Monday, October 8, 2012

Na golasa !

Dlaczego nie ? "Jestem ladna panienka (20), daje dupy za pieniadze, ul.Wydmuszki 34." To wywoluje pelen szacunek i sympatie. 

Ale pretensjonalne paniusie ok.60 szwendajace sie po blogach - nie ! 
Jeszcze gorzej - adoranci, absztyfikanci, kawalery spod ciezkiej cholery w wieku raczej katafalkowym - to samo stado. 

Uparli sie latac na golasa. Rozbieraja sie na oczach publicznosci. Wszystko o sobie. Nie pytani. Podswiadomie nasladuja celebrytow, ktorzy rozbieraja sie "do podszewki" od przedszkola do grobowej deski. Ale - celebrytka ma za soba sztab malarzy, upiekszaczy, magikow co potrafia nawet obszczana Madone sprzedac bylym demoludom za ciezki szmal. Maja teksciarzy i podpowiadaczy, ktorzy napisza i wcisna w leb ciekawostki nawet zrupiecialemu Kissingerowi. 

"Ekshibicjonisci amatorzy" maja tylko dobre checi. Obnazaja sie bezwstydnie, obnazaja wlasne dzieci i wnuki, wyciagaja z zanadrza szczeki i pampersy, probki moczu i kalu, ale - bryluja ! W ich pojeciu. 

Do tego - obnazaja swoje "talenta literackie". Skrobia na tych blogach opowiesci przepisane, opowiesci zmyslone, opowiesci tak zawile, ze bez przetykacza nie sposob przebic to gowno. Ferment beztalencia niosa emerytowane maszynistki, zepsiale dyrektory wiejskich fabryczek, belfry bez grosza, bo kazdy naczytal sie roznosci i probuje teraz opylic za imaginowana slawe, co wie.   

Jedna zwierza sie, ze Rusek ja puscil kiedy zawyla: "Ach, mojo serdce !" - "Serdce dawno projechali, szliapu derzy !" odrzekl byl bolszewik, ale puscil. Tenze Bolszewik probowal ja zawerbowac na tajnego wspolpracownika w Warszawie, ale jak mu sie w lozku zesrala - zrezygnowal. Innej, zwierzenia dotycza ladnej corki i ziecia, co w Brukseli UE zawiaduje....Corcie uziemil, bo jej bachorow natrzaskal, a Mamuske w Polsce podkarmia, poki mu tych parazytow nie odchowa. Mamuska tymczasem lata po Warszawie, i udaje Osobe (przez duze O) piszac bzdety na blogach. Mami i zaprasza kogo moze, w nadziei, ze moze jakis importowany tetryk ja dmuchnie. Jeden, poki co, wystawil ja do wiatru, ale Osoba dalej szuka. Zainteresowanym sluze adresem. 

Tak sie ma nasza galeria hasajacych na golasa, bezwstydnie obnazajacych pomarszczone cycki i szczeki w pampersach. Same Blogowicze ! Dziadek hasa na golasa, Babcia hasa na golasa - szczerosc az do bolu.
 http://www.youtube.com/watch?v=DzklwxGQIE0


4 comments:

  1. Opowiedzieć Ci przygodę, Kleo?

    Przepadł dziś w lesie jeden z moich członków rodziny. Pojechaliśmy na grzybobranie-spacer. Bardziej spacer, z Panem O. nie da się śledzić poszycia.
    Pogoda taka sobie, nie leje, ale zimno i wietrznie. W porządku, ale w końcu chcemy wracać. Nie ma osoby z kluczykami od samochodu. Krzyczymy. Krzyczymy znów. I znów. Zaginony/a nie odbiera komórki. Mija sporo czasu. Pan O. beczy, nie rozumie, co sie dzieje. Dzwonimy, by przyjechał ktoś z miasta i odebrał dziecko. Zaczyna beczeć współmałżonek osoby zaginionej. Nie mam juz Pana O., więc moge lecieć przez las i wrzeszczeć. Tylko ja dam radę kondycyjnie. Lece, wrzeszczę, też zaczęłam beczeć. Cicho, tylko pieprzony wiatr. Zaczęłam sobie przypominać, jak prawidłowo zrobic sztuczne oddychanie. Osoba, która zginęła, nie jest najzdrowsza na świecie. Telefon. Jest. Zgubił/a się, ale w końcu trafił/a na miejsce, który/a rozpoznał i można było wrócić. Beczę jeszcze bardziej. Głupio mi, że dałam się histerii, czas powrotu wykorzystuję do zatarcia śladów na gębie. Wydaje mi się, że lepiej będzie, jeśli nie przyznamy się, jak bardzo coś się stało.

    Niezwykle taka przygoda stawia do pionu. Pieprzyć cały świat,tak naprawdę liczy sie niewiele.

    PS. Czy Ty nie za bardzo przejmujesz się blogami?

    cdn

    ReplyDelete
  2. "miejsce, który/a rozpoznał" - wstyd mi za byka. jeszcze jestem z tego pokolenia

    ReplyDelete
  3. Jiba,
    Rano latam, wieczorem ogladam. Blogi to "rozbieranka" bez potrzeby. Zabieraja okolo godziny dziennie. Czytalas moje do LEWY ?
    Jak piszesz, baba sie zgubila a malzonek plakal ? A usmarkal sie chociaz ? Znam takich, co polecieliby zapalic swieczke, zeby sie nie odnalazla...
    Tez Ci opowiem o szukaniu. Przypomnialem sobie, ze gdzies tu w okolicy jest maly wiejski sklepik i tam sa zawsze pyszne dojrzale pomidory. Jezdzilem kwadratami drog az znalazlem skurwysyna. Trzy godziny mi zajelo. Zrobilem 70 mil. Ani nazwy, ani telefonu, ani adresu nie pamietalem. Nie bylo jak sie dowiedziec. Zadzwonilem na policje to mi podali(na opis) cztery miejsca. Zadne nie to.
    Zarlem ten "miod" i gadalem z pospolstwem o wyborach. Opinie mieli takie: jeden picus-glancus, drugi "farbowany" - na kogo glosowac ?
    Podzielili sie w koncu na tych, co mieli kilku synow i na tych, co mieli corki - kazdy za swoje. Kochane sa te moje farmery. A u nas 90% kraju to farmy, miastowi tylko glosniej wrzeszcza.
    Gdybys zalozyla sobie n.p.G-Mail, moglibysmy pogadac, nie srobujesz lepszej maszyny ?
    Pozdrawiam




    ReplyDelete
  4. czesc Kleo
    ano maila mam.
    spokojnie możesz pisać na, uwaga;)- lusensita@op.pl.
    wyjaśnię Ci słowotwór adresu:)

    ReplyDelete