Wednesday, June 3, 2009

Komentarze na blogu En passant

Wszystkie komentarze sa w oryginalnej formie.
Data komentarza to link do strony na blogu En passant w gazecie Polityka.

2009, Czerwiec

G. OKON
3 czerwca o godz. 15:47
Telegraphic observer
„Bo wcale nie jest prawda, ze socjalizm upadl pod ciezarem wlasnych bledow….bo przeciez na Polnej mozna bylo kupic…etc” piszesz. Juz pisalem: komunizm upadl, bo byl kaleka ustrojowa. Staly „zjazd” dochodu narodowego i wzrost potrzeb na zbrojenia polozyl dzien po dniu tzw demoludy „ze Zwiazkiem Radzieckim na czele”. Przy wydatnej pomocy US. Jestem zaszokowany, ze wlasnie Ty mozesz tak myslec. Pozdrowienia.

G. OKON
4 czerwca o godz. 19:02
Telegraphic observer,
Ciagne za poprzednim wpisem.
Wyjasnienie Twoje trzyma sie kupy. Tylko Ty sie jej nie trzymaj. Blog to litigation. Pozakrecasz Sedziemu, albo Lawie to Cie tak zakreca, ze „mamo, ratuj!”. Uniosl Cie styl, to robale zagryza. Przy okazji: zawsze podkreslam, ze w PRL nie bylo komunizmu. Gen. Jaruzelski ladnie to wylozyl Pani Olejnik. Zgodzisz sie ? Jeszcze: podnosicie wszystcy polskie awantury z lat osiemdziesiatych do rangi znaczacych decyzji podejmowanych przez Jaruzelskiego, Kiszczaka, Michnika itd. Zawodzicie gorzkie zale nad przesladowanymi. A jesliby ci „przesladowani”, siedzieli na tylku, nie szarpali kraju strajkami, nie budzili rodzin po nocy, pracowali i po cichu szykowali sie do przejecia wladzy to wynik na wyjsciu bylby inny ? Polska niepoczytalnosc i zadza hucpy zekrecila narodem i podzielila go tak, ze do dzis nie moga sie rozeznac co jest co. I kontynuuja. Chcieli sobie porozrabiac to mieli satysfakcje. Decyzja nie byla ich. Winni byli decydowac co i jak zrobia, kiedy ZSRR sie rozpieprzy. Co zrobia z wolnoscia. Ale tego wlasnie zabraklo. Dwadziescia lat poszlo na straty (w znacznej mierze). Miejmy nadzieje, ze jakos to bedzie….Narazie wyznacznikiem jest trwanie i przetrwanie kryzysu. Oby tylko przestali sie osmieszac.

G. OKON
5 czerwca o godz. 19:59
Jarute trzeba podtrzymac i rozwinac. Pyta: ilu ich bylo ? Moze dwudziestu. Tak to chyba bylo. Pamietam, ze trudnosci byly gospodarcze, nie – polityczne. A gospodarcze, bo malo ze byla bieda, wszystko lamaly strajki. Grzane przez zwykle awanturnictwo. I tak, i tak ZSRR walilo sie w gruzy bez pieniedzy. Skonczyl sie ich mit komunistycznego mesjasza. Rozroby, od ulicy do KC, poza wyladowywaniem emocji nic nie wnosily. Bezpieka byla raczej smieszna niz grozna. Stan wojenny to byl taniec chocholow. Dowcipy polityczne kwitly glosno i wszedzie, kler szumial choragwiami, handel zagraniczny funkcjonowal, ludzie jezdzili na Zachod, i – jesli ktos nie szukal zwady z tzw wladza, zyl spokojnie. Biednie, w codziennej gonitwie za miesem i majtkami, ale spokojnie. Mozna bylo tak przeczekac az Niedzwiedz sam sie wykopyrtnie do gory lapami. Czesi, Bulgarzy, Wegrzy, Enerdowcy przeczekali. Nie maja teraz „bohaterow Solidarnosci”(zalosne blazny), nie maja szalenstw IPN, nie gryza sie jak wsciekle psy o wlasne mity, ale trwaja. I nie sa opoznieni w stosunku do Polski. Jak w starym porzekadle „wesele sie nie udalo, jak nie bylo solidnego mordobicia”. Gierojow z klonica bylo na tym weselu dziesiec razy wiecej niz w rzeczywistosci. I o tym pisze Jaruta. Ruskie dali d..y, Kowboje wygrali swoje i tyle. A czy Polacy cos znaczyli ? Przez kurtuazje i wlasne mity – tak. Przez widzenie swiata – nie. Dali show. Brawo clowns !

G. OKON
6 czerwca o godz. 3:31
Jacobsky
Z ust mi Wasci wyjales !

G. OKON
6 czerwca o godz. 3:53
Wiesiek59
Mitomania zawsze byla. Po co sie tu zremy? Zeby wreszcie nie bylo !
I nie ad personam. Przyzwoicie. Pozdrawiam.

G. OKON
6 czerwca o godz. 3:59
Jasny Gwint
Popaprancy – fakt. A jak sie teraz trzoda za nimi ujmuje ! Nie fakty sa wazne, ale TY. Bo napisales. Pozdrawiam.

G. OKON
6 czerwca o godz. 4:17
Kadet
Nie podejme sie oceny co bylo prawda, a co nie. Teraz ! Teraz sie liczy. Pietnuje blazenstwo a pod bokiem odzywa mi sie blazen-analfabeta. I dalej swoje ! To mnie drazni, ta genetyczna glupota. Mozna tylko poprosic: sp…..j ! Ale nie poprosze – obchodz gowno, bo ci sie przylepi do buta i madrze powie: no, to idziemy razem ! Pisales przedtem, ze tylko kataklizm pomoze. Moze miales racje.

G. OKON
6 czerwca o godz. 4:24
Telegraphic observer
Nareszcie. Analizujesz i probujesz prognozowac. Myslisz, ze reszta nie nadazy ?
Pozdrowienia.

G. OKON
6 czerwca o godz. 18:47
Musze w sobote czekac na hydraulika, to sobie posluchalem RadiaZet, a w nim piatkowej rozmowy z min. Aleksandrem Szczyglo. Mysle, ze Szczyglo przypomina glizde. Dobrze wytrenowana, z czasow PRL. Mysle, ze nawet nie dorasta do poziomu Sikorskigo, ktorego nie znosi i tepi jak moze. Przypomina Czurkina, ktory klamal jak z nut po Czernobylu. Moze z nudow ktos skomentuje.

G. OKON
7 czerwca o godz. 14:25
Lizak
Czy moglbys laskawie podac co rozumiesz przez „burzuazyjne media” ? Czy termin”burzuazja” to nie przezytek ?

G. OKON
7 czerwca o godz. 14:49
vdm
Co piszesz jest sensacja dla takiego blogu. Jesli nie zobowiazuje Cie dyskrecja, czy moglbys nam wiecej opowiedziec o pomyslach dr Brzezinskiego ? Widac, ze jestescie mocno zaprzyjaznieni skoro mozesz nazywac do Zyga, czy od dawna ? Zafascynowany jestem Twymi przewidywaniami ! Przeciez to rewelacja ! Wojna z Iranem (jak wiadomo, dla nas to „male piwo”) i kontrola nad iranska ropa – jesli to sam prognozujesz to jestes geniuszem a jesli wspolnie z dr Brzezinskim – to on sie pewnie u Ciebie uczy. Czy moglbys uchylic rabka tajemnicy i zdradzic kilka szczegolow o operacji odbicia zakladnikow w Iranie, za czasow Cartera, kiedy Z.B. byl doradca do spraw bezpieczenstwa narodowego ? Jak piszesz, wlasnie dzieki tej udanej operacji, cieszy sie on, jak piszesz, wielkim autorytetem w kazdej administracji. Po Tym wpisie, enigmatyczny Brzezinski rysuje nam sie w fascynujacych barwach. Czy ma on rowniez plan, jak podbic Rosje ? Znaleznym szacunkiem, G.O.

G. OKON
7 czerwca o godz. 15:19
Telegraphic observer
Albo – albo. Albo PRL i kabaret, albo bedzie nudno. Wydaje sie, ze PRL byla korytem wyladowanym lakociami dla przesmiewcow. Szukam w Internecie i wspolczesny kraj wydaje mi sie nieco smutnawy. Heroiczne wysikli Rzadu i Parlamentu nawet sie nie umywaja do sytuacji z tamtych czasow. Chwalona tu wciaz komedia „Rejs” to marna etiudka w PWST, kudy jem do nasz….Polak naprawde musi sie posmiac do bolu nerek, bo inaczej ma zycie nieudane. Talent Pani Olgi, bez gierkowskiego paliwka, na psy schodzi. W polityke wdaje sie biedactwo z rozpaczy. Mam straszna nostalgie po kabaretach lat siedemdziesiatych. Jesli znacie lekarstwo – podpowiedzcie, prosze. Bo ja tyz przecie jestem Polak i bez dobrego przesmiewiska to jak bez pol litra….

G. OKON
7 czerwca o godz. 15:30
Wpisaly sie tu Dwie Owieczki z innego blogu, z panegirykiem dla wspolczesnej Polski. Polecam ich laskawej uwadze wpis ” VDM” sprzed kilku minut. To jak to wlasciwie jest ?

G. OKON
8 czerwca o godz. 1:28
Wszystko trzeba zakonczyc. A zatem:
Urodzili na Solcu, chrzcili u sw. Teresy, uczyli na Drewnianej, strzygli na Spasowskiego, kamili w ZNP, strzelali z Elektrowni ale Dom Nauczyciela na Czerniakowskiej ? Raczej na Spasowskiego, w ZNP. Moze przeniesli.
Etatowe artyzdy jak Jan-Zbigniew, Jonasz, Bogus, Fredzia, Dzimka, Mieciek, Janusz przyprawialy w Dziekance, w Harendzie, Hybrydach, Stodole, w Lodzkiej Honoratce (Fryko, Polanski), na Glownym(bywalo), ale – w Domu Nauczyciela ? Na Czerniakowskiej ? Nie przypominam sobie. Pan Daniel nie barlozyl (Boya 10 ! I Wuj !) a raczej oscylowal w strone STS, Kobieli, Frykowskiego i Pani Agnieszki na Krupowkach, w Lodzi (Honoratka) albo na Wisle.
Pan Janusz Glowacki ok. 1970 mowil juz po angielskiemu, ale jak zauwaza T.O „z ciezkim akcentem ze Szmulowizny”, raczej polskim, na Szmulki to on sie nie zapedzal. Mogl tylko odwiedzic Teatr na Tragowku, Lorenca i Korcza. Do pierwszego wykladania w N.Y. (juz po 1980) jak sam przyznaje, angielski mial raczej „kozlowaty”, ale wtedy mogl sie wydawac byc plynnym, literaturke faktycznie znal tam i z powrotem. Sie podciagnal. Zabijcie, ale nie wiem nic o „szczece” poza ta, ktora znalazl na schodach ciec. Moze przypomnicie ?
U Pana Dziewonskiego, Gajos rozdarl sie „Kto zamawial …. (ruskie ? Nikt. Same przyszli), jakie leniwe ? ale Kobuszewski zatkal mu dziob, zeby nie zamkneli. Tyle faktografii.
Pan Lizak broni swej „burzuazji” nie swiadom, ze chcialem odsunac od niego te czerwona plachte, kwestionujac XIX wieczne slowko naduzywane w ruskiej rewolucji i tu raczej niezreczne.
Hydraulik przyszedl, koniec retrospekcji.

G. OKON
8 czerwca o godz. 2:12
VDM
Przyjmij laskawie odpowiedz w tym kawalku:
Na Boga, nie traktuj ! Ale – Zbigniew Brzezinski to przede wszystkim pragmatyk. Poki byl ZSRR i poki trzymalo go slowo, ktore sobie dal, zwalczal ZSRR. Do Rosji tez nie ma zaufania. A Ty masz ? Eseje pisze, bo nie skapcial jeszcze a to wie najlepiej. Ale mysli sprawnie. I on, i Obama to Amerykanie. U.S. ponad wszystko.
Obejrzales sobie „kazanie” Obamy w Kairze z przed dwoch dni ? Szczerze polecam, na C-Span. Muzulmanska widownia dala mu aplauz, standing ovation, jakiej jeszcze nie widzialem. A oni na plewy nie ida. Ten przeinteligentny chlopak bierze na siebie role zbawiciela swiata, nie przesadzam. Tak jeszcze nikt nie mowil do arabskiego swiata. Miesci sie w tym mocno Iran. Wybacz, ale Twoje dywagacje o wojnie z Iranem, o planach, sa tu raczej zabawne. Jaka wojna z Iranem ? North Korea to inna para kaloszy. Sam Obama przyznal. Ale – w Korei mozna powojowac z duzym wyznacznikiem suksesu a na Middle East – cienka a raczej beznadziejna sprawa. Trzeba rozmawiac i Obama juz zaczal. Myslisz, ze Twoj kolezka Zbig tego nie wie ? Kolejna runda Obamy i – podobno – jego telefony do Busza: George, gdzie jeszcze spieprzyles ? Co jeszcze zalatac ? Prezydent ma swiatowy wymiar. Nie pasuje do domoroslych spekulacji.

G. OKON
8 czerwca o godz. 15:53
Absolwent
Kiedy gupi sie nudzi, kiedy pod deszczem nima przebiezki, czepia sie pretekstu, zeby pogadac. Szczeki ! Nie mialem pojecia. Choc tyle mi weszlo przy madrej i terra incognita – rozmowie o eurowyborach. Jestes bardzo uprzejmy, ale nie doceniasz T.O. Pisze tak, ze oczka bez zapalek swieca a chichocik przewietrza. T.O. nie kalkulator, T.O. sie nie przeswietla. T.O. sie czyta.
O nowej formie liberalnego kapitalizmu nie slyszalem, nie zdazylem sie zalapac. Takie blaszane budy – garaze widzialem w innych demoludach. Glownie na Trabanta i Zaporozca. Co to jest Wprost ? Aldis pamietam z Chicago, ale polski Wprost ? Moglbys pomoc ?

G. OKON
8 czerwca o godz. 18:11
Telegraphic Observer
Hydraulik byl cholernie sympatyczny. I prosperuje, bo robi home repairs. Czekow nie bierze, bo nie lubi podatkow. Stracil dwie godziny za $240. Tez bym tak chcial.
Na pewno nie jest z Timbuctu, bo odsluzyl 6 lat v US Navy. Zapewnil, ze nastepnym razem bedzie taniej tylko musze pilnowac, zeby mi rurka pekala nie w sobote.
Spasowskiego, Czerniakowska – niewazne. Bezpieka tez niewazna. Literat wazny, jako ze glupi i pokazal Ci tozsamosc. Opieprzyl tzw Aparat i belkotal angielskim. Potem strzelil donosik. Jak kazano. I pojechal na lotnisko czy do innego hotelu po kolejnego „Gary’ego”. Popatrz: Ty miales pory pelne cykorii, a on podzarl, popil, zalatwil panienke, skrobnal raporcik i mial do przodu na Rakowieckiej, albo w Palacu Mostowskich. Nie wiazalbym tej postaci ze znanym nazwiskiem.
Czy to nie ciekawsze niz europejskie wybory ? Kogo obchodzi ?! Chyba, ze musisz. Pozdrawiam bardzo serdecznie, z podziekowaniem za litosc w tej nudzie.

G. OKON
8 czerwca o godz. 18:13
Telegraphic Observer
Bardzo polecam „kazanie” Obamy do muzulmanow w Kairze, na C-SPAN.

G. OKON
9 czerwca o godz. 1:15
Absolwent
Rece mi sie trzesa kiedy odpisuje, bo poczatek Twojej obszernej informacji nie wrozyl nic dobrego: „No wiec skoro sam chciales…” Czekalem na: to dostaniesz w leb ! Sam sobie napytalem biedy, sugeruje poczatek. Ale – nie. Znow wiele sie dowiedzialerm i dzieki Ci za to. Pan Krol potem wydal Wprost z dwojka polskich celebrytow – milionerow. Kiedy jadlem obiadek w Europejskiej z dwoma szefami CHZ, zerkalismy na kosztownie odziane panienki krecace sie po foyer i kawiarni. Czekalismy na Wielkiego John’a, co mial zbawic PRL. Wielki nie byl, raczej karaluch, ale mocno zagustowal w jednej z panienek, zaprosil do stolu i tak mu zostalo. Rok pozniej owi bonzowie wrocili z Toronto mocno zniesmaczeni, bo przyszlo im cmokac w raczke te ze panienke, w domu Wielkiego Johna. Sprzatanie sprzataniem, wiza musiala byc, ale romans kwitl. Sama sie biedactwo nie spodziewala jak ja zycie poniesie. To jedna celebryta z Wprost. Z druga sie nie pokrzyzowalo.
Firmy polonijne wybuchly kiedy PZPR dopuscilo interesy miedzy spryciarzami z Zachodu a polskimi h.z., zwlaszcza Pewexem. Z bliska widzialem, jak polonijny Cwaniak skupowal uzywana garderobe (albo dostawal bezplatnie) i po odpowiedniej przedplacie (Pewex) wysylal to do Polski. Jesli zwiazal sie z Salvation Army, mial ten szmelc za darmo. Pozniej polonijna zaradnosc doprowadzila do fabryczek, hurtu, stacji radiowych, reklamy itd. W Ameryce odnalazlo sie wielu „rdzennych” Polakow, myjacych podlogi, lub z tasmy, uczyli sie mowic kilka wyrazow, pod zastaw za dom lub mieszkanie brali gotowke, konsulat dawal im wize i hajda ! Na podboj Polski. W Polsce wszystko bylo za darmo. Poza konsumpcja. Wielu skonczylo pod latarnia na Milwaukee, ale kilku zrobilo pieniadze. Najpierw grupowali sie w tzw domkach, oficjalnych przedstawicielstwach obcych firm a pozniej – jak komu bylo wygodnie. Cala koncepcja i proceder byly lamaniem prawa i tu, i tam ale w mysl uzdrowienia kraju tzw wladze przymykaly oko. To byl okres, ktory w innych demoludach niosl zabojstwa, falszerstwa, gangi, strzelanine po nocy i totalne bezprawie. Ciekawe jakie masz wspomnienia z Polski ?

G. OKON
9 czerwca o godz. 4:00
Telegraphic Observer
Podaje Ci link do niezmiernie waznego wystapienia Obamy w Kairze. Obejrzyj. To ma historyczne znaczenie.
http://www.c-spanarchives.org/library/index.php?main_page=product_video_info&products_id=286821-1


G. OKON
9 czerwca o godz. 16:57
Telegraphic Observer i reszta „Profesury”.
————————————————-
Albo obejrzycie mowe Obamy do Muzulmanow w Kairze 2 czerwca (moj wpis z linkiem z 6-9-09 godz. 4.00) albo nie bedziecie wiedziec o zmianie w polityce US i krajow arabskich od tego dnia. To byl zwrotny moment. Albo nie umicie po angielskiemu i czekacie na tlumaczenie. Takiego komunikatu i takiej owacji dla Amerykanina nie bylo tam nigdy. Jeszcze raz:
http://www.c-spanarchives.org/library/index.php?main_page=product_video_info&products_id=286821-1
Obejrzeliscie ?

G. OKON
9 czerwca o godz. 17:38
Pani Magrud,
Prosze wybaczyc, ale na za duzo Pani sobie pozwala. Cytuje:
” Już wiem, dlaczego Ty, apologeta chciwego i bezdusznego kapitalizmu nie zrobiłeś kariery w biznesie i musisz się tułać ze swoim zachwytem nad chciwością po blogach “Polityki”. Ty, po prostu, nie umiesz poodejmować decyzji! Nawet, tak prosty wybór, jak ten pomiędzy szarzyzną a folklorem, przerasta twoje możliwości.”
Pisze to Pani do Telegraphic Observer. I on, i ja, i moze Jacobsky nie jestesmy wypedkami z PRL. Jestesmy u siebie. I kazdy „zrobil kariere” ponad polska miare, bez kombinowania i oszustw. Nasza sila jest wlasnie w „szarzyznie”. Codziennej i prostej, ale opanowanej do perfekcji. Inaczej bylibysmy zatechlymi ciotkami z ZGPiS-owskiej biblioteki. Ciotki wiedzialy wszystko, ale niczego pozytecznego nie uczyly. Ani nie umialy zrobic. Nie dorastam nawet do Pani ekwilibrystych wygibasow, a przychodze na Blog dla rozrywki. I nie ma to nic wspolnego z moimi pieniedzmi. Podobnie przypuszczam robi T.O. Nie musimy sie „tulac po blogach Polityki”, lubimy polemike i myslenie (ja mniej bo mniej wiem). Mamy swoja „szarzyzne” a Pani ma swoj „folklor” i szanujmy jeden drugiego. Nie szanuje natomiast Pani stwierdzenia „nie umiesz podejmowac decyzji”. Jesli T.O. jest tu od wielu, wielu lat, utrzymuje siebie i rodzine, to idzie to z jego decyzji, w kazdej sprawie. Nigdy bym sie nie osmielil polemizowac z Szanowna Pania, gdyby spod Pani wielkiego intelektu nie wyjrzala impertynencka, zadufana ciotka, ktora wiele wie, ale niczego nie dokonala. Put your money where your mouth is, mawiamy. I tak, pozwoli Pani, bede ja widzial.

G. OKON
9 czerwca o godz. 20:16
Telegraphic Observer
Zaraz musze na zdrowy (?) jogging a jak wroce spodziewam sie od Ciebie o Obamie i islamie. Nie ucieklem. Wypisz ze Zwiazku. Oficjalnie, zegnany, fotografowany i sciskany – wybylem. „Praszczai nemytaia Rassija”. Odwiedzac moglem, ale sobie nie zyczylem. Bez grosza tez nie bylem. Preparacja algorytmow, sekwencji i Perth’a byla dluga i trudna, ale zagrala na 100 procent. Tym bardziej podziwiam tych co duzo musieli.. Teraz, w lezaku, krece mlynka na brzuchu i dla uciechy odswiezam jezyk. Wlasnej intuicji wierze, jak Prezydentowi. Stad lubie Twoje wpisy i brzydze sie falszywkami. Lojalnosc – w Polsce byla nieznana. Tu, jak wiesz, podstawa. I : down to the earth. Pisz o nowym porzadku Obamy, skoro tak otworzyla okna i przewietrza.

G. OKON
10 czerwca o godz. 0:46
Pani Magrud
Nauczony praktykami tzw” niedouczonych a wrednych panius” skad indziej, spodziewalem sie ostrego kontrataku i…..klops ! Lagodne, uprzejme i sensowne wyjasnienie zostawia mnie z otwarta geba. Z zachwytu. Tym nie mniej – nie powinnismy nigdy isc ad personam. O tresci – wszystko. O autorze – nic. Raczki caluje. Okon.

G. OKON
10 czerwca o godz. 0:58
Pani Magrud
Nauczony praktykami tzw” niedouczonych panius” skad indziej, spodziewalem sie ostrego kontrataku i…..klops ! Lagodne, uprzejme i sensowne wyjasnienie zostawia mnie z otwarta geba. Z zachwytu. Tym nie mniej – nie powinnismy nigdy isc ad personam. O tresci – wszystko. O autorze – nic. Raczki caluje. Okon.

G. OKON
10 czerwca o godz. 1:04
Pan Lizak
Uciekinierzy co zrobili ? Nie wiem, nie jestem uciekinierem. Wypedzeni ? Tez nie jestem. „Dla Naszej Ojczyzny” – tak wysoko nie spiewam. Z powazaniem. Okon.

G. OKON
10 czerwca o godz. 1:20
Pan Redaktor Passent
Jak mogl Pan nie zauwazyc Prezydenta Obamy w Kairze ? To bylo przelomowe wystapienie w stosunkach ze swiatem muzulmanskim. Przelomowe dla calego swiata. A reakcja sluchajacych, standing ovation, przerywanie oklaskami, uwagi (a on ad hoc odpowiadal) ? A wietrzaca rewolucja po Buszu ? Wszystkie okna otworzyl, od Middle East po Irak, Iran i Afganistan. Sympatia i znamiona zaufania – tego jeszcze nie bylo ! A Pan miedli wybory europejskie, przepraszam. Nowy rzad bedzie leaderem swiata, bo wlasnie przyjal te linie ze swiatem arabskim. Zawsze wierzylem w system i mam satysfakcje.

G. OKON
10 czerwca o godz. 1:45
Telegraphic Observer
Badz laskaw, przeczytaj co napisalem do red. Passenta, wysluchaj calosci Obamy, zwroc uwage na Calosc polityki US (raz go miodem…..) i poobserwuj nadchodzace reakcje innych, w krajach arabskich. Tzw terrorysci stana sie persona non grata wlasnie u swoich ! Widzisz, jaki to majstersztyk ?

G. OKON
10 czerwca o godz. 17:16
Telegraphic observer
Czytam Al Jazeera, nasza i brytyjska – nic nie znalazlem o wymianie Netanyahu – Obama po wylaczeniu mikrofonow; co to bylo ?
Liban i Iran mam na biezaco.

G. OKON
10 czerwca o godz. 17:35
V D M
Jak mozna nie dostrzegac globalnego wymiaru Obamy w Kairze ? W Berlinie bylo 200.000 bo Prezydent przyjechal sie przedstawic, zrozumiale. Ale – w Kairze dal drastycznie nowe widzenie problemu US/Swiat – Muzulmanie. Ogladalo dwa miliony ludzi (dane z Al Jazeera). Bardzo Ci polecam to wystapienie. Za dzien, dwa przetlomacza na polski i wtedy sie zacznie, mam nadzieje. Swoja droga watpie, zeby jezyk byl hamulcem. Po prostu nikt tego nie widzi i nie docenia we wlasciwym wymiarze. Jak pisalem, to moze byc poczatkiem wygaszenia problemu terroryzmu, stosunkow Israel – Palestynczycy, wojny w Afganistanie, napiecia Iran – US. Znowu sie powtarzam: tamta ekipa byla okrutna, nowa jest aksamitna, system dziala. Dziekuje Ci za uwagi.

G. OKON
10 czerwca o godz. 18:05
Jurcio
Wdzieczny Ci jestem za dostrzezenie Obamy w Kairze. Czy obejrzales tylko 20 minut ? Nie wierze. Obame wybral i wyslal System. Zmiana ekipy, ale amerykanskiej. Fokus na interesy kraju. Zmiana taktyki. Bezposrednio, nie ma nic wspolnego z elementami kryzysu gospodarczego. Nie zwracaj na to uwagi. Idzie o wytworzenie masowej sympatii dla US, podciecie korzeni muzulmanskiego radykalizmu. Dwa miliony ludzi to ogladalo. Bardzo przychylne reakcje pieciotysiecznego tlumu w Kairze, dobre relacje Al Jazeera, rownolegle poparcie od Natanyahu. Czekam na reakcje Iranu. W kampanii wyborczej odrzucano mozliwosc bezposrednich rozmow. Nawet Obama godzil sie na warunki wstepne. Teraz, pojechal, bez debatowania (a Pania Clinton odstawil do lodowki) i mowil bezposrednio do Muzulmanow. Wyciagnal reke do Iranu. Od poniedzialku trzeba czekac na na pozycje nowego przezydenta w Teheranie. To jest momentum. Miejmy nadzieje, ze obie strony to wykorzystaja.
Nigdy nie bylo tak, ze Ameryka nic nie byla warta, jak piszesz. Ten kraj, jego system, przetrzyma wszystko. Warto sledzic jak to teraz sie rozwinie. Pozdrawiam.

G. OKON
10 czerwca o godz. 23:18
Jasny Gwint
Ze umiesciles mnie w doborowym towarzystwie – dziekuje. Telegraphic Observer, Jacobsky – cream of the cream. Co prawda nie dorastam do ich poziomu konwersatywnego, bo nie pamietam juz szkoly i nie mam apetytu, ale wiem ze dobroc ludzka trzeba cenic i stad moja wdziecznosc. Dalej, nie jestem „wygnancem”, „wygnanym” czy co tam jeszcze. Po prostu sie wyprowadzilem, bo moglem i chcialem. To wszystko. Ze czasem cos napisze, to moja slabosc, ale czy powod, zebys sie rzucal, jak wsciekly pies i klasyfikowal ludzi po swojemu ? Badz przyjazny, jak inni wobec Ciebie.
A o Obamie w Kairze nie masz spostrzezen ? Chetnie bym poczytal.

G. OKON
11 czerwca o godz. 0:51
Jurcio,
Wybralem Ciebie, bo intuicja mowi, ze pomozesz. Co to jest w Polsce Cukier Kotka ? Ogorki, lato to zwariowany temacik. Jaki cukier ? jakiego kotka ? Z przelotu po internecie wiem juz, ze jakas pani, modelka, czy statystka skarzy sie, ze ja skopano po nozkach z powodow politycznych. Nie wie kto to zrobil, kto to widzial, a policji odmawia prosby o sciganie. Z cala powaga wypowiada sie w tej sprawie Prezydent, byly premier, prezes partii, obecny premier, pan Nowak w Radiozet, wszyscy zgodni, ze sprawa jest bardzo powazna, wagi panstwowej. Pani Olejnik pyta Pana Nowaka czy zakladanie nogow na nogi polityka, co rzekomo czynila ta pani, jest naganne, a pan Nowak w majestacie swego urzedu mowi, ze jest. Pani Olejnik zaprzecza i analizuja. Czy jest szansa, ze to Nogi Kotka ? Chcialbym byc politykiem w Polsce ! Takie smaczne problemy i podobno calkiem niezla zaplata. W swietle tego politycznego dylematu jest zrozumiale, ze ani D.P. ani Ty, ani T.O. nie kichna nawet w strone marnej Obamy. Tu pewno i Jasny Gwint rozumie jak apetyczne i wielkiej wagi tematy kwitna w kraju, tak – ze Jacobsky, Telegraphic Obserwer i marny Okon nie moga sie oprzec czarowi Ojczyzny i pchaja nos nie w swoje sprawy. Oswiec mnie Jurcio, przyjacielu, co sie dzieje ?!

G. OKON
11 czerwca o godz. 17:26
Kadett
Jesli cos jest „signed legislation” w Bialym Domu, to znaczy ze wszystko, uprzednio przygotowane, wchodzi natychmiast w realizacje. Obama ma juz ok.12 signed legislations. Robi co mowi. To nie sa „words,words,words”. Moge Ci te legislacje podac, punkt za punktem, ale nie bardzo mi sie chce tyle pisac. Czy sluchales jego przemowienia ? Niczego nie obiecywal. Podal oficjalne stanowisko kraju i podal co jest robione. Dreczy mnie, jak strona to polska ignoruje.

G. OKON
11 czerwca o godz. 18:28
Telegraphic Observer,
Twoje teoretyczne dysputy z Jacobskim, Magrud i innymi sa wielce interesujace. Ja jestem , jak piszesz „parafialny”, i to prawda. Nie wystarczajaco „akademicki”. Widzisz, nie moglem sobie pozwolic na „akademickie” dywagacje, bo musze jesc. Piszecie o ekonomii, o gospodarce, o handlu – wylacznie jako teoretycy. Gdyby przyszlo do analizy praktycznej, nie wiem czy „parafialny” nie byloby dla Was komplementem na wyrost. Moze to megalomania ? Czujecie sie w roli prezesa reserw federalnych, prezydenta koncernu, wykladowcy uniwersytetu, ale jak to wszystko dziala na codzien, chyba nie za bardzo wiecie. Juz pytalem: czy ktos prowadzil przedsiebiorstwo produkujace, importujace, eksportujace, promujace wlasna linie – zapadla martwa cisza. Znamienne. Spokojny pieknie wylozyl, jak to ma wygladac, ale czy sam to robil ? Praktyk, z doswiadczeniem i wiedza, nie bedzie marnowal czasu na blog, jak nasz. Rozne doswiadczenia natomiast, z roznymi przez to punktami widzenia, generuja nasze rozmowy. Nie ma zatem sensu dzielic nas na matkoojczyznianych, wypedzonych, uciekajacych itp, a chyba lepiej powiedziec sobie cos ciekawego przez wymiane. Latam po tych stronach, jak glupi, wymachujac Obama w Kairze, ale poza Toba, Jurciem i Kadettem nie znajduje reakcji. To juz polityka, nie gospodarka. Milczy rowniez red. Passent.
Obiegowo mamy skrot BRIC. Inaczej: emerging countries. Brasilia, Russia, India, China. Logo wielu dyskusji. Zapytalem: a gdzie Poland ? Powiedzieli: meaningless. Czy Szanowny Pan Lizak to rozumie ?
Wypiszesz sie ?

G. OKON
11 czerwca o godz. 20:29
Jurcio,
Pieknie. Zwlaszcza ostatnie zdanie. Dales mi szmpanski humorek na przebiezke. Pozdrawiam

G. OKON
11 czerwca o godz. 21:07
Dziekuje Panie Lizak,
Odwalil Pan ciezka robote, teraz zobaczymy co z tym bedzie. Jesli wolno: brak uwodzenia osiagnieciami Muzulmanow, a to tak pobudzilo widownie. Gdzie jest „Stany, w Stanach” Obama mowil „Ameryka”, albo „My country” widzi Pan roznice ? Nigdzie nie uzyl pelnej nazwy kraju. Poznal islam „being a student” – uczen (maly byl wtedy) a nie „student”. Brak okrzykow z audytorium „We love you, Obama”. Zachowalbym ornamentacje, bo slyszelismy jak reagowano. Ale – podziwiam, mnie sie nie chcialo. Okon.

G. OKON
12 czerwca o godz. 0:58
Warto zauwazyc, ze cala godzinna przemowe w Kairze Obama wyglosil z pamieci. Teleprompterow nie bylo.

G. OKON
12 czerwca o godz. 15:46
Kadett
Moze i nie uslysze… Tak juz mam – lubie miec rezultat, przez ten „parafialny” (TO)upor. Slowa Obamy, legislacje, zaistniale momentum pociagna wyrazny spadek terroryzmu i powrot tysiecy chlopcow i dziewczat do domu. Te dwa i pol samochodu i trzech zolnierzy z Polski tez wroca. Ale – nie dorastaja oni do zaszczytu piora D.P. Prezydent nie jest „frontliner”. Dobral sobie sztab mlodych inteligentnych ludzi, przyciagnal i starych demokratow (Biden i Clinton staraja sie wygladac na „mlodych i inteligentnych”) ma bezprecedensowy back response u nas wszystkich. Czy pamietasz moze na kiedy jest planowana wizyta Obamy w Polsce ? W lipcu bedzie w Rosji, moze „zaczepi” po drodze ? Latwiej jest znosic kryzys widzac jak on dziala. Kazdego dnia ma podpisanie aktu prawnego, spotkanie z ludzmi (townhall meeting), przyjecie kogos z zagranicy – podrozuje, jak zwariowany. Przedwczoraj bylo barwnie. Mial townhall meeting w szkole sredniej, w Green Bay w Wisconsin. O reformie ubezpieczen zdrowotnych. Tatus go pytal a coreczka (10-11) opuscila szkole i stala obok taty. Prezydent zapytal o imie, zaczal pisac nie przerywajac dialogu z tatusiem i – podal jej kartke. „Do pana/pani nauczycielki: Kennedy (imie malej) nie byla dzis w szkole, bo byla ze mna.Obama.” Miliony ogladaja w TV i to jest propaganda jak nalezy. Dlatego tez pytalem uprzednio czy w Polsce jest dobra propaganda. Szlo mi o „dziesiec wad glownych”, ktore wymieliliscie w mojej pseudoankiecie. Duzo skorzystalem. Dlatego lubie czytac Ciebie. Pozdrawiam.

G. OKON
12 czerwca o godz. 17:17
Zappatist
Andrei Nikolajevitch prostowal kosci rano i szedl na plaze po byczki. Kiedy go juz palec bolal od sznurka, odwiazywal sznurek, wyrzucal przynete, sprawdzal czy byczki wypelnily wiadro i czlapal do domu. Byczki smazyl z zona na podworku a z parterowych domkow wokol podworka przysiadali sie sasiedzi, na byczki i pogadac. W pizamkach, od 70 w gore, pogryzali rybke i wspominali. Potem szli na laweczke przed domem, przy ulicy i grali w domino. Grali pod kasztanem, co to go Andrej Nikolajewicz posadzil po powrocie z wiezienia w 1939 roku. A do wiezienia, bo doniesli, ze sprzyja Zydom. Wywalili z partyjnego mieszkania i pozniej trafil na to podworko, kolo bazaru i cyrku. Z dobrych czasow zostal mu „komsomolskii bilet” z numerem 00000002. Niezle, jak na takie duze miasto. Znowu wybrali i musial sie ksztalcic przy partyjnym korepetytorze. Zakonczyl edukacje w trzeciej klasie podstawowki. Prace mial dobra, kombatantami sie zajmowal z racji, ze po rewolucji sluzyl w plutonie Ursulowa, ktory zlapal Benke Kszyka. I ochrona przyrody. Znal i pamietal wszystkie kasztany w miescie i kiedy je sadzil. A jego znali wszyscy w miescie, bo pomagal ludziom. Po byczkach, obiedzie i drzemce opowiadal mi o pieknej komunistycznej mlodosci i jak to na zlocie bedziemy jedli „kiedy sie te kurewskie zbrojenia skoncza i duraki Amerikancy poimut, chto my toze liudi”. Pod wieczor szedl przed telewizor na paciorek. Paciorek, w milczeniu, przed zdjeciem Lenina i Stalina na telewizorze. A obok – dwie paradne swieczki. To byl jedyny i prawdziwy komunista, jakiego widzialem.

G. OKON
12 czerwca o godz. 18:37
Jasny Gwint
Widzisz, znowu „cwiercinteligent z za wielkiej wody” Ci sie wymadrza. Prof. Walickiego popiera 90% a wybieraja kogos tam. Powszechna niezgoda i rozgardiasz. Do oczu sobie skacza, ale wszyscy najedzeni i przyodziani. Nie za bardzo, w miare. Doktryny i doktrynera nie ma, to narod sie nie jednoczy wokol Sprawy. I dzieki Bogu ! Tak przetrwa wiele lat.

G. OKON
12 czerwca o godz. 20:02
Telegraphic Observer
Pytanie o Iran sciagnelo wychodzacego z podium Obame z powrotem do mikrofonu, kiedy skonczyl briefing o tytoniu, i podkreslil ze wyniki glosowania w Iranie sa bardzo wazne. Prez. Ahmadinejad, ktory wolal o grom z jasnego nieba na Israel i buduje bron nuklearna, prowadzi 58 – 60 % przed Mousavi 58 %. Mousavi ma poparcie mlodziezy zadajacej m.i. naprawy stosunkow z U.S. Zarzadzono 4 godziny wiecej dla glosowania. Ahmadinejad lobbuje na wsi, rozdaje bonusy a Mousavi (architekt – piekne wnetrza) stawia na rozluznienie dyktatury i mlodziez. Fokus obu partii jest na sprawach krajowych i zwyciestwo zadnej nie wrozy zmiany w stosunkach z U.S. Moze latwiej byloby rozmawiac z nowym rzadem. Na to liczy Obama.

G. OKON
13 czerwca o godz. 1:55
Telegraphic Observer,
Green Bay niech oddaje. Ale Packers musza zostac.
O Gazie i West Bank mowil przeciez bardzo stanowczo w Kairze. Formalnie to stanowisko, ale praktycznie to byla decyzja i polecenie. Izraelczycy poantyszambruja w Kongresie i Bialym Domu, ale wiedza, ze musza sie wyniesc. Netanyahu (lubie go, jak Obame) dlugo mowil tego samego dnia i widac, ze sie zgodzi. Odwrot Palestynczykow z ofensywy (bo dostana swoj ochlap) i prawdopodobne rozmowy/zlagodzenie z Iranem beda progiem dla Israel. Wtedy zobaczysz, ze Obama nie mowil „z serca”. U.S. ma serce tylko dla siebie. A Obama jest produktem systemu. Wdajesz sie w spekulacje miejscami w Knesecie, wyborami w Israel a nie widzisz calosci. Jesli Obamie uda sie z Muzulmanami, Israel bedzie niepotrzebny. Od czasow Nassera („czerwony dywan” do Tel Aviv) te kilka milionow ludzi siedzi na beczce z prochem. O kazdy dzien, kazda noc i spokoj swoich dzieci musza walczyc. Nadciaga wielki znak zapytania dla narodu. Przetrwa, ale do jakiej roli go sprowadza ? Najemny policjant na Middle East, a pozniej ? O milosci i moralnosci Kongres bedzie dalej trabil, ale nie zapominaj, ze w 1940 Kongres trzymal bez decyzji 900 rodzin na statku z Holandii w Nowym Jorku, a po miesiacu wszyscy wrocili do Europy. To tez byl amerykanski Kongres, amerykanski prezydent i Ameryka byla ponad wszystko. Teraz, deportuja 11-letnia dziewczynke z Georgii. Ojciec ma obywatelstwo i placi podatki, matka tez tu jest i pracuje. Dziecko zna tylko angielski. Imigracyjni biurokraci Systemu jednak jej z jakichs tam powodow nie chca. Pamietaj, ze odwilz z Muzulmanami moze wyrzadzic duzo krzywdy.

G. OKON
13 czerwca o godz. 2:28
Kadett
Nic o sobie nie piszesz ale widze, ze mieszkasz w Polsce. Amerykanin mowi Ci, co mysli a Ty „zazdroscisz szczerosci uczuc”. Ta szczerosc i mowienie prawdy przywiodla mnie do U.S. A w co mam wierzyc, jak nie w System ? Tak tez myslalem, kiedy zaczalem swoj business. Wierzylem, bo nie bylo alternatywy. Przywodca, Obama czy inny, nic nie znaczy bez narodu. Ten narod wybral i Trumana, i Nixona (szkoda ze sie zepsil), i Reagana i wreszcie Obame. Przyszedl cykliczny czas. Jak tradycja Wielkiej Czworki w naszej literaturze.
Przezycia…Otworzylem fragment z moim jedynym komunista. Przykro, ze u siebie tego nie widzisz. Latwiej jest kiedy otwartoscia placa Ci za otwartosc.

G. OKON
13 czerwca o godz. 15:17
KADETT
Najchetniej to polecialbym do Ciebie posiedziec i pogadac o dupie Maryny, jak to sie mawia (Cenzorze – wybacz). Podobnie mysle o T.O. i Jacobskim, ktorzy nie sa tak daleko. Stad sie chyba wziely laweczki w parkach, dla tzw starszych panow…A najchetniej to bym zabral Cie po poludniu do Lazienek posluchac Szopena. Zona, wspanialy czlowiek, ale inzynier 6X9 i nie rozumie takiego gledzenia. Ona ma swoje komputry a ja mam n.p.bloga. Przesluchiwal Cie gowniarz, mlody prawnik, co nie mogl znalezc przyzwoitej pracy i poszedl sie prostytuowac. Mimo, ze wyjasniasz, szlag mnie trafia, ze kojarzysz moj nick z takim popaprancem. Dawno temu sprzedawano tu plastykowe okonie na podstawce. Kiedy ktos przeszedl obok, ten zwierz rozdzieral sie straszliwym smiechem a potem spiewal wesola piosenke. Zprezentowalem kilku znajomym i cieszylo mnie kiedy zaskoczeni nie wiedzieli o co chodzi. Potem wedkowalem piekne okonie w swoim jeziorze. Stad moj nick. Introwertykiem, albo ekstrawertykiem zycie nauczylo mnie byc „na zamowienie”. Wracajac do Ciebie: ten skurwiel porucznik reprezentowal bande nieukow, leni, typow bez twarzy i nie byl dla Ciebie grozny. Funkcjonowal zapewne w tzw wydziale sledczym i gral farse razem z sadem i prokuratorem. Smieje sie, kiedy czytam o „straszliwych” wyczynach bezpieki. Nic nie mogli Ci zrobic, jak sam sie nie podlozyles. To, ze byles w sadzie dowodzi, ze sie nie skurwiles idac na wspolprace. Wtedy by Cie mieli. Na sznureczku. Nie wypada tak gadac nie na temat. Serdecznie pozdrawiam.

G. OKON
13 czerwca o godz. 17:34
Lizak
Wpis z 06.12.09 to oczywista prowokacja, ale – niech bedzie. Daje sie nabrac jak maly Kazio.
Wypisal sie Pan Lizak:
„Otóż z perspektywy Warszawy zbudowanej przez czerwoną hołotę a zamieszkiwanej przez elity, zupelnie inaczej rysuje się obraz Polski odbieranej z klimatu warszawskich kawiarń.”
Mozna kwestionowac wszystko w tych wpisach, jednak wybieram tylko przytoczone fragmenty, zeby nie zanudzac.
„Czerwona holota” nawet w cudzyslowiu, nawet jako ironia, nawet jako jezyk przeciwnika, nie smakuje. Jakie to elity zamieszkuja warszawskie osiedla ? Nie chce sie komentowac. Co to za wyznacznik „Klimat warszawskich kawiarn” ? Pan Lizak z kolezkami ?
„Za gospodarność i humamnitaryzm uważa się także kapitalistyczne praktyki likwidacji przedsiębiorstw i wyrzucanie setek tysięcy ludzi na bruk.” ??? Gospodarnosc owszem, ale humanitaryzm ? Skad Pan to wzial ? Kto tak napisal ? Absurd.
„Natomiast nie znajdował jej akceptacji socjalistyczny wysiłek zmierzający do tego by dać ludziom miejsca pracy, dach nad głową i chleb powszedni niezbędny do życia zrujnowanego miniona wojną.” Proste pytanie: za co ? Za jakie pieniadze ? „Socjalistyczny” wysilek to przeciez absurd.
„To o te dworki, często o głodzie i chłodzie, dbała wiejska hołota, niekiedy za przysłowiowy psi grosz, bo na wsi nie bylo pracy, żyjąc w warunkach uragających ludzkiej godności.” Z jakiego filmu wzial Pan te sceny ?
„…..przez komunistów, którzy próbowali w imieniu nędzarzy dochodzić sprawiedliwości.” Komunisci dochodzili sprawiedliwosci ? W imieniu nedzarzy ?
Lubie i szanuje Pana Lizaka i nie mogl on powaznie wysmazyc tych kawalkow. A jeszcze „plucie na dziadkow i ojcow” ?! Przesadzil Pan z parodia. Nawet ja, ktory niedawno prawie dalem sie nabrac „linoskoczkowi” T.O., nie biore tego powaznie.

G. OKON
14 czerwca o godz. 16:59
Lech
Nie jestem „oburzony”, raczej rozbawiony goraca dyskusja o abstraktach. To nie byl komunizm, ani socjalizm, ani ich pochodna. Zwyczajny kolonializm. Moze – neokolonializm. Wieksza ,niz gospodarczo czy politycznie, krzywde wyrzadzono nam w filozofii myslenia. Skutki uboczne i terapia trwaja do dzis. Wasze myslenie i teorie oparte sa na abstrakcie stworzonym dla podporzadkowania innych Imperium. Na chorej glebie rosna chore dywagacje. Nie lepiej to porzucic i myslec jak Teraz ma byc i jutro ? Nie mozecie miec konstruktywnych wnioskow wychodzac z chorych zalozen i chorych zaszlosci. Pan Lizak, niezwykle swiatly i sprawny, prowokujac dyskusje, do tego sie odwolal. I nie bylo powodu, zeby sie oburzac. A to Imperium niech szlag trafi.

G. OKON
14 czerwca o godz. 17:52
Kadett
Gdybysmy siedzieli teraz wsrod roz, pod pomnikiem i sluchali, zapytalbym czy te wszystkie rozwazania mozna o dupe potluc i pomowic o tym, jak zaszczepiono w Polsce kolonializm, jak kontynuowano doktryne Imperium z czasow Katarzynki i Potemkina i jak to wynaturzylo kraj ? Moze odnieslibysmy sie do form kolonializmu na swiecie i powiedzialbys mi jak to przetrwalo w Polsce ? Przeciez wyzwolenie w 1989 nie swietowalo rewolucji socjalnej, ale pociagi z ruskimi wracajace nareszcie na wschod. Bo przeciez system polityczny byl tylko instrumentalny. Ciagle mowimy i odnosimy wszystko do chorych pojec zrodzomych w chorym kraju. Moze nieco o Lewicy w tradycji kapitalizmu teraz i w przeszlosci ? Chetnie posluchalbym od Ciebie, Magrud, Telegraphic Observer (ten to sie rozwinie…), Jasnego Gwinta i dlugiej listy swiatlych teoretykow koncepcji panstwa. Z wlasnego podworka widze, ze tzw Lewica ciagle zmienia sie, przeplata zamiennie z Prawica i nie ma tu monolitu. Ani ugrupowania, ani linii. Podziel sie laskawie wiedza z prowincjuszem.
Szkoda, ze dzis nie odpowiedziales na inny wpis: a w zeszlem roku to muchow bylo na Litwie ! Chyba ze czterdziesci tysiency !

G. OKON
15 czerwca o godz. 19:37
Telegraphic observer
Pan red. Passent puszcza przez wyzymaczke biednego Grasia, ogorki kwitna, a ja siedze na zdechlej fali i pociagam (prawie jak T.O.) gin, campari, Martini Rossi, tonikiem, na lodzie, z dwoma Calamata i czastka lime. Zamieszac raz trzeba. Brudnym paluchem. Cisza. Co godzine gdzies daleko wychyli sie zagiel i znowu – cisza. Rzuciles sie biedaku na sierotke Grasia, bo kto Ci stanie w polu ? Jacobsky wybyl, Magrud sie boisz (chyba), a Pan Passent splawia nas Grasiem i szykuje material na cos powaznego, jak BRIC w Ekaterinoburgu 16-go, albo Obama w Moskwie nieco wczesniej. Ten Ekaterinoburg (dawny Sverdlovsk) skazony prawie jak Chernobyl. Wybrali sobie miejsce… A moze szykuje Iran ? Jesli chlopaki z CIA zwarza jakas solidarnosc, zakotluje sie i bedzie nadzieja na wyzwolenie biednych Persow. Al Jazeera pokazuje sliczne Persjanki i dobrze wypasionych Persow, kolorowych i skandujacych Housavi, Housavi ! Daj im Boze, modla sie Obama z Bidenem. Rozmarzylem sie nad Twoja konkluzja „Władza demoralizuje, szczególnie absolutna władza. Demoralizuje rządzących – to wiemy, ale czy pamiętamy o tym, że socjalizm demoralizuje wszystkich ?” kiedy rabnelo, jak mlotem. Karp, 20 funtow ! Moze szczupak – moj ulubiony ! Raz on mnie, raz ja jego, on pod lodke – ja go za leb na wode. Grzal mi szpule jak diabli, ale mam 0.45 – mozesz mi skoczyc, pomyslalem. Mocowalismy sie dlugo, majtki mi spadli, gin z campari sie wylal i wreszcie – sparla go zadyszka, zdecydowalem spojrzec „cwarz w cwarz” -
Matko przenajswietsza ! Krowi leb z wasami – catfish. A gub sie cholero, powiedzialem i odcialem. Szurnal, dalej zrec padline z dna. Mial ze dwadziescia-trzydziesci funtow. Ale trzeba odcinac, bo lykaja haczyk az do zoladka. Podjechal ranger: patrzylem, jak go ciagnales. A to rozlane to co? Alcohol ? Yes, Sir – chatfish wyrzygal. Ze lbem w wodzie ? Nie ten, poprzedni. Jemu tez bylo goraco. Odjechal. I znowu cisza.

G. OKON
15 czerwca o godz. 20:48
Kadett
Mozna Grasia to mozna Olejnik i Kalisza. I kontynuujac linie:
Dlaczego tutaj politycy w mediach mowia tylko o sprawach a w Polsce jeden o drugim ? Od dawna mysle. Obejrzalem dzis Pana posla Ryszarda Kalisza w Radiozet w rozmowie z Pania Monika Olejnik. Wtrace, ze Pani Olejnik jest przezabawna. A to wykreca glowe i patrzac gdzies tam robi malpie miny, albo (jak dzis) drapie sie pod pacha, mowi po polsku, jak Jej popadnie – sama rozkosz. Czekam, kiedy wypchnie dolna warge jezykiem i zawisnie nad mikrofonem. Mowi tez smacznie. Ale -Pan Kalisz opiniowal kazdego, kogo by mu Pani Monika nie podrzucila, autorytatywnie i czesto negatywnie. Bylo chyba ze dwadziescia nazwisk. Zdecydowanie mowil co zmienic w Konstytucji, co poprawic, co obsadzic i kogo tak autorytatywnie, ze nie do wiary, ze jest to tylko pan posel. Przestawial premierow, prezydentow, wyznaczal ich zadania i obowiazki itd,itd. Wydaje mi sie, bo kto stoi zdala nie sie nie w……a, ze jest to maniera. Czy rzeczywiscie tak jest ? I dlaczego ? Pozdrawiam.

G. OKON
15 czerwca o godz. 22:33
Kadett
Caly Twoj wpis z 6-15 o 1.36 winien wisiec jak logo nad tym blogiem. I jeszcze uwagi T.O., ze socjalizm to impotent. Wszystkim teoretykom zaproponowalbym dziecinna zabawe: polozylbym na stole kawal metalu i powiedzial: dostaniesz 20 razy tyle co twoj dochod teraz, jesli zrobisz i sprzedasz 500 tysiecy tego gowna w ciagu 6 miesiecy. Od czego zaczniesz ? Krotko, prosze.
Ciekaw bylbym odpowiedzi. Niech by wprzegli do krotkiej i prostej odpowiedzi wszystkie swoje teorie. Albo – zapadloby grobowe milczenie. Co by oznaczalo – tyle to wszystko bylo warte.
Pozdrowienia.

G. OKON
16 czerwca o godz. 16:09
Pan Lizak
„Ewidentne niedoskonalosci systemowe” tzn jest system ? Osmielilbym sie mniemac, ze Systemu jeszcze nie ma. Ze Polska dochodzi do systemu (nikt jeszcze nie wie jakiego) droga zmudnych cwiczen politycznych i praktyk gospodarczych. Podobnie z doktryna polityczna. A moze dobrze, ze jej nie ma ? Moze, gdyby byla narod by sie zapedzil w radykalna linie, ktora przynioslaby nieszczescie ? Tak juz bywalo. Moze to co jest pozwala tworzyc silne gospodarczo panstwo, bez inklinacji politycznych i trwac bez prowokowania zagrozenia z tej lub innej strony ? Chyba skonczyly sie czasy, ze silny sasiad wyciagal lape po co chcial, skonczyly sie czasy wojen w Europie. Zaryzykowalbym mysl, ze niech sie partie grzmoca ile wlezie, niech MSZ jezdzi na wygibasy po swiecie, aby tylko Polska byla silna ekonomicznie, niezalezna i daj jej Boze. Moze nie jest tak zle, jak tu wszyscy pisza ? Specyficzny kraj, w specyficznych uwarunkowaniach, niech sobie trwa w ten swoj przedziwny sposob. Czyli – nie jest zle ! To tak, jak z mentalnoscia Amiszow – nobody wants to be happy. Everybody wants to be content. Znajdzie Pan chwile na komentarz ?

G. OKON
16 czerwca o godz. 16:23
Pan Absolwent i Pan Marek
Mili moi, przeciez to tylko chwila wysilku, zeby inwektywy zamienic na uprzejme sformulowania i „swiat sie smieje !” Nikt na nikogo nie ujada, nie gryzie. Jeden wie wiecej, inny mniej, jeden jest spokojny, drugi sie pieni – samo zycie. Ale – zyjmy w zgodzie. Prosze, zokonczcie te bijatyke.

G. OKON
16 czerwca o godz. 17:16
Kadett
Rzecz nie w tym, ze Pani Monika czasem „robi za malpe”, bo jak chce, jest ukladna panienka. Rzecz w tym, ze brak oszlifowania, brak manier, bardzo naturalne i zarazem zywiolowe, niesmaczne, niczym nie kontrolowane zachowanie przed kamera.
Szlo mi o tresc slow poslow, senatorow, marszalkow, ministrow – w przewazajacej wiekszosci sa ustawiani przez dziennikarzy personalnie, przeciw innym i „zra to jak malpa kit”. Bez oporu. Dzinnikarze – zrozumiale. Ale politycy ? Rownolegle ogladam rozmowy w CBS, NBC, ABC, FOX, CNN i kontrast jest znamienny. Po burzliwej debacie w Kogresie czy w programie TV itd, ci dzentelmeni wychodza usmiechnieci, mowia jeden o drugim mile rzeczy, dyplomatycznie „objezdzaja” prowokacje dziennikarzy i wszyscy sa happy. Nigdy, naprawde nigdy nie slyszalem obrazliwych slow o przeciwniku. Wiadomo, ze czasem bardzo sie nie lubia, podkladaja sobie swinie, ale – przed kamera sa bez skazy. Sadza sobie nie szpile a potezne haki w uprzejmej rozmowie, ktora zawsze jednak jest o meritum sprawy. Nie slyszy sie sformulowan, ze ktos kogos obrazil, ze przeprosiny, „ja z tym panem nie chce, nie bede” itd,itp. Chyba to sprawnosc mozgowa. Mozna przeciez zmieszac z blotem interlokutura uzywajac bardzo poprawnego jezyka (popatrz co mi robia Lizak albo T.O.). W Polsce widze swykle niechlujstwo. Niezbornosc wypowiedzi. Fokus jest zawsze na czlowieku, a rzadko na sprawie. Poniewaz ogladam tylko wyrywki z TVP, moze w iinych zrodlach jest lepiej ? Moze tylko telewizja ma takie maniery ? Zaryzykowalbym, ze „dali malpie brzytwe do reki”. Tu tez rzadzi kanon „ludzie to lubia, ludzie to kupia, byle na chama, byle glosno, byle glupio”, vide biezacy spor Sarah Palin – David Letterman. Prominentny prezenter versus byla kandydatka na przezydenta. On, ze ktos tam zbalamucil jej coreczke, ona wrobila sie protestujac w media. On przyznaje, ze jest chamem i zaluje, ona ze mu nie daruje i tak gryza te ogorki. Jezyk jest niezwykle powsciagliwy i pelen rewerencji wobec przeciwnka. W konkluzji: czy tylko TVP ? Czy wszedzie ? Czy tylko niektorzy „celebryci” czy wszyscy ?
O rosyjskiej (piszesz) nie bede, bo to jest stara komunistyczna kataryna.

G. OKON
16 czerwca o godz. 19:16
Madrale moje kochane !
Odpowiecie laskawie na dziecinny test (do Kadett, 6-15-09 22.33) czy „ogon pod siebie” ?
Tylu Was, tyle elaboratow, uzdrawiacie swiat – moze ten malenki tescik ?
Musze imiennie, bo nie zadziala: Lizak, T.O., Spokojny, Jasny Gwint, Magrud, MA i Absolwent, chocby.

G. OKON
16 czerwca o godz. 19:23
Pan Lizak
Jesli Pan laskaw, prosze zauwazyc, ze pisalem o wzmocnieniu gospodarczym, ale bez koniecznosci tworzenia Systemu, z doktryna polityczna.

G. OKON
17 czerwca o godz. 4:00
Absolwent
Moze ktos to robil, ale Szanowny Pan – nie. Zaczac wypadaloby od calego dnia pytan podstawowych. Potem analiza – nowosc czyli „rower od poczatku”, czy uzupelnienie rynku. Potem oparta o dane, lub zakladana analiza cen/oplacalnosci. Potem specyfikacja: rysunki, laboratoria itp. Marketing to wszystko od pomyslu na towar do sprzedania i wynikow. Nie kontynuuje wyjasnien, zeby nie zanudzac innych. Dziekuje.

G. OKON
17 czerwca o godz. 5:09
Pan Lizak
„System” (gospodarczy) to chyba nierealne szufladkowanie sytuacji w danym kraju. Jest tyle wariacji i roznic, ze trzymajac sie tego slowa, czesto odnosimy do siebie rzeczy nieporownywalne. Pojecie jest bardzo umowne, dla uogolnien. Czy potrafilby Pan, dla przykladu, okreslic jednoznacznie terazniejszy system gospodarczy Rosji ? A polityczny ? Kryteria podane nie daja odpowiedzi. O Polsce i zarzutach nie chce pisac, bo nie wiem. Mozna mowic o sytuacji politycznej czy ekonomicznej, ale systemu nie potrafilbym zdefiniowac. Skromnie uwazam, ze jest tylko jeden, sprawdzony i dzialajacy, system dla wszystkich, oparty na prawie wlasnosci i wartosci, ale nie chce Pana wyprowadzac z rownowagi i stoickiego spokoju. Za opinie i uwagi dziekuje.

G. OKON
17 czerwca o godz. 6:41
Kadett
Pozoruja bo maja niedosciglego mistrza: Zygmunta Kaluzynskiego. Zwanego przez kolegow „wariatunciem”. Pamietasz te piane, te sandalki, ten wrzask ? Mistrz minipulacji i retoryki. Bardzo madry dziennikarz. I bardzo profesjonalny.
Ogladam Szklo Kontaktowe w TVN24 ( a czegoz sie mogles spodziewac ) i ciekaw jestem Twojej opinii. Panowie Miecugow, Sianecki, Przybylik, Daukszewicz, Andrus, Jachimek sa sympatyczni i, jesli maja material, potrafia rozbawic. W internecie nie ma nazwisk a sa jeszcze dwa, ktorych mi wlasnie brakuje. Pomozesz ? Zawsze obaj w parze. Jeden – smutny brunet ze strasznie powazna buzia i ciezkim spojrzeniu, z wlosami na czole, bez mimiki, taki „dobry chlop tylko w tancu tupa” i drugi – szczuply, w okularkach, ciezko wystraszony, stara sie pamietac co mowic, wyglada, ze sie strasznie boi, bo go ktos znienacka kopnie w d….. Niegrzecznie i podle nazywam go „wypizdek”. Daruj ocene, ale mysle, ze obaj nie maja za grosz talentu i osobowosci w tym programie. Jest jeszcze ciocia z gesta mina, ktora ledwo, ledwo sie miesci w formacie. Po wyciszeniu dwoch liderow politycznych nie bardzo maja czym sie zajac i staraja sie jak moga. Zaraz obejrze co wysmazyli wczoraj.
„Dreptanie w miejscu” to bardzo trafne okreslenie. Bardzo lubie, jak mi dajesz swoje komentarze, znowu – zasadny i prawdziwy.
T.O. i Pan Lizak co ze mna wyprawiaja ? T.O. sie bawi i wyzywa („z” z kropka) a Pan Lizak raczyl zejsc z pomnika, ale wiecej nie bede go chyba niepokoic. A robia mi obaj dobrze ! Wrecz – bardzo dobrze ! I wdzieczny im jestem dozgonnie za ich wszystkie polemiki. Ozywiaja i uszlachetniaja ten Blog. Gdyby nie oni, biedny Kadett nie moglby sie ode mnie odpedzic….
Czy Twoj nick to od malej lodki dla dzieci ? Na tym zaczynales na Wisle ? Bo kiedys porownales swoja sytuacje do balastowania na zaglowce i tak sobie pomyslalem…

G. OKON
17 czerwca o godz. 6:57
Kadett
Opedzic, opedzic. Jeszcze pamietam.

G. OKON
18 czerwca o godz. 16:22
Kopalnia Wujek. Czy ktos z Panstwa byl wtedy na Slasku i moglby powiedziec, jak to bylo ? Wiem, ze zginelo kilkunastu gornikow, ale jaki byl rozwoj sytuacji ? Sa oczywiscie publikacje, ale byloby dobrze od Was sie dowiedziec. Dziekuje.

G. OKON
18 czerwca o godz. 17:32
Panie Lizaku,
Pieknie i alegorycznie mi Pan wyjasnil, jaki jest „system” w Rosji – bardak i bezobrazije. Dziekuje. Podejrzewam kompilacje P.T. Lizaka i Zoshchenki. Granice myslenia i funkcjonowania miedzy Polska i Rosja powiatowa sa chyba jeszcze dalej. Zrobilem kilka telefonow do znajomych – pieja nad zachwytu nad Putinym i Medvedievem, jak by im operator punkty za to naliczal. A ale mnie Blog w paskudztwo wciagnal…

G. OKON
18 czerwca o godz. 19:49
Pan Slawomirski
irytuje mnie juz od dluzszego czasu, tym nie mniej czekalem, zeby sobie wyrobic. Jeszcze sobie nie wyrobilem (haka), ale zobaczymy jak tu mi odpowie.
„Uwaga, Passent klamie” – bardzo niegrzecznie i bez pokrycia.
„Stawia znak rownosci miedzy wstepowaniem do PZPR i P.O.” – nigdzie w felietonie nic takiego nie ma.
„Sybiracy wstepowali do PZPR ze strachu przed ponownym zeslaniem” – to juz chory umysl.
Trzy cytaty z Jego krociutkiego wpisu wystarcza.
Swiety D.P., ze to musi znosic. Czuje, ze Autor jest czlowiekiem bardzo mlodym, ale bezczelnym. Bardzo mi to przypomina blogera sprzed chyba dwu lat – „Domaradzkiego”. Musialem zareagowac, dla porzadku. Nie sadze, by ktos jeszcze chcial sie babrac w publicystyce Pana Slawomirskiego.

G. OKON
18 czerwca o godz. 20:33
Waldemar
Wdzieczny jestem za naprowadzenie. Jeden raport zgubili, drugi zgubili, trzeci zgubili, czwarty gdzies sie zapodzial. Przykre. Rozumiem, ze gornicy nie uzywali i nie mieli broni. Popelniono przestepstwo. Zbyt tragiczne, zeby sie o tym wypisywac. Pozdrowienia.

G. OKON
18 czerwca o godz. 21:43
Kadett
Poczytalem, poczytalem, Waldemar jeszcze pomogl i mysle: dlaczego Czechom, Wegrom, Serbom i innym zostaly rodzinne pamiatki, stare mury i zabytki ? I kilkadziesiat mlodych istnien ? Bo ich nie ciagnie do draki. I nic przy tym nie stracili. Widzisz, moja stara ankieta sie przydaje. Czy trzeba walic sie na oslep, na Blogu, z powodu kilku pan ? I panow ? I jednego hermafrodyty ?
Uroczy, piekny polski temperament – poki krew sie nie poleje. A potem – gorzkie zale. Poczekam az sie usmiechniecie jeden do drugiego, Ty i T.O., i choc meble zostana. Bedzie na czym usiasc i pogadac.
Znowu mnie naciagasz. Na styczniowych Sybirakow. Radzili tam sobie, bo byli o niebo madrzejsi, niz miejscowi. Nie styczniowy, ale 1905 zeslaniec, razem z siostra i braciszkiem, pojechal kibitka do Blagoveshchenska. Tam, udajac polowania, zbieral na brzegu Amuru „krowie placki”, ktore mu noca podrzucali Chinczycy. Opium to bylo, nie „krowie placki”. Z tego przemytu i handlu otworzyl sklep. Potem drugi, trzeci i czwarty. Wypchal trzy woreczki zlotymi „swinkami” i jeden oddal na potrzeby rewolucji 1918. Po powrocie do Polski przez wiele lat dostawal sowita emeryture od KC „Za udzial w rewolucji 1917″. Nic dziwnego zatem, ze i Ty masz dobre relacje o Sybirakach. Bo to byli Polacy. Nie Czukcze. Czesciej ich tak wywozic, zeby madrzeli czy co ? W druga strone nie dziala. Czukcza studiowal na Politechnice a koledzy zawzieli sie i pomagali od rana do wieczora, zeby obalic niesluszny mit o jego glupocie. Skonczyli. Dostali dyplomy. I i list: kochani, pomozcie, zaparlem sie na tabliczce mnozenia….Wasz Czukcza.

G. OKON
19 czerwca o godz. 19:49
Lizak, Magrud i Bobola
wypisali sie obszernie o Ameryce, jak ja znaja, wybiorczo, z drukowanego slowa. Dopasowali i uzyli wstawek z podrecznikow historii. Od bzdur az sie roi. A Magrud czeka na „bunt ludu” (?!) bo dalej ani kroku…Nie chce mi sie wdawac w polemike. Ta ich wirtualna (tak to sie mowi ?) wizja to nie realny kraj. To wielce naiwne pisanie o czyms, czego sie nie zna. Prognozy – zwiezle, precyzyjne, ze pozazdroscic… Nic niezwyklego, bo co drugi dzien jakis nawiedzony, wlasny albo obcy, snuje takie tresci.

G. OKON
19 czerwca o godz. 19:54
Torlinie,
Blagowieszczensk. Pisalem w transkrypcji dla obu jezykow.

G. OKON
19 czerwca o godz. 20:01
Dziekuje wszystkim co mi przetlomaczyli o „Wujku”.
Chyba cos juz wiem.

G. OKON
20 czerwca o godz. 1:25
Waldemar
Witaj, witaj, lape moge podac i pomerdac… Widzisz, co sie zrobilo z tym „Wujkiem” ? Kazdemu widac w pamiec zapadlo. A ze Ty bedziesz wiedzial, mialem jak w banku. Mysle, ze cala Solidarnosc nie byla warta jednej lzy tej matki. Tej od Taternikow. Lzy jednej. Ale – nie smazysz sie w Zaglebiu tylko wietrzysz i kapiesz na plazy. Zle ci nie jest. Do corci nie jedziesz ? Choc tam u niej, teraz, dopust bozy ! Klimatyzacja chodzi, ale na ulice wyjsc nie mozna. Upal i wilgotnosc. Dalej jezdzisz do swoich Niemiaszkow ? Odpusc sobie, zemerytuj sie i nad Michigan ! Tam chlodniej i zielono. Bardzo serdecznie pozdrawiam.

G. OKON
20 czerwca o godz. 2:00
Telegraphic Observer
Nie wystawaj w ogrodku i nie wyczekuj bo cie piesek sasiadow obsiusia. Rany Julek, przecie to mialo byc o Grasiu, my tu pierdoly wypisujemy, a Temat lezy martwym bykiem ! Poswiec sie, podciagnij te swoje gacie i lec pisac na temat ! Ale ,z drugiej strony, przyjrzalem mu sie w internecie i…trudno cos napisac. Jakis taki popielaty. Ni pies, ni wydra. A ta lelija wredna to juz ci sie puscila ? Nie puszcza sie ? Wszystke jak torpedy a ta – nic. Tyz frasunek. Jak Cie ten kaznodzieja (z biblia w garsci) urobi, sam mu zaczniesz wlasne grzechy opowiadac. Uwazaj na natretow ! Stalkers ! Jeszcze nic nie wyludzil ? Nawet pare centow ? Ale w kazdy weekend pamieta, d…zawraca, a teraz piszesz, ze jszcze kolezke sobie sprawil. Uwazaj !
P.S. Tatarka.

G. OKON
20 czerwca o godz. 17:41
Pan Lizak
Z przyjemnoscia przeczytalem dzisiejsza relacje z U.S. Teraz, przyjemnosc poszla mi zrobic kawe, a ja zdecydowalem sie podziekowac za wpis, jakiego od dawna nie bylo. Spokojna, obiektywna ocena i wnikliwe rozpatrznie sytuacji. Wiemy, ze ida trudne czasy. Ze smutkiem patrze na absolwentow college podajacych kanapki, myjacych samochody, lub wystajacych w kolejce po prace. Ale – T.O. nie musi byc marine, zeby wierzyc, ze to sie poprawi. Tak to juz jest, ze pokazujemy kryzysowi middle finger, a placzkom zalobnym mowimy – kiss my ass. Chcialbym przekazac Panu odrobine naszego optymizmu i trwalosci. Czy Pan tu juz byl ? Powachal Pan ten narod z bliska ? Szczerze namawiam. Pamietam, ze w Polsce od rana kazdy wyl z zalu nad samym soba. A to grypa, a to chrypa, a to co innego. Zwolnienia lekarskie plynely, jak lawina. Wszyscy wszystkich zalowali. Tu – Joe wychodzi z domu rano, musi sprzedac dom za bezcen, coreczka uciekla i puszcza sie w California, zona stracila prace – same nieszczescia. Ale sasiadowi na: How are doing ? Odpowiada with a big smile: great ! Never better ! Potem bierze trzy prace i stara sie przetrzymac. Ta ziemia utwardza. Pozdrawiam. Okon.

G. OKON
20 czerwca o godz. 19:50
Kadett
Widzisz kochany, tak juz mamy, ze musimy sie z kims lac, bo inaczej nie mamy napedu. Szukalem wroga wczesnie rano, w cichych zatoczkach i powtarzalem sobie: juz ja cie, sk…u dopadne ! Juz w docku huknal mnie w leb bimini, ale ptaszki wstaly, zaczely spiewac i prawie na iddle ruszylem wzdluz linii brzegu. Leb bolal i popadlem w filozoficzne rozmyslania.
Bush przysiegal na zgliszczach WTC, ze ich wygrzebie i – nic. Teraz Obama wylamuje im lapy pod stolem flirtujac z reszta arabskiego swiata. Jednak system dziala, bo Al Quaeda juz obwachuje inne kraje.
Przedwczoraj, po przebiezce, siedzialem w samochodzie, zapalilem, jak doktor przykazal, i patrzylem na bajecznie kolorowe dziewczyny, ktorym dlugie spodnice i czarczafy nie przeszkadzaly wlezc do samochodu, popalic. Szesc w jednym Buicku, okna zamkniete – niezla wedzarnia. Palac jakies grube, szare niby-cygara po kolei pozbywaly sie czarczafow. Pomyslalem o policji, bo gowniary nie mialy wiecej niz 14-15. Wystawialy na mnie olbrzymie czarne oczy i przyjaznie machaly lapkami. Byly niezwykle ladne. Mowily niezrozumiale, ale naraz uslyszalem: how are doing sir, this morning ? Dwie mowily biegle a trzecia nadrabiala trzonowymi klami. „Mamy picknic. Oni robia barba a my popalamy”. Dwie mialy po troje dzieci, trzecia – jedno. „U nas, jak nie masz meza do dwudziestu lat to jestes garbage, you know.” Wszystkie mamusie mialy od 16 do 18. „A nosimy swoje narodowe ubiory, bo trzeba tradycyjnie i bo sa ladne”. Panie, jak i konfekcja, byly z Somali. Mieszkaly tu od dziesieciu lat. Juz w 2003 od chlopcy z valet parking, security, lagguage handling na lotnisku byli z Somali. – Jak tam ci wasi piraci ? – Zaczely sie strasznie smiac: „Glupie gnoje, nie wiedza jak wyjechac, a tam jest total shit…”.
Bin Laden rozwaza przeniesienie kwatery do Yemen albo Somali, bo federalna strefa ochronna w rozku, dla plemion w Pakistanie, zaczyna sie kurczyc, armia i CIA depcza po pietach. A nasz glupi rzad sprowadza ich tu tysiacami…. Nie bardzo rozumiem. Ale – powoli i cierpliwie dobieramy sie do Bin Ladena, ktoremu jeszcze Bush obiecal elektryka. System dziala.
Flirciary robily sie coraz bardziej rozmowne, chwalily moj samochod i nawet chcialy sie przejechac. Bede mial z tylka nastepny WTC, pomyslalem i dalem nura.
Jak ten szczupak, co wlasnie mi sie nadarzyl i wial pod lodke. Northern pike albo sawfish poznaje po gwaltownych skretach kiedy, na przyklad, karp ciagnie mocno i rowno na glebie. Niespiesznie ciagnelismy sie w obie strony. To wyrwal sie dalej, to sciagnalem go spowrotem, im sie bardziej pocilem, im bardziej reka slabla na kiju, tym lepiej sie zapowiadalo. Siegnalem po siate. Za daleko. Lezala w skrzynce na drugim koncu lodki. Z wedka tam nie przejde bo przeszkadza bimini. Dalem minimalny idle i zaczalem go wolniuto ciagnac. Stawalem czesto. Dostawal zrywu energii i gial kij do samej burty. I tak to trwalo. Wreszcie poczulem, ze przewala sie z boku na bok i wypuszcza leb do gory. Juz skapcial. Zapalilem, odetchnalem i zabralem sie do rekawicy. Ta byla na szczescie pod reka. Schodzic na pomost silnika trzeba ostroznie. Slisko. Wsadzilem mu lape w skrzela, druga do pyska, „majtki mie pekli, kapelusz mnie z glowy zlecial”, ale przewalilem tego Bin Ladena przez burte. A moze nawieja do Yemenu ? Zeby go tak miec w Nowym Yorku, w Papa Car i pokazac na Fifth Avenue….Rozmarzylem sie. Potem, siedzialem dlugo przy docku liczac bobry i zurawie. Nawet bold eagle sie trafil. Bold to napewno bede, ale eagle na Blogu, z takim barachlom – na pewno nie. Wrocilem do rzeczywistosci i zaczalem list do Lizaka. I co robic z reszta dnia ?

G. OKON
20 czerwca o godz. 21:32
Telegraphic Observer
Ale sie dzis nadrukowales ! Jak nigdy przedtem. Prezydent jest na codzien, dla kazdego. Ciekawe na jak dlugo mu starczy i co pierwsze „siadzie” – on czy kryzys. Wobec Iranu zachowuje sie bardzo madrze. Nie wtraca sie, nikogo nie podpiera, bardzo uwaza na swoja zyczliwa neutralnosc dla kazdej strony. Bardzo ciekawe, jak on zamknie te centryfugi; czy Israelczycy zamkna ? Korea wystrzelila rakiety nad Pacyfikiem, ale nasi zapewniaja, ze jestesmy przygotowani. Spac spokojnie nie mozna. Skad Ty masz sily, zeby tak drazyc polskie zawijaTelegraphic Observer
drazyc polskie zawijasy ?

G. OKON
21 czerwca o godz. 17:32
Kadett
Terroryzm ? Lowienie ryb ? Ale Cie przygielo od rana ! Czyli – wymuszanie. „Nie czyn drugiemu co tobie nie mile”. Grzech pierworodny. Cala pociecha w tym, ze grzech jest po babskiej stronie i co bysmy nie narozrabiali – one sa winne. Jeszcze swiety Darwin doklada. Religie podsuwaja wyjasnienia. Chrzescijanie dra sie na strzepy, zeby dojsc co dobre a co zle. Judaizm akceptuje i jedno i drugie i oferuje spokojniejsze widzenie swiata. Juz jako smark nieletni, zabralem sobie frukta z obu koszykow i uzywam. Spie lepiej. Biore, co mi pasuje z jednej, albo drugiej strony a trzeci swiety pomaga: Praktycyzm. Nima latwo. I tak sie szargasz przez zycie w nadziei, ze po drugiej stronie twoje wysilki beda docenione. A co sobie mysli muzulmanin ? Mniej wiecej to samo. Tylko kryteria ma nieco inne. Na druga strone idzie z radoscia, bez glupiego chrzescijanskiego strachu i niewiedzy. Zalezy jak mu sie upral i zaprasowal rozum od poczatku. Spory o to sa idiotyzmem. W konkluzji zostaje jedna miska dla obu i ktos komus zezre. Jeden i drugi zabiera jak moze. No, to zabieramy, co by Lizak nie myslal. Jest biedak sierotka. Bo Idealizm i Praktycyzm zra sie jak wsciekle koty i zgody nie bedzie. Mozna sie tylko zgodzic, ze sie nie zgadzamy. I przezyc to wszystko wzglednie spokojnie. Nie ma „powodow”. Jest sytuacja.
Lowienie ryb – prosta pochodna powyzszego. Wcale sie nie zachwycam, ale chcialem miec, jak mam, to trwam. Rybki wypuszczam, muzulmanki ogladam, Lizaka lubie. Ale – Ciebie i T.O. bardziej, bo macie lapy bez kolcow.
„Prymat poboznego Pragmatyzmu nad doktrynerstwem ideologicznym” – dwa warszawskie chlopaki musialy tak samo zakonczyc. Kiedy pojdziemy w Aleje, bedziemy w ciszy siedziec pod Chopinem, bo co wiecej mozemy sobie powiedziec ?
Zeby Ci tak psim swedem nie przeszlo: napisz, czy przy wejsciu do Ogrodu Ujazdowskiego (rog Alej i Pieknej) stoi jeszcze stara waga dla ludzi ? Ta waga jest chyba z poczatku XX wieku. Placilo sie chyba zlotowke. Obok staly dwa kucyki. Ile tam mamus przewazylo swoich popaprancow…Jesli ta waga przetrwala – to my tez !

G. OKON
21 czerwca o godz. 18:20
Panie Lizaku,
Prosze sie usmiechnac ! Ta Ameryka lubi Pana:




 I po co lac zolc ?

G. OKON
21 czerwca o godz. 20:08
Telegraphic Observer
Podzieliles sie i otworzyles wentyl. Blog kipi od informacji ekonomicznych, danych, analiz, pomyslow, Rozwiazan ! – kopalnia wiedzy. Czy ktos to sprzedaje ? A copyrights ? Gdybym ja sie chcial wychylic z tym co wiem, mialbym pozwy z kilku miejsc. Banki, urzedy, firmy, rzad szukaja madrych non stop. Head hunters. Jesli Pani X, albo Pan Y ma taki potencjal, w tylu sprawach, w tylu tematach to – dlaczego ich nie biora ? Blogobzdety ?

G. OKON
22 czerwca o godz. 17:52
Kadett
Jedyny Slawomirski zachichotal, jak go natura stworzyla – reszta zawodzi i szlocha, wyrywa wlosieta ze lba i waga niepotrzebna… pogodne usposobienie i optymizm maja niedowage nad Wisla. Widze tlum skrzywionych, zniesmaczonych, tragicznych twarzy. Przed nimi buzia kochanego Pana Lizaka. Stawiaja mu miske z miodem, a on wali kupe i mowi: won, to mi nie dorasta ! Mimo wszystko – Ameryka go kocha ! (dalej). Widze jego pierwowzor w popie, ktory na pytanie za stolem: – Kakoje ono samo goriatchee mesto pod iaitsami ? Prosto – skovorodka ! Ha, ha, ha….- wbrew oburzeniu i protestom dam, wskazal na niebo i grzmotnal: voobshche, Bogu i liudiam protivno ! Da kakoi durak budet goloi zadnitsei na skovorodku saditsa ?! – Powaga majestatu. Na blogu – tyz. Zwierzeca powaga i zgryzliwosc – won ! Nawet Pan Passent, wesolek z STS, straszliwie spowaznial. A przecie jest lato – rybki i grzybki, leisure time !
Kadettcie mily ! Uczonych, bez konkretnych dzialan, pedzilem zawsze na cztery wiatry. Przychodzi taki, zasiada i zaczyna sie popisywac. Nic nie traci – albo mu dasz, albo nie dasz. Jak kaznodzieja u T.O. w ogrodku. Trudniej z pasjonatem. Jak pittbull. Zyje, jak gryzie. Nie zna radosci usmiechu. Nie zna pogody ducha. „Zagryze go !” – tylko to ma na mysli. Nie daj sie zagryzc. Idz nad Wisle, na Mariensztat, posiedz z mlodymi w Dziekance. Chcesz robic bilans na smutno ?

G. OKON
22 czerwca o godz. 18:00
Pan redaktor Passent.
Prezydent pisal bym z duzej litery. Na wszelki wypadek. Ortograficzny tez.

G. OKON
22 czerwca o godz. 18:00
Pisalbym.

G. OKON
22 czerwca o godz. 18:08
Panie Lizaku !
Nie polubi Pan nas odrobine ?

G. OKON
22 czerwca o godz. 22:36
Telegraphic Observer
Przyniose Ci cos co lubie w Polsce. Tembre glosu Pani Elzbiety Jakubiak. Masz ja na Radiozet z Pania Olejnik. Ostatni raz slyszalem taki glos dawno temu, jeszcze w Polsce. Ciekaw bym byl Twojej i innych opinii.
To po czesci odpowiada na wiodace pytanie felietonu.

G. OKON
22 czerwca o godz. 22:57
Telegraphic Observer
Wszystko sie powoli wyjasnia. Jeszcze w koncu siedemdziasiatych, w srodowiskach hippie, mowiono na skret z marihuany „lollipop”. Wtedy to byly „amerykanskie lizaki”. Od Lewicy do Liberalizmu ? A od Liberalizmu do Socjalizmu ? Niestety, w te strone nie poszlo. A co ma do tego pewna pani, ktora powiesila sie w areszcie ? Nic nie ma. Ale popluc nie zaszkodzi….

G. OKON
23 czerwca o godz. 0:06
Telegraphic Observer
Mieszkasz w Toronto to moze slyszales o perypetiach polskiego Boeinga 767 ktory mial tam przymusowe ladowanie w sobote. Czytalem Dziennik (jedyne zrodlo) i ich pelna bledow relacje. Samolot ma szybkosc, nie predkosc. Utrata 2000m przez trzy minuty to nic szokujacego. Wznoszenie 10-11 m/sek to nawet bywa w szybowcach. Wszystkie systemy maja czterostopniowe zabezpieczenie, to co robily trzy pozostale ? „Piloci zaczeli sie obnizac, zeby zyskac na szybkosci” pisza dalej. A skoro speedometery nie dzialaly to skad wiedzieli ? Nie wystarczylo pchnac lewarki do przodu ? „Samolot przechylilo na jedno skrzydlo…” Co „przechylilo” ? Pilot. Szybka utrata pulapu to skret. Mniejsza wypornosc na platach. Z pewnoscia zaloga byla w porzadku, ale Dziennik ma burdel w toronckim biurze. W dodatku powoluje sie na relacje zalogi.
Czy jakies kanadyjskie gazety o tym pisaly ? Daj link, bo chcialbym wiedziec.

G. OKON
23 czerwca o godz. 15:52
Kadett
Wydaje mi sie, ze przed wprowadzeniem tytulu, gazeta bada co moze miec najwieksza poczytnosc. Potem dobiera piszacych. Potem sprawdza sprzedaz. Albo dostraja autorow, albo zmienia, albo sie zamyka. Nikt nie wydaje dla madrosci tekstow. Musi byc dochod z reklam i sprzedazy. Akwizycja reklam zalezy od nakladu.

G. OKON
23 czerwca o godz. 16:25
Kadett
Tylko kretyn nie ma poczucia humoru. Jak nie „przysra”, nie ma przyjemnosci. Nie rozumie. Przyjechaly ruskie. Juz przy sniadaniu slysze: „Tu, u was, wszyscy zra narotyki.” ??? „…w windzie jedziemy i wszyscy sie do mnie usmiechaja, bez powodu, idioci na narkotykach.” Wracamy na gore. W windzie mowie do jakies damy: You know what, I love you ! – Dala mi usmiech, ze malo jej gorna polowka od lepetyny nie odpadla – I love you too ! „Znasz ja ?” Nie. „Vot, bliad’ kakaya !” Pisze „ruskie”, zeby nie obrazac Rosjan.
Pasowalem Lollipop dla Pana Lizaka i tlumacze przyjaciolom, co robie. Gre slow, znaczenia i.t.p. „This is holerious ! Your Polish friends will die of loughing !” Niestety. Bez wzajemnosci. To mi okresla IQ.

G. OKON
23 czerwca o godz. 17:15
Telegraphic Observer
Lato – to zawsze Louiziana, raki i Bourbon Street. Moze zaczepisz ?
A najlepsze na okonie sa minos.

G. OKON
23 czerwca o godz. 17:50
Pan Lizak
Piekna analiza stosunkow chinsko – amerykanskich. Zeby utrzymac sie w stylu warto by dodac: „….a Chinczyki trzymaja sie mocno.” Wujek przeczytal i go zatkalo, babcia oniemiala, CIA juz szuka.. kto jest ten, co zna nasze sekrety ?
Warto jeszcze sprawdzic ile czasu zajmie Chinom zbudowanie jednego jet fighter, a Rosjanom M-16 i M72 na masowe wyposazenie. A poza tym bardzo dobrze… I wezykiem, wezykiem..

G. OKON
23 czerwca o godz. 22:19
Telegraphic Observer
Ci zycze takiego lapania i nastroju:
A te magnolie pachna…..

G. OKON
23 czerwca o godz. 23:32
Kadettcie Kochany,

Mnie juz mdlilo ! Ilu rabinow i ile tych szpilek, i ile diablow w jednym lebku mozna strawic ?! Mialem kolege w szkole. Koledze bylo Wlodzimierz. Nazywal sie Wujek Chlodek. Dlugo bys to wytrzymal ? Nie mialem kolegi w szkole i nazywal sie Julek, i napisal:

„Uczone malpy, wszystkowiedy
Co ogladacie swiat przez lupe
I zawsze wiecie co, jak, kiedy -
Calujciez mnie wszyscy w dupe !”
Czasem, podbechtany wlasna ignorancja, mam ochote tak skwitowac spory, jak ten o papierze. Ale – pilnie czytam. Nie moge znalezc nic odkrywczego. Czy znana Ci jest sprzedaz plugow mechanicznych do Nigerii ? Albo – import tygrysow ussuryjskich do Budapesztu, albo – eksport polskich zajecy do RFN, albo – eksport polskiego masla do ZSRR, albo – przetargi w Marocco ? Albo – wykorzystanie amerykanskich kredytow za Reagana – Busha. Wiele teoretycznych dywagacji mozna byloby tam zbudowac….Nie bylyby kunsztownie utkane, jak koroneczki Pani Magrud, ale stalyby na czterech lapach. I tam, Pan Lizak moglby sie popisac kunsztowna obrona socjalizmu…

G. OKON
23 czerwca o godz. 23:49
Kadett
Bourbon Street to twoj przeklad ?

G. OKON
24 czerwca o godz. 21:36
Roman 56 PL
Podjal Pan wielkokalibrowy temat Rosji, Chin, CIA, tajemnic itp. Moze najbardziej barwne zestawienie, jakie widzialem to roznca miedzy Chinami i Rosja. Rosjanie wierza w kontrakt czy porozumienie do skrajnosci, albo ida na pospolite przestepstwo. Poszanowanie uzgodnien jest swiete. Chinczycy natomiast podpisuja wszystko z dziecinna radoscia i zapominaja o tym po pieciu minutach. Zagwarantowanie tajemnicy, lojalnosci czy wylacznosci w Chinach to zart. Egzekwownie swoich praw w sadzie to jeszcze wiekszy zart. Jedynym kryterium dla nich jest instinct of survival. Przypowiesc na temat: zatrudnilem Rosjanina, dostal bardzo wysokie wynagrodzenie, dom, samochod, popisal gwarancje i pojechal, reprezentowac w Chinach. Jego skosnooki odpowiednik tez podpisal. To samo. Po pol roku, brat Chinczyka zazwonil i zapytal czy za stosowna sume kupie kompromitujace materialy o jego rodzonym braciszku i Rosjaninie. Kupilem. Obaj, od kilku miesiecy, okradali mnie lamiac wszystkie zobowiazania, bez wyjatku. Chinczyk przylecial natychmiast, po krotkim telefonie, przywiozl komplet papierkow miedzy nimi, przelewy – wszystko. Blagal, zeby go nie wywalac. Rosjanin, kiedy uslyszal co jest, spuscil leb i nazajutrz zwial do innego stanu, co go i tak nie uchronilo. Jeszcze nie rozumial biedaczek, ze w tym kraju system dziala. Chinczyk dalej pracowal i tlumaczyl mi godzinami, ze wszysytko, w co wierzymy – tam nie istnieje. Nie czul urazy do braciszka, bo rozumial, ze ten zarobil (potem sie podzielili). Kazdy, kogo tam widzialem ( a widzialem sporo ludzi) mial wszystko na sprzedaz. Z dziecmi i mamusia wlacznie. Dlatego tez, wydaje mi sie, ze CIA bada tam co jest, dokad idzie, ale nie pilnuje ochrony wlasnych tajemnic. Maja nie miec – nie dawaj. Krotsza przypowiesc: przyjechala chinska delegacja. Dyrektorzy fabryk, oficjaly z rzadu itd. Dostali i podpisali wylacznosc na poufne materialy o nowej produkcji. Potem, razem pojechalismy na konwencje. Juz na tej konwencji, nastepnego dnia, chodzili i oferowali nowy produkt wszystkim dookola. Jak dzieci, jakbys nie prosil, nie tlumaczyl, tylko – pieniadz. Praktycznie, prawo nie istnieje. Sa koneksje i pieniadze. Przed eleganckim Mariott w Szanghaju stoi minivan z dziewczynami 12-16 lat. Sa na sprzedaz. Fagas, co krazy wokol, zachwala, oferuje, inkasuje. Kupil je zgodnie z prawem od rodzicow i pilnuje, zeby wysylac co tydzien pieniadze. Panienki sa usmiechniete, rodzice na wsi zadowoleni, fagas zarabia, a policjant spaceruje obok i nie wtraca sie. Rozpatrywac Chin w naszych kategoriach nie mozna. A propos: tam jest socjalizm. Jaka to mutacja ?
Panu Romanowi 56PL dziekuje za uwage, jesli laskawie czytal.

G. OKON
25 czerwca o godz. 5:16
 Stolica stanu Washington jest Olympia. W Seattle mozna sobie niezle podezrec seafood.

G. OKON
25 czerwca o godz. 5:42
Sensacji nie ma. Polska nie dogania, ale idzie leb w leb. W poprzednim kawalku bylo duzo o reklamach i gazecie. I pieniadzach. Dziekuje za ilustracje Barbara Walters. A intelektualisci niech sobie poczytuja blogi w Polityce…

G. OKON
25 czerwca o godz. 16:36

VDM
Bardzo slusznie: nie nalezy. To nazwalem: przypowiesci. Wybralem typowe, bo z jednymi i z drugimi mialem przyjemnosc przez wiele, wiele lat. Szerokie spectrum fabryk i ludzi. Tym, ktorzy nie maja z nimi doswiadczenia, doradzalbym tylko daleko posunieta ostroznosc. Chcialem podkreslic zwierzeca bezwzglednosc w walce o byt. Po prostu, jeszcze spoleczenstwo nie wyrobilo sobie norm, do ktorych my jestesmy przyzwyczajeni. Sa bardzo inni. Chinczycy n.p. nie znaja religii, anegdot, deserow, nie toleruja alkoholu, czesto maz dostaje w domu lanie za niesubordynacje. Pieski widuje sie na smyczy, ale i w garnku. Ponadto, sa ogromne roznice w roznych prowincjach. Odmiennosci mozna mnozyc. Wydaje mi sie, ze takie opowiastki daja wiecej niz dane statystyczne a tu – latwiej sie czytaja. Ciekaw jestem obrazka z Twojej strony.


G. OKON
25 czerwca o godz. 17:14

Kadett
D.P. wymyslil cos z niczego. Proces jest znany, akurat to wpadlo pod pioro. Wszystko wszystkim. Tak to jest. Na calym swiecie i od dawna. Chcemy zyc lepiej, szybciej, wygodniej i ciagniemy w te strone. Kazdy popyt musi byc zaspokojony, bo z tego zyjemy. Tysiace tytulow daja szanse kazdemu. Kiedy baba staje przed obrazem i placze ze wzruszenia to jest phenomenon. Kazda gazeta chce by jej „phenomenonow” bylo wiecej. Proces przekazu i odbioru jest rozny i degustatorzy maja mniejszy wybor, ale ich tez jest mniej. A Polska nie ma wyboru i o co tu kruszyc kopie ? A red. Passent roni lze nad tym, co jest przeszloscia. Powrotu nie ma. Wybor za to – ogromny. Ze Prezydent przegral z „jedna pania z jednym uczniem” ? Miliony widzow chcialo. Bo placa. Albo plakac, albo rozumiec. Albo – rozumiec i plakac. Plakac nie lubie. Kto lubi ?
G. OKON
26 czerwca o godz. 1:44 

Kadett
Pieknie. Tzw media i reklama chodza na smyczy u tych, ktorym sluza. Nie decyduja. Decyduje sprzedajacy. On placi. Walters zapytala ABC, bo oni jej placa. ABC zapytala main stockholder, bo on rzadzi. Main stockholder zapytal zone, bo od niej dostanie w leb. Zona trzyma kase – zona rzadzi. I zeby sie skocili, tego nie zmienia. Firmy ubezpieczeniowe zarabiaja kiedy nie maja chorych. Wkladaja pieniadze w antynikotyne, zeby miec mniej chorych. Rzad traci pieniadze kiedy choruja. Rzad wydaje i nakazuje producentom n.p. papierosow odradzac palenie. Kazdy koncern nikotynowy ma obowiazek wydawac pieniadze na to odradzanie. Drukuja ostrzezenie na kazdej paczce, nie sprzedaja nizej 18 lub 21 lat, zakazuja gdzie moga. W restauracjach, kinach, barach, budynkach firm i publicznych, w miastach (tak !) jest zakaz palenia. Pali jeszcze ok.25 %.
Bylo znacznie wiecej. Media walcza z paleniem, bo im za to placa. Jak moge odwrocic kota ogonem ?! System dziala. Ale jest wolnosc i moge sie sam w dupe gryzc ile dusza zapragnie.
Chinczycy. Narodek trzezwy, sprawny, pracowity i bezwzgledny. A jak sie ma 20 ton metalu co tydzien ? Na romantyke nie ma co liczyc: im krocej przy pysku, tym lepiej ida.
Bourbon Street – New Orleans bez Louiziana to, jak whiskey bez lodu. A Louiziana to zdechle domki, drogi gruntowe, rozwalony mostek, platany i magnolie zarastaja wszystko, wilgoc i upal, raki rano – raki w poludnie – raki wieczorem. Wieczorem na tance ida biedni i bogaci. Biale koszule i czarne buty, brylantynka, paluszki w zlocie. A panie – w kolorowych spodnicach za pol lydki, biale bluzeczki, wysokie sznurowane trzewiki, wloski upiete; klaniasz sie, pytasz o zgode, calujesz w raczke i wyprowadzasz na parkiet do gitary, akordeonu, banjo, harmonica i wash board – cajun music. Tak samo dziekujesz i odprowadzasz. I – w mankiet, obowiazkowo. W knajpie bardziej plebejskiej slychac blues, mebelki rozhustane, sami locals, panowie zdarzaja sie bez koszuli, paniom sie to i owo wymsklo – pelny luz. Creole – nawet jak umisz po francusku – nie pomoze. Creole jest Creole. Obcych nie lubia. Siedzisz i ciagniesz swoje piwo. Dopiero drugiego dnia ktos mnie zauwazyl: he’s all right, he’s quiet. Na czwarty dzien dwa dziadki z demobilu przypomnialy sobie Europe. Zaprosili do stolu. Wypialem sie i zabralem ich do eleganckiej restauracji w hotelu. -They feed you shit here. Lets go home for our jambolaya !- A pozniej, jak wspominal general Potemkin: levuyu lapu na levoe plecho, pravuyu – na pravoe, a potom ja gulyal(?) tri dnya i tri nochi !
Nasiakanie to roznorodny i zlozony proces. Zwlaszcza podlany Bourbonem.


G. OKON
26 czerwca o godz. 15:59

Kadett
Media chca wielkiego nakladu. Ten naklad daje bardzo mierny dochod w porownaniu z materialem platnym. Naklad jest wiarogodnym miernikiem popularnosci. Wieksza popularnosc zwieksza szanse akwizycji na reklamy. Lepsze reklamy, za lepsze ceny to wiekszy dochod. Czyli „wlasna produkcja” tez sluzy sprzedajacemu. W sumie sie zgadzamy – nie ma litosci dla szlachetnosci. Proces jest bezwzgledny. Stad popyt na „sensacje ponizej pasa”. W 70-tych Japonczycy wlamali sie do swiatowej kinematografii zalewajac ekran krwia, przemoca i okrucienstwem. Oczywiscie, ich bzdety byly bardzo popularne. A sztuka ? To wydobyc dramat z pudelka zapalek. Tylko nieliczni to potrafia, bo im „Bozia dala”.
Obok, produkcja i podaz media sa monstrualne i daja ogromny wybor. Trzeba wyszukiwac to, co dobre. W 140 kanalach i tytulach sa rodzynki, ktore wybieram. Im wiecej kanalow, tym wiecej szans na „rodzynki”. Dla biezacej polityki mam CNN, C-Span, Reuters, Wall Street Journal, Financial Times, Al Jazeera, 1TV.Ru, Israel News. Dla wywiadow: PBS, ABC (Fox), NBC, CBS. Dla zwierzatek, muzyki i art – PBS. Na mdlosci – BBC. Na humorek – Bourbon i TVP. Ide za nazwiskami, czasem i tematem, niezaleznie od stacji. Jak spacerek po Szanghaiskim bazarze: z ton barachla wylowie 200-letnia fajeczke do opium, stara sandalowa plaskorzezbe, drapaczke do plecow, lub jade. Po jakims czasie, wiem co brac i tysiace straganow, miliony tandety, nie przeszkadzaja. Ogromna podaz daje mi wolny wybor. I wcale nie bede postulowal w Polityce zamkniecia niektorych straganow, albo strofowania wrzeszczacych Chinczykow.
Tlumacze Ci sie, jak umiem. Jak nie umiem – tez sie tlumacze. Poezji, lyrics – nawet nie dotkne. Za wysokie progi. Moge tylko podziwiac.


G. OKON
26 czerwca o godz. 16:39

Kadett
Podlales mi wspomnienia swoja Soca – Cola. A wiesz co Janusz Minkiewicz wtedy wymyslil ? – „Lepsi pija Pepsi”. A Melchior Wankowicz ? „Piwo hola, wino hola – najlepsza jest Coca – Cola”. A w Zagrzebiu proponowali „Coca – Cola ubije i wola”.
Widzisz, jak duze pieniazki ozywily najtezsze mozgi ? Philip Morris zakupil czysta, nie zadrukowna plachte w Financial Times i maczkiem, z lewej strony, na dole, dodal: „te strone zakupil P.M. ktory reklamy nie potrzebuje”. A wiesz ile byl budzet reklamowy, wtedy, u jednego z potentatow ? Tyle, co program Apollo 11. I powazny F.T. puscil czysta plachte. Za pieniazki. To kogo promowal ? Za odpowiednia sume wypuscilby caly naklad bialutki jak pupcia niemowlaka.
Jeszcze troche Twojego Bourbona i zaczne bredzic ku utrapieniu strozow polszczyzny i intelektu


G. OKON
26 czerwca o godz. 16:57

Magrud
Przeciwstawia Pani „twarde warunki ekonomiczne” interesowi panstwa. Czyli spoleczenstwa. To zreczna manipulacja czytelnikiem – „Dopieru sie zacznie !” Przez „koronkowe” zawilosci prymityw, jak ja, poci sie zanim Pania odczyta, ale – cwiczmy dalej ! Raczki caluje.


G. OKON
26 czerwca o godz. 18:38

„Pedofile gora !” Hurra, panowie, do ataku na niebozeta ! Moze Pan Passent by tak chcial, ale amerykanski sad nie chce. Skazal nauczycielke za gwalt (rape). Szalona roznica. Juz ktos pisal, ze tytul felietonu kreci popyt „sensacji ponizej pasa”. I za Seattle – stolice, i za tytul wstydzilbym sie Panie Redaktorze. 

G. OKON
26 czerwca o godz. 19:05

Co mnie napadlo ? Pan Piotr Stasiak nawet nie sprawdza co mu korekta puszcza: Tytul ogromny: „Umarl krol – nie zyje krol”. Jak umarl, to przewaznie nie zyje. Niech zyje korekta Polityki ! 

G. OKON
26 czerwca o godz. 19:13Tez tutaj. „Listy z popkultury”. Jas Kapela rzuca „Kto zamordowal Michaela Johnsona ?”
Czy Pan Jas za to bierze ? Czy Tygodnik tak sie zepsil, ze musi ?


G. OKON
26 czerwca o godz. 22:19

Kadett
Jak Ci dziekowac za epizod z Himilsbachem i Holoubkiem ? Jeszcze porykuje z radosci…
Tak to jest – Ty i Pani Magrud macie swoje racje, ja mam swoje. Tusk przeciez chroni Cie przed dalszym „ssaniem”. W czym problem ? Co to jest „klasa” ? „Szklane oltarzyki” sa, kiedy sa potrzebne. Hydraulik zarabia $75 za godzine plus dojazd.
Co to jest „klasa” i na czym „trzyma lapki” ?
Dalej wypisze sie o Szkle Kontaktowym, co nagrali wczoraj i poprosze o komentarz.
Z zalu mnie pokrecilo, bo wypisalem Ci dlugi tekst i…..skasowalem przez gapiostwo.


G. OKON
26 czerwca o godz. 23:32

Kadett
Dlaczego piszesz „Szklo Konduktowe” ? Pana Markowskiego i kolezke (co w tancu tupa) odniesc ? Nasz Kongres i dzienikarze nie umywaja sie nawet do polskiego Sejmu. Pani Rokita, „Koniowaty” Marszalek na przyklad, wreczanie kwiatkow, calowanie raczek, przytulanie – tu sa nieosiagalne ! Nasi wygladaja, jak tlum niewydarzonych pogrzebalnikow, przy polskich poslach. Programu nagranego 24 czerwca bronilbym do ostatka. Za rok pojade do Warszawy na Dzien Przytulania. Ale sobie pouzywam ! Dzieki Szklu lepiej rozumiem dyskusje na Blogu. Bardzo serdecznie pozdrawiam.


G. OKON
27 czerwca o godz. 17:42

ANCA
Nie tyle przytoczone przez Ciebie wspomnienia, ile impuls zeby mi to dac, jest wazny. Tak zwani „przyzwoici ludzie” odszukuja sie intuicyjnie i maja odrobine satysfakcji. Paskudztwu nie zaradzimy, ale lzej je znosic bez samotnosci. Licze na dalsze Twoje wpisy, ktore przybliza wartosci. Bardzo dziekuje. 


G. OKON
27 czerwca o godz. 19:23

Kadett
Dzis bede uwazal i nie zawale wpisu. Po tej mojej „ankiecie” i czytaniu, osmiele sie przedstawic Ci arogancka moze opinie. Trafilo tu kilka typkow zlosliwych i bezczelnych, ale – wychowanych w inteligenckich rodzinach. Dostali karme i szlif na cale zycie. Jak by sie nie perfumowali, ten przyzwoity odorek z nich wylazi chcial czy nie chcial. I przez mysli, i przez wartosciowanie, i przez skladnie, i slownictwo, i humorek, i bezblednie odnajduja jeden drugiego. Druga grupa to wyedukowana (czasem), do zatracenia wystawiajaca przed oczy „naczytane” informacje, ale nie uformowane w dobrym stylu, potykajace sie o znaczenie i dobor slow, o skladnie, obrazowanie „ni przypial ni przylatal”, brak umiaru, przyzwoitosci i w ogole – „sloma z butow”. Jak by wol sie nie mizdrzyl do lustra i tak w koncu pierdnie.
No, to kontynuujmy w tym „przyzwoitym odorku” o reszcie dylematow. Szklo Kontaktowe to czysta zabawa. Kiedys czytalem: „Nasha publika do togo ne vospitannaya i prostodushna, chto nie ponimayet shutki, esli priamo pod nei ne nahodit ironii.” Zrecznosc i inteligencja wiodacych. Od nich wszystko zalezy. Namawiasz mnie do polskiego poczucia humoru a ja, po prostu, nic innego nie mam. To moja ojczysta duma. Nie slyszalem jeszcze jezyka, ktory tak mogl rozbawic, jak polski. Oczywiscie – realia, masz w rdzeniu. Z kazdego (poza gra slow) mozna przelozyc na polski i rechoczesz, a sprobuj na cudzoziemski – nieszczescie ! Moje zalosne „Co robic kiedy tygrys rzuca sie na tesciowa – nic nie robic – sam sie rzucil, niech sie sam broni – zniesmaczylo kilka osob za stolem do tego, ze wyszli z knajpy. „Tesciowa jest bardzo wazna. Tesciowa bardzo kochamy. Tesciowa bardzo szanujemy.” A skad ja mialem wiedziec, ze jak codziennie wpylasz ryz to kochasz tesciowa ?! O Szkle byloby na tyle.
Pani Nelli rozczula mnie, jak opowiesc ANCA o Holoubku. Jan Rokita, Niemke wychowana w ZSRR, do tego stopnia pokochal, ze spelnil jej zachcianke – byc w polityce. Jest i smieszy. Nie jezykiem, ale zdecydowana ekspertyza o planowaniu rodziny, na przyklad. W innym kraju nie mialaby racji bytu. W Polsce jest Poslem. W Sejmie. Czy Sarah Palin mialaby szanse w Kongresie ? Przypuszczam, ze watpie…
Pan Tusk, wydaje mi sie, zamienia bardak w internat przez wymiane panienek. Nie przez nowe mebelki. Radykalnie. Chca byc – musza zarobic. Ale zwaz – wrzask straszny o to, jak on to zrobil. Nie – co zrobil. Jesli nie ma pieniedzy, to premier musi sobie poradzic. A najprosciej – zabrac rozrywkom zaniast n.p. emerytom. Tusk mi sie podoba. Lewicowe pienia, jak klesze spiewy, brzmia echem murow do gawiedzi, ale jej nie wykarmia.
Rewelacja ! Pan red. Stasiak szefem internetowego wydania Polityki. Nie mialem pojecia. Dawno temu zjechalem go jak kota za bzdurne, bez pojecia wywody o nowym telefonie w sklepie na MDM, inni jeszcze dolozyli i zgodzilismy sie, ze to miernota, pismak bez wiedzy i talentu, a tu – Tytulik. Zagrac slowami mozna, ale nie z okazji pogrzebu. Wszystko na swoim miejscu. Wylazi ta sloma…
Tyle wypocilem do mojego cierpliwego Kadetta. Albo pojde na przebiezke i na rybki i jeszcze dopisze, albo….zasiedze sie na rybkach. Ale przylece sprawdzic, czy jest od Ciebie odpowiedz.


G. OKON
27 czerwca o godz. 22:36

Sinusoida i wzglednosc teorii okreslaja przyszlosc. Prognozy na doswiadczeniach historycznych nic nie sa warte. Pieknie to wylozono w eseju (Stanford 2004) o przewidywaniu, poniewaz wszystkie dane i warunki ciagle sie zmieniaja. Niezawodny system to system sprawdzony i demokratyczny. Bessa i hossa przeplataja sie, teoretycy dyskutuja a spryciarze zeruja na odpadkach i buduja wlasny kapital. Prezydenci wpadaja w faze gospodarcza i od niej zalezy ich ranking. Tak i w polityce. Tak jak ktos tu napisal, ze w latach 1990 -1996 byl okres prob i bledow w Polsce, proby i bledy trwaja wszedzie. Nie „co bedzie”, ale „jak to przetrwac” ma sens. Globalizacja, modna ostatnio, moze zapowiadac (dlaczego nie ?) trojstronny podzial wplywow – Rosja, Chiny i U.S. a reszta pojdzie na sznureczku. Beda Policjanci Swiata, ktorzy zmusza do spokoju rozbrykancow od Korei do Iranu. Cos mi sie wydaje, ze Obama po to jedzie 6-go lipca do Rosji. My zapewnimy sobie spokoj i rozwoj, Rosjanie wzrost i rozwoj a Chinczycy dostep do Swiata. Jesli bedzie nastepnym szczyt tej trojki, podam adres dla wysylania kwiatow i gratulacji.

G. OKON
28 czerwca o godz. 1:14

Torlin
Rozpoznaj laskawie prowokacje do dyskusji w tych referatach. Szkoda Twoich sil na zaaranzowane heretyzmy. Nadzieja, ze Telegraphic Observer i Jacobsky wkrotce wroca z wakacji, wniosa troche urozmaicenia i swiezego powietrza. Nie schodz z nimi po schodach na dol (!). Serdecznie pozdrawiam


G. OKON
29 czerwca o godz. 18:14

Kadett
Dzien dobry, po weekendzie. Gdyby nie Twoj ostatni wpis o prof. Balcerowiczu, guzik bym wiedzial, jak i o ostatnich trzydziestu latach w Polsce. Dzioba nie otwieram, bo nie wiem. Nie wiedzialem, ze jestes taki „profesor”, bardzo madrze i sprawnie sie wypisales. Zabiore sie do listu do Waldemara, mojego starego znajomka po blogu, wtrac sie, jesli taka wola. Pozdrawiam.


G. OKON
29 czerwca o godz. 18:43

Waldemar
No wlasnie, wiele tu o PRL’u, ale ostatnie dwadziescia lat – pustynia. Tlumacze sobie, ze to naturalny proces docierania sie w nowych warunkach, ciekawe jak Ty to widzisz. Znamienne jest Twoje stwierdzenie, ze „Unia moze dac ulge Polakom i uwolnic ich od kierowania panstwem”. Jest kilka podtekstow w Twoim wpisie, ktore daja wiele do myslenia. Dlaczego „podziwiasz” D.P. za sterylne traktowanie tego co boli ? Chcialbym uslyszec od kogos, kto byl n.p. w Powstaniu, widzial, sluchal, kto urodzil sie i przezyl wojne w Warszawie. Czy tez jest taki „sterylny” ? Pozdrawiam.


G. OKON
29 czerwca o godz. 18:48

ANCA
Zeby Cie nie nie meczyc „referatami” zamknalem sie na weekend, a dzis wpisalem sie krotko do Kadetta i Waldemara. Skomentujesz ?


G. OKON
29 czerwca o godz. 19:10

Powtorze za HIMI:
„Osobiście uważam Powstanie za decyzję błędną i tragiczną, ale nie zmienia to bohaterstwa osób biorących w nim udział i wielkości długu jaki wobec nich mamy. Pamiętam jak przyjechałem na studia do Warszawy i w rozmowie z Warszawiakami uderzyło mnie, że nikt nie wypowiada się negatywnie o Powstaniu, które – niezależnie od tego jak się je ocenia – jest podstawowym składnikiem tożsamości stolicy.”
Czy to jest do powtorki, do prania, do wyciagania, co obcym duchowo jest potrzebne ?


G. OKON
29 czerwca o godz. 19:29

Pan Redaktor Passent,
Urodzil sie pan w 1938, ale Powstania nawet Pan nie powachal. Doswiadczyl Pan i Rodzina, najgorszego, z tych samych rak. Czy wojenna przeszlosc nie nakazuje Panu byc bardziej powsciagliwym i lojalnym ?


G. OKON
30 czerwca o godz. 3:06

jasny gwint
Ksiazka Boleslawa Taborskiego jest z pewnoscia interesujaca, ale nie mam zadnej mozliwosci jej kupic. Jesli laska, daj mi krotkie streszczenie. Co bylo na Mokotowie, w Srodmiesciu, Starowce, i Powislu wiem. Wychowalem sie w AKowskiej rodzinie. O Powstaniu pisza historycy, obiektywnie i obszernie. Ci co przeszli Powstanie nie sa w stanie byc bardzo obiektywni. Przez szacunek i uczucia dla nich, mozemy czasem patrzyc na Powstanie ich oczami. Ludzie byli naladowani gniewem i poczuciem krzywdy. Oklamywani przez ugrupowania polityczne. Mieli dosc. Jak kobiety z okien w Ghetto, byli zdeterminowani. Trzeba umiec popatrzyc ich oczami. Tak, Polacy sa impulsywni. Wierzyli w Rosjan, w Londyn, w zrzuty i inne wersje pomocy. Skad wtedy mieli wiedziec ? Chlopak ze schmeiserem a garsci nie wiedzial jak i czy zniszczy czolg, ale strzelal. Te uczucia, ten zryw przeciwko tyranii jest godzien szacunku bardziej niz chlodne rozwazania teraz. A D.P. to pomija i kalkuluje. Niesmaczne kalkulacje. Za PRL-u uczono nas pogardy dla Powstania. To jeszcze wzmoglo uczucia dla jego zolnierzy. Dla czynu. Przeciez, teraz, liczne pomniki, muzea, cmentarze, nabozenstwa, inne uroczystosci wychodza od Polakow, praktycznie od wszystkich. Czy D.P. sie z nimi nie liczy ?


G. OKON
30 czerwca o godz. 3:54

Kadett
Gdybym mial sloniowa skore, nie dostawalbym cholery od zachowania pewnej panienki, ktora siedziala przy pierwszym stoliku i non stop trzymala lape wyciagnieta do gory. Kiedykolwiek o co bym nie zapytal – wiedziala. Szwagier dran wrobil mnie w te zajecia jeszcze w Polsce, na trzy miesiace, i do dzis go za to nie lubie. Mnie juz i wszystkich wokol, mdlilo a ta zolza gadala znacznie wiecej niz nalezalo. Na kazdy temat. Rozgladala sie czy wszyscy ja widza i podziwiaja. Zakochal sie w niej „nerd”, ktory byl glupi, niewychowany i prymitywny, ale przylepil sie do panienki bo to go nobilitowalo. Dzialali na zasadzie: mama, hvalyat nas. My vas a vy nas. Pozniej, przez cale zycie szukalem i nie moglem znalezc przymiotnika, zeby ja okreslic. Wreszcie zaczalem czytac w internecie polska prase i Blog, i – eureka ! Upierdliwa ! Ona byla upierdliwa. Jaki to ladny jezyk…


G. OKON
30 czerwca o godz. 17:01

Kadett
Skora u slonia jest jak dupa u Maryny – kazdy sobie uzywa; a to gruba i nieczula, a to zmarszczki jak u slonia skora pod pacha, figure stylistyczne mnie sie zachcialo. Przy okazji zobacze czy i jak D.P. zareaguje na moje wpisy. Zapedzil sie – nie ma watpliwosci. O brak wrazliwosci i taktu nie mozna go posadzac, cos go musialo „kopnac”. Bywa. A z waznych rzeczy: fryzjer do trawnikow znowu sie spoznia, wampiry czekaja w labie na moje krew niewinne, nie za goraco – nieco przymglone, wiaterek lekki zachodni – glodne pyski klapia w jeziorze, a ja tu czekam, bo fryzjer ma jeszcze zrobic fire bushes i jak nie dopilnuje, to mi ogoli na kaktusy. Muzeum, pamietam, bylo na Starowce. Nie chodzilem, bo za duzo to by mnie to kosztowalo. Wpuszczalem klientow na godzine, a sam szedlem do Pani Pietakowej. A porucznik Pietak z RAF usilowal latac nad Warszawe, w sierpniu, i zaplacil. Wdowa dlugo prowadzila Kamienne Schodki. Kaczuszka byla palce lizac. Daje Ci detale, bo wielu naszych „ekspertow” od Powstania nawet dziobem nie klapnie. Albo nie umia, albo maja koniunkturalna cykorie. Wypisz sie, bo nam „sklepik” zamkna