Sunday, May 2, 2010

A Bolesiowi dobrze !

-Patrz sie Wiesiek jak nam te lby posiwieli...
-Mie posiwial, a tobie sie zdupil, ze tak powiem...
-Zara zarobisz w kapuchie, to mie nie bedziesz nawijal, ze sie leb zdupil !
-To idz se pozycz od Siemiatkoskiej te lusterko co ci Glut podprowadzil i obejrzyj se z gory. Lysy jak Stypulkoskiej tylek posrodku Maryniaka !
Pomacalem i faktycznie, piora po bokach sterczeli a posrodku spodek, jak u kleryka.

Siedzielim na Kosciuszkoskiem i patrzylim na te nowe lemuzyny na asfalcie. Smigali niezle, tylko jakos tak cicho...
-A kiedy ty zes goly tylek Stypulkoskiej na Maryniaku ogladal, skurdlu, przyznaj sie !
-No, jak twoja Hania ty nauczycielce z pegeeru doniczko z okna dolozyla, nie pamietasz ? Jak sie z Siemiantkosko wypieli jedna na drugie. I menty przyjechali...?
-Faktycznie. Bylo. Jak to, kurde, ten czas leci....
-A no leci. Boles mie wyrosl i sie komputra doprasza.
-Tak jest, tera wszystkie mlodziaki tylko z komputrem....

Kupil mu Wiesiek. Niech szczyl ma. Mial chlopak smykale w tem kierunku i ani sie obejrzec, jak starych uczyl. Bloga se zalozyl, co tydzien jakies pierdoly wrzuci i wszystkie ramole, co przedtem w oknach sterczeli, zaczeli mu sie wpisywac. Boki zrywalim, co sie tam nie dzieje ! Jak z temy pocztowkamy, co jech Ulka wysylala. Dziady sie popisuja jeden przez drugiego. Co cwansze, laza po tem internecie, wyszukuja i przepisuja potem na Bolesiowego bloga.

-Patrz sie Wiesiek, jak sie cwaniucha ustawil...
-A mianowicie ?
Znowu siedzielim nad Wisla, a i Boczek sie doczlapal, bo sie stesknil za ferajno. Sztachnal sie Marborem i uszy nadstawil:
-To nawijaj Wiesiek o tem swojem padalcu, jak sie ustawil ?
-Przez te Kryskie, co go puscila kantem, poznal brata siostry kolegi jednego takiego, co w gazecie robi i temu tak sie Boles spodobal, ze zalatwil mu u siebie w redakcji chalture redaktorka od tech blogow !
-Git ! Tera ma z gorki !
-Szmal matce przynosi, nie powiem, i ubaw ma po same pachi !
-I sie nie przemecza. Nie to co my, zasuwalim po 8 godzin na dobe, swiatek i piatek, a przychodzilo sie i po 14, jak byl Czyn...
-Czyny pierdzielone sie skonczyli. Za szmal zywy, do raczki, tera wszystkie robio ! 
-I ruskich wypierdzielili ! Lzy mie z oczu pociekli, kiedy zobaczylem, jak ten Felek z cokolu mordo w bruk polecial na Placu Bankowem.

-To mowisz Wiesiu, ze chlopak sie nie przemecza i na swoje wychodzi ?
-A jak ! Rano, lubi pospac, to jedne renkie spod koldry wystawi, odpierniczy na tem swojem komputrze pare pierdolow, co mu sie przysnili, a dziady i poplatance maja karme na caly tydzien ! Albo zdymie z polki jakie ksiazkie, przepisze na ten swoj blog i apiac - narwance z calej Polski o to sie kloca. Nawet takie z zagranicy piszo ! I kloca sie popaprance jak nam te Polskie ustawic ! Jak tu musowo ma byc !
-Takie, co tu nie mieszkajo ?
-Takie najwiecej czadu zadaja. Jeszcze wpisuja wyrazy po obcemu, zeby pokazac jakie to madre sie zrobili ! 
-Sam widzialem - wtracil sie Bok - do sracza u was wejsc nie moglem, bo Boles swoje robil, stekal, papierem szelescil i jakiejs ciotce z Paryza odpisywal ! Godzine mie tak trzymal, bo ciotka go o sercowe sprawy dopadla. Tez ma chlopak serce i nie mogl tak tej francy zostawic. Wreszcie, klapa od sedesu na plechi mu zleciala, to napisal, zeby poczekala, bo on musi myslowe prace wykonac.
-I czekala ?
-A jak ! Boles poszedl do kuchni, podzarl, dwa telefony do Redakcji opedzil, zrobil siusiu i napowrot zabral sie do Coci. Ale kiedy apiac pierdyknal w te klawiature, okazalo sie, ze Ciotka jest juz gites, bo jakis francowaty ja w Himalaje zaprosil. 
-I co, jedzie ?
-W dupe nosem jedzie. Oni sie wszystkie krugom zapraszaja, obiecuja a potem znikaja. Zapytaj Bolesia w chalupie, to ci powie.
-Jak bedzie pamietal. Tera Rzad rozliczajom.
-Ktoren ?
-Ktoren jem sie popadnie, albo ktoren Boles jem podrzuci ! Kazden jeden na tem blogu na kazdem rzadzie sie zna i wie co ten rzad ma robic. 
-Niepozbierance pierdzielone....
-Takie Obame, na ten przyklad, ucza jak ma cale Amerykie przemienic. I opiernicz mu wstawiaja, ze naszym wiz nie daje. 
-Nie daje, to znaczy sie ich tam nie chce !
-To tak jak ja bym cie opierdzielal, ze ty mie pomieszkac w swojem mieszkaniu nie dajesz....
-Gorzej, Boku. Ja to cie do swojej chalupy rano i w nocy zapraszam, ale to ciebie, co zesmy razem od takich knypli wyrosli - tu Wiesiek pokazal na palcu od jakich - i wiem, ze mie nie zrobisz w bambuko. Ale te cholery klamia w podaniach o wize i wyja, ze nie dostaja. 

-Naucz sie pisac na komputrze, to przyjdziesz i Boles sam ci pokaze co sie tam dzieje. Nie uwierzysz. 
-Obowiazkowo sie naucze. I tez bede pierdoly wypisywal !
-A jak ! Wezykiem, wezykiem !
I w tem pogodnem nastroju zamknelim sesje na skwerku, bo baby juz z obiadem czekali. Przeszlem obok tech szumiacych limuzyn, poszlem do siebie na drugie pietro, wzielem od Hani lusterko, jedno w jedne rekie, drugie w drugie, leb sprawdzilem. I od razu ochota na obiad mie przeszla. Lysa pala swiecila mie jak wtedy dupa Stypulkoskiej posrodku Maryniaka. Fakt.  

2 comments:

  1. Ja przez te Pańskie bazgroły to żem mszy w radiu o dziewiątej nie wysłuchał. Trzeba będzie buty wyglansować, garnitur wyprasować i na piechotę na sumę pójść.
    Nie ma letko. Pan do baptystów masz bliżej to w następną niedzielę się szykuj i sprawozdanie na swym blogu wyskrob albo raczej wystukaj - po nowoczesnemu. Będziemy wiedzieć jak prosty amerykański lud znad jeziora się modli. Dla nas informacje zza Wielkiej Wody są dużo wazniejsze. Wiz nie znieśli to człowiek internetem musi się podpierać jak ciekawy świata. Dla Pana to pewnie lepiej ,że wiz nie znieśli bo nikt z europejskiej chołoty srać po krzakach nie będzie ani starych lodówek wywalac do jeziora. U was to nie to samo co u nas. Porządek i demokracja. Sam widziałem na googlu . Z zazdrości to mi nawet włosy wyszli. Nie ma co.
    Pozdrawiam serdecznie.

    ReplyDelete
  2. Drogi Kleofasie
    Zaglądam na twój blog od czasu do czasu. nie za często bo czasu brak, obowiązki nie pozwalają...
    Czytam twoje teksty - niektóre kilka razy. Część podoba mi się bardziej inna mniej. Spoglądam też na komentarze, a tu cieniutko... Pewnie większość przeczyta ale napisać coś od siebie nie bardzo chce, albo nie bardzo potrafi przebrnąć przez procedurę rejestracji.
    Może inni mają ten sam problem w komentowaniu i ocenie twoich tekstów co ja. Łatwo nie jest.
    Piszesz o Warszawie ciekawie , znasz miasto jak mało kto, wygrzebujesz ze wspomnień ciekawe zdarzenia i ubierasz je w język starej Warszawy której już nie ma. Na Powiślu nie spotkasz Stypułkowskiej , Wiesia , Bolesia i innych. Miasto się zmieniło , ludzie się zmienili albo odeszli na Bródno, albo na Powązki...
    Można by powtórzyć za Kantorem : Umarła Klasa...
    Ale nie w tym rzecz, w końcu powstają książki o przeszłości tej dalszej i bliższej.
    Wiechowi było łatwiej, pisał o ludziach z sąsiedniej ulicy, z sąsiedniej dzielnicy. Znał się na ludziach. Tobie znajomości ludzi , ich charakterów też nie brakuje.
    Przeczytałem ostatnio kilka felietonów Wiecha i zacząłem się zastanawiać w czym twi różnica ?
    Język ten sam , znajomość miasta , znajomość ludzi ...
    Myślę ,że podstawową różnicą waszych tekstów jest EMPATIA .
    Taka zwykła życzliwość do ludzi, którą emanują utwory Wiecha. U niego nawet oprych z Różyckiego budzi sympatię. W twoich tekstach jest z tym znacznie gorzej. Czytając opowiadania jakie piszesz chciałoby się na koniec uśmiechnąć i żeby ten uśmiech pozostał na dłużej. Może częściej bym czytał i częściej zaglądał. Powinieneś to przemyśleć.
    Pozdrawiam serdecznie.

    ReplyDelete