Monday, May 17, 2010

Student Ras

Byli czasy !
I byl sobie student. Jas Ras. Tata wielkorolny oplacil nalezycie i Jas objal stanowisko w trzeciej lawie audytorium w Katedrze Prawa, objal tudziez czwarte lozko po prawej rece w pokoju numer 12 na trzeciem pietrze Akademika. Kwestura zaopatrzyla go w karteczki z talonami na obiadki i kolacyjki, i Jas owszem, jadal. Sniadanek nie otrzymal, bo nie zabiegal. Okolo poludnia robil siusiu, poranne ablucje i ruszal na obiadek. Czasem pojawial sie na cwiczeniach, podpisal i znikal. Na wojsko, w czwartki, o szostej rano, donosilo go dwoch kolezkow sowicie wynagradzanych boczkiem i pozostalem prowiantem, co to regularnie naplywal od mamuski, Madam Rasiowej.

I byl sobie parowoz co dymil i pedzil, i ciagnal wagony. A z wagonu, na kazdej stacji, leb konski sie wychylal przez okno i rownie wielki Jan Tabarkiewicz zapytywal: czy to juz Warszawa ? Z ulga wysiadl na Glownem i dal nura do Restauracji. Pozywial sie i zapijal, kiedy przy sasiednim stoliku zobaczyl piekna mlodziutka blondynke. Jako, ze godzina byla wczesna, trzecia nad ranem, panienka byla w towarzystwie dzentelmena. Dzentelmen ow, czarniawy przystojniak, jak sie pozniej wyjawilo - siedzial w Mathausen, a po wojnie na Rakowieckiej, we Wronkach, w Grudziadzu i paru innych zakladach. Czujnie obserwowal pulchna pupcie blondynki, ktora zlazla z krzesla i lizala mu lakierki. Kilku ciekawych postawilo pieniadze, ze Panienka wszystko zrobi, o czym Dzentelmen pomysli, a nie beda ani sie slyszec ani patrzec jedno na drugie. Kolejni hazardzisci podeszli, wylozyli szmal i obserwowali telepatyczny seans Dzentelmena z Blondynka. Pisali na karteluszku, dawali Dzentelmenowi, ten wznosil oczy pod sufit, a Panienka bezszmerowo wykonywala, co na kartce bylo. Jan Tabarkiewicz nie tyle ten szmal na stole i akcje sledzil, ile nie mogl oczu oderwac od wielkiego dupska urodziwej asystentki magika. Po seansie zaprosil oboje do swego stolika i Dzemtelmen opisal mu sado-masochistyczna koncepcje swego pozycia z Asystentka. Ile by potem Jan wykladow nie wysluchal, cwiczen nie zaliczyl, egzaminow sie nie nazdawal, wizja pulchnej blond - masochistki meczyla go sromotnie. 

Palacz Gwozdz wyszedl przed Akademik, przeciagnal sie w porannem sloneczku i rozdziawil pysk w usmiechu. 
-Cos pan taki szczesliwy od rana, panie Gwozdz ?
-Panie, zebys pan slyszal jak mnie cudownie magister Szpilc opierdolil !
-Za co ?
-Niewazne, za co ! Jak on mnie cudownie opierdolil !
-Panie Gwozdz !
-Tak jest, slucham Pana Magistra ?
-W drzwiach pan stoisz, wyjsc nie mozna, droge mnie Pan zagradzasz, odsun sie pan !
Magister Szpilc opuscil Akademik po porannej inspekcji i pomaszerowal do Kwestury. I wyrzucic tego Gwozdzia nie szlo, choc wegiel z kotlowni ciurkiem podpieprzal. Trzynascioro mial na utrzymaniu i wszystkie: Stefan albo Stefania. Sam byl Stefan.
-Po cos pan ich tyle narobil, panie Gwozdz ?!
-Panie Magistrze, a bo to moje ? Moje to tylko te dwa najstarsze, a reszta to studentow !

-Nie Tabarkiewicz do dupy, ale Dupa dla Tabarkiewicza....
Warczal Jan i ciagnal jakies dworcowe wywlokie do pokoju. Gwozdz z kotlowni wyjrzal, wzial piatke i otworzyl im drzwi do korytarza.
-Kladz sie Gucia, tu nam bedzie dobrze !
Straszliwe wycie Rasia poderwalo wszystkich kiedy sie na niego zwalili. Swiatlo zapalili, chlopaki sie obudzili i oparte na lokciu patrzyli na te wierzganine. 
-Jasna sprawa, ja tu spie !
-Tabarkiewicz, wypieprzaj na swoje wyro ! I te swoje Gucie zabierz !
-Jasna sprawa, ja tu spie !
-Chlopaki, pomozcie mnie, sam nie dam rady...
Chudy mikrus Ras latal w pizamie wkolo lozka i probowal zepchnac Tabarkiewicza i jego Gucie z poscieli.
-Jasna sprawa, ja tu spie !
Pozbieral Jas Ras swoje manele i polazl na lozko Tabarkiewicza. Wyciagnal mamusine delikatesy z szafki, poczestowal kolegow. Zgasili napowrot swiatelko, zakaszali kabanosikiem, ogoreczkiem i przysluchiwali sie sprezynom z Rasiowego loza. Ktorys zrobil herbatki, flaszka sie znalazla a do rana bylo daleko - swiat i ludzie !
-Powiedz mie Ras, co ty tak calemi dniami robisz, ze cie nigdy na zajeciach nie ma ?
-Do kina chodze....
-Ale, ile tych kin, ile mozna ?
-Te miejskie juz zaliczylem. teraz sie do Falenicy, Otwocka i Jozefowa wybieram. Podobno dobre filmy graja.
-Pierwszy semestr oblales, drugi w kinie przesiedzisz, co ty chcesz robic ?
-Do majatku wroce....
-W Rzeszowskiem ?
-Tak. I Hrabiego bede koczem wozil !
-To po cos ty do Warszawy przyjezdzal ?
-Hrabia chcial uczone konwersacje miec, to namowil starych i tu mnie przyslali, zebym sie swiata napatrzyl !

Po zajeciach i obiedzie nikt sie nie kwapil do Akademika wchodzic, bo Tabarkiewicz z nozem czekal. Na zajecia i do stolowki przyszedl z rekami w kieszeniach i dopytywal sie ktory mu w nocy te klode na lancuchu na jaja zalozyl. Przysiegal, ze zarznie skurwysyna. I tak mu zostalo. Do dzis nie lubi dowcipnisiow. Zlodziei ma wsadzac pan prokurator Tabarkiewicz, a on tylko dowcipnisiow sobie wyszukuje. I nie daj Boze sobie przy nim zazartowac. Nie zna sie.

Czarniawy telepata z Dworca zarobil duze pieniadze na tych sztuczkach z Asystentka, mieszkanie ladne maja, troje dzieci, ale klnie, bo baba nigdy sie nie domysli co ugotowac i na ktora mu obiad zrobic. Taki los artysty.

Pan Gwozdz w Krynicy na lezaku sie wala i nic nie robi. Jego Stefany i Stefanie na ludzi wyszly i wspieraja tatusia jak moga.

A magister Szpilc za powolaniem poszedl, sie przechrzcil i za Rabina w Korzeciu robi. Czasem wpada do Rasia Jasia zeby go koczem przewiozl. Wspomina dawne czasy i mowi: probowalem jedno i drugie - szalona roznica !

Saturday, May 15, 2010

Chiefs i cochonnes....

Lipy pachli, zuczki i pciolki brzeczeli, cisza byla w tem parafialnem ogrodzie, jak w refektarzu. Kobity polecieli gnojow rozbrajac, bo sie znowu dzwonkamy na nieszporach naparzaly, a co poniektore zabrali narzedzia do domu, zeby rano w szkole innem dac wycisk koscielnem uzbrojeniem. Wnuczki szemrane, kurna olek ! Zalezy gdzie ktorego cholera zaniesla, kobity sie nie wracali, a nam na politykie sie zeszlo. Zal nam tego malego bylo, co mu sie braciula na lono Abrahama przeprawil. Maly bo maly, ale charakterek ma, ze daj Boze zdrowie ! Ale byli takie male i wielkie narody sie ich sluchali, jak nie przymierzajacy - Napoleon !
-A Sarkozy ?
-A Tito ?
-A Stalin ?
-Daj spokoj z tem gniotem, bali sie go, nie sluchali ! W parafialnem ogrodku bezboznika przywolujesz ?
-Adolfek tyz nie byl duzy....
 -Ales rabnal, Joziek, jak chory w kubel ! Co jeden to lepszy...
-Ale wszystkie byli male i rzadzili !
-Tera mowio, ze metamorfoze jakies mial....
-Te rude, z placu Kiercelego ?
-Zgas sie, tluku podworkowy ! Metamorfoze czyli zmiane wielkie, na rozumie, nie warczy, nie gryzie, porozumienia szuka, wszystkiem grzechi wybacza...
-Moze sie w komezkie przebral i za ministranta robil. Przy Proboszczu mogl sie nauczyc ! Jak dobrze podsluchal. A jak zle - szmal sie nauczyl wyciagac !
-Jak by nie bylo, ja mu dobrze zycze. A ze kurdupel, niech sie wykalkuluje na duzego...
-Ludzie sa poprzekrecane, trzeba jem na odwrot nawijac, to uwierza !
-Ze niby jak ?
-Wyjsc i gruchnac wszem i wobec: wiem, ze jestem kartofel, popapraniec, ze wasze fotografy na lbie staja, zeby mie pokazac jak najgorzej ! I bardzo dobrze !
-A te jego pomocniki - to samo ! To przestanie byc sensacja, ze maly i paskudny. Zrobi sie sensacja, ze przystojniak.
-Do domu tech pismakow zaprosic: tu jest Kot, tu Mamuska, calkiem zywa, piszta do woli !
-Ploty rozpuscic, ze twarzowe brunetkie na bazarze poderwal i Proboszczowi juz na zareczyny dal !
-I nastepny raz jak w telewizji sie pokaze, niech wyjdzie przed publikie, zawola jakiegos bawolka i powi: widzicie jaki jestem maly ! Ale - cochonnes ! Same bysta chcieli takie miec !
-Chyba uevos.... wtracil Boles niesmialo.
-To bedziesz mial, jak se ugotujesz na twardo ! Kurze....
-I niech nie pierdzieli o przodkach, o prokuratorach, ani o harcerzach, ani o Powstaniu, ani o ZOMO, ani o niczem innem, jak Polska ! 
-Dobrze trujesz Boczek, tak jest, w jedno bic !
-Ludzie nie lubio sie w szczegolch petac, potem nie wisz co ktoren mowil. Niech sie z drugiemy placza. Ale - jak ten Maly wyjdzie, wszystkie beda wiedziec -Polska !
-Prawidlowo. Kto zapamieta co podatki, co gielda, co kurs i te drugie....kazdy bedzie jedno pamietal - Polska !
-A mochery zapamietaja cochonnes !
-Juz dobrze zaczal, z Ruskiemy sie kocha !
-O, kurdebalans, ale nisko polecial...
-Jak chcesz wygrac, za kurwe musisz robic, nima wypros !
-Ze zawzmiankowales, Wiesiu, a co z ta jego bratanica ?
-Lewa wajcha, ale mezulo sie juz na prawo przekonal. Jeszcze ja przetaszczy !
Z alejki perfumamy pociaglo, znaczy sie - polowice szoruja.
-Oddaj mie te czolenka, Wiesia, nogi se obtarlam....
Przywlekli sie spocone, kulejac, co poniektora. W siatce niesli dzwonki z oltarza podprowadzone przez te szemrane wnuczki. Jeden nawet podwedzil karafkie z winem i Cesia musiala wypic, zeby jej torby nie zalalo. Bala sie, ze Lolek monopol od niej poczuje, to drugiech bab namowila, zeby tyz se golneli po jednem. Stacja benzynowa byla po drodze to mieli gdzie nabyc. Wnuczkow wlekli za rekie i podspiewywali bynajmniej nie swiete piosenki. Wymieniali tudziez uwagi o malzonkach. Wnuczki przysluchiwali sie pilnie, zeby jutro, w szkole na scianie napisac. Przyszli, rozsiedli sie na trawie, i spytali nad czem obradujem. Powiedzielim jem, ze o Wyborach i o tem knyplu nieszczesnem, co mu sie braciula pod Smolenskiem rozpierdzielil. 
-Knypel jak knypel - zauwazyla Stypulkoska - ale z takiem.....
-Hamuj sie, ofiaro nalogu, Proboszcz idzie !
Proboszcz zgarnal co koscielne, karafkie tyz, i przegnal wszystkiech, zeby mu na parafii nie barlozyc. 
Wrocilim sie do domu, niedopite, niedogadane, z bardakiem politycznem na rozumie.  

Thursday, May 13, 2010

Dla Polski, kurwa mac !

-Trzymaj mie Jozia, bo mie kolka zadusi....
-Bos sie smial, jak kto glupi !
-Kiedy te popaprance taki cyrk daja....nie mogie....daj soku z kapusty...
-Sok kapusciany to na kaca, frajerze !
-Ty sie Wiesiek nie wychylaj, bo w papugie zarobisz i bedzie...
-Boczek prawidlowo nawija - cyrk daja niemozebny !
-Nie mogie....chlopaki trzymajta mie.....Ruskiem wojne wypowiadali, potem sie pogodzili, potem szturgnietego lotnika wzieli, zeby jech w kartoflach wyladowal, a jak sie wszystkie rozpierdzielili, Ruskiem odpuscili i jeden drugiego naparza !
-Pompka od rowera ?
-Cos ty sie z chujem na lby pozamienial ? Trumnamy sie leja !
-Jeden to ma podobno dubeltowkie....
-Co na prezydenta idzie ?
-Ten sam !
-Zara zara, Boczek, zagajasz ze sie wszystkie rozpierdzielili, a tera mordobicie wzajemne uskuteczniaja....Cos mie tu sie nie zgadza !
-O, kurcze blade ! - wydarla sie Stypulkoska - duchi sie leja !
-Nie te. Te juz leza. Ktoren na Wawelu, ktoren za murem sie wala, po zaslugach !

Teraz dwa najwazniejsze sie zostali - jeden z dubeltowka a drugi  Odmieniec. Jak mu braciula wykorkowal, od razu religie przemienil.
-Najgorzej wyszlismy na przechrztach - przyuwazyl Lolek - dobrze, ze sie Proboszczowi nie dalem wyruchac, tez mie namawial. 
-Nie namawial, sieroto bimbrowa, tylko piec stow wyciagal !
-Fakt. Pazerna taka cholera....
-Ja sie tez nie dalam, za piec stow - z duma obwiescila Stypulkoska - tam, Pod Zolwiem, ten Kleryk tak sie napalil, ze Proboszczowi szmal spod stuly podwedzil i ganial mie po calych Szmulkach, zebym mu dala !
-Wielkie mecyje, za zwykle kurwe bys sie zostala, a ja - za przechrzte !
-Przechrzta, faktycznie nieladnie. Zwlaszcza w polityce. Nie uwierza ci potem....
-Te, uczony, pokaz ze sie ! - wrzasla Ulka - "nieladnie, w polityce" (przedrzezniala Boka), a przecie one wszystkie od koryta do koryta lataja. gdzie jem lepiej podsypia ! Jak Borowa ! Najpierw w Komitecie rzadzil, potem Proboszczowi donosil, a tera za weterana niepodleglosciowego sie podaje !
-A ten jech Picusglancus obcokrajowy ? Niby za sprawiedliwoscio byl a tera sie na placforme przesiadl ! I mu dobrze !
-Nawet sie w prezydenty pchal !
-Ale go ten z dubeltowka wyruchal. Premierowi nie podskoczy !
-Dubeltowka jeszcze mu sterczy, ale zwisnie....
-Jak po tych pieciu dzieciach...
-Braciula nieboszczyka do Bolesia polecial i sie na internet wepchnal !
-Ten z dubeltowka tyz, ale mu rura zmiekla, jak chlopaki z servera mu porute zadaly !
-Wachal truje, truje, sekretarki go ustawiaja, a na komputrze nic ! Goly ekran sie swieci, jak tobie, cholero, dupa na Maryniaku !

-Jeszcze jeden figus sie przymierza. Weteran od wygibasow w Stodole, nie pamietasz ?
-Byl taki. Figus i wygibasy, ale - to byli. Tera skapcanial i albo baka, albo innego smrodu podpusci, ale sie nie wychyla.
-Sie wychylil. Poledwiczkie, szyneczkie, albo mobstera kazal ludziom wybierac....
-Kogo takiego ?
-Mobstera, czy tak jakos....
-Lobstera ! Takiego raka ze szczypcamy, tluku niedouczony !
-Co on, z chuja sie urwal ? Tyj bidocie takie propozycje robi ?
-Dlatego ma trzy procent poparcia, tylko.
-Liczy, ze go z rozpaczy wybiera, jak juz nie bedzie kogo....
-Bo sie pozarzynajo ?
-Mniej wiecej.
-Trumnamy ?! - znowu glupio sie wyrwala Stypulkoska.
-A idzze ty, gnido mariensztacka, do swojego artyzdy z Akademii ! Rzezbom fiuty przyprawiac, a nie nam tu w powazne rozmowe polityczne wlazic !

Siedzielim na przymurku mariensztackiem, przez gumowe rurkie pociagalim z kieszeni, kto wisnioweczki, kto na jarzebince, kto siuski herbaciane, jak mu lekarz zabronil tronkowego zycia, ale zgadzalim sie wszystkie, ze burdel i cyrk nieziemski te posly i polityki nam urzadzajo. "Najwazniejsza jest Polska" - odkryl Amerykie ten kurdupel w telewizorze. Dla wasz ? Myslelim: dla wasz ?! Za szmal, za lemuzyny, za te kurrdebalans kurorty zagramaniczne ?! Dla nasz byla wazna, jakzesmy ten Maryniak kladli. Za cwiare i kiebachie. Ale bylo - dla Polski.
-Ni ma co, ferajna, odpusciem juz na dzisiaj, starczy.
Powalcowalim sie po domach, niespiesznie; po swojem zesmy szli, po Maryniaku.

Saturday, May 8, 2010

Aby do przodu !

O, Chrystusie przedwojenny, jak sie te baby smieli ! Nieboszczykowi Zygmuntowi Pietruszce w trumnie stanal ! Gwozdzie sie wyrwali, wieko zlecialo a Pietruszka Zygmunt skoczyl na rowne nogi i za Stypulkoskom polecial. A mowilim ty cholerze, zeby sie na pogrzeb po bozemu ubrala. To nie - Ja lepiej wiem co Zygmus lubi ! - Karawan przyszlo sie zawrocic, mosiezne klepsydre wyrzucic, cztery przychlane pingwiny napchac stowami po kieszeniach, zeby poruty nie robili, a proboszcza z klerykiem odprawic o suchem pysku. 

Zygmus dopadl swoje Stypulkoskie dopieru przy Inzynierskiej i Pod Zolwia zataszczyl.
-Od wczoraj nic na ruszt nie wrzucilem, duszno mie w tem pudle bylo, za slabosilne kobite sie zostalem - wyplakiwal sie  Stypulkoskiej i w dekolt jej lzy ronil.
-Bidoku ty moj niepocieszony - zalowala go - ale  wieko od trumny odlecialo z trzaskiem, to taka slabosilna kobita nie jestes - oponowala przymilnem glosem.
-To on ! To nie ja !
Bronil sie Zygmus i bral sie winnego okazac, ale Stypulkoska sciagla na niego serwete, przykryla, huk sie zrobil, talerze sie potlukli i dwie wykidajly spod drzwi ruszyli sie ich wypieprzyc na zbite morde skoro porzadnego lokalu nie umia uszanowac. 

-Zygmus ! W imie ojca i syna....
Przerazil sie pan Przyczeszko, wlasciciel lokalu.
-Wczoraj sie utopiles a juz dzis straszysz ?
-Powiem co i jak, jak mie tu nakarmisz po chrzescijansku, drugi dzien gloduje....
Przyczeszko baby na kuchni pogonil, i od razu wyjechali i zrazy, i miedlone, i schaboszczak sie odezwal z patelni, i  flaczki chlapli na talerze, nawet monopol sie zjawil. Pan Przyczeszko dwoil sie i troil - jak mi sie nie sni, to micha mu sie nalezy - kompinowal - a jak to nocna mara, kosztowac mie i tak nie bedzie.
Zygmus ze Stypulkoskom trzy razy obrocili po trzy setunie, schaboszczaka potraktowali kulturalnie, nozem i widelcem, a flaczkamy zakasili.
-Zabierz pan, panie Przyczeszko, te deski z podworka. Drzwi otwarte a na widok debowej deski obiad mie sie wraca - zarzadzil Zygmus.
Drzwi od ulicy, paradne, z Zolwiem na lancuchu musieli byc, zeby Firme reklamowac. A drugie, od podworka, tez musieli byc, zeby lachudrow bez szmalu na zbite morde wywalac. Albo tech ubzdryngolonech, z pawiem na podejsciu.

-Matko Swieta, Jazusie Nazarenski, znowu pogrzeb nam jedzie !
Wydarla sie Jozka, co gary myla. Faktycznie, srodkiem Wilenskiej posuwali perszerony z ozdobamy na lbie a za niemy bujal sie karawan. Pogrzebalniki, niewzruszonem alkoholowem instyktem wiedzione, ciagli Pod Zolwia zmartwychwstalego Pietruszkie zobaczyc.  
-Lec, Jadzka, karkowki dokupic !
-Kulawy, jeszcze dwie skrzynki czystej z bramy przytargaj !
-Emeryt, rusz sie do bufetu na Wilenskiem, kiszonych dopozyczyc !
Rozkazywal Przyczeszko. A sam, przed obrazkiem Matki Boski Czenstochowski przykleknal, wzniosl zapuchniete oczka w sufit, zdrowaske klepnal i podziekowal Opatrznosci za klientow.
-Prosiemy, prosiemy, Gosc w Dom, Bog w Dom !
Szczerzyl sie do wchodzacych zalobnikow, bialem recznikiem pod nogamy jem zamiatal i do stolikow prowadzil.

Pietruszka Zyzio rozwalony na krzesle, jedno reka kufel z piwkiem podnosil a druga Stypulkoskie za pierwsze krzyzowe przytrzymywal, zeby mu z kolan nie zleciala. Nastroj byl znakomity, wodecznosc i piwko sie lali strumieniamy, zrazy i schaboszczaki znikali z talerzy jak sen jaki zloty, i nawet oba perszerony zielsko i obierki z kuchni zachapaly. Cale towarzystwo prezentowalo sie godnie i dostojnie - smokingi, szapoklaki, czarne suknie, tylko Zyziowi Pietruszce pochowkowe lakierki zaczynali sie rozlatywac. Bo za ciasne byli. Pogrzebowe nastroje rujnowala Stypulkoska, nieco juz przyprawiona, chwiala sie na Zyziowych kolanach, farba na facjacie coskolwieczek sie jej rozmazala, a mleczarnia co i raz wylatywala  na publiczny widok. Pietruszka zagarnial jej te wdzieki z powrotem i zabawa trwala. 

Wszystkiech zamurowalo, kiedy zobaczyli w drzwiach Proboszcza z Klerykiem. 
-Wszelki Duch Pana Boga Chwali ! Ksiadz Proboszcz ?!
-A co, mialem sie sam nad tem grobem na Brodnie zostac ?
-I kropidlo nam przepadlo, kiedy to wieko ojca Proboszcza w ramie wyrzlo....
-Ty, Stasiu, sie nie wtracaj ! Sam wyjasnie !
Kleryk zamknal dziob i z nabozenstwem popatrzyl na Proboszcza. Jednem okiem. Drugiem na Stypulkoskiej mleczarnie filowal.
-Ty, Zyziek, przyznaj sie ksiedzu Proboszczowi, czymzes ty to wieko od trumny wysadzil ! - radzila Stypulkoska.
-Wysadzil jak wysadzil.... Ukolysali mie te resory, te czlapanie perszeronow, te spiewy Ksiedza Proboszcza i jak zem sie obudzil i polapal, ze w te dechi to mie chlopaki nie dla zgrywy zamkli, ale juz nad grobem na Brodnie stoje, podwazylem deseczkie i widze Stypulkoskie....
-Ja zem akurat te lelije na trumne kladla....
-....I prosto przed oczamy mie jej cyce wiszo !
Proboszcz sie przezegnal a kleryk spuscil oczka i uszy mu sie zaczerwienili, jak te szturmowki na pierwszego maja.
-Na taki zew krwi wacek mie nie wytrzymal, w wieko gruchnal, wieko jak slyszalem dopiero co, ksiedza Proboszcza w ramie, a ja Stypulkoskie za frak i - Pod Zolwia ! A te kropidlo, co jak slyszalem przepadlo, juz my od tech pingwinow wygrzebiem, spokojna ksiedza Proboszcza glowa !

-Zyziek, ale jakzes ty sie utopil ?
-Nie utopil, tylko zem sie poslizgnal i do fontanny wlecialem...
-I sztuczne oddychanie ci robili i klate masowali....
-Mogli mie jeszcze nadmuchac.....i pomasowac.  W srode morde zachlalem na melinie i pojecia nie mialem, co ze mna robia. A potem ocklem sie na chwile i zauwazylem, ze ferajna zgrywy robi i w drewniane skrzynkie mie wpycha. Niech mie wepchno ! Za to se pospie ! Dopieru ten grob na Brodnie i te Siemiatkowskiej wdzieki przytomnosc mie wrocili !
-I od reki - Pod Zolwia !
-A jak !
-Zdrowie !
-Zdrowie !
-I jeszcze raz !
A kobity znowu chichrali sie jak przetracone. I w ogole, klawo sie skonczylo. Grunt to nie pekac i - do przodu !

Sunday, May 2, 2010

A Bolesiowi dobrze !

-Patrz sie Wiesiek jak nam te lby posiwieli...
-Mie posiwial, a tobie sie zdupil, ze tak powiem...
-Zara zarobisz w kapuchie, to mie nie bedziesz nawijal, ze sie leb zdupil !
-To idz se pozycz od Siemiatkoskiej te lusterko co ci Glut podprowadzil i obejrzyj se z gory. Lysy jak Stypulkoskiej tylek posrodku Maryniaka !
Pomacalem i faktycznie, piora po bokach sterczeli a posrodku spodek, jak u kleryka.

Siedzielim na Kosciuszkoskiem i patrzylim na te nowe lemuzyny na asfalcie. Smigali niezle, tylko jakos tak cicho...
-A kiedy ty zes goly tylek Stypulkoskiej na Maryniaku ogladal, skurdlu, przyznaj sie !
-No, jak twoja Hania ty nauczycielce z pegeeru doniczko z okna dolozyla, nie pamietasz ? Jak sie z Siemiantkosko wypieli jedna na drugie. I menty przyjechali...?
-Faktycznie. Bylo. Jak to, kurde, ten czas leci....
-A no leci. Boles mie wyrosl i sie komputra doprasza.
-Tak jest, tera wszystkie mlodziaki tylko z komputrem....

Kupil mu Wiesiek. Niech szczyl ma. Mial chlopak smykale w tem kierunku i ani sie obejrzec, jak starych uczyl. Bloga se zalozyl, co tydzien jakies pierdoly wrzuci i wszystkie ramole, co przedtem w oknach sterczeli, zaczeli mu sie wpisywac. Boki zrywalim, co sie tam nie dzieje ! Jak z temy pocztowkamy, co jech Ulka wysylala. Dziady sie popisuja jeden przez drugiego. Co cwansze, laza po tem internecie, wyszukuja i przepisuja potem na Bolesiowego bloga.

-Patrz sie Wiesiek, jak sie cwaniucha ustawil...
-A mianowicie ?
Znowu siedzielim nad Wisla, a i Boczek sie doczlapal, bo sie stesknil za ferajno. Sztachnal sie Marborem i uszy nadstawil:
-To nawijaj Wiesiek o tem swojem padalcu, jak sie ustawil ?
-Przez te Kryskie, co go puscila kantem, poznal brata siostry kolegi jednego takiego, co w gazecie robi i temu tak sie Boles spodobal, ze zalatwil mu u siebie w redakcji chalture redaktorka od tech blogow !
-Git ! Tera ma z gorki !
-Szmal matce przynosi, nie powiem, i ubaw ma po same pachi !
-I sie nie przemecza. Nie to co my, zasuwalim po 8 godzin na dobe, swiatek i piatek, a przychodzilo sie i po 14, jak byl Czyn...
-Czyny pierdzielone sie skonczyli. Za szmal zywy, do raczki, tera wszystkie robio ! 
-I ruskich wypierdzielili ! Lzy mie z oczu pociekli, kiedy zobaczylem, jak ten Felek z cokolu mordo w bruk polecial na Placu Bankowem.

-To mowisz Wiesiu, ze chlopak sie nie przemecza i na swoje wychodzi ?
-A jak ! Rano, lubi pospac, to jedne renkie spod koldry wystawi, odpierniczy na tem swojem komputrze pare pierdolow, co mu sie przysnili, a dziady i poplatance maja karme na caly tydzien ! Albo zdymie z polki jakie ksiazkie, przepisze na ten swoj blog i apiac - narwance z calej Polski o to sie kloca. Nawet takie z zagranicy piszo ! I kloca sie popaprance jak nam te Polskie ustawic ! Jak tu musowo ma byc !
-Takie, co tu nie mieszkajo ?
-Takie najwiecej czadu zadaja. Jeszcze wpisuja wyrazy po obcemu, zeby pokazac jakie to madre sie zrobili ! 
-Sam widzialem - wtracil sie Bok - do sracza u was wejsc nie moglem, bo Boles swoje robil, stekal, papierem szelescil i jakiejs ciotce z Paryza odpisywal ! Godzine mie tak trzymal, bo ciotka go o sercowe sprawy dopadla. Tez ma chlopak serce i nie mogl tak tej francy zostawic. Wreszcie, klapa od sedesu na plechi mu zleciala, to napisal, zeby poczekala, bo on musi myslowe prace wykonac.
-I czekala ?
-A jak ! Boles poszedl do kuchni, podzarl, dwa telefony do Redakcji opedzil, zrobil siusiu i napowrot zabral sie do Coci. Ale kiedy apiac pierdyknal w te klawiature, okazalo sie, ze Ciotka jest juz gites, bo jakis francowaty ja w Himalaje zaprosil. 
-I co, jedzie ?
-W dupe nosem jedzie. Oni sie wszystkie krugom zapraszaja, obiecuja a potem znikaja. Zapytaj Bolesia w chalupie, to ci powie.
-Jak bedzie pamietal. Tera Rzad rozliczajom.
-Ktoren ?
-Ktoren jem sie popadnie, albo ktoren Boles jem podrzuci ! Kazden jeden na tem blogu na kazdem rzadzie sie zna i wie co ten rzad ma robic. 
-Niepozbierance pierdzielone....
-Takie Obame, na ten przyklad, ucza jak ma cale Amerykie przemienic. I opiernicz mu wstawiaja, ze naszym wiz nie daje. 
-Nie daje, to znaczy sie ich tam nie chce !
-To tak jak ja bym cie opierdzielal, ze ty mie pomieszkac w swojem mieszkaniu nie dajesz....
-Gorzej, Boku. Ja to cie do swojej chalupy rano i w nocy zapraszam, ale to ciebie, co zesmy razem od takich knypli wyrosli - tu Wiesiek pokazal na palcu od jakich - i wiem, ze mie nie zrobisz w bambuko. Ale te cholery klamia w podaniach o wize i wyja, ze nie dostaja. 

-Naucz sie pisac na komputrze, to przyjdziesz i Boles sam ci pokaze co sie tam dzieje. Nie uwierzysz. 
-Obowiazkowo sie naucze. I tez bede pierdoly wypisywal !
-A jak ! Wezykiem, wezykiem !
I w tem pogodnem nastroju zamknelim sesje na skwerku, bo baby juz z obiadem czekali. Przeszlem obok tech szumiacych limuzyn, poszlem do siebie na drugie pietro, wzielem od Hani lusterko, jedno w jedne rekie, drugie w drugie, leb sprawdzilem. I od razu ochota na obiad mie przeszla. Lysa pala swiecila mie jak wtedy dupa Stypulkoskiej posrodku Maryniaka. Fakt.  

Saturday, May 1, 2010

Komentarze na blogu En passant

Wszystkie komentarze sa w oryginalnej formie.
Data komentarza to link do strony na blogu En passant w gazecie Polityka.

2010, Maj





Kleofas
1 maja o godz. 3:05
ANCA_NELA, Sebastian, Slawomirski, Jasny gwint
Pomnik Sybirakow tak dziala, jak kazde dzielo sztuki, De gustibus…. i nie wydaje sie wlasciwym pisanie , ze „jest paskudny….”, „….brzydota obelisku” , „koszmar” itd. Dobrze byloby choc dodac: moim zdaniem. Tyle odczuc, ilu patrzacych. Inaczej niz Sebastian, widzialbym w nim symbolike. Szary monolit ciezkiego bloku walacego sie na krzyz i – krzyz sie wylamuje, kruszy beton sciany i jest ponad nia, tak mozna ? Mozna i tak, i na tysiac innych sposobow. Wazne, zeby mowic o wlasnych wrazeniach, a nie ordynarnie potepiac, co inny chcial przekazac.
P.S. Takie juz ogromne morze lez wylano nad „Wujem z Workuty” i tak sie ogral, ze Pan Slawomirski moglby znalezc inny symbol-pretekst dla swojej rusofobii. Tudziez, „30 lat poza krajem” nie robi zadnego wrazenia na tych co sa dluzej i nie imponuje nikomu. Powtarzanie tego bez przerwy dowodzi braku racjonalnych argumentow.

Kleofas
1 maja o godz. 3:15
Chetnie przesle tego $1.00, zeby na 1-go Maja oblal sie Towarzysz woda i podlaczyl do zarowki.

Kleofas
1 maja o godz. 3:28
Poprzdni wpis byl do Jasnego gwinta z 10.58

Kleofas
1 maja o godz. 3:29
Jeszcze raz:
Do Jasnego gwinta z 20.58

Kleofas
1 maja o godz. 11:58
The mentor 5-1 7.32
W jednym tylko wpisie posadzil Pan kilkanascie „kwiatkow” jezykowych i stylistycznych. Plus – inwektywy.
4-30 14.59: „Podczas gdy ty i miliony innych budowali, Jacobsky kradl. Jakcobsky sam sie przyznal na tym blogu ze kradl.”
4-30 14.59 : „Jacobsky to jest zlodziejskie nasienie”.
4-30 14.46 : „…Polska….miedzynarodowy bandyta.”
4-30 14.46: „bandyta ktory wieczne skomli i awanturuje sie ze jest ofiarom.”
4-30 14.46 „zdradzieckie pyski”.
4-30 14.46 „zdradzieckie mordy”.
4-30 14.46 „wyborca nie jest w stanie wyeliminowac te zdradzieckie pyski z polityki.”
4-30 14.46 „Jedyna nadzieja (niestety) sa katastrofy jak ta w Smolensku.” ?!
4-30 14.46 „Wystarczyl by mi zaledwie tydzien na wyjasnienie tej sprawy.” !!!
4-30 14.46 „To te same solidarne zdradzieckie bagno.”
4-30 14.46 „…uczestnicy obrad okraglego stolu i pijackich orgii w Magdalence dominuja polityczna scene przez ostanie 20 lat.”
Skomentowalem to nastepujaco:
„Pan the mentor
Czy Szanowny pisze rowniez: “awanturuje sie, ze jest sierotom” ? Albo “nie jestem idiotom” ? Albo “nie jest w stanie wyeliminowac te palanty…” ? I “Te samo prostactwo” ? Jesli pisze, to w porzadku. Jacobsky sam sobie biedy napytal wdajac sie w polemike z “sierotom”, “palantem” czy “prostakiem”. Upiekszenia w rodzaju “miedzynarodowa bandyta” i “zdradziecki pysk” czynia jezyk i styl Szanownego bardziej powabnym. Zycze wiekszej dufnosci w swe talenta I pozostawiam w zboznym przekonaniu, ze “Jedyna nadzieja (niestety) sa katastrofy, jak ta w Smolensku”.
Przeto, cytaty sa wierne i wszystkie – Panskie. Bledy jezykowe tez. Ale inwektywy ciagnie Pan dalej. Nieladnie jest byc rowniez klamczuchem. Zycze wiekszej refleksji nad tym, co reka niesie.

Kleofas
3 maja o godz. 18:15
Z rozbawieniem czyta sie jeki ofiar zmuszanych do pochodow w peerelu. Dywanik pewno byl, czerwony od krwi walczacych o wolnosc. Byl problem jeden – pogoda. Zimno – trza bylo sie przyodziac. Poza tym i Maj, i Lipiec niosly okazje do nic nierobienia a na pochodzie odbywaly sie wielce cenne ploty ( mingling). Ponadto odbywal sie sped wszystkich kobitek z firmy, wyfiokowanych i rozbawionych, co nie jednemu dawalo okazje do nawiazania wielce przyjaznych kontaktow. W kazdej rodzinie wpychano sobie nieletnie dzieciary „on pojdzie z toba”, aby temu wyuzdaniu zapobiec. Organizacja i owszem byla do dupy, bo za dlugo czekalo sie w bocznej uliczce na wymarsz. Daleki byl rowniez powrot do samochodu. Kwitly najlepsze kawaly o ruskich, bezpiece i tzw socjalizmie, a najlepsze opowiadaly czlonki. Kadrowiec i sekretarz owszem obchodzili ludzi w wigilie tego swieta i straszyli lista obecnosci. Starczylo jednak lgarstwa, zeby usprawiedliwic sie chora ciotka, wyjazdem, bolem nerek i mialo sie nieobecnosc usprawiedliwione. Nikt takiego swieta nie bral powaznie z wyjatkiem nawiedzonych, co to do dzis leja po blogach swoje lzy krokodyle. Dobrym patentem bylo gnanie do klopa, kiedy mieli rozdawac szturmowki. Rece wolne i mozna je bylo wyciagac do towarzyszek co fertyczniejszych i tyz spragnionych kontaktow towarzyskich. „Niech sekretarz mnie nie smuci – dzisiaj mamy swieto chuci !” mowiono aktywistom, a oni byli nie lepsi. Tak, ze pusty smiech mnie ogarnia kiedy czytam zgroza wiejace wspomnienia z tamtych lat. Mozna i tak. Mozna tez o wuju (w Workucie) i sybrskich zeslancach. Dobrze sobie ulzyc i dodac splendoru na konto peerelu.

Kleofas
3 maja o godz. 20:01
the mentor 10.24
Szanowny Pan raczy pisac:
„Wymawiacie mi kropki, przecinki i slowa ktorych ja nawet nie napisalem.” We wpisie z 5.01 11.57 sa wszystkie slowa napisane przez Pana. Co do jednego !
W dzisiejszm o10.24 znow sie Pan popisal:
„…oddanie zluz polskiego gazu za 5 zl.”
Do oceny Panskiej „ekspertyzy” lupkow i gazu przejdziemy, kiedy sie Pan uwiarygodni ortograficznie.

Kleofas
4 maja o godz. 17:10
Jasny gwint 5-4 o 9.25
Wulkan 5-4 o 4.38
The mentor 5-1 o 20.01
Wulkanie, ten zasmarkany „geniusz” to zwykle sprowadzanie do wspolnego mianownika. Nie wiesz jak pisac, to nie wiesz o czym piszesz. Zasady jezykowe sa wymierne a lupki, na przyklad, nie. Ale – bawmy sie dalej.
Nikt, kto kto wie, ze: „…. jestem w pierwszym procencie spoleczenstwa pod wzgledem zamoznosci.” (Slawomirski 5-3-10.34) nie trabi o tym na lewo i na prawo. To swiadczyloby o
ubostwie pokrywanym fanfaronada”. Staram sie opisywac i przypominac Workute bo to jest temat mi znany.” (Slawomirski 5-2 – 13.38) – sprobuje odpowiedziec po rosyjsku: ” Ne ebi ty nam mozgov, synochek ! Krutish etu Vorkutu, kak dohluyu sharmanku. Trafarety soplyaku nuhny, osobenno samouvrennomu durachku !
The mentor, 1-go maja o 20.01, obok „…obnarzyles swoje prostackie usposobienie.” bryluje angielskim: „Nastepnym razem wykorzystaj ‘copy’ and ‘paste’. ….i jest to widoczne, ‘you are not fit to comment.” to mu odpowiem: Neither Polish nor English appear to be your domain, Sir. Possibly, Swahili would help ?
Drogi Jasny gwincie, tyle by bylo baraszkowania z przedszkolakami. Ide na spacerek, nie przejdziesz sie na Planty ? Juz za kilka dni bedziemy mieli Parade na cztery fajery ! Pozdrawiam, w uznaniu dla Twoich niewzruszonych zasad i pogladow. Choc nieco inni, mozemy rozmawiac.

Kleofas
5 maja o godz. 0:05
Jasny gwint 18.50
Smutny obrazek mi przeslales. Na internet widze prawie tylko Warszawe, z dobrze ubranymi ludzmi, dobrze odzywionymi dziecmi i rozbrajajacymi harcerzami przed Palacem. Przypominalem sobie nocne wycieczki po cmentarzach i palenie lampek na grobach zolnierzy AK. Bezpieka pilnowala, gasila lampki a mlodziez dalej robila swoje. Jak to dobrze, ze teraz sa wolni. Zaniedbania wokol Plantow sa chyba wina magistratu. Ale – Ty musisz na to patrzec i szczerze wspolczuje. Wypisalem sie dzis, dosc nieoglednie, do mlodych „harcownikow”. Zobaczymy jak to zadziala. A teraz – dziekuje za odpowiedz i – spij dobrze !

Kleofas
5 maja o godz. 14:25
Ja pierdziu „swiatelka” ! Ja chce Procedury ! Szczesliwy narod na wycieczce. Na wycieczce w nieznane – cywilizacje i procedury. Non stop walkowanie kto mial zrobic to, a kto -tamto zajmuje pierwsze szpalty. Narodek sie uczy. Jak sie dlugo bedzie uczyl, wyrobi sobie Procedury. Wszedzie. Te zapasione grubasy z Zachodu siedza i kreca mlynka. System za nich sie denerwuje i podsuwa pod nos gotowe rozwiazania. Pionierskie zycie w Polsce, jakze inne od gnusnosci gotowych rozwiazan. Mozna i tak, mozna i tak. Mozna cieszyc sie wycieczka w nieznane rozsuplujac obieg papierkow w kraju, mozna pojechac na najdluzsza wycieczke zycia, tam gdzie poznaje sie Nowe, o mile za etapem poszukiwania procedury.
Z czuloscia wspominam zderzenie Pana Passenta z Procedura w Ameryce, kiedy wybral sie po papierek, ze Corcia moze trabic wode, bo juz jest pelnoletnia. Za swiadka mial trzcigodna Mamusie spragnionego Dziecka. Niestety ! Procedura sponiewierala ich doszczetnie. Dziecko zostalo sie bez wodeczki. Dzis, Pan Redaktor odkrywa uroki Procedury we wlasnym kraju. Ale dalej po, polsku, biedzi, ze nie zapalilo mu sie „czerwone swiatelko”. Nic Mu sie nie powinno bylo zapalac – winien miec Procedure. I On, i Zaloga, i caly kraj. Bylaby Procedura, nie byloby darcia szat.
Ja nie jestem jakis glupek, co rozwaza problem lupek. Jesli „lupkow”, to „dwoch glupkow”. Moze sie jeszcze znajda. Sztaby ekspertow, kto robil to wie, decyduja taki kontrakt, ale znajduje sie madrala na blogu, co wykrywa sensacje: te eksperty oszukiwaly ! The Mentor (4-30-10 o 14.46) – lec bracie do prokuratury ! Juz oni tych oszustow rozlicza !
Szacowny Jacobsky zostal sie, razem ze mna, za „kombatanta”. Bralo sie musztardowke, wstawialo swiczke i – hajda, na te groby ! Kto mial w 1975 mniej niz 10 latek, moze nie wiedziec. Tak jak teraz, nie wie, co to kontrakt, wielomiesieczne negocjacje, technolodzy, bankowcy i prawnicy – furda ! On odkryl problem lupek ! Na blogu ! A procedury, w osobie nauczyciela ortografii w trzecie klasie ? O procedurach byl zapomnial. A w trzeciej klasie ma byc. Jak zocznie ukonczy druga. Zyczyc powodzenia !
Moze Mu sie zapali „czerwone swiatelko”. Zanim strzeli kolejny blad ortograficzny…

Kleofas
5 maja o godz. 15:27
Donosza, ze ekipa polskich archeologow jedzie ryc pod Smolenskiem. Czy sa aby pewni, ze Rosjanie nie byliby lepsi ? Przed laty znaleziono mumie jakiegos faraona w Egipcie. Co sie te biedne archeologi z British Museum nie napocily – nic o nim nie wiedzieli. Jakis heretyk niesmialo zaproponowal: moze by wyslac te mumie do Moskwy ? Z Moskwy, po dwoch dniach, przyszla depesza: nazywal sie tak i tak, mial tyle zon, tyle dzieci i zmarl wtedy a wtedy. Jak wyscie to Towarzysze wykryli ?! – Dostal w dupe i sam sie przyznal !. Musi ta ekipa jechac ?

Kleofas
5 maja o godz. 15:49
Murator 5-5-10 14.03
Piszesz: „Rosjan do tej katastrofy bym nie mieszał – tragiczny (nawet jak na rosyjskie warunki bałagan) na lotnisku nie świadczy o winie.”
Jest stare rosyjskie porzekadlo: Rossija bardakom stoit !
Moze HELENA, albo inny ekspert, wyjasni dokladnie znaczenie tego powiedzonka.

Kleofas
5 maja o godz. 20:53
Czeslaw 5-5 17.14
To wyjasnia sprawe. Tylko dlaczego oni to mowia z usmiechem i nieukrywana duma ? Pytanie wyszlo ze stanu lotniska w Smolensku. Moze: modus operandi ?

Kleofas
5 maja o godz. 22:05
PROCEDURE wybilem w kazdym wpisie od 10 kwietnia. Tera bedzie o Sprezarce. Przelatywali nad wawozem przed pastwiskiem w Smolensku. Szli ok.260 km/godz. Jedna sekunda i pokonywali ok.72.2 metra. W 7 sekund – 505.4 metra. A sprezarka daje ciag po ok. 7 sekundach od przesuniecia dzwigni do przodu. Reakcja ludzka ok.0.7 sekundy. Pilot zobaczyl sciane wawozu za pozno, zeby podniesc maszyne.
Gdyby szanowal Procedure, zaznaczyl ten wawoz wczesniej, polecial na inne lotnisko,
gdyby……Mozna wyliczac. Zal chlopaka, ktory popelnil tragiczny blad. I do tego sie wszystko sprowadzi. A sensacje mozna wypieprzyc na smietnik. Szanujcie PROCEDURE.

Kleofas
6 maja o godz. 20:43
Pan The mentor po, wydawaloby sie, straszliwych obelgach i kompromitacji, oblizal sie i pisze dalej. Dalej daje (18.30) „Rosja zarzadala” zamiast: zazadala. Dalej – „Rosja nie mogla rzadac” zamiast: zadac. Ignoruje znaki przestankowe, pisze „rosofoby”, „sovietow”, „prawicowe pyski” itd, itp.
Ale – blog jest dla wszystkich. Daj mu Boze !

Kleofas
8 maja o godz. 15:51
Dzis, w Cafe Rzeczpospolita:
http://www.rp.pl/temat/2.html ,
red.,red. Wildstein, Karnowski, Gawryluk swietnie analizuja sledztwo ws Katastrofy. Warto zobaczyc.

Kleofas
9 maja o godz. 10:14
Halo ! Kurnik ! Przed chwila skonczyla sie parada w Moskwie, nie slyszeliscie ? Caly swiat sluchal i ogladal, a Wy nie ? Zagdakaliscie sie do szczetu. Oj, dzieci, dzieci, zle sie bawicie…..Parada, w tym roku, odwrocila sie od Mauzoleum i wielkie Trybune miala przed GUM. A sciany Kremla kamery skrzetnie objezdzaly. Tylo skrawki i budynki na Kremlu pokazali. Portretow bat’ki Stalina tez nie zauwazylem. Polskie wojsko szlo ladnie i skladnie, ale zbytnio sie nie napinali. Podobnie – Amerykanie. Luzaczki. Ujmowaly fragmenty hejnalu Mariackiego przed parada – Jasny gwint, zauwazyles ? Kilkunastu dyrygentow non stop powtarzalo gest Kozakiewicza a orkierstry grali, jak cholera. Ponad godzine to trwalo. Przekaz na internecie rwal sie i polskiej delegacji nie widzialem. Kilkakrotnie za to byl Medvedev w otoczeniu orientalnych twarzy, ale trudno zgadnac, czy byli to wodzowie bylych republik, czy swiadectwo zblizenia z Chinczykami. Pana Pucina nie eksponowano – w nowej Rosji coraz ciasniej mu sie robi. TVN24 tez cieniutko i krociotko skwitowalo te Parade. Nie ma co gadac. Co to znaczy dla Polski – pepka swiata ? Przecie polskie wybory zatrzesa losami kontynentow ! Kaczynski-Bis albo Komorowski niosa Swiatu nadzieje na lepsze jutro ! At least – zamkniecie „burdelu” w srodeczku Europy. Wszyscy radzi. Pogodnej i radosnej niedzieli wszystkim zycze !

Kleofas
9 maja o godz. 17:26
Jasny gwint
Nie badz sobek – daj link na ten koncert ! Dawno juz Cie prosilem, to zignorowales, a teraz sie chwalisz, ze obejrzales. Jako katolik (ale Ci przyjazna dusza), homosovieticus, amerykanska kapitalizda, polski wyrodek i rusofob, cierpie niemozebnie przez brak relacji z Moskwy. Bardzo Cie prosze – pomoz !

Kleofas
9 maja o godz. 17:44
WALDEMAR – jak zwykle – solidna firma. Serdeczne dzieki za info. Tvplaneta, tudziez TVPINFO – nie wiedzialem, daj linki, jesli masz. Bushe i Obamy nie przylecialy, bo nie sa pewni logistyki w tej Ojropce. Zauwazyles, ze piescil Chinczyka, a widziales ze na Paradzie otaczaly go orientalne buzie ? Lece przejrzec te Planete i TVPINFO, moze jeszcze cos znajde.

Kleofas
9 maja o godz. 20:20
WALDEMAR
A tak sie naprawde zakonczyla tamta Wojna. To jest dokument zapisany 2 wrzesnia 1945 na USS Missouri w Zatoce Tokijskiej: 


Tez tysiace zolnierzy padlo na wyspach Pacyfiku i calym swiecie. I tez koalicja podpisala. I tez – w imie pokoju.

Kleofas
9 maja o godz. 21:18
Waldemar
A tak celebrowano zwyciestwo w Honolulu: 
Lecimy ? Poobchodzic…..

Kleofas
10 maja o godz. 19:29
Jestem przekonany, ze red.Passent pokazuje te wpisy i mowi redakcyjnym kolegom: widzicie, z kim ja musze pracowac ? A musi, chce czy nie chce. Z takiego narodu sie wywodzi. Co by nie bylo, wszystko zle. TU154 rozwalil rosyjski wywiad, Rosjanie klamia, Medvedev i Putin udaja a Kaczynski lze i knuje przeciw Polsce i Platformie. Nawet glupie pianino im przeszkadza. Jeszcze czekam, kiedy napisza, ze mundury na Defiladzie byly kradzione…. Na tym Blogu wszystko jest mozliwe.
Swoista harmonie z Blogiem zademonstrowal Marszalek Komorowski. Ze „400 lat temu tez defilowalismy po tym Placu, ale w innym charakterze”. Zjadliwy usmieszek pod wasem dopelnil komplementu. A kamaszki mial na rosyjskiej ziemi, jako serdecznie witany gosc. Co odbilo Panu Marszalkowi ? Pojechal z czystym kontem, bez obciazen, przyjmowano go nadzwyczaj serdecznie, nawet krzeselko w pierwszem rzedzie dostal i – co mu odbilo ?! Nic nadzwyczajnego – glupota. Odwieczna i rodzima. Ile to o tem mowimy ? Gdzie sie nie ruszysz, zabija odwieczna polska glupota. „Zasraj sie a postaw sie !” To pierwsze juz sie Panu Marszalkowi udalo. Na drugie dlugo czekac, bo nie ma i nie bedzie czym. A Ruskie sa pamietliwe. Przy kazdym kontakcie, negocjacjach (oby nie mial okazji) beda pamietac, ze wredziuch. Tak sie z Rosjanami nie rozmawia, Panie Marszalku. „Uronil moment” pomysleli.
Oby Marszalek sie wyrobil na salonach i w dyplomacji. Oby Blog wyzbyl sie, choc czesciowo, paranoicznych sensacji, oby nareszcie przyszly dla kraju lepsze czasy. Tu – wznosze toast. Ale nie Sovietskim Szampanskim, bo go nie lubie. Po prostu.

Kleofas
10 maja o godz. 21:08
Bede wdzieczny za wiadomosc, czy przy Pomniku Braterstwa Broni na Pradze sa jakies swieczki i kwiaty ?

G.Okon
11 maja o godz. 17:27
„…….kolejne ekipy przepierdolily przemysl stoczniowy.” !!! (murator 13.55). Przeszlo ! Blog jest jedrny, soczysty i liberalny. Tu – piekne uklony dla Autora „murator”. Za tzw caloksztalt.
Zeby utrzymac poziom : Pan Andrzej Olechowski, w rozmowie z Przekrojem, mowi podobno, ze „kampania nie bedzie o kolorach i rozmiarach majtek”. Gdybym glosowal, to tylko na Olechowskiego ! Wymarzony Prezydent. Zna sie na bankowosci i gospodarce, ale do roboty Go nie ciagnie. Wolalby role medrca – filozofa, a do harowy mialby Tuska, Sikorskiego, Pawlaka i innych. Nie szarpalby sie o samolociki, krzeselka, a o rozmiarach i kolorach majtek chetnie by pogadal. Stodolowo-Hybrydowy balowicz !
Do Pani Olejnik przyszedl w rozpietej koszulinie – luzniutki, w spadajacych okularkach i wywodzil, ze: „moze tak a moze nie”. Lubi sobie pogadac, krazyc po kawkach i kazdemu wszystko podpisze: „Stal stolik, obok mlody zlowiek, to podpisalem. Przecie to jeszcze nie wybory”. Do kampanii odnosi sie z wrodzonym poczuciem humoru:”…trzy lub cztery procent poparcia nie przekreslaja moich szans !” Elegancki, inteligentny Prezydent bylby wreszcie. I – neutralny. Prezydent ma reprezentowac, nie zrazac (jak Pan Hrabia w Moskwie). A poniewaz by nic nie robil, nie mialaby sie sfora czego czepiac. I jezykiem obcym umie sie wyrazic, i maniery ma salonowe. Marzenie, nie Prezydent !
A Tusk ? Kogo naraz interesuje Tusk ?!
Zamkne slowami mojego idola, Muratora: „A ja mam się przejmowac, że w kraju gdzie kobiety chodzą w melonikach ludzie kupuja “na gwalt” kukurydze mówiąc o końcu świata !??? „

G.Okon
11 maja o godz. 20:44
Orca 18.22
Dziekuje za wpis na moim blogu. A bylas w Museum na USS Missouri ? To warto zobaczyc. Bardzo serdecznie pozdrawiam.

G.Okon
12 maja o godz. 0:50
Gazeta Warszawska ?! W internecie nie ma, w kiosku nie ma, to gdzie jest ? Czy bylby to zbytek laski, czy litosci gdyby red.Passent dal link ? A moze ktos inny sie zlituje….internet prosze !

Kleofas
13 maja o godz. 18:34
Pan Redaktor Passent i Pan Redaktor Szostkiewicz konfabuluja. Ani jeden, ani drugi, od kilku dni, nie zareagowali na ten zarzut. Passent wyciaga jakas rzekoma „Gazete Warszawska”, nie cytuje i nikt nie wie co to za organ… Szostkiewicz dodaje wlasne slowa do cytatu z prof. Staniszkis.
Czujni natomiast sa Moderatorzy Blogu, ktorzy mi to zapewne wyrzna, jesli napisze wprost.
Przemily, naiwny wiesniak Feeria bierze moja prowokacje za dobra monete i poucza jak proboszcz.
Wy, kochani Blogowicze, macie swiety amok po powyzszych falsyfikatach. Czyli – mozna wpuscic dowolny „kit” i Wy pozrecie ze smakiem.
Pani Stachurska onanizuje, z Kartka z Podrozy, dialog o filmie, ktorego oboje nie widzieli. The Mentor, od rzeczy przywoluje wariata, jak Roush Limbaugh. Telegraphic Observer cwiczy ekwilibrystyke bez ladu i skladu. Tenze Observer niech poczyta Esta Regular i naumi sie o tworzeniu jezyka. Wad fizycznych sie nie wytyka, to jest wysoce nieprofesjonalne, Observerze.
Na tym tle TJ wyklada Demokracje. 



Sliczny ten Blog !
Tez Choo Choo, ale z innej parafii: 






Zeby sobie samemu humor poprawic. A kto jest kto – przyjrzyjcie sie uwaznie tym tancownikom !

Kleofas
14 maja o godz. 4:32
„W Saskim Ogrodzie kolo fontanny…..” – zadna fontanna, Wywiad w Radio TOKFM z Szefowa Sztabu Wyborczego na urzad Prezydenta RP. Smichy- chichy pani Kluzik-Rostkowskiej swiadcza, ze Panienka jest mocno zabawowa.
-Jestem tutaj bardzo fatalnym rozmowca, ” …nimoge sie odnosic, bo Telewizji nie
ogladam….zadnej….
Szef Sztabu Wyborczego?! I nie oglada ?
-Pan Pospieszalski – mowi – przemaglowal mnie strasznie !.
I dalej – chichotek, glebokie westchnienia i roztropne odpowiedzi:
-”…deficyt byl 52 miliardy….”
-A co zrobiliscie, zeby nie bylo ?
-Czego nie bylo ?
-Deficytu, (dziecino), deficytu !
Jakos sie polapala. Ale smieszek znow zagral.-”Panie redaktorze, prosze porozmawiac z ekonomistami…nie z partyjnymi ekspertami , z niezaleznymi ekspertami” i dlugie wyjasnienie z jakimi.
To, jak panienka nie wiesz, to po co leziesz do mikrofonu ?!
-…nie zgodzil sie, co spowodowalo wielomiliardowa wyrwe w budzecie !”
Wraznie rozbawiona oponuje (przez smiech):
-Ja rozumiem, ze to my jestesmy winni tym piecdziesieciu dwom miliardom deficytu….
Juz mowic ze smiechu nie moze !
-…no prosze Panstwa…(chichranie trwa)…troche bezradnie rozkladam rece….
Dalej, jako protest, wydaje spod serca glebokie „eeechhhh”
Prowadzacy: „….rozumiem, gdzie veto zostanie uzyte..” i Panienka parska smiechem srebrzystem.
-Nie wiem czy konferencja prasowa odbedzie sie w poniedzialek. ….Pawel Poncyliusz sie zagalopowal….w sprawie rodzin Pawel Poncyliusz tez sie zagalopowal…tak, ze wyczerpal limit wpadek….”
Tak, o wlasnym rzeczniku prasowym ?
-A co to znaczy, ze Pawel Poncyliusz wyczerpal limit wpadek ?
Tu – smieszek huraganowy.
-Poklociliscie sie w sztabie ?
Smieszek znowu i wyliczanka, ze sztabowcy sa ! Na miejscu !
Dalej ida wyznania, co mowi szescioletni szynek i sugestia, zeby zaprosic autora listu do prok. Seremeta, pana Kuchcinskiego i osobiscie przepytac na okolicznosc.
Tyle, do uzupelnienia Felietonu, przy obrazku pani Kluzik-Rostkowskiej.

Kleofas
14 maja o godz. 22:58
PIRS
Tez to tu dawalem. Nie pomoglo.

Kleofas
14 maja o godz. 23:18
Czy zechce mi ktos laskawie powiedziec co to jest WUML ?

Kleofas
15 maja o godz. 0:19
Posel Kalisz w Szkle Kontaktowym, 14 maja objasnil:
„Za kazdym razem, kiedy czarny kot przebiegl mi droge, mialem farta.”
Cyrk sie zaczyna.

Kleofas
15 maja o godz. 12:14
Jak to zrobic ? Poranny przeglad rozmow z dzialaczami, od Katastrofy do Wyborow, ma jedna tematyke: kto do kogo ma zadzwonic, kto sie nadaje kto nie, kto tu (tam) rzadzi, jak kraza dokumenty itd itd. Jednego slowa nie ma o Sprawach. O tematach.
Jak my ich tak, to oni nam tak, nie mam wiedzy, prosze jego zapytac, tego to juz nie wiem – non stop. Biedne polskie polityczne dzieci dalej dyskutuja z dziennikarzami jak najlepiej rozwiazac problem komunikacji jednego z drugim. Jesli Polska w mediach jest tak metna i chaotyczna, jesli dalej rozwaza jak pracowac – gdzie jest Praca ?
Czy obraz metow w mediach, idiotyzmow na blogach, swiadczy o Kraju ? Daj Boze nie.
Nie do pomyslenia jest, ze acting President of the USA zapowiada chatt na internecie, zaczyna i – chatt sie zrywa, bo “przyczyny techniczne”. Pare milionow przy odbiornikach wyrolowano. Bez slowa wytlumaczenia, przeprosin, wskazania winnych. Kandydat na Prezydenta, byly Premier, wyglasza mowe do narodu w TV i wszystkie media smieja sie z niego, na zas odrzucaja jego kandydature, czolowa publicysta czolowego tygodnika, w sposob wredny i obludny podwaza kazde slowo . I nikt, doslownie nikt, nie umie zmyc mu glowy.
Jego kontr-kandydat ma fuzje, piec dzieciow, i raczej bierna pozycje Marszalka. Inni kontr-kandydaci raczej bawia niz konkuruja. Od leniwego dziadzia do nieopierzonego zgrywusa. Panopticum.
Czyzby tylko jakis bezwzgledny faszysta, kacyk bez skrupulow, zamordysta mogl uporzadkowac Kraj ?
Wydaje sie, ze tak. Kaczynski pokazal sie z Wizja. Wizja Polski. Prosta, nacjonalistyczna, ale pokazal sie jako “nawiedzony”. Taki “wariat”, jak mlody Walesa, jak mlody i gniewny Michnik, jak “zabijaki” z Solidarnosci, lapia masy. Ulica wybierze Kaczynskiego, a co Passent, Paradowska, Szostkiewicz pisza, zostanie tam, gdzie pisza. Zdrada, waszmosci, Zdrada ! Wrzeszczy opozycja. Niech sobie wrzeszczy.
Ulica wybierze Wodza. Rosjanami, Serbami, Chorwatami, Niemcami, Sanacja, kiedy byl Wodz, sterowano skutecznie i budowano. Rosjanie sprobowali demokracji, poparzyli lapy, musieli zlikwidowac kilku dziennikarzy i wrocili do koncepcji Wodza misternie maskowanego duetem premiera z prezydentem. Przecie ten Narod zawsze marzyl o wodzu na bialem koniu ! Slowianska natura. Tepa i posluszna. Tak przetrwa. Inaczej – dostanie gubernatora z osciennego kraju, albo dostanie instrukcje zza morza , bedzie sobie spiewac Wojenko, Wojenko, klepac zdrowaski, ciezko pracowac, ale – pod batem innych.
Kaczynski jest dla Polakow jedynym wyborem. Wezmie znowu “za morde”, ale urzedniki beda wiedziec kto komu posyla jakie pismo. I beda pracowac.

Kleofas
15 maja o godz. 20:02
O, Chrystusie przedwojenny ! Ale chrzanicie bez ladu i skladu ! Indoor_prawdziwy i TJ robia symulacje ekspertyzy. Symulacje ekspertyzy ! Blogowy onanizm. Pan Pilot sie rozpieprzyl, bo zabral oczka z przyrzadu, bo juz bylo widac ziemie. 3-5 sekund po mylnej interpretacji wysokosci i wystarczylo, zeby zginac. Ponadto, Profesory Lotnicze, przypominam ze TU154 to wredne bydle. Tak juz ma, ze przez pierwsze sekundy po wzieciu wolantu „na siebie” traci nieco wysokosc. Taka uroda. Moze pupcia idzie w dol, przez wychylenie platow ogona no gory, moze cos innego, nie wiem. Ale – tak ma. Nikt go nie obliczal na zerwanie w gore poza startem. Kazdy, na betonie, unosi sie kilka metrow nad pas horyzontalnie i natychmiast potem: pupa w dol nos w niebo. Ale wtedy i klapy maja inny kat wychylenia niz przy ladowaniu. Zagapil sie Pan Pilot i tyle. I przegapil ten jar, czy wawoz. Za bardzo sie staral. Prosty niby blad, ale Panteon cargo wymaga rewii. To jest rewia. Gdyby szanowal procedure, zylby razem z nami. TU154 zwalaly sie w Rosji nie raz. Najczesciej (pisalem o tym) nie trzymali szybkosci na czwartym skrecie. Znany przypadek zwalki w Irkucku. „Derzi skorost na czetwiortom poworotne ! ” Ale nie trzymali, chodz tetenka wyla iz dinamika, mieli ponizej 150/godz. a z taka szybkoscia tem samolot nie lata. Podobnie, wylaczyli „tetenku iz dynamika” przy podchodzeniu w Dubai. Przeszkadzala im. Musieli wolniutko, bo robili za duzo halasu okolicznym domom. Tak wolniutko, ze siedli na brzuchu. A potem chwalili sie, jaka byla euforia na lotnisku dubaiskim, ze sprawnie zrobili ewakuacje. Zawsze – popisy, wymadrzanie sie, kozakowanie wioda do nieszczescia. Szanuj PROCEDURE !
Indoor_prawdziwy i TJ, kupcie sobie bilecik na jakis ruski odrzutowiec i niech Wam pilot przetlomaczy.

Kleofas
16 maja o godz. 0:05
Pan Stasieku, 17.o3
Czy byl Pan laskaw wyciagnac alegorie z mojego wpisu 5-13 godz. 18.34 ? Zwlaszcza z drugiej wstawki muzycznej ? Warto.

Kleofas
16 maja o godz. 17:41
Stasieku 12.05
Jakze mi milo ! Dziekuje. A moze w przyszlosci lepiej sie zrozumiemy ? Nasze dyskursy i Blog, to Niemen i jego Ciuciubabka. Drugi klip, burdelmama z biletami, wagonoburdelik i zwariowane plasy braci Nicholas i DD to Blog. Choo Choo i Ciuciubabka wiaza. Kto jest kto, wie Pan doskonale. Ot, zarcik, wyobraznia i nadzieja na te sama czestotliwosc odbioru. Tylko zwierzeta nie maja poczucia humoru. Doslownosc rusza motto blogu -kleofas.blogspot.com-cytatem z Tuwima. Pogodnego dnia zycze !

Kleofas
16 maja o godz. 17:57
ANCA_NELA 5.15 22.06
Wlasnie ! Probowalem jedno i drugie -szalona roznica !

Kleofas
16 maja o godz. 18:22
TJ 5-15 22.04
Jaka procedure ? Procedur ladowania jest duzo. Zaleznie od warunkow. Wybralem podstawe: TU154 laduje na przyrzady, nigdy „na wzrok”. To wydawalo mi sie istotne. Podzial: Pierwszy – przyrzady, Drugi – obserwacja. Tego sie nie narusza.
Utrzymywanie glebokiego i dlugiego jaru, wawozu na linii pasa, na kilka sekund od progu, to drugi, wydaje sie istotny, element rozwazan. Poczekajmy do raportu.
Bardzo dziekuje za zainteresowanie.

Kleofas
16 maja o godz. 19:36
Stasieku 5-15 22.52
Wymowe i akcent „popisowe” ma u pan posel Kalisz w Radiozet, 14 maja:
-z racji pragmatYki…
-normalne w politYce…
-miedzy prokuraturoM….
-ignorancja totalnoM…
-swoich obywatelOW nie wydaje….
-komisje polskoM, rosyjskoM…
-podstawoM…
-funkcje doradczoM…
-soM inne decyzje….
-toM partioM kierowac…..
-glosujoM….
-zawsze mialem FARTA ! (winien dodac: i wynioslem go za drzwi…)
Adwokat ! Obok mowiacej czysciutko pani Olejnik. Teraz jest naprawde Polska LUDOWA. Lud nic nie bierze ze szkoly, z uczelni. Mowi, jak mowil w domu.
Przydalem sie na cos w tym temacie ?
Pozdrowienia.

Kleofas
17 maja o godz. 11:20
Stasieku 5-16 22.03
Przysiegam, ze to powazne pytanie: co znaczy „Opcja SLD” ? Nie wiem, podobnie jak WUML, ?
A laska owa: debowa czy aluminiowa ? Jesli domowa, lub barowa , to jej sie dziwie, jemu nie, ze Go nie omija….
„Obok niego” – a gdzie by Pan sobie zyczyl ? Pod, na, nad ? Czy on wie co znaczy fart w obcem jezyku ?
Kazdy wyszczekany adwokat tak by mial, gdyby mu nie szkoda bylo tracic klienteli na polityczne barlozenie.

Kleofas
17 maja o godz. 11:45
Do Pana Czeslawa
Mysli Pana przeczytalem. Co psycholog mialby zrobic z martwym ? Kupic okragly stolik, spodeczek i wywolywac duchy ? W czasach radzieckich, w Moskwie, na ulicy, bardzo czesto spotykalo sie ludzi przemawiajacych do latarni, do samego siebie, gloszacych jakies idee itp. Szpitale psychiatryczne, z braku miejsc, zwalnialy, czesto wyrzucaly na ulice, chorych nie stanowiacych tzw zagrozenia. Ci byli pacjenci napawali depresja i smutkiem. To byl bardzo zalosny obrazek.
Nie mniejsza depresje budzi tragedia Pilota w Smolensku. Do dzis nie moge pogodzic sie z faktem, ze mlody, sprawny czlowiek mogl sie tak pomylic. Tak zlamac procedure. Niezrecznie pisac o tym na blogu.
Bardzo serdecznie pozdrawiam.

Kleofas
17 maja o godz. 12:11
Marit 5-16 21.32
„Coś w tym jest. Chciałabym jednak, aby zauważyli ci wyemigrowani Polacy, że my tutaj chcemy żyć przyszłością, a nie ciągle spoglądać ciągle wstecz. Po co im wpływ na sprawy kraju, skoro w nim nie mieszkają i nie zamierzają wracać? Chcą tu zachować skansen?”
Skansen, kochani, to Wy sami z siebie robicie. Swego czasu zrobilem na tym Blogu ankiete i dostalem spis ponad 200 wad Polakow, od mieszkajacych w Kraju. Inni wyjechali, widza lepsze, porownuja, nie sa swinie i chca pomoc, chocby dobra rada. Przecie ten Blog to kopalnia brudow, fobii, animozji – z przeszlosci ! Plus grafomanskie popisy tzw wiedzy historycznej. Napisalem nawet „Polskie Safari” i wykleto mnie w kamien – odszczepieniec, degenerat, cham, niewdziecznik i inne komplementy. Profil blogu, dyktowany wiodacymi felietonami, inspiruje te dyskursy.

Kleofas
17 maja o godz. 12:13
Do Pana Czeslawa
Mysli Pana przeczytalem. Co psycholog mialby zrobic z martwym ? Kupic okragly stolik, spodeczek i wywolywac duchy ? W czasach radzieckich, w Moskwie, na ulicy, bardzo czesto spotykalo sie ludzi przemawiajacych do latarni, do samego siebie, gloszacych jakies idee itp. Szpitale psychiatryczne, z braku miejsc, zwalnialy, czesto wyrzucaly na ulice, chorych nie stanowiacych tzw zagrozenia. Ci byli pacjenci napawali depresja i smutkiem. To byl bardzo zalosny obrazek.
Nie mniejsza depresje budzi tragedia Pilota w Smolensku. Do dzis nie moge pogodzic sie z faktem, ze mlody, sprawny czlowiek mogl sie tak pomylic. Tak zlamac procedure. Niezrecznie pisac o tym na blogu.
Bardzo serdecznie pozdrawiam.

Kleofas
17 maja o godz. 12:14
Stasieku 5-16 22.03
Przysiegam, ze to powazne pytanie: co znaczy “Opcja SLD” ? Nie wiem, podobnie jak WUML, ?
A laska owa: debowa czy aluminiowa ? Jesli domowa, lub barowa , to jej sie dziwie, jemu nie, ze Go nie omija….
“Obok niego” – a gdzie by Pan sobie zyczyl ? Pod, na, nad ? Czy on wie co znaczy fart w obcem jezyku ?
Kazdy wyszczekany adwokat tak by mial, gdyby mu nie szkoda bylo tracic klienteli na polityczne barlozenie.

Kleofas
17 maja o godz. 12:37
Profesor Bartoszewski do obejrzenia ! Czy ktos z Szanownych Panstwa wie gdzie i jak mozna obejrzec mowe Pana Profesora ? Blagam o pomoc !
Przeinteligentny i dowcipny Pan, ktory otwarcie mowi, ze „Jestem pogodnym staruszkiem i moge sobie mowic co chce !”. Brawo Panie Profesorze ! Kichaj Pan na madrali: „Profesor nie powinien byl sobie pozwolic…..”, „Profesorowi nie wypadalo…” itd itp. Profesor byl smiertelnie powazny w powaznych latach. Tera mu zbrzydlo i postanowil sobie pofiglowac ! Daj Mu Boze zdrowie !

Kleofas
17 maja o godz. 18:38
Nemer
Stokrotne dzieki ! A ja, baran tepy, przez cale zycie myslalem, ze to Ludwik Sempolinski ! Jak to wiedza ludzi zwodzi….
Lacze serdecznosci.

Kleofas
18 maja o godz. 17:17
Telegraphic Observer
Poogladalem sobie pana Palikota u red.Olejnik. Stad, wyglada i mowi jak handlarz paletami. Nie on jeden. Co tam sie dzieje, do cholery ?! Normalnych juz nie ma ?

Kleofas
19 maja o godz. 20:17
aqa, czeslaw
Polski internet nie daje transmisji konferencji o Smolensku. A TV1.RU oczywiscie ma bardzo obszerna relacje. Od 10 kwietnia pisze, ze to byla tragiczna pomylka Pilota. Nikt nie musial isc do kokpitu i “gwalcic” zalogi. Dobrze wiedzieli, ze maja byc puntualni. To raczej psychologiczne wyszkolenie zalogi. Kazdy ma takie slabosci: “przeskoczyc na czerwonym”, ruszyc na stopie, jechac w nocy szybko, nie dotykac hamulca, bo ma sie pierwszenstwo na skrzyzowaniu itd,itp. Rzecz w rozumieniu i dyscyplinie wewnetrznej. Zamiast tego pilot ma Procedure. Security Obamy n.p. jest tu wyszkolone: zeby nie wiadomo co, umia powiedziec “no !”. Szkolenie zalogi bylo do d….. Nie dalo rezultatow. Jak ze strachem, kazdy sie boi, rzecz w tym, zeby to przelamac. Ale podobno polskie zalogi na TU154 od dwoch lat sie nie szkolily nalezycie, bo nie mieli symulatorow. Mogli jezdzic do Rosji. Rosjanie przechodza szkolenie na Boeingach w U.S. co pol roku. Ciezko za to placa, ale jezdza. A pilot, ktory “zabil sie” na symulatorze, pamieta na cale zycie.
Czyli wnioski tych, ktorzy zadaja dymisji odpowiedzialnych za szkolenie, sa sluszne. Moze by wprowadzic symulatory powodzi ? Wokol Belwederu, albo Sejmu ? Jak by sie jeden z drugim utopil, tez by pamietal.

Kleofas
19 maja o godz. 20:36
Rozne „gestapowce” wypisuja sie, ze prof.Bartoszewski „nie mial prawa”, „nie powinien”, „nie nadaje sie”, „szkodzi Polsce” i inne bzdury. Byloby uprzejmie, gdyby dodawali „moim zdaniem”. Pan Profesor, uroczy i z ogromnym poczuciem humoru, erudyta i orator mowi sobie co chce i takie jego prawo. „Balwan”, „zakuty leb” nie zamknie Go na werandzie z owocowym sokiem. Zejdzcie z tego Bartoszewskiego !
Inne madrale, ze mna na czele, jezdzili po posle Palikocie, jak na lysej kobyle. Odmawiali mu, podobnie jak J.Kaczynskiemu, prawa do ewolucji. Tylko maupa nie zmienia zdania, ktos madry powiedzial. Ponad to, czymze by bylo zycie Kraju bez barwnych postaci w polityce ? Jesliscie zbyt gupi, zeby nie widziec realiow zza retoryki, toscie nie warci egzystencji. Smiertelna powaga ze smiertelna glupota wykoncza wszsystko.

Kleofas
19 maja o godz. 21:12
aqa, Czeslaw
Wg Polityki, „nie wiadomo dlaczego piloci nie zdecydowali sie wyciagnac maszyny w gore, po alarmie”. Pisalem, od 10 kwietnia, ze kazdy odrzutowiec ma 5-6 sekund opozniony ciag od momentu pchniecia levarkow gazu do przodu. TU154 ma tez dziwna tendencje chwilowego przepadania po wzieciu wolantu na siebie. Moze to bylo przyczyna.

Kleofas
21 maja o godz. 21:30
Pamietam, ze pan Premier, general, kierownik szkoly, nauczyciel z Garwolina, Czlonek, Sekretarz, wkurzyl sie, kiedy jego Czajka ugrzezla w snieznem zatorze. Natychmiast zwolal ad hoc konferencje tramwajarzy, wezwal Trybune Ludu i Zycie Warszawy, i przez kilka godzin tlomaczyl warszawskim tramwajarzom jak wyciagac tramwaje z zaspy. Oba dzienniki opisaly to zdarzenie w szczegolach, z pointa ze „ludzkie panisko”. Nic, co pan Passent tu wypisze, nie rozsmieszy ludzi tak, jak wszystkich wtedy rozbawila ta konferencja. Cytowano dialogi z goracej dyskusji: czy, jak dwuwagonowy sklad wpieprzy sie w zaspe, to ciagnac od tylu, czy od przodu ? Tow. Premier wywiodl nawet motorniczych na Plac Dzierzynskiego i wspolnie usuwali 15-ke z zaspy. Motornicze udzielali potem wywiadow „ile to sie madrych rzeczy (o tramwajach) nauczyli od Towarzysza Premiera.” A rano, Radio dawalo zawsze najwazniejsza wiadomosc: przybylo, ubylo albo zerwalo most w Zawichoscie. Zawichost rzadzil powodzia. Czasy byli siermiezne, ale myslenie – postepowe. Jak dzis.




Kleofas
22 maja o godz. 15:35
Absolwent 22.53
Kleofas 21.30
Jesli starszy pan chce opisac smieszna historyjke o Jaroszewiczu i tramwajarzach, to kogo ,na Boga, obchodzi ze Premier jechal Warszawa, Mercedesem czy na rowerze ? Tylko glupa, ktory czepia sie czego moze. Od czasu kiedy Szanowny Osobnik zagrozil procesem za szarganie „zdziry z Detroit” i zapowiedzial interwencje „u Jurka, kolesia z gazety, rzekomo”, nie odpowiadam na zaczepki. Ale – dzis sie nudze i posylam Osobnika na smietnik. Niech sobie jeszcze wygrzebie karmy. Zwlaszcza, ze ow „Jurek” zapewne nie slyszal nawet o Osobie, a Osoba, gdyby poleciala na skarge, wyrzucona by byla na zbity pysk, zapewne.
W tem krotochwilnem nastroju wszystkim zycze wesolego weekendu.

Kleofas
23 maja o godz. 0:38
Piotr Kraczkowski 20.01
Dziekuje trafna analize obecnosci gen.Blasika w kokpicie. Miedzy fotelami pilota i co-pilot jest rozkladane siedzenie dla kontrolera, inspektora lotu, lub desygnowanego przez kapitana. Extra obecnosc jest „chlebem powszednim” dla zalogi.
Wydaje sie, ze dalsza analiza wina isc w kierunku utrzywywania na osi pasa, w odleglosci kilku sekund od progu, dlugiej i glebokiej wkleslosci terenu. Mozliwe, ze byla decyzja ladowania na IPL zaklocona brakiem parametrow tej wkleslosci, blednym wprowadzeniem danych do wysokosciomierza, lub brakiem uwagi w notatkach zalogi.
Zawsze blad jest mozliwy. Chroni przed nim (na ile to zozliwe) PRODEDURA.

Kleofas
23 maja o godz. 0:51
Jotkaes 20.32
Podobnie chyba wygladalby profil dzialaczy bylej Solidarnosci.

Kleofas
23 maja o godz. 16:38
TJ
Decyzja dowodcy byla prawidlowa – Instrument Landing Procedure. Chyba dane wprowadzone byly bledne, albo nie uwzglednialy tego „parowu”. Gen.Blasik na jump seat nie mial na to zadnego wplywu.

Kleofas
24 maja o godz. 13:00
Katastrofa TU154 jest dobrze przedstawiona w dzisiejszej „Gazecie”. Rozmowa z w. Jerszowym.
Warto przeczytac i zachowac.

Kleofas
25 maja o godz. 11:26
Telegraphic Observer 2.52
Kurs to zmienia waluciarz. Jak juz wczesniej mowilismy, bledne dane weszly do Procedury. Zaloga pracowala na amerykanskim systemie, a Lotnisko na rosyjskim. Wylazlo, kiedy Pierwszy zobaczyl ziemie. Bylo juz za pozno. Tragiczna pomylka.
Polecam tu rozmowe z W.Jerszowym, we wczorajszej Gazecie.
Oddzielna sprawa, tez juz pisalem, to gleboki i szeroki kanion na osi pasa, kilka sekund przed progiem. Pozdrowienia.

Kleofas
25 maja o godz. 18:07
PAK 12.25
Daje link z Gazety:
http://wyborcza.pl/1,75478,7913839,Pytania_i_odpowiedzi_w_sprawie_lotu_Tu_154.html
Trzeba sie domyslac, co kto myslal.

Kleofas
25 maja o godz. 19:02
Telegraphic Observer 15.32
Przy takim podejsciu, chec zobaczenia terenu jest tak silna, ze zdarza sie oderwanie oczu od instrumentow. Tylko Drugi obserwuje i mowi „widze pas”. Wtedy jest lzej. Kapitan musi pilnowac kursu, szybkosci schodzenia, nachylenia nosa, wychylen bocznych. Tu zadal Auto kurs i pilnowal obrotow, bo w tej fazie one decyduja o szybkosci schodzenia. Ani nawigator, ani Drugi nie skalkulowali pulapu prawidlowo. Nawigator przeoczyl kanion. Patrzyli. Zobaczyli sciane z drzewami. Bylo za pozno. Nie wolno bylo isc ponizej pulapu decyzji, 100 m. Winni byli wyrownac i wejsc na drugi okrag, wzglednie odejsc na inne lotnisko.
Bledow bylo sporo. Tragiczna pomylka. Pilot jak saper – myli sie tylko raz.
W powszechnym balaganie i to, szkolenie zalog, bylo wbrew Procedurom. Godziny wylatali smiesznie male. Tylko w Polsce.
Ale – ci chlopcy byli dziecmi swojej ziemi. Jak ich uczono, tak pracowali. Ogromnie mi ich zal, nie powinni byli zginac.

Kleofas
26 maja o godz. 18:10
Niby wojskowy – niby cywilny. Tak pisze prasa o tym locie i samolocie. Niby kraj, niby panstwo, niby rzad….Caly narod zyje „na niby”. Raz mi odbilo i -przelecialem sie radzieckim linerem. Kapitan, po przyjaznej rozmowie, zaprosil mnie do kokpitu na jump seat, ot – bedzie milo. W tym momencie zaczalem sie bac – czy ladowanie bedzie tez na niby ? Godzine mi zajelo wyjasniac, dlaczego nie pojde. I co to jest PROCEDURA.
Kapitan – zgrywus, u nich, dal 11-letnemu synkowi stery do zabawy i skonczyli w korkociagu pod miastem Gorki. Inni, w TU154, lecieli z instruktorem do Irkucka, tak sie zagadali, ze nie zauwazyli, ze przy podchodzeniu szybkosc spadla do 150/godz. Dokonczyli pogawedke w grobie.
Nie wyrzucamy niedopalka za okno, zawsze stajemy na czerwonym, zawsze przepuszczamy pieszych,tajemy na STOP, bo wpojono nam PROCEDURY. Od Procedury nie ma w lewo czy w prawo. „Juz ten gestapowiec przyszedl….” szeptaly urzedzniczki na dzien dobry. Nie mam litosci nad soba i innymi, kiedy jest Procedura.
Panie Olejnik, Suboticz, panowie Semka, Janke, Zakowski spedzaja godziny na dyskutowaniu procedur z politykami. Wszystko jest podwazane, dyskutowane, zmieniane, nikt nie szanuje tego co ustalono, co funkcjonuje. Eksperymenty pijanych dzieci we mgle. Az mdli od frazesu „brak poszanowania dla prawa”, i historycznych: „Polska nierzadem stoi” czy „O, upadle Krolewstwo i zginienia bliskie….”.
Skoro tak mdli, to moze „puscic sobie pawia” na to cale panstwo polskie, zdac sie w jasyr Tatarom czy Mongolom, latac do meczetu i miec caly ten panstwowy metlik z glowy ? Trudno o inne konkluzje, kiedy wyslucha sie min. Boni, albo kandydata na Prezydenta p. Kornela Morawieckiego. W co sie bawimy ? W Ciuciubabkie ?

Kleofas
27 maja o godz. 0:40
Zdziwiona 20.46
„Podjeli nadmierne ryzyko, bo tak sa wyszkoleni”. To piloci wojskowi. Celem ponad wszystko jest zniszczenie przeciwnika. Cywilny ma dojechac ze wszystkimi w dobrym zdrowiu.

Kleofas
27 maja o godz. 19:02
JKJK 21.10 wczoraj
ZAUFANIE. To zrodlo stalosci procedur. Zaufanie do magistratu, do kierownika sklepu, do policji, do kraju i rzadu wreszcie. Kiedy chce posluchac Radiozet, nigdy nie wiem – bedzie dzialac czy nie. W Rzepie albo bedzie nowa Rozmowa, albo nie. Pan red. Passent napisze nowy kawalek albo w piatek, albo w swiatek. „Palant” na Blogu, albo wierzy w moje intencje, albo odnosi delay odrzutowego silnika do turbo w samochodzie i wysmiewa nieoglednie, co pisze. Nie wierzy. Uniwersytet zycia mial w kraju, gdzie niczemu nie mozna wierzyc. Wysocy urzednicy tego kraju obrabiaja sobie piora, z wzajemnoscia, przy kazdej okazji. Malo – Prezydent Premierowi a Premier – kto sie nawinie. Zaufanie to najpierw Kredyt. Ekspedientka usmiecha sie kiedy wejde i daje mi Kredyt. Tym odplacam i jakos to idzie. Nie smiece, bo mam Zaufanie do magistratu, ze trzyma porzadek i do Policji, ze mi wlepi mandat za papierek po cukierku. Na Zaufaniu codziennym, kredycie usmiechu do obcych, przyjaznym traktowaniu spraw i ludzi rosna silne Procedury. Nie wymuszone, uznawane, szanowane, bo z nimi zyc jest lepiej. Tym w Moragu bedzie latwiej. Od rana beda widziec jak chlopaki z M16 w lapach zapieprzaja cztery mile kazdego dnia. Jak traktuja Kazdego, nie tylko panienki na drazku. A Panienki ciagna pewno do tego Moraga ze wszystkich okolicznych wsi. Poki co gospodynie wziely sie za mycie okien. Dojda do majtek; nie ma watpliwosci. A kiedy zainteresuje sie tym Lukaszenka, moze tez sie czegos nauczy, a i min. Lawrow zaspokoi swoja ciekawosc – dlaczego ? Przedtem, polecial stawiac rakiety w Kaliningradzie, a teraz juz nie stawia tylko naiwnie pyta: dlaczego ? Zebyscie wiedzieli, ze dobrocia tworzycie i wiare, i zaufanie i Procedury. Jak juz sie zarazi temi Procedurami i infekcja objedzie „shyroku stranu moju rodnuju”, zawroci z Syberii do Polski i tu tyz sie zaczna bezwzgledne Procedury. I Porzadek.
A poki co, Drogi JKJK, wezmy na wytrzymanie.

Kleofas
28 maja o godz. 15:21
Pan Andrzej Falicz 5-27 20.57
Jak sie maja majtki Szanownych Mragowianek do wycieku ropy i RadiaZet ? Dzieki Pana ekspertyzie mniemam, ze calkiem dobrze. Ropa – dzis sie okaze. A RadioZet jest do dupy. Pani Olejnik zaprosila wczoraj gen.Czempinskiego ale transmisji nima. Jest za to mjr Ireneusz Wolinski w Gazecie i ekspert Klich, i obaj wskazuja na totalna degrengolade w lotnictwie wojskowym. Dokladaja relacje eksperta Hypkiego. Tylko cytowac i zamykac, ze kraj nierzadem stoi. Od pomowienia o ten nierzad Pan Falicz wybrania sie czystymi rzekomo majtkami Mragowianek przed trzydziestu laty. Wierze Mu. Ale – czy te Majtki zbawia kraj ? Trzeba by rekonstrukcji calego przemyslu… Moze wtedy bylyby Procedury, Zaufanie i Porzadek ? Przecie o to mi szlo w moim wpisie. Ale – Pan Falicz woli majtki. Zgoda. I zmieniamy stosownie tytul felietonu red.Passenta. „Gdy majtki opadna !” A ciekawskich, jak Pan minister Lawrow, beda setki !

Kleofas
29 maja o godz. 20:26
Majtki z Moraga pociagaja bardziej niz polskie rozroby. I Andrzej Falicz, i Telegraphic Observer to wiedza. Reszta nie wie i brnie w powage o niepowaznem. Jak Obama. Poki sie ropa nie wysika do konca, nikt nic nie zrobi. Bo nikt nie wie jak. Pan Prezydent pieprzy o niedoli ludzi i talentach Sztabu a zdobyl sie tylko na wywalenie Birnbaum. I to „udaje Greka”. Tak samo polskie publicysty, maja gdzies Sprawy, a tluka szmal.
To wole o majtkach. Bo majtki na wietrze w Moragu, to amerykanski but o 70 kilometrow od Rosji. But trzeba powiekszyc o setki butow lekarzy, dentystow, kucharzy innych „wszow logistycznych”, o wzrost z kazdym rokiem i – Ruscy maja orzeszek do zgryzienia. Nie musza gryzc, jak beda grzeczni, jak odpuszcza na Bialorusi i Ukrainie. Obama pieprzy z ta ropa w Zatoce, ale petelke na ruskiej szyi zaciska. Zyczymy Mu pelnego sukcesu. Nie zwazajac, ze Magrud i Jasnego Gwinta szlag trafia.

Kleofas
30 maja o godz. 16:55
georges53 11.56
Szanownego Tatusia powazamy, ale On nie zajmowal sie prostytucja. Dlatego my (razem z Szanownym Tatusiem) dajemy slowo i dotrzymujemy, a polityka i politycy – nigdy nie. Nie kto inny jak Rosjanie maja madrosc zyciowa: ya hoziain svoevo slova – mogu dat’, mogu vziat’ obratno….Dlatego tez Polityka i Prostytucja kwitna, a nam pozostaje dawac sobie slowo i dotrzymywac.

Kleofas
30 maja o godz. 20:01
Ptak ? A moze ptaszek ? (za DP unikam brzydkich wyrazow). Jak georges53, Redaktor marzy o przyzwoitosci. I to jeszcze u polityka. I nie wstydzi sie tego pisac. Albo naiwny, albo (za DP unikam brzydkich wyrazow). Ciezko bym Go obrazil, gdybym faktycznie trzymal go za uczciwosc. Cale zycie w polityce i naraz (za DP unikam brzydkich wyrazow) swiety – niewinny, jak: panna bylam, troje dzieci mialam ale co to, to nie !
A dlaczego nie przyznac, ze „Poprostu tak mi sie podoba !” ? Cytuje: „Sam coś o zmianie poglądów wiem, to i owo, co w życiu napisałem, później mnie uwierało i przepraszałem, w moich książkach, wywiadach, a ostatnio – jak by to nie było dziwne – w wywiadzie, jaki ze mną, jaki się ukazał w piśmie „Playboy” (zapraszam…)….”. Autoewolucja podana grzecznie i zrecznie. A JK mial ochote od razu ! Bez owijania w bawelne ! On jest politykiem, moze wszystko. Ale D.P. „odcedza sie” z tych „szumowin” i zapewnia, ze wielbi Katechizm, 10 przykazan i kaze sie jesc ze smakiem. Jeszcze zacheca, jak dobry kucharz, do „miliona odslon rocznie”. Na „kit” Kaczynskiego polece, razem ze stadem, taka karma, ale – na swiete oburzenie Pana Redaktora Daniela Passenta – nie !

Kleofas
31 maja o godz. 18:06
Levar 16.22
Nareszcie ktos nie wytrzymal ! Do konopi i gazrurki proponuje dodac: inferiority complex (jak po polsku ?) i grafomanie. I „wlazenie bez mydla”. Z litosci toleruje, ale mi sie przebiera… Postac szczegolna.