Sunday, March 7, 2010

Zadna inna - tylko Zdzisia !

Byliby sie baby zarli do usrany smierci, jak by sie nie pojawila Zdzisia. Borowa, jego podchody, kartki i pocztowki Ulki poszli w cholere przy Zdzisi. 
-Za nogie ja ciagnij, za nogie !
-Jak za nogie, wsiarzu, jak jeszcze jej dupsko nie przelazlo ?
Zdzisia szarpla sie i szyba w klapie poszla wdrebezgi. Chlopaki ciagli Zdzisie na dach ale jem sie na strychu zaparla.
-Chiba przyjdzie sie ja odwrocic....
-Jak ? Nogama do gory ?
-A co ? Nima strachu, przekrecaj te walize !
-Sie popatrz Stasiek, nawet sie golebie skolowali.....Drugie slonce jem sie pokazalo i zglupieli.....
Faktycznie, jedno na niebie a drugie w lufciku z dachu. Tak sie jej to dupsko swiecilo. Golebie ciecia zglupieli. Jedne na dol, drugie do gory. Ciec wzial sie na niech gwizdac, ale Zdzisia zawyla:
-Nie gwizdac, bo was obsikam z gory na dol !
-Ciec ! Nie gwizdaj, bo nam sie na gorze potop szykuje !
Chomat ciec stal na Radnej i nie wiedzial co sie na tem dachu cuduje. Polecial na strych i Chrystusie przedwojenny, co zobaczyl ! Wiesiu z Reneta ciagli Zdzisie na dach kamienicy a Stasiu z Napoleonem podsadzali ja ze strychu. Baba wyla, wierzgala, sobaczyla ferajne tam i spowrotem, ale - jak sie zatkla, tak sie zatkla, nie ruszysz. 
-Cholera, mie nadalo dac sie namowic....
-Sama sie prosila...
-Sie prosilam, sie prosilam, slimoki jedne, doswiadczen reporterskiech potrzebuje !
-I co my z osoba tera zrobiem ?

Dali sie wrobic, jak jem Zdzisia zdjecia na Wesolem pacnela, przyniesla i pokazala:
-O ! Tygodnik Kuchta Skuteczna o wasz pisze ! I wasze mordy, o tu ! Slawne sie zrobilista na cale Warszawe ! To mie tera Powisle z gory pokazta ! 

-Samolotu nie wynajmiem, mozem co najwyzej na dach ja wytaszczyc, zeby se z gory popatrzyla na nasze Powisle ukochane.
No, i ciagli ja tera. A ze babsko grube bylo, to Renecie lapy omdleli, Napoleonowi szelki pekli a pani reporterka - obuwie kosciolkowe pogubila, nelony podarla i wierzgala tera temy giramy po dachu, ze schabowem zaklinowanem w okienku. Sasiady z ulicy doradzaly, menty przyjechali, karetkie z Solca ktos zawezwal a baba - furt w tem lufciku. 
-Tos ty winien, palancie niechrzczony ! Nie trza bylo jej do gory nogama odwracac. Tera poszlibym na obiad a ona by sie zostala widoki podziwiac !   
Strazaki pozarowe sie nakoniec zjawili i wypchli te miecho na dach. Zdzisia twardziel byla. Rozsiadla sie, kamere swoje wziela i strzelala na lewo i prawo. 

-Papa sie rozgrzala od slonca, uwazasz, zara sie ta kobyla przylepi....
-Nie boj bidy ! Urynkie se odpusci w rynne, do wieczora zglodnieje, na wieczor jak sledzia wytaszczym !
-Bez majtkow ?
-A jak !

Zapowiadalo sie nader ciekawie, ale baby wolali na obiad to polecielim. Zdzisia z dachu zaordynowala jeszcze dwie rolki do aparatu, zeby kto polecial i doniosl. Pioro wyciagla i wziela sie swoje przygode opisywac. Wszystkie z ferajny za glownech bohaterow sie zostaly. "Jak mie zentelmeny z Radnej zycie uratowaly" tytul zrobila i wszystkie parzygnaty, od Starowki po Czerniakow, ze wzruszenia placzem sie zalewali.
-Z sekretarkamy to sie pitygrylisz -  przygadywaly malzonkom - ale wlasnej ukochanej nawet na dach nie zaprosisz !
Zlota Reneta i Napoleon oswiadczenia metrymonialne zaczeli otrzymywac. Stasiek i Wiesiu, od kwiatkow, bratkow i kolonskich opedzic sie nie mogli. Boczek juz calowki na strych znosil, zeby rusztowanie dla swojej Feli wyszykowac a Siostry Melania i Alicja calemy dniamy na dzwonnicy siedzieli i pomocy wzywaly. Ale - proboszcz gruby i stary, Kleryk chudy i glupi a Jasiu -organista natychmiastowo od Malzonki po lbie skorzystal, jak tylko nadmienil, ze jem pomoze. A Koscielny nie musial sie wysilac, bo Baranowe mial w kieszeni. Melania podobniez zamiaruje maszt na "Admirale" postawic, ze jak w przyszlem roku apiac do Kazimierza poplyna, to ona tam wylezie i pomocy bedzie wzywac. 

A Zdzisia kwitnie. Odwaga i polotem zaslynela jak sie zwiedzieli, jak to ona czterech kiziorow z Powisla wciagla w te dachowe wycieczkie i jeszcze po rolki posylala. I panorama jej wyszla, i nawet mordy tech ochlapusow jakos na zdjeciach sie udali.
Z dachu wtedy obowiazkowo ja sciagli. Jeszcze raczkie podawali przed drabina na strychu.
-Pani schodzi smialo, Pani Zdzisiu ! Na raczkach panio przeniesiem, jesli zyczenie ! Pioreczko takie !
-Pioreczko, flimony jedne, jak zescie mie na dachu dwa dni bez zarcia przetrzymali !

No comments:

Post a Comment