Saturday, March 17, 2007

Komentarze na blogu En passant

Wszystkie komentarze sa w oryginalnej formie.
Data komentarza to link do strony na blogu En passant w gazecie Polityka.

2007, Marzec

G. Okon
17 marca o godz. 1:30
McCarthy byl i odszedl, ale poglady polityczne w Wheeling, bardzo ladne miasteczko na granicy z Ohio, sa dalej te same. Apallachy sa biedne, ludzie prosci, ciezko pracujacy, nie w glowie im demokratyczne czy liberalne fanaberie. Taki srodkowy Texas na Wschodzie. Myslenie jest proste: swoj to swoj, obcy to obcy, szarego kolorku nie ma. Stara, ultrakonserwatywna Ameryka.
Ma to jednak swoj urok. Good book on Sunday, hard work from Monday, w domu Misses i czereda brats. Jesli macie dosc fency-shmency L.A., N.Y. i Chicago przyjedzcie na tydzien do Pensylvania, lub West Virginia. Dla odswiezenia. Maja chyba z dziesiec pieknych resortow narciarskich. Z Joe McCarthy’ego nie ma co robic potwora. Staral sie balansowac aparatchikow i NKVD w Rosji. Jakie to ma odniesienie do Polski ? Zadnego. Naciagane spekulacje i analogie. Okon.

G. Okon
18 marca o godz. 22:33
Cala ta Lustracja i dyskusja o niej odtraca od polskich beznadziejnych problemow. Nie chce sie tam jechac. Czlowiek trzyma sie zdala od paranoi zycia politycznego w starym kraju. Z publikacji i dyskusji absolutnie nic nie wynika. Nie ma szanowanych wartosci. Ciagle to samo polskie „kto – kogo”, nie konstrukcyjnie i bez sensu. Nie ma, wydaje sie, respektowanych autorytetow; powazni wydawaloby sie madrzy ludzie, albo sa bezsilni, albo nie maja nic do powiedzenie wobec mocno krytykowanego rzadu, ktory JEDNAK zostal wybrany wiekszoscia glosow spoleczenstwa. Nie wolno mowic, ze spoleczenstwo jest glupie, bo nie jest. W czym rzecz ? Nie potrafie zrozumiec.
Pan Passent opublikowal stwierdzenie sadu o braku podstaw do postepowania lustracyjnego. Ciesze sie, bo ten przede wszystkim intelektualista (potem – dziennikarz i ambasador) nie musi sie rozbierac przed publicznoscia. Minimum przyzwoitosci zostalo przynajmniej zachowane. Z drugiej strony, w naszym systemie i kulturze politycznej, tak skonczyc by sie nie moglo. Musialaby byc kropka nad „i”: wspolpracowal czy nie ? Dzienikarze nie daliby tej sprawie zaschnac. Dla mnie, nie ma znaczenia czy wspolpracowal czy nie, dopoki nie wyrzadzil nikomu krzywdy. Zycie w PRL bylo na tyle nierealne, pogmatwane, bez miary i uchwytnych granic sprawiedliwosci, ze pozornie przeciwstawne postawy polityczne z koniecznosci, lub przez przypadek, zyly w symbiozie i rozdzielenie tego teraz jest chyba niemozliwe. Brak zdolnosci przewidywania nastepstw decyzji politycznych, wydaje sie, spowodowal wszczecie tej chorej Lustracji. Nie rozumiem, dlaczego w Polsce nie ma wzorow (autorytetow) politycznych z przeszlosci ? Dlaczego ich sie nie ceni ? U nas n.p. trwala bardzo interesujaca dyskusja o wspolczesnych problemach, jak Irak, ochrona zdrowia, zatrudnienie, w kontekscie systemu wyborczego, z odwolaniem sie do kampanii wyborczej Licolna i jego predyspozycji politycznych. Z jednej strony – republikanin Newt Gingrich, z drugiej – demokrata Mario Cuomo, moderator – niezwykle kompetentny i taktowny Tim Russert. Zdania byly rozne, ale tak polemizujacy, jak audytorium i komentator zgadzali sie, ze Lincoln byl wzorem niepodwazalnym. Czy jest jakis niepodwazalny autorytet dla Polakow w Polsce; po za Matka Boska Czestochowska i Pawlem II-im ? Czy jest Ktos, Cos, Sprawa, Ideal,ktory szanuje zdecydowana wiekszosc Polakow ? Zdawac by sie moglo – jest, Niepodleglosc. Ale – jak to bylo w przeszlosci, z ta niepodlegloscia ? Czy choc na minute zacichly wasnie, ambicje, intrygi, czy choc na minute wszyscy byli lojalni wobec wszystkich w imie Niepodleglosci ? Nie byli, albo ja nie wiem.
Mocno naciagane podobienstwo sprawowania wladzy w Polsce do kampanii McCarthy’go jest poreczne publicyscie, ale does not hold water. McCarthy wybuchl po procesie Rosenbergow, w ogniu konfliktu koreanskiego, w zelewie wplywow radzieckiego komunizmu na calym swiecie, ktory jeszcze nie wiedzial, bo nie mogl, co naprawde oznacza komunizm, od Brazylii, Peru, przez Algerie, Libie, Egpipt, Kongo, Mozambic po Indie, Chiny, Indonezje (zeby wymienic najwiekszych) do sympatyzujacej Francji i naszych artystow w Hollywood (najmniej wazne, ale najwieksza hucpa) z garstka autorytetow raczej filozoficznych. Bunczuczne pohukiwania Kremla dodawaly cugu. Taki McCarthy musial sie pojawic. Stara, dobra Ameryka reagowala w sposob naturalny na zagrozenie. Dosc bylo zaskoczenia w Pearl Harbour. 7 grudnia przeszedl do historii jako „raz i nigdy wiecej”.
W Polsce, nieszczesna Lustracja nie wynikla z zagrozenia, raczej – z msciwosci i awanturnictwa politycznego. Dlaczego nikt nie widzial i nie przewidzial ? Ano, bylo pare linijek wyzej. I dlatego, co by czlowiek nie przeczytal, nie uslyszal, nie zobaczyl z Polski, czy o Polsce – odrzuca. Chetnie poznalbym opinie tych, co mysla o Polsce inaczej. Moge sie mylic. Jak mi udowodnia – posypie leb popiolem i pojde do Canossy.

G. Okon
19 marca o godz. 20:35
Poltiser.
Dziekuje. Bardzo krotko i madrze (rzadki talent na blogu). Szukalem jednak sprzeciwu. Nie ma. Czy wobec tego ja naprawde mam racje ? Nie moze byc…
Pozdrowienia. Okon.

G. Okon
19 marca o godz. 15:00
pruss 2003.
Pozdrawiam, bo prawdopodobnie wycieralismy sie po tych samych korytarzach Ery, Metronexu i Unitry mniej wiecej w tym samym czasie. Teraz jest burdel ? Wtedy to byl burdel ! Porzadnie to bylo na Powislu, od Twojego Batorego do mojego Czackiego. Skoro tu jestes, nie przejmuj sie palantami, zlamancami i traktuj ich jak ZOO, ktore ja ogladam od czasu do czasu na internet, ale: nie moje malpy – nie moj cyrk. Sciskam lape.Okon.