Saturday, October 30, 2010

Co by nie bylo - zrazy !

-Wrócili się ! Wszystkie trzy !
-Skąd, z bazaru ?
-Zlam sie popaprancu, ze Smolenska sie wrocili !

Pan Grzechotek nie krył radości, ze malżonka Komoroszczaka wylądowala na Okęciu. Jednakowoż ta zołza rogatkowa, Helka Trzpiot, wzięla sie za arytmetykie:
-Jakie trzy ? Dwie polecieli to dwie wrocili, obie Komoroskie ! Jedna taka więcej na solidnem podwoziu a druga -przegubowiec. Slupki jeszcze umiem !
-A zesz ty w algiebre szarpana, a tej lali od Miedźwiedziewa nie zauważylaś ? Za gospodynie tam robila.

Damskie salony fryzjerstwa podręcznego na Radnej sumowali pogrzebowe wycieczkie do Smolenska.

-Za gospodynie, zaznaczam, bo jak się te polskie latawce zaczeli psuć jeden za drugiem, a piechto nie wyrobisz, na ulicy by jem spać się przyszlo. Dopieruż ta fest blondyna, co za malżonkie Medźwiedziewa robi, wszystkiech ruskich lokatorów z hotelu - won ! Dwieście lóżków dla polskich żalobników mie potrzeba ! Poszli spać pod most a polskie żalobniki - na pokoje. Jeszcze jem Ruskie za frajer podeżrec dali i w towarzyskie rozmowe wciągli.

A na Okęciu mechaniki powyciągali co mieli z hangarów i koniczynkie obrywali: nadaje się - nie nadaje. Roboty mieli z temy latawcamy od cholery, bo jak skrzydlo nie za krótkie to starter nie dziala, na pych nie poleci. Już jem Pucin chcial za darmo parę samolotów dać, niech spierniczajo, spokój będzie. Macierewicz zaapelowal do Polonii i przedszkolaki amerykanskie zaczeli dolary na samolot zbierać. Dalaj Lama - pasażerskiego yeti zglosil a malpy afrykańskie chcieli jech po galęziach do Warszawy poprzerzucać.

Co te mechaniki którego znaszli i poslali, to wracal pusty do Warszawy. A to stewardesy papier toaletowy po drodze zużyli, a to mucha jem szybe obsrala, a to sufit nisko i te dlugie Komoroskie nie dalo się na pól zlożyc - zawsze jem coś nie pasowalo. Ze względów bezpieczeństwa się nie nadaje. A Palikot wredny, swój samolot migiem opylil, żeby mu nie kazali po pol osoby przewozic.

Temcaszem, kiedy w Smoleńsku płacze żalobne sie odbywali, Malosolny wywiódl swoje szeregi na Krakoskie, z pochodniamy a jakże, i nabożne śpiewy zawodzili.

-Kapujesz, Ziutek, jakie jaja ?
-Nic a nic, pochody mie sie mylo, już nic nie wiem... Jeden wykorkowal, to te dwa, każden po swojemu, żalujo.
-Ten mały taki wredziuch. Mowe trzymal. Że on chce do Polski....
-To niech wypierdziela !
-Gdzie ? Przecie tu ma Polskie
-Ta mu nie leży. Swoje chce.
-Jak by te od Komoroszczaka byli cwane, to by milionamy rozrzucali ulotki z mowo tego popaprańca. Żeby wszystkie mieli jej wyżej uszów. Krzyżów też bym jem nastrugal i narozstawial, na jezdniach, na chodnikach, żeby kazden jeden slalom musiał uskuteczniac, jak w Górze Kalwarii ! Takze samo pomniczki.
-Sobaki by mieli radoche, co zabytek to siusiu !

Skrobanie jakiescis na klatce bylo slychac, Wiesiu jednem ruchem drzwi roztworzyl i..... zobaczylim lyse Siemiatkowskie na kolanach a na klamce - perukie co sie jej zaczepila. 
-Pani Siemiatkoska, za Cyrankiewicza zes sie pani przebrala ?
-Lysy nie feler. Patrzylam czy warto wchodzic i do politycznego rozwazania sie przylaczyc. Ten wasz Malosolny w ogorkach plywal, fakt, ale - kraj nam prostuje !
-Znaczy sie, jak ?
-Tak go sponiewierali, ze wyc zaczal, ze wszedzie tylko chamstwo i poruta.
-Faktycznie, wszystkie sie na niem wozo !
-Texas robio !

-Komoroszczak zagruzil malzonkie w samolot....
-Jaki ? Sztukowany ?
-Jaki by nie byl, z demobilu kupili. Zagruzil i co ?
-I do Rzymu polecial papieza pytac, co z tem burdelem robic. Jedne na drugiech, krugom. Ty masz zeza a ty - krotsze nogie. Spokoju w ojczyznie nima. Juz sie i mordowac zaczynajo...
-Tak jest ! W Lodzi sie odbyl pogrzeb wspanialy, wszystkie pisowce sie nazjezdzaly, rzad stanal w rzedzie, a menda mendzie....
-Boles, wyhamuj te swoje poezje, zeby mie bolo...
-A zescie nadmienili o papiezu i jak Komoroszczak do niego polecial..
-W tem rzecz ! Do papieza lecial a zony nie wychowal ! W samem Watykanie, w rekaw sie smarkala !
-Nie moze byc ! To jem chustki nie daja ?
-Miala, ale na pogrzebie  Medzwiedziewowej oddala. Bo jej sie trwala na wietrze kitwasila.
-No, ale nawijaj Wiesiek co z tem papiezem bylo !
-Papiez jem kazal - po bozemu, wszystkie sie poprzepraszac i spokoj w domu.

-Ale co z tem pogrzebem ? Pozjezdzali sie i co ?
-Mieli sie pogodzic nad ta trumna. Pogodzic i pojednac. Po chrzescijansku. Wszystkie pogrzebalniki czekali, kiedy sie przeprosza. Biskupy jem o zgodzie truli, o przebaczeniu a te siedzieli w lawkach i nic. Zaparli sie.
-Ja wiedzialam, ze Komoroszczak mial przemawiac, ale kiedy przyuwazylam, ze pokazal biskupowi dziob pingwina,stracilam nadzieje... Sie nie przeprosili.
-I co teraz ?
-Przycichli coskolwieczek, wypierdzielili tego paleciarza z Bilgoraja, siedzo i amunicje liczo.

Zamyslilim sie ciezko nad tem, co dalej bedzie, ale zrazy zaczeli sie na kuchni przypalac to baby zlapali sie za wode i sciery a my rozgladalim sie po pokojach, gdzie te gospodarze cos na zab dekuja. Lolek milczal ale paluchem pokazywal na dol, domyslilim sie, ze w piwnicy cos zadekowal. Cichcem, sprzatnelim popierdzielniczki po petach i jeden za drugiem - na klatkie ! Potem siedzielim na lawce przed chalupa, Lolkowe zapasy suszylim i czekalim az baby na obiad zawolajo. Boczek obiecal powiedziec nam jak sejmowe posly chlejo, policje sztorcujo i wiejo z roboty przed fajrantem ale przyszlo sie odlozyc. Baby na te przypalone zrazy wolali.

No comments:

Post a Comment