Thursday, November 3, 2011

Ruda wypina tylek...

Ruda wypina kragla pupcie, podnosi nozke i czaruje usmiechem. Jak ruda, to pewno z niebieskimi oczami. Musialem ja ogladac wiele razy, nie powiem ze zaluje... Za kazdym razem, kiedy chcialem relacji z ladowania Boeinga, w detalach. Z Polski, z polskiej prasy. Boeingowi dali silniki jak plozy, zeby wytrzymaly ciezar trac o pas. Ruda reklamuje auto. Latwiej sie pewno do niej dobrac niz do akumulatora w tym samochodzie. Chcialem dac sasiadowi "przypalic" i nie moglem znalezc akumulatora. Tepy, zakuty leb, konstruktor umiescil go pod tylnym siedzeniem. Chcesz sprawdzic akumulator - nie ma ! Go figure...Bo naszego Boeninga wymyslili chlopcy z Seattle, madrale na Silicon Valley wychowane, na najlepszej elektronice i najlepszych pomyslach. A ten samochod zaprojektowali w kraju tepakow i dyscypliny. Zeby bylo lepiej - kretyn konstruktor schowal "pipek" do otwierania maski tak daleko pod deska rozdzielcza, ze dwie pary portek dalem do prania, po "dolowaniu" obok auta, na kolanach, zanim ow "pipek" znalazlem. Wrona sie specjalnie nie napocil, zeby pamietac instrukcje ladowania bez podwozia. Jest prosta. Dla ludzi. Kretyn co wymyslil auto "dla Rudej" schowal drugi "pipek", do maski, w grillu na froncie. Co ja zem sie go sk.....a nie nawydlubywal ! Slucham zwykle jazzu, dobrego amerykanskiego Dixie i na dlugiej trasie zmieniam dyski. Nie w tym pieprzonym samochodzie ! Patefon mam w srodku, ale magazyn dyskow - w bagazniku ! Ile razy mozna bylo stawac i wypychac tesciowa po dysk ?  W biegu tylko raz sprobowala.... Drugiej zony nie chcialem juz z landu "zakutych pal", nowa tesciowa - tez mam z farmy. Wszystko zrozumiale, po naszemu.

Do Europy latam na Boeningach United albo Delta, gdzie zalogi sa wyswiezone, ogolone, pachnace, usmiechniete i witaja starym: Hello Sir, so nice you fly with us, may I help you with your accomodation ? Ten cieply usmiech i przyjazne luzne pogadywanie robia dom w Boeningu. W Delta, w United, w America West itd,itp. Kiedy musialem przelezc we Frankfurcie na Lufthanse, stalem 40 minut w zatloczonym autobusie liczac tluste badyle na karku Pana Pilota tejze. Wloski mial jak badyle, nieogolony, wymiety, bez zeba, pilot stal przede mna w autobusie. Autobus tez stal, bo Turcy z miotlami dopiero polecieli zamiatac samolot, jakis lokalny wynalazek....Czekalismy. - Jak dlugo bedziemy tak stali ?- Zapytalem tego z farfoclami na kolnierzu. - O !- zamyslil sie. - Az sprzatna ! - wypalil z radoscia - Porzadek musi byc ! - Wlasnie. A z mordy mu ciagnelo, jak z obory.... Teraz rozumiem dlaczego Ojciec mawial: do luftu z tymi ogorkami ! Do luftu. Dobrze sie nazwali.

A o czym to wszystko ? A o tym, ze ten Wrona to nie taki "Gieroj Sowietskovo Sojuza". Przystojny, elokwentny Pan Tadeusz wyszkolil sie solidnie w solidnej firmie w Seattle i wyladowal jak go nauczyli. Latac na Boeingach, ktorych reklamowac nie trzeba, bo zamowien jest wiecej niz produkcji, a za kazdy placi sie "z gory". Zeby jeszcze mowic umialy....A zasmarkany marketingowiec od tych zasmarkanych samochodow musi sobie wynajmowac kociaka z wystajacym tylkiem, zeby sprzedac swoja tandete.

  

4 comments:

  1. Witaj Kleo.
    Pamiętasz ? Bikniarze w zaprzeszłych czasach to śpiewali , - na zmianę z : "Ej, baba riba."
    http://www.youtube.com/watch?v=PzKIc5A6YNw&feature=related
    Płyta zdarta, adapter do ..... ale wspomnienia
    (przynajmniej moje) odżyły.
    Ps. Przepraszam, że nie na temat "boeingowy", ale tak mnie naszło ....

    ReplyDelete
  2. Leks,
    Czy moze pamietasz na jaka melodie spiewali to Ej, baba riba ?
    Strona YT z Twoim cytatem dala mi wiecej o wspolczesnym swiecie nad Wisla. Dobrze, ze przyslales. Popatrz, juz w 1947 spiewali o Ameryce. Chyba widac, ze ta "America" stala sie, na przestrzeni lat, kultowym slowem. Bardzo ciekawe.

    ReplyDelete
  3. Kleo,
    "Ej baba riba" - to spolszczony tytuł "pradawnego" przeboju Lionela Hamptona zatytułowanego: "Hey ba-ba - re - bop"

    http://www.youtube.com/watch?v=YIL7-C9PCZs

    Spiewało się to tak jakoś:
    Ej baba riba, śledź to nie ryba... - dalej słów nie pamiętam.

    ReplyDelete
  4. Leksiu,
    Kochany jestes ! Dziekuje. Skad Ty to wszystko pamietasz ? Oczywiscie, i ja pamietam. Niestety, nie polskie slowa. Wtedy modny byl Be-Bop.Na bikiniarzy mowiono tez bazanty. Petalem sie za nimi po ulicy i podziwialem. A w domu byly waly od matki, ze znowu sie zadaje... To "zadawanie" zostawilo mi gware, ktora do dzis moge mowic. Bardzo mi jej brak. Jeszcze raz - dzieki serdeczne !

    ReplyDelete