Friday, July 29, 2011

Od pastwiska do Boeinga

Rosjan bylo wiecej niz Polakow. Pytan mieli wiecej niz Polacy. "Russkie dvorniazki" rzucily sie na Prezentacje Raportu, jak pies na gnat. Przysiegali sie na wlasne mamusie, ze Polacy ich zaatakuja a oni beda bronic madame Anodiny i matushki Rassii. Guzik. Miller i Komisja byli niezwykle powsciagliwi w ocenach Rosjan. Nie dali powodu do obrazy i awantur. Czary goryczy dopelnia brak odpowiedzi Kremla na polska Prezentacje.

I tego Rosjanie nigdy nam nie moga wybaczyc. Etykiety. Dobrego wychowania. W ich mentalnosci bez "po mordam" i pieniackiej awantury nic sie nie zalatwi. Sa szczesliwi, kiedy "bylo po mordam a potom pomirilis' i poszli vodku pit'". U nas, na wsi, mowi sie, ze wesele bez mordobicia nie moze byc udane. Nie w smak im byla rzeczowa i kulturalna prezentacja. Do konca strzelali seriami glupawych pytan wyraznie prowokujac Millera a on - trwal. Nie wytknal im APM stawianych w ostatniej chwili, nie wytknal prymitywow na Smolensk - Severnyi, rozpadajacej sie rudery dla konroli lotow, piecyka zaklocajacego elektronike, pominal razace bledy w naprowadzaniu IL76 ( "gde on, bliad' ?!), braku widocznosci pasa  z tej rudery i "krasomowstwa" Krasnokutskiego. Chamskie rodowody stworzyly u nich powiedzenie: "Elegantnyj, kak polskij porucznik." A ci polscy oficerowie jeszcze raz pokazali im klase.  Swoje bledy wyciagneli bez litosci, ale Ruskim tez dali popalic. Ladnie to zalatwili.

Przykro, ze niektore wdowy, wysztyfirowane i pachnace, dalej sie awanturuja i ciagle zadaja satysfakcji. Zamiast pograzyc sie w zalu po ofiarach, czepiaja sie wszystkiego, co by rzad dla nich nie zrobil. Chca byc wazne, za wszelka cene. W sukurs im ruszyl Prezio, pociagnal Tuska za honor i sumienie, zapowiada dalsze szczucie Oberpolicjanem. Tusk twierdzi, ze wytrzyma i przetrzyma. Oby...  

Jest nadzieja, ze Smolenskiem sie wreszcie kraj wyrzyga i odstawi do lamusa. Jakies Prezie, Hofmany, Blaszczaki, Brudzinskie i Kempy beda jeszcze ryc w smietniku, ale kraj bedzie mial ich dosyc. A wdowy szanowne zostana. Zasuszone kwiatki do kozucha. 

Sam sobie ten biedny kraj biedy napytal. Dopiero polskie robole, nie eleganckie "panstwo oficerstwo", pokazaly swiatu harda i solidna twarz. Komisja nie miala litosci - caly burdel w Lotnictwie, wspomagany przez burdel w kraju, doczekal sie Raportu. Dobrze, ze dlugo tlumaczyli. Niech swiat zobaczy. Niech zobaczy glupote, niefrasobliwosc, brak treningu, brak wspolpracy. Moze tez zobaczy Czarusia ze srebrna plereza i nareczem kwiatkow. Moze zobaczy wezowisko rydzykowych dewotek i zapasionych klechow.
   
Ten caly burdel krajowy wychowal zaloge. Latali bez szkolenia na symulatorach, bez nalatanych godzin, bez treningu zgrania zalogi. A zaloga byla dumna, ze sluzyla w elitarnym pulku. Ci chlopcy nie wiedzieli w co wlezli. Brneli przez balagan i stresy podpierajac sie wlasnym talentem i wytrzymaloscia. Nie procedury i system ich trzymaly a "marchewka" przed nosem. Trudno jest wymagac od nich samodyscypliny i rzetelnosci wiekszej niz system. 

Pociesza to, ze cywilni piloci lataja w innym swiecie. Musza przestrzegac procedur zachodniej cywilizacji. Musza przechodzic szkolenia na symulatorach. Musza znac technike latania na Boeingach. Nie przywiazano im zycia do TU154, do Krasnokutskich, ruder na lotniskach i ruskiego balaganu. Podobnie jak dwa Raporty. Polski - rzetelny i przyzwoity, i rosyjski MAK ze wszystkimi mankamentami systemu. 45 lat zajelo wychodzenie z tych uzaleznien. Oby na zawsze. 


Thursday, July 28, 2011

Po polsku nie umiesz ?

Szanowne Panstwo, jak statystyka wskazuje, czyta ten Blog na  calym swiecie, od Klaja do Pacyfiku. Co Was trzyma napisac ?! Odezwij no sie ktory !

Wednesday, July 27, 2011

Cisza przed burzą...

Jakies ksiedze Natanki, jakies agenty Tomki, wariat w Norwegii, sprzataczka z Nigerii - sam miod. Chora jest prasa. Do tego panopticum sejmowe, az cztery dni ! Cala nadzieja, ze do Sejmu przyjdzie pos.Macierewicz albo pos.Kempa. Wtedy moze byc weselej...Dobrze, ze marszalkuje marsz.Niesiolowski - to nadzieja. W lawach slychac ozywione rozmowy o zakupach i wywczasach - wiadomo, lato.

Zblazowany codziennymi aferami pastorow i innych wariatow na ambonie nie moge sie  wzruszyc krucjata swiatobliwego Natanka. Podobnie, ilosc opetancow polujacych na dzieci po szkolach, ilosc broni automatycznej po domach i strzelaniny co pare dni, znieczula na wyczyn niejakiego Breivika. Ilosci ofiar tez nie powalaja - kilkaset osob w Oklahomie, kilkadziesiat w Waco i 3500 w WTC; codziennie jakis wariat strzela. Ilosc niepoczytalnych rosnie, kiedy czytasz blogi.

Jeden wariat deliberuje "paradygmaty interpretacyjne widzen" nawiedzonych kobitek, innemu serce w miodzie kąpie zlotousty Natanek, a pan Wladeczek szczerze zapowiada: w Sejmie to ja nie zrobie nic ! Kiedy Marszalek poprosi o komentarz, pan Wladzio wstanie i pokaze ! Raz - i zalatwione. Kozakiewicza gest. "Jestem skromnym nauczycielem, wiele nie wiem, ale moge pokazac !" Nareszcie sensowny posel. Da Bog, niektore poslanki pojda jego sladem... (Tylko niech poslanka Marzec nie wrzeszczy: Jak wszystkie to wszystkie !) Pan pulkownik Klich zwierza sie, ze wzial nawet zl 20,000  pozyczki i sam sie sfinansuje do senatu. Oficerskie slowo ! Juz w przygrywce,  przyszly parlament zapowiada sie barwnie i ciekawie.

Wydarzenie za dwa dni - Miller sie przetlumaczy. Dopiero sie rzuca ! Dopiero sie zakotluje ! Caly jazgot pojedzie pod zalosny bek naszego Kozla.
I potwierdzi sie nasza ocena z 16 kwietnia 2010 - pilot za pozno wzial wolant na siebie, opoznienie ciagu -10 sekund,  nie lecial na barometrycznym a wyszkolenie nawigatora bylo do dupy.

Pociesza pewnosc "wlasnych smieci", ze nasi sie dogadaja, przestana straszyc publicznosc - tyle razy podnosili limit zadluzenia, ze sto piecdziesiaty raz nie zaszkodzi...Wreszcie - wygodny fotel, kurtyna w gore i kolejny odcinek polskiego show !











Friday, July 22, 2011

22-gi Cipca !

Jedyne co sie pamieta to widok z Parku Skaryszewskiego - zamiast E.Wedel. No, i dzien wolny, jak wszystkie inne. I ze Grazynka spiekla sobie tylek. Kolo Jablonny pierdykla kicha. Latki byly, zapalki tez, nie bylo czym wyczyscic gumy. Dlugi marsz do jakiejs speluny i zbieranie kapsli. Potem po gwozdz i mlotek. Potem misterne perforowanie kapsla. Potem tarka z kapsla po gumie, latka, podpalic,zakrecic na gumie i po sprawie. W Zegrzynku kajaczek i na wyspe. Wyspa pachniala gownem i swiecila butelkami po wodce.

Znowu sobie przypalila dupe. Slonce bylo mocne, jak to w lipcu. Na biala pupe dzialalo jak palnik acetylenowy. I powrot do motelu w Zegrzynku. I straszliwe dreszcze, konwulsje jakies, w chlodnym pokoju po tej "smazalni". I figle - migle, i wrzask od poparzonego kupra, i obiadek, i spanko. I rano - obowiazkowa jajkownica z herbatka. Za sroga lapowe wypozyczyli nam czyjas Omege. Dluga rajza i obiadek w Zlotym Linie. Szklane blaty lepily sie do lokci. Co nie przyniesli - scierwo. Skonczylo sie na dwoch schaboszczakach.  A przez caly czas Czerwone Fujary wyly "Piekne oczy masz, komu dzis dasz" i "Anna Maria" z dziecmi. Wrazenie byloby lepsze, gdyby dzieci byly niewidome...W Zegrzynku byla elgancja-francja i "prywatne !" lezaki. Grazyna wzbudzala niebezpieczne spojrzenia, bo paradowala po osrodku z czerwonym dupskiem, jak mandryl. Kuchara w Linie, za sowita lapowe, wyposazyla nas w wedlinki i pieczywko na wieczor. Panienka jeczala, ze musi miec nowy stanik, bo stary znowu za maly. Nie bylo co, sam sobie wybralem taki pornograficzny model. Obiecalem nabyc.

A slonce stalo w zenicie od rana do wieczora i kto sie spalil, jak moja kobitka, wiedzial ze ma swieto. W pracy, w biurze i w sraczu, trwalo ogladanstwo opalenizn. Chuda Danka miala czarny brzuch i wszyscy widziwiali, ze jej do kregoslupa nie przepalilo. Wojtek, etatowa swinia, tak sie dopraszal, zeby mu Jadzia pokazala opalenizne, ze dostal propozycje: Dobrze, Wojtus, dasz stowe, zdejme stanik i na stol ci wywale swoje wdzieki... Swintuch polecial pozyczyc 100zl a my paradowalismy w porozpinanych koszulach, zeby bylo widac ! Ze 22 Lipca wykorzystano.

Kadrowiec zajrzal i z kartki sprawdzil tych, co nie byli na akademii i na pochodzie, ale sam zazyl sloneczka i glupio mu bylo sie czepiac. Krecil sie niezdecydowany po biurze, poki Bogus nie wyciagnal Jarzebiaczku: Chlapniem , panie Ryszardzie ? Pan Ryszu chlapnal i poszedl do innego dzialu sprawdzac. Nie bylo co narzekac. W tym roku wypadlo trzy dni. Zeby jeszcze te mieszkania rozdzielili - byloby gites.W sumie, nieźle nam bylo z tymi swietami, komorkami, byle bzdetem na zebraniu i premia. Dalo sie zyc. Komu za szafa, komu na chacie, komu w peteteku. Tylko te ogonki gniotly. Po co bys nie poszedl - ogonek. Ostatnio nawet za gazeta stalem. - Za czym Pan stoi ? Za tym palantem ! Dostalem w dziob i stracilem serce nawet do kolejek.

A kolejny 22 Cipca sie udal ! Opalenizny zgarnalem na rok, a jej sprawdzanie w otoczeniu zajelo mi do nastepnego Cipca. 22 - go !

Thursday, July 21, 2011

A T L A N T I S

http://c-span.org/Events/Space-Shuttle-Era-Comes-to-an-End/10737422999-1/

Ladowal dzis rano w Kennedy Space Center. Wyzej jest unikalny film z calej podrozy i ladowania.
Tresc i jakosc filmu sa doskonale. Nawet bez angielskiego warto obejrzec. Czas trwania ok. dwie godziny.

Sunday, July 17, 2011

Kto kogo ?

Szczerze mi zal Rosjan, ze tak skutecznie sie wpieprzyli w ten komunizm. Wszystko im spada, tonie, rozbija -  nie ma czym, nie ma na czym. Za to w kazdym dzienniku telewizyjnym albo Medvedev albo Putin zasiadaja przy stole z resortem, gdzie akurat cos pierdyknelo. Stol rutynowy, rozmowy tez. Miny pogrzebalnikow, tych ukarac, tych nagrodzic, to zbadac, to wycofac - od Kamczatki do Bugu codziennie cos sie wali a te dwa rozpatruja kazda kleske indywidualnie.

Sukcesy tez maja indywidualne - tu hiperszybki samolot, tam czolg, Sojuz w kosmosie gosci glupich Amerykanow. Alisci, ostatnio z sukcesami cieniutko...

Wybory na horyzoncie i juz nima teama Wolodia-Dima. Kazden sobie repku skrobiet. Te bidne prawoslawne znowu zaglosuja z chorugviami, s krestom, Bog, car i Rasija, Bog trojcu liubit - jak im popy przykaza i dalej sie beda smazyc w ruskim sosie.

Moze i w tym ich sila ? Nasrat' na ediniczku, w massach sila. Jak im ktorys mocniej przydemokraci, to kaza sie Chodorkowskiemu na pryczy posunac, doloza, przyklepia i beda trwac.

Im wiekszy globalny kryzys, tym bardziej sie ciesza. Yankee bez benzyny i hot dogow nie wytrzyma, Ruski o chlebie i wodzie przezyje. Im gorzej, tym lepiej.

Zaczyna sie ogolnoswiatowa "uravnilovka" - Ameryka juz "goni na spalinach". Albo znajdzie sie rzad, ktory wzorem Lenina odbierze krezusom bankowym i wielkim posiadaczom, albo przyjda Ruskie i beda uczyc jak zyc komosa i zupa z trawy. Rewolucja czeka ten piekny kraj, rewolucja jakiej jeszcze nie bylo. W perspektywie wybory i wygra albo Obama (na fali denokratycznej), albo jakis wariat, lub analfabeta jak Sara Palin. Stare dobre czasy, decie w gruba rure, juz sie koncza. 

Byc moze zatryumfuje czeskie "holodupki hop do kupki", stworza koalicje rusko-amerykanska przeciwko Chinczykom. Za duzo maja, trzeba zabrac. Ale Stary Chinczyk co swieczke zjadl i po ciemku siedzial, swieczke strawil i zmadrzal. Tez sie o swoje upomna. Ciekawe czasy ida. Znowu bedzie "rozdrobnienie feudalne", padna miedzynarodowe sojusze i systemy, moze gdzies ktos kogos "nuknie"i pojdzie wszystko w stylu "kazdy wuj na swoj stroj".

I kto kogo bedzie zalowal za 100 lat nie wiadomo. Moze Eskomosi nas ? A moze Afrykanie biednych bialych co "za chlebem" ciagna nad Kongo ? Moze Hindus Anglika, albo Maorys Nowozelandczyka, lub Aborygeni Australijczykow ? Uczcie sie jesc robaki na surowo, ryc w kamieniu i klinowac floory u "kolorowych". Jesli chcecie to przetrwac.

Powyzsza "Bajeczke na dobranoc" dedykuje wszystkim tatusiom bananowych synkow. Ku przestrodze.

Friday, July 15, 2011

Tlumacz czy Jelop ?

Jazgot kretynski irytuje. Ten narod nigdy nic nie mial, ale zawsze wszystko wiedzial... Zapatrzony na zagranice, u siebie mial chlew. Slynny z bohaterszczyzny i pustego gadania. Zeby te cholote uspokoic Amerykanie, Rosjanie i Europa dali im dwadziescia lat wolnosci. Polacy nabrali pewnosci siebie i chamią.

Zra sie miedzy soba. Zaden nie nadaje sie na szefa. Kto madrzejszy sie tam nie pojawi, reszta go zawrzeszczy, stlamsi, upokorzy, zadepcze. Nie uznaja zadnego autorytetu, chyba ze zagraniczny. Mowia juz jezykiem, w ktorym wiecej slow obcych niz polskich. Zaczeli podrozowac, zdjeli im kaganiec, to szczekaja troche po swojemu, troche po obcemu. Hucpa ! Draka ! Rozroba ! To ich zywiol.

Aby tylko bylo o czym. Bozia dala im te Katastrofe, zeby sie wyzyli. Zamiast isc na Kowno, na Lwow, na Zaolzie, zamiast podskakiwac Rosjanom i Amerykanom, ktorzy - de facto - moga ich zgniesc jak wredna pluskwe pod deska sedesowa.

Po Katastrofie, korowody i placze sie wyczerpaly, jaselka na Krakowskiem jakby podupadly, zostalo opisac to zdarzenie. Poszlo mordobicie na raporty. "Tiotka s Derżynki" orzekla wine pilotow, Sztabskapitan  M. orzekl wine Rosjan, PiS wysmazyl trzeci raporcik - wszystko moskiewski spisek, na pohybel Kacapom ! Zgraja czeka na raport polskiego ministra Millera. Tusk go juz ma, czekaja na tlumaczenia. Bo co po polsku to niewazne, zagranica co powie ?! Tlumacza.

Tlumacze przekladaja, Tusk czeka a zgraja wyje. Najglosniej wyja i zlorzecza dziennikarze - "taki raport to w trzy dni !" Teraz - wszyscy znaja sie na przekladach. Jak wyzej bylo - zgraja jezykoznawcow, po wycieczkach i czytaniu szyldow.
To jest ok.300 stron, na rosyjski i na angielski, wielce odpowiedzialna robota techniczna i prawna. Zaden matol w rzadzie nie wezmie tych tlumaczy do radia i telewizji, zeby opowiedzieli, co robia. Motloch nie wie i wyje.

Motloch nie wie, ze te 300 stron podzielono powiedzmy na 10 tlumaczy. Kazdego trzeba zweryfikowac i adjustowac. Tlumacze uzgadniaja miedzy soba slownictwo i frazeologie. W wielu przypadkach konferuje trzech albo wiecej specjalistow. Spieraja sie argumentuja, wskazuja zrodla, kloca, w tyglu wrze. Co uzgodnia trzeba zczytac, zweryfikowac, adjustowac. A tlumacza i tekst, i zywe slowo. Tysiace kontekstow, znaczen, interpretacji. Ilosc wariantow przemnozona przez ilosc tlumaczy i ich wersji to duza cyfra. Dodatkowy problem to opoznienie w rozwoju, dystans technologiczny, a zatem frazeologiczny, miedzy angielskim a polskim.

Z rosyjskim jest mniejszy klopot, bo: samolot rosyjski, specyfikacje rosyjskie, procedury rosyjskie lub wzorowane na rosyjskich. Z angielskim jest znacznie trudniej. Polscy piloci na Boeingi lub F-16 ucza sie angielskiego. Od podstaw. Nie ma tlumaczen, poznaja jezyk. Opoznienie, dystans technologiczny wyklucza tlumaczenie. Trzeba by bylo tworzyc nowe polskie slowa i frazy.

A na angielski ? Liczne terminy i parametry, stosowane w Polsce i w Rosji, w angielskim juz nie istnieja, wyszly z uzycia. Archaizmy. Podobnie procedury pilotazu, technologiczne i logistyczne. Przetlumaczyc wprost to osmieszyc sie w Ameryce. Znowu byloby, ze "goly konduktor lecial ulica za tramwajem". ( A naked conductor was running down the street following the cable car). Do tego dochodza realia, konteksty, myslenie odbiorcy, takze myslenie i intencja przekazu. Musza byc jednakowe, na pierwszej stronie raportu i na ostatniej. Nad tym pracuja.

Tylko idiota moze zadac tlumaczenia natychmiast.
Tylko idiota moze odmowic ludziom objasnienia tego problemu.

Trudna i wielce odpowiedzialna jest praca tlumacza. Prosta i balaganiarska jest robota pismaka.
Niech sobie przetlomacza. Jeden drugiemu.

Thursday, July 14, 2011

Jacyś dwa cywili....

Na Paradach Rownosci ani w Warszawie, ani w Lodzi nie bylo ani Tuska, ani Grabarczyka. Rownosc zwiazkow partnerskich im gwarantuje - jajami nie obrzuca, hasel cyklistow nie bedzie, czego sie boja ? Mogliby ruszyc w prysiudy z Kaliszem i nawet przywdziac sexy lingerie. Przebierance wokol ciezarowki dalyby im wieksza owacje niz Sejm. Wolą w kącie męczyć prącie ?

W Sejmie tez sie nie pojawili. Posel Dudzinski ich wystraszyl. Snajper pieprzony ! Strzelal raz po raz, precyzyjnie i szanujac amunicje. Tu i owdzie, na moment, jakby zalsnila srebrna plerezka Czarusia, ale sam delikwent byl niewidoczny. Bylo wrazenie, ze nurkuje pod poselskimi lawami, bo Pan posel dobrze strzela.

Dlugo walil pociskami dum-dum po kolejnych obietnicach.  Od Szczecina do Przemysla, po calym 1400 km terenie "drog w budowie". Tuska nie bylo, bo zatkali by sie obaj pod lawa i ktorys by mogl leb wystawic - a Dudzinski juz mierzy !

Grabarczyk i Tusk, jak oni sie kochaja ! Grabarczyk juz czwarty rok sprzeniewierza kase Unii na partactwo, a premier go piesci. Katar stoczniowy byl dla niego pryszczem, zadeptani w wagonach i zamarznieci na peronach, na Wigilie - male piwo ! Teraz kolejny szczyt - wakacyjny, znowu zobaczymy jak Czarus pieknie szczytuje ! Tusk docenia partnera. Znowu, jak po Chinczykach, przez przydupasow, wreczy mu kwiatki.  A snajperski ogien posla Dudzinskiego pojdzie panu Bogu w okno. Sejm i to zaaprobuje, stado zwiesi leb i pojdzie do obory. Bo - jak Wół pierdzi to obora slucha !
I tak nasi zakochani ciesza sie miodowymi miesiacami za Unijne Pieniadze.

Zlotowlosa Lwica, Pani posel Jakubiakowa, zarzucila grzywe na ramie i puscila w ruch EURO. Zazadala kasy od UEFA. Jeszcze kasy ? Malo pan Czarus z Panem premierem roztrwonili ? Taniej by sie obeszlo, gdyby kupili kazdemu portable TV i zdjeli tych samobojcow z polskich drog.

Drogi i cala infrastruktura wokol nich, to polskie naiwne ciagotki i idealizm. EURO bedzie rowniez na Ukrainie. Jakze rozsadnie traktuja to Ukraincy ! Zamiast trwonic unijne pieniadze, lepiej zobaczyc co robia w Kijowie. Dzien po dniu, na Majdanie majtaja golymi cyckami dorodne Ukrainki. Co by nie bylo ich panienki zawsze maja powod do golych cyckow. Pupy tez, alisci - niestety ! - fotografowac nie wolno. Buty, woda, moda, wolnosc - wszystko sie nadaje. A jest to zakamuflowany trening na EURO. Kto sie bedzie drogami przejmowal ? Panienki zajma sie kibicami, kibolami, turystami tak, ze biedaczki o szosach zapomna ! I ile to im zaoszczedzi ? Plus - wplywy z turystyki i tzw rozrywki. Wszystkie zagramaniczne chlopy, jak wyladuja w Warszawie, beda tylko pytac - ktoredy do Kijowa ? Piechota dojda, na cholere im te drogi...

Bo cala afera byla o Raporcie o Bezpieczenstwie Rucha Drogowego. Tusk z Grabarczykiem wypchneli do Sejmu v-ce ministra Radoslawa Stepnia. Pan minister nie odniosl sie do braku drog, perorowal natomiast z zapalem o "Miasteczkach Ruchu" dla nieletnich. Z duma wskazal na nowy Program budowy drog, a do strzelaniny posla Dudzinskiego sie nie odniosl i czesc ! Wogole. Bo drogi, raczej kartofliska w deszczu, mokna w ramach starego Programu.... Szalona roznica !

Pozniej, panstwo poselstwo pobredzili co nieco o piwku na stadionie i rozeszli sie przyjaznie. Plyna te unijne pieniadze, plyna , a co bedzie jak sie skoncza ? Na pewno ostudzi to gejzer uczuc Tuska z Grabarczykiem, komu bedzie do drog i autostrad jak ludzie zaczna sprzedawac auta na chleb ? A jeszcze Chinczyki siedza w poczekalni z pozwem. Za to, ze ich wywalili z budowy. Ale zanim dojdzie do nich, pan Czarus bedzie po czteroletnim balu i daj Bog zabierze ze soba swoja milosc rzadowa, pana premiera. Nie do Kijowa. Raczej - San Francisco. Obejrzec 49s. Tyz fajne chlopaki.
Wszelako, nasze orly szykuja armie 6,000 (szesc tysiecy !) panow stewardow.  Na te harce z pilka. Radykalnie inne podejscie niz na Ukrainie. Bo i rzad radykalnie inny. Tam wierza w magie kobiet. Tu - w konsorcjum Tuska z Grabarczykiem. Zobaczymy, gdzie kibice beda mieli wieksza frajde - po kijowskich divczatah, czy po stewardach - kibolach w Polsce.  Po lwowsku zaspiewamy sobie:
Na stadionie sie zjawili
Szemrane cywili
Mordy podrapane
Wasy jak badyli
Nic nikomu nie mowili
Tylko w morde bili
I tak zakonczyli caly bal !



Widocznie Czarus z Donaldem to lubia. Rzecz gustu.

Saturday, July 9, 2011

Kennedy to on nie jest...

Kennedy to on nie jest. Ale - przyjemnie popatrzyc jak im narozrabial. Prezio ma widocznie jeszcze resztki rozsadku i dzieli schede. Zeby odbarwic mohery i obciadrancow pod Krzyzem, postawil na mlodych.

Ta "mlodziez" wszelako traci blichtrem i sztampa. Co im Prezes kaze, to mloca. Blaszczak juz zobrzydzil do siebie pania Moniczke, poszedl na tyly a na jego miejsce wjechal sympatyczny chlopiec, pan Tomus Poreba. Do reklamowego zdjecia pozowali wszyscy trzej. Dodalbym jeszcze ojca Tadeusza z kropidlem i trzy dzierlatki: Lugowska, Kempe i Marzec... Z tak odmlodzona i swiatobliwa  gwardia Prezes mysli wygrac wybory.

Technicznie - zabieg dobry. Na etapie plakatow i jingles w TV moga wygrac. A dodac tu nalezy mloda buzie pana Ziobro i malzonke - wystrzalowa blondynke z doswiadczeniem w modelowaniu. Jesli Prezes szykuje Ziobrze sukcesje, preparacja jest nader profesjonalna. Masy poleca i na kropidlo ojca Tadeusza, i na wdzieki Koteckiej, i na nieodparty urok poslanek Marzec i Kepy...Jednakowoz,panna Sylwetka bedzie musiala grac sylwetką, zeby chlopow zmamic...

Wszelako,  pan Zbysio zabral sie do elektoratu jak pies do jeza. Tusk efektownie i efektywnie postawil sie w roli lidera Europy, a pan Zbysio, jak chlopak z Krynicy, czepial sie "wczorajszego sniegu". Wizja, niechby zaklamana, lepiej jednak  przemawia niz wytykanie bledow przeszlosci. Delikatnie mowiac - "spieprzyl nabozenstwo". Poniosla go ambicja i ideologia starego PiS. Pozbierali sie atoli i na konferencji prasowej Ziobre postawili w srodku a dwa "farfocle" po bokach. Glosza jednosc.

A Prezio ruszyl w kobitki. 500 sztuk zebral na wielkiej Konferencji. Otoczony wdziekami pan jakby zapomnial o jeszcze zywej Kempie i Marzec. Da Bog cholery go dopadna. Albo - przepisza sie do PJN...

Czy jest to "booster" dla szefostwa Ziobry,  przygotowania do sukcesji ? - trzeba poczekac. Po mocno populistycznej kampanii Prezia z choragwiami i moherami pod Palacem, po wyciagnieciu z trupa ostatnich sokow, Ziobro bedzie musial byc calkiem nowy i nowoczesny. Poki co, niechetnie udziela wywiadow a populizm w stylu Walesy czy Prezia ma nieosiagalny. Chcialby ale czy moglby ? Lukrowany lekarski synek z Krynicy i nieudany minister sprawiedliwosci grzeje tylek w Brukseli a do mas elektorskich ma bardzo daleko. Kennedy to on nie jest. Bez wizji, bez bohaterstwa na Pacyfiku, bez pokera kubanskiego, bez ofiary brata, dla mas wydaje sie byc malo smaczny.Tamten blyskawicznie zawojowal sympatie ludu, ten ma tylko okularki i Kotecka. Niczego jeszcze nie dokonal. I gdzie ma oparcie ? W zdrowaskowym tlumie ? W kapiszonie Smolenskim ? W "nawiedzonym" Macierewiczu ? Bezrobotni i zebracy sie nie licza, za to business wylozy szczodrą reką. Na Platforme.

Dwaj pozostali wedza wyborcza kielbase po pociagach i straganach. Nurkuja do kopalni. Tradycjonalisci. I na granicy bezpieczenstwa. Ilu pasazerow jechalo glodnych do Sosnowca ? Napieralski zajal im caly wagon na konferencje prasowa. Jeszcze mu ten wagon wetkna, jak Blide Ziobrze.

Ostatnie dni hucza Ziobrem. Skandalist on ! Przed cala Europa na wlasny rzad ! A jak sie mial biedaczek wyroznic i popisac ? Kennedy ratowal na Pacyfiku i poslal nas na Ksiezyc, Clinton - zapiescil, Obama zaczarowal. A Ziobro zbesztal Tuska przed Europejskim Parlamentem. Wedle stawu grobla, tyz piknie. Chlopię z Krynicy mialo swoj dzien. I oglosil, ze zakopulowal Kotecka ! Czy porwie masy na noworodka ? I - bez charyzmy ? Przypuszczam, ze watpie.

Thursday, July 7, 2011

Czytaj prase

Rewelacja strzela TVN24. Ze lotnisko Sievernyi przebuduja ! W 2013 ma byc. Ale - jak nie wezma Cezarego Grabarczyka, guzik im z tego wyjdzie. Ten doswiadczony budowniczy nie takie rzeczy juz robil.
Tusk rznie w pile z chlopakami z Elku, nie ma czasu na Raport. 40 milionow czeka a on - czyta. Opublikuja, jak przeczyta raport Millera. Macierewicz obskoczyl juz Kozy pod Bielskiem, pare kanalow w TV i kilka redakcji prasowych, Prezio naciska a on - czyta.

http://kleofas.blogspot.com/2011/07/rudera_08.html

I co im ten raport da ? Wizja byla juz w styczniu, nie moglo sie inaczej skonczyc.

Wesolki z Rzadu zapisaly sie do kolejnej afery. Do Unii. Jeszcze Tusk nie przelknal slawnej polskiej truskawki. a juz Ziobro zaczal mu publicznie dupe obrabiac. I tak Premier bedzie mial przez szesc miesiecy Prezydentury Buzka.

Masochistyczna passa pociagnie go jeszcze na pazdziernkowe Wybory. Konca nie widac. To on sobie nie mogl lepszej roboty znalezc ?

Protesty i marsze nie daja spac. A to Solidarnosc, a to gornicy, a to kolejarze, kraj wrze a Tusk - czyta. Demonstracje mu nie wadza. To nie Grecja ani Ukraina. Taki Azarow czy Janukowicz w Kijowie maja swiete zycie. Pani Julia przycichla ale tysiace ostrobiustych panienek szaleja przed parlamentem. Moze skorzystac z wiedzy Ukrainek zanim Polki wezma sie do takich protestow ? Teraz swieca biustami w obronie reformy emerytalnej. Pozniej beda walczyc biustem o place. Parlament nie tlumi, bo ma widowisko. Setki golych bab codziennie na ulicy. Biusty sie trzesa, faluja, strosza na policje, panie piszcza a policjanci odnosza je po kolei do radiowozow. Skorzystac z ich doswiadczen ? Juz widze pania Kempe, pania Marzec, pania Jakubiak, pania Kluzik-Rostkowska w takim protescie. Bylaby naga prawda. Prawda obfita, soczysta i goraca jak to lato. Sam bym polecial odnosic do radiowozu.

Rodzaj meski tez by zaprotestowal - a co, my to gorsi ? Ostre posly zrzucilyby gatki i prezentowaly swoje argumenty na ulicy. Tylko Prezia musieliby ukryc w pakamerze. Nie wydaje sie byc wyposazonym w argumenty nie do obalenia. Polska hasa na golasa ! To bylby szlagier sezonu. I na cholere komu te klopoty ze Smolenskiem ? Rozbierajcie sie Rodacy ! Moze i Tusk by poweselal ?

Bo narazie - czyta raport. A Prezio i Macierewicz czekaja. A Unia, a Wybory, a pomoc Ukrainie, czekaja. Zruc pan te gatki, panie Premier ! Doszlusuj pan do narodu i - na ulice ! I nie udawaj pan Greka, to sie musi dac rozwiazac !

A jesien splynie na nas cicho i kojaco, ze zlotymi liscmi i kasztanami, ze zlotym sloncem i czerwonymi jabluszkami, z nadzieja na lepsze. W co my z Ziuta wierzymy ! I lecimy do Lazienek.

Saturday, July 2, 2011

Komentarze na blogu En passant

Wszystkie komentarze sa w oryginalnej formie.
Data komentarza to link do strony na blogu En passant w gazecie Polityka.

2011, Lipiec


Kleofas
2 lipca o godz. 15:46
Dzien Dobry sie z Panstwem !
Zaczelo lac, to zaczalem przegladac Blog. Zeby Was podbechtac, wylapuje idiotyzmy.
1. P.T. Staruszek pisze:”…urodziłem się w okupowanej Warszawie 22 lipca 1944.
Już po wyściu z łona matki rozlepiałem po drugiej stronie frontu plakaty z Manifestem Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego.”
2. Jasny Gwint sumuje: „Jedyną korzyść z przynależności do Unii mają polskie kobiety, które mogą robić skrobanki za granicą i polscy młodzi ludzie mogący znaleźć jakąkolwiek pracę na obczyźnie.”
3. Sebastian odkrywa: „Blog- to nie gazt- to formuła aktywna. Wszyscy jego uczestnicy odpowiadają za jego jakość.”
4. Torlin tlomaczy jezyki: „You never give me your money” – „Nigdy NIE dajesz mi swoich pieniędzy”, gdzie słówko „never” w angielszczyźnie jest przeczeniem, a w polskim nie.”
5.Slawomirski: „Wiem ze nawiedzil Pana geniusz polskiej parazytologii. Zapewniam Pana ze nie jest to temat do dyskusji. Ja wole byc sam niz w kupie z Panem.” – wariat albo swinia…
Do widzenia sie z Panstwem !

Kleofas
3 lipca o godz. 13:00
Staruszek 21.09
Przewaznie, rozklejanie jest mozliwe ” juz po wyjsciu z lona….”. Ponadto, sforsowanie Wisly, po lodzie, dla kilkumiesiecznego bobasa wydaje sie byc bardzo trudne, zwlaszcza w styczniu. Jesli chcial to zrobic „po drugiej stronie frontu”. Chyba, ze gonil ten front, dopoki nie nauczyl sie chodzic,…do Berlina.
Sekwencja w czasie mi sie nie zgadza, ale plakaty PKWN popieram !
Z nalezna estyma i przyjaznie – Kleofas.

Kleofas
3 lipca o godz. 13:08
Red. Grzegorz Rzeczkowski publikuje ksiedza profesora Szostka, ktory nie umi po polsku:
„W efekcie bardziej skupiamy się na własnym indywidualnym dobru, niż na dobru wspólnym.”
Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/kraj/wywiady/1517400,2,wywiad-o-lojalnosci-transferach-i-etyce-w-polityce.read#ixzz1QysdAGOT
Prosze ksiedza przewielebnego, jesli jest „dobro” to Ksiadz grzmi z ambony o „dobrze” (wspolnym, utraconym, uzyskanym itp). Podobnie jak o „zebrze” Adama. Nie o „zebru”.
A Panu Rzeczkowskiemu naleza sie waly w Redakcji. Na pierwsza strone taki blad ?!
Dla naszego wspolnego dobra i zeby nam bylo dobrze, oddajmy temu dobru co papieskie. Nic „papieskiego” tu nie ma, bo jest absolutne, pewne i rozpowszechnione kurewstwo (odmieniac jak „dobro”).
Szanowny Autor przywodzi, ze:
„….Zaś w przypadku polityków, o których rozmawiamy, mamy do czynienia z nagłymi i radykalnymi zmianami barw politycznych, przy czym nie wiążą się one z jakimikolwiek zmianami poglądów tych, którzy te barwy zmieniają.”
A przedtem, ze:
„….w USA, gdzie te różnice są mocno utrwalone, takich ruchów raczej nie ma. Trudno sobie wyobrazić, by któryś ze znanych republikanów stał się nagle i w krótkim czasie jednym z liderów Partii Demokratycznej.”
Faktycznie, nie ma. Czyli wraca nasze znane „kurewstwo”. Przepisuja sie z partii do partii, bo drapia sie w gore po lepsze pieniadze, zaszczyty, koneksje i co tam jeszcze mozna uzyskac. A buzie maluja w inne kolory, nowa fryzura, peruka, atrybuty dobieraja do nowego wcielenia. Za to wiecej Maja ! Miec ! – haslo dorobkiewiczow, nowobogackich, co wyjezdzaja na grzbiecie mas.
Rosati anemicznie wyglada przy Rotfeldzie i mlodych, wyksztalconych. Arlukowicz najpewniej slabo ciagnie jako pediatra, i roboty duzo, i odpowiedzialnosc lekarza, i zaklecie Hipokratesa, a w Sejmie moze sobie bezkarnie pohasac. O ile dwaj dzentelmeni z tej trojki graja wyksztalceniem i prezencja, Pani Kluzik nie ma czym. Podobnie jak poslanki Kempa i Kwiecien. Pchaja sie jednak, bo co ci „powiatowi” wiedza o wielkim swiecie, wybiora.
Pozyc, uzyc, skorzystac, zachachmecic co sie da. I – tyle. Jesli Ksiadz Dobrodziej szczerze i powaznie trzyma sie swego poslannictwa, odejsc by wypadalo od karier politycznych. Darwin i porobstwo. Na czym sie skupic ? Na ogolnym dobrze ?

Kleofas
3 lipca o godz. 13:31
Jako material towarzyszacy swiatlym wywodom red.Passenta, a zwlaszcza ustepowi:
„Natomiast Antoni Macierewicz się nie zmienia – jego raport o wszystko obwinia Rosjan i ich polskich wspólników, „Tuska i spółkę”, tylko nie Kancelarię Prezydenta Kaczyńskiego oraz tragiczne ofiary.”
pozwalam sobie zarekomendowac, za LaFoitaine, najlepsze zyczenia:
http://kleofas.blogspot.com/2011/07/zyczymy-kozu.html
Milwaukee w Chicago czeka na Pana Posla z „polskom kobasom i zimnym piwem”.

Kleofas
3 lipca o godz. 17:02
Korektor 16.16
„Umi” to swiadoma stylizacja, archaizowanie, tak sie kiedys mowilo. Zeby bylo odmiennie, zeby zabarwic monotonne miedlenie.
Pozostaje w nadziei, ze dobro/dobrze tyz wyjasnimy skladnie.

Kleofas
3 lipca o godz. 17:07
Staruszek 15.25
Po lodzie, po lodzie i pod wiatr…..Z rulonem plakatow pod pacha ! A Czy Mysia zaakceptowala te plakaty ?

Kleofas
3 lipca o godz. 21:12
juki 17.48
No, i widzisz, wystarczylo siegnac po SJP, by obalic moja woltyzerke. Mnie sie nie chcialo, jak do teraz nie chce mi sie siegnac do deklinacji i przyporzadkowac to „dobro” gdzie nalezy. Masz racje z gory do dolu atoli „przerabiac jezyka”, lepiej – gramatyki, nie wolno ! Nawet Torlin (10.37), zamiast mi przywalic tym Slownikiem, nie rad tylko jednej czy drugiej „szczegole”, ktorych sie rzekomo czepiam.
Ale – kiedy leje i musisz czekac na Wimbledon, nie chcesz wertowac bzdetow i wsadzisz kij w mrowy… Bylem ciekaw kto sie obruszy. Juki ! – moj typ na niedziele.
Zapraszam do innego Delikwenta, ktory pisze: „Aktorki marzą o pokazaniu cycek.” Podwawelski Komuch sprokurowal to o 9.57. Jedna cycka, druga cycka, tysiac cycek – az sie rym prosi. Tyz piknie.
Widziales, jak Djakowicz dogrzmocil hiszpanskiej armadzie ? Cus pieknego ! Lubie Chorwatow, bo ich kobitki chodza i trzymaja sie jak primabaleriny. Podobno noszenie na glowie przez piecset lat dalo taka pieczec.
Zbieram juki, na kon i – adieu !

Kleofas
4 lipca o godz. 20:55
Torlin 14.25
„Inna sprawa, że nasz język jest żywy, i zmienia się nie tylko w kierunku, który preferują językoznawcy.”
Kazdy jezyk zmienia sie jak chce. Tzw jezykoznawcy obserwuja, wyjasniaja, tlomacza i tyle. Wplywu na rozwoj nie maja. Jedno, co moga i musza, to pilnowac gramatyki.
Jest natomiast jezyk swiadectwem rodowodu delikwenta. I jest swiadectwem oczytania. Zaden profesor jednak nie zastapi mi chlopaka, ktory wychowal sie w Alejach, obok „Polonii”. Poprawna warszawska wymowa dominowala jezyk przez wiele lat. A tu jeszcze akcent, intonacja, fraza, maniery. Jak dawniej w Anglii – daj sie posluchac – powiem ci kim jestes.
„Lud roboczy” zalal Warszawe po wojnie i – mimo wyksztalcenia – nosi pietno prowincji. Tylko nieliczni politycy ( Kidawa-Blonska, Jakubiak, Halicki, Niesiolowski, pus inni), mowia poprawnie, reszta ma „slome w butach”.
Wszystkie Twoje konkluzje sa sluszne. Ja tez mowie „meczy” i „cywili” (chociaz „w morde bili”). Lwowski nalot tkwi tu jak perla w koronie, wspanialy ! Podobnie slaski. To nie jest chamskie partaczenie, to dialekt.
Przypomnij, prosze, o czym to bylo z ta warszawska gwara ?
Szufel i – do nastepnego !

Kleofas
7 lipca o godz. 10:46
Jose Manuel Barroso, przewodniczacy w Komisji Europejskiej – szczyt protokolu. Wzial truskaweczke z tacy, pomiedlil ja w paluchach i odlozyl spowrotem na tace. Tusk zezarl ze smakiem. Swinia Barroso nie ugniotl drugiej dla Buzka. Ogromny nietakt.
Rozpiete koszule dyplomatow brukselskich wspolgraja. Ojropka naprzod !

Kleofas
7 lipca o godz. 10:57
Kartka z Podrozy 6-6 22.34
Czy moglbys laskawie doradzic jak znalezc video Tuska w PE ? W polskiej prasie nie znalazlem, podobnie – na Youtube. Wklejony tekst bardzo mi pomogl. Pozdrowienia.

Kleofas
7 lipca o godz. 11:16
Pan Sebastian 17.46
W tym blyskotliwym wywodzie brak zakonczenia… Sugerowalbym:
„Tymczasem ja, prowadzę optymistyczny, rozrywkowy, z sukcesami – tryb życia, a dzięki odwadze, jak mniemam, patrzenia na sprawy bez złudzeń, udaje mnie się samorealizować w dziedzinach, które baaaardzo lubię…” – Zwlaszcza Seks !
samorealizować w dziedzinach, które baaaardzo lubię…” – Zwlaszcza Seks !

Kleofas
7 lipca o godz. 17:20
Kartka z Podrozy
No i jak tu szanowac takie porzadki ? Wysylaja premiera, robia wielka hucpe, kupa pieniedzy – a video nie ma ? Znowu spieprzone. Tu byloby nie do pomyslenia.
Chcialem popatrzyc, jak Tusk ogryza pazury kiedy Ziober go obrabia i cale to towarzystwo tam siedzi.
Jakbys nie chcial ich lubic – nie dadza sie.
Dziekuje za starania, pozdrawiam, Kleofas
Kleofas
8 lipca o godz. 9:25
Waldemar
Tak przyjemnie bylo dostac Twoje zyczenia – dziekuje ! Skoki benzyny to chleb powszedni. Zawsze przed swietami,wakacjami itp. Zwrociles uwage, bo prawdopodobnie pojechaliscie samochodem. Na codzien sie tego nie czuje. To maly skladnik budzetu.
„Parterowa Ameryke” polecalbym kazdemu na Blogu. To jest prawdziwa twarz kraju. Zreszta, Twoja Corcia uczy Cie na codzien, wiesz.
Widzialem news o strzelaninie w Grand Rapids, wasz obszar – prawda ? Teraz, wiadomosci od nas nie sa zadna sensacja w Polsce. Internet zniwelowal roznice. Czekamy na start Atlantis, zawsze boimy sie, zeby cos im sie nie stalo. Podobnie, martwimy sie o chlopakow w Afganistanie. Zauwazyles, ze nie ma tu kunktatorstwa jak w Polsce ?Ze jestesmy szczerzy w sprawach Kraju ? Pogadaj z ludzmi, bardzo ciekawe obserwacje dla Polaka.
Nie mam pojecia o polskich media w US. Nie wiem co mowia, i nie bardzo chce wiedziec. To daleko nie mainstream. Z przyjemnoscia obejrzalem Tuska w UE. To madry chlopak i nie widze dla niego konkurencji. Miejscami, o Europie mowil, jak nasz Obama o Ameryce. Usmialem sie. Podwedzili naszemu ten patent. Ale – bardzo dobrze, daj im Boze. Rowniez zauwazylem, ze w jego slowach byl pewien, mocno stonowany, antyamerykanski odcien. Ale – taki scenariusz daje mu Sikorski. Trzeba dobrze pozorowac swoja niezaleznosc, zeby miec wiecej zaufania od Ruskich. Poki Sikorski obsluguje lacznosc z Washington, nie ma obaw, wszystko gra.
Ten Ziobro to schmock. Nigdy mi sie nie podobal. „Ogrodkowy podskakiewicz”. Ciekawe czy juz sie po obcemu naumial, jak mu Prezio przykazal ? A w Polsce rozroba za rozroba. Mam zabawe.
Czy przyjechales tu na stale ? Jakie masz plany ?
Bardzo serdecznie pozdrawiam, Kleofas.

Kleofas
10 lipca o godz. 9:26
Antonius 7-9 21.06
„Oglądam Szkło Kontaktowe od kilku lat i bardzo rzadko miałem uwagi, np. akcent w wyrazach typu “politycy”, ale reszta jest w porządku, oby wszyscy tak mówili.”
Sa wyjatkowo staranni. Pilnuja sie i mowia o tym. Masz racje.

Kleofas
10 lipca o godz. 15:41
jasny gwint 9.43
Lubie muzyke i lubilem kuchnie w Slavianskom Bazare w Moskwe. Skusiles tym koncertem i obejrzalem na YouTube. Wykonawcy i menadzerzy – zasluzeni i jada do emerytury. Mowa Lukaszenki i obecnosc ministra uswietnialy. Nadzieja byla w panu Tureckim ale to nie byl Janusz Gajos…
W tej dziedzinie odstaja na ca 50 lat. Porownaj, co dzieje sie n.p.w Polsce:
Ale – to rzecz gustu i indywidualnych upodoban. Szanuje Twoje. Natomiast – po jaka cholere pchasz tam propagande ? Kogo w Polsce chcesz przekonac do komunizmu ? Daremny trud. Szczerze radze, popatrz jak swiat kwitnie i idzie do przodu. Nie warto sie gryzc pusta nostalgia. Pozdrawiam.Kleofas.

Kleofas
11 lipca o godz. 17:51
Hanna 11.52
„Dla samych twarzyczek się programów nie ogląda.” I dlatego panna Lucja padnie, albo zapisze sie do Hefnera. Zreszta, nie jestem pewien, bo nie pokazuja reszty. Buzka jednakowoz, coskolwieczek zuzyta, przemaglowana i oczka ponure. Jolie to ona nie jest, w kilku filmach musialaby najpierw zagrac. Mowi, ze jest przedszkolanka i europeizda. Przedszkole – wierze, ale do Europy musi jeszcze wysoko siegnac. Czego ten Prezes jeszcze nie wymysli ! Narazie grzeje tzw „suczy swad”. Trzeba poczekac, gdzie ja naprawde zaswedzi – w Sejmie czy na okladce Playboya. Zobaczymy co bedzie, kiedy ja opadna zazdrosne Kempy, Marce, Hofmany i Ziobry.Czy przebojowa Kotecka wybaczy mu afirmacje panny Lugowskiej ?
Robi sie tabloid na cztery fajery. Rozumiem zniesmaczenie pani Hanny, ale – z czym mnie Panie Boze zrobiles, z tym mnie masz….

Kleofas
12 lipca o godz. 1:22
Telegraphic Observer 22.31
„Raz sarenka złapała się na oczko, innym razem mój kuzyn ledwo wywinął się z takiej opresji. Kłusownicy obrzydliwi, co innego upolować zająca, taki podgryza młode pędy jabłonek w sadzie …”
Ja bym tak nie napisal. Nikt tu tak by nie napisal. Pamietam z Polski bicie wszystkiego co zyje. Jednak mentalnosc tu i tam jest bardzo rozna. Przyznaj, ze paluchy Ci ponioslo i strzeliles bzdet. Sarenke ? Zajaczka ?Taki okrutny nie jestes.

Kleofas
12 lipca o godz. 17:55
Jasny Gwint 8.32 i 7-10 21.04
Prosze, zdaj sobie sprawe z bledow jezykowych, jakie czynisz w kazdym wpisie. Czasem zdania sa niezrozumiale. Na przyklad, o co tu idzie:
„I proszę nie wmawiaj w żyda chorobę o sympatiach do komunizmu.” ???
„Dokąd ich szlag nie trafi.” – moze „dopoki” byloby lepiej ?
„Nachalna propaganda pełna imperialistów, kułaków, rewizjonistów, reakcjonistów, kapitalistów, wyzyskiwaczy lub krwiopijców.”
„Brutalność, pycha, wrzask, kłamstwo, plucie, głupota nienawiść, wściekłość, cynizm i manipulacja.”
Czy nie obawiasz sie, ze obfitosc epitetow zaslania obraz, ktory chcesz pokazac ?
A Wanda Odolska ma byc pierwowzorem Moniki Olejnik ? A do czego tu Goebbels ? Tez pierwowzor ?
Odolska, czyli komunisci i ZSRR – potepiasz, wspolczesna Polska – potepiasz, to gdzie jest Twoje miejsce w tym swiecie ?
Slowianie, Slowianszczyzna i Panslawizm – doktryna Rosji w drugiej polowie XIX wieku, kiedy wysylano emisariuszy na Balkany, przeciw Turkom. Teraz zapomniana. Eksponowanie przymiotow „slowianskosci” we wspolczesnej Europie mocno traci rasizmem, nacjonalizmem i nie ma racji bytu. Wyciaga to Lukaszenka dla zbudownia wlasnej teorii. Mialaby ona trzymac jego terror na Bialorusi i nacjonalizm rosyjski. Z pewnoscia poplyna swiatle komentarze, ku Twemu zadowoleniu, lub – dezaprobacie. Zycze interesujacych polemik.

Kleofas
12 lipca o godz. 18:26
Telegraphic Observer
Przyrodzie, w tym zwierzetom, przyznaje sie prawo gospodarza w lesie. Czlowieka uznaje sie za intruza. Wszelkie przejawy ingerencji, gwaltu na roslinach i zwierzetach nie sa aprobowane, najczesciej karane. Inny kraj, inna filozofia i tyle. Indianie mysla podobnie.

Kleofas
13 lipca o godz. 0:34
Jasny Gwint 21.33
Nareszcie rozumiem. Moglbym Ci tu zacytowac wiele piesni i wierszy i rosyjskich, i ukrainskich, i serbskich, i chorwackich, i co tam jeszcze…Ale – to nie powod, zebym potepial w czambul pisanie i spiewanie na Zachodzie. Tu tez jest duzo, a nawet wiecej, bo kultura starsza, „perelek”. Kiedy sie zna obie strony, ma sie pelniejszy dostep do rzeczy wartosciowych.
Nie nalezy wszako mieszac tego z polityka, ktora jest „usankcjonowana prostytucja”, jak by na to nie patrzyc. Pan Niesiolowski, dzentelmen z temperamentem, mowi zgodnie ze swa natura. Taki juz jest. Kiedy sie bawimy polityke, to sie bawimy i – nic ponadto. Podobnie, nasze swary. Warto nie identyfikowac sie z przedmiotem dyskusji. Nie ma on zadnego odniesienia do ludzi, ktorzy sie spieraja. Zawodowi aktorzy twierdza, ze musza miec dystans do postaci. Inaczej – popadaja w tania amatorszczyzne. Nie popadajmy zatem i dyskutujmy w sposob zrownowazony i przyjazny.

Kleofas
13 lipca o godz. 13:12
Red. Wildstein zaprosil sobie min. Naimskiego do dyskusji o Europie. „Prawdziwe oblicze UE.” Boze, jak unikali mowienia krotko i na temat ! Krecili sztampa i ogolnikami. Moj stary epitet, ze „Ojropka jest do dupy i nigdy sie sama nie zorganizuje” okazuje sie byc prawdziwy. Taki tez wniosek z ich dyskursu. Nikt nie chce wojny i pretekst wspolpracy ma temu zapobiec. Doktryna amerykanska, wygodna. A detale, jak kto komu pomoze, kiedy i dlaczego, kto jest „be” a kto „cacy”, niech sobie walkuja na zdrowie i „ad mortem usrandam”. Dwaj najsilniejsi rzadza, Francja i Niemcy.
Dwudziestominutowa rozmowa dala na wyjsciu moj stary epitet. Milo bylo widziec.
Analogicznie, dyszkursa polityczne tu, na blogu, tyz funta klakow nie warte. A popisy – kto co przepisal z tzw zrodel, trwaja. Wesolej zabawy !

Kleofas
13 lipca o godz. 14:46
Podgladam Sejm: czy jest duzo Poslow, czy sa etatowi rozrabiacze ?Warto patrzyc czy nie ? Swiatle uwagi Posel Ciemniak – dzis – dlugo trzymaly mnie w niepewnosci. Lawy Rzadu puste – zwialem.
Posly, trzydniowe obrady, zawsze robia od srody do piatku. Nigdy od poniedzialku do srody. Moczymordy sejmowe moga w piatek wczesniej zwiac na ksiuty i piatek swieci jak lysy fryzura.
Rekordowe wyniki pijanstwa na drogach i – w tzw pieleszach – przenosza sie na Sejm. Nawet przywrocono wyszynk alkoholu tamze. Wyjatkiem jest pan minister Grabarczyk. W Sejmie – trzezwiutki. Kwiaty przyjmuje – trzezwiutki. Buduje i dusi publicznosc po pociagach – niewatpliwie po pijaku. Pana Czarusia nie bylo – koniec ogladania.
Napisalem do Congress, zeby u nas tez sprzedawac wódę Congressmanom i Senatorom. Podparlem przykladami awantur i wyczynow z Sejmu, dla zachety. W odpowiedzi dostalem zaproszenie od naszych policjantow na pogawedke w sprawie mozliwego knucia w ramach terroryzmu, zamachu i propagowania nierzadu. Zwykle amerykanskie chamstwo i zamordyzm. Odwiedzaja mnie teraz co tydzien, wypytuja domownikow o moje prowadzenie, temperature (w Farenhajtach !), podroze i sklonnosci. Wreszcie, trafil na mnie producent filmu sciene fiction, z intratna oferta. Sejmu nie zmienie, ale moze cos zarobie. Portal TVN24.pl sledze teraz dzien w dzien. Trzeba tym glupim Amerykanom pomoc.

Kleofas
14 lipca o godz. 9:43
Jasny Gwint 7-13 21.04
„Jeden dzentelmen pil piwo, drugi rzygal pod plotem”. Tu jest forma ironiczna. „Podeszli obaj do naszego stolika. Nie znalem obu dzentelmenow ale odor bimbru mnie odstraszyl”. Tu – przesadnie ostrozna, zeby nie obrazic i zachowac dystans do sytuacji, jakoz do obu nagabujacych nas „dzentelmenow”. Jest rowniez zart slowny „dzentel-petel”, ktorym okreslamy przesadnie starajacego sie facia.
Jezyk jest bogaty i pozwala proste, doslowne, brutalne wyrazy przekazywac w zawoalowany, czesto smieszny sposob. Bez ironii wszystko byloby plaskie i doslowne, a przez to – nudne.

Kleofas
15 lipca o godz. 20:40
Antonius 11.57
„Błyskawicznie przetłumaczono Archipelag na francuski i próbowałem przeczytać.” Czy bylbys laskaw nazwac autora tego „blyskawicznego tlumaczenia”?
Glupie 300 stron przekladu grozi w Polsce wojna domowa.
http://kleofas.blogspot.com/
Co Ty o tym ?
Pozdrawiam.

Kleofas
16 lipca o godz. 18:35
mag 9.53
Nie odsylaj mnie po numerek, jeden dziennie. Jedyna tu umiesz i mozesz.
Jeszcze opedze oponentow i – czekam.

Kleofas
16 lipca o godz. 18:45
otago 14.32
Przepraszam, ze wchodze w slowo. Tatarstan, stolica Kazan, dzieci przewaznie tatarskie. Kreml, Rosja, adresat – dwoch palantow. Ryba gnije od glowy, a narod takze. Samoloty zabrali z latania, lodzie podwodne zabrali, tabor rzeczny zabrali – chlam, ktorego narobili przy wladzy radzieckiej, bedzie do zabierania jeszcze przez 20 lat.

Kleofas
18 lipca o godz. 14:25
Jan,
Badz laskaw, napisz co znaczy metafora „Jarzabka strugasz”? Jakie jest jej pochodzenie ?
J

Kleofas
18 lipca o godz. 15:25
Kwasny Prezio w elektrycznych drzwiach, szkoda ze go nie przycielo. Za nim tlum „pogrzebalnikow”. Ci statysci dopiero wybieraja sie do dentysty. Poki co – po polsku, bez usmiechu. Kogo i jak ma zechecic zmiety usmieszek Malosolnego i powazne fizjonomie statystow ?
Reakcja – jest tam ktos z moich znajomych ? Dokad Prezio sunie, do sadu ? Moze do psychiatry ?
Pretensjonalne „Billboard” zamiast tablica, plansza, malunek, obrazek, haslo, slogan, neon, napis, logo – zaleznie od kontekstu. Ale – malpie ruchy sa zawsze w cenie.
W prasie najdrozej kosztuje miejsce w prawym gornym rogu strony. Bo tam idzie pierwszy, sekundowy, rzut oka. Jedna sekunda kosztuje miliony. W te jedna sekunde ma byc reakcja AIDA. Attention, Impression, Decision, Action.
Od stu lat w Ameryce tak jest. Apel kreuja przez field research i desk research. Najpierw „desk” z definicja o co chodzi, cel, czyli „zza biurka”. Potem wieloma metodami robia „field research”, czyli z grupami wybranych statystycznie „target groups”, tych co maja kupic, glosowac, maja zrobic to za co placimy. Czyli – wykonac schemat AIDA. Po analizie „field research” powstaja koncepcje i powtarza sie cykl. Tu dochodza badania realiow, zbitek slownych, fonetycznych,idiomatyka,skojarzen,entropii i jeszcze stu innych. Dopiero po tym wszystkim powstaja projekty do analizy ta sama droga: desk – field. Ta sama droga sa pozniej sprawdzane apele zatwierdzone do produkcji, plus zastepcze. Podobne „kolowrotki” sa z miejscami i czasem ekspozycji.
Bilbordem z Preziem w drzwiach nie warto nawet dupy wytrzec. Od poczatku do konca. Dla zabawy zrobcie sobie liste wad tego Billboardu.
Listy do premiera winny przejsc takie samo „pranie”. Podpis podrabia sie pozniej…
Wpis moge za darmo. Za wyklad trzeba placic. Powodzenia, amatorzy kwasnych malosolnych !

Kleofas
19 lipca o godz. 13:01
Jasny Gwint 9.31
Pozwol laskawie, ze przylacze sie do Twego pojmowania pieknego i jakze ekspresyjnego okreslenia „PALANT”. Gdziez te czasy, kiedy chlopaki rznely w palanta na podworku a pelargonie w oknach nie mialy prawa stac… Krotko to trwalo. Padl nasz przyjaciel Palant na rzecz klipy, pikora i kopanej. Palant (baseball) to wyznanie, religia w US. Natychmiast kiedy bobas zaczyna chodzic tatusiek kupuje mu palancka rekawice i pilke. Stoja potem godzinami i jeden drugiemu rzuca te pilke. Dwa cwiczenia: lapanie pileczki w rekawice i trafienie w te pilke Palantem trzymanym w garsci, oburacz. Gdzie sie nie ruszysz, ktos rzuca i ktos „zatrzaskuje”lape na pilce. Palanty sa najprzerozniejsze, dostosowane do wieku. Drewniane (tworzywo) i aluminiowe. Ten Palant (baseball) to bylo przeklenstwo mojego zycia, kiedy jako rodzic musialem godzinami siedziec na stadionie i podziwiac jak jeden facet rzuca a drugi lapie. Stadiony, wielkie miasta, stacje telewizyjne – Palant. Przerywaja mowe prezydenta, bo n.p. Yankees remisuja z Red Sox.
Baseball Bat – Palant. Czyli laga, ktora sie wali w te pileczke. Co glupsze: Gra czy sam Palant ? Dalbym remis.
Jako, ze laga – po polsku: zakuty leb. Tyz piknie.
I tak, Ty slusznie rozumiesz to slowo. Przyklady przywodzisz znakomite.
Alisci PALANT po polsku dodatkowo nabiera znaczenia, kiedy ktos n.p.zlapal brzydka chorobe i „chodzi z opuchnietym palantem”. Albo na paradach rownosci lataja „wymachujac palantami”. Jest odrebne slowo ale w pelni zamienne. „Palant” wtedy brzmi mniej drastycznie.
Z Twoja definicja: „Od tego czasu palant znaczy dla mnie coś bardzo pejoratywnego” zgadzam sie calkowicie.
Nasze naukowe rozwazania o Palancie, mozna by rozszerzyc o pozytywne, wesolkowate lub damsko-meskie aspekty terminu, wszelako zaniecham.
Mozemy sobie pogatulowac, wraz z Otago, ekscytujacych rozwazan o Palancie.

Kleofas
19 lipca o godz. 22:03
Waldemar
Patrykowi pogratulowac hobby i tescia, coroni – Patryka a Tobie inwencji marketingowych. Sam wiesz, ze milosc do pilki noznej w Polsce nie umywa sie nawet do amerykanskiej infekcji baseball’owej. Poza tym: hologram na pilce ? A pilka gdzie, w butonierce ? Amerykanskie sportowce potrafia czesto przyrznac pileczce tak, ze laduje na trybunach. Nima w Polsce takiego wykopu. To skad brac te pilki ? Nowe – niewazne, musi byc sponiewierana.
Po to masz dzieci na Midwest, zeby jezdzic, ziecia posylac na White Sox i niech przynosi. Jak kocha…
Ciekawe, jak wygladaja obydwa stadiony, Wrigley i Komisky, teraz. Byles ? Jesli nie zarles hotdogow, pizzy i nie popijales Budwiser’em na stadionie, to jeszcze nie posmakowales tego dzikiego kraju. Nie siedziec tam, czasem na deszczu, przez 4-5 godzin, nie brac ze skrzynek od handlarzy zarcia a z bufetu piwka, nie wydac szmalu na dodatkowe sweatshirty (z logo !) dla kolezkow synusia (ich tatusie nigdy nie pamietaly, zeby ich cieplo ubrac), nie karmic i nie poic calej ferajny, a potem odwiezc wszystkich do domow, to nie zakosztowac Ameryki. A wiesz, ze ilosc tych padalcow moze byc nieograniczona – jedyne kryterium w samochodzie – siedziec tak, zeby nie zaslaniac przedniej szyby. Poniewaz wtedy chcialem byc bardziej amerykanski niz oni, wykorzystywali mnie i moj samochod do upadlego. Z meczow pamietam tylko hotdogi, piwo, bufet stadionowy
i rozwozenie tych padalcow po domach. Bog Cie wnukami doswiadczy – zobaczysz.
Rozpisalem sie, a wszystko przez Jasnego Gwinta, ktory zagadal o baseballu. Pozdrawiam.

Kleofas
19 lipca o godz. 22:10
Waldemar
Po polsku mi gra za bardzo – Comiskey.

Kleofas
20 lipca o godz. 11:54
Stasieku, Renata
Pisalem juz o tym banale. Nigdzie nie widzialem tak wielu pieknych kobiet, jak w Chorwacji. Przez pierwsze dni siadalem na Trg Republike i gapilem sie na tlum. Pierwsze – jak chodzily. Kazda, od nastolatki do emerytki, szla lekkim, jakby tanecznym krokiem, z prosciutka szyja i strzelista linia ramion. Kolezka, brzuchaty Zvonac (Zvanko) powiedzial o tym pani Mirze Matisic, ktora nam „matkowala” i dawala z szuflady pieniadze na wieczorne brewerie. Bylo to w czasach biedy i kartek, mleka dla niemowlaka nie bylo w calym Zagrzebiu. W kolejna podroz zabralem jedna walize z mlekiem w proszku. Moje Szojaty (Zvanko z zona) mieli zapas na pol roku. A pani Mira objasnila, ze postawa Chorwatek wyrobila sie przez piecset lat „turkskogo iga”. Od Bieloi Gory. Pani Matisic miala ponad piecdziesiat, jej ukochanego meza rozstrzelali partizany, i szefowala w firmie, z ktora robilem interesa. Serbki, Bulgarki, Slovenki nie umywaly sie do Chorvatek. Raczej brzydkie, o meskiej urodzie i posturze, nie byly magnesem do wyjazdu. Natomiast Chorvatki – Boga ti ! Modelki. Baba w babe – buzia i figura, ze pozazdroscic. Przy tym dumne i niedostepne, znaly swoja wartosc. Przez piecset lat Turkow nauczyly sie nosic wszystko na glowie – stad figura i krok. Zostalo im genetycznie. A „Dalmatinske pesni” robily mi egzotyke lepsza od Florydy.
Pieknie tam bylo, poki Tito trzymal wszystko za morde. Potem rozbiegli sie „za svobodu”, glupi Amerykanie bombardowali Zagreb i mit Ameryki legl w gruzach. Ale – z tego co piszecie, widze ze piekne Chorvatki trwaja.

Kleofas
20 lipca o godz. 16:45
spotmarker
Masz racje, w 1995 juz tam nie jezdzilem, a poniewaz ciagle bywalem i tu i tu, w calej Jugoslawii, teraz popieprzylo mi sie i wpisalem Zagreb zamiast Beograd. Kiedy spostrzeglem, za pozno bylo poprawic. W Belgradzie tez bylo pieknie, ale Chorwatek nie bylo. A to byla kolosalna roznica…
Pozdrawiam.

Kleofas
20 lipca o godz. 23:26
Waldemar
Dzieki Tobie poczytalem o Comiskey and Wrigley, bo w Chicago nie bylem od poczatku osiemdziesiatych. Mam wrazenie, ze do dzis jesli rzucisz taksowkarzowi – Comiskey ! – odwiezie na stadion. Moze napiszesz jak poszla podroz ? Czym leciales ? Teraz mamy upaly jak cholera, ale najgorzej bylo wlasnie w Chicago. A w zimie – Syberia. Czy dalej jezdzisz do Upper Michigan ? Gdybys wlazl do mnie, byloby poreczniej. Dalej pracujesz dla swoich „Niemiaszkow” ? Bardzo serdecznie pozdrawiam.Kleofas.

Kleofas
21 lipca o godz. 13:41
Jasny Gwint 9.28
„(Bankierzy)….będą się dalej bogacić, ludzie wyjdą na ulicę, i to wszystko trafi szlag.”
Od czasow Fenicjan tak bylo, ale ludzie wychodzili na ulice nigdy przeciwko bankom. To jest kasta doskonale wyksztalcona i operujaca w obszarze niedostepnym dla innych. Do wyksztalcenia dochodza niezwykle zdolnosci. Kazdy solidny urzednik bankowy zarabia wielokrotnie wiecej niz jego rowiesnik w innej dziedzinie. Werbuja z zawodow czesto absolutnie nie zwiazanych z finansami. Podobnie jak informatykow. Uprzywilejowani przez nature. I zadna rewolucja ich nie ruszy. Tak musi byc, taki jest porzadek tego swiata. W kazdym ustroju i systemie politycznym.

Kleofas
21 lipca o godz. 14:03
Torlin 8.48
Torlinku kochany, zapomniales ze chinskie ekspresy juz rozwijaja szybkosc ok.300 km/h. A samochodzik mozna przeciez upchnac na lore towarowki (ekspresowej). Drink tez w biegu, jednym haustem.
„Wszystkie rybki bżdża w jeziorze
tra la la, tra lala, la….
Nasza rybka tez tak moze
Tra la la, tra lala, la !”
Czesc, lece na ryby !

Kleofas
21 lipca o godz. 23:34
Mowili, zebym go omijal, poczekalem i wylazlo. Oto zapis:
http://www.tvn24.pl/-1,1711480,0,1,kalisz-jesli-rzad-tak-sprawny–jak-tlumacze,wiadomosc.html
Wielki prawnik medialny, pan mecenas Kalisz wyglupil sie jak nalezy. Po pierwsze: autorytatywnie gromi tlumaczy za Raport. Sam przyznaje, ze sie na tym nie zna ale – gromi. Detale wylozylem tu:
http://kleofas.blogspot.com/2011/07/tlumacz-czy-jelop.html
Chce do Sejmu i wymadrza sie, gdzie moze. Strasznie sie ozywil. Po dzisiejszym wystepie i sluchaniu jego: robiom, majom, glosujom itp widze, ze lepszy jest na ciezarowce, w tancu, niz na tzw lamach. Adwokat to on jest, ale raczej „podworkowy”. – Panie Kalisz, kure mie ukradli, zrob pan cos ! – i tu bylby znakomity.
Cwany „mycenas” prosperowal, dopoki mi sie nie podlozyl z tymi przekladami. Sam sie wpuscil w maliny…

Kleofas
24 lipca o godz. 21:41
Sebastian
Jacobsky dobrze Ci radzi: „….że lepiej by było gdyby zaczął Pan pisywać na tematy, których znajomość posiadł Pan lepiej”. Niech Cie talent wiedzie, gdzie mnie : Pisz o dupie Grazyny !
„Znowu sobie przypalila dupe. Slonce bylo mocne, jak to w lipcu. Na biala pupe dzialalo jak palnik acetylenowy…”
http://kleofas.blogspot.com/2011/07/22-gi-cipca.html
I bedziesz na pewnym gruncie. Na czym jak na czym, ale na TYM to on sie na pewno nie zna…..

Kleofas
24 lipca o godz. 21:43
Sebastian
Jacobsky dobrze Ci radzi: „….że lepiej by było gdyby zaczął Pan pisywać na tematy, których znajomość posiadł Pan lepiej”. Niech Cie talent wiedzie, gdzie mnie : Pisz o dupie Grazyny !
„Znowu sobie przypalila dupe. Slonce bylo mocne, jak to w lipcu. Na biala pupe dzialalo jak palnik acetylenowy…”
http://kleofas.blogspot.com/2011/07/22-gi-cipca.html
I bedziesz na pewnym gruncie. Na czym jak na czym, ale na TYM to on sie na pewno nie zna…..

Kleofas
27 lipca o godz. 14:45
Panie Redaktorze,
„Nie wydaje sie byc do rozwiazania”.

Kleofas
28 lipca o godz. 19:41
Janina Nowicka 13.47
Wlaze miedzy Pania a Antoniusa – przepraszam !
I po co drukuje Pani takie bzdziny ? Po co zaczynac po niemiecku i ciagnac tasiemcowe zdanie ? Te porownania i metafory nie smiesza. Raczej – popisuje sie Pani. I czym ?! Zawilym kombinowaniem ? Pieprzeniem banalow bez pokrycia ? Skad te dane o „sprzedajnosci politykow”, o „oglupieniu mas”, o „uzytecznych idiotach” ? Tak Pani przypuszcza. To ja przypuszczam, ze pieprzy Pani koszalki-opalki. A skad Pani wie, ze Zyd trzeba pisac z malej litery ? A jakie to „masy pod wodza Rydzyka i Episkopatu chca walki z wirtualnymi Zydami ” ?! Co to jest „wirtualny Zyd”, Pani Janino ? Moze chciala Pani napisac „wymyslony”, „abstrakcyjny”, „nierealny” czy inaczej, zwyczajnie, po polsku ? A jesli taki, to co to Pani przeszkadza ? I tak, wymysla Pani sobie bzdety i z nimi polemizuje. Wystepuje Pani w imieniu mas ? Skromnosci !
Mozna sie pogubic w tym Wariatkowie….
Red. Passent pisze skladnie i na temat. A za nim ciagnie tlum niepoczytalnych grafomanow, gratuluje.

Kleofas
28 lipca o godz. 20:22
Pan Redaktor Passent
Napisal Pan w ferworze: ” jeżeli uważamy kogoś za alfonsa lub prostytutkę (także w przenośni), to uwłaczamy jego godności.” O, chwileczke ! Za „alfonsa” – tak. Za „prostytutke” – nie ! Domagam sie przeprosin wszystkich prostytutek, ktore moglyby sie poczuc urazone. Ich zawod, w odrozneniu od „alfonsa”, nie jest karalny, jest opodatkowany i szanowany na calym swiecie. Juz sw.pamieci Arthur Schopenhauer wiodl z Tolstojem 14-letnia polemike listowna broniac tego zaszczytnego zajecia. Gwiazdy profesji reprezentuja ja godnie w parlamentach, w filmie, w zlobkach, akcjach charytatywnych itd. Najwieksi tego swiata podejmuja Szacowne Panie (i Panienki ) na rautach, konferencjach prasowych i we wlasnych domach a Pan Redaktor szarga ich dobre imie publicznie i bez litosci.
Domagam sie wycofania i przeprosin !

Kleofas
29 lipca o godz. 9:48
Ryba 00.12
„Bzdziny” to zartobliwe i pejoratywne okreslenie miedorzecznosci uzywane w gwarze wiejskiej, w Malopolsce. Jest w klasyce tak, ze obrazania Damy nie bylo.
Dziekuje za ocene. Pozdrawiam.

Kleofas
29 lipca o godz. 10:00
Pani Janina Nowicka 20.42
Dziekuje za skomentowanie mojego wpisu. Bylem ciekaw reakcji. Oczywiscie, w blogowym stylu, dostalem „ad personam” i nic na temat.
Nie wykluczam, ze w kolejnym przypadku pozwole sobie ponownie wyrazic atencje i uznanie dla Szanownej Pani za dowcip, inteligencje i rzeczowosc argumentu.
Z nalezna atencja, Kleofas.

Kleofas
29 lipca o godz. 21:26
Raport Millera
—————–
Czy i w ktorym miejscu Komisja dodala rozbieg sprezarek (czas) do nazwanych 5 sekund po nacisnieciu „Uhod”.
Czy i w ktorym miejscu Komisja podala kurs samolotu. Odchylenie bylo sto kilkadziestat metrow.
Bardzo dziekuje temu, kto tego nie przegapil, jak ja.

Kleofas
31 lipca o godz. 19:04
Bez chleba, bez lekarza, to smierc. Social Security to chleb, lekarz to Medicare. Tak bedzie, jesli sie nie dogadaja. Miliony starych i nisko uposazonych boja sie o swoja wyplate juz w sierpniu. Congress debatowal wczoraj do poznej nocy – nie mogli sie dogadac. Maja czas do wtorku.
Napiecie rosnie do zenitu. Dlaczego o tym ? Zeby pokazac, jak ta goraca debata wygladala. Nie trzeba znac jezyka.
http://c-span.org/Events/Leader-Reid-Cautiously-Optimistic-About-Possible-Deal/10737423152-4/
I kilka uwag. Jak sprawnie biegnie debata. Lubie to, bo mam szybki przeglad Congress people. Limity: czasem 1 minuta, czasem 15 sekund. Jak to sprawnie idzie ! Porownuje z polskim balaganem i w Sejmie, i w 36-m pulku.
Kiedy zginela congresswoman, tak Republikanie jak Demokraci, dla demonstracji jednosci, oddawali sobie fotele. Kiedy polski prezydent i premier pojechali do UE w Brukseli, wydzierali sobie jedyne wolne krzeslo.
Mowia o sobie w superlatywach, z pelnym szacunkiem, mimo zazartej walki o budzet. Postaci jak Kempa czy Macierewicz sa nie do pomyslenia.
Im blizej wtorku, tym czesciej pada slowo „kompromis”. I tak sie skonczy. Mielismy to juz 32 razy w poprzednich latach.
Chamstwo bylo, a jakze ! Speaker (marszalek) demonstracyjnie wyszedl, kiedy prezydent mowil. Afront. Ale juz jutro beda razem robic kompromis.
Ponad 400 osob w Congress i ok.50 w Senat sprawnie i bezszmerowo wspoldziala (mimo konfliktu) a 4 ludzi w TU154 wspolpracowac nie umialo. Warto obejrzec.

Friday, July 1, 2011

Życzymy Kozłu...

Walter rzucil sluchawke, strzelil w drzwi i przydymil oponami na parkingu. Wypadl z firmy jak poparzony. Wrocil po trzech godzinach, padl na fotel i poprosil wody.
W domu u nich Jane jeszcze poplakiwala i nie wiedziala w co rece wlozyc. Ten skurwysyn pchal leb przez wrota szopy i wsciekle charczal .
-Zadzwonilam po Walta bo son of a bitch nie chcial mnie do domu wpuscic ! Oknem weszlam...

Gospodarzyli na sporej farmie, ktora kupili kiedy Walt emerytowal sie w Navy a goat-he czyli koziola dostali w spadku od poprzednich wlascicieli. Piekny byl. Rosly, prawie do ramienia siegal, z wielkimi niebieskimi oczami, capia brodka i eleganckimi manierami. Sikac i na kupe maszerowal zawsze w jedno miejsce na polu, wybredne potrawy dobieral sobie sam, wielki byl to wszedzie siegal. W seksie nie przebieral - baranowi zad wygrzmocil, do konia sie dobieral, kozy mialy male tuzinami a burej suce uszlo, bo cholernik nie wiedzial jak sie pod plot dostac. Rogi mu porzadnie przytrymowali, z udzialem dwoch patroli policji, strazy pozarnej, ambulansu i ekipy rangers ze sznurami.

Jego przerazliwy bek slyszeli sasiedzi o mile, od rana do wieczora. Zawsze mial cos do powiedzenia. A to traktor sie nie podobal, a to kompotu mu nie dali, sama wode, a to drut ze starej miotly w mordzie mu utkwil, wszystkiego sie czepial. Swoj bek artykulowal na przerozne sposoby. Od slodkiego pomekiwania (a wielkie niebieskie galy w slup) do wycia na pelny gaz, przerazliwie, ze gruszki lecialy. I pchal sie do ludzi.

Tego lata dzien byl piekny. Siedzielismy w Town Hall i gwarzylismy o tym i o owym. Na wokandzie mielismy lotniarza, co wyladowal w kukurydzy Jacka i nie chcial dac pare groszy odszkodowania za zdeptana kukurydze. Naraz, cos huknelo w szklane drzwi a za nimi ukazala sie siwa morda z capia brodka i resztkami rogow na bacznosc. Anatol, bo takie bylo capie imie, wlazl do sali i podszedl do prezydialnego stolu. Zepchnal Teo z fotela i sam sie rozsiadl. Rozdziawil morde i zaczal swoj bek. Artykulowal pieknie. Oddzielal frazy, robil akcenty, modulowal glos, dobieral tonacje do tresci. Wyginal sie w lansadach przed misses, przebieral kopytami w rytm  swej tyrady - wzor elegancji i intelektu. Po godzinie, Steven co zul tyton, walnal sie lapa w kolano i wrzasnal:
-I'll be darn, Anatol, ale ty lzesz ! - Cap wniosl oczy do nieba i obrocil blekit na farmerow:    
-Ja ? Nie moze byc !                             
-Sama prawda, sama prawda, sama prawda ! - ruszyly na pomoc asystenty.
Asystentow mial dwoch - szeryf i pomocnik szeryfa.

Tego Szeryfa dawno juz wybrali, nikt nie chcial jego roboty, to trzymal stolek. Jego pomagier dbal o stroj i wygladal przy nas, "malorolnych" jak ksiaze z bajki. Lsnil i pachnial.

Obaj wyjeli kartki i... wtedy sie zaczelo ! Ustawili projektor, wyciagneli notatki i Cap zaczal wyglaszac.
-Anatol, ale ty lzesz ! - powtornie zauwazyl Steven. Wyplul tyton i belkot z Georgia zmienil mu sie na modulowanie a la South Carolina. Cap skoczyl z fotela, wyrznal Steva w tylek lbem, kopnal fotel i pogonil go na trawnik przed Town Hall. Ociekajacy wyplutym tytoniem Steve z rozbiegu przeskoczyl ozdobny plot przed magistratem, padl na trawnik i ciezko dyszal. Ufal plotowi. 

Koziol walil lbem w plot i beczal jak woz strazacki. Z plotu lecialy drzazgi. Cap ociekal slina i grzmocil lbem az mu pot z siersci kapal. Dwa pomocniki - szeryf i deputy - drapali plot, podkopywali, wlazili jeden na drugiego, zeby przeskoczyc. Klotnia trwala. Wrzask sie niosl po okolicznych farmach, ptaki ucichly a dwa kolujace jastrzebie odlecialy w sine dal....

-To nie byl paraglider, to byl Cherubinek od Najwyzszego ! W imie ojca i syna...- 
Dalej klamali, a Koziol nawet sie przezegnal tylna lapa. Ten cholernik umial klamac. Jak sie na co uparl, klamal do smierci, ktorej to - i rychlej - wszyscy przyzwoici obywatele mu zyczyli.
-Zapytajcie Pastora, on wam powie !
-Wielebny nie powie, bo siedzi w mamrze - oponowala ta co jej sie dzinsy na pepku trzymaly - za rycie pod chlewem, zeby szmal znalezc, i za obraze prezydenta. 
-Cherubinek byl ! - wrzeszczal Koziol - Cherubinek !
Ten starszy, cwoczkowaty pomagier, jako senior, robil wykladnie "Cherubina", deputy trzymal obsliniony paluch na punktach programu i obaj z nadzieja patrzyli w Capa. 

Cap przeszedl do analizy strat i liczyli ile kukurydzy zdeptano, ile zezarto, ile ziaren z kazdej kolby. A Cap lgal ! Z gory na dol, co by nie bylo - kwestionowal i racje swoje wyrazal tak przerazliwym bekiem, ze nie moglismy tego zniesc. Co naplul, sciekalo  po capiej brodzie. 
Do awantury dolaczyly dwa ambulanse i rangers wyszkoleni w lapaniu koziolow. Byli na niego cieci, bo dwa lata temu wykonczyl ich kolesiow z poprzedniej kadencji zarzucajac szpiegostwo na rzecz Rosji. Wygral wtedy, bo kiedy on kozlowa adwokature gotowil do kampanii, biedne deputies latali po bibliotekach: co to jest ta "Rosja" ?! Wygral skurwiel i to mu zapamietali.

Takze dzisiejsza draka zakonczylaby sie  zwyciestwem Anatola, gdyby nie skusil sie na papier. Zawrocil do Town Hall, rabal raporty i notatki. Cala dokumentacje przeciw sobie zezarl. Nie oponowalismy, bo jak zarl, beczec nie mogl. Z budyneczku dochodzilo lakome cmakanie Kozla a na skwerku - cisza. 
-Z papierem skonczyl, teraz sie do plastykowych kublow zabral - raportowala ta z dzinsami na pepku i dupa na parapecie.
-Teraz jedzie po tapicerce i doniczkach - podawali inni przy oknach.
-Meble wykonczyl, co teraz ?
-Wiejemy, chlopaki ! - skoczyl Steven - Samochody ! Zaraz sie do opon zabierze ! 
Odjezdzalismy z gazem spod Town Hall, bo Koziol - Klamczuch lada chwila wypadl by na parking i - swiety Boze nie pomoze, ogoli nas na lyso a potem naklamie, ze nasza wina... Ambulanse i Strazaki dolaczyli, i cala karawana wiala do County City w nadziei na pomoc.

Arcy - Klamca, Cap obsliniony, Kozlisko Wredne poczlapal do domu. Wszelako, natknal sie na Jane to postanowil i tu dolozyc. Poderwal kopyta, wzial rozped, wycelowal leb w jej zadek i juz by ja zdrowo tryknal, kiedy wskoczyla przez okno i zadzwonila po Walta.

Walta cholernik bal sie, szanowal i sluchal. Mial estyme dla Navy. A Walter, stara pierdola, robil jak go na Pacyfiku nauczyli - Straszliwy Cap moze przydac sie na Ruskich, jak by przyszli. Holubil klamczucha - werede, podkarmial i nie dawal do odstrzalu.

Przyjechaly waltowe wnuki i pociotki, Walter dmuchnal w bosmanski gwizdek i Capa skurwysyna zmiotlo....Zamknal sie na skobel w szopie, zeby skrobac tezy do swojej kampanii wyborczej. Ma zamiar isc do wyborow i dostac sie do House, moze nawet Senatu. Juz o nim mowia: rutynowany, doswiadczony klamczuch do wynajecia. Jako taki moze niezle prosperowac wsrod wylacznie prawdomownych representatives and senators... Public relations ma zalatwione. Kto nie zauwazy wirtuozerii piramidalnych lgarstw spod kozlej brody i obludnych oczkow starego capa ? Reporterzy i tabloidy wychwyca to w mgnieniu oka ! Press conference beda mu robic, drukowac, fotografowac (zwlaszcza te brodke), a blekit uwodzicielskich oczkow moze go zawiesc nawet do Hollywood. Poniewaz, jak zaznaczylismy na wstepie, nie ma preferencji, dostanie poparcie wszystkich. 

Zyczymy Kozlu, jak Tusku, milego sprawowania wladzy w Edenie Rzeczy Niemozliwych a w Ogrodach - soczystej trawy. 
Zeby wycieraczki sie cale zostali.....