Sunday, August 19, 2012

P u t i n - k o t e k !

Smiech moze zabic. Wyjatek - niesmiertelniki na blogach. Strupieszale dziadki i paniusie - kocie cioty. 

Trzy kolorowe malpiszony z cerkwi Christa Spasitela chichocza radosnie, kiedy im czytaja wyrok. Zakuty w zbroje policjant ze "Specnazu" gania wokol komina kolorowego pawiana z Pussy Riots. Czterech czarnych policjantow niesie Kasparowa, Kasparow wierzga i wrzeszczy. Gola "szprota" rznie pila spalinowa Krzyz na ulicy. W stolicach europejskich tysiace kolorowych pankow manifestuja poparcie dla trzech panienek, co dostaly dwa lata lagru. Glupawa, kolorowa facjata Putina fajta sie w tlumie. A ile tysiecy anegdot, dowcipasow, komentarzy ? Rosja kipi od draki. 

Putin sie osmiesza. Patriarcha Cyryl I swieci triumfy w Polsce. Znak czasow - smiechem i kpinami Rosjanie koncza z ostatnim filarem KGB. Kto by sie spodziewal ? Nie "nukies", czolgi i rakiety dobija zamordyzm, ale trzy apetyczne kociaki. Wszystkie madrale z Pentagonu d/s Rosji moga pakowac manatki. Zycie pisze historie po swojemu. 

Obama odetchnie i zerznie wydatki wojskowe o polowe. Zal mu pewno widziec kolezke - prezydenta, co zjedzie ze sceny pod punk music, otoczony zgraja wesolkow. Co by nie mowic, nasz Prezydent za malpe nie robi. Nienawidza go Alkaidy, Palestynczycy i pan prezydent Chavez, ale posmiechujkow nikt sobie z niego nie robi. A on, pewnie juz pilnie studiuje z doradcami nowe reguly gry. 

Slowian mozna ograc na chichotki - idiotki, ale Chinczykow sie nie da. Tam zarty, humor, kpina sa terra incognita. Tak jak slodycze - nie znaja i nie maja. Nie znaja smaku. Tu - Waszyngton musi patrzec w przyszlosc z cholerna powaga i jak Darwin - kto kogo. Miejmy nadzieje, ze powstanie "chinska doktryna" nad Potomac River i kiedy bedzie czas, wejdzie w uzycie.    

A poki co, weselmy sie z Rosjanami. Wkrotce i u nich Demokracja zakwitnie, jak w Polsce. Jedno tylko - czy stworzy wiekszy burdel ? Z polska sarmacja trudno tu konkurowac. Oby wiekszych challenge nie bylo, ale zostanie wierszyk:
Kto ty jestes ?
Putin, kmiotek !
Jaki znak twoj ?
Pussy ! Kotek !
I niech go Medvedev poskrobie za uszkiem, "na praszczanije".



Friday, August 17, 2012

Ewolucja

Wizyta cerkiewnego Patriarchy i Przeslanie to kolejny ruch ze strony Zachodu przyciagajacy Rosje do Demokracji. Ladnie gra Polska jako mediator. 

Spoleczenstwo rosyjskie zawsze ciagnelo na Zachod, uginalo sie tylko przed dyktatorskim samoderzawiem. 

Przeslanie otwiera droge dla Papieza do Rosji. Wartosci moralne i demokracja pozbawia Rosje odium imperializmu a po drodze - Putina. Putin jest ostatnim bastionem wladzy silowej, narzuconej spoleczenstwu. Jego sposob rzadzenia jest wrecz operetkowy. Te narady za partyjnym stolem, pokazuchy internetowe, jezdzenie i rozdawanie pieniedzy - bardzo smieszne i bardzo nieskuteczne.  Uklad demokratyczny pozwoli im wreszcie wyzwolic produkcje, inicjatywe na dole, funkcjonowac normalnie. Wytwarzac zamiast pompowac.

Tu - wyrazy uznania dla Komorowskiego, Tuska i Sikorskiego za wdrazanie doktryny amerykanskiej w Rosji. Robia co moga na Ukrainie, w Bialorusi, w Gruzji, przyszedl czas na Rosje. Stosunki miedzykoscielne winny rozmiekczyc polityczny beton tak putinowski w Rosji, jak "kaczy" w Polsce.

Papiez zostaje troche na boku w tej koscielno-cerkiewnej ofensywie, ale go wyciagna i posadza na piedestal, na wizyte w Moskwie. 

A reszta spraw sie nie liczy. To tylko drobne rozgrywki i uwagi. Tak katolicy, jak prawoslawni chca zyc w spokoju i wytwarzac, zamiast kupowac 1500 bombowcow. 

Bardzo wazny i znamienny krok w strategii US w Europie.


Wednesday, August 15, 2012

Aby do Rio !

Az serce rosnie - taki madry chlopczyk ! Taki mlody a juz tak utalentowany. Glupie ludzie wierza w to co sie swieci. To wyrznal fasade kamienicy w zlote kolory, zbiera pochwaly, ze traktuje klientow wysmienicie, bo daje kawe (!), nawet jakis katabas dostal milion. Polskie wydalo go plemie...Duma narodowa rosnie.

Pieniazki przynosili mu z lewa i prawa. Naraz - zamknal biura i obiecal, ze odda. Caly kraj sie kreci wokol tego "Felixa Krulla". Sejm ma sie zebrac, nepotyzm obrzydliwy wykryli, pokazuja jego kamienice i jachty, malzonke tez. 

Zabraklo prawa, zeby go wsadzic, ale jemu inwencji nie zabraklo.  Zdolne dziecko, nie ma co gadac. Strupieszale ciocie i obszczane dziadki popisuja sie na blogach wiedza historyczna i slupkami z ekonometrii a Piotrus Pan ma ich gdzies. Poki co sie bawi z ta zgraja jak kot z mysza, ale jeszcze troche i wyjedzie w dalekie strony, zeby pisac pamietniki o rodzimej glupocie.

Mowili "dobry zwyczaj - nie pozyczaj" i kupowali maluchowi swinke. Swinka byla z gliny i niezawodna. Pan Piotrus namowil obrzepalcow, zeby swinke zamienili na lokate w jego firmie (ta kawa !). I obiecal, ze za stowe odda im sto szesnascie. I tysiace biednych alisci pazernych ciulaczy dalo sie nabrac. Teraz stoja pod drzwiami z kartka, ze biuro nieczynne i obgryzaja pazury. A mieli tymi pazurami wydrzec sobie sto szesnascie zamiast stowy. 

Poki co, genialny mlody czlowiek okreca wokol palca i rzad, i premiera, i ministrow, i sedziow - kogo tylko zechce. 

Tak zbezczelnieje, ze zmieni nazwe na "Szaber Gold". Szabrownik to slawetne zajecie. Tysiace domow, kosztownosci i innych specjalow wyszabrowali na Dolnym Slasku, dopoki niemieccy wlasciciele nie zaczeli odbierac, co swoje. Ale ofiary "Szaber Gold" nie odbiora. Zbiorowy pozew, dziesiatki adwokatow, a sprawa bedzie sie ciagnac w nieskonczonosc.

Mistrzostwa w pilke sie nie udaly, potem Olimpijski Niewypal,  pieniadze europejskie sie koncza, sprzeniewierzyli miliony na tzw inwestycje, pozostaje im jeszcze nadzieja na Karnawal w Rio. Tu maja szanse. Takiego mambo - szambo, jakie Polacy sami sobie moga wykrecic, swiat jeszcze nie widzial. Wreszcie zadziwia Swiat ! Zajma pierwsze miejsce w tancach  - oberwancach, Festiwalu Glupich i Naiwnych. Moze w Europie powstanie Polski Skansen z tymi osiagnieciami. Jesli Piotrus Pan pomoze im to sfinansowac....

Monday, August 13, 2012

Organizacja

Wszystko rosnie. A Polska dorasta. Chocby - juz w Sejmie siedzi pederasta ! Matko Boza, Anieli Swieci - pederasta ?! I podobno jeszcze paru siedzi.  Koniec swiata !

Wodzia plynie potokami i piwko jej nie rozgrzesza. Pijaniutkie osobniki tona tonami, zwlaszcza latem. Niech tona, bezrobocie spada. Jak sie nie utopia to sie udusza. W kolejkach po robote.

Dla rozrywki maja hazardzik - w cholere Trzy Karty ! Teraz narodek w "banczek" rznie. Niesie im rente za rok a potem ma emocje - oddadza, nie oddadza ? "Masz to jak w banku" diametralnie zmienilo znaczenie ! 

Zeby bylo weselej, ida codzienne gonitwy. Szoferaki ganiaja pieszych, pasy nie pasy, a rodzina wygania dziadzia z domu - po zakupy. Albo go samochod potraci - albo nie. Nie mozesz stracic - albo odszkodowanie za Dziadzia, albo produkta w domu ! 

Na Olimpijskie Brewerie 200 kalek wyslali. W nadziei, ze moze z litosci im cos dadza; dali - 10 napiwkow na 200 osobowa ekipe. Dobre ludzie sa na swiecie...

A wiecie co to jest "Antka siostry kobity wujka zony brat" ? Nowa polska doktryna - Nepotyzm sie nazywa. Kiedys, w zamierzchlych czasach byly soltysy Kierdziolki i ich protegowani, teraz jest Nepotyzm. Nie zasmarkany Kierdziolek - Premier sam, z synalkiem ! Albo Minister - tyz z synalkiem ! Jak sie dobrze poobsadzaja, na cztery pokolenia wladzy starczy. 

W tem ciezkiem trudzie musza se odpoczac. Wycieczki ! Po calem swiecie !  Rozpuszczaja gawiedz po wszystkich plazach i tropikach swiata, a potem za nimi - konsulow ze szmalem, zeby obywatelstwo z powrotem przywiezli. Bo kazden jeden, z paszportem i golo dupo sie wybral, nikt za nich nie zaplacil.

Tak sie w sezonie bawili, ze teraz przychodzi czas rozliczen. Sprzeniewierzyli kupe forsy z Unii - trzeba oddac. Jednego zal - ze te apetyczne Ministre wypierdziela. Za duzo jej sie zebralo. I za pilke (nie wiedzieli, do ktorej bramki strzelac), i za miedzynarodowe wycieczki "za frajer", i za 200 osobowa wycieczke do Londynu, frajerow, co to nie mogli ani skakac, ani plywac, ani biegac, ani dzwigac, ani w pilkie grac - PRI, czyli Polska Reprezentacja Inwalidow. Moze jakis szpital by ich przechowal ? 

Ale - chwala sie, ze caly ten burdel mieli Swietnie Zorganizowany !
Czas sie rozliczyc. Dawniej, za takie organizacje, po mordzie mozna bylo co najwyzej dostac.  

Wednesday, August 1, 2012

Komentarze na blogu En passant

Wszystkie komentarze sa w oryginalnej formie.
Data komentarza to link do strony na blogu En passant w gazecie Polityka.


2012, Sierpien


Kleofas
1 sierpnia o godz. 3:20
Jasny Gwint
Jest czas na „odbrazowianie”, jest czas na glorie. Tylko ignorant myli te obszary. Tylko nikczemnik swiadomie zabiera innym radosc i dume.

Kleofas
2 sierpnia o godz. 14:07
Antonius
http://kleofas.blogspot.com/2012/07/powstanie-warszawskie.html

Kleofas
3 sierpnia o godz. 13:03
Daniel Passent mogl napisac o Powstaniu. Widocznie nie chcial. Dlaczego ?
Partycypanci Blogu tez milcza. Czego sie boja ? Ze zapisza sobie zla karte u Moderatorow ?
Inne Blogi Polityki tez ani slowa na temat Powstania. A przeciez ogladam godzine „W”, relacje z Powazek, Mokotowa, Powisla, z Kopca Powstania Warszawskiego, czytam informacje o obchodach rocznicyPowstania w calej prasie, w polskim radiu i telewizji. Tylko tygodnik Polityka milczy. Wrogosc ?
Cala Redakcja ignoruje te rocznice. To mogloby pomoc zrozumiec wiele wpisow na inne tematy. Ciekawy Tygodnik….

Kleofas
3 sierpnia o godz. 22:08
Duende
U red.Kowalczyka masz moje odczucia o Warszawie. Tu nie daloby sie wydrukowac.
Serdecznie pozdrawiam,Klaofas.

Kleofas
5 sierpnia o godz. 12:20
TVN24 dal dzis tytul: „Jutro kawalek Polski na Marsie”. A reszta ? Co, zapomnieli ?

Kleofas
6 sierpnia o godz. 13:37
ET 8-6 11.14
Pisze Pan: „….Najgorsza „wiocha” jest w miescie a kliki i wojny to najlepiej maja sie w Warsiawce.”
Reke podam, zeby wyciagnac z niewiedzy, ale dalej to juz dziecko samo, samo….
Mowi sie „Warszawka”. Kawiarniane towarzystwo lat dwudziestych. Panska wersja to schamienie spod Grojca, czy innej wiochy, nie maja ce nic wspolnego z jezykiem stolicy. I czesto naduzywane.
Prosze posluchac Grzesiuka, nagran okupacyjnych, zajrzec do Wiecha – zawsze Warszawa lub Warszawka. Pelne, czyste SZ.
„Warsiawa” to mazurzenie, okolice warszawy, Warmii itp. Tuwim, Slonimski i inni, kiedy siegali to pisali „Warszawka”. „Warsiawka” nie jest dowcipna, raczej analfabetyczna.

Kleofas
7 sierpnia o godz. 11:48
TH Rojek
Pan to wie, ale tzw. blogowicze ?

Kleofas
8 sierpnia o godz. 4:24
Telegraphic observer
Trafilem na Niezalezna.pl i tam p.Janusz Szewczak snuje czarna prognoze dla Polski. Czy bylbys laskaw dac ocene wiarygodnosci ?

Kleofas
8 sierpnia o godz. 17:38
Telegraphic Observer



O to prosilem.Kleofas.

Kleofas
8 sierpnia o godz. 17:53
Stanislaw
A moze chcialbys utrudnic sobie zycie i sprobowac:
A
B
A
B
Powodzenia !

Kleofas
10 sierpnia o godz. 13:54
Telegraphic Observer 7-8-12 17.38
Prosilem Cie o opinie, o Polsce, jak w wykladzie Janusza Szewczaka, zalaczam:



Pozdrowienia

Kleofas
10 sierpnia o godz. 21:29
Telegraphic Observer 7-10 17.37
Jaki „niecierpliwy” ?! Ja jestem kulturalny mlody czlowiek…
Nie bez kozery „sluzba” nazywala mnie „gestapo man”. Ale – Tobie dziekuje. Tego sie spodziewalem, przeciez rozmawiala „Niezalezna” – bic Tuska !
Widze Twoja dyskusje z Matilda o Chinach. Nie pamietasz juz, ale pracowali dla mnie ponad 15 lat, latalem min.raz w miesiacu. Jedno co mi sie podobalo to zarcie. Reszte o d….potluc. Facet naszego pokroju nie ma tam szansy przezyc samodzielnie wiecej niz jeden dzien.I to, mowie o Ningbo,Shanghai.Suzhou,Wenzhou – poludniowy pasek, a gdzie interior ? Mialem fagasa co mu trzymalem rodzine i pieniadze w US, tylko dlatego moglem mu wierzyc. Tylko Darwin. Zadnych wartosci. Matyldy wywod z przed kilku dni jest absolutnie prawdziwy. Wzgledny komfort kosztuje tam kilkakrotnie wiecej niz tu.
Rozwodzisz sie o systemie,autokracji itd, jaki system ? W nic nie mozesz wierzyc. Autokracja na pewno, trzymaja ich za morde i tylko dlatego dziala. Nie pokusilbym sie o definiowanie systemu.
Dziekuje za pomoc z Szewczakiem. Pozdrawiam.Kleofas.

Kleofas
12 sierpnia o godz. 9:45
Matylda
W odroznieniu od reszty, pisze pani ladnie i skladnie. Ale – o ile pierwszych kilka kawalkow czytalem z zainteresowaniem, o tyle teraz widze, ze to kupa bzdur. Prawdy salomonowe, frazesy, moraly z dziesieciu przykazan, zadnej inwencji czy talentu nie widze. To jest poprawne do obrzydzenia. Brak oryginalnych, unikalnych propozycji, chwytliwego traktowania tematu.
Rad nie daje bo nie mnie pania rozumu uczyc. Lapidarnie okreslilbym to: ksiadz-samica.

Kleofas
13 sierpnia o godz. 15:05
Ted 6.48
Tedziu, sloneczko ty moje ! Zagrales mi od rana przepieknie. I nareszcie Kobite jakas zobaczylem – cud malina ! W rewanzu zrobilem ci kawalek u siebie. Z zachwytu nad krajem ojczystem lzy mnie z oczu pociekli….

Kleofas
13 sierpnia o godz. 22:25
Antonius 17.21
Taki sympatyczny czlowiek jestes i wdajesz sie w kretynskie rozwazania red.Passenta o chlopakach co sikaja po krzakach i o dziadziu, ktory smazy nalesniki.
Co sie tam w tej Polsce dzieje ? U nas kupujesz rower i jezdzisz, zwyczajnie. A u was – prawo jazdy, szybkosciomierze, regulaminy – jakas kabaretowa historia. I Ty sie tez tu wypisujesz, przykro mi. To chociaz piszcie o perypetiach z nalesnikami na rowerze tak, zeby czlowiek mogl sie usmiechnac ! Nie wolno smiac sie z calego kraju, bo ktos leje w krzaki, albo robi prawo jazdy na rower, ale sami sie prosicie. Przestancie sie Panowie osmieszac, troche godnosci, na Boga !

Kleofas
14 sierpnia o godz. 12:16
Lewy 8.05
Piszesz: „Pare lat temu bylem na Kazimierzu.”
To wyznanie czy przechwalki ?

Kleofas
14 sierpnia o godz. 21:58
Jurganowy 18.50
„Drodzy wydymani…” – brawo ! Znakomite. Smialem sie jak glupi. Dala Ci Bozia – pisz jeszcze !
Kleofas

Kleofas
17 sierpnia o godz. 20:36
„Jakes wlecial miedzy wrony, musisz krakac tak jak one.”
Ja bym sie nie wyglupial i przeniosl. N.p. do Chinczykow.

Kleofas
19 sierpnia o godz. 3:57
Polonia-Sawa
Telegraphic Observer
Wizyta Kiryla I i Przeslanie sa faktem politycznym, nie wylacznie religijnym. Inicjatywa byla polska tak, jak w 1965. Blizsze rozwiniecie znajdziecie na http://kleofas.blogspot.com/2012/08/ewolucja.html.
Warto czasem wyjsc z polskiego grajdolka i patrzyc szerzej.

Kleofas
31 sierpnia o godz. 11:43
Andrzej Falicz 9.06
Wszystko co napisales to szczera prawda. Piekny przyklad, jak mozna widziec to samo. ale miec odmienna percepcje.
Tylko – dlaczego tak jest, ze trzysta milionow ludzi to lubi ? Co za kim stoi ?
Za Twoim patrzeniem – pokrecona, skonfliktowana Europa, ogladajaca sie non stop na Ameryke. Za nami – realne osiagniecia – Marsy cholery, potega militarna, trzymanie swiata za morde, niewyobrazalne dla Was technologie, kult rodziny, domu i wiara w Boga. I ciagly marsz do przodu – po lepsze, po bardziej wygodne – ciagle szukanie wlasnego szczescia. Optymizm.
Co reprezentuje Twoja, polska percepcje ? Ciagle uwilklanie w niekonczace sie konflikty, zale, narzekania, rozdlubywanie przeszlosci – filzofia marazmu. Bardzo smutna.
Tym sie roznimy. Jak w starym dowcipie – probowalem jedno i drugie. Szalona roznica !
To ja juz wole te amerykanska, przeslodzona „zume do Gucia”. A na cholere mi Wasze bole ?!
Ciesze sie, ze to napisales. Naprawde. Chcialbym, zebys tu przyjechal pomieszkac i tez porownac. Z prawdziwa sympatia – Kleofas.

Kleofas
31 sierpnia o godz. 13:48
Red.Passent, bywaly w swiecie, oblatany dziennikarz, dyplomata, erudyta, mowiacy jezykami, przynosi nam czytanke dla analfabetow.
Chyba juz dosc w Polsce ludzi, ktorzy wiedza, ze miliony samolotow lataja bezpiecznie i ci ludzie nie siedza w odrzutowcu „jak stara baba na tobolach”. Zadziwia Go, ze przestrzegano wszystkich procedur. Ze OLT jet sie nie rozpieprzyl !
Pozniej, dziwi Pana Passenta, ze Polska buduje system. Juz dwadziescia lat ! Amerykanie buduja ponad dwiescie i ciagle sa niedorobki. „Wladza radziecka” nie zdolala wyplenic religii przez prawie sto lat, a Passent dziwi sie, ze system w Polsce sie ciagle udoskonala. Taki madry czlowiek a nie rozumie, ze drzewo musi miec czas, zeby wyrosnac ? To jest biologia. System musi miec czas.
Wyliczanki polskich mankamentow sprowadzaja red.Passenta do ulubionego hobby – porownywanie z Ameryka. A potem – odkrywanie tejze. Powtarza stara historyjke, jak to w barze zazadano od Corci metryki. Bywalec ! I studia w Harvard, i podroze, bankiety po calym swiecie, i dyplomacja, i pobyt w U.S. – nic to ! „Oszolom” nie przyniosl metryki.
Dygresja – ja, swoja pocieche, gdybym chcial „urodzinowac”, to zabralbym na wystawny obiadek, do eleganckiego lokalu. Pan Redaktor Passent zaciagnal Corcie do baru. Bylejakosc ? Ta polska krew wylazi bezwiednie. To co sie tu „wyzwierzac” na polski burdel, kiedy wlasna rodzinke ciaga sie po barach ? W dodatku – bez metryki.
P.S. Felietonik nie bardzo sie udal, ale moja sympatia i szacunek dla Pana Redaktora trwaja niezmiennie, jeszcze od czasow STS.

Kleofas
31 sierpnia o godz. 20:46
Andrzej Falicz 14.23
Nie przechwalaj sie Pan tem cztery razy dluzszem poki Pan nie slyszales co bylo kiedy….
O, Chrystusie przedwojenny, jak sie te baby smieli ! Nieboszczykowi Zygmuntowi Pietruszce w trumnie stanal ! Gwozdzie sie wyrwali, wieko zlecialo a Pietruszka Zygmunt skoczyl na rowne nogi i za Stypulkoskom polecial. A mowilim ty cholerze, zeby sie na pogrzeb po bozemu ubrala. To nie – Ja lepiej wiem co Zygmus lubi ! – Karawan przyszlo sie zawrocic, mosiezne klepsydre wyrzucic, cztery przychlane pingwiny napchac stowami po kieszeniach, zeby poruty nie robili, a proboszcza z klerykiem odprawic o suchem pysku.
Zygmus dopadl swoje Stypulkoskie dopieru przy Inzynierskiej i Pod Zolwia zataszczyl.
-Od wczoraj nic na ruszt nie wrzucilem, duszno mie w tem pudle bylo, za slabosilne kobite sie zostalem – wyplakiwal sie Stypulkoskiej i w dekolt jej lzy ronil.
-Bidoku ty moj niepocieszony – zalowala go – ale wieko od trumny odlecialo z trzaskiem, to taka slabosilna kobita nie jestes – oponowala przymilnem glosem.
-To on ! To nie ja !
Bronil sie Zygmus i bral sie winnego okazac, ale Stypulkoska sciagla na niego serwete, przykryla, huk sie zrobil, talerze sie potlukli i dwie wykidajly spod drzwi ruszyli sie ich wypieprzyc na zbite morde skoro porzadnego lokalu nie umia uszanowac.
-Zygmus ! W imie ojca i syna….
Przerazil sie pan Przyczeszko, wlasciciel lokalu.
-Wczoraj sie utopiles a juz dzis straszysz ?
-Powiem co i jak, jak mie tu nakarmisz po chrzescijansku, drugi dzien gloduje….
Przyczeszko baby na kuchni pogonil, i od razu wyjechali i zrazy, i miedlone, i schaboszczak sie odezwal z patelni, i flaczki chlapli na talerze, nawet monopol sie zjawil. Pan Przyczeszko dwoil sie i troil – jak mi sie nie sni, to micha mu sie nalezy – kompinowal – a jak to nocna mara, kosztowac mie i tak nie bedzie.
Zygmus ze Stypulkoskom trzy razy obrocili po trzy setunie, schaboszczaka potraktowali kulturalnie, nozem i widelcem, a flaczkamy zakasili.
-Zabierz pan, panie Przyczeszko, te deski z podworka. Drzwi otwarte a na widok debowej deski obiad mie sie wraca – zarzadzil Zygmus.
Drzwi od ulicy, paradne, z Zolwiem na lancuchu musieli byc, zeby Firme reklamowac. A drugie, od podworka, tez musieli byc, zeby lachudrow bez szmalu na zbite morde wywalac. Albo tech ubzdryngolonech, z pawiem na podejsciu.
-Matko Swieta, Jazusie Nazarenski, znowu pogrzeb nam jedzie !
Wydarla sie Jozka, co gary myla. Faktycznie, srodkiem Wilenskiej posuwali perszerony z ozdobamy na lbie a za niemy bujal sie karawan. Pogrzebalniki, niewzruszonem alkoholowem instyktem wiedzione, ciagli Pod Zolwia zmartwychwstalego Pietruszkie zobaczyc.
-Lec, Jadzka, karkowki dokupic !
-Kulawy, jeszcze dwie skrzynki czystej z bramy przytargaj !
-Emeryt, rusz sie do bufetu na Wilenskiem, kiszonych dopozyczyc !
Rozkazywal Przyczeszko. A sam, przed obrazkiem Matki Boski Czenstochowski przykleknal, wzniosl zapuchniete oczka w sufit, zdrowaske klepnal i podziekowal Opatrznosci za klientow.
-Prosiemy, prosiemy, Gosc w Dom, Bog w Dom !
Szczerzyl sie do wchodzacych zalobnikow, bialem recznikiem pod nogamy jem zamiatal i do stolikow prowadzil.
Pietruszka Zyzio rozwalony na krzesle, jedno reka kufel z piwkiem podnosil a druga Stypulkoskie za pierwsze krzyzowe przytrzymywal, zeby mu z kolan nie zleciala. Nastroj byl znakomity, wodecznosc i piwko sie lali strumieniamy, zrazy i schaboszczaki znikali z talerzy jak sen jaki zloty, i nawet oba perszerony zielsko i obierki z kuchni zachapaly. Cale towarzystwo prezentowalo sie godnie i dostojnie – smokingi, szapoklaki, czarne suknie, tylko Zyziowi Pietruszce pochowkowe lakierki zaczynali sie rozlatywac. Bo za ciasne byli. Pogrzebowe nastroje rujnowala Stypulkoska, nieco juz przyprawiona, chwiala sie na Zyziowych kolanach, farba na facjacie coskolwieczek sie jej rozmazala, a mleczarnia co i raz wylatywala na publiczny widok. Pietruszka zagarnial jej te wdzieki z powrotem i zabawa trwala.
Wszystkiech zamurowalo, kiedy zobaczyli w drzwiach Proboszcza z Klerykiem.
-Wszelki Duch Pana Boga Chwali ! Ksiadz Proboszcz ?!
-A co, mialem sie sam nad tem grobem na Brodnie zostac ?
-I kropidlo nam przepadlo, kiedy to wieko ojca Proboszcza w ramie wyrzlo….
-Ty, Stasiu, sie nie wtracaj ! Sam wyjasnie !
Kleryk zamknal dziob i z nabozenstwem popatrzyl na Proboszcza. Jednem okiem. Drugiem na Stypulkoskiej mleczarnie filowal.
-Ty, Zyziek, przyznaj sie ksiedzu Proboszczowi, czymzes ty to wieko od trumny wysadzil ! – radzila Stypulkoska.
-Wysadzil jak wysadzil…. Ukolysali mie te resory, te czlapanie perszeronow, te spiewy Ksiedza Proboszcza i jak zem sie obudzil i polapal, ze w te dechi to mie chlopaki nie dla zgrywy zamkli, ale juz nad grobem na Brodnie stoje, podwazylem deseczkie i widze Stypulkoskie….
-Ja zem akurat te lelije na trumne kladla….
-….I prosto przed oczamy mie jej cyce wiszo !
Proboszcz sie przezegnal a kleryk spuscil oczka i uszy mu sie zaczerwienili, jak te szturmowki na pierwszego maja.
-Na taki zew krwi wacek mie nie wytrzymal, w wieko gruchnal, wieko jak slyszalem dopiero co, ksiedza Proboszcza w ramie, a ja Stypulkoskie za frak i – Pod Zolwia ! A te kropidlo, co jak slyszalem przepadlo, juz my od tech pingwinow wygrzebiem, spokojna ksiedza Proboszcza glowa !
-Zyziek, ale jakzes ty sie utopil ?
-Nie utopil, tylko zem sie poslizgnal i do fontanny wlecialem…
-I sztuczne oddychanie ci robili i klate masowali….
-Mogli mie jeszcze nadmuchac…..i pomasowac. W srode morde zachlalem na melinie i pojecia nie mialem, co ze mna robia. A potem ocklem sie na chwile i zauwazylem, ze ferajna zgrywy robi i w drewniane skrzynkie mie wpycha. Niech mie wepchno ! Za to se pospie ! Dopieru ten grob na Brodnie i te Siemiatkowskiej wdzieki przytomnosc mie wrocili !
-I od reki – Pod Zolwia !
-A jak !
-Zdrowie !
-Zdrowie !
-I jeszcze raz !
A kobity znowu chichrali sie jak przetracone. I w ogole, klawo sie skonczylo. Grunt to nie pekac i – do przodu !
I tu nasz moral, Panie Falicz: Grunt to nie pekac !