Friday, December 7, 2012

Komentarze na blogu En passant

Wszystkie komentarze sa w oryginalnej formie.
Data komentarza to link do strony na blogu En passant w gazecie Polityka.


2012, Grudzien



Kleofas
7 grudnia o godz. 19:07
Waldemar 12-7 18.28
Zawsze milo cos Twojego przeczytac. Dzis, z przyjemnoscia, dwa razy, poczytalem relacje z bylej granicy. To jednak co innego niz doniesienia prasowe. Wychowalem sie w innej epoce, innych emocjach. Jak to dobrze, ze tamto dranstwo sie skonczylo. Napisz jeszcze, jesli chcesz, dla mnie bedzie to bardzo ciekawe. Pozdrawiam. Kleofas.

Kleofas
10 grudnia o godz. 13:27
Czytajcie ten zreczny pastiz Passenta na uroczystosc 13-grudnia.
Wylozyl tu Duende:
„Oficerowie płakają, bydlęta klękają, cudacuda powiadają.”
Szopka swiateczna – to jest to ! Czyzby Janke pisal serio ?
Stereotyp nie daje sie usunac. Najchlubniejsze zapisy sa z Austriacko-Wegierskiej Monarchii. A wszystko winno sie odbywac pod portretem JCM – Szwejk sie klania – dokumentnie przez muchy obsranem.
Szwejk rznal glupa a wegierskie oficery splakaly sie jak koty…..
Skadinad, niche poprawny. I budapesztanska operetka pasuje i skrzypce i drobnokapitalistyczny image z lat 1960 – 1970. Tylko operetkowy stan wojenny zgrzyta.
Zalosc mi uszy (?) sciska, kiedy czytam o sowieckim pomysle polsko – wegierskim. Nie byli ci Ruscy tacy glupi. Raczej pan Victor Orban dal sie poniesc cyganskim skrzypcom i tlustym tantiemom.
A ten „zimny karabin” po nocy to raczej bylo kolanko przechodzonej panienki, co sie byla po pijaku pod koldre zapetala. Jakie to glupoty sie czlowiekowi nie snia, kiedy ma 18 lat….

Kleofas
10 grudnia o godz. 13:29
Przepraszam: pastisz.

Kleofas
12 grudnia o godz. 4:52
Jesli Bog dopusci, to i z kija wypusci. Bedzie, nie daj Bog, chlapa na 13-go – nie pojda wrzeszczec…
Gdybym mogl wynajac lokal przy Marszalkowskiej, dobre pieniadze dalbym za widok na skzyzowanie z Placem Konstytucji. Najlepiej na drugim pietrze. Tego sportu u nas jeszcze nie ma. Z jednej strony „zakute w zbroje skurwysyny” z drugiej – kwiecie polskie, mlodosc, z butelkami po gorzale i petardami.
Lomot pojdzie przeslawny, ozdabiany „chorugwiami s krestom”, wyzwiskami na wszystkich czlonkow(rzadu, ma sie rozumiec), na policje i zapewnieniami, ze „tu jest Polska”. Tak jest ! Jest i ma byc ! Jak by nam kiedys tego zabraklo…..Zycie straciloby sens.
Lejcie sie Kmioty w „kurzu krwi bratniej”, lejcie sie – Wasz polityczny orgazm.
Zazdroszcze lokatorom na MDM. Tym to dobrze !

Kleofas
13 grudnia o godz. 1:16
Przed jutrzejsza demonstracja – tu jest ciekawe „studium behavioralne” chuligana nagrane dzis w z polskiej prasy.
Wydaje sie, ze rozprawy winny byc krotkie, a wyroki – przymusowa praca. Zeby uniknac kosztow.
http://www.tvn24.pl/demolowal-smietniki-przed-kamera-monitoringu,294077,s.html#autoplay
Dalem juz upust frustracji pokazujac awanturnikow we Wroclawiu, w czerwcu tego roku:
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/598841,zamieszki-we-wroclawiu-bojka-pseudokibicow-z-policja,id,t.html
Panowie w krawacikach, paniusie wytworne i ich potomstwo – skretynieli. Pajac przed kordonem policji ma byc natychmiast przemaglowany „szyworot na wyworot” i wrzucony do „suki”. Lomot policyjnych pal ma zagluszyc spiewki:
„Wypusc kibica, ty ku…wo, wypusc kibica !”
„Zawsze i wszedzie policja je….na bedzie”
Szloch „przemaglowanych” lobuzow nad ranem ma sie mieszac ze spiewem wroclawskich slowikow. Lobuz ma sie policjanta bac. Ma uciekac od niego jak od zarazy. Miast opatrywac oczko bydlakowi, policjant winien przylozyc mu w drugie, zeby rowno puchlo….
Chuligan ma myslec jak bedzie dalej zyl ze zlamana reka, nosem, z odbita nera – terror jest jedyna odpowiedzia na terror. Rzecz winna konczyc sie na ulicy tam, gdzie sie zaczela.
Dywagacje o sadach, procedurach, w prasie, radio i telewizji to oznaka skretynienia narodu, podobnie jak kult niepozbieranych lapciuchow na stadionach. Poki co, kopanie sie po jajach, a nie futbol sa wyrazem „doskonalosci” narodu. „Kiwac sie” z pileczka nie umia, wykiwali natomiast kraj na ciezkie miliardy. Bizantyjska iscie oprawa, super hotele, dania i osobisci kucharze. Gogus z koszulka w TV, co nie umie dryblowac, przyjac i podac – sam kretyn i z kretynstwa zyje.
Jeden Grek z pileczka a wkol trzech polskich kretynkow. Grek albo Czech w pol sekundy wie wszystko – gdzie podac, kto z lewej, kto z prawej i wychodzi na czysto. A kretynki z „orzolkiem”, jak sie wzajemnie nie pozabijaja to leza i czekaja powrotu swiadomosci.
Lata masowego alkoholizmu i mordobicia na weselach wylaza w kolejnym pokoleniu. Genetycznie uposledzeni. Od futbola do kibola. I gdzie sie pchaja ?! Do swiata ? Do ludzi ? A won, na piec z kozuchem i kapusta ! Jak chlop mial na zime beczke kapusty i korzec kartofli, to przezyl.
Teraz, swiat ich omamil elektronika, autami, seksem, pieniadzem. I nie moga sie odnalezc. Ptasie, zachlane, mozdzki nie wyrabiaja. Ktora strona lewa a ktora prawa ? Z tej rozpaczy zra sie jak potepiency. Polskie pieklo, mawiaja. „Z prochu powstales i w proch sie obrocisz.” Obracaja sie napowrot, a swiat kibicuje.8
Bardzo jestem ciekaw jak jutro pojdzie: i policji, i lobuzom.

Kleofas
14 grudnia o godz. 0:17
Stasieku 12-9 0.04
Powtorze Twoj wpis:
„Parę sezonów walczyłeś Kleofasie o powołanie prawdziwego rzecznika rządu. I co? Jajco!
Powtórzę więc swój apel o utworzenie „rządowego dziennika” na bazie Rzeczpospolitej. Chciałbym wreszcie przeczytać w gazecie oficjalne stanowisko rządu. To byłoby coś na kształt rzecznika.”
Dalem jeszcze sprawie czas sie odlezec i stad pozno odpowiadam. Rzecz w tym, ze nawet zaden z prowadzacych Blogi nie odpowiedzial.
Przed chwila skonczylem ogladac Jay Carneya, rzecznika naszego Prezydenta. Rozne mysli przychodza do glowy. I dalej nie wiem dlaczego Polska nie ma rzecznika i regularnych „briefiengs”. Takie „briefings” to jest raz w tygodniu, glownie korespondenci, obcokrajowcy, pytania „od Sasa do lasa”, wszystko. Jak ten Carney to wszystko pamieta to jego sekret. Czesto mowi, ze nie wie, ze nie moze powiedziec, ze musi jeszcze zapytac Prezydenta. Atmosfera jest bardzo przyjazna i rzeczowa. Na jego informacji, obok innych, prasa buduje swoje raporty. Jest jakis szkielet, jest czego sie trzymac.
W Polsce, zachecajaco wygladaja Gras i Nalecz. Dlaczego nie sa ustawieni w cotygodniowym cyklu ?
„Rzadowy dziennik”, ktory proponujesz nie jest zywym slowem. Druk nie mialby takiego „brania” jak cotygodniowa prasowka.
Kiedy widzi sie indolencje i brak odpowiedzi, cisna sie epitety i obelgi. Cisna sie utarte opinie o Polsce. Sami sie prosza o lanie.
Wdzieczny pozostaje za zainteresowanie tematem i pozdrawiam.

Kleofas
14 grudnia o godz. 8:11
W brew ! Wbrew mi zrobili rozrabiaki ! I mieszkanie chcialem wynajac, i widok miec, i juz szykowalem szpile kto komu w co i za co – totalny klops. Niestety ! Marsz sie odbyl jak pan Bog przykazal, spokojnie, bez ekscesow, nikt nikomu nie dokopal. Lzy mie z oczow ciekna od zalosci niepomiernej, ze obylo sie bez draki.
Tusk, przyodziany w kosciolkowy garniturek, powiedzial do ludzi, ze „Mamy tylko siebie, zwlaszcza w bidzie”. Magia, cud jasnogorski czy inna cholera ?! Odbylo sie po bozemu, spokojnie.
Tu, przyozdobie wpis stara Partitka z Bronkiem Kornausem, Jedrusiem Frindtem, Ania Pietrzak, Agatka Dowhan, bo jak im Antek Kopf napisal – tak robili, jak zawsze. Posluchajcie „Mamy tylko siebie”

Kleofas
16 grudnia o godz. 10:06
Ted 12-16 4.22
W podziekowaniu za Tango i odeska muzyke, podkladam tu „Kacze sranie”. Jak to widzialo sie po wojnie w Skaryszaku, albo Studium Charakterologiczne, Albo u Szanownego WG:
Kacze sranie
-Ty mie Joziek powiedz, dlaczego te czarne kaczkie wszystkie inne pedzo ?
-Nimasz o czem ? Lez na sloneczku jak ci dobrze….
-Potrzebuje zrozumiec, dlaczego tylko te czarne ? Kolor jem sie nie podobuje, czy co ?
-Daj sie przyjrzec….
Lezeli nad Kamionkoskiem, mieli fajrant i Borowie len bylo za kaczkamy patrzec, ale podniosl leb z trawy i wyjasnil:
-Bo jem spod dzioba wyzera co ludzie rzuco, ofiaro skaryszeska ! I morde drze, nie widzisz ? Ktos skorkie rzuci, ogryzka, inne zakaskie i ta czarna juz tam jest ! I kwacze, jak by jej piora z dupy darli !
-Morde faktycznie drze nawet jak nie rzuco….Nadmienil Boczek.
-A kapujesz z jakiej przyczyny ? Zeby mores trzymac !
-Jaki mores, kurrrka wodna ?
-No, ze ona tu rzadzi, ze jest szef, ze jak nie da zgody to i kwakac nie mogo !
-A, zeby to cholera !
-A jak ona kwacze, drugie majo sluchac !
W rzeczy samej. Jakas szara rozdarla dziob i ta czarna natychmiastowo poszla na nia. Piora nastroszyla, lapamy przebierala jak Kleryk przed obiadem, ogon naczupirzyla i juz sie rwala tej szarej manto spuscic. Boczek sie do niej ruszyl a ta – na niego !
-A zesz ty cholero w kuper szarpana ! – wkurzyl sie Boczek. -Won, popaprancu ! Poszla !
Zwinal Expresiaka w rurkie i probowal przygrzac w ten kaczy kuper, az sie cholera odczepi, ale gdzie tam ! To czarne tatalajstwo przyczepilo sie do niego i za spodzien darlo !
-Czekaj, Boczek, trzeba sposobem….
Borowa nadkruszyl swoje kanapkie i sypnal na trawkie nieopodal tej czarnej.
-Masz tu ! To ci sie dziob zamknie !
To ona, nie za chlebem tylko za drugiemy kaczkamy, ktore w te strone ruszyli ! Wykrecila sie do nich i apiac kwakac zaczela jak zwariowana ! Tu chleb, tu kaczki, a ta czarna cholera w srodku ! Nie zre i nie dopuszcza ! Raban sie zrobil nieziemski. Tatusie i mamusie z wozkamy podciagli. zeby zobaczyc te kacze drakie.
-I dlaczego one wszystkie sie jej bojo ? – zapytal tatus z parasolka.
-Bo drze pysk najglosniej i grozi dziobem.
-Potrzym mie pan tego parasola – poprosil tatus.
Takiego kopa, jakiego zainkasowal kuper czarnej kaczki, szukac od Legii do Polonii. Czarna wiala nisko nad woda, piora jej wylatywali, darla dziob straszliwie, ze sereny z Wedla nie bylo slychac. Zdazyla jeszcze nasz wszystkiech obsrac z lotu i tatus wozek wycieral.
-Tera wszystkiem placze, jaka krzywda jej sie stala…Zauwazyl Joziek.
Pijaczek spod krzaku bzu, gdzie w ciszy zalegiwal, wypowiedziec sie raczyl:
-A dwa dni temu tam, po drugiej stronie, sama sie farbo malowala. Trzezwy jak raz bylem. Dobrze widzialem. Malarze zostawili, to sie ubzdryngolila…
-Zeby kurewski charakterek farbo przykryc – analizowal Joziek.
-Szwarc charakter – zauwazyl uczenie Borowa. W wojne trochi niemieckiego liznalem.
-Przykryc to przykryc, ale dlaczego szwarc charakter ? – dociekal Boczek.
-Bo przemalowana. Jest szara a zrobila sie czarna. Tym sie rozni. Takie przefarbowane – najgorsze.
-Z kolorku robia se kapliczkie…
-I wszystkie maja sie modlic….
-Patrz pan, czego kaczy taki leb nie wymysli – kontemplowal tatus z wozkiem.
-Bo morde majo wredne, lapy krzywe, piorka jem z czasem leca, to musza sie czems pochwalic ! – przytomnie sumowal Borowa.
-A wredne jakie !
-A bezczelne !
-Patrzta chlopaki, juz po drugiej stronie jest ! – wrzasnal Boczek
A czarna cholera juz zaczela swoje wrzaski z kaczkamy, ktore spokojnie trawkie pod Wedlem skubali.
-Na co tamtech tera wezmie ?
-Na nieszczescie wlasne, ze ja stad wygryzli !
Faktycznie, ta czarna cholera co chwile leb za siebie obracala, dziob roztwierala i kurewskie syczenie sie rozchodzilo.
-Juz pan tam z wozkiem nie pojdziesz ! – przywazyl Boczek – pozna i dopadnie !
-I jeszcze bobasa obrobi – dodal Borowa – taka do smierci nie daruje !
Zmierzchlo sie co nieco i ruszyli z powrotem na Powisle. I ostroznie – zeby w kacze sranie nie wdepnac.
W Wielki Piatek, na stolowce, Boczek wszystkiem babom sie przygladal – przefarbowana czy nie ?
4-6-2010

kleofas
16 grudnia o godz. 19:26
WRAKA ne budet.

kleofas
16 grudnia o godz. 20:05
Tu elaborat o wraku:
http://kleofas.blogspot.com/2012/12/putin-na-piecu-spi.html
„Wraka” jak raka.
-Omar ! Omar !
-Cheho ?
-Skolko raz tebia prosit’, chtob rakom wstala ?!
(„omar” – homar, langusta)

kleofas
16 grudnia o godz. 20:16
Szanowne Madrale zechca zrozumiec, ze Sikorski musial. Zeby ciagle nie bylo, ze nic nie robi.
A w ogole, ten Wrak, ten samolot, ten wypadek wisza Lawrowowi na agrafce.

kleofas
17 grudnia o godz. 0:29
Tubermory 12-16 20.38
Sa deklinacje i „wrak” nalezy do tej co „rak”, „bardak”, „czudak” itp. To po rosyjsku. W polski nie wnikam, bo Pan Passent wybral rosyjski dla tytulu („ne budet”).
Oszczedzmy sobie epitetow, bo to nieladnie.

kleofas
18 grudnia o godz. 12:54
Laurka Sikorskiemu
http://kleofas.blogspot.com/2012/12/clockwork-of-orange.html

kleofas
21 grudnia o godz. 11:38
Ted 12-21 4.23
Stary ! Jestem z Toba ! Do dzis czuje „pawie” po smalcu na razowcu, ktorym mnie ugoscili w ukrainskiej knajpie na Nowym Arbacie.
Napisz, jak tam teraz. Po mojemu – dalej pelno kurew i bandytow, trzeba bardzo uwazac. Masz pewno dobra eskorte, skoro szwendasz sie po piwiarniach, uwazaj ! Ten prospekt Kalinina az huczy od wody i lajdactwa.
Bede Ci wdzieczny za obrazki obyczajowe, fragmenty dialogow, „poslednie anekdoty” itp. A, tak miedzy nami – Bogu dziekuje, ze wiecej nie musze tam jechac „a poshli oni k tchertu na kulichki !”
Zdorovo, Druzhok !

kleofas
24 grudnia o godz. 5:57 



Jest taki Dzien, ze dobre, nie wymyslone intencje plyna do innych, jak Tradycja kaze. Wszystkim, ktorzy to czytaja dedykuje swoje najlepsze mysli i zyczenia. Kleofas.

kleofas
27 grudnia o godz. 0:03
Polecam uwadze szanownych polemistow ten poglad:
http://kleofas.blogspot.com/2012/12/clockwork-of-orange.html
Dziekuje.

kleofas
28 grudnia o godz. 16:36
Uczcie sie u Rotfelda !
Tu jest kopia rozmowy prof.Rotfelda z red.Zakowskim. Dwie rzeczy:
1.Jak Rotfeld formuluje mysli i jak je wyraza.
2.Wspolczesny swiat.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,13113550,Nie_nadazamy__Rotfeld__Politycy_mysla_o_tym__co_juz.html
Wszystkie Wieski, Gwinty, Jacobskie, Levary i nieszczesna Mag, sprobujcie porownac swoje zdania i ich zawartosc i tym co i jak mowi prof.Rotfeld. Takiej stylistyki i wykladni latwo nie znajdziecie. Powodzenia !

No comments:

Post a Comment