Monday, August 13, 2012

Organizacja

Wszystko rosnie. A Polska dorasta. Chocby - juz w Sejmie siedzi pederasta ! Matko Boza, Anieli Swieci - pederasta ?! I podobno jeszcze paru siedzi.  Koniec swiata !

Wodzia plynie potokami i piwko jej nie rozgrzesza. Pijaniutkie osobniki tona tonami, zwlaszcza latem. Niech tona, bezrobocie spada. Jak sie nie utopia to sie udusza. W kolejkach po robote.

Dla rozrywki maja hazardzik - w cholere Trzy Karty ! Teraz narodek w "banczek" rznie. Niesie im rente za rok a potem ma emocje - oddadza, nie oddadza ? "Masz to jak w banku" diametralnie zmienilo znaczenie ! 

Zeby bylo weselej, ida codzienne gonitwy. Szoferaki ganiaja pieszych, pasy nie pasy, a rodzina wygania dziadzia z domu - po zakupy. Albo go samochod potraci - albo nie. Nie mozesz stracic - albo odszkodowanie za Dziadzia, albo produkta w domu ! 

Na Olimpijskie Brewerie 200 kalek wyslali. W nadziei, ze moze z litosci im cos dadza; dali - 10 napiwkow na 200 osobowa ekipe. Dobre ludzie sa na swiecie...

A wiecie co to jest "Antka siostry kobity wujka zony brat" ? Nowa polska doktryna - Nepotyzm sie nazywa. Kiedys, w zamierzchlych czasach byly soltysy Kierdziolki i ich protegowani, teraz jest Nepotyzm. Nie zasmarkany Kierdziolek - Premier sam, z synalkiem ! Albo Minister - tyz z synalkiem ! Jak sie dobrze poobsadzaja, na cztery pokolenia wladzy starczy. 

W tem ciezkiem trudzie musza se odpoczac. Wycieczki ! Po calem swiecie !  Rozpuszczaja gawiedz po wszystkich plazach i tropikach swiata, a potem za nimi - konsulow ze szmalem, zeby obywatelstwo z powrotem przywiezli. Bo kazden jeden, z paszportem i golo dupo sie wybral, nikt za nich nie zaplacil.

Tak sie w sezonie bawili, ze teraz przychodzi czas rozliczen. Sprzeniewierzyli kupe forsy z Unii - trzeba oddac. Jednego zal - ze te apetyczne Ministre wypierdziela. Za duzo jej sie zebralo. I za pilke (nie wiedzieli, do ktorej bramki strzelac), i za miedzynarodowe wycieczki "za frajer", i za 200 osobowa wycieczke do Londynu, frajerow, co to nie mogli ani skakac, ani plywac, ani biegac, ani dzwigac, ani w pilkie grac - PRI, czyli Polska Reprezentacja Inwalidow. Moze jakis szpital by ich przechowal ? 

Ale - chwala sie, ze caly ten burdel mieli Swietnie Zorganizowany !
Czas sie rozliczyc. Dawniej, za takie organizacje, po mordzie mozna bylo co najwyzej dostac.  

7 comments:

  1. Moje po-olimpiskie wrażenia (złośliwe).....
    Dla wszelkiej maści sportowców ważne jest: citius, altius, fortius.
    Dla wszelkiej maści sportowców z wyjątkiem.... polskich.
    Dla naszych sportowych orłów-sokołów liczy się nie tamto: szybciej, wyżej,silniej/mocniej
    (bo to po łacinie a łaciny od niepamiętnych czasów nikt nikogo nie uczy i kto by się tam rozeznał co te słowa znaczą); dla naszych liczy się nie wynik a UDZIAŁ.
    Mam w związku z tym propozycję dla ministry(a) od sportu i szefa polskiego komitetu olimpiskiego: pro futuro: skoro liczy się nie wynik a udział to proponuję ograniczyć uczestnictwo naszych sportowców do ceremoni otwarcia olimpiad, mistrzostw itp. sportowych imprez. Obecność zaznaczymy a zawodu i często - wstydu- będzie mniej.

    ReplyDelete
  2. Lex,
    Jest to bardzo konstruktywna propozycja.

    Ja nie ogladalam olimpiady. Za to kilka dni temu ogladalam mecz tenisowy, ktory odbywal sie w Kanadzie. Byl to turniej o nazwie Rogers Cup.

    Poniewaz mieszkamy blisko granicy z Kanada wiec mozemy ogladac kanadyjski kanal tv CBC. No i tam pokazywali mecz miedzy zawodniczkami Aleksandra Łoznjiak i Caroline Łoznjiaki. Dla uproszczenia, abys nie polamal sobie jezyka, graly Aleks i Caroline.

    Sprawy sie skomplikowaly, kiedy na ekranie pokazano mame Aleks. Reporter powiedzial, ze mama ma na imie Dżadłyga.

    Musze dac kredyt amerykanskim i kanadyjskim reporterem, ze zawsze przykladaja wiele wysilku, aby starannie wymawiac imiona i nazwiska o nie-angielskim pochodzeniu. Ich proby maja czesto wiele uroku, tak jak w tym wypadku.

    Teraz mozesz zgadywac, kto to jest Dżadłyga. Dla uproszczenia to nie jest tajemnicza postac z filmu Star Wars.

    ReplyDelete
  3. Orca,
    Dżadłyga, ? Co/kto to może być ? Dziadyga ? Ej, chyba jednak nie......
    Mam ! Eureka ! Toż to po "naszemu" - JADWIGA -!!
    PS. Łozniak i Łozniaki rozpoznaję "z marszu". To Aleksandra Woźniak i Karolina Woźniacka.
    W Eurosporcie często nadają reklamę z udziałem K. Woźniackiej, na zakończenie której sędzia meczu tenisowego, podjadając coś z tacki krzyczy: "gem, set - Łożniaki".

    ReplyDelete
  4. I jeszcze na temat wymowy obcojęzycznych imion i nazwisk.
    Nie tylko z "naszymi" inni mają kłopot. Nasi z "obcymi" mają także.
    Jednym z graczy czołówki światowej w snookera jest Chinczyk o imieniu i nazwisku Ding Jun Hui ( pisany także jako Ding Junhui). Polscy sprawozdawcy mają kolosalne kłopoty z wymówieniem ostatniego członu jego nazwiska (Hui). Gdyby wymawiać "jak leci" skojarzenia w polskim brzmieniu byłyby jednoznaczne i cokolwiek nieprzyzwoite. Dlatego też nasi sprawozdawcy wymawiając jego nazwisko dokonują istnych łamańców w rodzaju: Huoj, Huej itp. byle tylko uniknąć tych skojarzeń.
    PS. Ciekawe jak wymawiają to nazwisko Chinczycy ?

    ReplyDelete
  5. Lexiu,
    Wracalem z Shanghai Aeroflotem, przez Moskwe. Po drodze na lotnisko, z autobusu, widzialem nazwe miejscowosci: Na Hui.
    Dama obok spytala: I kuda oni nas vezut ? Odpowiedzialem. Dostalem w ucho.
    Wesolego Aleluja !

    ReplyDelete
  6. Mialem ruskiego dyrektora: Anatol Fokin. Ile raz bym go nie przedstawial w US, ludzie spadali z foteli.

    ReplyDelete
  7. Zbyszek Szukalski pracowal ze mna w Centrali. W hotelu, w Pradze, personel szczerzyl sie: A, Pane Szukalski, witamy ! Cholerne Czechy mialy radoche i powtarzali jego nazwisko bez przerwy.

    ReplyDelete