Saturday, May 15, 2010

Chiefs i cochonnes....

Lipy pachli, zuczki i pciolki brzeczeli, cisza byla w tem parafialnem ogrodzie, jak w refektarzu. Kobity polecieli gnojow rozbrajac, bo sie znowu dzwonkamy na nieszporach naparzaly, a co poniektore zabrali narzedzia do domu, zeby rano w szkole innem dac wycisk koscielnem uzbrojeniem. Wnuczki szemrane, kurna olek ! Zalezy gdzie ktorego cholera zaniesla, kobity sie nie wracali, a nam na politykie sie zeszlo. Zal nam tego malego bylo, co mu sie braciula na lono Abrahama przeprawil. Maly bo maly, ale charakterek ma, ze daj Boze zdrowie ! Ale byli takie male i wielkie narody sie ich sluchali, jak nie przymierzajacy - Napoleon !
-A Sarkozy ?
-A Tito ?
-A Stalin ?
-Daj spokoj z tem gniotem, bali sie go, nie sluchali ! W parafialnem ogrodku bezboznika przywolujesz ?
-Adolfek tyz nie byl duzy....
 -Ales rabnal, Joziek, jak chory w kubel ! Co jeden to lepszy...
-Ale wszystkie byli male i rzadzili !
-Tera mowio, ze metamorfoze jakies mial....
-Te rude, z placu Kiercelego ?
-Zgas sie, tluku podworkowy ! Metamorfoze czyli zmiane wielkie, na rozumie, nie warczy, nie gryzie, porozumienia szuka, wszystkiem grzechi wybacza...
-Moze sie w komezkie przebral i za ministranta robil. Przy Proboszczu mogl sie nauczyc ! Jak dobrze podsluchal. A jak zle - szmal sie nauczyl wyciagac !
-Jak by nie bylo, ja mu dobrze zycze. A ze kurdupel, niech sie wykalkuluje na duzego...
-Ludzie sa poprzekrecane, trzeba jem na odwrot nawijac, to uwierza !
-Ze niby jak ?
-Wyjsc i gruchnac wszem i wobec: wiem, ze jestem kartofel, popapraniec, ze wasze fotografy na lbie staja, zeby mie pokazac jak najgorzej ! I bardzo dobrze !
-A te jego pomocniki - to samo ! To przestanie byc sensacja, ze maly i paskudny. Zrobi sie sensacja, ze przystojniak.
-Do domu tech pismakow zaprosic: tu jest Kot, tu Mamuska, calkiem zywa, piszta do woli !
-Ploty rozpuscic, ze twarzowe brunetkie na bazarze poderwal i Proboszczowi juz na zareczyny dal !
-I nastepny raz jak w telewizji sie pokaze, niech wyjdzie przed publikie, zawola jakiegos bawolka i powi: widzicie jaki jestem maly ! Ale - cochonnes ! Same bysta chcieli takie miec !
-Chyba uevos.... wtracil Boles niesmialo.
-To bedziesz mial, jak se ugotujesz na twardo ! Kurze....
-I niech nie pierdzieli o przodkach, o prokuratorach, ani o harcerzach, ani o Powstaniu, ani o ZOMO, ani o niczem innem, jak Polska ! 
-Dobrze trujesz Boczek, tak jest, w jedno bic !
-Ludzie nie lubio sie w szczegolch petac, potem nie wisz co ktoren mowil. Niech sie z drugiemy placza. Ale - jak ten Maly wyjdzie, wszystkie beda wiedziec -Polska !
-Prawidlowo. Kto zapamieta co podatki, co gielda, co kurs i te drugie....kazdy bedzie jedno pamietal - Polska !
-A mochery zapamietaja cochonnes !
-Juz dobrze zaczal, z Ruskiemy sie kocha !
-O, kurdebalans, ale nisko polecial...
-Jak chcesz wygrac, za kurwe musisz robic, nima wypros !
-Ze zawzmiankowales, Wiesiu, a co z ta jego bratanica ?
-Lewa wajcha, ale mezulo sie juz na prawo przekonal. Jeszcze ja przetaszczy !
Z alejki perfumamy pociaglo, znaczy sie - polowice szoruja.
-Oddaj mie te czolenka, Wiesia, nogi se obtarlam....
Przywlekli sie spocone, kulejac, co poniektora. W siatce niesli dzwonki z oltarza podprowadzone przez te szemrane wnuczki. Jeden nawet podwedzil karafkie z winem i Cesia musiala wypic, zeby jej torby nie zalalo. Bala sie, ze Lolek monopol od niej poczuje, to drugiech bab namowila, zeby tyz se golneli po jednem. Stacja benzynowa byla po drodze to mieli gdzie nabyc. Wnuczkow wlekli za rekie i podspiewywali bynajmniej nie swiete piosenki. Wymieniali tudziez uwagi o malzonkach. Wnuczki przysluchiwali sie pilnie, zeby jutro, w szkole na scianie napisac. Przyszli, rozsiedli sie na trawie, i spytali nad czem obradujem. Powiedzielim jem, ze o Wyborach i o tem knyplu nieszczesnem, co mu sie braciula pod Smolenskiem rozpierdzielil. 
-Knypel jak knypel - zauwazyla Stypulkoska - ale z takiem.....
-Hamuj sie, ofiaro nalogu, Proboszcz idzie !
Proboszcz zgarnal co koscielne, karafkie tyz, i przegnal wszystkiech, zeby mu na parafii nie barlozyc. 
Wrocilim sie do domu, niedopite, niedogadane, z bardakiem politycznem na rozumie.  

No comments:

Post a Comment