Thursday, January 6, 2011

Za te Wąchi ?!

Zniszczylim co sie ze Swiat zostalo i ciezkie jakies takie ruszylim z karaluchamy, Dziadkiem Lolkiem, Bokiem, Wieskiem i Haniom na te Jaselka co jech apiac na Krakoskiem robili.
-Ja tez z wamy, ja tez !
-Odwal sie Stypulkoska, znowu poruta bedzie...
-A Siemiontkowskie, tego trolejbusa, to bierzecie !
-To niech cie Bolek wlasnem pojazdem dostawi. Juz raz nam narobilas czadu, jak mordobicie o tego krzyza bylo, spadaj !

Upchali sie i w dwa auta ruszyli po Kosciuszkoskiem do Karowej i pod Brystol. Parking byl drogo ale byl. Podeszlim pod Kolumne a Wiesiu nic tylko liczyl.
-I co ty liczysz, tronkowych ?
-Jak na ten raz, nie. Licze ile wychodkow rozstawila pani Hania, zeby jej apiac bram nie obszczali.
Czy to te remanenta poswiateczne, czy tlum kolorowy czy kulendy wprawili nas napowrot w swiateczny nastroj ?

-Wicus, ty sie do tego garbatego zwierzecia nie podsuwaj, bo ci w oczko plunie !
-Zuzia, nie przekarmiaj tego osla ! Juz dwie Rzeczpospolite wrabal, brewiarz Nyczowi wpierdzielil, a tera kalosze tej staruszki zuje !
-A na cholere oni tech garbusow i uszatych przywlekli ?
-Wierlblandy i Osioly z egzotycznech krajow pochodzo i z temy Krolamy sie zabrali ! Nie widzisz ?
-Krole, faktycznie, za malpy sie poprzebierali i turystow udaja. A jeden taki wiecej farbowany....
-Z Sejmu uciekl !

A Plac Zamkowy smial sie do nas wypasionymi polikami karaluchow, czerwonem Barbakanem na Podwalu, swiatelkami na drzewach i choinka co jeszcze przed Zamkiem stala. Wszystkie tam sciagli. I dziadki wesole, niewiarygodnie trzezwe, i kobitki w niebieskich albo czerwonech skafandrach, i dzentelmeny z szalikamy obowiazkowo zawiazanemy "na stryczek", i zolte kanary z policji. Plac smial sie i gral koledy razem z goralamy. A diablow poki co wepchli pod scene: jak sie nie uspokojo, to sie uduszo. I bedzie git. Podobniez Borowinszczak za Belzebuba robil i dzieciakom straszne bajki opowiadal. Przewazajaco, ze Zwiazku Zdradzieckiego.
Slonce dalo nura za Starowkie i wszystkie swiatla swiecili sie jak dupa Stypulkoskiej na srodku Maryniaka. Kiedy sie z Siemiatkoska  jedna na drugie wypieli.

Jakies cwaniaki polecieli do Palacu, do Komoroszczaka, zeby zgodzil sie za Krola Heroda, ale ich wygnal. - Rudy lepszy ! - wrzasnal i poslal jech do Tuska. Tusk byl zajety, bo ze Schetyna po pustem Palacu w pile grali. Skonczylo sie, ze Macierewicza ugadali na Belzebuba. Morde se podfarbowal, rogi przyprawil i polecial na Plac Zamkowy, zeby na uroczystosc zdazyc. Ludzie nie wierzyli, ze przebrany ! - On sam ! - wrzeszczeli. Oczka falszywe, glosik lukrowany, nos dlugi a ogonem kretactwa wlasne przykrywa.

Pod koniec juz bylo, kiedy z Centralnego przywlokl sie jakis zmarnowany elegant w szarem paletku i srebrno plerezo. -Tusk mie kazal piechto dymac - sie skarzyl, a Gronkiewiczowa wypierdzielila mie z tramwaju !
Za te draki
Za te zbytki
Dymaj piechta
Bos jest brzydki !
Bedzie tera na Centralnym kiblowac, poki pociag do Fabrycznej nie przyjdzie. A plereze i tak mu golebie obsraja. Bedzie jak nowy.

My zesmy poszli do Placu Pilsudskiego a Stypulkoska nic, tylko sie kolo tech diablow krecila, co uciechy i swawole kolo stajenki rozglaszaly. Za Swiete Panienkie chciala sie przebrac, ale Swiety Jozef jednem kopem nawrocil ja na ziemski padol. Pokazywala jem na lokciu co ja rajcuje a one jej, tyz na lokciu, gdzie ma sie podziac. Potem krolow poleciala obszczypywac, ale Melchior dal jej marychi powachac (zamiast miry posiadal), Kacper zrobil jej kadzidlo ale wlasne, a Baltazar tylko galy wywalil i usmiech piekielny, i z miejsca babe wymiotlo. Na zloto czasu jej zbraklo.
Karaluchi sie obsrywali ze szczescia ! Wicek diabla udawal, Tolus swietego Jozefa odstawial a Boles takiego aniolka jem pierdyknal, ze Swiete Panienkie zatkalo, a dwoch gorali zlecialo na zbite morde ze sceny. Jak juz zesmy pod domem byli, zasmarkance darli morde do Bolesia: - Aniolka ! Aniolka ! Aniolka, ty w pierze dmuchany !

A Warszawa jeszcze do pozna lazila po mrozie, koledowala, szumiala samochodami i gwarem, i miala w dupie kryzys. Tak latwo to my sie nie lamiem. A poza tym  - niech Rudy z tem Wachalem co wymysla, za co jem placa ? Za te wąchi ?

20 comments:

  1. Lex

    Dzien dobry !
    Dawno od Ciebie nic nie bylo. A u Passenta skarza sie, ze czekaja na przejscie wpisu caly dzien. Moze ich tu zaprosic ?

    ReplyDelete
  2. Dawno mnie nie było ? Toż przedwczoraj pisałem.
    Ach ten św. Tomasz .... Po co napisał co napisał ? Po co ja to przeczytałem ?

    ReplyDelete
  3. Kleofasie! Jesteś dwa razy lepszym kierowcą niż ja, choć trzeba Ci trochę odjąć kilometrów bo w USA jedzie się wolno i są dobre drogi. Z uszanowaniem przeczytałem co trzeba i przyznaję - strach mnie rzadko opuszczał, szczególnie gdy wpadałem w poślizg zimą, lub zaskoczyła mnie ciężarówka domagając się czołowego zderzenia, nieważne kto był winny, spotkalibyśmy się w piekle. Nie zgadzam się z opinią, że jest mało aut w Polsce. Tak było w PRL, gdy samochód był na prawach członka rodziny. U mnie już takiego stosunku nie było, byłem za stary i traktowałem auto jako środek do celu a nie cel. Tym niemniej lubiłem szybką jazdę, ale tylko w idealnych warunkach. Piszesz, że nie miałeś wypadku. Szczęściarz! Napoleon wziąłby cię na oficera pod Samosierrą. Ja wpadłem w poślizg w pierwszej zimie, który skasował jeden róg nowego Fiata, drugi wypadek - otworzyłem drzwi (do wewnątrz) cudzego auta, źle zaparkowanego tłumikiem mojego i to wsio na blisko 40 lat i > pól miliona km. Byłbym zapomniał! Zacząłem karierę jako kierowca w Paryżu w aucie, kupionym za 500 franków (wtedy około 100 dolarów). W Avignonie wjechał mi pijany idiota do tyłu i auto zostawiłem w rowie, bo rozwalił chłodnicę - Renault 8, silnik z tyłu. Dalej jechałem pociągiem.
    Inny problem. Mam wyobraźnię, a żona dużo strachu. Gdy po drugim udarze chciałem kupić auto z automatem, aby lewa noga nie była potrzebna, poszedłem do specjalisty z medycyny pracy i przeszedłem pełny test kierowcy zawodowego (bez badania reakcji lewej nogi) i mimo protestów żony, pani doktor oświadczyła, że moje możliwości psycho-techniczne są lepsze niż u zdrowych kierowców w moim wieku. Wtedy żona pozwoliła mi na zakup autka z automatem (peugeot 206) i jeżdżę na zakupy i do lekarzy. Teraz limit prędkości mnie już nie interesuje, bo w mieście nawet na obwodnicy czteropasmowej nie przekraczam 70 km/h, bo się boję, bo lewa ręka nie jest w 100% pewna, choć jej używam do migaczy i nieco kierownicy. Nie planuję już wypadów dalszych niż do stacji obsługi Peugeota (40 km autostradą). Poczekam z tym na wiosnę.

    ReplyDelete
  4. Kleofasie! Jesteś dwa razy lepszym kierowcą niż ja, choć trzeba Ci trochę odjąć kilometrów bo w USA jedzie się wolno i są dobre drogi. Z uszanowaniem przeczytałem co trzeba i przyznaję - strach mnie rzadko opuszczał, szczególnie gdy wpadałem w poślizg zimą, lub zaskoczyła mnie ciężarówka domagając się czołowego zderzenia, nieważne kto był winny, spotkalibyśmy się w piekle. Nie zgadzam się z opinią, że jest mało aut w Polsce. Tak było w PRL, gdy samochód był na prawach członka rodziny. U mnie już takiego stosunku nie było, byłem za stary i traktowałem auto jako środek do celu a nie cel. Tym niemniej lubiłem szybką jazdę, ale tylko w idealnych warunkach. Piszesz, że nie miałeś wypadku. Szczęściarz! Napoleon wziąłby cię na oficera pod Samosierrą. Ja wpadłem w poślizg w pierwszej zimie, który skasował jeden róg nowego Fiata, drugi wypadek - otworzyłem drzwi (do wewnątrz) cudzego auta, źle zaparkowanego tłumikiem mojego i to wsio na blisko 40 lat i > pól miliona km. Byłbym zapomniał! Zacząłem karierę jako kierowca w Paryżu w aucie, kupionym za 500 franków (wtedy około 100 dolarów). W Avignonie wjechał mi pijany idiota do tyłu i auto zostawiłem w rowie, bo rozwalił chłodnicę - Renault 8, silnik z tyłu. Dalej jechałem pociągiem.

    ReplyDelete
  5. Inny problem. Mam wyobraźnię, a żona dużo strachu. Gdy po drugim udarze chciałem kupić auto z automatem, aby lewa noga nie była potrzebna. Poszedłem do specjalisty z medycyny pracy i przeszedłem pełny test kierowcy zawodowego (bez badania reakcji lewej nogi) i mimo protestów żony, pani doktor oświadczyła, że moje możliwości psycho-techniczne są lepsze niż u zdrowych kierowców w moim wieku. Wtedy żona pozwoliła mi na zakup autka z automatem (peugeot 206) i jeżdżę na zakupy i do lekarzy. Teraz limit prędkości mnie już nie interesuje, bo w mieście nawet na obwodnicy czteropasmowej nie przekraczam 70 km/h, bo się boję, bo lewa ręka nie jest w 100% pewna, choć jej używam do migaczy i nieco kierownicy. Nie planuję już wypadów dalszych niż do stacji obsługi Peugeota (40 km autostradą).

    ReplyDelete
  6. Anonymous

    Prosze, uzywaj jakiegos nick. Inaczej nie moge Cie odroznic od kogos bez zadnego nicku.

    ReplyDelete
  7. Anonymous

    W Polsce balbym sie jezdzic. W Rosji jest jeszcze gorzej. "Sprawdzony" kierowca tak mnie wozil, ze podziekowalem mu za prace. Kazdego traktuje jak podejrzanego, ze zrobi cos glupiego. Mimo STOP mocno zwalniam na kazdym skrzyzowaniu, nikomu nie wierze.Ani kierunkowskazom, ani przepuszczajacej mnie przyjaznej lapie.NIKOMU. Tutaj nie jezdzi sie wolno. Max. jest 75MPH to wolno ? Wystarczy, zeby sie zabic. Dobrze, ze uwazasz. Wierz mi, powodow do wypadku sa tysiace. Na Florydzie facet rozpieprzyl mi nowy samochod stojacy na driveway, bo kichal ! Kichal i nic nie widzial. Jesli jest deszcz, albo noc, nawet te 75MPH jest dla mnie za duzo. Wymysl jakis nick !

    ReplyDelete
  8. Jestem słaby w blogowiskach i angielskim. Zrozumiałem oczywiście "Post Comment" i "Preview", ale już z tym "Select profile" nie wiedziałem co robić. Wprawdzie znam się na profilach (linii spektralnych), ale wybór był trudny. Na wszelki wypadek wybrałem "Anonymus", najbliższy nickowi w Polityce "Antonius". Myślałem, że zaskoczysz, bo te barany nizinne miały moje jajka, albo jak kto woli móżdżek. Nie mam URL'a, reszta mi tez nie pasuje. Czy nacisnąć URL i da się wpisać "name"?

    ReplyDelete
  9. Anonymus

    Select profile pozwala Ci wybrac network z ktorym operujesz. Sprobuj co Ci zadziala.Jak zadziala, nic wiecej nie potrzebujesz, dodaj tylko imie.

    ReplyDelete
  10. Anonymous

    Kiedy napiszesz tekst, nacisnij strzaleczke kolo "Comment as:"
    Tam gdzie jest Name/URL wpisz imie(nick). To wszystko. Linijki URL nie wypelniaj. Sprobuj odrazu, jesli tam jestes. Kleofas.

    ReplyDelete
  11. Anonymus,
    mówiąc prosto - obierz sobie jakiś nick, np. "Ostrożny dziadek" i bedzie jasno kto zacz. Anonymusem może być każdy, - Ostrożnym dziadkiem będziesz Ty. Ten obrany nick wpisz w Name /URL przed wpisywaniem swojego postu- potem: continue i.... to wszystko.
    Powodzenia !

    ReplyDelete
  12. Anonymus
    pozostań jednak "Antoniusem" na tym blogu. Ja np. jestem Lexem na blogach "Politycznych" i u W. Kuczyńskiego.
    Jeśli jesteś "Politycznym" Antoniusem - niech tak zostanie.
    Witaj więc.

    ReplyDelete
  13. Może mi się uda, choć odnoszę wrażenie, że rady Lexa i Kleofasa się różnią. Poszukam strzałki - na razie jej nie widzę. Nie widzę żadnej strzałki więc nacisnę name/URL

    ReplyDelete
  14. Wytłumaczę skąd podwójny wpis. Napisałem długi tekst i program zastrajkował - dał informację, że za długi i zablokował. Wtedy podzieliłem na dwa kawałki, a rezultat widzicie. Jak długi - tak na wyczucie - może być tekst?

    ReplyDelete
  15. Mam nadzieję, że komputer nie wydaje dźwięków, bo obudziłbym Was niechcący. Popatrzyłem na godzinę - 4:33 AM - przyzwoici ludzie śpią o takiej porze. Ja już po mału myślę o obiedzie!

    ReplyDelete
  16. Antoniusie,
    widzisz, to "chodzi" i nie jest takie skomplikowane; wystarczy nacisnąć "comment as", potem: "name/url" i w pozycji "name" wpisać: antonius,(linijke URL pozostawić pustą)- potem kliknąć "continue" - wpisać tekst - kliknąć: "post comment" i czekać na te śmieszne "hasełka" weryfikujące - wpisać hasełko - jeszcze raz "post comment" i wszystko.
    U mnie za pierwszym kliknieciem hasełko weryfikujące na ogół nie pokazuje się - muszę klikać dwa lub trzy razy.

    ReplyDelete
  17. Antoniusie,
    godzina pokazująca się pod wpisami to czas amerykański. Np. "blogowa" godzina: 04,oo am to
    u nas +/- 10,oo przed południem.
    Natomiast jak długie teksty blog toleruje - nie wiem. Ja preferuję raczej wpisy niezbyt długie i kłopotów z blokowaniem wpisów z powodu ich długości - nie mam.

    ReplyDelete
  18. Wiem, ustaliłem strefę czasową i myślałem o Chicago, ale Kleofas ze wstrętem odrzucił tę myśl, pisze o cieplejszych zakątkach w USA.
    Pod poprzednim wpisem "blues".

    ReplyDelete
  19. Antonius,

    Fajnie, zmieniles nick. Lex dobrze doradzil. Wygrzebalem sie, u mnie juz siodma rano. Dokladne czasy masz na Time Zones USA. Kliknij i bedziesz mial pelny obrazek.
    Nie wiem jak dlugie teksty wchodza. Wydaje sie, ze praktycznie nie ma limitu, ale wiesz co piszesz. Twoj tekst ktory podzieliles, wszedl dwa razy, jeden raz w calosci. Sprobuj jeszcze raz z jakims "tasiemcem". Nasz "wieloryb" - Orca ma West Coast Time, trzy godziny za mna, czyli za jakies 2-3 godziny wystawi nos spod wody....
    Bardzo sie ucieszylem, jak zobaczylem dzis Wasze wpisy. Lex, sknera, moze co wydusi jak sie go przycisnie. Albo bedzie zwalal na sw. Tomasza....
    Dzien Dobry !

    ReplyDelete
  20. Przed chwila wysluchalem w TOK FM rozmowy red.Zakowskiego z sen.Stanislawem Kogutem. Kogut w Solidarnosci zajmowal sie Kolejami. Zna temat jak zaden inny. Ani Grabarczyk, ani Tusk ani nowy v-ce minister do Kolei, nie mowia tak rzeczowo i agresywnie o przyczynach tego burdelu i drogach naprawy, jak on. Siedze daleko, ale ten Kogut dobrze Pieje ! Czemu nikt go nie slucha ? Nie daje tych uwag na blog Passenta, bo chce uslyszec od Was.
    Uklony.Kleofas.

    ReplyDelete