Saturday, July 2, 2011

Komentarze na blogu En passant

Wszystkie komentarze sa w oryginalnej formie.
Data komentarza to link do strony na blogu En passant w gazecie Polityka.

2011, Lipiec


Kleofas
2 lipca o godz. 15:46
Dzien Dobry sie z Panstwem !
Zaczelo lac, to zaczalem przegladac Blog. Zeby Was podbechtac, wylapuje idiotyzmy.
1. P.T. Staruszek pisze:”…urodziłem się w okupowanej Warszawie 22 lipca 1944.
Już po wyściu z łona matki rozlepiałem po drugiej stronie frontu plakaty z Manifestem Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego.”
2. Jasny Gwint sumuje: „Jedyną korzyść z przynależności do Unii mają polskie kobiety, które mogą robić skrobanki za granicą i polscy młodzi ludzie mogący znaleźć jakąkolwiek pracę na obczyźnie.”
3. Sebastian odkrywa: „Blog- to nie gazt- to formuła aktywna. Wszyscy jego uczestnicy odpowiadają za jego jakość.”
4. Torlin tlomaczy jezyki: „You never give me your money” – „Nigdy NIE dajesz mi swoich pieniędzy”, gdzie słówko „never” w angielszczyźnie jest przeczeniem, a w polskim nie.”
5.Slawomirski: „Wiem ze nawiedzil Pana geniusz polskiej parazytologii. Zapewniam Pana ze nie jest to temat do dyskusji. Ja wole byc sam niz w kupie z Panem.” – wariat albo swinia…
Do widzenia sie z Panstwem !

Kleofas
3 lipca o godz. 13:00
Staruszek 21.09
Przewaznie, rozklejanie jest mozliwe ” juz po wyjsciu z lona….”. Ponadto, sforsowanie Wisly, po lodzie, dla kilkumiesiecznego bobasa wydaje sie byc bardzo trudne, zwlaszcza w styczniu. Jesli chcial to zrobic „po drugiej stronie frontu”. Chyba, ze gonil ten front, dopoki nie nauczyl sie chodzic,…do Berlina.
Sekwencja w czasie mi sie nie zgadza, ale plakaty PKWN popieram !
Z nalezna estyma i przyjaznie – Kleofas.

Kleofas
3 lipca o godz. 13:08
Red. Grzegorz Rzeczkowski publikuje ksiedza profesora Szostka, ktory nie umi po polsku:
„W efekcie bardziej skupiamy się na własnym indywidualnym dobru, niż na dobru wspólnym.”
Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/kraj/wywiady/1517400,2,wywiad-o-lojalnosci-transferach-i-etyce-w-polityce.read#ixzz1QysdAGOT
Prosze ksiedza przewielebnego, jesli jest „dobro” to Ksiadz grzmi z ambony o „dobrze” (wspolnym, utraconym, uzyskanym itp). Podobnie jak o „zebrze” Adama. Nie o „zebru”.
A Panu Rzeczkowskiemu naleza sie waly w Redakcji. Na pierwsza strone taki blad ?!
Dla naszego wspolnego dobra i zeby nam bylo dobrze, oddajmy temu dobru co papieskie. Nic „papieskiego” tu nie ma, bo jest absolutne, pewne i rozpowszechnione kurewstwo (odmieniac jak „dobro”).
Szanowny Autor przywodzi, ze:
„….Zaś w przypadku polityków, o których rozmawiamy, mamy do czynienia z nagłymi i radykalnymi zmianami barw politycznych, przy czym nie wiążą się one z jakimikolwiek zmianami poglądów tych, którzy te barwy zmieniają.”
A przedtem, ze:
„….w USA, gdzie te różnice są mocno utrwalone, takich ruchów raczej nie ma. Trudno sobie wyobrazić, by któryś ze znanych republikanów stał się nagle i w krótkim czasie jednym z liderów Partii Demokratycznej.”
Faktycznie, nie ma. Czyli wraca nasze znane „kurewstwo”. Przepisuja sie z partii do partii, bo drapia sie w gore po lepsze pieniadze, zaszczyty, koneksje i co tam jeszcze mozna uzyskac. A buzie maluja w inne kolory, nowa fryzura, peruka, atrybuty dobieraja do nowego wcielenia. Za to wiecej Maja ! Miec ! – haslo dorobkiewiczow, nowobogackich, co wyjezdzaja na grzbiecie mas.
Rosati anemicznie wyglada przy Rotfeldzie i mlodych, wyksztalconych. Arlukowicz najpewniej slabo ciagnie jako pediatra, i roboty duzo, i odpowiedzialnosc lekarza, i zaklecie Hipokratesa, a w Sejmie moze sobie bezkarnie pohasac. O ile dwaj dzentelmeni z tej trojki graja wyksztalceniem i prezencja, Pani Kluzik nie ma czym. Podobnie jak poslanki Kempa i Kwiecien. Pchaja sie jednak, bo co ci „powiatowi” wiedza o wielkim swiecie, wybiora.
Pozyc, uzyc, skorzystac, zachachmecic co sie da. I – tyle. Jesli Ksiadz Dobrodziej szczerze i powaznie trzyma sie swego poslannictwa, odejsc by wypadalo od karier politycznych. Darwin i porobstwo. Na czym sie skupic ? Na ogolnym dobrze ?

Kleofas
3 lipca o godz. 13:31
Jako material towarzyszacy swiatlym wywodom red.Passenta, a zwlaszcza ustepowi:
„Natomiast Antoni Macierewicz się nie zmienia – jego raport o wszystko obwinia Rosjan i ich polskich wspólników, „Tuska i spółkę”, tylko nie Kancelarię Prezydenta Kaczyńskiego oraz tragiczne ofiary.”
pozwalam sobie zarekomendowac, za LaFoitaine, najlepsze zyczenia:
http://kleofas.blogspot.com/2011/07/zyczymy-kozu.html
Milwaukee w Chicago czeka na Pana Posla z „polskom kobasom i zimnym piwem”.

Kleofas
3 lipca o godz. 17:02
Korektor 16.16
„Umi” to swiadoma stylizacja, archaizowanie, tak sie kiedys mowilo. Zeby bylo odmiennie, zeby zabarwic monotonne miedlenie.
Pozostaje w nadziei, ze dobro/dobrze tyz wyjasnimy skladnie.

Kleofas
3 lipca o godz. 17:07
Staruszek 15.25
Po lodzie, po lodzie i pod wiatr…..Z rulonem plakatow pod pacha ! A Czy Mysia zaakceptowala te plakaty ?

Kleofas
3 lipca o godz. 21:12
juki 17.48
No, i widzisz, wystarczylo siegnac po SJP, by obalic moja woltyzerke. Mnie sie nie chcialo, jak do teraz nie chce mi sie siegnac do deklinacji i przyporzadkowac to „dobro” gdzie nalezy. Masz racje z gory do dolu atoli „przerabiac jezyka”, lepiej – gramatyki, nie wolno ! Nawet Torlin (10.37), zamiast mi przywalic tym Slownikiem, nie rad tylko jednej czy drugiej „szczegole”, ktorych sie rzekomo czepiam.
Ale – kiedy leje i musisz czekac na Wimbledon, nie chcesz wertowac bzdetow i wsadzisz kij w mrowy… Bylem ciekaw kto sie obruszy. Juki ! – moj typ na niedziele.
Zapraszam do innego Delikwenta, ktory pisze: „Aktorki marzą o pokazaniu cycek.” Podwawelski Komuch sprokurowal to o 9.57. Jedna cycka, druga cycka, tysiac cycek – az sie rym prosi. Tyz piknie.
Widziales, jak Djakowicz dogrzmocil hiszpanskiej armadzie ? Cus pieknego ! Lubie Chorwatow, bo ich kobitki chodza i trzymaja sie jak primabaleriny. Podobno noszenie na glowie przez piecset lat dalo taka pieczec.
Zbieram juki, na kon i – adieu !

Kleofas
4 lipca o godz. 20:55
Torlin 14.25
„Inna sprawa, że nasz język jest żywy, i zmienia się nie tylko w kierunku, który preferują językoznawcy.”
Kazdy jezyk zmienia sie jak chce. Tzw jezykoznawcy obserwuja, wyjasniaja, tlomacza i tyle. Wplywu na rozwoj nie maja. Jedno, co moga i musza, to pilnowac gramatyki.
Jest natomiast jezyk swiadectwem rodowodu delikwenta. I jest swiadectwem oczytania. Zaden profesor jednak nie zastapi mi chlopaka, ktory wychowal sie w Alejach, obok „Polonii”. Poprawna warszawska wymowa dominowala jezyk przez wiele lat. A tu jeszcze akcent, intonacja, fraza, maniery. Jak dawniej w Anglii – daj sie posluchac – powiem ci kim jestes.
„Lud roboczy” zalal Warszawe po wojnie i – mimo wyksztalcenia – nosi pietno prowincji. Tylko nieliczni politycy ( Kidawa-Blonska, Jakubiak, Halicki, Niesiolowski, pus inni), mowia poprawnie, reszta ma „slome w butach”.
Wszystkie Twoje konkluzje sa sluszne. Ja tez mowie „meczy” i „cywili” (chociaz „w morde bili”). Lwowski nalot tkwi tu jak perla w koronie, wspanialy ! Podobnie slaski. To nie jest chamskie partaczenie, to dialekt.
Przypomnij, prosze, o czym to bylo z ta warszawska gwara ?
Szufel i – do nastepnego !

Kleofas
7 lipca o godz. 10:46
Jose Manuel Barroso, przewodniczacy w Komisji Europejskiej – szczyt protokolu. Wzial truskaweczke z tacy, pomiedlil ja w paluchach i odlozyl spowrotem na tace. Tusk zezarl ze smakiem. Swinia Barroso nie ugniotl drugiej dla Buzka. Ogromny nietakt.
Rozpiete koszule dyplomatow brukselskich wspolgraja. Ojropka naprzod !

Kleofas
7 lipca o godz. 10:57
Kartka z Podrozy 6-6 22.34
Czy moglbys laskawie doradzic jak znalezc video Tuska w PE ? W polskiej prasie nie znalazlem, podobnie – na Youtube. Wklejony tekst bardzo mi pomogl. Pozdrowienia.

Kleofas
7 lipca o godz. 11:16
Pan Sebastian 17.46
W tym blyskotliwym wywodzie brak zakonczenia… Sugerowalbym:
„Tymczasem ja, prowadzę optymistyczny, rozrywkowy, z sukcesami – tryb życia, a dzięki odwadze, jak mniemam, patrzenia na sprawy bez złudzeń, udaje mnie się samorealizować w dziedzinach, które baaaardzo lubię…” – Zwlaszcza Seks !
samorealizować w dziedzinach, które baaaardzo lubię…” – Zwlaszcza Seks !

Kleofas
7 lipca o godz. 17:20
Kartka z Podrozy
No i jak tu szanowac takie porzadki ? Wysylaja premiera, robia wielka hucpe, kupa pieniedzy – a video nie ma ? Znowu spieprzone. Tu byloby nie do pomyslenia.
Chcialem popatrzyc, jak Tusk ogryza pazury kiedy Ziober go obrabia i cale to towarzystwo tam siedzi.
Jakbys nie chcial ich lubic – nie dadza sie.
Dziekuje za starania, pozdrawiam, Kleofas
Kleofas
8 lipca o godz. 9:25
Waldemar
Tak przyjemnie bylo dostac Twoje zyczenia – dziekuje ! Skoki benzyny to chleb powszedni. Zawsze przed swietami,wakacjami itp. Zwrociles uwage, bo prawdopodobnie pojechaliscie samochodem. Na codzien sie tego nie czuje. To maly skladnik budzetu.
„Parterowa Ameryke” polecalbym kazdemu na Blogu. To jest prawdziwa twarz kraju. Zreszta, Twoja Corcia uczy Cie na codzien, wiesz.
Widzialem news o strzelaninie w Grand Rapids, wasz obszar – prawda ? Teraz, wiadomosci od nas nie sa zadna sensacja w Polsce. Internet zniwelowal roznice. Czekamy na start Atlantis, zawsze boimy sie, zeby cos im sie nie stalo. Podobnie, martwimy sie o chlopakow w Afganistanie. Zauwazyles, ze nie ma tu kunktatorstwa jak w Polsce ?Ze jestesmy szczerzy w sprawach Kraju ? Pogadaj z ludzmi, bardzo ciekawe obserwacje dla Polaka.
Nie mam pojecia o polskich media w US. Nie wiem co mowia, i nie bardzo chce wiedziec. To daleko nie mainstream. Z przyjemnoscia obejrzalem Tuska w UE. To madry chlopak i nie widze dla niego konkurencji. Miejscami, o Europie mowil, jak nasz Obama o Ameryce. Usmialem sie. Podwedzili naszemu ten patent. Ale – bardzo dobrze, daj im Boze. Rowniez zauwazylem, ze w jego slowach byl pewien, mocno stonowany, antyamerykanski odcien. Ale – taki scenariusz daje mu Sikorski. Trzeba dobrze pozorowac swoja niezaleznosc, zeby miec wiecej zaufania od Ruskich. Poki Sikorski obsluguje lacznosc z Washington, nie ma obaw, wszystko gra.
Ten Ziobro to schmock. Nigdy mi sie nie podobal. „Ogrodkowy podskakiewicz”. Ciekawe czy juz sie po obcemu naumial, jak mu Prezio przykazal ? A w Polsce rozroba za rozroba. Mam zabawe.
Czy przyjechales tu na stale ? Jakie masz plany ?
Bardzo serdecznie pozdrawiam, Kleofas.

Kleofas
10 lipca o godz. 9:26
Antonius 7-9 21.06
„Oglądam Szkło Kontaktowe od kilku lat i bardzo rzadko miałem uwagi, np. akcent w wyrazach typu “politycy”, ale reszta jest w porządku, oby wszyscy tak mówili.”
Sa wyjatkowo staranni. Pilnuja sie i mowia o tym. Masz racje.

Kleofas
10 lipca o godz. 15:41
jasny gwint 9.43
Lubie muzyke i lubilem kuchnie w Slavianskom Bazare w Moskwe. Skusiles tym koncertem i obejrzalem na YouTube. Wykonawcy i menadzerzy – zasluzeni i jada do emerytury. Mowa Lukaszenki i obecnosc ministra uswietnialy. Nadzieja byla w panu Tureckim ale to nie byl Janusz Gajos…
W tej dziedzinie odstaja na ca 50 lat. Porownaj, co dzieje sie n.p.w Polsce:
Ale – to rzecz gustu i indywidualnych upodoban. Szanuje Twoje. Natomiast – po jaka cholere pchasz tam propagande ? Kogo w Polsce chcesz przekonac do komunizmu ? Daremny trud. Szczerze radze, popatrz jak swiat kwitnie i idzie do przodu. Nie warto sie gryzc pusta nostalgia. Pozdrawiam.Kleofas.

Kleofas
11 lipca o godz. 17:51
Hanna 11.52
„Dla samych twarzyczek się programów nie ogląda.” I dlatego panna Lucja padnie, albo zapisze sie do Hefnera. Zreszta, nie jestem pewien, bo nie pokazuja reszty. Buzka jednakowoz, coskolwieczek zuzyta, przemaglowana i oczka ponure. Jolie to ona nie jest, w kilku filmach musialaby najpierw zagrac. Mowi, ze jest przedszkolanka i europeizda. Przedszkole – wierze, ale do Europy musi jeszcze wysoko siegnac. Czego ten Prezes jeszcze nie wymysli ! Narazie grzeje tzw „suczy swad”. Trzeba poczekac, gdzie ja naprawde zaswedzi – w Sejmie czy na okladce Playboya. Zobaczymy co bedzie, kiedy ja opadna zazdrosne Kempy, Marce, Hofmany i Ziobry.Czy przebojowa Kotecka wybaczy mu afirmacje panny Lugowskiej ?
Robi sie tabloid na cztery fajery. Rozumiem zniesmaczenie pani Hanny, ale – z czym mnie Panie Boze zrobiles, z tym mnie masz….

Kleofas
12 lipca o godz. 1:22
Telegraphic Observer 22.31
„Raz sarenka złapała się na oczko, innym razem mój kuzyn ledwo wywinął się z takiej opresji. Kłusownicy obrzydliwi, co innego upolować zająca, taki podgryza młode pędy jabłonek w sadzie …”
Ja bym tak nie napisal. Nikt tu tak by nie napisal. Pamietam z Polski bicie wszystkiego co zyje. Jednak mentalnosc tu i tam jest bardzo rozna. Przyznaj, ze paluchy Ci ponioslo i strzeliles bzdet. Sarenke ? Zajaczka ?Taki okrutny nie jestes.

Kleofas
12 lipca o godz. 17:55
Jasny Gwint 8.32 i 7-10 21.04
Prosze, zdaj sobie sprawe z bledow jezykowych, jakie czynisz w kazdym wpisie. Czasem zdania sa niezrozumiale. Na przyklad, o co tu idzie:
„I proszę nie wmawiaj w żyda chorobę o sympatiach do komunizmu.” ???
„Dokąd ich szlag nie trafi.” – moze „dopoki” byloby lepiej ?
„Nachalna propaganda pełna imperialistów, kułaków, rewizjonistów, reakcjonistów, kapitalistów, wyzyskiwaczy lub krwiopijców.”
„Brutalność, pycha, wrzask, kłamstwo, plucie, głupota nienawiść, wściekłość, cynizm i manipulacja.”
Czy nie obawiasz sie, ze obfitosc epitetow zaslania obraz, ktory chcesz pokazac ?
A Wanda Odolska ma byc pierwowzorem Moniki Olejnik ? A do czego tu Goebbels ? Tez pierwowzor ?
Odolska, czyli komunisci i ZSRR – potepiasz, wspolczesna Polska – potepiasz, to gdzie jest Twoje miejsce w tym swiecie ?
Slowianie, Slowianszczyzna i Panslawizm – doktryna Rosji w drugiej polowie XIX wieku, kiedy wysylano emisariuszy na Balkany, przeciw Turkom. Teraz zapomniana. Eksponowanie przymiotow „slowianskosci” we wspolczesnej Europie mocno traci rasizmem, nacjonalizmem i nie ma racji bytu. Wyciaga to Lukaszenka dla zbudownia wlasnej teorii. Mialaby ona trzymac jego terror na Bialorusi i nacjonalizm rosyjski. Z pewnoscia poplyna swiatle komentarze, ku Twemu zadowoleniu, lub – dezaprobacie. Zycze interesujacych polemik.

Kleofas
12 lipca o godz. 18:26
Telegraphic Observer
Przyrodzie, w tym zwierzetom, przyznaje sie prawo gospodarza w lesie. Czlowieka uznaje sie za intruza. Wszelkie przejawy ingerencji, gwaltu na roslinach i zwierzetach nie sa aprobowane, najczesciej karane. Inny kraj, inna filozofia i tyle. Indianie mysla podobnie.

Kleofas
13 lipca o godz. 0:34
Jasny Gwint 21.33
Nareszcie rozumiem. Moglbym Ci tu zacytowac wiele piesni i wierszy i rosyjskich, i ukrainskich, i serbskich, i chorwackich, i co tam jeszcze…Ale – to nie powod, zebym potepial w czambul pisanie i spiewanie na Zachodzie. Tu tez jest duzo, a nawet wiecej, bo kultura starsza, „perelek”. Kiedy sie zna obie strony, ma sie pelniejszy dostep do rzeczy wartosciowych.
Nie nalezy wszako mieszac tego z polityka, ktora jest „usankcjonowana prostytucja”, jak by na to nie patrzyc. Pan Niesiolowski, dzentelmen z temperamentem, mowi zgodnie ze swa natura. Taki juz jest. Kiedy sie bawimy polityke, to sie bawimy i – nic ponadto. Podobnie, nasze swary. Warto nie identyfikowac sie z przedmiotem dyskusji. Nie ma on zadnego odniesienia do ludzi, ktorzy sie spieraja. Zawodowi aktorzy twierdza, ze musza miec dystans do postaci. Inaczej – popadaja w tania amatorszczyzne. Nie popadajmy zatem i dyskutujmy w sposob zrownowazony i przyjazny.

Kleofas
13 lipca o godz. 13:12
Red. Wildstein zaprosil sobie min. Naimskiego do dyskusji o Europie. „Prawdziwe oblicze UE.” Boze, jak unikali mowienia krotko i na temat ! Krecili sztampa i ogolnikami. Moj stary epitet, ze „Ojropka jest do dupy i nigdy sie sama nie zorganizuje” okazuje sie byc prawdziwy. Taki tez wniosek z ich dyskursu. Nikt nie chce wojny i pretekst wspolpracy ma temu zapobiec. Doktryna amerykanska, wygodna. A detale, jak kto komu pomoze, kiedy i dlaczego, kto jest „be” a kto „cacy”, niech sobie walkuja na zdrowie i „ad mortem usrandam”. Dwaj najsilniejsi rzadza, Francja i Niemcy.
Dwudziestominutowa rozmowa dala na wyjsciu moj stary epitet. Milo bylo widziec.
Analogicznie, dyszkursa polityczne tu, na blogu, tyz funta klakow nie warte. A popisy – kto co przepisal z tzw zrodel, trwaja. Wesolej zabawy !

Kleofas
13 lipca o godz. 14:46
Podgladam Sejm: czy jest duzo Poslow, czy sa etatowi rozrabiacze ?Warto patrzyc czy nie ? Swiatle uwagi Posel Ciemniak – dzis – dlugo trzymaly mnie w niepewnosci. Lawy Rzadu puste – zwialem.
Posly, trzydniowe obrady, zawsze robia od srody do piatku. Nigdy od poniedzialku do srody. Moczymordy sejmowe moga w piatek wczesniej zwiac na ksiuty i piatek swieci jak lysy fryzura.
Rekordowe wyniki pijanstwa na drogach i – w tzw pieleszach – przenosza sie na Sejm. Nawet przywrocono wyszynk alkoholu tamze. Wyjatkiem jest pan minister Grabarczyk. W Sejmie – trzezwiutki. Kwiaty przyjmuje – trzezwiutki. Buduje i dusi publicznosc po pociagach – niewatpliwie po pijaku. Pana Czarusia nie bylo – koniec ogladania.
Napisalem do Congress, zeby u nas tez sprzedawac wódę Congressmanom i Senatorom. Podparlem przykladami awantur i wyczynow z Sejmu, dla zachety. W odpowiedzi dostalem zaproszenie od naszych policjantow na pogawedke w sprawie mozliwego knucia w ramach terroryzmu, zamachu i propagowania nierzadu. Zwykle amerykanskie chamstwo i zamordyzm. Odwiedzaja mnie teraz co tydzien, wypytuja domownikow o moje prowadzenie, temperature (w Farenhajtach !), podroze i sklonnosci. Wreszcie, trafil na mnie producent filmu sciene fiction, z intratna oferta. Sejmu nie zmienie, ale moze cos zarobie. Portal TVN24.pl sledze teraz dzien w dzien. Trzeba tym glupim Amerykanom pomoc.

Kleofas
14 lipca o godz. 9:43
Jasny Gwint 7-13 21.04
„Jeden dzentelmen pil piwo, drugi rzygal pod plotem”. Tu jest forma ironiczna. „Podeszli obaj do naszego stolika. Nie znalem obu dzentelmenow ale odor bimbru mnie odstraszyl”. Tu – przesadnie ostrozna, zeby nie obrazic i zachowac dystans do sytuacji, jakoz do obu nagabujacych nas „dzentelmenow”. Jest rowniez zart slowny „dzentel-petel”, ktorym okreslamy przesadnie starajacego sie facia.
Jezyk jest bogaty i pozwala proste, doslowne, brutalne wyrazy przekazywac w zawoalowany, czesto smieszny sposob. Bez ironii wszystko byloby plaskie i doslowne, a przez to – nudne.

Kleofas
15 lipca o godz. 20:40
Antonius 11.57
„Błyskawicznie przetłumaczono Archipelag na francuski i próbowałem przeczytać.” Czy bylbys laskaw nazwac autora tego „blyskawicznego tlumaczenia”?
Glupie 300 stron przekladu grozi w Polsce wojna domowa.
http://kleofas.blogspot.com/
Co Ty o tym ?
Pozdrawiam.

Kleofas
16 lipca o godz. 18:35
mag 9.53
Nie odsylaj mnie po numerek, jeden dziennie. Jedyna tu umiesz i mozesz.
Jeszcze opedze oponentow i – czekam.

Kleofas
16 lipca o godz. 18:45
otago 14.32
Przepraszam, ze wchodze w slowo. Tatarstan, stolica Kazan, dzieci przewaznie tatarskie. Kreml, Rosja, adresat – dwoch palantow. Ryba gnije od glowy, a narod takze. Samoloty zabrali z latania, lodzie podwodne zabrali, tabor rzeczny zabrali – chlam, ktorego narobili przy wladzy radzieckiej, bedzie do zabierania jeszcze przez 20 lat.

Kleofas
18 lipca o godz. 14:25
Jan,
Badz laskaw, napisz co znaczy metafora „Jarzabka strugasz”? Jakie jest jej pochodzenie ?
J

Kleofas
18 lipca o godz. 15:25
Kwasny Prezio w elektrycznych drzwiach, szkoda ze go nie przycielo. Za nim tlum „pogrzebalnikow”. Ci statysci dopiero wybieraja sie do dentysty. Poki co – po polsku, bez usmiechu. Kogo i jak ma zechecic zmiety usmieszek Malosolnego i powazne fizjonomie statystow ?
Reakcja – jest tam ktos z moich znajomych ? Dokad Prezio sunie, do sadu ? Moze do psychiatry ?
Pretensjonalne „Billboard” zamiast tablica, plansza, malunek, obrazek, haslo, slogan, neon, napis, logo – zaleznie od kontekstu. Ale – malpie ruchy sa zawsze w cenie.
W prasie najdrozej kosztuje miejsce w prawym gornym rogu strony. Bo tam idzie pierwszy, sekundowy, rzut oka. Jedna sekunda kosztuje miliony. W te jedna sekunde ma byc reakcja AIDA. Attention, Impression, Decision, Action.
Od stu lat w Ameryce tak jest. Apel kreuja przez field research i desk research. Najpierw „desk” z definicja o co chodzi, cel, czyli „zza biurka”. Potem wieloma metodami robia „field research”, czyli z grupami wybranych statystycznie „target groups”, tych co maja kupic, glosowac, maja zrobic to za co placimy. Czyli – wykonac schemat AIDA. Po analizie „field research” powstaja koncepcje i powtarza sie cykl. Tu dochodza badania realiow, zbitek slownych, fonetycznych,idiomatyka,skojarzen,entropii i jeszcze stu innych. Dopiero po tym wszystkim powstaja projekty do analizy ta sama droga: desk – field. Ta sama droga sa pozniej sprawdzane apele zatwierdzone do produkcji, plus zastepcze. Podobne „kolowrotki” sa z miejscami i czasem ekspozycji.
Bilbordem z Preziem w drzwiach nie warto nawet dupy wytrzec. Od poczatku do konca. Dla zabawy zrobcie sobie liste wad tego Billboardu.
Listy do premiera winny przejsc takie samo „pranie”. Podpis podrabia sie pozniej…
Wpis moge za darmo. Za wyklad trzeba placic. Powodzenia, amatorzy kwasnych malosolnych !

Kleofas
19 lipca o godz. 13:01
Jasny Gwint 9.31
Pozwol laskawie, ze przylacze sie do Twego pojmowania pieknego i jakze ekspresyjnego okreslenia „PALANT”. Gdziez te czasy, kiedy chlopaki rznely w palanta na podworku a pelargonie w oknach nie mialy prawa stac… Krotko to trwalo. Padl nasz przyjaciel Palant na rzecz klipy, pikora i kopanej. Palant (baseball) to wyznanie, religia w US. Natychmiast kiedy bobas zaczyna chodzic tatusiek kupuje mu palancka rekawice i pilke. Stoja potem godzinami i jeden drugiemu rzuca te pilke. Dwa cwiczenia: lapanie pileczki w rekawice i trafienie w te pilke Palantem trzymanym w garsci, oburacz. Gdzie sie nie ruszysz, ktos rzuca i ktos „zatrzaskuje”lape na pilce. Palanty sa najprzerozniejsze, dostosowane do wieku. Drewniane (tworzywo) i aluminiowe. Ten Palant (baseball) to bylo przeklenstwo mojego zycia, kiedy jako rodzic musialem godzinami siedziec na stadionie i podziwiac jak jeden facet rzuca a drugi lapie. Stadiony, wielkie miasta, stacje telewizyjne – Palant. Przerywaja mowe prezydenta, bo n.p. Yankees remisuja z Red Sox.
Baseball Bat – Palant. Czyli laga, ktora sie wali w te pileczke. Co glupsze: Gra czy sam Palant ? Dalbym remis.
Jako, ze laga – po polsku: zakuty leb. Tyz piknie.
I tak, Ty slusznie rozumiesz to slowo. Przyklady przywodzisz znakomite.
Alisci PALANT po polsku dodatkowo nabiera znaczenia, kiedy ktos n.p.zlapal brzydka chorobe i „chodzi z opuchnietym palantem”. Albo na paradach rownosci lataja „wymachujac palantami”. Jest odrebne slowo ale w pelni zamienne. „Palant” wtedy brzmi mniej drastycznie.
Z Twoja definicja: „Od tego czasu palant znaczy dla mnie coś bardzo pejoratywnego” zgadzam sie calkowicie.
Nasze naukowe rozwazania o Palancie, mozna by rozszerzyc o pozytywne, wesolkowate lub damsko-meskie aspekty terminu, wszelako zaniecham.
Mozemy sobie pogatulowac, wraz z Otago, ekscytujacych rozwazan o Palancie.

Kleofas
19 lipca o godz. 22:03
Waldemar
Patrykowi pogratulowac hobby i tescia, coroni – Patryka a Tobie inwencji marketingowych. Sam wiesz, ze milosc do pilki noznej w Polsce nie umywa sie nawet do amerykanskiej infekcji baseball’owej. Poza tym: hologram na pilce ? A pilka gdzie, w butonierce ? Amerykanskie sportowce potrafia czesto przyrznac pileczce tak, ze laduje na trybunach. Nima w Polsce takiego wykopu. To skad brac te pilki ? Nowe – niewazne, musi byc sponiewierana.
Po to masz dzieci na Midwest, zeby jezdzic, ziecia posylac na White Sox i niech przynosi. Jak kocha…
Ciekawe, jak wygladaja obydwa stadiony, Wrigley i Komisky, teraz. Byles ? Jesli nie zarles hotdogow, pizzy i nie popijales Budwiser’em na stadionie, to jeszcze nie posmakowales tego dzikiego kraju. Nie siedziec tam, czasem na deszczu, przez 4-5 godzin, nie brac ze skrzynek od handlarzy zarcia a z bufetu piwka, nie wydac szmalu na dodatkowe sweatshirty (z logo !) dla kolezkow synusia (ich tatusie nigdy nie pamietaly, zeby ich cieplo ubrac), nie karmic i nie poic calej ferajny, a potem odwiezc wszystkich do domow, to nie zakosztowac Ameryki. A wiesz, ze ilosc tych padalcow moze byc nieograniczona – jedyne kryterium w samochodzie – siedziec tak, zeby nie zaslaniac przedniej szyby. Poniewaz wtedy chcialem byc bardziej amerykanski niz oni, wykorzystywali mnie i moj samochod do upadlego. Z meczow pamietam tylko hotdogi, piwo, bufet stadionowy
i rozwozenie tych padalcow po domach. Bog Cie wnukami doswiadczy – zobaczysz.
Rozpisalem sie, a wszystko przez Jasnego Gwinta, ktory zagadal o baseballu. Pozdrawiam.

Kleofas
19 lipca o godz. 22:10
Waldemar
Po polsku mi gra za bardzo – Comiskey.

Kleofas
20 lipca o godz. 11:54
Stasieku, Renata
Pisalem juz o tym banale. Nigdzie nie widzialem tak wielu pieknych kobiet, jak w Chorwacji. Przez pierwsze dni siadalem na Trg Republike i gapilem sie na tlum. Pierwsze – jak chodzily. Kazda, od nastolatki do emerytki, szla lekkim, jakby tanecznym krokiem, z prosciutka szyja i strzelista linia ramion. Kolezka, brzuchaty Zvonac (Zvanko) powiedzial o tym pani Mirze Matisic, ktora nam „matkowala” i dawala z szuflady pieniadze na wieczorne brewerie. Bylo to w czasach biedy i kartek, mleka dla niemowlaka nie bylo w calym Zagrzebiu. W kolejna podroz zabralem jedna walize z mlekiem w proszku. Moje Szojaty (Zvanko z zona) mieli zapas na pol roku. A pani Mira objasnila, ze postawa Chorwatek wyrobila sie przez piecset lat „turkskogo iga”. Od Bieloi Gory. Pani Matisic miala ponad piecdziesiat, jej ukochanego meza rozstrzelali partizany, i szefowala w firmie, z ktora robilem interesa. Serbki, Bulgarki, Slovenki nie umywaly sie do Chorvatek. Raczej brzydkie, o meskiej urodzie i posturze, nie byly magnesem do wyjazdu. Natomiast Chorvatki – Boga ti ! Modelki. Baba w babe – buzia i figura, ze pozazdroscic. Przy tym dumne i niedostepne, znaly swoja wartosc. Przez piecset lat Turkow nauczyly sie nosic wszystko na glowie – stad figura i krok. Zostalo im genetycznie. A „Dalmatinske pesni” robily mi egzotyke lepsza od Florydy.
Pieknie tam bylo, poki Tito trzymal wszystko za morde. Potem rozbiegli sie „za svobodu”, glupi Amerykanie bombardowali Zagreb i mit Ameryki legl w gruzach. Ale – z tego co piszecie, widze ze piekne Chorvatki trwaja.

Kleofas
20 lipca o godz. 16:45
spotmarker
Masz racje, w 1995 juz tam nie jezdzilem, a poniewaz ciagle bywalem i tu i tu, w calej Jugoslawii, teraz popieprzylo mi sie i wpisalem Zagreb zamiast Beograd. Kiedy spostrzeglem, za pozno bylo poprawic. W Belgradzie tez bylo pieknie, ale Chorwatek nie bylo. A to byla kolosalna roznica…
Pozdrawiam.

Kleofas
20 lipca o godz. 23:26
Waldemar
Dzieki Tobie poczytalem o Comiskey and Wrigley, bo w Chicago nie bylem od poczatku osiemdziesiatych. Mam wrazenie, ze do dzis jesli rzucisz taksowkarzowi – Comiskey ! – odwiezie na stadion. Moze napiszesz jak poszla podroz ? Czym leciales ? Teraz mamy upaly jak cholera, ale najgorzej bylo wlasnie w Chicago. A w zimie – Syberia. Czy dalej jezdzisz do Upper Michigan ? Gdybys wlazl do mnie, byloby poreczniej. Dalej pracujesz dla swoich „Niemiaszkow” ? Bardzo serdecznie pozdrawiam.Kleofas.

Kleofas
21 lipca o godz. 13:41
Jasny Gwint 9.28
„(Bankierzy)….będą się dalej bogacić, ludzie wyjdą na ulicę, i to wszystko trafi szlag.”
Od czasow Fenicjan tak bylo, ale ludzie wychodzili na ulice nigdy przeciwko bankom. To jest kasta doskonale wyksztalcona i operujaca w obszarze niedostepnym dla innych. Do wyksztalcenia dochodza niezwykle zdolnosci. Kazdy solidny urzednik bankowy zarabia wielokrotnie wiecej niz jego rowiesnik w innej dziedzinie. Werbuja z zawodow czesto absolutnie nie zwiazanych z finansami. Podobnie jak informatykow. Uprzywilejowani przez nature. I zadna rewolucja ich nie ruszy. Tak musi byc, taki jest porzadek tego swiata. W kazdym ustroju i systemie politycznym.

Kleofas
21 lipca o godz. 14:03
Torlin 8.48
Torlinku kochany, zapomniales ze chinskie ekspresy juz rozwijaja szybkosc ok.300 km/h. A samochodzik mozna przeciez upchnac na lore towarowki (ekspresowej). Drink tez w biegu, jednym haustem.
„Wszystkie rybki bżdża w jeziorze
tra la la, tra lala, la….
Nasza rybka tez tak moze
Tra la la, tra lala, la !”
Czesc, lece na ryby !

Kleofas
21 lipca o godz. 23:34
Mowili, zebym go omijal, poczekalem i wylazlo. Oto zapis:
http://www.tvn24.pl/-1,1711480,0,1,kalisz-jesli-rzad-tak-sprawny–jak-tlumacze,wiadomosc.html
Wielki prawnik medialny, pan mecenas Kalisz wyglupil sie jak nalezy. Po pierwsze: autorytatywnie gromi tlumaczy za Raport. Sam przyznaje, ze sie na tym nie zna ale – gromi. Detale wylozylem tu:
http://kleofas.blogspot.com/2011/07/tlumacz-czy-jelop.html
Chce do Sejmu i wymadrza sie, gdzie moze. Strasznie sie ozywil. Po dzisiejszym wystepie i sluchaniu jego: robiom, majom, glosujom itp widze, ze lepszy jest na ciezarowce, w tancu, niz na tzw lamach. Adwokat to on jest, ale raczej „podworkowy”. – Panie Kalisz, kure mie ukradli, zrob pan cos ! – i tu bylby znakomity.
Cwany „mycenas” prosperowal, dopoki mi sie nie podlozyl z tymi przekladami. Sam sie wpuscil w maliny…

Kleofas
24 lipca o godz. 21:41
Sebastian
Jacobsky dobrze Ci radzi: „….że lepiej by było gdyby zaczął Pan pisywać na tematy, których znajomość posiadł Pan lepiej”. Niech Cie talent wiedzie, gdzie mnie : Pisz o dupie Grazyny !
„Znowu sobie przypalila dupe. Slonce bylo mocne, jak to w lipcu. Na biala pupe dzialalo jak palnik acetylenowy…”
http://kleofas.blogspot.com/2011/07/22-gi-cipca.html
I bedziesz na pewnym gruncie. Na czym jak na czym, ale na TYM to on sie na pewno nie zna…..

Kleofas
24 lipca o godz. 21:43
Sebastian
Jacobsky dobrze Ci radzi: „….że lepiej by było gdyby zaczął Pan pisywać na tematy, których znajomość posiadł Pan lepiej”. Niech Cie talent wiedzie, gdzie mnie : Pisz o dupie Grazyny !
„Znowu sobie przypalila dupe. Slonce bylo mocne, jak to w lipcu. Na biala pupe dzialalo jak palnik acetylenowy…”
http://kleofas.blogspot.com/2011/07/22-gi-cipca.html
I bedziesz na pewnym gruncie. Na czym jak na czym, ale na TYM to on sie na pewno nie zna…..

Kleofas
27 lipca o godz. 14:45
Panie Redaktorze,
„Nie wydaje sie byc do rozwiazania”.

Kleofas
28 lipca o godz. 19:41
Janina Nowicka 13.47
Wlaze miedzy Pania a Antoniusa – przepraszam !
I po co drukuje Pani takie bzdziny ? Po co zaczynac po niemiecku i ciagnac tasiemcowe zdanie ? Te porownania i metafory nie smiesza. Raczej – popisuje sie Pani. I czym ?! Zawilym kombinowaniem ? Pieprzeniem banalow bez pokrycia ? Skad te dane o „sprzedajnosci politykow”, o „oglupieniu mas”, o „uzytecznych idiotach” ? Tak Pani przypuszcza. To ja przypuszczam, ze pieprzy Pani koszalki-opalki. A skad Pani wie, ze Zyd trzeba pisac z malej litery ? A jakie to „masy pod wodza Rydzyka i Episkopatu chca walki z wirtualnymi Zydami ” ?! Co to jest „wirtualny Zyd”, Pani Janino ? Moze chciala Pani napisac „wymyslony”, „abstrakcyjny”, „nierealny” czy inaczej, zwyczajnie, po polsku ? A jesli taki, to co to Pani przeszkadza ? I tak, wymysla Pani sobie bzdety i z nimi polemizuje. Wystepuje Pani w imieniu mas ? Skromnosci !
Mozna sie pogubic w tym Wariatkowie….
Red. Passent pisze skladnie i na temat. A za nim ciagnie tlum niepoczytalnych grafomanow, gratuluje.

Kleofas
28 lipca o godz. 20:22
Pan Redaktor Passent
Napisal Pan w ferworze: ” jeżeli uważamy kogoś za alfonsa lub prostytutkę (także w przenośni), to uwłaczamy jego godności.” O, chwileczke ! Za „alfonsa” – tak. Za „prostytutke” – nie ! Domagam sie przeprosin wszystkich prostytutek, ktore moglyby sie poczuc urazone. Ich zawod, w odrozneniu od „alfonsa”, nie jest karalny, jest opodatkowany i szanowany na calym swiecie. Juz sw.pamieci Arthur Schopenhauer wiodl z Tolstojem 14-letnia polemike listowna broniac tego zaszczytnego zajecia. Gwiazdy profesji reprezentuja ja godnie w parlamentach, w filmie, w zlobkach, akcjach charytatywnych itd. Najwieksi tego swiata podejmuja Szacowne Panie (i Panienki ) na rautach, konferencjach prasowych i we wlasnych domach a Pan Redaktor szarga ich dobre imie publicznie i bez litosci.
Domagam sie wycofania i przeprosin !

Kleofas
29 lipca o godz. 9:48
Ryba 00.12
„Bzdziny” to zartobliwe i pejoratywne okreslenie miedorzecznosci uzywane w gwarze wiejskiej, w Malopolsce. Jest w klasyce tak, ze obrazania Damy nie bylo.
Dziekuje za ocene. Pozdrawiam.

Kleofas
29 lipca o godz. 10:00
Pani Janina Nowicka 20.42
Dziekuje za skomentowanie mojego wpisu. Bylem ciekaw reakcji. Oczywiscie, w blogowym stylu, dostalem „ad personam” i nic na temat.
Nie wykluczam, ze w kolejnym przypadku pozwole sobie ponownie wyrazic atencje i uznanie dla Szanownej Pani za dowcip, inteligencje i rzeczowosc argumentu.
Z nalezna atencja, Kleofas.

Kleofas
29 lipca o godz. 21:26
Raport Millera
—————–
Czy i w ktorym miejscu Komisja dodala rozbieg sprezarek (czas) do nazwanych 5 sekund po nacisnieciu „Uhod”.
Czy i w ktorym miejscu Komisja podala kurs samolotu. Odchylenie bylo sto kilkadziestat metrow.
Bardzo dziekuje temu, kto tego nie przegapil, jak ja.

Kleofas
31 lipca o godz. 19:04
Bez chleba, bez lekarza, to smierc. Social Security to chleb, lekarz to Medicare. Tak bedzie, jesli sie nie dogadaja. Miliony starych i nisko uposazonych boja sie o swoja wyplate juz w sierpniu. Congress debatowal wczoraj do poznej nocy – nie mogli sie dogadac. Maja czas do wtorku.
Napiecie rosnie do zenitu. Dlaczego o tym ? Zeby pokazac, jak ta goraca debata wygladala. Nie trzeba znac jezyka.
http://c-span.org/Events/Leader-Reid-Cautiously-Optimistic-About-Possible-Deal/10737423152-4/
I kilka uwag. Jak sprawnie biegnie debata. Lubie to, bo mam szybki przeglad Congress people. Limity: czasem 1 minuta, czasem 15 sekund. Jak to sprawnie idzie ! Porownuje z polskim balaganem i w Sejmie, i w 36-m pulku.
Kiedy zginela congresswoman, tak Republikanie jak Demokraci, dla demonstracji jednosci, oddawali sobie fotele. Kiedy polski prezydent i premier pojechali do UE w Brukseli, wydzierali sobie jedyne wolne krzeslo.
Mowia o sobie w superlatywach, z pelnym szacunkiem, mimo zazartej walki o budzet. Postaci jak Kempa czy Macierewicz sa nie do pomyslenia.
Im blizej wtorku, tym czesciej pada slowo „kompromis”. I tak sie skonczy. Mielismy to juz 32 razy w poprzednich latach.
Chamstwo bylo, a jakze ! Speaker (marszalek) demonstracyjnie wyszedl, kiedy prezydent mowil. Afront. Ale juz jutro beda razem robic kompromis.
Ponad 400 osob w Congress i ok.50 w Senat sprawnie i bezszmerowo wspoldziala (mimo konfliktu) a 4 ludzi w TU154 wspolpracowac nie umialo. Warto obejrzec.

No comments:

Post a Comment