Wednesday, December 8, 2010

Stypulkoska z labadziem...

-Ten snieg to jak Stypulkoska - lezy twardy, puchu dostanie, mozesz zasuwac ile chcesz, potem roztaje, i znowuz to samo - rozmyslal glosno Dziadzio Lolek.
-Dziadzio na jaki temat ? - zapytal Bolek.
-Damsko-mesko-polityczny - i zjezdzaj mie tu, nie mendz !

Poszlim dokola Lazienkoskiego stawu, ktoren zamarzl, jednakowoz posrodku plywal labadz z zamarznieto dupo. Snieg sie szklil pod slonce, momentami walil po oczach reflektorem, przygasal w cieniu, lezal na Lazienkach jak ciepla biala poducha. Zaspy tyz jak poduchi, miedzy drzewamy, wiater dmuchnal i iskierki sniegu lecieli do gory. Podzarlim i trza bylo zbic sadlo. Dziadzio walil przodem, ciag dawal rodzinie, a kobity petali sie z tylu, jak te larwy odmrozone. Szaliki zatykali oddech to faktycznie szlim i sluchalim, co tam Dziadzio w przodzie nawija. 

-Faktycznie, Kuzniar - frajer, ale Komoroszczak gluchi od dubeltowki to go nie bardzo slyszy - dolecialo od Dziadzia.
-Komoroszczak znalazl sie w tej Ameryce jak trza !
-Blada jakas taka byla ta Obama przy niem....
-Co chcesz, o podatki republikancow naparza...Zmeczyl sie chlopak...
-Widac bylo, ze jednom reka Komoroszczaka sciska a drugom wygarnia ze lba, co by tu jeszcze powiedziec, bo te dziennikarze, kamery, jest okazja...
-Zal mie dupe sciska, jak pomysle, ze oba z Komoroszczakiem slupkow domowech nie odrobili....
-Faktycznie, jak by wiedzieli, ze tech co klamio w zywe oczy, w podaniach o wizy nie moze byc wiecej niz dziesiec procent, mieliby z glowy !

-Bo ten narodek szemrany kompinuje i lze w zywe oczy ! Zapodaje taki, ze jedzie do ciotki w Cleveland, a komputer mundurowemu na granicy pokazuje, ze ciotka wykorkowala piec lat temu !
-Ze nasze cwaniaki pierdziela koszaly - opaly rzecz wiadoma, ale ze Ten Kuzniar, flimon pospolity, szydzic z jech prezydenta sie wygrazal, to jest cham, zlew, gniot i do szaletu sprzatania sie nadaje, nie na duplomatyczne salony ! 

-Komoroszczak nie szydzil w rzeczy samej, ale podpuchi tej Obamie urzadzal !
-Jak niby co ?
-A, no ze na ten przyklad, Obama wybzdzil sie z wielkiem prezentem - bombkie na choinkie, co jak Bialy Dom wyglada, podarowal. A Komoroszczak mu na to, ze takiech bombkow to se moze kupic ile chce na Milwaukee, albo na innem Green Poincie !

-Chlopaki, kobity nam przepadli ! - wrzasnal Wiesiek.
-Obrocilim sie i faktycznie, kobitow nima !
-Dopieru co zem jech ze sniegu otrzepywal....
-Ale nima !
Patrzem, a te zolzy leb zza debu wystawiajo i - kuku ! Kuku !    
-Chowajo sie, cholery, zeby uwagie zwrocic.
-Lepiej, ze sie chowajo, jak by tu  mieli dziobem klapac...
-Fakt. Idziem dalej, chlopaki.
Pare krokow przeszlim, patrzem sie a baby na lod wyszli i tego labadzia lapio !
-No, zesz wy, niedojdy sponiewierane, won mie na brzeg ! - krzyknal Wiesiek i polecial jech lapac. Wyszli wszystkie i apiac za drzewo sie schowali. Lece, patrze, a te obie, z Wieskiem, piersiowkie wyciagli i z gwinta sie zaprawiajo ! 
-Dziadziuuuuu !- rozdarlem morde - Wiesiek nam bab barlozy !
Dziadek Lolek nie mogl tej flaszki Stypulkoskiej z lapy wyciagnac, to nogie jej podstawil i baba wygruzila sie na orla. A flaszkie wypuscila. Dziadzio dopil i zarzadzil powrot na chawire. 

Grzalim rownem krokiem, bez snieg, bez te zaspy, bez ten Most z Krolem Janem i slyszym, ze jakis zgret cienkiem glosem pomocy wzywa. Od razu obejrzelim sie za Stypulkosko, a ta wzmiankowanego zgreta, co wnuczka na sankach ciongnol, w obie rece wziela, do drzewa przyparla i buzi-buzi mu robi ! Wapniak sie wyrywa a ta - dalej swoje !
-Moj ty prezydenciula kochany, moj ty bohaterze amerykanski, chodz to cie popieszcze ! 
Zamarlim z przerazenia. Babie na rozum padlo ! Rzucilim sie juz rozdzianego tu i owdzie staruszka, z lap jej wydrzec i czujem - schlana w cztery dupy !
Jakie numera schlana Stypulkoska moze wykrecic wszystkie wiedzo, ale do druku sie nie nadaje. Wiesiu, przytomny chlopak, wrzucil jej za dekolt bryle lodu i to babe zwolnilo. 
-Bronis ! Komoroszczak ! Prezydenciula moja ! - darla jeszcze morde, jak juz jom na lawce uziemilim. Rozplakala sie rzewnem glosem i przyznala - Wszystko przez te wachi ! Takie same ! To on ! Dopieru, jak wyczulam, ze dubeltowki nie ma.....
-Lec sie rozejrzyj - poslalem Bolka - czy mundurowe gdzie nie ida i migiem mie taryfe zlap !

Dojechalim na Radne w przyzwoitem porzadku, baby poszli trzezwiec. Dziadek, sierota niedopita, po kredensie bobrowal, a my z Wiesiem i Bolkiem zrobilim se kawki i zaczelim mecz ogladac. 

Jedno mie nabuzowalo - ze nasz prezydenciula, co by rozne cholery o niem nie mowili, nie palcem robiony. Obame rozliczyl kulturalnie, zartowal, usmiechal sie, nozkie na nozkie zalozyl i byl pewny swego. I tlumaczkie mial calkiem do rzeczy....Moze nie jak Stypulkoska, ale zawsze....

22 comments:

  1. Stypułkowska niby Leda, która tyż z łabądziem... Leda fakstycznie to miała okoliczność z niejakim Zeusem. Z kim pitigrilliła sie Stypułkoska chcąc pod dębem uskutecznić stellung nr 87 i to w obecności wnuczka ? Że ze starym zgredem co wnuczka na sankach ciongnoł to Kleo zapodał, ale kim był ten stary zgred ?
    Swojo szoso, ta Stypułkoska to z tych co to w ciemnej uliczce lepiej nie spotykać - musi być. No, chiba, że ktoś jest istny gieroj pod względem matrymonialnem co to pan wisz a ja rozumiem. Aaaaa, w takim razie to i owszem - uprasza się o częśćiej.

    ReplyDelete
  2. Lex

    A cholera wie, kogo dopadla. Do Komoroszczaka podobny, bo wachi. A ten dal czadu w tej Ameryce. Gupia Obama pierszy raz siedziala jak gupia, bo ktos nny byl kozak donski !Bardzo sie mie podobalo ! Pewno juz sie dzisiaj wrocil ? A z temy wizamy to cholery wstydu nie majo ! Tak sie komu do domu pchac ....U nasz na Powislu maniery byli lepsze. Nawet jal ci szmal byl winien, do domu nie poszles. Kulturalnie, na Wesolem Miasteczku albo na Kosciuszkoskiem sie zalatwialo...
    Musze leciec, bo mie slonce stygnie !
    Grabula !
    Kleofas.

    ReplyDelete
  3. Kleofas,
    gadaj se zdrów, że siedział jak głupia gęś. Mnie tam jednak wydaje się, że Obama, kiedy wydawało się, że go całkiem zamurowało, rozmyślał poważnie nad tym, czy rzeczywiście w Polsce chłopy chodzo z maczugami na te białe niedźwiedzie...

    ReplyDelete
  4. Krzysztof

    Zdecydowanie tak. Bardzo sie Komorowski wyrobil. Doskonale. Obama zapomnial jezyka w gebie. Pierwszy raz widzialem Komorowskiego absolutnie bez zarzutu Te ruskie kurduple to przy nim zero. Nawet nie pamietam, zeby jakis inny obcy rozmawial z Obama na takim luzie, z taka swada za jednoczesnie bardzo elegancko i przyjaznie. W dodatku Obama mial tlumacza co byl jak fastrygowany fiut, skad oni go wzieli ?! Ale w Polsce juz sie przypieprzaja, ze nie tak, nie to itd. Oby zawsze mieli takiego prezydenta !

    ReplyDelete
  5. Kleofas,
    wyrobił sie. Jak majty w kroku... nie dam rady z Tobą. Przebaczam Ci odmienność spojrzenia i proszę o wybaczenie.

    ReplyDelete
  6. Krzysztof

    Jestem daleko i wnioskuje po tym co widze. Po wrazeniach z ogladania TV i sluchania. Odnioslem rozmowe z Obama do n.p. wystapienia K. po Katastrofie. Jezyk, styl, intonacja, formulowanie mysli wydaja sie byc znacznie lepsze. Stad moj "haczyk w ubikacji". Miejscowy widzial K. w tej rozmowie bardzo dobrze. Cenie Twoje uwagi- pisz ! Kleofas.
    P.S. Czy moglbys sie dowiedziec jak sie nazywa tlumaczka Prezydenta ?

    ReplyDelete
  7. Kleo,
    Język, styl, intonacja, formułowanie... etc.
    to wszystko było przygotowane wcześniej, wystudiowane w gabinetach, wykalkulowane i potem wykute na blachę. Nie było żadnego luzu i improwizacji. Gen. Koziej stał obok pod ścianą z innymi doradcami i wszyscy trzęśli się ze strachu i gryżli paznokcie do krwi, żeby BK czego tam wskutek tremy i nerwów nie poprzestawiał w tych koszarowych dowcipach. Zakazali mu w dodatku machać grabiami i przylepili je klejem do nogawek.

    Nic więcej nie powiem, bo to Prezydent RP.

    ReplyDelete
  8. Cleo,
    Tłumaczki nie znam. Może była z polskiej ambasady. Mnie podobał się Obama. Podparł se brodę reką, żeby nie wybuchnąć niekontrolowanym śmiechem. Jak nasz mówił o tych polowaniach, to ani chybi wasz se myślał: o czym on pierdzieli..?, ale kamienną twarz pokerzysty trzymał ręką w ryzach, a trudno było...

    ReplyDelete
  9. Daleki jestem od krytycznej oceny wizyty Prezydenta Komorowskiego w Stanach. Trochę czasu musi upłynąć aby nabrał międzynarodowo-dyplomatycznego "oblatania". Pierwsze koty za płoty.
    Dysonansem jednak zabrzmiało mi porównywanie wojennego zaangażowania Polski u boku Stanów do polowania. Polowanie - jakby tego nie oceniać - jest jednak formą rozrywki - szczególnej wprawdzie, ale rozrywki. Porównywanie więc wojny/wojen do rozrywkowego - było nie było - zajęcia to właśnie ten dysonans. Afganistan a wcześniej Irak to nie polowanko - tam ginęli i giną ludzie. Naszych chyba ponad 20 - tu, ilu Amis i innych ? Ilu jeszcze zginie ?
    Poza tym - O.K.

    ReplyDelete
  10. Lexiu !

    http://www.youtube.com/watch?v=Qj5DRIN2rmI

    To na rano, zamiast paciorka ! Wtedy wszystko strawisz. Kleofas.

    ReplyDelete
  11. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  12. Krzysztof

    Bozhenki ! Eshcze s etim chernozhopym tselowalsa ! Bezobrazie kakoie...Glupo ! I bohu protivno !

    ReplyDelete
  13. Kleo,
    Nu, sztoż, takije wriemjena, sawsiem nie wazmożna ich dognat' i pojmat'. Możet byt, szto garmoszku kto-to padpizdził, tagda na fortepiano priszlo paigrat niemnożka.

    ReplyDelete
  14. Obejrzałem śpiewajacego Putina....
    Fats'em Domino to on nie jest.
    Jakoś mi się skojarzyło z tym .....
    http://www.youtube.com/watch?v=xMThTEA4M0o
    Putin ( mimo wszystko)....

    ReplyDelete
  15. Lex

    Klatki s Jelcynem przyprawily mnie o bol brzucha od smiechu. Jeszcze nigdy tego nie widzialem. Bardzo, bardzo dziekuje ! A co najwazniejsze to to, ze autentyczne !!! Boris Nikolaevitch dawal czadu. Pamietam jak przyjechal do Miami. Mial miec spotkanie z business i dziennikarzami. Nie bylo. On sie schlal przedtem, ganial baby po korytarzach hotelu, wrzeszczal, byl spory skandal. A najgorsze, ze przepadly pieniadze za obiad z ruskim VIP. Jednak polscy dyplomaci nie daja takich show jak ruskie. Oni maja bizantyjski przepych i rozpasanie we krwi. Tylko dac okazje i poplyna...
    Skoro na facecje zeszlo, przypomnialo mi sie jak tlumaczka robila Niemca dla Gierka i zamilkla. Gierek nachylil sie do niej:
    -Dlaczego nie tlumaczycie ?!
    -Czekam az mi sie okres skonczy...
    -Wyrzucic !!!
    Okresy zdaniowe z czasownikiem na koncu, w niemieckim sa okreslonym utrudnieniem ale ten balwan znal tylko francuski...
    Milo bylo ! Kleofas.

    ReplyDelete
  16. Lexie,
    a co tam nowego w metropolitalnym mieście SOS? Apiat pasliedniki kamunistow pabiedili w pasliednich muninicipalnych wyborach...

    nikto nie chotiel astatsja prezidientem?

    ReplyDelete
  17. Manius

    "A kogda v Berlinie byli
    Balalajku podpizdili
    Na garmoszku my nasrali
    I rojal my razjebali"

    ...jesli lubisz ruskie czastuszki.

    ReplyDelete
  18. Toczno, pasliedniki kamunistow w metropolitalnym gorodie SOS pobiedili. Nu, ani nie rukowodit. Rukowodit PO, PiS i kakij nibut'
    miestnyj sojuz mieniajuszczij - niezawisimym.
    Nu, Presidientem goroda ostałsja deputat SLD, anałogiczno kak w prieszłej kadiencji. Nihil nowi sub sole (sosnowieckom) możno skazat'.

    ReplyDelete
  19. Lex,
    spasiba balszoje. Oni wsje niezawisimyje, tolka nie ot gossudarswiennych dienieg. A pamiatnik Ireneuszu Sekulie oni uże uspieli wozwiestit'..?

    ReplyDelete
  20. O pamiatniku I.Sekuły ja nie słyszał. Tiepier ani stroit pamiatnik Jana Pawła II, monumientalnyj oczien'. Rondo Gierieka uże jest'. Kak goworiat: gospodinu Bohy ogarok - cziortu swiecza.I wsio w pariadkie.

    ReplyDelete
  21. Lexie,
    zmieniam płytę, bo Orca, gdy tu zajrzy, może się spłoszyć. Orca nie pływa dobrze w rosyjskim sosie.
    Spytam: a kto finansuje ten pomnik JPII - miejscowi wierni katedralni czy miasto metropolitalne? Pamiętam jak przez mgłę z przekazu TV pobyt JPII w SOS. Coś mi się majaczy, że JPII wypomniał mieszkańcom ich rewolucyjne naleciałości... Szczery bywał.

    ReplyDelete