Thursday, February 11, 2010

Tylko w Warszawie !

Zebralim sie pod biurem przepustek, zeby sie namowic. Na Tlusty Czwartek obowiazkowo nalezalo sie wypic i zakasic. I obowiazkowo - w domu. Siostry Melania i Alicja ciagli nasz na Plebanie, Boczki na Pragie, Belfegorki do Bialoleki - brac i wybrac ! Do nasz sie na koniec zwalili, tylko Lolkowi kazalem skrzypkie przytaszczyc a Wieskowi harmonie.
-Te, Stypulkoska, Figusa przyprowadz !
-Ktorego ?
-Gancegal, tylko cyckow nie zapomnij ! To Figus za niemy przyleci !
Z roboty urwalem sie wczesniej, bo po paczki trzeba bylo leciec.

Na Tlusty Czwartek paczki obowiazkowo musieli byc od Blikla. Wysiadlem kolo Karowej, zeby sie przejsc do Swietokrzyskiej i dalej, swoje paczki zgarnac, ale zobaczylem male kolejkie na rogu, w cukierni, w Europejskiem. Zagladam i co ja widze ? Pan Ludwik Sempolinski ciastka kupuje ! Stanalem obowiazkowo i malo mie sie leb nie ukrecil tak na niego, do tylu, filowalem ! Pewno zakonczyl swoje nabozenstwo w kawiarni i tera na paczki gdzies lecial, Grzecznie mie odpowiedzial Dzien Dobry i tyle tego bylo. Ale radochie mialem, jak by mie kto w kieszen narobil.

U Blikla, jak u Blikla. Kartony wielkie mie dali, upchli te dwiescie paczkow i zdarli jak Cygan za matkie. Gajeski, Wrobel i inne takiech paczkow nie robia. Kiedy bys nie bral - zawsze swiezutkie, cieplutkie, z brazowo skorko z lukrem - od razu zezrec ciagnie.

Jak przyszlem, wszystkie juz byli i na tech paczkow czekali. Zeby jech co nieco podrzaznic, kazalem se dwa oddzielnie zawinac. Wchodze i pokazuje Hani te dwa paczki - wiecy juz nie mieli, mowie.
-Jezusie przedwojenny, tego po co wyslac ! I cos ty ciemnoto sakramencka mie przyniosl ? Lec po sasiadach, moze dopozyczysz....
-Wiiiilacznie uzywane - dodal Boles, spod stolu.
-To siegnij na klatkie, po reszte - zgasilem gowniarza.
Z paczkamy to tak bylo, ze najpierw jech sie zarlo, z herbatko, jak nalezy, a dopieru pozniej byla kolacja. Wodecznosc tyz musiala zaczekac. Kobity telerzyki rozstawili, herbatki naleli i wzielim sie do tech paczkow.

Dzwonek, i -  w drzwiach te dwa stojo.
-A wam co, paczki wyszli ?
-Majster zatrzymal nasz na fabryce i nic nie zdazylim kupic....
-Nie pekajta chlopaki, dla was tyz sie po paczku znajdzie.
-Ale te bidne popaprance na Solcu czekaja, bo zesmy jem obiecali...
Lolek pierwszy skoczyl. Wygladalo, ze jem chce nakopac i po schodach spuscic. Ale - Lolek zgarnal kartony z kuchni i jem dal.
-Co sie gapita, niesta tem swojem popaprancom na Solec !
-Napoleon ! Zlota Reneta ! Rece mie przedtem myc ! Tak do zasrancow nie pojdzieta !
Oporzadzili sie oba i polecieli jak glupie, z temy paczkamy.

Patrzylim na Lolka i nie wiedzielim co powiedziec. A on zgarnal swoje skrzypkie i.... jak zaczal ! Wiesiu Nereczka ze swojo harmoszko sie tyz podpasowal i na walczyki przeszlim. Kobity sie zakrecili po kuchni za obiadem, tylko Boles pod stolem cmakal i konczyl paczki, co jech z kartonow zdazyl byl podprowadzic. Wypilim za tech dwoch, co na Solec polecieli, poprawilim za mientkie serce Lolka i kiedy przeszlim z toastamy na malzonki - znowu dzwonek !

Admiral z Polowica i - oba obladowane paczkamy ! Jak te egipskie dromadery ! Bajzel sie zrobil niemozebny, bo jedne juz sie do obiadu zabrali, inne na paczki sie rzucili, a Lolek z Wieskiem furt grali jak te glupie. Starej Siemiatkowskiej, na dole, znowuz zyrandol na leb zlecial, przyszla z awanturom, ale slowo w slowo - tyz sie do paczkow zabrala. Balowalim na cztery fajery, az tu - Lysy i Reneta od swojech karaluchow sie wracaja i laurkie przynosza, co jem te popaprance wymalowaly. Rudy i Lysy stoja i kazden - paczka ma zamiast mordy. Bardzo nam sie wszystkiem spodobalo a Hania zamkla obydwu w kuchni, bo od rannego switu o suchem pysku latali.
-I co one tam robio ?
-Jeszcze przy paczkach...
-Znaczy sie wszystko tem karaluchom oddali...
Po polgodzinie wzieli sie za bigos z grzybkamy. Zostawilim jech w ty kuchni a Admiral wzial sie nam spiewac Choc Burza Huczy Wkolo Nas... Potem rozwazal stanac na glowie, na stole, ale raban w kuchni przerwal spiewy. Skoczylim z Boczkiem i przyszlo nam sie jednego i drugiego za leb z ty kuchni wytaszczyc.
-Pusc go, Reneta, jak kto dobry ci mowie !
-Napoleon, wypluj te skarpetkie i oddaj buta Renecie !
-To moja laurka !
-Wlasnie, ze moja, Zosia sama mi wreczyla !
-No, i gites ! Kazdy swoje polowkie w kieszen i po ptokach !
-A moje polkie z garkamy, kto napowrot przywiesi ?
Poskladali swoje polowki z laurki akuratnie, zapchli w kieszen, wzieli gwozdzie, mlotek i poszli te polkie napowrot wieszac.

W ostatniem momencie zdarlem Bolesia - cholere ze stolka, bo wzial sie na scianie pisac:
To nie paczki, ale Paki !
Ktos do paczkow puszczal baki..
-Lepiej zeby sie nam analfabeta urodzil ! Kurrrdebalans ! - klal Wiesiek.
-Sam zes go uczyl....
-Synalek sie wam udal, nie powiem. Daleko zajdzie !
-Moze do Kace nawet...
-Wypluj to slowo !- Rzucil sie Wiesiek - Jeszcze gorzej by pierdzielil !

I tak sie nam  Tlusty Czwartek zakonczyl. Worychi polkie Hani przybily, kobity pomogli sprzatnac na kuchni, kazdemu po paczku w kieszen i - wynocha do siebie ! Bo, jak Tlusty Czwartek. to - tylko w Warszawie ! Przy paczkach od Bliklego.

2 comments:

  1. Paczki (wymowa: poonch-key - tak pisze w zalaczonym artykule) zawitaly do Seattle, Metropolitan Market, rok temu dzieki piekarzowi, ktory mieszkal przez kilka lat w Michigan i teraz mieszka w Seattle.
    Rok temu po raz pierwszy zorganizowal Paczkipalooza, konkurs na jedzenie paczkow. Kto wiecej zje w ciagu 5 minut.
    Metropolitan Market sprzedaje paczki po $1.49 za sztuke. W smaku daleko im do paczkow od Bliklego, ale pomysl chwycil. Paczki w Metropolitan Market beda sprzedawane do 16 lutego (Mardi Gras).
    Ciekawe, ze w Polsce jest Tlusty Czwartek, a tu jest Tlusty Wtorek (Mardi Gras).
    Tu szczegoly z Metropolitan Market w Seattle.

    ReplyDelete
  2. Orka
    Pieknie dziekuje ! Te od Blikla byli najlepsze jakie jadlem. U nas tyz wzial sie ktos niby Paczki sprzedawac. W kartonowych pudelkach z napisem po polsku PACZKI. Wielkie, pudrem posypane i twarde jak Napoleona leb, miedy mu co tlumaczysz. A w srodku konfiture z brzoskwini maja. Kudy jem do naszech ! Jadziem na paczki do Blikla ? Holcgazowa pana Wacka czeka...

    ReplyDelete