Monday, December 27, 2010

Dziadek i Panienki jedli raka....

I apiac sie zbiora. W chalupie, w wytwornem lokalu, w klubie u burdelmamy, wszedzie. A zyczenia - wielopietrowe. Bez tancow sie nie obejdzie. Bez monopolu tyz nie. Wygola sie, wyprasuja, majtki obowiazkowo tyz nowe, lakierki wyjada z szafy, krawaty od rodziny wyciagna, lemuzyny pozamawiaja i - Na Bal ! I na jakie cholere jem to wszystko ?!

Potrzebujo poudawac przez noc, ze sa lepsze niz jech Pan Bog stworzyl. Same zgrywusy. Koslawe malzonki beda chwalic, same sie nadmo i bedo fundowac kazdemu jednemu co sie podwinie, malzonkie jedno reko przyciskac w tangu a drugo reko Stypulkoskie za dupe lapac - brac i wybrac, sam mniod towarzyski.

Odbalujo, odspiewaja, wychleja swoje i kiedy na morde bedo leciec, w pielesze wroco. A na drugi dzien ozory w ruch i:
-Ten skurwiel Bernardynczyk mojego zdrowia nie wypil !
-Kawior byl nieswiezy !
-A ty zes sie do ty rudej tak przypial, ze wstyd mie bylo przed wszystkiemy !
-Mamuska, przebierz sie bo na polamanych szpilkach spac poszlas....
-Marynarkie masz cale obrzygane - zawinelam ci, do pralni....
-I na ile nam sie  to wszystko obeszlo ? To ty i gotowka, i karta placiles ? A na cholere odpaliles temu w limo, kiedy ja uprzednio karta uregulowalam ?

Wszystkie do wszystkiech bedo mieli pretensje. Do siebie tyz. Ze zamiast na aniolkow, na kurwy i lachudrow wyszli. I co oni o nasz pomyslo ? Niektore, co glupsze, poprawiny ogloszo i na wieczor zaproszo do siebie, zeby porute noworoczne odkrecic.

...rozmyslal Dziadek Lolek i golenie konczyl. Wyprawil swoje ferajne na noworoczny bal i na dwie malolaty czekal, co to bez mamy i taty, w wielkiem miescie, schronienia potrzebowali. Obkupil jech wczoraj a w Nowy Rok na opowiesci wigilijne zaprosil. Podszedl do lustra ( kucnac musial, bo lustro za nisko bylo), srebrne fale poprawil, zlotego Shafhauzena w kredensie schowal i zasiadl w fotelu, oczekujacy caly. Malolaty sie zjawili na czas. I dopieru sie zaczeli cmoki i usciski !
-Lolek, kurka wodna, w tem ancugu to jak Hugh Hefner wygladasz !
-Nie bij piany, Zuzka, Hefner to by nasz w wytwornem szlafroku przyjmowal !
-Jak sie nie podoba, mogie sie przebrac ! - Dziadzio sie nie obzielenial- - ale poki co, lambade mie tu krecic, a ja zobacze na co mam smak...

http://www.youtube.com/watch?v=i8mz9uOvFQA

Malolaty wzeli sie do ty lambady, podzerajac i zapijajac ze stolu, ktoren Dziadzio Lolek fachowo przygotowal, podkrecili muzykie na calego i hulali po parkiecie jak dwie Stypulkoskie.
-Lolek ! Rocka nastaw !
-Tera hip-hopa !
-Bluesa !
Gral jem Dziadzio na bolkowej katarynie az padli.
-No, gowniary, do stolu !

A na stole - raki kurewskie, kazden pol metra, sie czerwienili, w kielichach sie odbijali, zadawali szyku z tem stolowem srebrem i bialemy serwetkamy.
-Lolek zdym mie te skorupe !
-Lolek, daj mie to gorace maslo !
-Lolek, nalej mie jeszcze !
Podzarli cuskolwieczek i Dziadzio sie ich zapytuje:
-A mazura umiecie ?
-??????
-Mazura, kurnaolek, taki taniec przedhistoryczny ?
-??????
-Pomozta mie z tem stolem....

Stol odsuneli, Dziadek Lolek odpowiedzialnie sie uklonil i pyta:
-To ktora ze mna w pierwsze pare ?
"Jeszcze jeden mazur dzisiaj..." polecialo z bolkowej kataryny. Gowniary szli jak owce pod Dziadkowe rekie, kusztykali, poprawiali, deptali mu przedwojenny odcisk , przepraszali, ale w koncu zlapali dryg  i - jak ruszyli ! Cala kamienica sie zatrzesla od ty muzyki. 
-Ale ty, Lolek, dajesz czadu !
-"Czy pozwoli panna Zuzia. mlody Dziadziu pyta...." podspiewywali.
-Z przytupem, wy owieczki niechrzczone, z przytupem !
-Tera, ja na kolano, a ty dookola, dookola !
Grali, rozrabiali, ze ta zolza Siemiatkoska morde bala sie na schody wystawic. Pies dozorcego w kat sie schowal i wyl z cicha. Kanarki i papugi po klatkach sie nastroszyli, zamarzniete szyby sie trzesli a bialy snieg obsuwal sie z parapetow.

Wyszlim z Hanio z lima, idziem do klatki i slyszem jakies kurewskie muzykie. Ni to rock, ni to nasze fokstroty, ni to tango szemrane, co jest do cholery ?! Zmeczone po calej nocy bylim, moze nocne mare zlapalim, bo muzykie slychac z naszej chawiry ! O trzeciej rano ?  
Patrzem, az tu jakis typ kobite pod pachie taszczy i tyz do naszech apartamentow sie przymierza !
-Pan tu nie mieszkasz ! Won, bo policje zawolam ! Hania, lec po dozorcego !
-A zesz ty lachudro niemyta, ty nam dostepu do rodziny wzbraniasz ?!
Krotka mowa, cztery slowa, ja go w dziob, on mie kopa w czule miejsce, obie kobity sie dra jak potepience, az tu drzwi sie roztwieraja i co my widziem ? Dwie malotaty rozkudlane a za niemy - Dziadek Lolek !
-Jezus Maryja Jozefie Swiety !
-Mezu, ty widzisz te Sodome i Gomore ?
-To Dziadziu sobie kurwow nazapraszal jak my na bal noworoczny pojechalim ? I dyskotekie na cale Powisle odstawia ? Trzym mie Hania, bo tesc tesciem, ale jak ja go zaprawie...
Nie zdazylem, bo ten obcy, co w dziob zarobil, na mie sie rzucil z wrzaskiem:
-Tego nie daruje ! Moje coreczki najukochansze od kurwow wyzywac ?!
-Coreczki ? Na lajdactwie ? Z naszem Dziadkiem ?
Szarpanina sie zaczela niepomierna. Nie zlicze ile kto w ryj dostal, ile kopow kto zainkasowal. Policja przyjechala.  

-Pan tu mieszka ?
-A jakze ! A to moja slubna ! Z noworocznego balu wracamy az tu widziem...
-A pan co tu robi ?
-Jak to co ? Po coreczki przyszlim co ich na przechowanie, na Sylwestrowe noc, dalim panu Karolowi Hasselhuhnowi, ktoren wlasnie w drzwiach, niepomiernie zgorszony, wszystkiemu sie przyglada....
-To dlaczego sie bijecie ?
-Ja to wyjasnie - nie wytrzymal Dziadzio. Zeszedl kulejac na polpietro i referuje sierzantowi, ze faktycznie, obie malolaty pod jego opieka sie zostali, nakarmil jech, kompotem sliwkowym i cola napoil, i mazura jech uczyl tanczyc. A ze rodziny sie nie znali, nieporozumienie towarzyskie sie przydarzylo, ale juz sie wszystko wyjasnilo i my uprzejmie wszystkiech tu obecnech, posterunkowech tyz, na sniadanie prosiem.

Panstwo Obieraki mocno sie tlumaczyli, mie i Hanie przepraszali, za opiekie dziekowali i zapraszali na piata, tu na Zajeczej, po sasiedzku, zeby  w  rodzinnej  atmosferze     nieporozumienie  odbyte zakonczyc.
A jak sie nie uda, to w przyszlem roku ! Zbierzem sie do kupy, nima strachu !

8 comments:

  1. Kleofas i Goscie,

    Przesylam Wam serdeczne pozdrowienia noworoczne. Zycze Wam, aby rok 2011 i kazdy nastepny byl bardziej pomyslny od poprzedniego.

    Dla zabawy - przystojny mieszkaniec Olympic Mountains prezentuje sie z najlepszej strony. Ani to "zgrywus w wytwornem lokalu", ani Sasquatch tylko Gluszec (Sooty Grouse) z muzyka Scotta Joplina.

    Wszystkiego Dobrego,

    http://www.youtube.com/watch?v=W2XX2PzY1BI

    ReplyDelete
  2. Gospodarzowi i Jego Gościom: Orce, Maniusiowi, Krzysztofowi oraz wszystkim, którzy choćby przypadkiem na blog Kleofasa zaglądnęli; - w nadchodzącym Nowym Roku 2011 wszelkiej pomyślności, spełnienia marzeń, planów , dobrego zdrowia i dużo, dużo osobistego szczęścia życzy
    Lex.
    PS. Balujacym w tę noc dodatkowo: szampańskiej zabawy i minimalnych zabawowych konsekwencji "po".

    ReplyDelete
  3. A do życzeń dołączam takiego sobie blues'ika z nie byle kim - bo z Królem:
    http://www.youtube.com/watch?v=0IxE1PRrp7I&feature=related

    ReplyDelete
  4. Orca

    Ksieznej na Zadupiu klaniam sie posampas i prosze o przyjecie zyczen jak wrzatek i mniod w te Noc Sylwestrowa....Az mie lzy ciekno kiedy patrze na siebie w foyer. Tak, tak, tak wchodzilo sie na bal w otoczeniu innych gluszcow i pawiow. Pieknie nawiazalas ! Samice tez byly. We wszystkich kolorach teczy i woni perfum, i snopow swiatla i muzyki.... "A usmiechy jak zagielki przeplywaly nad szklanek brzekiem. Halas, gwar...."

    Plasow Ci zycze nieokielzanych, sukcesow towarzyskich i adoratorow licznych ! Happy New Year, Orca !

    ReplyDelete
  5. Lexiu Kochany,

    Zyczenia zlozyles bardzo eleganckie -pod krawatem. A wiesz czego ja bym Ci zyczyl ? Zebysmy mogli pojechac do Mississipi, do takiej knajpy,i posluchac:

    http://www.youtube.com/watch?v=H7Lo7hgcKic

    A jak bysmy sie splukali do szczetu panienki by nam powiedzialy: "You got no money you not good..."

    http://www.youtube.com/watch?v=ST8z3cuHi5g

    Dales mi szczypa w "pompke", nie ma co....
    Pisalem tu o spotkaniu w Chattanooga. Mniej wiecej bylo to samo. Baw sie dobrze w nocy ! I w calym 2011 !

    P.S.Bylem na tym koncercie w 1981 w Miami. Chwala Bogu, dojechalem caly do domu.

    ReplyDelete
  6. Szanownemu Państwu Ferajnie życzę z całego serca wielu drobnych kamyczków radości w roku, który przed nami. Nie wiadomo który z tych kamyczków może ruszyć całą lawinę. W razie czego - głowy do góry! - aby Was nie zasypała powyżej uszu...

    ReplyDelete
  7. Ach, ach, Maniusiu !
    Rob grzecznie siusiu
    Ciesz sie z Sylwestra
    Gdy gra orkiestra

    Badz jak babelek
    W objeciach szelek
    Nie psuj powietrza
    Nie zgrywaj wieprza !

    Badz mily Manius
    Dla pan i panius
    Badz naszym slonkiem
    Ferajny dzwonkiem !

    ReplyDelete
  8. Kleo,
    w Nowym Roku
    nie szczędź słów potoku!
    rozrywaj nas niczym bomba
    po kto Cię nie czyta, ten trąba!

    Happy New Year!

    ReplyDelete