Monday, January 30, 2012

M u c h a - n ie - l a t a !

Pani Monisia z gola dupa mnie nie zachwyca. Ze wystawia - bardzo dobrze, ale dupa jest do dupy ! Czarny sweterek rozjezdza sie nad biodrowkami i zwiedle schaby stercza do kamery. Straki z odrostami ze lba wisza a tylek swieci, jak Ksiezyc w nowiu.  Pani Moniczka i Siedmiu Wspanialych ! Taki polski polityczny gangbang. I tak jest zawsze kiedy RadioZet daje "Gosc RadiaZet" albo "Siodmy dzien tygodnia". Od trzech tygodni program leci z przerwami audio, ze sluchac hadko i nie ma palanta, zeby to zsynchronizowal. Na caly swiat. Na Polske i na posmiewisko. 


Zbiera premierow, ministrow i poslow na pogaduchy. Ze pieprza bez ladu i skladu pomine, ale mogliby sie zachowywac. Niejaki Marek Siwiec, euro namaszczony, siedzi miedzy innymi osobnikami zapietymi w stosowne garniturki, sam ubrany w kolorowy goralski sweter i rzuca "madrosci" typu: a dlaczego paliwo w Luksemburgu jest o 1/3 tansze ? - kiedy mowia o ACTA.  Palikotek ni stad ni zowad strzela: - A Papiez byl Polakiem ! - Pani Monisia opieprza posla Kurskiego, ze "juz trzy soki wypil" ! (swiezo wyzete !). Wzmianke, ze ktos z ambasady amerykanskiej dzwonil, bo mial pytanie, Adam Szejnfeld kwituje okrzykiem: balwan ! Potem debatuja czy Ambasada ma prawo dzwonic ?! Palikot placze, ze biedni rodacy pracuja do wieczora i nie maja na kino. I - ze Polska musi krasc w internecie, bo jest biedna.


Tymczasem biesiadnicy u pani Monisi zazeraja sie wystawnymi hors d'oeuvre. Premier Pawlak, z gustowna serwetka pod reka, siega widelcem do tacy i z tacy - od razu do paszczy. Taki elegant ! I tak mloci, poki sie nie nazre. 


Pan Januszek z Bilgoraja zapowiada, ze i Papiez, i Mickiewicz, i Reagan, i nawet wielopietrowy Jezus w Swiebodzinie dostana maski
na dziob - kontra ACMA. Dwoi sie i troi zalosny pajac z bimbrowni, zeby zasluzyc na tytul zasluzonego skandalisty. 


Niejaki Wujec, raczej milczacy, naraz wtraca: bo rzadzi nami kobieta  ! Zgodny rechot. Kolejny rechot, kiedy Szejnfeld oponuje: pani mi przerwala, wlasnie kiedy dochodzilem....


Wujec wypomina Palikotowi, ze ten rozdawal wino z wlasnej bimbrowni w Bilgoraju, natomiast pan Januszek podkresla, ze tylko w sobote i niedziele. Zeby se przy swiecie morde przychlali. Zebrani odnosza to do ochrony dobr intelektualnych.


Przejechali sie jeszcze po Tusku, po NIKu, po pani Szmajdzinskiej, ktora "bardzo powsciagliwie istniala w tym obiegu informacji , co przeczytalem uwaznie,  bo nie strzela zbyt latwo" gornolotnie i zawile nadmienil pan Siwiec, i - spoczeli na cmentarzu w Smolensku. 


Siwiec mowil, ze "chcielibyŹmy", ze "powiedziano to co powiedziano" (?!), skrzydlo, brzoza, profesor z Ohio, a premier Pawlak zaproponowal eksperymet z jeszcze jednym TU-154, ktory "stoi nietkniety w krzakach". Myslalem, ze wszyscy poleca na ten eksperyment...ale chetnych nie bylo. A pan Sasin rzekl, ze oczekuje od rzadu polskiego (?). 


Pani Moniczka odrzucila straki do tylu, i zakonczyla konferencje.
Mlodzi na ulicy machali nieprzyzwoitymi transparentami i skakali, samochody kupowaly tylko jeden litr benzyny i snuly sie wolniutko po miescie. Jak Chocholy u Wyspianskiego. Otworzyli Stadion Narodowy, Mucha nie bedzie musiala latac. 
Wszystko gra i... Mucha wokol stadionu nie lata !

25 comments:

  1. Lex - jesli tu zagladasz mam dla Ciebie muzyke z Nowego Orleanu. Pamietam, ze pisales kiedys, ze masz problemy z odbiorem "linku" "Muzyka z Nowego Orleanu" umieszczonego na stronie Kleofasa.
    Tu jest link do NOLA Radio. NOLA = New Orleans, Louisiana (LA).
    Napisz, czy mozesz tego sluchac. Mam nadzieje, ze Tobie sie spodoba.
    Mardi Gras w New Orleans idzie pelna para.

    ReplyDelete
  2. Lex,

    Jeszcze jedno. Po prawej stronie ekranu jest lista wielu stacji radiowych w New Orleans (MORE LOCAL RADIO)
    Wydaje mi sie, ze link, ktory podalam wczesniej gra na okraglo liste tych samych piosenek.

    ReplyDelete
  3. Tak na zywo wyglada Bourbon Street.
    Duzo atrakcji bedzie po zachodzie slonca, rowniez w sobote o 11 rano, w niedziele o 11 rano i w dzien Mardi Gras, 21 lutego, o 10 rano.
    Roznica czasu z Polska - 7 godzin

    ReplyDelete
  4. Parada w Nowym Orleanie juz jest w toku

    http://www.nola.com/paradecam/

    ReplyDelete
  5. Orca,
    na blog Kleo zaglądam regularnie. Znacznie rzadziej piszę gdyż jakoś nie mogę się zebrać; weny i tematu brakuje.
    Dziękuję za wskazanie NOLA Radio. "Chodzi" u mnie. Nie każda muzyka z Nowego Orleanu jest New Orlean's style of jazz, którą, jak wiesz -zostałem trwale zainfekowany w dziecięcych latach. W każdym bądź razie posłucham.
    A jeśli chodzi o Bourbon Street - to załączam stosowny link z piosenką nawiązująca i do Mardi Grass i do burbońsko- streetowych parad. Piosenka w wykonaniu trzech holenderskich gracji z jedną z najbardziej stylowo grających stary jazz (moim zdaniem) kapel europejskich w tle. Ta kapela to istniejący nieprzerwanie od 1945 r Dutch Swing College Band. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.
    http://www.youtube.com/watch?v=lLjNIvfv1rU

    ReplyDelete
  6. Orca,
    a skoro juz "paradujemy" po Nowym Orleanie w czasie Mardi Grass to może na South Rampart Street ? Zapraszam .
    http://www.youtube.com/watch?v=17YXd_IZH0Y&feature=results_video&playnext=1&list=PL465B915D45C36873

    ReplyDelete
  7. Kleo,
    zrób coś jeśli możesz.
    Te słowa "sprawdzające" rzadko bywają czytelne. Może należałoby zmienić tło ?

    ReplyDelete
  8. Z przyjemnoscia posluchalam pan spiewajacych o Bourbon Street i Boba Crosby. Ta muzyka latwo nastraja do atmosfery podczas Mardi Gras.

    Zauwazylam na Bourbon street

    http://www.earthcam.com/usa/louisiana/neworleans/bourbonstreet/

    ze po prawej stronie, poza zasiegiem kamery ktos od czasu do czasu rzuca sznur korali do osoby na ulicy. Zauwazylam rowniez, ze niektore panie podnosza bluzke i wtedy dostaja korale. Nie wszystkie podnosza bluzke. Widzialam, ze jakis pan zrobil to samo, podniosl swoja koszule w nadziei, ze dostanie korale. Korali nie dostal...
    W tym samym czasie ktos inny wszedl na skwer widoczny na obrazie kamery. Ta osoba niosla krzyz wysoki na okolo 3-4 metry. Bylo jasne, ze ta osoba chce "nawrocic" wszystkich "grzesznikow" na Bourbon Street.

    Dzisiaj parada zostala odwolana z powodu deszczu. Jutro parada zaczyna sie o 9 rano miejscowego czasu i bedzie pokazywana z tej kamery

    http://www.nola.com/paradecam/

    Mam nadzieje, ze nie bedzie padal deszcz. Godziny i daty parad az do wtorku wlacznie sa umieszczone ponizej obrazu pokazujacego parady ( http://www.nola.com/paradecam/ )

    Roznice czasu z The Big Easy - 7 godzin.
    Wesolej zabawy.

    ReplyDelete
  9. Napisalam powyzej, ze transmisja z parady bedzie jutro. Jutro = niedziela, 19 lutego.

    ReplyDelete
  10. Lex,
    Co rozumiesz przez "slowa sprawdzajace" ?
    Niewiele tu potrafie. Moze Orca pomoze.
    Tam pada deszcz, ale wczoraj bylo ladnie - ogladalem. Ale dali jakas "ges",komentatora, ktora wyla wprost do mikrofonu i wrazenie mnie psula....

    ReplyDelete
  11. Kleofas,

    Chodzi o litery, ktore musimy przepisywac (hieroglify), aby opublikowac komentarz. Ty, jako wlasciciel blogu nie musisz tych liter przepisywac.

    ReplyDelete
  12. Lex
    Dutch Swing College Band obejrzalem. Jesli mozna: band zbyt "spiety" a panienki zbyt "luzne". Naprawde, bez podpowiedzen, nie wygladaja na amerykanskie dziewczyny. U nas chlopy moga sobie pozwolic, ale kobitki ? Zawsze zapiete na ostatni guzik, ze zszywka. Koczkodanstwa nima.
    Dobrze, ze sie ruszyles i cos przyslales.

    ReplyDelete
  13. Orca
    To wytlumacz Lex'owi. Moze wiekszy kontrast (zciemnic) by pomogl ?

    ReplyDelete
  14. Orca
    Ten glupek nie dostal korali, bo podciagnal koszule. Jak by zrucil spodzien - to co innego !

    ReplyDelete
  15. Kleofas,

    Jako administrator mozesz to zmienic.

    ReplyDelete
  16. Kleo,
    panowie z Dutch Swing College Band to moi równolatkowie. Trudno aby dżentelmeni w tym wieku byli "na luzie". A kapela przednia. Grali z nimi - ceniąc sobie "współgranie" najwięksi: Muggsy Spanier, Teddy Wilson, Wild Bill Davison, Bud Freeman i wielu, wielu innych, których juz nie pomnę. A dziewczyny - holenderskie - jak najbardziej.
    Co do hieroglifów: zawsze albo pierwszy albo drugi wyraz "drukowany" jest na jakimś "pomazanym" czarnym tle co znakomicie utrudnia odczytanie. Moze Twój administrator mógłby to "tło" zlikwidować i zastąpić je czymś innym. Ani raz nie udało mi się posłać post za pierwszym razem, a klikanie w "zmień hieroglify" jest cokolwiek denerwujące.

    ReplyDelete
  17. Lex

    Przed chwila zmienilem sposob dodawania komentarzy. Teraz powinno byc lepiej.

    ReplyDelete
  18. No to spróbujmy jak to działa, po zmianie ....
    Orca proszona jest o nieczytanie ;)
    Kleo,
    na jednym z blogów Polityki pytałeś co to znaczy: " zrobić loda za kasę".
    Za kasę - to wiadomo, - za pieniądze. Natomiast "zrobić loda" to stosunek oralny, podczas którego "obsługiwany" jest mężczyzna. Fachowo/naukowo to sie nazywa fellatio, a za starych czasów mawiało się : pociągnać druta.

    ReplyDelete
  19. Wszystkim grzesznikom skrytym i jawnym, którzy szczególnie dzisiaj poczuwają się z różnych powodów (wśród których może być i ten 'środowo-popielcowy') do wyrażenia skruchy i odprawienia pokuty i są nawet gotowi do przyodziania wora jutowego a także posypania głowy popiołem, dedykuję balladę o grzeszniku, który zdobył się na sumienny rozrachunek z własną, dość łotrzykowską przeszłością.

    Staram się tylko trzymać tematu NO i Bourbon Street, jako że scenerią tej ballady jest ta znana ulica, rozjaśniona nocą bladym światłem lamp i tytułowego księżyca.

    Moje tłumaczenie tekstu ballady podeślę z komputera w domu. Po odprawieniu pokuty można będzie ją zanucić po polsku (po trzykroć)jako pokutę liryczną i uzupełniającą, bo skruchy i pokuty nigdy dość, zwłaszcza lirycznej.

    http://www.youtube.com/watch?v=aZW3YDmievI

    ReplyDelete
  20. Księżyc nad Bourbon Street

    Płynie księżyc nad dachami Bourbon Street
    Blade twarze się mijają nim nadejdzie świt
    Bez namysłu więc podążam gdy mnie proszą
    Światła lamp i ludzie, co blask księżyca noszą

    Co dnia modlę się by silnym być
    By móc piętno zła z twarzy zmyć
    A Ty nigdy już nie poznasz mego cienia,
    Szmeru stóp
    A nad Bourbon Street świeci księżyc
    znów…

    Wiele lat upłynęło, bym nim stać się mógł
    Jak owieczkę swą wielce mnie doświadczył Bóg
    W świetle dnia nie odsłaniam twarzy zbyt
    Więc wypatruj mnie sunącego nocą Bourbon Street

    Pod daszkiem czapki mej skrywam oko potwora
    Moja twarz bliższa diablej, za to dłonie amora…
    Oh, Ty nigdy już nie poznasz mego cienia,
    Szmeru stóp
    Gdy nad Bourbon Street świeci księżyc
    znów.

    ………………

    Ona się przechadza co dzień ulicami New Orleans
    Jest niewinna, młoda, przypomina tamtą miss
    Wiele razy wystawałem pod jej oknem nocą
    Zmagając się z instynktem nie wiadomo – po co..?

    Jak się stało, że choć do Boga modły wznoszę
    To, co kocham niszczę i co niszczę kochać muszę
    Ah, Ty nigdy już nie poznasz mego cienia,
    Szmeru stóp
    A nad Bourbon Street świeci księżyc
    Znów…

    Sting, Moon over Bourbon Street
    (z albumu „The dream of blue turtles”)

    ReplyDelete
  21. Manius,
    Czytam tekst i slucham oryginalu. Troche czasu. Pierwsze wrazenie: oddaj nastroj i sens dowolna fraza. Tu nie mozna tlumaczyc. Angielski, przez swoja tonicznosc, ma mniej zdan. Tekst nie moze byc "przegadany", raczej jedno, dwa slowa i masz sens.
    A miedzy nami, ta Bourbon Street jest mocno przereklamowana. Knajpy, burdele,kurwow tlum i turysci z portfelem. Portfel byl zawsze w sejfie w hotelu a szmal(malo)w bocznej kieszeni jinsow. Jak by chcial ukrasc, wpierw musialby mi nabial ukrecic.Prawdziwa frajde to mialem za dnia, w ogrodkach French Quarters, gdzie grali. Koniec tej ulicy to pedalska domena, strach wejsc.
    Ciezki przystojniak (fakt) wywiozl z Midwest panne 17 lat do New Orleans. Przez caly dzien siedziala w lazience, na podlodze, przywiazana za szyje do umywalki. Wieczorem wyprowadzal ja do pracy. Zmarnowal jej mozg. To jest zasrana romantyka New Orleans. Kurwy i zlodzieje.
    Jedyne swiatlo to Akademia Muzyczna Armstronga. Biora dziaciaki bez domu i pieniedzy. Daja im szkole i wyksztalcenie muzyczne. Fundacja zapewnia im prace po szkole. Lubilem tych zasmarkancow po 10-15 lat, z puzonem wiekszym od wlasciciela. Grali co chciales za dwa-piec dolarow. I pieknie grali.
    Caly dzien mozna sie przeszwendac po tych grajacych ogrodkach, tu popic, tam zakasic i dzien mija. A wieczorem - do hotelu, bo kurwy leza jak karaluchy.
    Cala tzw romantyka New Orleans to lipa, pic i fotomontaz. Obdzieranie glupich turystow.Sprawdz sobie czy ten, co napisal te melodie byl choc raz w Louisiana.
    Odezwales sie i mam radoche ! Trzym sie,Kleofas.

    ReplyDelete
  22. Kleofasso,
    tłumaczyć tu nie można, ale trzeba. A jak mus to mus... Tłumaczenie to kawał ciężkiego chleba.
    Łatwiej do konkretnej melodii napisać zupełnie nowy tekst w innym języku niż przetłumaczyć oryginał tak, by wciąż dało się to śpiewać.

    Pokuta nie polegała jednak na tym, żeby słuchać, czytać i krytykować, ale żeby zanucić 3 razy po polskiemu. Nie odpuszczam Ci przeto, ale idź i nie grzesz więcej!

    Autor oryginału Gordon Summer jest obywatelem świata w większym - jak mi się wydaje stopniu -niż sam Kleofasso. Ten Anglik urodzony w Newcastle, ma posiadłości w wielu krajach, najczęściej mieszka jednak w ukochanej Toscanii. Zdziwiłbym się bardzo, gdyby nie zahaczył kiedyś o Luizjanę i NO i nie znał tego folkloru z autopsji...

    ReplyDelete
  23. Manius,
    A wiesz jak porusku mowia ?
    Perevodchik v proze - rab
    Perevodchik w stihah - sopernik.

    ReplyDelete
  24. Kleofasso,
    prihodit'sja soglasit'sja...

    ReplyDelete
  25. Manius,
    To mi cos przypomnialo. Najdluzsze przeklenstwo u Ruskich:
    Znajesh, ty mudak, eslib sobrat' vseh huev izo vsei Rossii, v puchki poviazat' i postavit' po obeim storonam dorogi ot Moskvy do Leningrada, i - eslib vziat' biad' odesskuiu, sifom zarazhennuiu, tolknut' ee v zhopu kolenom, chtoby ona po etoi doroge katilas' i vse oni ee ebali, posle vsego etogo onab ne rodila takogo sukinsyna, kakim iavliaeshsia ty, bliad' telegraphicheskim stolbom w rot ebannaya !
    Pierwszy Rusek, ktoremu to powiesz, wstanie i milczaco pocaluje cie w reke. Uslyszalem od szoferaka, ktoremu wlazlem pod kola w Moskwie. On to wystrzelil z siebie jak karabin maszynowy, na jednym oddechu. Przezegnalem sie i zaprosilem go do zabiegalowki obok, a ze mroz byl ze trzydziesci stopni, nie odmowil. Przy stopke Ararata i sosiskah s kapustoi, nauczyl i mnie. Pierwszy, na ktorym to wyprobowalem, byl ich radca handlowy w Nowym Yorku, Vorobev. Wstal, przezegnal sie i milczaco pocalowal mnie w reke. Zaden Rusek jeszcze mi nie przyznal, ze zna cos dluzszego. Naucz sie i praktykuj. Kleofas.

    ReplyDelete