chruszczowa i Breżniewa, a potem zaczęła się degrengolada
komunizmu i nastąpił rozpad imperium.
W Polsce
krótko porządził Wódz na siwym koniu, przedtem i potem nawet wolności nie było.
Ukraińcy do tej pory za łby się biorą: Juszczenko czy Janukowycz? Białoruś
spokojnie trwa w postkomuniźmie, bo Łukaszenko trzyma za mordę. Jugosławia,
trzymana w ryzach przez Tito, radziła sobie nieźle póki go nie zabrakło. Potem
wszystko się rozpadło i awantury trwaja do tej pory.
Czechom, już
gramatykę Niemiec napisał i wyrośli w niemieckim porządku. Słowianie mają to do
siebie, że: albo wódz, albo burdel. Nie dorośli do dyskusji, powściągliwości,
kompromisu, trwałości decyzji. Za około sto lat może dorosną.
Może to i
dobrze, że w Polsce każdy ma swojego Wodza w swojej partii? Może to jest postęp
w procesie ewolucji? To już jest jakaś dyscyplina, nie narzucona siła. Proces
jest ryzykowny, bo czy wytrwają w nauce demokracji zanim sami się nie rozłożą,
a inni nie pomogą? Czas pokaże.
Skoro tych
Słowian wyliczamy, to jeszcze: Słowacy, Słoweńcy, Chorwaci, Serbowie, Bośniacy,
Czarnogórcy, Czesi, Macedończycy, Bułgarzy (przyszli znad Wołgi w VI wieku).
Właśnie w XVI
wieku (1510, Biała Góra) przez waśnie wewnętrzne poszli pod tureckie jarzmo na
ok.400 lat. Ci, którzy mieli władzę niemiecką (Słoweńcy, Chorwaci, Czesi), a w
Polsce – Poznaniacy i Ślązacy, do tej pory są bardziej logiczni,
zdyscyplinowani i konstruktywni, niż reszta. Im bardziej na wschód, tym było
gorzej.
Polska w XVI
wieku była nie lepsza niż teraz. Zaczęła się „złota wolność szlachecka”,
najazdy i zajazdy, a już w XVII wieku na sejmie mieli „jurgelt” (kupowanie
głosów przez Niemcow po pięć grajcarów od łebka) i wreszcie ich rozparcelowali.
Przecież w XVI wieku padły słowa ”O, nierządne królestwo i zginienia bliskie, w
którym ani prawa rządzą, ani sprawiedliwość, ale wszystko złotem kupić
trzeba…”.
Wodzów zawsze
mieli wspaniałych. Do szabelki. Tak, jak wtedy nie potrafili stworzyć struktury
państwa, tak teraz borykają się z tą demokracją.
Bardzo
ładnie, że te partie się ośmieszają, żrą, kłócą, że blog kipi od polemik, że
Passent miesza bez litości – niech się warzy ta zupa. To jest właśnie biologia
historii. Jak już mówiłem: albo zdążą, albo nie zdążą. Bóg raczy wiedzieć. I –
Matka Boska, która kocha swoje dzieci… Jak nie zdążą, to znowu im zostanie
„Matka Boska i skrzypce”.
Białorusini i
Ukraińcy? Dogadywać się? Kompromis? Instynkt polityczny i
państwowy? Działać współnie? Białorusini siedzieli na swoich bagnach
warząc miód i smołę przez wieki, albo pod Polską, albo Rosją! Do momentu
egzekucji sovietów państwowość im nawet do głowy nie przychodziła!
Ukraińcy,
tragiczny naród powstały właśnie w XVI wieku, z pańszczyźnianych uciekinierów,
żył dziko, w niewoli i ciemnocie do dwudziestego wieku. Pierwszą książkę w
swoim języku napisali ok. r.1920. Teraz mają państwo i co się tam dzieje?
Juszczenko, za żoną, ciągnie do Waszyngtonu, Janukowycz, za swoimi sekretarzami
– do Moskwy, za łby się biorą w dumie, jak Polacy, przy sanacji, w Sejmie się
krzesłami prali. Słowianie uczą się rządzić. I kto tam mieszka – płaci cenę.
Dalej uważam,
że Słowianie nie potrafią się organizować. Zwłaszcza Polska, Rosja, Serbowie,
Białoruś i Ukraina.
Okon
19 lipca 2006 roku
19 lipca 2006 roku